Sugerujesz, że COŚ JESZCZE można sp...lić w polskim żeglarstwie morskim?
Jacek Kijewski
O naiwny Święty Jacku z pierogami!
Ależ oczywiście da się jeszcze sp... sporo rzeczy! Jak nie przepisem - to
interpretacją tego przepisu!
Wychodzę Ci ja "Zawiasem" w minioną sobotę do Karlskrony. Zaprosiłem dzielnych
przedstawicieli władzy, która pilnuje naszych granic. Władza przyszła w składzie
trzyosobowym: Baba - sztuk 1 i chłopy - sztuk 2, w tym jeden szef.
Szef rzucił okiem na listę załogi i dokumenty i - z bezbrzeżnym smutkiem w
oczach stwierdził, że ja oraz mój były małolat, a od stycznia pełnolat Piotrek,
(ksywa "Młody Zbieraj") nie możemy przekroczyć granicy morskiej RP, bo mamy
dowody osobiste, a przepis mówi, że członek załogi może płynąć wyłącznie na
paszport, albo zawodową książeczkę żeglarską (seamans book). Co innego pasażer.
Ten może!
- To znaczy - mówię, jak my tu z Piotrkiem będziemy pasażerami - to nas pan
wypuści? - pytam.
- Oczywiście - powiada Wadza. - Jako pasażerów - tak!
- Adin momient, bitte, pliz - powiedziałem w językach zagranicznych - ja to
zaraz załatwię.
Poszłem byłem do nawigacyjnej, wsadziłem dyskietkę z listą załogi do komputra i
metodą znaną niektórym piszącym w tej grupie, czyli ctrl+C i ctrl+V wyrzuciłem
siebie i Piotrka z góry, przenosząc na sam dół listy. Magdzie Jabłonowskiej
wybiłem z głowy, (pardon, z listy) że będzie oficerem i mianowałem ją kapitanem,
siebie zdegradowałem do stopnia "pasażer", Piotrka też.
Po trzech minutach przyniesłem bumagę do mesy, gdzie siedziała Wadza graniczna.
- Tera bedzie? - zapytałem rzeczowo, rzucając niedbale listę na stół.
- No tak, teraz jest dobrze - odpowiedziała Wadza i odprawiła nas urzędowo. Szef
na koniec bardzo serdecznie mi podziękował za sprawne rozwiązanie trudnego
problemu. Wadza wyszła z jachtu, a ja z portu.
Oświadczyłem załodze, że ma sobie radzić sama, a mnie może pocałować w...
wysokie czoło, bo ja, jako pasażer, kładę się w koi na dowolnie wybranym boku i
proszę, aby stewardessa, może być nawet ruda, przynosiła mi kawkę do wyra, bo
nie będę się wysilał łażeniem do mesy. To męczy!
Jak widzisz, dear Jacku, jest jeszcze parę rzeczy do sp...
Natomiast zaletą przeżycia 45 lat w realnym socjaliźmie jest ugruntowane we mnie
przekonanie, że do każdego kurestwa można dorobić ideologię i jak nie tędy, to
owędy.
Po to jest wadza, żeby na poczekaniu wymyślała głupoty, a po to jesteśmy my,
żeby bez chwili wahania znajdować wyjście.
Aha, gdyby ktoś nie wiedział, o co tu poszło, wyjaśniam, że wadzy pomylała się
ustawa o zatrudnieniu na statkach morskich z ustawą o kulturze fizycznej.
Któś naiwny mógłby zadać pytanie, a co z kodeksem morskim, który - niejako z
definicji - zabrania przewożenia na jachcie pasażerów?
Wszystko było OK. Dla kodeksu morskiego, Urzędu Morskiego, PT Armatora,
szwedzkich imigrejszenów i innych takich - miałem inną listę, na której
występowałem jako master. Jedna lista nie ma nic wspólnego z drugą.
Każda wadza powinna dostać taki dokument, na jaki zasługuje!
Pozdrawiam
Pasażer (dawniej kapitan)
Janusz Zbierajewski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> Jak widzisz, dear Jacku, jest jeszcze parę rzeczy do sp...
> Natomiast zaletą przeżycia 45 lat w realnym socjaliźmie jest ugruntowane we mnie
> przekonanie, że do każdego kurestwa można dorobić ideologię i jak nie tędy, to
> owędy.
> Po to jest wadza, żeby na poczekaniu wymyślała głupoty, a po to jesteśmy my,
> żeby bez chwili wahania znajdować wyjście.
> Aha, gdyby ktoś nie wiedział, o co tu poszło, wyjaśniam, że wadzy pomylała się
> ustawa o zatrudnieniu na statkach morskich z ustawą o kulturze fizycznej.
