Z przyjemoscia odpowiem na ewentualne pytania – a tych pojawilo się kilka, co
znalazlo odzwierciedlenie w listach, które dotychczas otrzymałem. Proszę jednak
o kierowanie pytan na moja poczte, z uwagi na slaby dostep do sieci nie mam
możliwości uczestnictwa w forum.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich Grupowiczow.
Mikołaj Wrobel
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Tym starym pierdziochom w SG i MONie to juz wóda totalnie wyżarła szare
komórki!!!!
Rok unitarki, jakby w Iraku to były wczasy!!!!!! Ludzie przecież tam to oni
wiedzieli tyle co w kraju przez 15 lat unitarki non stop nie zobaczysz!!!!!!!!
Pozdrawiam:)
Bartek
Zadzwon do ambasady USA ,lub wyslij e-maila z opisem sluzby ,moze sie ktos
odezwie i sie wypniesz na glupkow z MON
Pozdrawiam
juras
ok, wycofałem z grupy dwa posty z twoimi "raportami"
wiem wiem, ale to co mogłem zrobic to zrobiłem.
--
No i jest powód żeby walnąć sete...
Pewnie i tak juz dawno zdazyly przejsc na cala mase innych serwerow, nie
Na marginesie szkoda że to wycfojesz z szerszego obiegu... dla nas tutaj
karmionym na codzien papka z cyklu "świat wedłóg Onetu" była to bardzo
ciekawą lekturą. Może warto by było zmienic trochę szczegóły nazwiska itp i
puśćić to dalej w świat ? Myslę że z takim matarialem po pewnych zmianach
nawet komercyjna publikacja była by mozliwa....
--
Książę Stepów, Słońce Mongolii, Największy Chan na Zachód od Koluszek
Aga Bej
Ciekawe, czy jak już powstanie film o naszych w Iraku, to kręcił będzie
Pasikowski a "ostatnim sprawiedliwym" będzie Linda?
;)
--
olaf
chcesz wysłać e-mail: http://tinyurl.com/6s4tp
chcesz trafić na banknot: http://tinyurl.com/6kzw2
Nie chce drugiej "Operacji Samum" czy "Demonow wojny"... Oflaguje sie i bede
protestowal pod kinami!
> Szanowni Grupowicze,
> Jak się dowiedziałem kilka dni temu moja prywatna strona internetowa
zostala
> udostepniona na waszym forum.
Jam to nie chwaląc się sprawił... Znalazłem ją szukając czegoś
konkretniejszego o tym co porabiają Polacy w Iraku. Nie przypuściłem, że
strona ma charakter jedynie ściśle prywatny. Cóż mogę rzec... Mea culpa.
Jam też posłał ci swego czasu list z paroma zapytaniami odnośnie zarówno
przygotowań do wyjazdu do Iraku jak i warunków na miejscu.
Pozdrawiam serdecznie.
AdAm
>W chwili obecnej, na trzeciej zmianie PKW Irak obsadzonych jest
>około 40% stanowisk lekarskich, na zmiane czwarta nie ma zadnych chetnych.
> Jakiez było moje zdziwienie, gdy okazalo się, ze zgodnie z nowa
>Ustawa Pragmatyczna nie mam takiej możliwości. Poruszenie wszelkich
>kontaktow,
>jakie miałem w wojsku odwolania do Sztabu Generalnego, nie przyniosły
>rezultatow. Mój ulubiony tekst, który usłyszałem kilka razy odwiedzając
>(wielokrotnie) WKU brzmiał nie mamy prawnych podstaw przyjecia Pana do
>wojska&.
Po przeczytaniu fragmentow panskiego tekstu chce mi sie wyc !!!!!! AUUUUUU
!!!!!!!!!!!! Troche mi ulzylo.
Skretynienie i debilizm naszej kadry jest wspanialy.
Tego KURWA nawet Szwejk by nie przewidzial. Oto mamy czlowieka ktory CHCE isc
do wojska, co wiecej byl w tym wojsku, ma doswiadczenie. Na jego miejsce nie ma
chetnych ALE w swojej bezdennej glupocie armia mowi mu ze NIE !!!!!!! Co
najwyzej z laski moga go przyjac jak bedzie rok czasu tupal w kamaszach. Jako
mawial Zagloba JEZUSIE NAZARENSKI KROLU ZYDOWSKI !!!!!!!!! No nie wiadomo jak
na to odpowiedziec. Naprawde wyc sie chce:((((((((((((
To juz chyba nie woda ale denaturat :)
A ja powiem mozliwie krótko: chcesz byc oficerem to musisz pozapierdalac w kamaszach.
(Sprawdzic czy nie ksiadz)
(...)
> 1. Na początku chciałbym podziekowac za wszystkie cieple slowa z Waszej
> strony.
> Szczególnie dziekuje Kolegom po fachu za życzliwe komentarze.
Ukłony :)
> 2. Gramatyka i ortografia. Faktycznie – popełniłem troche błędów,
> których się
(...)
Dawno wybaczone.
> 3. Faktycznie jestem calkiem młodym lekarzem, świeżo po stazu
> podyplomowym. Do
Wiedziałem :)))
> zawodowego. Jakiez było moje zdziwienie, gdy okazalo się, ze zgodnie z
> nowa
> Ustawa Pragmatyczna nie mam takiej możliwości. Poruszenie wszelkich
> kontaktow,
Sam widzisz, ta armia jest dla idiotów. Czas zacząć budować nową :).
> około 40% stanowisk lekarskich, na zmiane czwarta nie ma zadnych chetnych.
Pojawiło się tyle możliwości zatrudnienia za granicą, że wszyscy żądni
przygód medycy mogą zarabiać niezłą kasę bez ryzyka zapadnięcia na ostrą
ołowicę.
> Strata to armii, nie moja – znalazłem satysfacjonujaca prace w
> sektorze cywilnym
> na oddziale chirurgii urazowej, pozostając w kregu moich zainteresowan.
Gratulacje.
> zapiski z Iraku nie zawsze były poprawne politycznie. Tutaj ponawiam
> prosbe o
A powinny być? Wszak poprawność polityczna to elegancka nazwa zakłamania.
Pozdrowienia
T.
No to oni rzeczywiscie maja hermetyczne mozgi
Ja nie mowie ze nie musisz a le przecie z mozna to zalatwic w jakis bardziej
rozsadny sposob. A poza tym lekarz to lekarz. Ma oficerski stopien bo wypada mu
dac za wyksztalcenie. I tyle.
Bardzo madrze, jest tylko jedno "ale":
Rok?
ROK, to jest dzisiaj w Polsce (w WSO) program kompletnych oficerskich
studiow podyplomowych.
ROK szkolenia, to jest czas, po ktorym absolwent marketingu, historii sztuki
albo albo filozofii - zdobywa wyksztalcenie po ktorym staje sie zawodowym
dowodca plutonu zmechu, plus podstawy wyksztalcenia pozwalajacego mu w
przyszlosci awansowac do wyzszych stopni, z generalskimi wlacznie.
Natomiast Marcin nie ma zamiaru zmieniac zawodu, ona ma zamiar zostac
lekarzem wojskowym, a wiec takim dziwnym rodzajem oficera ktoremu
_nie wolno_ dowodzic bewupami ani prowadzic ognia z karabinka.
Jest tu wyrazna luka prawna, powinien istniec jakis program kilkumiesiecznej
unitatki dla wspomnianych wyzej "sprawdzic czy nie ksiadz" oraz dla lekarzy
wojskowych, czyli tych osob ktore mimo ze oficerowie - objeci sa osobnymi
przepisami i konwencjami, i nie prowadza walki zbrojnej. Ewentualnie
jakies zaoczne doksztalcanie podczas pierwszego roku sluzby.
Michal Kukula
Czyli zaproponowano mu normalną drogę zdobywania szlifów.
Burzy się bo chciałby żeby mu od razu narobić na pagony.
> ROK szkolenia, to jest czas, po ktorym absolwent marketingu, historii sztuki
> albo albo filozofii - zdobywa wyksztalcenie po ktorym staje sie zawodowym
> dowodca plutonu zmechu, plus podstawy wyksztalcenia pozwalajacego mu w
> przyszlosci awansowac do wyzszych stopni, z generalskimi wlacznie.
Absowent filozofii raczej nie posiada niezbędnej wiedzy technicznej i może być
co najwyżej oficerem rezerwy i to bez szczególnych umiejętności.
