W poprzednich wątkach było poruszane dzierżawienie pasma, ale nie wiadomo ile
to kosztuje, ale wiadomo że drogo.
Rozmowy z UKE mogą trwać długo, ale nie wiadomo ile.
Wiadomo, że rozmawianie na paśmie 146.025 jest nie legalne, ale na to oko ktoś
przymyka.
Wiadomo, że na innych pasmach nie można rozmawiać bo może to grozić mandatem
czy inną grzywną.
Wiadomo, że rozmowy na paśmie jakimkolwiek nie są prowadzone zgodnie z
wymogami, a wyrobienie licencji mija się z celem, bo rozmowy prowadzone wśród
paralotniarzy są „nieregulaminowe” „Gaz, gaz, ku..wa gaz; lewa, lewa, mocniej
ku..wa lewa”. Nikt nie zdąży się przedstawić sierra papa, Alfa golf tango
foxtrot i dalej lewa …. Eeee już nie musisz. Dzwońcie po karetkę.
Wiadomo, że Play jest najlepszą siecią i komórka może rozwiązać częściowo
problem.
To może połączyć siły z Navcomem i dogadać się z nimi, aby swoją licencję
rozszerzyli i sprzedawali ją komercyjnie. Teraz kosztuje u nich 20 zł za 15
lat. W tym czasie wymieni się kilka już krótkofalówek. I interes firmy się
będzie kręcił.
Navcomm za swoją robotę dostałby godziwe wynagrodzenie i umożliwiłby innym
użytkownikom, innych odbiorników innych firm, współdziałanie na jego paśmie. I
tak jak się lata w grupie to posługuje się jednym pasmem. Jakoś się nie
zapycha. Na ICOM i inne nie ma co liczyć, że się ukłonią w stronę paralotniarzy.
Każdy kto by posiadał radio wykupiłby licencję na warunkach zaproponowanych
przez NC np. 20 zł/rok licencja wydawana na 5 lat.
Pewnie znajdą się i tacy, którzy nigdy nie będą chcieli płacić, bo po co.
Przecież ich nikt nie namierzy, za duży koszt, etc. Ale i z tym można coś zrobić.
Zamiast myśleć, że eter nie należy do nas, więc jest niczyj, to taki ktoś
nikomu nic nie kradnie i może gadać do woli ile chce.
Pomyśleć trzeba, że to on nas okrada. Bo skora ja zapłaciłem za legalne
posługiwanie się sprzętem, to czemu baran robi to nielegalnie.
W dodatku jest na to przepis
Kodeks Postępowania Karnego
Art. 304.
§ 1. Każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma
społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję.
Każdy kto wykupiłby licencję dostałby kartę plastikową z pozwoleniem i
naklejkę na kask w celu zakomunikowania „LEGALNIE NADAJĘ”
Navcomm jest firmą więc zysk z takiego przedsięwzięcia z pewnością ją
zaspokoi. Jak Gotek liczył aktywnych paralotniarzy może być ok. 10 000 x 20
zł/rok daje przychód 200 000 może więcej, gdy licencję wykupią ci, którzy
zaczynają latać, ale nie wiedzą czy dalej to będą robić. Są kursanci, którzy
też używają radia w celu komunikacji.
W dodatku w całej Polsce była by jedna częstotliwość, dzięki temu jakaś Cesna
zawsze może nas poinformować, że zaraz przeleci koło nas, ewentualnie Ktoś z
FIS, czy innego ośrodka poinformuje wszystkich w okolicy, że leci wiatrak
ratowniczy ewentualnie TUSK się spieszy i będzie tędy leciał. Uniknie się
wiele stresujących sytuacji. My nie musimy mieć z nimi kontaktu, bo radia za
słabe, ale odbiór by się przydał.
Może nasze stowarzyszenia lub federację podjęły się tego przedsięwzięcia?
Czy byłoby to możliwe? Czy taka symbioza weszłaby w stan realizacji?
Pozdrawiam
Janek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Ty się tak nie rozpędzaj.
To że zapłaciłeś, wcale jeszcze nie znaczy że robisz to legalnie :)
Do końca cały czas nikt tego nie sprawdził - nieuważnie czytałeś (jeśli w
ogóle) bo i u nas na grupie, i u krótkofalowców była mowa o tym że o ile
Navcomm na pewno mógł wykupić częstotliwość do ruchomej sieci cywilnej, to
cały czas nie wiadomo czy UKE będzie się czepiał słowa "naziemna" w bandplanie
czy nie będzie. Gdyby chciał się czepiać, to ma podstawę.