> Któś naiwny mógłby zadać pytanie, a co z kodeksem morskim, który - niejako z
> definicji - zabrania przewożenia na jachcie pasażerów?
Ależ kodeks morski nie zakazuje przewożenia na jachcie pasażerów. Jeżeli
tylko wykupisz OC od wożenia pasażerów i spełnisz kilka formalności, to
możesz ich sobie wozić do bólu. Takoż czyniła Norda, której na specjalne
łaskawe zezwolenie Dyrektora Urzędu Morskiego zamiast dowódcy w stopniu
kapitana żeglugi wielkiej handlowej + dodatkowe uprawnienia na pasażery +
ITR + OW + PPOŻ + PP był dowódca w stopniu Henia Wojtkowiaka Seniora
(niektórzy, widząc Henia Wojtkowiaka Juniora byli przekonani, że Senior
istnieć nie może i że to dinozaur po charakteryzacji). Ów Henio w
angielskim mudnurze kolonialnym (wraz z korkowym hełmem) i spokojem jogina
pasażerów woził. Z Sopotu do Sopotu, z przerwą na postawienie kliwra przez
Kazia Niewywracalnego. Z zamianą na ś.p. Świstaka.
Norda oczywiście jachtem była (choć przez jakiś czas nie była, ale to było
dawno i nieprawda), jest i najpewniej będzie. Pod banderą belgijską tym
razem.
Wracając do tematu chciałem zwrócić uwagę, że Ludzki Pan (tm) nie zażądał
klauzuli. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że Twoja już się
przeterminowała, bo dawali je maksymalnie na 5 lat. A minęło tyle czasu,
że niektórzy utrzymują, że nigdy nie było komunizmu i że PRL to taki
wymysł S-F specjalnie wymyślony, żeby przykrości Generałowi Spawaczowi i
Czesławowi "Człowiek Honoru(tm)" Kiszczakowi robić. Czemu akurat im, a nie
np. Rulewskiemu, tego też już nikt nie pamięta.
Ale widać rzeczony urzędnik pamiętać mógł. I zawrócić za nieważną
klauzulę (ja wiem, że to tylko w rejsach z Gdyni do Władysławowa, a nie
do Karlskrony, ale jak to tak do Szwecji bez paszportu, wizy i kajaka?).
Poza tym zawsze mógł zabić. A nie zabił. Ludzki Pan (tm).
> Wszystko było OK. Dla kodeksu morskiego, Urzędu Morskiego, PT Armatora,
> szwedzkich imigrejszenów i innych takich - miałem inną listę, na której
> występowałem jako master. Jedna lista nie ma nic wspólnego z drugą.
> Każda wadza powinna dostać taki dokument, na jaki zasługuje!
> Pozdrawiam
> Pasażer (dawniej kapitan)
> Janusz Zbierajewski
A za przewóz zapłacił? Bo Kodeks Morski kwestię blindów reguluje dość
szczegółowo ;)
(przy okazji to akurat uważam, że na Zawiasie EPIRB powinien być, jak
również inne ustrojstwa, których nie powinno się wymagać od jachtów
wyłącznie rekreacyjnych. Ale na klubowych jachtach to był jeden,
rejestrowany na ten jacht, który miał w planach wystawienie nosa na
Północne - pozostałe przez bardzo długie lata mieć nie musiały. Potem
Dyrektor Urzędu Morskiego jednym ruchem zwinął żeglugę po Północnym i
Bałtyku do jednej. Bo nie chciało mu się kolejnego akapitu zarządzenia
pisać. Bo tak. Wyposażenie wymagane przepisał z tej wyższej i przez 3 lata
był zadowolony. Po napisaniu uniżonego pisemka łaskawie z EPIRBa na Bałtyk
zwalniał, przy okazji informując, że kiedyś się zarządzenie poprawi. W tym
roku nie zwolnił. Nie zwolnił dokładnie na tydzień przed majowym
weekendem, przez co nasz klub musiał kupić 4 EPIRBy. Tak sobie wyskoczyć z
16 tysięcy przez niechęć do napisania "Na Bałtyku EPIRB wymagany nie jest"
to trochę boli).
--
***********Jacek Kijewski, ja...@sail-ho.pl z odwiecznym (since 1995) mottem: *
"Kazda dostatecznie rozwinieta technologia niczym
szczegolnym nie rozni sie od magii" Linux admin
Portal żeglarski: http://www.sail-ho.pl
************************************* Support Open Source: http://www.rwo.pl *
> Wychodzę Ci ja "Zawiasem" w minioną sobotę do Karlskrony.
