Prawdopodobnie jestem jedynym badaczem na Ziemi, ktory znalazl klucz
do naukowego zrozumienia Boga (patrz totaliztyczna strona
"god_pl.htm") oraz do rzeczowego poznawania tej nadrzednej istoty
nowoczesnymi metodami naukowymi. Kluczem tym okazala sie "teoria
wszystkiego" nazywana Konceptem Dipolarnej Grawitacji (patrz
totaliztyczna strona "dipolar_gravity_pl.htm"). To wlasnie dzieki owej
"teorii wszystkiego" zdolalem ustalic gdzie, kiedy i w jaki sposob
miala miejsce samo-ewolucja Boga. Wyniki tych ustalen opisalem w
punkcie #B1 strony "evolution_pl.htm" - o naturalnej ewolucji. To
takze dzieki owej "teorii wszystkiego" zdolalem sformulowac owe
formalne dowody naukowe na istnienie Boga, niesmiertelnej duszy,
innego swiata, itp. Dowody te opisane sa: w punkcie #B3 strony
"god_pl.htm" - o swieckim i naukowym zrozumieniu Boga (patrz tam
"formalny dowod naukowy na istnienie Boga"), w punkcie #C1.1 strony
"nirvana_pl.htm" - o totaliztycznej nirwanie (patrz tam "formalny
dowod naukowy na istnienie niesmiertelnej duszy ludzkiej"), w punkcie
#B3 strony "dipolar_gravity_pl.htm" - o Koncepcie Dipolarnej
Grawitacji (patrz tam "formalny dowod naukowy na istnienie innego
przeciw-swiata"), oraz na kilku innych stronach totaliztycznych. To
takze tylko dzieki ustaleniom owej "teorii wszystkiego" bylem w stanie
wskazac innym ludziom cale zatrzesienie empirycznego materialu
dowodowego na istnienie Boga, ktory to material dotychczas byl albo
przeaczany, albo tez celowo ukrywany, przez oficjalna nauke ziemska.
(Opisy tego materialu przytoczone zostaly w punktach #F1 do #F3 strony
totaliztycznej internetowej "biblia.htm" - o autoryzowaniu Biblii
przez samego Boga.)
Oczywiscie, formulujac dowody formalne na istnienie Boga oraz badajac
Boga metodami naukowymi, mialem wiele okazji aby dokladnie sie
przygladnac co by sie stalo gdyby wszyscy ludzie jednoglosnie uznali
moje dowody i nagle zaczeli wierzyc rownie mocno jak ja sam ze Bog
faktycznie istnieje. Pozytywnym nastepstwem naglego "nawrocenia"
wszystkich niedowiarkow ludzkich do wiary w Boga byloby oczywiscie, ze
wszyscy nagle zaczeliby postepowac moralnie. Znaczy, ze zaniklaby
przestepczosc, klamstwa, oszukiwanie, zabijanie, wojny, itd., itp.
Jednakze pojawilyby sie wowczas i niekorzystne nastepstwa takiej
powszechnej wiary w Boga. Mianowicie niemal calkowicie zanikneloby
wowczas gromadzenie wiedzy i poznawanie wszechswiata. Wszakze dla tzw.
"typowych zjadaczy chleba" nastepstwem pewnosci istnienia Boga w
dzisiejszych okolicznosciach na Ziemi jest upadek motywacji aby
dociekac i badac swiat wokol siebie. Na kazde bowiem pytanie o
czymkolwiek, dla owych silnie wierzacych w Boga ludzi jest tylko jedna
odpowiedz, mianowicie "bo Bog tak to stworzyl i tak tym kieruje".
Reasumujac powyzsze, typowymi nastepstwami zwiekszania sie wiary w
Boga w dzisiejszych okolicznosciach sa: wzrost moralnosci ludzi,
ktoremu jednak towarzyszy rownoczesny spadek wiedzy, zanik badan
naukowych, oraz brak zainteresowania w poszukiwaniach tworczych.
Oczywiscie, gdybysmy to my postawili sie na miejscu Boga, wowczas
wcale NIE cieszylaby nas sytuacja kiedy wszyscy ludzie w nas wierza,
wszyscy ludzie postepuja moralnie, jednak postep wiedzy i techniki
raptownie upada. Wszakze w takiej sytuacji cywilizacja ludzka nigdy by
nie awansowala na wyzszy poziom rozwoju. W naszym wiec interesie jako
Boga, lezaloby aby w jakis sposob zmusic ludzi do podjecia poszukiwan
tworczych oraz do powiekszania swojej wiedzy. Jak zas sie okazuje
sposob ten polega na naklonieniu ludzi do tzw. "ateizmu". Wszakze
ateisci z samej definicji zmuszeni sa do ustalenia jakie mechanizmy
kryja sie za tym co wokol nich sie dzieje. Wszakze neguja oni Boga
jako zrodla dla owych mechanizmow. Jako taki, "ateizm" jest wiec
mechanizmem napedowym postepu wiedzy i rozwoju technicznego danej
cywilizacji. Niestety, "ateizm" ma to do siebie ze powoduje on takze
upadek moralny. Wszakze nie wierzac w istnienie Boga ani nie wierzac w
istnienie wieczystej duszy, ateisci staraja sie uzyskac od zycia tak
duzo jak tylko moga i tak tanio jak tylko im to ujdzie na sucho. Skoro
zas moralnosc stoi temu na drodze, to do diabla z moralnoscia.
Reasumujac powyzsze, typowymi nastepstwami "ateizmu" jest wzrost
wiedzy i postepu technicznego, ktoremu jednak towarzyszy rownoczesny
spadek moralnosci ludzi.
Kazda z opisanych powyzej jednorodnych sytuacji na Ziemi posiada swoje
wady. Mianowicie gdyby wszyscy ludzie wierzyli w Boga, wowczas
upadlaby nauka i postep na Ziemi, za to moralnosc ludzi by rosla.
Gdyby natomiast wszyscy ludzie na Ziemi byli ateistami, wowczas nauka
i technika by sie szybko rozwijaly, jednak upadlaby moralnosc. Coz
wiec Bog powinien uczynic aby ludzkosc trwala przy moranosci jednak
kontynuowala badania i postep. Ano na obecnym poziomie swiadomosci
ludzkiej jedynym wyjsciem jest ze "na Ziemi utrzymywany musi byc
balans pomiedzy liczba ludzi wierzacych w Boga oraz liczba ateistow".