--
pzdr,
Jędrzej
Optymiści wierzą, że świat stoi przed nimi otworem. Pesymiści wiedzą, co to za
otwór.
>
> Ty się tak nie rozpędzaj.
> To że zapłaciłeś, w...
Wcale nie zapłaciłem, ale jak będę musiał/chciał to kupię.
>Do końca cały czas nikt tego nie sprawdził - nieuważnie czytałeś
regulamin czytałem, pozwolenia nie. I na tej podstawie nie mogę dywagować co
jest legalne co nie. Większość to robi.
Zawsze można rozszerzyć zakres.
I na podstawie dywagacji i regulaminu wyciągnąłeś wnioski, że NC sprzedaje
coś, co nie ma prawa bytu w świecie paralotniowym?
A ponadto i na tej Navcommowej wykupionej czestotliwosci trzeba
dalej uzywac w korepondencji Sierra Newada Foxtrot Alfa cos tam
Przemo
dokladnie, tu jest regulamin http://www.navcomm.eu/download/Regulamin.pdf
1. siec radiokomunikacji ladowej, zasieg: tylko RP
2. tez wymagaja podawania znaku ;)
WS
należy użyć znaku wywoławczego NAVCOMM 1234, wcale nie powiedziane jest, że
November Oskar Victor Charlie Charlie Oscar Mike jeden dwa trzy cztery.
Należy mówić po polski i zrozumiale. tyle w regulaminie.
.........................................................................
Wszystko ładnie i pięknie jak na papierku.
Problem jest w tym, że nawet gdyby trafiła się jakaś wolna częstotliwość
to i tak to nie załatwia sprawy. Wszystkie radia poza amatorskimi muszą mieć
homologację a tego przeskoczyć się nie da.
Jedyna i najtańsza dziś legalna opcja to zakup homologowanego radia
z wiadomej firmy razem z pozwoleniem. A inne posiadane radia
komuś sprzedać. Rozwijanie tematu to tylko niepotrzebne bicia pianki.
Nie piszę tego złośliwie, ale każdy patrzy z punktu takiego jakie posiada radio.
Mimo, że jestem krótkofalowcem od 1976 roku też mam ten sam problem
i chyba ukłonię się do wiadomej firmy po radio.
Pomijam fakt, że nie grozi mi jakaś kara za posiadanie (byle radia) bo zawsze
mogę się podeprzeć licencją i wmówić, że rozmawiam tylko na pasmach amatorskich
Pozdrawiam
AdiK (sp2sga) na wszystkich pasmach :)
http://sp7pki.iq24.pl/default.asp?grupa=3538&temat=96609
Poza tym bicie piany.
Pozwolen nie wydaje się wylacznie na pasmo, ale pasmo + radio
(i to radio sprawdzane zatwierdzone certyfikowane homologowane itd.
itp.) Nikt nie wyda pozwolenia
na dowolny nadajnik. Chyba że amatorskie a wtedy wiadomo sq... bleble
Pozatym po co kombinować jak jest OK
Nikt za korzystanie ze znaku navcomm na innym radiu nikogo nie
powiesi,
a gliniarzom to za przeproszeniem zw.sa
Nie slyszalem by kogos za uzywanie 146 "z groszami"
nawet pouczono. Zawsze tylko czytam posty krotkofalowcow (tych starej
daty)
ze wiezienie sad przestepstwo. Krotkofalowcy tam nie pracuja
bo im nie wolno, a oni wyjatkowo przepisowi sa pozatym boja sie utraty
papierka i numerka.
Cenna czy inne latadło nie nada nic na częstotliwości navcommu czy
innej dzierżawionej czy amatorskiej.
Na tych pasmach pracuje się z modulacją częstotliwości (FM) a
radiostacje lotnicze, pokładowe mają radiotelefony pracujące w AM,
poza tym mają dokładnie ograniczone pasmo nadawania.
>
> Może nasze stowarzyszenia lub federację podjęły się tego przedsięwzięcia?
> Czy byłoby to możliwe? Czy taka symbioza weszłaby w stan realizacji?
>
Jest to z urzędu nielegalne (jak poprzedni kolega pisał) są to pasma
ruchome/stacjonarne lądowe (nie lotnicze). Nie chodzi tu o konkretną
częstotliwość tylko o całe pasmo (gdzieś na stronach uke powinien być
bandplan do wglądu).