Forwarnięto do "naszego" człowieka w SG
:-)))))))
--
Pozdrowienia Jurek M
http://www.makiela.pl/
http://galeria.makiela.pl/
GSM 601-938-951
> Jerzy Buczak
Ale rację ma Daukszewicz, mówiąc: "Władza się zmieniła, ustrój się zmienił, nasi
przyśli, trynd pozostał"
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski
PS. To do was już dotarła IV RP? Do mnie - odpukać - jeszcze nie!
> Kto nie kombinuje,ten nic nie ma.Ale wtedy to był realny socjalizm.A teraz
> mamy już IV RP.
No i właśnie dlatego życie przerosło kabaret...
> Janusz Zbierajewski napisał(a):
>
>> Wychodzę Ci ja "Zawiasem" w minioną sobotę do Karlskrony.
>
>
> Forwarnięto do "naszego" człowieka w SG
> : -)))))))
"Nasz człowiek" tam umrze ze zgryzoty. Posadzić Zbieraja czy nie wypełnić
obowiązku... jak mogłeś?
> Każda wadza powinna dostać taki dokument, na jaki zasługuje!
To jest złote podsumowanie.
Hasip
>Ale wtedy to był realny socjalizm.A teraz
> mamy już IV RP.
>
A teraz mamy nierealną demokrację.
Hasip
Januszku - już 150 przeszło lat temu, na wiadomość o śmierci idola cyników i
polityków Talleyranda (francuski minister, zarówno za Napoleona, jaki
po...), jego duchowy syn, kanclerz Austro-Węgier Metternich powiedział z
rozbrajajacą szczerością: "Po raz pierwszy nie mogę zorientować się, co on
na tym chciał zyskać..."
Na Twoją anegdotę odpowiem nieżeglarską: temu samemu Talleyrandowi pewien
Anglik zarzucił, że Francuzi prowadzą wojny o pieniądze, a Anglicy walczą
zawsze o honor...
"Słusznie - odpowiedział Talleyrand. - Każdy walczy o to, czego mu
brakuje..."
Czyli: MY - o sensowne przepisy, a WAADZA - o waaadzę nad nami .. ;-))
Pozdrawiam Cię, Sympatyczny Pasażerze ZAWIASY!
JureK
> "Każda wadza powinna dostać taki dokument, na jaki zasługuje!"
>
Janusz Zbierajewski
Janusz!
Nie moge napisac, ze przechodzisz do klasykow, bo do klasykow gatunku
gawedziarstwa morskiego nalezysz od dawna. Ale ta anegdota warta jest
opowiadania wnukom a pointujaca ja mysl warta jest zlotych ramek.
Szczerze podziwiam
Krzysztof Bienkowski
Przyłączam się do słów podziwu Krzyśka - scena żywcem jak z Mrożka...
A może powinienem napisać - "Żywcem"? ;-)
JureK
> (przy okazji to akurat uważam, że na Zawiasie EPIRB powinien być, jak
> również inne ustrojstwa, których nie powinno się wymagać od jachtów
> wyłącznie rekreacyjnych. Ale na klubowych jachtach to był jeden,
> rejestrowany na ten jacht, który miał w planach wystawienie nosa na
> Północne - pozostałe przez bardzo długie lata mieć nie musiały. Potem
> Dyrektor Urzędu Morskiego jednym ruchem zwinął żeglugę po Północnym i
> Bałtyku do jednej. Bo nie chciało mu się kolejnego akapitu zarządzenia
> pisać. Bo tak. Wyposażenie wymagane przepisał z tej wyższej i przez 3 lata
> był zadowolony. Po napisaniu uniżonego pisemka łaskawie z EPIRBa na Bałtyk
> zwalniał, przy okazji informując, że kiedyś się zarządzenie poprawi. W tym
> roku nie zwolnił. Nie zwolnił dokładnie na tydzień przed majowym
> weekendem, przez co nasz klub musiał kupić 4 EPIRBy. Tak sobie wyskoczyć z
> 16 tysięcy przez niechęć do napisania "Na Bałtyku EPIRB wymagany nie jest"
> to trochę boli).
>
> ***********Jacek Kijewski, ja...@sail-ho.pl
Jacku! Donoszem Ciebie uprzejmniem, że my na Zawiasie - Habemus Epirbam! A nawet
jak wadza zniesie obowiązek zaposiadania wyż. wymienionego, to ja pierwszy
bendem drzeć mordem, żeby EPIRBA zostawić, bo - jak spikujom Angliczany - sejfty
ferst.