Wyrazajac to innymi slowami, jesli ktorys z nas postawilby sie w
miejscu Boga (czyli mowiac naukowo: jesli "zasymulowalby sytuacje
Boga") wowczas by latwo stwiedzil ze Bog w takim samym stopniu jest
zainteresowany w dobrze zbalansowanym propagowaniu wsrod dzisiejszych
ludzi zarowno "ateizmu" jak i "wiary w Boga". Jednym zas dowodow na
owo zainteresowanie Boga w balansowanym propagowaniu zarowno ateizmu
jak i wiary w Boga, jest tzw. "wolna wola" ludzi, a takze tzw. "kanon
niejednoznacznosci" ktorym Bog sie kieruje we wszystkim co czyni.
"Wolna wola" ktora Bog nadal wszystkim ludziom powoduje, ze kazdy z
nas ma prawo interpretowac wszystko co zechce na sposob na jaki tylko
zechce. Z kolei tzw, "kanon niejednoznacznosci" ktorym Bog sie kieruje
polega na takim dokonywaniu wszystkiego co Bog zdecyduje sie dokonac,
aby kazdy czlowiek mogl to potem interpretowac zgodnie ze swoim
wlasnym swiatopogladem, znaczy w dowolny sposob na jaki dany czlowiek
zechce to sobie zinterpretowac. (Odnotuj ze opisy "kanonu
niejednoznacznosci" zawarte sa w podrozdziale JB7.4 z tomu 7
monografii [1/4] - patrz totaliztyczna strona "xekst_1_4.htm".)
Niestety, utrzymywanie wlasciwego balansu na Ziemi pomiedzy liczba
ateistow i liczba wierzacych, jest ogromnie trudne. Wszakze ludzie
wykazuja tzw. "owcze pedy". Poza tym na Ziemi dziala inercja, moda,
tradycja, itp. Dlatego co jakis czas ow zdrowy balans ulega
zakloceniu. Co wowczas czyni Bog. Ano musi podejmowac kroki zaradcze.
Jakie to sa kroki, widzielismy to juz raz w okresie sredniowiecza,
zaczynamy to tez widziec wokol siebie w chwili obecnej. Wszakze
wlasnie niedawno, podobnie jak to uprzednio mialo miejsce w
starozytnosci, ponownie nastapilo zachwianie owego zdrowego balansu. W
rezultacie owego zachwiania balansu liczba ateistow wrosla do poziomu
ze zagraza to moralnemu postepowi ludzkosci. Bog znowu musi wiec
zainterweniowac i faktycznie juz interweniuje. Nie moze jednak pojawic
sie otwarcie na niebie i zaczac wybijac ateistow piorunami. Wszakze
zniszczyloby to "wolna wole" ludzi - a stad zmusilo kazdego ateiste
aby stal sie wierzacym. W rezultacie w przyszlosci na Ziemi mialby
miejsce upadek postepu wiedzy i techniki. Dlatego Bog wybral inna
metode przywrocenia balansu. Jest ona zreszta jedynie niewielka
modyfikacja metody ktora Bog juz raz uzyl na ludzkosci w
sredniowieczu. Krotkoterminowo okaze sie ona byc bardzo bolesna dla
indywidualnych ludzi. Jednak w dlugim terminie dzialania okaze sie
korzystniejsza dla calej ludzkiej cywilizacji. Nowa strona totalizmu o
nazwie "will_pl.htm" stara sie systematycznie i naukowo wyjasnic jaka
to metoda. Ponadto owa strona dzieli z czytelnikiem moje odpowiedzi na
pytania ktore zadalem na poczatku tego wpisu.
Zaprezentowane powyzej wyjasnienia, ze aby rownoczesnie zapewnic
zarowno wzrost moralnosci jak i postep wiedzy i techniki na Ziemi, Bog
zmuszony jest utrzymywac dynamiczna rownowage pomiedzy liczba
wierzacych i liczba ateistow, adoptowane zostaly z punktu #A2
totaliztycznej strony internetowej o nazwie "will_pl.htm",
aktualizacja z dnia 18 kwietnia 2008, lub pozniej. Najnowsza
aktualizacja strony "will_pl.htm" powinna byc dostepna pod
nastepujacymi adresami ?jesli nie zostala ona tam jeszcze
zasabotazowana przez mroczne moce jakie ostatnio panosza sie w
internecie i na Ziemi:
http://bible.webng.com/will_pl.htm
http://energy.atspace.org/will_pl.htm
http://evidence.ueuo.com/will_pl.htm
http://evil.thefreehost.biz/will_pl.htm
http://fruit.sitesled.com/will_pl.htm
http://fruit.xphost.org/will_pl.htm
http://god.ez-sites.ws/will_pl.htm
http://karma.freewebpages.org/will_pl.htm
http://memorial.awardspace.info/will_pl.htm
http://newzealand.myfreewebs.net/will_pl.htm
http://nirvana.scienceontheweb.net/will_pl.htm
http://pigs.freehyperspace.com/will_pl.htm
http://parasitism.about.tc/will_pl.htm
http://parasitism.xphost.org/will_pl.htm
http://rubik.hits.io/will_pl.htm
http://tornado.99k.org/will_pl.htm
http://users3.nofeehost.com/devils/will_pl.htm
http://wszewilki.greatnow.com/will_pl.htm
Prosze odnotowac, ze kazdy z powyzszych adresow faktycznie powinien
zawierac tez wszystkie inne strony totalizmu, wlaczajac w to
totaliztyczne strony ktore w obecnym 2008 roku zostaly juz
uaktualizowane i drastycznie przeredagowane, takie jak np.
"free_energy_pl.htm", "tapanui_pl.htm", "newzealand_pl.htm",
"malbork.htm", "korea_pl.htm", "propulsion_pl.htm",
"parasitism_pl.htm", czy "biblia.htm". Jesli wiec ktos zechce
przegladnac opisy z owych innych stron totalizmu, np. z owych stron
ostatnio podanych aktualizacji, wowczas w powyzszych adresach nazwe
"will_pl.htm" powinien zamienic na nazwe strony ktora chce
przegladnac, np. na nazwe strony "newzealand_pl.htm",
"free_energy_pl.htm", "fe_cell_pl.htm", "malbork.htm", "god_pl.htm",
"biblia.htm", "dipolar_gravity_pl.htm", "evolution_pl.htm",
"telepathy_pl.htm", "nirvana_pl.htm", "evil_pl.htm", "tekst_1_5.htm",
itp.