Masz rację jeżeli chodzi o znaki, generalnie na każdym paśmie
(lotnicze SP-XYZ, amatorskie SP1XYZ, profesjonalne/prywatne 12345)
trzeba ich używać.
Ten problem jest do głębszego przemyślenia, bo wiadomo w tym sporcie
nie da się wymieniać znaków jak np. przy samolotach. Warto też
zauważyć, że w lotnictwie cywilnym stosuje się szereg skrótów tych
znaków (patrz strony amc, fis itp).
Ciekawe, że jeszcze Pan F. nie skrytykował wszystkich po kolei :D
W przypadku samego szkolenia można jeszcze wykorzystywać mikroport.
Jest to estradowy system bezprzewodowy. W koncertowej aplikacji
wygląda to tak że artysta ma do paska przypięty mały odbiornik i do
tego podpiętą słuchawkę douszną. W realizatorce znajduję się nadajnik
stacjonarny, aczkolwiek można to sprzęgnąć od razu z mikrofonem, bo
całość systemu jest bardzo elastyczna. Można by to zastosować przy
szkoleniu, było by w 100% w pełni legalne, nie trzeba wymieniać się
żadnymi znakami (od razu można zacząć opierd***ć kursanta że źle
robi :) ). Jedyny problem jaki się pojawia to to że nie nadaje się to
do typowego latania. Dwukierunkowość wymagała by pary takich urządzeń
(ale za to byłby dupleks, i odpada konieczność wciskania PTT), a i
zasięg ze względu na małą moc nadajnika jest ograniczony. Wystarczy
aby zlecieć z górki, ale nie ma mowy o komunikacji gdy człowiek
znajduje się za wzgórzem (no chyba że dołożymy wzmacniacz, akolwiek
już nie ma 100% legal). Cena w sumie jest zbliżona do pary
radiotelefonów I-Coma czy Yaesu. Tylko żeby zrobić łączność na więcej
niż dwie osoby trzeba zrobić "stację bazową" (jakaś forma
przemiennika). Która odbierała by na częstotliwości nadawania
latających a nadawała na ich odbiorze.
Pozdrowienia
Mateusz "ebc41"
grani...@kopernik.idl.pl
Wydaje mi sie ze jest ku temu realna droga.
Zauwaz ze w wielu kwestiach mamy wylaczenia. Mp badania lekarskie, znaki
itd itp.
Nie widze problemu w zalatwieniu sobie wylaczen od ostrych wymogow
komunikacji lotniczej.
Mozna by zalawiec sobie przydzielenie w kanale lotniczym jakiejs
czestotliwosci do naszych celow.
Ocywiscie nie moze byc ona zarezerwowana wylacznie dla nas i kazdy statek
powietrzy moze z niej skozystac. Ale mozemy my miec wylaczenie o
stosowania sie do kilku wymogow w jej zakresie.
Tu jednak nie wposzcza nas ma kanal lotniczy jesli nie bedziemy mieli
odpowiedzniej jakosci radia tak by nie sialo po innych kanalach. I
cetyfikatu radia no huja calkowicie nie wyeliminujemy.
I mozemy sie dogadac z Navcomm.
I tu Navcomm moze sie postarac o certyfikacje swojego modelu taniego radia
do celow kozystania tylko i wylacznie z owego kanalu paralotnowego, bez
prawa do innych kanalow by nie zagrozic drogiemu profesjonalnemu sprzetwoi
dla wielkich samolotow, tak by owe radio nie stanowilo zagrozenia dla
innych kanalow. Takie specijalne uprawnienie bylo by wpisywane tylko w SK
paralotniowe.
W zamiam za koszty certyfikacji Navcom mialby gwarantowana sprzedawalnosc,
ale naczej nie mozna. To nie monopol bo owbecnie navcomm nie ma takowej
certyfikacji, jak i inne firmy o takowa moga sie postarac.
Po glebszym zastanowieniu nie widze lepszego realnego zozwiazania.
Ustawa telekomunkacyjna w kwesti komunikacji lotniczej w praktyce
przekazuje ten zakres do rozporzadzen lotniczych. Ustawa lotnicza
natomiast pozwala szeroko stosowac wylaczenia i to jedyna droga.
