W dzień Bożego Narodzenia
Radość serca rozpłomienia,
Że w armatnim huku, dymie,
Zmartwychwstaje Polski imię,
Polski imię!
Rok już drugi na placówce,
Wciąż w wojennej my wędrówce.
Poprzez krwawą dolę, blizny,
Spieszmy do wolnej Ojczyzny,
Do Ojczyzny!
Już za nami Ziemia-Matka,
Przeszliśmy ją do ostatka.
Krwią na kresach wyznaczyli
Nową Polskę, bracia mili,
Bracia mili!
[fragment „Kolędy Legionów”, napisanej przez Bolesława Pochmarskiego - legionistę z Kresów, urodzonego w Parchaczu k. Sokala,
„śpiewanej na Polesiu przez ułanów podporucznika Mączki w czasie wieczerzy wigilijnej w obecności ks. biskupa Bandurskiego”]
Wieczór wigilijny. (…) my Polacy porwani zapałem i tęsknotą zaczęliśmy śpiewać kolędy – „Wśród nocnej ciszy”, „Bóg się rodzi”, „W żłobie leży” i wiele innych. Śpiewaliśmy pełni uniesienia i żalu do nieba, że nie ma sposobu na to, aby zapobiec wojnie, że nie pokarze tak solidnie tych Moskali, którzy chcą cały świat zagarnąć dla siebie. Kiedy tak śpiewamy w chwilach przerwy, uszy nasze łowią echo pieśni z tamtej strony od Moskali. I o dziwo.- Z tamtej strony dochodzą nas echa tej samej kolędy „Wśród nocnej ciszy”. A więc to nie Moskale, ale Polacy. Tym odkryciem ucieszyliśmy się bardzo. Wyszliśmy na przedpole i zaczęliśmy wołać Panowie Polacy – nie strzelajcie, obchodzimy święta. Z tamtej strony powtórzyło się to samo życzenie. I tak nieoficjalnie zawarliśmy rozejm. Nasze patrole i tamte zbliżyły się do siebie. Częstowały winem, papierosami, chlebem, czekoladą. Święta mieliśmy zatem spokojne. Na drugi dzień świąt na naszym odcinku przyszła do nas dobrowolnie cała patrol rosyjska złożona z Polaków i Moskali. Ale tuż zaraz po świętach odczuliśmy zmianę.
[fragment wspomnień Józefa Kapuścińskiego, żołnierza 77 (samborskiego) pułku piechoty armii austro-węgierskiej,
Wieś i ludzie. Wspomnienia i pamiętniki z lat 1901-1956, t. 3, Ossolineum, za: http://mjp.najlepszemedia.pl/]
Tata wychodził z kuchni niosąc talerz, na którym był opłatek, ząbek czosnku i talerzyk miodu. Wchodząc do pokoju mówił: "na szczęście, na zdrowie, z wigilą, z kolędą". Wszyscy stojący przy stole odpowiadali: "daj Boże tę szczęśliwie odprawić i w zdrowiu następnej doczekać". Wtedy tata podchodził do stołu, podawał każdemu z talerza opłatek i składał po kolei, oddzielnie, życzenia.
[wspomnienie Janiny Półtorak, ze wsi Czukiew k. Sambora]
W 100 - lecie pierwszych wigilii spędzanych w okopach Wielkiej Wojny na Wschodzie
prawdziwie radosnych świąt Narodzenia Pańskiego
i przypomnienia - przy łamaniu się opłatkiem - pięknych słów wypowiadanych w polskiej wsi nad Dniestrem
--
Ви отримали це повідомлення, оскільки ви підписані на групу "Wołanie z Wołynia" у Групах Google.
Щоб скасувати підписку на цю групу та більше не отримувати повідомлень із неї, надішліть електронний лист на адресу wolanie+u...@googlegroups.com.
Щоб опублікувати допис у цій групі, надішліть електронний лист на адресу wol...@googlegroups.com.
Перейдіть до цієї групи за посиланням http://groups.google.com/group/wolanie.
Щоб отримати доступ до інших параметрів, перейдіть за посиланням https://groups.google.com/d/optout.