Niektore sprawy poruszone w niniejszym wpisie omawiane sa tez na
blogach totalizmu ktore dostepne sa pod adresami:
http://www.getablog.net/totalizm
http://totalizm.wordpress.com
http://totalizm.myblog.net
http://www.newfreehost.com/weblog/?u=god
Z totaliztycznym salutem,
Jan Pajak
P.S. Warto tutaj tez dodac, ze naukowe dowody na istnienie Boga
dyskutowane sa przez totalizm na calym szregu googlowskich watkow i
grup dyskusyjnych - przykladowo patrz watek
http://groups.google.com/group/pl.sci.fizyka/browse_thread/thread/23b46a156e7ef6a8#
(dyskutujacy po polsku brak dowodow na nieistnienie Boga), a takze
watek http://groups.google.pl/group/pl.sci.filozofia/browse_thread/thread/1fbf1a779866b558/c917078f9f5fb895#c917078f9f5fb895
(dyskutujacy formalny dowod na istnienie Boga).
> (...)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_paranoiczny
--
Dziwni ci naukowcy wraz z panem jako ich przedstawicielem!
Te pańskie wywody są daleko od Prawdy!
Kilka stwierdzeń: ziemski człowiek ma ducha, a nie duszę! Dusza jest
przypisana do zwierząt, widzi pan różnicę!
Jeżeli ziemscy ludzie zajeli by się poważnie naukami pochodzącymi od
Stwórcy, to wzrost nastąpiłby na każdej płaszczyźnie, tej duchowej i
tzw. techniki. Dziś technika ledwo sięga 1% potencjału jaki można
swobodnie wydobyć i korzystać z tego.
Popełnia pan błąd; a mianowicie; wszystko co ziemskie bada pan rozumem
swoim i to jest dobre, ale to co duchowe trzeba przez analogię badać
duchem, a nie rozumem swoim. Jeżeli to pan pojmie to i sukces się
pojawi.
Pana wypowiedzi są jednostronne, a obecne czasy jasno i wyraźnie
pokazują, że wszelkie nauki prowadzą ludzkość na dno, bo nie pochodzą
od Stwórcy!
Pozdrawiam!
Reasumujac, proponowalbym aby zaprzestal Pan stwierdzania pustych
ogolnikow, a raczej opisal nam tutaj ktoras z tych swoich metod "ducha
duchem" a takze wskazal jakie praktyczne owoce juz przynioslo jej
zastosowanie w prawdziwym zyciu. Proponuje tez aby Pan nam wyjasnil
jaka przewage owa metoda ma np. nad metoda logicznego dowodzenia za
posrednictwem ktorego ja dowiodlem faktyczne istnienie Boga (po
szczegoly "formalnego dowodu naukowego na istnienie Boga patrz
totaliztyczna strona "dipolar_gravity_pl.htm", lub patrz watek
http://groups.google.pl/group/pl.sci.filozofia/browse_thread/thread/1fbf1a779866b558/c917078f9f5fb895#c917078f9f5fb895
).
> Oczywiscie, formulujac dowody formalne na istnienie Boga oraz badajac
> Boga metodami naukowymi, mialem wiele okazji aby dokladnie sie
> przygladnac co by sie stalo gdyby wszyscy ludzie jednoglosnie uznali
> moje dowody i nagle zaczeli wierzyc rownie mocno jak ja sam ze Bog
> faktycznie istnieje. Pozytywnym nastepstwem naglego "nawrocenia"
> wszystkich niedowiarkow ludzkich do wiary w Boga byloby oczywiscie, ze
> wszyscy nagle zaczeliby postepowac moralnie. Znaczy, ze zaniklaby
> przestepczosc, klamstwa, oszukiwanie, zabijanie, wojny, itd., itp.
> Jednakze pojawilyby sie wowczas i niekorzystne nastepstwa takiej
> powszechnej wiary w Boga. Mianowicie niemal calkowicie zanikneloby
> wowczas gromadzenie wiedzy i poznawanie wszechswiata. Wszakze dla tzw.
> "typowych zjadaczy chleba" nastepstwem pewnosci istnienia Boga w
> dzisiejszych okolicznosciach na Ziemi jest upadek motywacji aby
> dociekac i badac swiat wokol siebie. Na kazde bowiem pytanie o
> czymkolwiek, dla owych silnie wierzacych w Boga ludzi jest tylko jedna
> odpowiedz, mianowicie "bo Bog tak to stworzyl i tak tym kieruje".
> Reasumujac powyzsze, typowymi nastepstwami zwiekszania sie wiary w
> Boga w dzisiejszych okolicznosciach sa: wzrost moralnosci ludzi,
> ktoremu jednak towarzyszy rownoczesny spadek wiedzy, zanik badan
> naukowych, oraz brak zainteresowania w poszukiwaniach tworczych.
No nie wiem no bo skoro tak to właściwie dlaczego jest tyle wynalazków
które zostały wynalezione a mogły zostać wynalezione znacznie
wcześniej gdyby nie zamknięte umysły "niemoralnych" naukowców.
> Oczywiscie, gdybysmy to my postawili sie na miejscu Boga, wowczas
> wcale NIE cieszylaby nas sytuacja kiedy wszyscy ludzie w nas wierza,
> wszyscy ludzie postepuja moralnie, jednak postep wiedzy i techniki
> raptownie upada.
Nie jest to takie oczywiste a są to jedynie mgliste założenia.
Skąd pewność że Bóg myśli w taki sam sposób jak człowiek?
> Wszakze w takiej sytuacji cywilizacja ludzka nigdy by
> nie awansowala na wyzszy poziom rozwoju. W naszym wiec interesie jako
> Boga, lezaloby aby w jakis sposob zmusic ludzi do podjecia poszukiwan
> tworczych oraz do powiekszania swojej wiedzy. Jak zas sie okazuje
> sposob ten polega na naklonieniu ludzi do tzw. "ateizmu".
W pańskim rozumieniu wszyscy ateiści są źli i są za to zło karani.
Wobec tego czy w interesie Boga jest kiedy ludzie cierpią?
> Wszakze
> ateisci z samej definicji zmuszeni sa do ustalenia jakie mechanizmy
> kryja sie za tym co wokol nich sie dzieje. Wszakze neguja oni Boga
> jako zrodla dla owych mechanizmow. Jako taki, "ateizm" jest wiec
> mechanizmem napedowym postepu wiedzy i rozwoju technicznego danej
> cywilizacji.
Dlaczego teiście ma przeszkadzać fakt że źródłem badanych przez niego
mechanizmów jest Bóg?
W jaki wobec tego sposób i co Pana skłoniło do znalezienia całego
"zatrzęsienia" dowodów na udowodnienie rzeczy o których większość
pisarzy science-fiction nie jest jeszcze w stanie nawet pomyśleć?