Calo reszte bzdur z kutkofalarstem i naziemmnym nawcommem to mozna se o
tylek wytrzec, Ustawa telekomunikacyjna opisuje to co wolno - to co nie
opisane to nei wolna - tak jest po prostu skonstruowana i ni huja nie da
sie tego obejsci zadnymi wybiegami na jej gruncie, kto skto inaczej
twierdzi jest tylko naciagaczem.
Tylko mozna sie do niej stosowac ale przez ustawe lotnicza i
rozporzadzenia lotnicze. I to jest moim zdniem jedyne wyjscie.
Fragles
Nawccom zalatwil
> należy użyć znaku wywoławczego NAVCOMM 1234, wcale nie powiedziane jest, że
> November Oskar Victor Charlie Charlie Oscar Mike jeden dwa trzy cztery.
> Należy mówić po polski i zrozumiale. tyle w regulaminie.
Krótkofalowcy też nie zawsze literują, literuje się zwykle jak jest taka
potrzeba (bo słyszalność jest słaba albo litery brzmią podobnie do siebie).
"Espepięćgof", 4 sylaby.
--
SP5GOF KO02mf
http://www.chmurka.net/
> Nie slyszalem by kogos za uzywanie 146 "z groszami"
> nawet pouczono. Zawsze tylko czytam posty krotkofalowcow (tych starej
> daty) ze wiezienie sad przestepstwo. Krotkofalowcy tam nie pracuja
> bo im nie wolno, a oni wyjatkowo przepisowi sa pozatym boja sie utraty
> papierka i numerka.
Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora - wielu krótkofalowców (w tym ja)
wyznaje zasadę, żeby po prostu wzajemnie sobie nie wchodzić w drogę.
Jakbym usłyszał rozmowy na 146.cośtam to bym to olał (albo słuchał, bo
lubię słuchać) - nikt mi w rozmowę nie wchodzi, mi to nie przeszkadza,
a jak przeszkadza właścicielowi pasma to niech on się martwi.
ORMOwcy radiowi, którzy na siłę chcą być świętsi od Papieża, nie tylko
wśród was wywołują uśmiech politowania. Zresztą to nie jest kwestia tylko
krótkofalowców, w każdej zróżnicowanej grupie znajdą się różne osoby. To
raczej kwestia ogólnego podejścia do ludzi - jedni ich lubią i szanują,
inni przez całe życie sfrustrowani kipią nienawiścią.
Ja bym to odczytał tak
es-S
pe-P
pięć-5
gof- nie wiem co ma znaczyć. może golf od G
gof
fonetycznie powino brzmiec
geoef
czyli jak juz to es pe pieć ge o ef
ma li
Nie masz racji. Tu nie chodzi o nawiązanie łączności, wtedy wszystko jest po
bożemu z pełną literacją. Kolega pisał raczej o entym powtórzeniu w ątej
wymianie.
--
pzdr,
Jędrzej
Zwijasz?
www.zwijaj.pl
jesli już SP5GOF
sjera, papa five golf oscar foctstrot
a przy poftarzaniu znaku powinno być
es pe piec ge o ef
a nie
spy 5 gof
Nawet w krótkofalarstwie nalezy być
SP2....
W
kazda litere nalezy wymawiac jako odzielną
Użytkownik "JJR" <ja...@uni.wroc.ANTYSPAM.pl> napisał w wiadomości
news:ih4gdo$osj$1...@node1.news.atman.pl...
Fany teskt dala chetnych na kurs krotkofalarski;)
Fragles
Tylko �e my nie m�wimy o tym co powinno by�, a o tym co jest :)
>>Kolega pisa� raczej o entym powt�rzeniu w �tej
>> wymianie.
--
pzdr,
J�drzej
Zwijasz?
www.zwijaj.pl
ale pewnie tylko mi sie tak wydawalo.
W
Użytkownik "JJR" <ja...@uni.wroc.ANTYSPAM.pl> napisał w wiadomości
news:ih4jcj$pq8$1...@node1.news.atman.pl...
> Wojciech Maliszewski wrote:
>> a przy poftarzaniu znaku powinno być
>
> Tylko że my nie mówimy o tym co powinno być, a o tym co jest :)
> Ja bym to odczytał tak
> es-S
> pe-P
> pięć-5
> gof- nie wiem co ma znaczyć. może golf od G
> gof
> fonetycznie powino brzmiec
> geoef
> czyli jak juz to es pe pieć ge o ef
Różnie mówię, jak wołam kogoś kogo znam to tylko sp5gof, jak ktoś prosi o
podanie znaku to albo gie o ef albo literując. Norma.