Przy rekrutacji do szkół oficerskich na takie rzeczy zwraca się uwagę.
> Natomiast Marcin nie ma zamiaru zmieniac zawodu, ona ma zamiar zostac
> lekarzem wojskowym, a wiec takim dziwnym rodzajem oficera ktoremu
> _nie wolno_ dowodzic bewupami ani prowadzic ognia z karabinka.
Proszę bez demagogii tylko uważnie poczytać te wspomnienia.
Ja tam się zmusiłem to i ty możesz. Cytatów kiedy "nasz" lekarz
dostaje broń nie bedę ci wyszukiwał.
Lekarz wojskowy chwyta za karabin i robi co mu rozkażą.
Oficer rozkazuje innym, w tym chwycić za broń.
Jeżeli zamierzasz cytować jakieś konwencje, prawo międzynarodowe i regulaminy
to sobie daruj. W wojnie w którą wpadło nasze wojsko take rzeczy się nie liczą.
Prawdopodonie w kolejnych wojnach toczonych przez wielkiego brata będzie tak samo.
Trzeba być realistą.
> Jest tu wyrazna luka prawna, powinien istniec jakis program kilkumiesiecznej
> unitatki dla wspomnianych wyzej "sprawdzic czy nie ksiadz" oraz dla lekarzy
> wojskowych, czyli tych osob ktore mimo ze oficerowie - objeci sa osobnymi
> przepisami i konwencjami, i nie prowadza walki zbrojnej.
Szkolić można, unitarka dla lekarzy - wystarczy normalna jak dla ZSW + ekstra 2 miechy
dla oficerów.
>Ewentualnie
> jakies zaoczne doksztalcanie podczas pierwszego roku sluzby.
Ale wtedy pewnie i tak znajdą się tacy, którym będzie za dużo.
> Jeżeli zamierzasz cytować jakieś konwencje, prawo międzynarodowe i regulaminy
> to sobie daruj. W wojnie w którą wpadło nasze wojsko take rzeczy się nie liczą.
> Prawdopodonie w kolejnych wojnach toczonych przez wielkiego brata będzie tak samo.
> Trzeba być realistą.
w wojnach toczonych przez innych... juz niebadz taki
jednostronny na "wilkeiego brata" bo ani Rosja, ani kraje
balkanskie ani kraje afrykanskie w swoich wojnach zadnych
konwencji nie przestrzegaly
Navy
--
SNAFU
! Witold Zaluska Jr Phone: +48 502 707 204 !
! http://manta.univ.gda.pl/~kazik http://navy.paintball.info.pl !
There's no problem that can't be fixed
with the proper application of high explosives
No to gratuluję. WGB jest takim samym barbarzyńcą jak źli ruscy
i można przestać udawać że jest inaczej.
Burzy sie, bo nie chce wiedzy z dziedziny dowodzenia czolgami
i artyleria. Slusznie, nie od tego jest.
>>ROK szkolenia, to jest czas, po ktorym absolwent marketingu, historii sztuki
>>albo albo filozofii - zdobywa wyksztalcenie po ktorym staje sie zawodowym
>>dowodca plutonu zmechu, plus podstawy wyksztalcenia pozwalajacego mu w
>>przyszlosci awansowac do wyzszych stopni, z generalskimi wlacznie.
>
>Absowent filozofii raczej nie posiada niezbednej wiedzy technicznej i moze byc
>co najwyzej oficerem rezerwy i to bez szczególnych umiejetnosci
>
Glupoty opowiadasz celowo, albo nie znasz wymagan dla kandydatow w WSO.
Dla kandydata na oficera zmechu dopuszczalne sa dowolne studia, np
Wyzsza Szkola Pedagogiczna. Umiejetnosci techniczne to dla wojsk
inzynieryjnych, chemicznych, plot itp.
>>Natomiast Marcin nie ma zamiaru zmieniac zawodu, ona ma zamiar zostac
>>lekarzem wojskowym, a wiec takim dziwnym rodzajem oficera ktoremu
>>_nie wolno_ dowodzic bewupami ani prowadzic ognia z karabinka.
>
>Prosze bez demagogii tylko uwaznie poczytać te wspomnienia.
>Ja tam sie zmusilem to i ty mozesz. Cytatów kiedy "nasz" lekarz
>dostaje bron nie bede ci wyszukiwal.
I co? I tak mu nie wolno.
>Lekarz wojskowy chwyta za karabin i robi co mu rozkaza.
I do ciupy za chwytanie za karabin zgodnie z rozkazem powinien isc.
>Jezeli zamierzasz cytowac jakies konwencje, prawo miedzynarodowe i regulaminy
>to sobie daruj. W wojnie w ktora wpadlo nasze wojsko take rzeczy sie licza.
Wyszukiwac nic mi sie nie chce.
W czasach kiedy ciagle nie chcemy zeby strzelali do karetek, lekarze broni
nosic nie powinni i tyle.
Michal
A skąd wiadomo że właśnie tego będą go uczyć?
Nie wydaje ci się że oficer medyczny powinien posiadać umiejętności
dowodzenia, potwierdzone jakimś kursem?
Organizowanie konwojów, szpitali polowych, zabezpieczenia
medycznego itd. to panu oficerowi niby kto zapewni?
> >>ROK szkolenia, to jest czas, po ktorym absolwent marketingu, historii sztuki
> >>albo albo filozofii - zdobywa wyksztalcenie po ktorym staje sie zawodowym
> >>dowodca plutonu zmechu, plus podstawy wyksztalcenia pozwalajacego mu w
> >>przyszlosci awansowac do wyzszych stopni, z generalskimi wlacznie.
> >
> >Absowent filozofii raczej nie posiada niezbednej wiedzy technicznej i moze byc
> >co najwyzej oficerem rezerwy i to bez szczególnych umiejetnosci
> >
>
> Glupoty opowiadasz celowo, albo nie znasz wymagan dla kandydatow w WSO.
> Dla kandydata na oficera zmechu dopuszczalne sa dowolne studia, np
> Wyzsza Szkola Pedagogiczna. Umiejetnosci techniczne to dla wojsk
> inzynieryjnych, chemicznych, plot itp.
Dopuszczalne ale niekoniecznie pożądane.
Przy naborze sprawdza się dyplomy. Absolwenci politechnik mają większe szanse.
BTW: studia pedagogiczne mogą być całkiem użyteczne. W końcu wojsko też
wychowuje. Pożytku z filozofii nie widzę.
No i oczywiście w naszym kraju najważniejsze są plecy wiec rozmowa o zasadach
naboru ma niewiele sensu.
> >>Natomiast Marcin nie ma zamiaru zmieniac zawodu, ona ma zamiar zostac
> >>lekarzem wojskowym, a wiec takim dziwnym rodzajem oficera ktoremu
> >>_nie wolno_ dowodzic bewupami ani prowadzic ognia z karabinka.
> >
> >Prosze bez demagogii tylko uwaznie poczytać te wspomnienia.
> >Ja tam sie zmusilem to i ty mozesz. Cytatów kiedy "nasz" lekarz
> >dostaje bron nie bede ci wyszukiwal.
>
> I co? I tak mu nie wolno.
I tak mu dają.
> >Lekarz wojskowy chwyta za karabin i robi co mu rozkaza.
>
> I do ciupy za chwytanie za karabin zgodnie z rozkazem powinien isc.
Zaraz za głównodowodzącym co go wysłał na nielegalną wojnę?
> >Jezeli zamierzasz cytowac jakies konwencje, prawo miedzynarodowe i regulaminy
> >to sobie daruj. W wojnie w ktora wpadlo nasze wojsko take rzeczy sie licza.
>
> Wyszukiwac nic mi sie nie chce.
> W czasach kiedy ciagle nie chcemy zeby strzelali do karetek, lekarze broni
> nosic nie powinni i tyle.
W czasach kiedy wstąpiliśmy koalicji która bombarduje szpitale, morduje bezbronnych
jeńców i masakruje cywili, takie wymagania to sabotaż.
Liczysz na to że jak do naszego szpitala wpadną bojownicy to pan oficer będzie się zasłaniał
konwencjami?
Trzeba się zdecydować albo sramy na konwencje i wojsko wtedy musi być profesjonalne
albo domagamy się cywilizowanych zasad wojny.
Czyś ty zgłupiał? Będziesz na forum miedzynarodowym nawoływał do
przestrzegania Konwencji Genewskich przez USA ?