> Kazda z opisanych powyzej jednorodnych sytuacji na Ziemi posiada swoje
> wady. Mianowicie gdyby wszyscy ludzie wierzyli w Boga, wowczas
> upadlaby nauka i postep na Ziemi, za to moralnosc ludzi by rosla.
> Gdyby natomiast wszyscy ludzie na Ziemi byli ateistami, wowczas nauka
> i technika by sie szybko rozwijaly, jednak upadlaby moralnosc. Coz
> wiec Bog powinien uczynic aby ludzkosc trwala przy moranosci jednak
> kontynuowala badania i postep. Ano na obecnym poziomie swiadomosci
> ludzkiej jedynym wyjsciem jest ze "na Ziemi utrzymywany musi byc
> balans pomiedzy liczba ludzi wierzacych w Boga oraz liczba ateistow".
Czyli wychodzi z tego że nie tylko na ziemi ale także w całym
wszechświecie. To znaczy że Bóg automatycznie skazuje 50% istot na na
cierpienie?
Czy na pewno jest jak się to Pan wyraził "bardzo kochającą nas
kobietą"
> Niestety, utrzymywanie wlasciwego balansu na Ziemi pomiedzy liczba
> ateistow i liczba wierzacych, jest ogromnie trudne. Wszakze ludzie
> wykazuja tzw. "owcze pedy". Poza tym na Ziemi dziala inercja, moda,
> tradycja, itp. Dlatego co jakis czas ow zdrowy balans ulega
> zakloceniu. Co wowczas czyni Bog. Ano musi podejmowac kroki zaradcze.
> Jakie to sa kroki, widzielismy to juz raz w okresie sredniowiecza,
> zaczynamy to tez widziec wokol siebie w chwili obecnej. Wszakze
> wlasnie niedawno, podobnie jak to uprzednio mialo miejsce w
> starozytnosci, ponownie nastapilo zachwianie owego zdrowego balansu. W
> rezultacie owego zachwiania balansu liczba ateistow wrosla do poziomu
> ze zagraza to moralnemu postepowi ludzkosci. Bog znowu musi wiec
> zainterweniowac i faktycznie juz interweniuje. Nie moze jednak pojawic
> sie otwarcie na niebie i zaczac wybijac ateistow piorunami.
Ale jednak musi ich wybić. Nie jestem pewien czy automatyczne karanie
za jednak pozytywną działalność (postęp techniczny) jest sprawiedliwe.
Czy wobec tego znalazł Pan odpowiedź w jaki sposób Bóg rekompensuje to
ateistom?
Glowna roznica pomiedzy naszym i boskim mysleniem jest perpektywa i
wiedza. Jednak ta roznice daje sie pokonac poprzez dokonanie "naukowej
symulacji pozycji w ktorej Bog sie znajduje". Symulacji takiej staram
sie dokonac na stronie "will_pl.htm" o adresach wskazanych poprzednio.
Podsumowujac, my jestesmy w stanie wysymulowac jak i co Bog mysli. To
wlasnie staram sie uczynic na stronie "will_pl.htm". Z kolei po takim
wysymulowaniu boskiego myslenia odnotowuje sie wiele szokujacych
faktow - ktore mam zamiar to stopniowo tutaj raportowac. Kazdy z nich
chce jednak dokladnie przedyskutowac. Dyskusje zas prowadze az w dwoch
jezykach - tj. polskim i angielskim.
Z totaliztycznym salutem,
Jan Pajak
P.S. Po przyklad angielskojezycznej dyskusji - patrz watek
http://groups.google.com/group/sci.bio.misc/browse_thread/thread/08f2092eec0476ad#
.
> Myslenie jest scisle okreslonym procesem ktory podlega specyficznym
> prawom i zachodzi tylko w zdeifiniowanych dla siebie okolicznosciach.
> Innymi slowy "myslenie" posiada nalozone na siebie az tyle
> najrozniejszych "konstraints" (ograniczen) ze nie moze byc wiele
> odmiennych rodzajow myslenia.
Odmienne rodzaje myślenia mogą istnieć w ramach ogólnych ograniczeń.
Nie wysuwam tego wniosku z powietrza jednak raczej z obserwacji.
Akurat tak się składa że jestem otoczony przez osoby raczej nietypowe
wyróżniające się całkowicie odmiennym sposobem myślenia i
nieprzeciętną inteligencją. Nie potrafię jednak na razie stwierdzić
czy odmienny sposób myślenia wynika sam z siebie czy właśnie z
nieprzeciętnej inteligencji.
> Glowna roznica pomiedzy naszym i boskim mysleniem jest perpektywa i
> wiedza.
I inteligencja która może zmieniać całkowicie sposób myślenia. Ta
zmiana myślenia może się odbywać przez analizowanie większej ilości
danych wejściowych.
> Jednak ta roznice daje sie pokonac poprzez dokonanie "naukowej
> symulacji pozycji w ktorej Bog sie znajduje". Symulacji takiej staram
> sie dokonac na stronie "will_pl.htm" o adresach wskazanych poprzednio.
Nie jestem pewien czy ma Pan wystarczającą moc obliczeniową do
dokonania symulacji.
> Podsumowujac, my jestesmy w stanie wysymulowac jak i co Bog mysli. To
> wlasnie staram sie uczynic na stronie "will_pl.htm". Z kolei po takim
> wysymulowaniu boskiego myslenia odnotowuje sie wiele szokujacych
> faktow.
Tak jak pisałem wcześniej symulacja jest niepełna ponieważ większość
danych wejściowych jest pominięta, ponadto nie jest przeprowadzona dla
różnych zestawów założeń.
> Kazdy z nich chce jednak dokladnie przedyskutowac.
Proszę zauważyć że lepiej by było dla pańskich teorii gdyby podczas
przedstawiania ich odnosił się Pan do nich nieco krytycznie, używał
mniej uogólnień i nie stosował swoich wcześniejszych dowodów-teorii
(właściwie potencjalnych dowodów) w celu potwierdzenia nowych wywodów.
Odnośnie uwag do tej symulacji, to zdaje mi się że jednak jestem w
stanie wysunąć wiele teorii na temat tego że to co Bóg robi nie jest
do końca przemyślane i że już dawno utracił nad tym wszystkim
kontrolę. Mam wrażenie że ta sytuacja jest całkowicie niekontrolowana
i żeby ją nieco naprawić Bóg uszkadza w pewnych sytuacjach celowo
wcześniej zaprogramowane przez siebie programy sterujące. Przypuszczam
też że ten system nie jest najdoskonalszy i właściwie ponowne
zniszczenie całego wszechświata i zaprogramowanie na nowo rozwiązuje
problem. Jeżeli Pan chce o tym porozmawiać to proszę wysłać mi
wiadomość prywatną. Je też lubię sobie robić takie teoretyczne
symulacje wszystkiego co mnie otacza jednakże Pan bierze pod uwagę
zaledwie kilka czynników i mgliste założenia a ja raczej staram się
je robić dla wielu zestawów założeń i biorę pod uwagę setki a nawet
tysiące czynników.
