pozdrawiam, tym razem z poludnia
Gosia:-)
Nie zapomnij odwiedzic moosavirt ;)
WoYtek
A co to??? Mieszkam na ulicy unterer mooserweg (cos takiego w
przyblizeniu;) - nazwa jakas znajoma, ale do czego to przyczepic???
pozdrowcia z upalnego St.Anton
Gosia
pozdrawiam
Gosia
pozdr
Piotr
Dziś byłem....
Pojechałem pogadać z kolegą co miał dyżur na wyciągu...
Bagno straszliwe....
Kuba
> On 25 Feb, 22:29, Woytek_erni <woytek_e...@poczta.onet.pl> wrote:
>> blackone pisze:
>> Nie zapomnij odwiedzic moosavirt ;)
>
>
> A co to??? Mieszkam na ulicy unterer mooserweg (cos takiego w
> przyblizeniu;) - nazwa jakas znajoma, ale do czego to przyczepic???
domyslam sie ze to, tylko chyba ze sluchu napisane:
______________________________________
The Emperor protects
waldek aka "project2501"
http://www.boardersguide.snwbrd.info
Bylem tam niestety pare lat temu:
http://www.prsz.com/galeria/v/Sikor/2002-2003/StAnton/StAnton-Lech26.jpg.html
http://www.prsz.com/galeria/v/Sikor/2002-2003/StAnton/StAnton-Lech28.jpg.html
Ale za to Funky Chicken na glownej ulicy w St.Anton jest bomba!
Fajne towarzystwo i na okraglo na duzym ekranie leca filmy snb itp.
Polecam :)
--
pozdrawiam
SIKOR - Sikor Is a nicKname Of Robert :)
Ride DH 155 + K2 Formula + Nitro Darkseid
www.prsz.com & www.snwbrd.info
Dokładnie tak ;)
Trudno nie trafić zjeżdzając pod GalzigBahna.
WE
Wybierz sie jeszcze do Stubena tam też nie ma tłumów i jest dość wysoko.
Oczywiści MUST to odwiedzenie Zurs i Lecha.
WoYtek
Dlatego się nie denerwuję i czekam na odrobinę chłodu, a jak nie, to na
rower. Ten sezon uważam już za stracony. Ale to nie jest w ogóle ważne. Są
rzeczy ważniejsze.
pozdr
Piotr
Koleżanki i Koledzy, uśmiechnijcie się ! W Dubaju pewnie spoko;
g.
>
> Ten sezon uważam już za stracony.
Nie jest tak źle. Ja się sporo najeździłem, i to niedaleko od Ciebie.
Fakt, że trzeba było rano wstawać. Ale za to dwa zjazdy czarną w
Rokytnicach w ostatni dzień pobytu zapamiętam na długo - w nocy dopadało
troszkę śniegu, a ja byłem na trasie pierwszy i drugi, jeszcze przed
ratrakami :)
Ludzie, ja chcę zjeżdżać w puchu! Wszystko jedno na czym, może być na
misce :D
A może jeszcze się uda w Alpy wyskoczyć...
--
Jarek
To tylko moje prywatne opinie.
> Nie jest tak źle. Ja się sporo najeździłem, i to niedaleko od Ciebie.
>
też bym się najeździł, gdybym mógł, ale mnie nie było ;(
są ważniejsze sprawy
pozdr
Piotr
>
> domyslam sie ze to, tylko chyba ze sluchu napisane:
>
> http://www.mooserwirt.at/
ja jestem chyba slepa!!! Ta knajpa lezy na stoku - na przeciwko
chalupy w ktorej mieszkamy, i zagladamy tu co zawsze po jezdzeniu:-)))
haha, 4 dni musialam tu mieszkac aby zauwazyc nazwe- chyba za duzo
jezdzenia (albo glüwein);-) Od okolo godz. 18 lezy tu miedzy muldami
duzo "zwlok";-) Ratrakowanie tej trasy to musi byc horror - ciekawe
ile osob juz przeratrakowano;->
No nic - dzis znowu piekne slonce w St.Anton - freeride, freeride i
freeride w Zürs. (ja i znajomy musielismy nowe narty FR wczoraj kupic
- stare popekaly pod wiazaniami - na muldach GIGANTACH). Puchu tyle co
kot naplakal - moze z 5cm w nocy w srode spadlo - i do tego dobrze sie
trzeba bylo go naszukac:-/ Za to widoki z 2 najwyzej polozonych
przeleczy (i off-piste) - czadowe - beda zdjecie w galerii w nastepnym
tygodniu:-))))
Powrot do doliny - jak zwykle muldownia (muldy z mokrego ciezkiego
sniegu na lodzie) - na szczescie muldy mniejsze(i normalniejsze) niz w
St.Anton - bo wiecej tras prowadzi do doliny tutaj. A 90% ludzi na
nartach race, nawet zupelnie poczatkujacy - chyba jakas moda
tutejsza?! Toz jazda w takich warunkach na sztywnych nartach z
wykopem, to koszmarek. Duzo wypadkow widac codziennie:-/
Powrot skibusem do St.Anton okolo godz. 16 - sporty extremalne. Na
przystanku z 400 osob, przyjezdzaja 2 autobusy - nastepuje szturm -
lokcie ida w ruch!!!! No czegos takiego, to jeszcze nie widzialam,
hihi;-) Ladna pogoda, wiec czekamy na nastepny autobus. W tym czasie
do przystanku dobija nastepne 100 osob, ktore chce wrocic do St. Anton
z Zürs... Nastepny autobus i .... normalnie walka. Chyba na jakies
ferie trafillismy?! Dzikie tlumy w tym tygodniu... Po 40 minutach
wreszcie siedzimy w skibusie - lepiej pozno niz wcale. Jutro na 100%
jezdzimy w St.Anton - nie po to mieszkamy w chalupie na stoku, aby
czekac 40 min. na skibus do Zürs albo Lech;-)
Tjaa... Jutro ma padac deszcz w St.Anton. A niedaleko domu - w
norweskim Voss - w tym tygodniu spadlo 85cm sniegu i ciagle sypie... W
sobote opuszczamy Austrie, wieczorem jestem juz w Norwegii. Hihi, juz
mamy plany na niedziele- narty/snowboard w Voss - bez kolejek do
wyciagow, bez walki o miejsce w skibusie i ...w puchu;-))) Tylko
slonce jakos tak zdecydowanie rzadziej zaglada...
pozdrawia Wasza "reporterka" Gosia - wyjatkowo z Poludnia:-)
>
> Wybierz sie jeszcze do Stubena tam też nie ma tłumów i jest dość wysoko.
Gora Albona w Stuben - moja ulubiona gora tutaj!!!!!! Malo ludzi,
jakies zapomniane miejsce - super:-))))) I piekny off-piste.
pozdrawiam
Gosia
Oj tak, w styczniu mialem tam 40cm puchu ;)
Piekne w Arlbergu jest ze na frirajdowcow na dole gory czekaja
przeratrakowane sciezki zeby szybko dostac sie do cywilizacji ;)
Zreszta Arberg-ski to moim zdaniem najlepsza miejscowka w Austrii.
WE