I jeszcze zarządasz obłożenia sankcjami gospodarczymi USA ?
A może zagrozisz wycofaniem polskiego kontyngentu z Iraku ?
A operację Polish Freedom też chcesz mieć ?
Bo jak inaczej masz zamiar domagać się prowadzenia wojny w
"cywilizowany" sposób ?
W pierwszym wypadku to chyba trzebaby wypowiedzieć te konwencje
przez Polskę, ale wtedy to nasze państwo spotkałby ostracyzm.
A i nasi żołnierze mieliby niewesoło, gdyby wpadli do niewoli, nawet
w przypadku "cywilizowanego konfliktu".
PS. Ktoś tutaj oburzał się na Palestyńczyków, że w karetkach
przewożą broń, co miało usprawiedliwiać ostrzał tychże przez
izraelskich żołnierzy. Teraz jak nasi sanitariusze przewoża broń w
karetkach to nikt tego nie potempił.
Peiper
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.militaria
> Czy¶ ty zgłupiał? Będziesz na forum miedzynarodowym nawoływał do
> przestrzegania Konwencji Genewskich przez USA ?
A znasz przykład ich nie przestrzegania? Zanim odpowiesz zastanów się,
czy w ogóle wiesz, co to jest Konwencja Genewska, czego dotyczy oraz jak to
się ma do USA (innymi słowy nieprzestrzeganie konwencji musiało by być
oficjalnie usankcjonowane rozkazem ustnym lub pisemnym), a jak do zachowań
pojedynczych żołnierzy.
REMOV
1. Cytuj po ludzku.
2. Jednak w Iraku Ciebie nikt nie chciał...?
> Będziesz na forum miedzynarodowym nawoływał do
> przestrzegania Konwencji Genewskich przez USA ?
A co, nie wolno ?
> I jeszcze zarządasz obłożenia sankcjami gospodarczymi USA ?
Wyobraź sobie, że są takie instytucje które to robią ;OD
> A może zagrozisz wycofaniem polskiego kontyngentu z Iraku ?
I tak się wyniesiemy. 40 mln państwo, 150 tys. armia, a jednej
lekkiej brygady nie może utrzymać :O/
> A operację Polish Freedom też chcesz mieć ?
> Bo jak inaczej masz zamiar domagać się prowadzenia wojny w
> "cywilizowany" sposób ?
Wojna cywilizowana = szybka i rozstrzygająca.
>. Teraz jak nasi sanitariusze przewoża broń w
> karetkach to nikt tego nie potempił.
Mógłby ewentualnie potępić. Tylko jest kilka detali :
po pierwsze, nie widzę powodu aby zajmować się Palestyńczykami.
Po drugie, nie przypominam sobie aby nasi żołnierze wykorzystywali
karetki (o ile takowe posiadali) do innego celu niż transport rannych.
--
Pozdrawiam,
-< Antey >-
"Walking through the valley of death, "
"I shall not fear, "
"For I am at 80,000 feet and climbing..."
> I tak się wyniesiemy. 40 mln państwo, 150 tys. armia, a jednej
> lekkiej brygady nie może utrzymać
A możesz porównać do innych państw tej wielkości? Bo jestem ciekawy ile
z nich jest w stanie utrzymać lekką brygadę na takiej misji - dwa, cztery,
siedem? :o)
> Wojna cywilizowana = szybka i rozstrzygająca.
Bez przesady, "wojna cywilizowana", to dosyć głupawy, ale działający na
wyobraźnię niektórych slogan. Ci, ktorzy w niego uwierzyli, następnie
zasypują grupę tysiącami e-maili, w których z owym sloganem walczą :oP
REMOV
Zieeeeeeeeeeeeew...
w górę równać, w górę a nie cieszyć się tym
że w Bangladeszu mają gorzej.
> w górę równać, w górę
Świetnie, to porównaj w górę, dobrze? Ile państw na świecie może sobie
pozwolić na trzymanie poza swoimi granicami lekkiej brygady - 20, 30? ;o)
REMOV
T.
> Przykłady łamania KG w Iraku (to że Irak ich nie ratyfikował nie
> zwalnia USArmy od ich przestrzegania)
O to już nie oskarżasz państwa, a jedynie część sił zbrojnych, czyli US
ARMY. Dobrze, coraz cieplej. Gdy przejdziesz do oskarżeń pojedynczych
żołnierzy, bo takie właśnie naruszenia konwencji się zdarzają, to
zrozumiesz o co chodzi. A Ci są za swoje działania sądzeni, przez
sądownictwo USA właśnie.
> Jeżeli przełorzeni nie karzą żołnierzy z łamanie konwencji,
> świadomie tuszują ich fakt lub karaja niewspółmiernie do
> popełnionego czynu
A dzieje się tak? Bo jeżeli nie, to cały Twój wywód niewiele jest
warty.
REMOV
A czemu, przeciez on to upublicznil?
Po co to zamiescil w necie?
argumentacja godna III Rzeszy ( vide 41 ) i o ile mi wiadomo bledna
ps. Irak jest sygnatariuszem konwencji , to tak na marginesie
Tak jakby AK zasłaniała sie polską ludnością cywilną w walce z
> Niemcami.
hle , hle , nigdy sie nie zaslaniala
nawet jak powstanie wymyslili to najpierw wyprowadzono cywilow z miasta :-)
ps.1 chyba cie mialem w KF ale po padzie sprzetu musze na nowo uporzadkowac
liste
"....moja prywatna strona internetowa zostala
udostepniona na waszym forum. Ponieważ stalo się tak czesciowo z winy
mojego zaniedbania pozostaje mi pogodzic się z sytuacja. Proszę tylo o
dalsze nierozpowszechnianie uzyskanych informacji i skasowanie
ewentualnych mirrorow z uwagi na to, ze na stonie zawarty zostal zapis
mojej prywatnej korespondencji..."
wyjasnienie chyba wystarczające i proste jak budowa cepa?
> Zdaje mi się, że konwencje obowiązują w stosunkach pomiędzy
stronami. Jeżeli
> Irak nie podpisał to Amerykanów konwencje nie obowiązują w wojnie
z
> Irakiem. Oczywiście zwykłe człowieczeństwo nakazuje ludzkie
postępowanie
> ale w tym przypadku nie o tym mowa.
A mnie się wydaje, że konwencje zobowiązują do ich przestrzegania
kraje, które je ratyfikowały bez względu na to, czy przeciwnik je
ratyfikował, czy nie.
Czy w Norymberdze nie przyczepiono się do "Komisarbefehl" i sposobu
w jaki jeńców radzieckich traktował Wehrmacht ? Oczywiście sowieci
też nie byli lepsi - proszę o nie poruszanie kwestii
usprawiedliwionej zemsty za dokonania Niemców w ZSRR.
> Bardziej jednak wkurza mnie ciągłe oskarżanie Amerykanów o to, że
jakiś
> żołnierz zastrzelił jeńca = Amerykanie są zbrodniarzami, a
pomijanie
> masowego, świadomego mordowania lub wystawiania na ostrzał
ludności
> cywilnej przez tzw. bojowników zachowujących się jak najgorszy
wróg
> własnego narodu. I na dodatek ktoś tam miał czelność porównywać
ich z taką
> np. AK. Tak jakby AK zasłaniała sie polską ludnością cywilną w
walce z
> Niemcami.
Inna mentalność pozatym nie uogólniaj bo w Polsce obok AK działała
AL oraz zwykli bandyci, którzy "bawiąc się w partyzantkę"
postanowili sobie troche pograbić i pogwałcić.
Moim zdaniem AK też nie była święta - wywołali PW, a potem zdając
sobie sprawę, że sowieci im nie pomogą i przedłużanie walki zwiększy
tylko straty wśród cywili nie skapitulowali. Inna sprawa, że zgodnie
z obowiązującymi w tedy konwencjami mogli być potraktowani jak
zwykli bandyci.
> A mnie się wydaje, że konwencje zobowiązują do ich przestrzegania
> kraje, które je ratyfikowały bez względu na to, czy przeciwnik je
> ratyfikował, czy nie.
Serio? To po co ktokolwiek miałby je ratyfikować, skoro i tak wszyscy z
założenia mają Twoim zdaniem ich przestrzegać? Dla lepszego samopoczucia
(oczywiście pomijam względy humanitarne)? Każda konwencja dotyczy
konkretnego działania, stanu wojny między państwami stronami, konfliktu
wewnętrznego. Po zakończeniu IIwś państwa coraz bardziej starają narzucić
sobie i potencjalnemu przeciwnikowi coraz więcej ograniczeń. Problem tylko,
że dosyć dobrze wyglądają one na papierze, z realizacją w rzeczywistości
bywa gorzej.