Brac "pod uwage setki a nawet tysiace czynnikow" moze jedynie sam Bog.
Jak zas Wasc to stwierdzil na poczatku, my ludzie mamy zbyt uproszone
"modele Boga" i zbyt niska moc przetwarzajaca aby moc symulowac az tak
pelny obraz. Niemniej nawet bardzo zgrubna symulacja jest dla ludzi
dobra, bowiem ludzie: (1) narazie tylko "uwielbiaja Boga" - zamiast Go
badac i wypelniac prawa ktore Bog ustanowil (tak jak Bog tego naprawde
sobie zyczy), (2) wiedza na temat Boga bardzo niewiele, zas kazdy
rodzaj symulacji poszerza ludzka wiedze, oraz (3) powinni nauczyc sie
rozumiec i przewidowyac role ktore Bog im wyznaczyl, zas role takie
moga oni poznac tylko dzieki symulacji "pozycji w ktorej Bog sie
wlasnie znajduje".
Ja NIE dyskutuje prywatnie, bowiem (1) nie mam nic do ukrycia, oraz
(2) wiem ze utrzymywanie sekretow i nakladanie prywatnosci jest
ulubionymi metodami dzialania UFOnautow - ja zas NIE mam zamiaru
UFOnautom dopomagac w ich skrytej okupacji Ziemi. Dlatego jesli Wasc
tez zyczy sobie dyskusji na temat Boga, dyskusje ta jestem sklonny
prowadzic tylko publicznie - m.in. na niniejszych grupach
dyskusyjnych.
Jesli chodzi o to co Bog robi, to daje sie to interpretowac na wiele
sposobow. Wascina sugestia ze "Bog traci kontrole nad wszechswiatem i
ludzkoscia" jest tylko jedna z mozliwych takich interpretacji. Jednak
wziecie pod uwage faktu ze Bog byl w stanie stworzyc caly ten
wszechswiat oraz za panuje praktycznie nad wzrostem kazdego wlosa na
naszej glowie i nad zachowaniem kazdej komorki w naszym ciele - raczej
uniewaznia zasadnosc tej interpretacji. Dlatego moja interpretacja
jest inna - mianowicie: to co widzimy wokol siebie jest wynikiem
dzialania "zelaznej reki Boga" za pomoca ktorej Bog wlasnie zaczyna
zmieniac kierunek w ktorym rozwoj ludzkosci zaczal niefortunnie sie
toczyc. Do zmiany tej Bog uzywa przy tym niezbyt przyjemnej dla ludzi
metody opisywanej przez przyslowie "kiedy trwoga to do Boga".
Z totalizrtycznym salutem,
Jan Pajak
Na wypadek wiec ze osoby znajace jezyk angielski beda chetniejsze do
dyskusji na owe tematy, otwarlem niniejszy watek takze w jezyku
angielskim - mozna go znalezc m.in. pod adresami:
http://groups.google.com/group/alt.philosophy/browse_thread/thread/d2327d9477eed94b#
czy http://groups.google.com/group/alt.religion/browse_thread/thread/d2327d9477eed94b#
. Warto przy tym miec na wzgledzie ze nawet Polacy ktorzy nie maja
checi aby pisac po polsku, ciagle moga wpisywac swoje uwagi do owego
angielskojezycznego watka.
> Brac "pod uwage setki a nawet tysiace czynnikow" moze jedynie sam Bog.
> Jak zas Wasc to stwierdzil na poczatku, my ludzie mamy zbyt uproszone
> "modele Boga" i zbyt niska moc przetwarzajaca aby moc symulowac az tak
> pelny obraz.
Tysiące czynników nie są raczej pełnym obrazem. Jeżeli chodzi o moc
obliczeniową to nikt nie karze robić tej symulacji w jednym przebiegu.
Można ją rozłożyć w taki sposób że jej schemat będzie tworzyć coś w
rodzaju odwróconego drzewa.
> Niemniej nawet bardzo zgrubna symulacja jest dla ludzi
> dobra, bowiem ludzie: (1) narazie tylko "uwielbiaja Boga" - zamiast Go
> badac i wypelniac prawa ktore Bog ustanowil (tak jak Bog tego naprawde
> sobie zyczy), (2) wiedza na temat Boga bardzo niewiele, zas kazdy
> rodzaj symulacji poszerza ludzka wiedze, oraz (3) powinni nauczyc sie
> rozumiec i przewidowyac role ktore Bog im wyznaczyl, zas role takie
> moga oni poznac tylko dzieki symulacji "pozycji w ktorej Bog sie
> wlasnie znajduje".
Tak tylko że biorąc pod uwagę kanon niejednoznaczności pozwalający na
możliwość dowolnej interpretacji należy zauważyć że nadaje on
pojedynczym symulacjom
całkowitą bezużyteczność poznawczą. Kanon niejednoznaczności jest
również kluczem do stworzenia naukowego dowodu na brak możliwości
udowodnienia istnienia Boga obalającej jednocześnie naukowy dowód na
istnienie Boga. Wobec tego dla pewnej jasności byłbym za automatycznym
zaznaczaniem że te symulacje wcale nie stanowią prawdy absolutnej.
> Ja NIE dyskutuje prywatnie, bowiem (1) nie mam nic do ukrycia, oraz
> (2) wiem ze utrzymywanie sekretow i nakladanie prywatnosci jest
> ulubionymi metodami dzialania UFOnautow - ja zas NIE mam zamiaru
> UFOnautom dopomagac w ich skrytej okupacji Ziemi. Dlatego jesli Wasc
> tez zyczy sobie dyskusji na temat Boga, dyskusje ta jestem sklonny
> prowadzic tylko publicznie - m.in. na niniejszych grupach
> dyskusyjnych.
Uznałem po prostu że przytoczenie bardziej rozbudowanych wywodów
będzie zajmowało zbyt dużą objętość tekstu żeby wstawiać je na forum.
> Jesli chodzi o to co Bog robi, to daje sie to interpretowac na wiele
> sposobow. Wascina sugestia ze "Bog traci kontrole nad wszechswiatem i
> ludzkoscia" jest tylko jedna z mozliwych takich interpretacji.
