Tuesday, September 20, 2011, 2:56:49 PM, you wrote:
>>> Kiedy� nie by�o PIT i jako� pa�stwo istnia�o...
>>Bardzo �mia�e twierdzenie - kiedy tak by�o?
> W PL przed 1991, je�li dobrze pami�tam s�wj pierwszy
> PIT-trzydzie�ciile�, a na �wiecie przez co najmniej dwa tysi�clecia
> (bodaj w 1913 w USA o raz pierwszy wprowadzili PIT)
To, �e nie by�o druk�w PIT nie �wiadczy o tym, �e nie by�o podatku.
IMHO b��dzisz.
Je�li z PIT by�a cho� jedna z�ot�wka nadwy�ki nad kosztami poboru to
zapewne trzeba b�dzie j� zrekompensowa� podwy�k� VAT.
W zwi�zku z tym, na przyk�ad podatnicy rozliczaj�cy straty z lat
ubieg�ych nie b�d� mogli tego zrobi� i r�wnocze�nie zap�ac� wy�szy VAT.
To dobra podstawa do skar�enia si� na nieuwzgl�dnienie praw nabytych,
niezgodno�� z konstytucj� etc.
Takich spraw jest wiele i nie twierdz�, �e nie da si� ich wszystkich
przepracowaďż˝.
Odnosi�em si� wy��cznie do tego, �e IMHO ten program to kolejne
wcielenie "nikt Co nie da tyle ile my Ci obiecamy".
Bez pr�by cho�by najprostszego przeszacowania skutk�w proponowanych
regulacji.
Piotrek
Znoszac PIT, nalezaloby zniesc rowniez CIT.
W przeciwnym wypadku zyski wiekszosci firm spadlyby do zera, a zarobki
wlascicieli, te podpadajace pod "0% PIT", wzroslyby do wysokosci
poprzednich zyskow firmy.
No i w jakis sposob trzeba by zasypac ten ubytek z budzetu (PIT + CIT to
jakies 25% przychodow budzetu; VAT to ok. 45% przychodow budzetu).
Zakladajac, ze pobor PIT + CIT jest rzeczywiscie tak drogi i pochlania
az 1/5 przychodow z tych podatkow, stawka VAT musialaby wzrosnac do ok.
40%, aby pokryc ten ubytek; ew. do 35%, zakladajac wzrost akcyzy.
Tak duzy podatek na konsumpcje doprowadzilby do gigantycznej turystyki
zakupowej po wszelkie "drozsze" rzeczy, wzrost przemytu papierowsow,
alkoholu ze wschodu - wiec rowniez ten problem trzeba by w jakis sposob
rozwiazac.
Wiec jakos "zniesienie PIT" jest dla mnie pustym haslem, szczegolnie,
gdy nie ma tam gdzies obok wymienionego zniesienia CIT. Jak sie myle,
prosze o sprostowanie.
--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org
>No i w jakis sposob trzeba by zasypac ten ubytek z budzetu (PIT + CIT to
>jakies 25% przychodow budzetu; VAT to ok. 45% przychodow budzetu).
>Zakladajac, ze pobor PIT + CIT jest rzeczywiscie tak drogi i pochlania
>az 1/5 przychodow z tych podatkow, stawka VAT musialaby wzrosnac do ok.
>40%, aby pokryc ten ubytek; ew. do 35%, zakladajac wzrost akcyzy.
>Tak duzy podatek na konsumpcje doprowadzilby do gigantycznej turystyki
>zakupowej po wszelkie "drozsze" rzeczy, wzrost przemytu papierowsow,
>alkoholu ze wschodu - wiec rowniez ten problem trzeba by w jakis sposob
>rozwiazac.
trzeba pamiętać, że zniesienie PIT i CIT spowoduje zmniejszenie
wpływów o mniej niż kwoty tych podatków (57362,5 mld w 2010), bo
znikną koszty związane z ich pobieraniem. Zwiększenie stawek VAT (a
tak naprawdę pewnie wystarczy ich ujednolicenie i to niekoniecznie na
poziomie aż 23%) nie spowoduje wzrostu kosztów poboru.
>Wiec jakos "zniesienie PIT" jest dla mnie pustym haslem, szczegolnie,
>gdy nie ma tam gdzies obok wymienionego zniesienia CIT. Jak sie myle,
>prosze o sprostowanie.
nie mylisz się. CAS dokładnie te dwa podatki chce znieść.
Oczywiscie. W jakims stopniu wzrosna rowniez wplywy z VAT, bo wzrosnie
konsumpcja. Ale wciaz, realistycznie nalezy oczekiwac dziury do
zasypania w wysokosci przynajmniej 40 mld zl.