> Czy w Norymberdze (...)
Proponuję, abyś jednak dał sobie spokój ze wszystkimi odwołaniami do
IIwś, po jej zakończeniu dosyć sporo w tych konwencjach i traktowaniu
ludności cywilnej, jeńców czy partyzantów się zmieniło, także porównania do
stanu obecnego nie mają żadnego sensu. Co więcej takie odwołania świadczą,
że specjalnie nie masz o tym pojęcia.
REMOV
> "Joachim Peiper" <jpe...@go2.pl> napisał(a):
>
>
>>A mnie się wydaje, że konwencje zobowiązują do ich przestrzegania
>>kraje, które je ratyfikowały bez względu na to, czy przeciwnik je
>>ratyfikował, czy nie.
>
> Serio? To po co ktokolwiek miałby je ratyfikować, skoro i tak
wszyscy z
> założenia mają Twoim zdaniem ich przestrzegać? Dla lepszego
samopoczucia
Czy ty rozumiesz po polsku? Czy ja napisałem, że wszyscy z założenia
będą je przestrzegać? Ja napisałem, że do ich przestrzegania
zobowiązane są kraje, które je ratyfikowały, bez względu, czy
przeciwkik je ratyfikował, czy nie.
Czy ty wogóle potrafisz czytać, ze zrozumieniem ?
> (oczywiście pomijam względy humanitarne)? Każda konwencja dotyczy
> konkretnego działania, stanu wojny między państwami stronami,
konfliktu
> wewnętrznego. Po zakończeniu IIwś państwa coraz bardziej starają
narzucić
> sobie i potencjalnemu przeciwnikowi coraz więcej ograniczeń.
Problem tylko,
> że dosyć dobrze wyglądają one na papierze, z realizacją w
rzeczywistości
> bywa gorzej.
>
Prawo jest po to aby je przestrzegać. Jak jakiś kraj się do czegoś
zobowiązuje to powinien się z tego wywiązywać. No chyba, że jest to
tak ukochana przez ciebie USA, która może robić co tylko zechce bo
jest super mocarstwem.
A ja mam prawo oburzać się gdy dopuszcza do łamania prawa, do
którego przestrzegania się zobowiązywała.
>
>>Czy w Norymberdze (...)
>
> Proponuję, abyś jednak dał sobie spokój ze wszystkimi
odwołaniami do
> IIwś, po jej zakończeniu dosyć sporo w tych konwencjach i
traktowaniu
> ludności cywilnej, jeńców czy partyzantów się zmieniło, także
porównania do
> stanu obecnego nie mają żadnego sensu. Co więcej takie odwołania
świadczą,
> że specjalnie nie masz o tym pojęcia.
>
Ponoć się zmieniło, tylko chyba na gorsze.
A czy zmieniło się na kożyść jeńców, ludności cywilnej i partzantów,
czy też wprost przeciwnie?
Dobra to zapytam cię o Wietnam. USArmy dokonywała tam pacyfikacji,
które można porównać do dokonań Niemców w czasie II WŚ (sorki za to
porównanie, ale naszczęsie od tego czasu Polska nie brała udziału w
większym konflikcie zbrojnym - wyłączając różne akcje bratniej
pomocy - poza tym takie porównanie jest dla Polaków najbardziej
plastyczne). Jak tamtejsze dokonania jak May Lai (chyba dobrze
napisałem) mają się do zmian w KG ?
Byłyż to zbrodnie, czy tez nie były?
> napisałem, że do ich przestrzegania zobowiązane są kraje,
> które je ratyfikowały, bez względu, czy przeciwkik je
> ratyfikował, czy nie.
To teraz przeczytaj sobie moją odpowiedź, a następnie odpowiednie
zapisy w konwencjach, abyś wiedział czego dotyczą, dobrze? Od kiedy to
państwo podpisujące daną konwencję musi podstępować zgodnie z zasadami w
walce z przeciwnikiem, których ich nie podpisał? Skąd Ci się wziął podobny
pomysł? Owszem, może, jeżeli jest bardziej cywilizowane, co doskonale
zresztą widać na przykładzie USA i postępowania z bandytami.
> Czy ty wogóle potrafisz czytać, ze zrozumieniem ?
"wogóle" to nie potrafię :o)
> Prawo jest po to aby je przestrzegać. Jak jakiś kraj się do czegoś
> zobowiązuje to powinien się z tego wywiązywać.
...następnym razem bez truzimów, dobrze? :o)
> No chyba, że jest to tak ukochana przez ciebie USA,
A kto Ci to biedaku wmówił, co? Bo ja mogę w odpowiedzi napisać, że no
chyba, że to są tak ukochane przez Ciebie nazistowskie Niemcy, albo
maoistowskie Chiny i dopisać podobny bełkot poniżej. Weź może dla odmiany
wymyśl coś z sensem, dobrze?
> A ja mam prawo oburzać się gdy dopuszcza do łamania prawa, do
> którego przestrzegania się zobowiązywała.
Kiedy to niby nastąpiło łamanie prawa do przestrzegania którego USA się
zobowiązały?
> Ponoć się zmieniło, tylko chyba na gorsze.
Czyli nie masz pojęcia o czym się wypowiadasz, tak mam to rozumieć?
> A czy zmieniło się na kożyść jeńców, ludności cywilnej i partzantów,
> czy też wprost przeciwnie?
TAK. Może _w_końcu_ przeczytaj te Konwencje, których tak starasz się
bronić i miotasz gromy na tych, którzy rzekomo ich nie przestrzegają.
> Dobra to zapytam cię o Wietnam.
Nadal nie wiesz, o czym piszesz w kontekście Konwencji (dotyczących
konfliktów wewnętrznych), prawda? Zerknij sobie na daty uchwalenie
protokołu dodatkowego do KG. Kolego, weź może dla odmiany przestań sobie
wymyślać jakieś tam przykłady, a zamiast tego przeczytaj te konwencje,
sprawdź daty i postaraj się je zrozumieć.
> Byłyż to zbrodnie, czy tez nie były?
Były, przecież za taką została uznana masakra w My Lai. O tym też nigdy
nie słyszałeś?
REMOV
> "Joachim Peiper" <jpe...@go2.pl> napisał(a):
>
>
>>napisałem, że do ich przestrzegania zobowiązane są kraje,
>>które je ratyfikowały, bez względu, czy przeciwkik je
>>ratyfikował, czy nie.
>
> To teraz przeczytaj sobie moją odpowiedź, a następnie
odpowiednie
> zapisy w konwencjach, abyś wiedział czego dotyczą, dobrze? Od
kiedy to
> państwo podpisujące daną konwencję musi podstępować zgodnie z
zasadami w
> walce z przeciwnikiem, których ich nie podpisał? Skąd Ci się wziął
podobny
> pomysł? Owszem, może, jeżeli jest bardziej cywilizowane, co
doskonale
> zresztą widać na przykładzie USA i postępowania z bandytami.
>
Właśnie sobie czytam coś takiego :
http://www.pck.org.
pl/doc/Miedzynarodowe_prawo_humanitarne_material_edukacyjny_PCK.pdf
tam mają inne zdanie kogo KG obowiązują.
Wyglada mi to na stronę PCK a oni sa dla mnie większym autorytetem
niż ty REMOV. No chyba, że kłamią lub się nie znają.
>
>>Czy ty wogóle potrafisz czytać, ze zrozumieniem ?
>
> "wogóle" to nie potrafię :o)
>
>
>>Prawo jest po to aby je przestrzegać. Jak jakiś kraj się do czegoś
>>zobowiązuje to powinien się z tego wywiązywać.
>
> ...następnym razem bez truzimów, dobrze? :o)
>
To zacznij namawiać swoich US-Idoli, aby przestali mieć KG w dupie.
>
>>No chyba, że jest to tak ukochana przez ciebie USA,
>
> A kto Ci to biedaku wmówił, co? Bo ja mogę w odpowiedzi
napisać, że no
> chyba, że to są tak ukochane przez Ciebie nazistowskie Niemcy,
albo
> maoistowskie Chiny i dopisać podobny bełkot poniżej. Weź może dla
odmiany
> wymyśl coś z sensem, dobrze?