Właściwie to chodziło mi raczej o to że ten system nie jest
najdoskonalszy. Biorę to stwierdzenie stąd że nie jest zdolny do
samoregulacji. Przypomina to raczej trochę popychane palcem w celu
podtrzymania działania perpetuum mobile.
> Jednak
> wziecie pod uwage faktu ze Bog byl w stanie stworzyc caly ten
> wszechswiat oraz za panuje praktycznie nad wzrostem kazdego wlosa na
> naszej glowie i nad zachowaniem kazdej komorki w naszym ciele - raczej
> uniewaznia zasadnosc tej interpretacji.
To stwierdzenie bierze się z powietrza i nie ma na nie żadnych
dowodów.
> Dlatego moja interpretacja
> jest inna - mianowicie: to co widzimy wokol siebie jest wynikiem
> dzialania "zelaznej reki Boga" za pomoca ktorej Bog wlasnie zaczyna
> zmieniac kierunek w ktorym rozwoj ludzkosci zaczal niefortunnie sie
> toczyc. Do zmiany tej Bog uzywa przy tym niezbyt przyjemnej dla ludzi
> metody opisywanej przez przyslowie "kiedy trwoga to do Boga".
Być może jednak ja dalej uważam że pozwalanie na tak spore zaburzenia
równowagi a potem gwałtowne przywracanie jej nie ma sensu.
Sensowniejszy jest całkowity brak ingerencji.
Jesli zas chodzi o "sens", to wszystko co sie dzieje w rzeczywistym
wszechswiecie definitywnie go ma. Tyle ze nie zawsze i nie kazdy z nas
"sens" ten odnotowuje.
Kto jest bardziej uprzywilejowany. Moralny teista czy ateista. A może
tylko moralność się liczy?
Wedlug moich dotychczasowych (wlasnych) ustalen zgadza sie - tylko
moralnosc sie liczy. Ateista ktory NIE postepuje moralnie NIE jest
wspierany w swoich dzialanich przez Boga. Faktycznie wiec jego wysilki
w ostatecznym rozrachunku NIE sluza dobru ani jego, ani tez innych
ludzi. Podobnie jest zreszta z niemoralnymi wierzacymi. Bog wcale NIE
wspiera NIEmoralnych dzialan ludzkich, chociaz uzywa ich dla
wyrownywania sprawiedliwosci - czyli jako "kar" dla innych ludzi tez
postepujacych niemoralnie.
To wlasnie z tego powodu, w przyszlosci "ateisci" powinni zaczac
zwazac na istnienie i dzialanie tzw. "praw moralnych" i to bexz
wzgledu jak owe prawa moralne beda sobie tlumaczyli. Podobnie z
"wierzacymi". Ponadto w przyszlosci wierzacy musza takze zaczac
podejmowac funkcje ktore dotychczas realizowane sa przez ateistow -
znaczy musza zrozumiec ze Bog wymaga od wierzacych aby Ci zaczeli
wlasnym wysilkiem podnosic wiedze, postep, oraz poziom szczesliwosci
na Ziemi, a nie jedynie odczekiwali az uczyni to za nich sam Bog.
Innymi slowy, zamiast dotychczasowego "wielbienia Boga", wierzacy
musza zaczac "badac Boga oraz badac wszystko co Bog stworzyl - w tym
prawa moralne zgodnie z ktorymi Bog nakazuje ludziom zyc".
Moja odpowiedz dotyczy tytulu watku, który jest bzdurny.
Nie bylo przypadku w moim zyciu, zeby poznany przez ze mnie ateista byl zlym
czlowiekiem. Wszyscy, których poznalem sa wspanialymi, zyczliwymi ludzmi, na
których zawsze moge polegac - jednym slowem - przyjaciele. Natomiast nie moge
tego powiedziec o wiekszosci katolików, których znam.
Jesli chodzi o postep (w nauce) specjalnej róznicy nie zaobserwowalem, bo jest
to kwestia raczej predyspozycji niz swiatopogladu.
Bóg z ludzmi nic nie uczyni, bo go nie ma.
Szczesc borze (Darz bór)
niebieskieucho
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=
Bierz sprawy w swoje rece... i w nogi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Niemniej zgadzam sie z Panem, ze wielu wierzacych pozostawia wiele do
zyczenia pod wzgledem moralnym i pod wzgledem swego nastawienia do
wiedzy i do postepu. Jednak typowo wierzacy postepuja duze moralnej od
niewierzacych - takie przynajmniej sa wyniki moich wlasnych
obserwacji.
Na przekor ze nie zgadzam sie z Pana pogladami, dziekuje za zabranie
tutaj glosu, bowiem umozliwia to nam wspolne poszukiwanie gdzie lezy
prawda.
Odpowiem krótko. Moralnosc jest szerokim pojeciem. To co dla wierzacego
niemoralne, dla ateisty juz nie musi byc niemoralne o ile nie narusza prawa.
W historii rózne rzeczy mialy miejsce, lacznie z rzeziami, jakich dokonywano w
czasie wypraw krzyzowych, nie wspominajac juz o takich rozrywkach kosciola,
jak plonace stosy. Wiekszosc wojen i zadym ma podloze religijne. Przywódcy
koalicjancjantów w Iraku i Afganistanie sa wierzacy (Bush, teraz Brown), co
nie przeszkadza im zupelnie, ze codziennie gina ludzie lub zostaja okrutnie
okleczani. Ile to tragedii dla rodzin ofiar. Byle swoch interesów pilnowac.
Nie chce generalizowac, ale wedlug moich obserwacji ateisci sa lepszymi
ludzmi. Tak czy siak, wierzacy, czy ateisci musza w takim samym stopniu
przestrzegac prawa. Nie moze byc tak, ze duchowny-pirat drogowy, albo duchowny-
pedofil unika kary tylko dlatego, ze nosi kiecke, albo ze ma wysoka range (np.
biskup).
Szczesc borze
Andrzej Lechowski
Co wiec moim zdaniem jest istotne, to aby "asteisci" nauczyli sie
przestrzegac tzw. "prawa moralne" bo to za ich nieprzestrzeganie sa
karani. Zgodnie zas z ich swiatopogladem wcale nie musza wierzyc ze
prawa te ustanowione sa przez Boga. (Ateisci moga np. wierzyc w to co
wierza "UFOnauci", tj. ze "prawa moralne" sa jednymi z wielu praw
natury oraz ze wynikaja one z zasad na jakie dzialaja ludzkie mozgi i
umysly.) Podobnie powinni zaczac tez czynic wierzacy, ktorzy wprawdzie
wierza w "prawa boskie" - jednak w kazdej religii prawa te sa odmienne
i faktycznie w zadnej religii nie pokrywaja sie one calkowicie z
"prawami moralnymi". Tymczasem ludzie religijni tez sa karani za
lamianie wlasnie "praw moralnych", a nie "praw boskich", w takim samym
stopniu jak karani za lamanie tych praw sa ateisci.