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski
> Jacku! Donoszem Ciebie uprzejmniem, że my na Zawiasie - Habemus Epirbam! A nawet
> jak wadza zniesie obowiązek zaposiadania wyż. wymienionego, to ja pierwszy
> bendem drzeć mordem, żeby EPIRBA zostawić, bo - jak spikujom Angliczany - sejfty
> ferst.
A ja się zgadzam z tym akurat i nie mam nic przeciw. Apropos, przechodząc
obok kina wczoraj zauważyłem maszt okopcony bardziej, niż zwykle ;)
>
> A ja się zgadzam z tym akurat i nie mam nic przeciw. Apropos,
> przechodząc obok kina wczoraj zauważyłem maszt okopcony bardziej, niż
> zwykle ;)
Bo to wiesz, trzy ośrodki niżowe nad Bałtykiem sie kotłowały z wiatrem 6
do 7 a Janusz załapał się w trójkącik o boku 2 nm w którym wiało tylko w
z kierunków pionowych, więc dym leciał też pionowo :-))
--
Pozdrawiam,
Marek Grzywa,
ma...@bcf.pl
> Szef rzucił okiem na listę załogi i dokumenty i - z bezbrzeżnym smutkiem w
> oczach stwierdził, że ja oraz mój były małolat, a od stycznia pełnolat Piotrek,
> (ksywa "Młody Zbieraj") nie możemy przekroczyć granicy morskiej RP, bo mamy
> dowody osobiste, a przepis mówi, że członek załogi może płynąć wyłącznie na
> paszport, albo zawodową książeczkę żeglarską (seamans book). Co innego pasażer.
> Ten może!
Przez SG w Gdyni przeszedł huragan:-))))
> Przez SG w Gdyni przeszedł huragan:-))))
W wiadomościach pogodowych zabrzmiałoby to lepiej. "Dziś nad ranem w
północne wybrzeże naszego kraju uderzył huragan Iwa. Wiele budynków
zostało zniszczonych. Policja, strażacy i służby szacują straty".
Tak? :-)
--
Pozdrawiam
Marek Grzywa
ma...@bcf.pl
>
> Tak? :-)
Odpowiem dyplomatycznie... Nie mówię tak, nie mówię nie.
:-)))
To już wiem czemu niektórzy pracują z dala od domu :-)))
--
pozdrawiam :-))
Jacek Woźniak
> Szef rzucił okiem na listę załogi i dokumenty i - z bezbrzeżnym smutkiem w
> oczach stwierdził, że ja oraz mój były małolat, a od stycznia pełnolat
> Piotrek,
> (ksywa "Młody Zbieraj") nie możemy przekroczyć granicy morskiej RP,
A czemu tu się dziwić?
Przecież nie ty pierwszy jesteś niedoinformowany lub nie uświadomiony ;-)
> Poszłem byłem do nawigacyjnej, wsadziłem dyskietkę z listą załogi do
> komputra i
> metodą znaną niektórym piszącym w tej grupie, czyli ctrl+C i ctrl+V
> wyrzuciłem
> siebie i Piotrka z góry, przenosząc na sam dół listy. Magdzie
> Jabłonowskiej
> wybiłem z głowy, (pardon, z listy) że będzie oficerem i mianowałem ją
> kapitanem,
I co, niby to ma wzbudzić zachwyt czy politowanie?
Według mnie, to tylko politowanie ;-(
Zdaje się, że są określone reguły,,,
No tak, ale my ponoć jesteśmy +orły żeglarskie+, tylko część z nas
zapomniała, że nie wyrosły nam jednak skrzydła ;-)
> Po to jest wadza, żeby na poczekaniu wymyślała głupoty,
skoro taki mądrala jesteś, to czemu dałeś się zrobić w +konika czyli
osiłka+?
Było machnąć kwitami i już.
Ale łatwiej bezsensownie krytykować ;-(
> Wszystko było OK. Dla kodeksu morskiego, Urzędu Morskiego, PT Armatora,
> szwedzkich imigrejszenów i innych takich - miałem inną listę, na której
> występowałem jako master. Jedna lista nie ma nic wspólnego z drugą.
Znaczy się, oszust jesteś i kombinator, zatem jak tu takich na wodę puszczać
;-(
> Każda wadza powinna dostać taki dokument, na jaki zasługuje!
Dlaczego obrażasz wyborców?
Jakie masz prawo?
Moralne czy własną nieświadomość społeczną?
Myślę, że kolejny raz zostało udowodnione, że +oszołomy internetowe+ to
jednak trafne określenie dla grupki żeglarzy, którzy coś chcą, ale nie
wiedzą dokładnie czego lub nie wiedzą w jakim kraju żyją ;-)
--
Pozdrawiam,
Wacław Nieśmiały