> Zwi�kszenie stawek VAT (a
> tak naprawdďż˝ pewnie wystarczy ich ujednolicenie i to niekoniecznie na
> poziomie a� 23%) nie spowoduje wzrostu koszt�w poboru.
>
>> Wiec jakos "zniesienie PIT" jest dla mnie pustym haslem, szczegolnie,
>> gdy nie ma tam gdzies obok wymienionego zniesienia CIT. Jak sie myle,
>> prosze o sprostowanie.
>
> nie mylisz si�. CAS dok�adnie te dwa podatki chce znie��.
I policzyli, do ilu ten VAT mialby wzrosnac? Prosta arytmetryka
wskazuje, ze do 35-40%, ale oczywiscie moge sie mylic - w takim razie
prosze o podparcie jakimis obiektywnymi obliczeniami.
Przeciez to nie ma prawa dzialac w naszej rzeczywistosci spolecznej
("panstwo, czyli spoleczenstwo, nalezy oszukac") i geograficznej (strefa
Schengen -> tansze zakupy wszelkich dobr nie psujacych sie szybciej niz
swieze mleko czy bulki...).
No i nie nalezy zapominac, ze zwiekszajac VAT do 35-40%, wypadaloby
znalezc srodki na wieksze emerytury - w przeciwnym razie, bylaby to
jedna z grup, ktora najbardziej traci na tego typu zmianie w podatkach.
Na isapie jest ca�a historia:
upd: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19720530339
upo: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19720530338
amortyzacja: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19780110049&min=1
powojenne KPiR (obecne rozporz�dzenie to miejscami copy&paste):
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19530030005
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WMP19530020030
-
>> Jak obliczyłeś to 35-40%?
>
>"Na oko":
nie mam więcej pytań :-)
>- wzrost wyplat na emerytury, a raczej spadek zyskow z emerytur (o czym
>nizej),
>> Nadal upierasz się, że emeryt straciłby?
>
>Przy powyzszym podejsciu emeryt oczywiscie by nie stracil, lecz w tym
>momencie powstaje kolejna dziura, ktora trzeba zasypac jakimis srodkami
>("40% VAT").
mylisz się. Ta "dziura" powstałaby wraz z likwidacją całego PIT, nie
byłoby więc "kolejnej".
Można to ująć inaczej: likwidacja PIT oznaczałaby spadek wpływów do
budżetu o X, gdzie X = 30-parę miliarów minus wpływy PIT z emerytur.
Dla prostoty (i dlatego, że pewnie tak dokładne wyliczenia będą
trudniejsze) zostawmy może założenie, że likwidacja PIT będzie
powodowała "dziurę" w wysokości wpływów z PIT i nie rozważajmy osobno
tego, że ZUS płaci pewnie kwoty, które potem i tak wracają do budżetu.
Oczywiście tak naprawdę owa "dziura" byłaby od razu mniejsza o część
kosztów ZUS, jakie ów ponosi w związku z PIToleniem.
>Gdyby nie bylo PIT, i emeryt mialby dostac "pelna kwote", powstaje
>rzeczywista dziura, bo jest 100% pewnosc, ze ta kwota nie wroci w calosci:
i bardzo dobrze: dzięki temu emerytom się poprawi. Czyż nie o to
chodzi każdej partii, żeby "ulżyć emerytom"? :-)
>- emeryt moze /.../, SP ma braki, ktore jakos trzeba zapelnic,
<ciach>
Pytanie: czy SP nie powinno raczej mniej wydawać? Dla mnie nie jest
oczywiste ani pożądane, aby państwo dostawało wciąż tak dużo.
Ale to dygresja; na razie pozostańmy przy zmianie systemu bez zmiany
nominalnych wpływów (i bez uwzględnienia olbrzymich oszczędności czasu
podatników i kosztów aparatu skarbowego, jeśli znikłby PIT).
Znalazłem coś takiego:
:Projektowane rozwiązania w zakresie zmiany stawek VAT przewidziane do
:wprowadzenia z dniem 1 stycznia 2011 r., wpłyną na wzrost dochodów
:budżetu państwa z tytułu podatku od towarów i usług w skali roku o
:ok. 6,2 mld zł" - napisano w dokumencie pt. "Ocena skutków
:regulacji"."
Jeśli ze wzrostu składek o 1 pp budżet ma uzyskać 6,2 mld, to wydaje
się, że zwiększenie podstawowej stawki o 12-17 pp wydaje się grubym
przeszacowaniem.
Możliwe, że ujednolicenie stawek na poziomie nawet niższym niż obecne
23% dałoby większe wpływy (i na pewno zmniejszyłoby skalę "oszustw"
podatkowych).
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
>>> Nadal upierasz si�, �e emeryt straci�by?