Jesli zas chodzi o wojny na Ziemi, to wcale nie religie sa ich
przyczynami, a ludzka lakomosc, dazenie do wladzy, oraz inne tego
rodzaju ludzkie narowy. Przykladowo, wojna ktora Pan wskazuje
faktycznie prowadzona jest zapewne z powodu ropy naftowej i bogactwa
ktore ropa ta przynosi, a nie z powodu religii. Religia oraz inne
powody sa jedynie uzywane dla stworzenia zaslony dymnej ktora ma
zaslaniac tamte prawdziwe przyczyny.
W koncu "przestrzeganie prawa ludzkiego" jest tylko wowczas istotne,
kiedy tzw. "prawo ludzkie" jest zgodne z "prawami moralnymi". Niestety
owa zgodnosc ciagle jest zbyt rzaka i tylko w niewielkim zakresie.
Dlatego totalizm zaleca, ze najlepiej jest przestrzegac oba rodzaje
praw naraz, znaczy "ludzkie" oraz "moralne". Innymi slowy, nalezy tak
dzialac aby przestrzegac prawa ludzkie, kiedy zas "prawa moralne" sa
bardziej wymagajace od praw ludzkich, wowczas nalezy dodatkowo czynic
to co "prawa moralne" wymagaja. (Np. jesli prawo ludzkie pozwala aby
kogos ukarac lub tez nie, zas prawo moralne wyraznie nakazuje aby tego
kogos uniewinnic, wowczas nalezy tego kogos faktycznie uniewinnic.)
W punktach #F1 i #F2 strony internetowej "biblia.htm" wskazalem niemal
50 faktow znanych doskonale nauce ziemskiej, kazdy z ktorych
bezposrednio dowodzi istnienia Boga a jednoczesnie NIE daje sie
wytlumaczyc racjonalnie jesli sie NIE uwzgledni sie faktycznego
istnienia Boga. W punkcie #F3 tamtej strony "bibblia.htm" wykazalem
tez ze NIE istnieje nawet jeden naukowo niepodwazalny fakt ktory
zaprzeczalby istnieniu Boga - ten brak faktow na nieistnienie Boga
dyskutowalismy tez razem na watku
http://groups.google.com/group/pl.sci.fizyka/browse_thread/thread/23b46a156e7ef6a8#
. Z kolei w punkcie B3 strony internetowej "god_pl.htm" przytoczylem
formalny dowod naukowy, ze "Bog faktycznie istnieje" przeprowadzony z
uzyciem metod logiki matematycznej. Wszystko te naukowe dowody i fakty
precyzyjnie i bezposrednio potwierdzaja nam w sposob konklusywny ze
"Bog faktycznie istnieje".
Wasc zas stwierdzasz ze Bog nie istnieje. Czy wasc moze wiec nam
wskazac chocby namniejszy przyklad materialu dowodowego lub logicznej
dedukcji, ktore by faktycznie potwierdzaly nieistnienie Boga. Pytam o
nie, bowiem wascina wypowiedz brzmi dokladnie tak jak owa propaganda
UFOnautow starajacych sie narzucic ludzkosci ich szatanska filozofie -
i dlatego wmawiajacych ludziom ze Bog nie istnieje. Prosze nam tutaj
pokazac, ze wasc nie nalezy do grupy owych UFOnautow
upowszechniajacych ateizm po ziemi (tj. za posrednictwem swoich
trickow zmuszajacyh naiwnych ludzi do ateizmu). Faktyczne dzialania
takich UFOnautow dyskutowalismy wszakze juz obszernia na watku
http://groups.google.com/group/pl.sci.filozofia/browse_thread/thread/7b7ccdb93fa3120d/31cc41e8dffe5a79#31cc41e8dffe5a79
.
Po pierwsze to mam obiekcje aby wypowiadal sie Pan w "imieniu calej
nauki". Ja przeciez jestem "zawodowym" naukowcem, zas jak tresc
Pankiej wypowiedzi na to wskazuje, wcale sie Pan NIE wypowiada w moim
imieniu. (Faktycznie to wypowiada sie Pan przeciwko moim stwierdzeniom
w sposob nastawiony na ich podwazanie bez uzycia naukowo
potwierdzonych faktow - czyli dokladnie tak jak to czynia UFOnauci w
swojej ateistycznej propagandzie.) Przystaloby wiec aby w swoich
wypowiedziach uzyl Pan skromniejszej formy, np. "... w moim
zrozumieniu w nauce sie czesciej ..." , albo "... jak taki to a taki
fakt czy material dowodowy sugeruje ..." (itp.)
Po drugie zas po co przytaczac tutaj ponownie "fizykalne dowody na
istnienie Boga", jesli dowody te sa bardzo fajnie opisane,
zredagowane, oraz powyjasniane w punktach #F1, #F2 i #F3 kwietniowego
2008 roku wydania strony internetowej "biblia.htm". Wystarczy wiec tam
zagladnac aby miec je wszystki fajnie wypunktowane. Tutaj zas mozemy o
nich sobie szerzej podyskutowac. Owa strona "biblia.htm" powinna byc
dostepna np. pod adresami wskazanymi na poczatku tego watka.
kiedys was panie "zawodowy" naukowcu, ucapia i spala na stosie. juz
chocby za samo salutowanie do pustej glowy. <rs>
Dlaczego pan zacytował część mojej wypowiedzi? Przecież teraz to
stawia mnie w całkiem innym świetle niż jestem. Ja powiedziałem "Poza
tym, odnośnie tego, że w nauce się częściej obala niż potwierdza tezy
- wcale to nie wygląda tak jak pan prezentuje", a pan powycinał tą
wypowiedź i wkleił tylko "w nauce się częściej obala niż potwierdza
tezy". To miała być odpowiedź na pańskie twierdzenia - które pojawiło
się gdzieś na tej grupie dyskusyjnej - że jednak udowadnia się
nieistnienie.
> Po drugie zas po co przytaczac tutaj ponownie "fizykalne dowody na
> istnienie Boga", jesli dowody te sa bardzo fajnie opisane,
> zredagowane, oraz powyjasniane w punktach #F1, #F2 i #F3 kwietniowego
> 2008 roku wydania strony internetowej "biblia.htm". Wystarczy wiec tam
> zagladnac aby miec je wszystki fajnie wypunktowane. Tutaj zas mozemy o
> nich sobie szerzej podyskutowac. Owa strona "biblia.htm" powinna byc
> dostepna np. pod adresami wskazanymi na poczatku tego watka.