>
Oni mieli w stosunku do jańców radzieckich takie same podejście jak
ty tutaj - a ZSRR nie ratyfikowało KG. Aż się boje myśleć, ale
czyżbyś był nazistą ? Nie narodowym socjalistą, ale zwykłym nazolem
?
>
>>A ja mam prawo oburzać się gdy dopuszcza do łamania prawa, do
>>którego przestrzegania się zobowiązywała.
>
> Kiedy to niby nastąpiło łamanie prawa do przestrzegania
którego USA się
> zobowiązały?
>
A łamanie KG - patrz protokół dodatkowy I z 1977 zabraniający
atakowani szpitali oraz niszczenia dóbr niezbędnych do przetrwania
ludności.
A zakaz stosowania tortur ?
>
>>Ponoć się zmieniło, tylko chyba na gorsze.
>
> Czyli nie masz pojęcia o czym się wypowiadasz, tak mam to
rozumieć?
>
Już mam pojęcie - ale jakoś nie zauważyłem aby wojny wtym prowadzone
przez USA stały się bardziej humanitarne od zakończenia II WŚ.
>
>>A czy zmieniło się na kożyść jeńców, ludności cywilnej i
partzantów,
>>czy też wprost przeciwnie?
>
> TAK. Może _w_końcu_ przeczytaj te Konwencje, których tak
starasz się
> bronić i miotasz gromy na tych, którzy rzekomo ich nie
przestrzegają.
>
No przeczytałem - i jakos nie widzę, aby ludności cywilnej było
lepiej.
>
>>Dobra to zapytam cię o Wietnam.
>
> Nadal nie wiesz, o czym piszesz w kontekście Konwencji
(dotyczących
> konfliktów wewnętrznych), prawda? Zerknij sobie na daty uchwalenie
> protokołu dodatkowego do KG. Kolego, weź może dla odmiany przestań
sobie
> wymyślać jakieś tam przykłady, a zamiast tego przeczytaj te
konwencje,
> sprawdź daty i postaraj się je zrozumieć.
>
To konflikt w Wietnamie był konfliktem całkowicie wewnętrznym? A
wojska amerykańskie to pewnie były ochotnicze oddziały złożone z
amerykanów wietnamskiego pochodzenia.
>
>>Byłyż to zbrodnie, czy tez nie były?
>
> Były, przecież za taką została uznana masakra w My Lai. O tym
też nigdy
> nie słyszałeś?
>
A winni zostali ukarani ?
A w przypadku innych nie tak głośnych zbrodni? Bo My Lai nie było
odosobnionym przypadkiem.
>
> Prawo jest po to aby je przestrzegać. Jak jakiś kraj się do czegoś
> zobowiązuje to powinien się z tego wywiązywać.
>
Nie istnieje coś takiego jak prawo międzynarodowe. Potocznie używamy tej
nazwy do określenia zbioru umów w tym konwencji, w których państwa strony
zobowiązują się do czegoś w stosunkach pomiędzy państwami stronami. Np.
zgodne z prawem międzynarodowym by było gdyby w razie konfliktu państwa
strony zobowiązały by się do gotowania jeńców w smole.
>>
>>>Czy w Norymberdze (...)
>>
Norymberga była typowym przykładem bezprawia. Prawo nie może działać wstecz
i ten trybunał był zwykłą hucpą. Tych zbrodniarzy można było i należało
osądzić wg praw krajów w których swe zbrodnie popełniali albo i wg prawa
niemieckiego. Tak jak osądzono (i powieszono) wielu innych hitlerowców.
Skutek ten sam a prawo by uszanowano.
>
> Jak tamtejsze dokonania jak May Lai (chyba dobrze
> napisałem) mają się do zmian w KG ?
> Byłyż to zbrodnie, czy tez nie były?
>
Racz rozróżnić zbrodnie popełniane niejako z własnej inicjatywy i kończące
się sądem jak w USA, od zbrodni jako metody działania. Jak np. działania
Vetkongu czy tzw. bojowników w Iraku
--
Komodor
Powiedz to pracownikom zakladu prawa miedzynarodowego wydzialu prawa UWr :-)
> Osobnik podpisujacy się nazwiskiem skazanego na śmierć
> zbrodniarza poucza innych o zbrodniach wojennych.
moim skromnym zdaniem ma racje
> tam mają inne zdanie kogo KG obowiązują.
To może zacznij od czytania samych konwencji. Zawsze to lepsze niż
wypisy czy inne bryki PCK czy kogokolwiek innego :o)
> To zacznij namawiać swoich US-Idoli, aby przestali mieć
> KG w dupie.
Zaraz po tym, gdy Ty przestaniesz bredzić. Umowa stoi? Nadal powtórzę
pytanie, skąd sobie biedaku wziąłeś owo powtarzane jak mantra urojenie o
jakichś "US-Idolach" (cokolwiek w Twojej nowomowie by to nie było)? :o)
> Oni mieli w stosunku do jańców radzieckich takie same podejście
> jak ty tutaj - a ZSRR nie ratyfikowało KG.
No i względem prawa międzynarodowego, które uznajesz za nadrzędny
autorytet wówczas _nie_była_ to zbrodnia. Z uwagi na to, że III Rzesza
przegrała wojnę, zwycięzcy podyktowali swoje warunki i za taką uznano ją w
Norymberdze. Czego z powyższego tekstu nie potrafisz pojąć?
> Aż się boje myśleć, ale czyżbyś był nazistą?
Aż się boję myślieć, ale czyżbyś był osobą nie radzącą sobie ze
zrozumieniem słowa pisanego? To, że Tobie coś tam się osobiście wydaje, nie
oznacza, że ma się to w jakikolwiek sposób do rzeczywistości.
> Nie narodowym socjalistą, ale zwykłym nazolem?
Siedemnastoma od razu. Albo nie, dwudziestoma dwoma, co sobie będę
żałował. Czy sądzisz, że na tak głupawy zarzut da się odpowiedzieć jakoś
inaczej niż kpiną z Twoich zarzutów? ;o)
> A łamanie KG - patrz protokół dodatkowy I z 1977 zabraniający
> atakowani szpitali oraz niszczenia dóbr niezbędnych do przetrwania
> ludności. A zakaz stosowania tortur ?
Sprawdź w którym roku zakończyła się wojna w Wietnamie, a później
porozmawiamy o protokole z 1977. Może jednak osadzisz zarzuty choć
troszeczkę w rzeczywistości? :o)
> Już mam pojęcie - ale jakoś nie zauważyłem aby wojny wtym
> prowadzone przez USA stały się bardziej humanitarne od
> zakończenia II WŚ.
A to już nie mój problem, że nie zauważyłeś, naprawdę. Ale owszem,
stały się znacznie bardziej "humanitarne" (o ile w ogóle można w tak
idiotyczny sposób określić działania wojenne). Przykładem może być użycie
broni precyzyjnych, czy oszczędzanie obszarów zamieszkiwanych przez ludność
cywilną. Jeżeli tego nie zauważasz, wyobraź sobie bombardowanie dywanowe
Faludży z B-52H. Już, wyobraźnia zadziała? :o)
> No przeczytałem - i jakos nie widzę, aby ludności cywilnej było
> lepiej.
Jak już pisałem, to, co Ty zauważasz, a to co dzieje się w
rzeczywistości, to dwie zupełnie odrębne rzeczy :o)
> To konflikt w Wietnamie był konfliktem całkowicie wewnętrznym?
Tak, w myśl konwencji był to konflikt wewnętrzny. Tych samych, na które
się powołujesz. Po jego zakończeniu zaczęto bawić się w ograniczenia
możliwości działania strony konfliktu, stąd właśnie protokoły dodatkowe do
KG.
> A wojska amerykańskie to pewnie były ochotnicze oddziały
> złożone z amerykanów wietnamskiego pochodzenia.
Pamiętasz, co pisałem, abyś nie bredził? Twoje wizje po raz kolejny nie
mają się nijak do rzeczywistości.
> A winni zostali ukarani ?
Naturalnie.
> A w przypadku innych nie tak głośnych zbrodni? Bo My Lai
> nie było odosobnionym przypadkiem.
To już musisz sam sprawdzić, czy w przypadku "innych nie tak głośnych
zbrodni" tak było. Zanim tego nie zrobisz, to się tego nie dowiesz, prawda?
