W dniu 18.05.2019 o 18:05,
mirek...@poczta.fm pisze:
>> Po co nam licencje, SK, prawa jazdy itd,
>> papiery nie mają związku
>> :-)
>>
>> Pozdrawiam
>> PawelPoznan
> Zebys zrozumial o co mi chodzi
> Do lekarza bez papierów Nie pojde ,ale nie przeszkadza mi jak obok mnie leci kolega bez kwitow
>
I takie twoje prawo,
a moim jest że mi przeszkadza,
bo po 1.
pod nim może być moją żona, dzieci, wnuki,...
po 2.
nie wiem czy zna choćby podstawy dotyczące zasad wykonywania lotów,
prawa drogi itd.
po 3.
każdy który się z nich utłucze,
powoduje szum w mediach i nie tylko, po czym odbiera się nas
jako nieodpowiedzialnych oszołomów
co pociąga za sobą u co poniektórych chęć wprowadzania zaostrzania
przepisów, ograniczeń, wzrostu składek ubezpieczeniowych itd.
Nauczmy się w końcu jakiejś odpowiedzialności za swoje czyny,
i odpowiedzialności za to co robimy, w przeciwnym wypadku od razu
powiedzmy po co nam prawo?
Szczytem dla mnie jest usprawiedliwianie takich osób wysokimi kosztami
szkolenia itd., czy wszyscy musimy wszystko mieć, robić...?
Też mam marzenia ale mnie na realizację wszystkich nie stać i przyjmuję
to na klatę.
Marzy mi się śmigłowiec, powiedzmy że stać mnie na jakiegoś
zdezelowanego z kończącym się resursem, ale już na licencję za 80-100tyś
nie bardzo, zakładam wg. tego jak bronicie latających bez kwitów, że
mogę nim latać? przecież papiery nie mają związku.
Przypomnij sobie tego "asa" który woził kilka lat temu zdezelowanym Mi2
ludzi na Sobieszewie i w okolicy, nie dość że on nie miał licencji to
jeszcze śmigło było już dawno skasowane z rejestru SP woził aż się
rozpierdolił na szczęście nie zabijając pasażerów,
a pamiętasz kacapa z ULC który wystawił sobie sam licencję śmigłowcową,
podczas pikniku rozpierdolił prawie nowego R44 pożyczonego nomen omen od
mojego znajomego od którego ja sam miałem pożyczoną przez ponad rok Cessnę,
to tylko dwa małe przypadki - uzasadnienie tego że papiery są potrzebne.
Wiem, one nie uchronią nas przed wypadkami, ale są po to żeby spodziewać
się po kimś jadącym, lecącym obok że zna przynajmniej podstawy, i jeśli
respektuje prawo, a o obowiązku jego respektowania dowie się podczas
szkolenia, to porusza się sprawnym pojazdem czy SP.
Możemy się przekonywać do swoich racji w nieskończoność,
ja jednak wychodzę z założenia że pobłażanie takim wyczynom niczego
dobrego nie wróży i dlatego będę się trzymał swojego zdania.
Pozdrawiam
PawelPoznan