Ta strona nie działa...
Dlaczego pan zacytował część mojej wypowiedzi? Przecież teraz to
stawia mnie w całkiem innym świetle niż jestem. Ja powiedziałem "Poza
tym, odnośnie tego, że w nauce się częściej obala niż potwierdza tezy
- wcale to nie wygląda tak jak pan prezentuje", a pan powycinał tą
wypowiedź i wkleił tylko "w nauce się częściej obala niż potwierdza
tezy". To miała być. I co to znaczy, że "wypowiadam się w imieniu
całej nauki"? Ja tylko wskazuje jak w nauce to funkcjonuje.
> Po drugie zas po co przytaczac tutaj ponownie "fizykalne dowody na
> istnienie Boga", jesli dowody te sa bardzo fajnie opisane,
> zredagowane, oraz powyjasniane w punktach #F1, #F2 i #F3 kwietniowego
> 2008 roku wydania strony internetowej "biblia.htm". Wystarczy wiec tam
> zagladnac aby miec je wszystki fajnie wypunktowane. Tutaj zas mozemy o
> nich sobie szerzej podyskutowac. Owa strona "biblia.htm" powinna byc
> dostepna np. pod adresami wskazanymi na poczatku tego watka.
Ta strona nie działa...
Ad. (wyzsze): Nie wiem jak by Pan sformulowal swoja wypowiedz gdyby
byl Pan rzecznikiem propagandowym "oficjalnej nauki", jednak wyobrazam
sobie ze wlasnie tak jak teraz Pan ja formuluje. Tymczasem nie ma
takiej rzeczy jak "jedna nauka". Jest tylko wielu naukowcow, kazdy z
ktorych posiada nieco inne poglady na kazda sprawe. Ja jestem jednym z
owych naukowcow. Nie jest mi wiec przyjemnie, ze ktos o Panskich
pogladach wypowiada sie m.in. w moim imieniu.
Ad. (nizsze): UFOnauci bez przerwy sabotazuja poszczegolne z moich
stron. Dlatego zawsze ja podaje caly szereg adresow pod ktorymi strony
te moga byc dostepne. Jesli wiec jeden z owych adresow nie dziala,
wowczas trzeba sprawdzic nastepny adres. Jesli zabraknie adresow
poprzytaczanych na poczatku tego watka, wowczas mozna szukac dalszych
adresow w "google.com". Totalizm ma bowiem wiele adresow, tylko mala
czesc z ktorych przytaczam na swoich wpisach. Ktorys zas z tych
adresow powinien w koncu zadzialac - UFOnauci nie sa przeciez w stanie
zasabotazowac ich wszystkich (chociaz w 2007 roku tylko w jednym
miesiacu zasabotazowali mi ponad 50 odmiennych adresow).
Z totaliztycznym salutem,
Jan Pajak
P.S. W swoim poprzednim wpisie zapytywal Pan o definicje Boga.
Definicja owa jest dokladnie wyjasniona w tomie 5 najnowszej
monografii [1/5] - dostepnej m.in. poprzez totaliztyczna strone
"tekst_1_5.htm". Definicja ta jest raczej dluga (bo wyjasnia dokladnie
co Koncept Dipolarnej Grawitacji i totalizm rozumieja przez "Boga"
albo przez "wszechswiatowy intelekt"). Z grubsza mozna ta definicje
poznac z punktu #B1 totaliztycznej strony "evolution_pl.htm", a takze
z punktu #B6 totaliztycznej strony "god_pl.htm".
Po co komu przedstawiać dowody? Ludzie "z jasnej strony mocy" sami je widzą, a
"ciemna strona mocy" i tak pozostanie przy swoim naukowym ateizmie.
Ciekawe obserwacje poczyni osoba, która zauważy:
-- co się dzieje, jeśli jasnej stronie mocy odierzemy pojęcie moralności
-- co się dzieje, jeśli ciemnej stronie mocy odbierzemy pojęcie moralności
W pierwszym przypadku ludzie wpadają w sidła religii, niekiedy fanatycznych,
które sprowadzają ich na złą drogę. Wyrządzają oni krzywdę innym intelektom i
gdy spadają na nich nieszczęścia stanowiące powracającą karmę to mówią, że "Bóg
ich doświadcza, a w niebie wynagrodzi".
W drugim przypadku mówi się o "zbiegach okoliczności", o tym, że nieszczęścia
dotykające człowieka sa przypadkowe, że człowiek nie jest winnym tym nieszczęściom.
Jedni i drudzy są nieszczęśliwi. Jedni i drudzy nie są w stanie zmienić swojego
życia. Tacy są idealnym materiałem na dojenie energii moralnej.
Czy niemoralny (np. ksiądz) ale mimo to wierzący - także zwiększa?
Także totaliztycznie pozdrawiam
/me
--
"Irritating? Ah, yes... one of your Earth emotions."
Mam nadzieje ze odpowiedzialem na pytanie.
Z totaliztycznym salutem,
Jan Pajak
P.S. Na odrebnym watku o adresie
http://groups.google.com/group/pl.misc.paranauki/browse_thread/thread/661f2e80bc4264b7#
omawiany jest wlasnie cyklon "Nargis" z soboty 3 maja 2008 roku
zaindukowany technicznie przez UFOnautow (w Biblii opisywanych pod
nazwami "diablow", "smokow", "serpentow", itp.) w Burmie, a takze
trzesienie ziemi w Chinach z poniedzialku 12 maja 2008 roku, tez
zaindukowane technicznie przez UFOnautow aby odwrocic uwage od owego
cyklonu.
Każdy ateista jest złym człowiekiem.
Tylko bowiem bardzo zły człowiek może przeciwstawiać się Dobru, którym jest
Bóg.
a jeśli uważasz, że jeszcze nie spotkałeś ateisty, który jest złym, to
znaczy, że jeszcze nie spotkałeś żadnego ateisty - dziękuj więc miłosiernemu
Bogu na kolanach z różańcem w ręku.
> "Wierzacy w Boga" zwiekszaja moralnosc ale eliminuja postep, z kolei
"ateisci" wnosza postep ale niszcza moralnosc - co wiec Bog uczyni z ludzmi
(JP).
Bardzo piękny cytat.
I prawdziwy.
Dlatego to, mający Boga w nienawiści, tak ostro i na różne sposoby wystąpili
w jednym szeregu wrogów prawdy.