W dniu 2021-03-03 o 15:48, Romek pisze:
> To zrób doświadczenie, rzuć zapas 50 kilo za duży jak wieje np 8 metrów i rzuć zapas na zero z wagą, porównaj efekty i zobaczysz o czym mówię, w wojsku się nie przeważa masz złe informacje ,spadochron desantowy jest jeden rozmiar a skoczkowie od 70 po 120 kg więc nie wiem skąd masz te info ,jestem w tych skokach od 95 roku ,nie widziałem tendencji przeważania skoczków. Idź na lotnisko i popatrz na skoki ja mocno wieje i porównaj doważony spadochron z niedoważonym :))) najlepiej w ciasnym lądowisku. Miłego testowania oby ściana w którą uderzysz w szybkim locie poziomym była miękka, a uprzedzając pytanie czemu 8 metrów no paczki się nie rzuca jak jest masło tylko jak są ciężkie warunki meteo.
Niedokladnie sie wyrazilem, chodzilo mi o konstrukcyjne wyznaczanie
obciazenia spadochronu, zeby uzyskac dosc duze opadanie.
Masz racje jesli chodzi o dryf slabo obciazonego spadochronu, natomiast
idac w druga strone, mamy pod spodem pilota, ktory nie byl szkolony w
ladowaniu desantowym. W przypadku wolno opadajacego spadochronu
rysykujemy, ze JESLI bedzie silny wiatr i DODATKOWO delikwent zostanie
zwiany na niemile okolicznosci przyrody, to zrobi sobie kuku. Natomiast
nieprzeszkolony czlowieczek, sciskajacy pomiedzy nogami poskladane
skrzydlo, lub opadajacy w "glupim Jasiu" i majacy opadanie 6,5 m/s jak
sobie kiedys durne niemce wymyslily, zrobi sobie krzywde na pewno.
Chyba, ze zupelnie przypadkiem wczesniej sluzyl w desancie. Oczywiscie
wiekszy spadochron jest ciezszy i drozszy, co tez ma pewne znaczenie. Na
drugiej szali jest jakosc serwisu w szpitalach ortopedycznych, ktore w
Polsce jest nizsza niz w Maroku czy Meksyku (tak sie sklada, ze mam tu
spore doswiadczenia) wiec ja osobiscie wole taszczyc ciezszy i drozszy
zapas i ryzykowac na nim maly przelocik z wiatrem, niz walic w glebe na
solidnie dowazonej paczce. Rok temu przekonalem sie, ze ie jestem juz
taki niezniszczalny jak 20 lat temu i droga przemyslen doszedlem do
wniosku, ze taniej jest kupic drozszy zapas.