:o)
REMOV
Czepiasz się słówek. Doskonale wiesz o co mi chodzi. Nie ma prawa
międzynarodowego obowiązującego WSZYSTKICH. To co tym prawem nazywamy
obowiązuje tylko tych co sami sie do tego zobowiązali. Nasze poczucie
sprawiedliwości nie ma tu nic do rzeczy.
Ogólnie uznawaną zasadą prawa międzynarodowego jest siła. Jak mnie pamięć
nie myli ZSRR miało zawsze rację, nawet w oczach intelektualistów z
Zachodu. Straciło na słusznośći gdy zdechło. Skoro nie jest już groźne to
można już krytykować.
--
Komodor
właściciel zabezpieczył tą stronę hasłem, problem w tym że to
zabezpieczenie było w javascript więc można powiedzieć że zabezpieczenie
było żadne (autor myślał, że tylko ludzie którym dał hasło mieli do tego
dostęp, ale się jednak pomylił).
--
pixel
Acha gdyby ktoś zastanawiał się czemu wybrałem ten nick to
oświadczam, że to wina filmu "Battle of the Bulge", dzięki któremu
zainteresowałem się niemiecką ofensywą w Ardenach i II WŚ.
A dlaczego miałbym tego nie robić (pouczać o zbrodniach) ? Czy gdybm
podpisywał się jako "Harris" miałbym do tego większe prawo ?
Dorwałem się do pełnej wersji KG.
>
>>Oni mieli w stosunku do jańców radzieckich takie same podejście
>>jak ty tutaj - a ZSRR nie ratyfikowało KG.
>
> No i względem prawa międzynarodowego, które uznajesz za
nadrzędny
> autorytet wówczas _nie_była_ to zbrodnia. Z uwagi na to, że III
Rzesza
> przegrała wojnę, zwycięzcy podyktowali swoje warunki i za taką
uznano ją w
> Norymberdze. Czego z powyższego tekstu nie potrafisz pojąć?
>
Spoko sprawdzę czy w 1941 roku konieczne było podpisanie przez
przeciwnika KG, aby dane państwo zobowiązane było do ich
przestrzegania w stosunku do żołnierzy wojsk przeciwnika.
>>A łamanie KG - patrz protokół dodatkowy I z 1977 zabraniający
>>atakowani szpitali oraz niszczenia dóbr niezbędnych do przetrwania
>>ludności. A zakaz stosowania tortur ?
>
> Sprawdź w którym roku zakończyła się wojna w Wietnamie, a
później
> porozmawiamy o protokole z 1977. Może jednak osadzisz zarzuty choć
> troszeczkę w rzeczywistości? :o)
>
Tortury zostały już zakazane w Konwencji z 1949 roku, podobnie jak
atakowanie szpitali.
Faludza - zbombardowanie szpitala w 2004 roku.
Niszczenie infrastruktury cywilnej w Iraku i Serbii.
Torturowanie jeńców w Iraku też po 1977 roku.
>
>>Już mam pojęcie - ale jakoś nie zauważyłem aby wojny wtym
>>prowadzone przez USA stały się bardziej humanitarne od
>>zakończenia II WŚ.
>
> A to już nie mój problem, że nie zauważyłeś, naprawdę. Ale
owszem,
> stały się znacznie bardziej "humanitarne" (o ile w ogóle można w
tak
> idiotyczny sposób określić działania wojenne). Przykładem może być
użycie
> broni precyzyjnych, czy oszczędzanie obszarów zamieszkiwanych
przez ludność
> cywilną. Jeżeli tego nie zauważasz, wyobraź sobie bombardowanie
dywanowe
> Faludży z B-52H. Już, wyobraźnia zadziała? :o)
>
Oszczędność na paliwie i bombach. Ten humanitaryzm to taki pic na
wodę fotomontarz. Gdyby w czasie II WŚ była broń precyzyjna to też
by ją stosowano zamiast nalotów dywanowych.
>
>>No przeczytałem - i jakos nie widzę, aby ludności cywilnej było
>>lepiej.
>
> Jak już pisałem, to, co Ty zauważasz, a to co dzieje się w
> rzeczywistości, to dwie zupełnie odrębne rzeczy :o)
>
A czy ty zuważyłeś, że jakoś w wyniku działań wojsk amerykańskich w
Iraku więcej ginie cywili niż bojowników ?
Dla przypomnienia w czasie I WŚ stosunek zabitych cywili do
żołnierzy wynosił 1:10 a nie było wtedy żadnych broni precyzyjnych.
>
>>To konflikt w Wietnamie był konfliktem całkowicie wewnętrznym?
>
> Tak, w myśl konwencji był to konflikt wewnętrzny. Tych samych,
na które
> się powołujesz. Po jego zakończeniu zaczęto bawić się w
ograniczenia
> możliwości działania strony konfliktu, stąd właśnie protokoły
dodatkowe do
> KG.
>
Ciekawe, bo w 1949 r, nie określono dokładnie co jest konfliktem
wewnętrznym - Portugalia zastrzegła sobie niestosowanie art. 3 w
związku z brakiem dokładnego określenia co jest konfliktem nie
posiadającym charakteru międzynarodowego.
Może podałbyś mi teskt definicji konfliktu wewnętrznego - bo
konflikt, w którym militarnie zaangażowanych jest kilka państw jest
konfliktem międzynarodowym.
>
>>A wojska amerykańskie to pewnie były ochotnicze oddziały
>>złożone z amerykanów wietnamskiego pochodzenia.
>
> Pamiętasz, co pisałem, abyś nie bredził? Twoje wizje po raz
kolejny nie
> mają się nijak do rzeczywistości.
>
A co byłyż to niby wojsk Wietnamu Południowego? Bo jeśli nie to były
to wojska obcego państwa - czyli konflikt był międzynarodowy.
>
>>A winni zostali ukarani ?
>
> Naturalnie.
>
A mógłbys mi podać liczbę osób skazanych za te czyny ? Nie tylko za
My Lai.
Bo raczej te zbrodnie były tuszowane przez władze.
Ja piszę o nicku a nie racjach.
Harris nie był nazistą.
> Ja piszę o nicku a nie racjach.
zauwazylem ze czepiasz sie cokolwiek bez sensu Arturze akurat w tej sprawie
Jestem fanatycznym antynazistą :)
> Jestem fanatycznym antynazistą :)
to wiele wyjasnia :-)
> Faludza - zbombardowanie szpitala w 2004 roku.
Pustego? Poza tym, znowu nawiązujesz do konfliktu wewnętrznego. A
podczas takiego, to nawet nie musisz używać amunicji nie zadającej
nadmiernych obrażeń (bo to dotyczy tylko wojen = konfliktów
międzynarodowych).
> Torturowanie jeńców w Iraku też po 1977 roku.
A nawet wcześniej, od kiedy to panował Saddam, co? Mam dziwne wrażenie,
że tracisz chyba zdrowy rozsądek, gdy zaczynasz porównywać męczenie
więźniów przez Amerykanów, a torturowanie ich przez dyktatora Iraku.
> Oszczędność na paliwie i bombach. Ten humanitaryzm to taki
> pic na wodę fotomontarz.
Jeżeli pic na wodę to precyzyjne bombardowanie wybranych celów zamiast
atakowania ich na chybił-trafił (o, powiedzmy ogniem z MLRS-ów) to
faktycznie. Poza tym bomba niekierowana jest cholernie tania, a do działań
"niehumanitarych" jak najbardziej skuteczna. Znowu sam sobie zaprzeczasz -
albo trafiasz w coś precyzyjne, w konkretny cel, albo nie. Chyba, że
stworzyłeś sobie neologizm precyzyjnie bombardowanie zbrodnicze lub coś w
tym stylu :o)
> A czy ty zuważyłeś, że jakoś w wyniku działań wojsk amerykańskich
> w Iraku więcej ginie cywili niż bojowników ?
Generalnie w konfliktach zbrojnych po zakończeniu WWI ginie więcej
cywilów niż żołnierzy. Dodatkowo, nie wiem, czy zauważyłeś, ale w
działaniach samych bojowników ginie więcej cywilów niż żołnierzy
amerykańskich. Oni lepiej mordują własnych ziomków niż wychodzi im to z
Amerykanami.
> Może podałbyś mi teskt definicji konfliktu wewnętrznego - bo
> konflikt, w którym militarnie zaangażowanych jest kilka państw jest
> konfliktem międzynarodowym.