>>
>> Przy powyzszym podejsciu emeryt oczywiscie by nie stracil, lecz w tym
>> momencie powstaje kolejna dziura, ktora trzeba zasypac jakimis srodkami
>> ("40% VAT").
>
> mylisz si�. Ta "dziura" powsta�aby wraz z likwidacj� ca�ego PIT, nie
> by�oby wi�c "kolejnej".
> Mo�na to uj�� inaczej: likwidacja PIT oznacza�aby spadek wp�yw�w do
> bud�etu o X, gdzie X = 30-par� miliar�w minus wp�ywy PIT z emerytur.
CIT + PIT to, wg projektu budzetu na 2012, 72 mld.
Nie ma takiej mozliwosci, aby koszt poboru tego podatku wynosil az 40 mld.
Jak zwal, tak zwal - czy kolejna dziura, czy ta sama jako efekt
zniesienia PIT - nie jest to istotne po dodaniu brakujacych kwot.
(...)
>> Gdyby nie bylo PIT, i emeryt mialby dostac "pelna kwote", powstaje
>> rzeczywista dziura, bo jest 100% pewnosc, ze ta kwota nie wroci w calosci:
>
> i bardzo dobrze: dzi�ki temu emerytom si� poprawi. Czy� nie o to
> chodzi ka�dej partii, �eby "ul�y� emerytom"? :-)
:)
>> - emeryt moze /.../, SP ma braki, ktore jakos trzeba zapelnic,
> <ciach>
>
> Pytanie: czy SP nie powinno raczej mniej wydawaďż˝? Dla mnie nie jest
> oczywiste ani po��dane, aby pa�stwo dostawa�o wci�� tak du�o.
Zasadniczo powinno wydawac nie wiecej, niz ma do dyspozycji.
Ale w tym momencie dyskusja ucieka na inne tory :)
(...)
> tu sk�adek o 1 pp bud�et ma uzyska� 6,2 mld, to wydaje
> si�, �e zwi�kszenie podstawowej stawki o 12-17 pp wydaje si� grubym
> przeszacowaniem.
> Mo�liwe, �e ujednolicenie stawek na poziomie nawet ni�szym ni� obecne
> 23% da�oby wi�ksze wp�ywy (i na pewno zmniejszy�oby skal� "oszustw"
> podatkowych).
Moze tak, moze nie.
Gdybajac dalej :) - zawsze mozna rozwazyc zniesienie wszelkich podatkow
(PIT, CIT, VAT, akcyza) - czyz nie byloby to marzenie wszystkich, oprocz
doradcow podatkowych? :)
A brakujace wplywy w budzecie zastapic emisja pieniadza (inflacja) -
kazdy posiadacz zlotowek dostalby po kieszeni po rowno ;)
Milego dnia zycze! ;)
> do tego PIT pe�ni
> teďż˝ rolďż˝ (przynajmniej teoretycznie) bata na szarďż˝ i czarnďż˝ strefďż˝
W jaki spos�b?
Z tego co zdarza�o si� w postach, pami�tam jakie� po�rednie "ataki"
oparte o ewidencjďż˝ VAT (a raczej jej brak).
Zaatakowania przez US (a raczej: opisu zaatakowania) "drobnej
szarej strefy" pod zarzutami zahaczaj�cymi o podatek dochodowy
a ukierunkowanymi na niewykazywanie "DG w definicji PDoOF"
sobie nie przypominam, acz nie zaprzeczam �e "podstawy" by
si� tu i �wdzie znalaz�y.
IMVHO Jarkowi dobrze wychodzi: w�a�nie VAT, w��cznie ze zwolnieniem
z VAT (wcale nie to�samym ze zwolnieniem z obowi�zk�w ewidencyjnych)
stanowi �w "bat".
Chyba nie bez powodu siďż˝ rymujďż˝ ;)
pzdr, Gotfryd
> Spp i Roman Mandziejewicz zakwestionowali to (a raczej uznaďż˝ za "bardzo
> �mia�e stwierdzenie"), �e kiedy� nie by�o PIT a pa�stwo istnia�o. Pono�
> Gotfryd teďż˝ kiedyďż˝ tak twierdziďż˝, ale siďż˝ zawstydziďż˝ z lekka
> (http://groups.google.com/group/pl.soc.prawo.podatki/msg/635513935e74904d ).
:)
Pic polega� na tym, �e nie dopilnowa�em �eby by�a mowa o PIT.
Na flejma o podatku dochodowym nie by�o mnie sta� ;) (ze wzgl�du na czas,
a i argumentacja zawsze b�dzie sporna, cho�by ze wzgl�du na akceptacj�
nazwy "rycza�towego podatku dochodowego")
pzdr, Gotfryd