W Wietnamie oficjalnie miał miejsce konflikt wewnętrzny, rząd miejscowy
zwrócił się o pomoc do USA (i nie tylko). I taką otrzymał. Nie
uczestniczyło w nim więcej stron konfliktu, czyli państw, bo to one
podpisują konwencje i to jest najistotniejsza informacja (oficjalnie,
prowadzimy rozmowę o odbiorze tego w myśl umów międzynarodowych). Czego nie
rozumiesz?
> Bo jeśli nie to były to wojska obcego państwa - czyli konflikt
> był międzynarodowy.
A to jakieś Twoje własne teoryjki. To, że konflikt jest wewnętrzny nie
oznacza, że nie możesz otrzymać pomocy z zewnątrz. Tobie się wydaje, że jak
jakiś francuski spadochroniarz lądował w dawnej kolonii pomagać zaprowadzać
tam porządek i zwalczyć rebeliantów, to konflikt nagle zamieniał się w
międzynarodowy? A DOKŁADNIE to samo miało miejsce w Wietnamie i w
dziesiątkach innych państw. Widzisz jakąś różnicę?
> Bo raczej te zbrodnie były tuszowane przez władze.
Innymi słowy wiesz, że były tuszowane, ale jednocześnie wiesz, że były.
Nie sądzisz, że sobie sam zaprzeczasz? I jak rozumiem chcesz abym podał
liczbę ukaranych za zbrodnie, które Twoim zdaniem zostały zatuszowane, tak?
:o)
REMOV
Hej, nie wyciagaj tu I WS, bo wtedy trwała wojna pozycyjna w okopach z dala
od cywili (jeśli byli w pobliżu to się ich ewakuowało)
Obecnie w założeniach obrony w konflikcie asymetrycznym jest walka
partyznacka w mieście, wśród cywili. To świadomy wybór
terrorystów/bojowników.
G
Fakty i akty Mk.83 (1000 funtowa) kosztuje jakieś 2k USD. JDAM
(ta sama bomba + dodatki) - 24 k USD. Widzisz gdzieś tę oszczędność ?
Podobnie jak w przyczepianiu wartych >40 k USD układów naprowadzania
laserowego do bloków betonu ? Niezależnie od motywacji
(np. ograniczenie własnych strat, intreresy zbrojniówki)
jest to daleko mniej uciążliwe, niż walnięcie MOABem w całą dzielnicę.
> Gdyby w czasie II WŚ była broń precyzyjna to też
> by ją stosowano zamiast nalotów dywanowych.
Niekonieczne, bo cele nalotów były inne. Swoją drogą,
szkoda że wtedy bomb paliwowo-powietrznych nie znano.
> Dla przypomnienia w czasie I WŚ stosunek zabitych cywili do
> żołnierzy wynosił 1:10 a nie było wtedy żadnych broni precyzyjnych.
Dla przypomnienia F-15E zabiera tyle uzbrojenia, co Lancaster.
Czujesz analogię ? W wyprawie na Kolonię, przeciętnie na bombowiec
przypadała tona (1t !) bomb. F-16 takich jest w stanie dostarczyć 2t,
F-15 - 5t. Widzisz różnicę w dysproporcji ?
( w dyskusji nie zabieram głosu, ale odrobina cyfr nie zaszkodzi ).
--
Pozdrawiam,
-< Antey >-
"Walking through the valley of death, "
"I shall not fear, "
"For I am at 80,000 feet and climbing..."
> Użytkownik "Joachim Peiper" <jpe...@go2.pl> napisał w wiadomości
news:200412120144...@rekin8.go2.pl...
>
>>A dlaczego miałbym tego nie robić (pouczać o zbrodniach) ? Czy
gdybm
>>podpisywał się jako "Harris" miałbym do tego większe prawo ?
>
>
> Harris nie był nazistą.
Ale był odpowiedzialny za śmierć tysięcy cywili.
Goering był chyba skazany za terrorystyczne naloty na Londyn (między
innymi). Jeśli Goering był z tego powodu zbrodniarzem to Harris też
nim był. A czy był, czy nie był nazistą to dla mnie spraw
drugorzędna.
I to jest jego jedyne przewinienie. Że zabił tysiące,
zamiast milionów.
> Goering był chyba skazany za terrorystyczne naloty na Londyn (między
> innymi). Jeśli Goering był z tego powodu zbrodniarzem to Harris też
> nim był.
Wyłącznie według Twojej chorej, proniemieckiej logiki.
Cóż, 60 lat minęło, a V kolumna jak widać ma się dobrze.
--
A dla mnie pierwszorzędną, chyba się nie dogadamy.
> Użytkownik "Joachim Peiper" <jpe...@go2.pl> napisał w wiadomości
>
>>Ale był odpowiedzialny za śmierć tysięcy cywili.
>
>
> I to jest jego jedyne przewinienie. Że zabił tysiące,
> zamiast milionów.
>
Goering też był odpowiedzialny za śmierć tysięcy a nie milionów -
miliony to obozy zagłaby, a z tymi to raczej Goering nie miał wieli
wspólnego.
>
>>Goering był chyba skazany za terrorystyczne naloty na Londyn
(między
>>innymi). Jeśli Goering był z tego powodu zbrodniarzem to Harris
też
>>nim był.
>
>
> Wyłącznie według Twojej chorej, proniemieckiej logiki.
> Cóż, 60 lat minęło, a V kolumna jak widać ma się dobrze.
>
>
A co w tej mojej logice jest złego? Jeśli za podobne czyny Goeringa
i Harrisa pierwszego nazywamy zbrodniarzem to drugiego też chyba
trzeba tak nazwać.
To, że jest bardzo "ideologicznie" wypaczona.
> pierwszego nazywamy zbrodniarzem to drugiego też chyba
> trzeba tak nazwać.
Zależy, po czyjej stronie się stoi.
Mnie się podejścia Harrisa, LeMay'a i im podobnych
bardzo podobało. O tych, którym się nie podobało ze
względów pseudohumanitarnych, mam również
ustaloną - lecz zgoła przeciwną - opinię.
> Użytkownik "Joachim Peiper" <jpe...@go2.pl> napisał w wiadomości
>
>>A co w tej mojej logice jest złego?
>
>
> To, że jest bardzo "ideologicznie" wypaczona.
>
Mógłbyś rozwinąć tę myśl ?
Bo mnie się wydaje, że wedłóg mojej logiki ludzi należy oceniać po
ich czynach a nie po tym, jaką ideologie wyznawali, czy też po
której stronie stali/stoją.
>
>>pierwszego nazywamy zbrodniarzem to drugiego też chyba
>>trzeba tak nazwać.
>
>
> Zależy, po czyjej stronie się stoi.
> Mnie się podejścia Harrisa, LeMay'a i im podobnych
> bardzo podobało. O tych, którym się nie podobało ze
> względów pseudohumanitarnych, mam również
> ustaloną - lecz zgoła przeciwną - opinię.
>
A widzisz mnie się nie podoba, że Luftwaffe bombardowała cywile
obiekty.
A mógłbyś rozwinąć i tę myśl ?
(ciach całość)
Czy możesz W KOŃCU naprawić swój program pocztowy, czytnik grup newsowych, czy
co tam masz? Bo zakładanie nowego wątku za każdym razem, gdy zabierasz się do
odpowiadania na list zaczyna być cholernie denerwujące. Albo nie zdajesz sobie
z tego sprawy co robisz, albo niespecjalnie rozumiesz, co się dzieje, ale udało
Ci się założyć już chyba 8 albo 9 nowych tematów o tym samym tytule*,
kompletnie rozwalając przy tym strukturę hierarchiczną odpowiedzi. Jeżeli nie
radzisz sobie nawet z prostymi ustawieniami czytnika, to po prostu przestań go
używać, albo zmień na taki, który działa poprawnie.
REMOV
(przeglądający pmm via bramkę www na Onecie)
* - http://niusy.onet.pl/niusy.html?
t=watki&group=pl.misc.militaria&year=2004&month=12
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Tak, najlepiej gubiąc po drodze kontekst ;O)
Oczekuję więc, że policjanta który obije katującego
Ciebie dresa, nazwiesz bandytą i zbrodniarzem :OP
> A mógłbyś rozwinąć i tę myśl ?
Owszem. Harris i LeMay zabijali wrogów, zamiast
organizować markowane operacje w rodzaju bombardowania
tego samego lotniska 130 razy w miesiacu (Wietnam)
czy małych gorzelni ( II WŚ). Tak się wygrywa wojnę.
--
Pozdrawiam,
Mnie się nie podobała Luftwaffe z definicji.
Tyle że ani Harris, ani LeMay z tą formacja nie mieli nic wspólnego.
> Użytkownik "Joachim Peiper" <jpe...@go2.pl> napisał w wiadomości
>
>> Bo mnie się wydaje, że wedłóg mojej logiki ludzi należy oceniać
po
>> ich czynach a nie po tym, jaką ideologie wyznawali, czy też po
>> której stronie stali/stoją.
>
>
>
> Tak, najlepiej gubiąc po drodze kontekst ;O)
To znaczy co w tym konkretnym przypadku?
Ideologie jaką wyznawali? To czy szczery rosyjski komunista walczący
z Niemcami i dokonujący w tym czasie bohaterskich czynów (i nie
shańbiony żadnym przestępstwem wojennym) nie zasługuje na podziw ?
Przeciez wyznaje ideologię w imię której popełniono największe
zbrodnie w historii.
Czy dobrze łapię o co ci chodzi ?
> Oczekuję więc, że policjanta który obije katującego
> Ciebie dresa, nazwiesz bandytą i zbrodniarzem :OP
>
Jeśli obijając tego dresa zabije jego siostrę, która nie popełniła
żadnego przestępstwa to tak, nazwę go bandytą i zbrodniarzem.
>
>
>> A mógłbyś rozwinąć i tę myśl ?
>
>
>
> Owszem. Harris i LeMay zabijali wrogów, zamiast
> organizować markowane operacje w rodzaju bombardowania
> tego samego lotniska 130 razy w miesiacu (Wietnam)
> czy małych gorzelni ( II WŚ). Tak się wygrywa wojnę.
>
A SS-Standantenfuhrer Peiper i Reichsmarchal Herrmann Goering to
niby co robili ?
Tutaj chyba nie łapię.
>
> ps.1 chyba cie mialem w KF ale po padzie sprzetu musze na nowo
> uporzadkowac liste
To chyba żaden problem?
--
Komodor
oczywiscie
ale chyba zaszla jakas przemiana bo nie spelniasz kryteriow zeby sie w nim
znalezc ponownie
> Czy możesz W KOŃCU naprawić swój program pocztowy, czytnik grup newsowych, czy
> co tam masz? Bo zakładanie nowego wątku za każdym razem, gdy zabierasz się do
> odpowiadania na list zaczyna być cholernie denerwujące. Albo nie zdajesz sobie
> z tego sprawy co robisz, albo niespecjalnie rozumiesz, co się dzieje, ale udało
> Ci się założyć już chyba 8 albo 9 nowych tematów o tym samym tytule*,
> kompletnie rozwalając przy tym strukturę hierarchiczną odpowiedzi. Jeżeli nie
> radzisz sobie nawet z prostymi ustawieniami czytnika, to po prostu przestań go
> używać, albo zmień na taki, który działa poprawnie.
Dzięki za wyręczenie, bo już sam miałem zamiar o tym napisać...
Nie dość, że używa bramkę email<->news to dodatkowo używa klienta poczty
takiego, który ignoruje pole References (a bez tego wątki się rozpadają).
Nie wiem po co tak kombinuje, zamiast używać normalnego czytnika...
--
pixel
Michał
> >
>
> Oni mieli w stosunku do jańców radzieckich takie same podejście jak
> ty tutaj - a ZSRR nie ratyfikowało KG. Aż się boje myśleć, ale
> czyżbyś był nazistą ? Nie narodowym socjalistą, ale zwykłym nazolem
> ?
No nie wiem jakby ci to powiedziec... ale Nazizm i Narodowy Socjacjalizm to
dokladnie to samo :)
(już faszyzm jest szerszym pojęciem)
>
>
> Już mam pojęcie - ale jakoś nie zauważyłem aby wojny wtym prowadzone
> przez USA stały się bardziej humanitarne od zakończenia II WŚ.
Słabo uważasz....
>
> >
>
> To konflikt w Wietnamie był konfliktem całkowicie wewnętrznym? A
> wojska amerykańskie to pewnie były ochotnicze oddziały złożone z
> amerykanów wietnamskiego pochodzenia.
Że nie wspomnę o ochotniczych (północno)Wietnamskich odziałach wietnaskiego
pochodzenia :))))
--
Książę Stepów, Słońce Mongolii, Największy Chan na Zachód od Koluszek
Aga Bej
> Inna mentalność pozatym nie uogólniaj bo w Polsce obok AK działała
> AL oraz zwykli bandyci, którzy "bawiąc się w partyzantkę"
> postanowili sobie troche pograbić i pogwałcić.
Jak zwykle na wojnie. O ile dobrze myślę to na każdej...
> Moim zdaniem AK też nie była święta - wywołali PW, a potem zdając
> sobie sprawę, że sowieci im nie pomogą i przedłużanie walki zwiększy
> tylko straty wśród cywili nie skapitulowali. Inna sprawa, że zgodnie
> z obowiązującymi w tedy konwencjami mogli być potraktowani jak
> zwykli bandyci.
Wbrew pozorom AK nie wywołała PW. Choć absolutną prawdą jest, że do niego
dążyła. Kolejną absolutną prawdą jest, że mogła wybuchowi zapobiec (co
pośrednio stoi w sprzeczności z tym, że nie wywołała), ale z różnych
względów tego nie uczyniła - niekompetencja, dyletanctwo wręcz, pobożne
życzenia i inne takie. W każdym bądź razie Powstanie to bardzo skomplikowany
problem, który trzeba koniecznie rozpatrywać mając za punkt odniesienia
tamten okres. Dowódcy AK w Warszawie na pewno mieli świeżo w pamięci
powstanie w getcie warszawskim, na pewno były i inne powody czy też
doświadczenia.
O ile pamiętam to do powstania nawoływali najgłośniej ci z AL i
importowani komuniści, a nie AK. Stąd uprawniony wniosek, że Stalinowi
powstanie byłoby na rękę przy innym kierownictwie politycznym. Stąd z kolei
logicznym był wniosek, że pomoc na pewno by się pojawiła. Zresztą próby
były... mające oczywiście udowodnić to, co udowodniły, ale jednak.
Co do konwencji - była rozmowa czy byli czy nie. Jak sobie przypomnę
opis oczyszczania kamienicy z "bandytów" (zastrzelenie każdego osobnika płci
męskiej powyzej 13 lat), to sądzę że byli traktowani jak bandyci. A że
Niemcy sami dali im prawa kombatanckie, to już inna brosza.
Swoją drogą, zastanawiam się po co był cały ten elaborat... ;-)
AcePL
Tak sobie samo z siebie wybuchło..
> O ile pamiętam to do powstania nawoływali najgłośniej ci z AL i
> importowani komuniści, a nie AK.
Tak. Tak.
Wszystkiemu winne są komuchy
>
> No nie wiem jakby ci to powiedziec... ale Nazizm i Narodowy Socjacjalizm
> to dokladnie to samo :)
> (już faszyzm jest szerszym pojęciem)
>
Mało kto wie, że slowo nazim nie było powszechnie używane. Stale używano
określenia narodowy socjalizm. Z tego powodu był problem w Norymberdze bo
Rosjanie nie zgadzali się na jego używanie. Po długich poszukiwaniach
wygrzebano ten nazizm i go rozpowszechniono by nie drażnić towarzyszy. Aha,
oficjalnym zwrotem partyjny w NSDAP było towarzysz partyjny. Jak do tego
dodać, że sztandar też mieli czerwony to mamy komplet. Bohaterstwo
szczerego komunisty walczącego z nazizmem nabiera tu nowego wyrazu:)
--
Komodor
Czytaj uważnie a potem komentuj. Najlepiej z sensem.
> > O ile pamiętam to do powstania nawoływali najgłośniej ci z AL i
> > importowani komuniści, a nie AK.
>
> Tak. Tak.
> Wszystkiemu winne są komuchy
A gdzie ja coś takiego napisałem?
Jeszcze raz: Komentuj z sensem, cwaniaczku i najlepiej po trzykrotnym
przeczytaniu.
AcePL
Jak ktoś to ładnie ujął (Suworow ?) że jedyną poważną różnicą między
faszyzmem a komunizmem jest to że w Faszyzmie zabijano wedłóg kryterium
rasowego a w Komunizmie wedłóg klasowego.
Cwaniaczku pisz z takim sensem jaki chcesz osiągnąć a nie potem się dziwisz.