08.12.2014 r. Watford
Sławomir Tomasz Roch
GODZINA ŁASKI
DLA ŚWIATA CAŁEGO – 08 GRUDNIA 12.00 - 01.00
Witam i pozdrawiam b. serdecznie. Już dziś w poniedziałek 08 grudnia, w Święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, w samo południe, czyli za trzy godziny, każdy będzie mógł prosić we własnych, szczególnych intencjach w tzw. Godzinie Łaski dla całego świata. Wciąż jednak wielu nie wie, skąd się wzięła owa Godzina Łaski. Otóż Matka Boża Róża Mistyczna, objawiając się w Święto Niepokalanego Poczęcia, 08 grudnia 1947 r., pielęgniarce Pierinie Gilli w Montichiari we Włoszech powiedziała: „Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 08 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata. Dzięki modlitwie w tej godzinie ześlę wiele łask dla duszy i ciała. Będą masowe nawrócenia. Dusze zatwardziałe i zimne jak marmur poruszone będą łaską Bożą i znów staną się wierne i miłujące Boga. Pan, mój Boski Syn Jezus, okaże wielkie miłosierdzie, jeżeli dobrzy ludzie będą się modlić za bliźnich. Jest moim życzeniem, aby ta Godzina była rozpowszechniona. Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny Łaski. Jeśli ktoś nie może w tym czasie przyjść do kościoła, niech modli się w domu”. Aby przypomnieć o tych objawieniach, wydano książkę pt. „Maryja Róża Duchowna”. Historia objawień w Montichiari–Fontanelle. Publikacja ta przybliża okoliczności i treść tych objawień, zawiera też opisy cudów, jakie miały miejsce w Montichiari.
Montichiari jest niewielkim miasteczkiem w północnych Włoszech, 20 km od Brescii. Od 1946 roku najpierw tam, a potem w położonej nieco na uboczu dzielnicy miasteczka – Fontanelle Matka Boża ukazała się wielokrotnie Pierinie Gilli. Urodzona 3 sierpnia 1911 roku, była pielęgniarką w miejskim szpitalu, 24 listopada 1946 roku, po raz pierwszy ujrzała Matkę Bożą. Objawienia trwały do śmierci wizjonerki, 12 stycznia 1991 r..
Najważniejsze przesłanie miało jednak miejsce 08 grudnia 1947 r.. Bazylikę w Montichiari wypełniała rzesza ludzi, w tym bardzo liczni kapłani. Kościół był tak pełen, że Pierina z trudem dostała się do wnętrza. Uklękła na środku bazyliki i zaczęła odmawiać Różaniec. Nagle przerwała pełnym zachwytu okrzykiem: „O, Matka Najświętsza!”.
Zapanowała cisza.
Pierina spoglądała na Maryję, która ukazała się jej na szerokich, białych schodach ozdobionych białymi, czerwonymi i złotymi różami - symbolami czystości, wierności i świętości. Najpierw powtórzyła z uśmiechem słowa, które w 1858 r. wypowiedziała w Lourdes: „Jestem Niepokalanym Poczęciem”, po czym uroczyście, z powagą i majestatem zaczęła zstępować po schodach. Po zejściu kilku stopni ogłosiła: „Jestem Maryja, pełna łaski, Matka mego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa”. Znowu zeszła kilka stopni, by odezwać się raz jeszcze: „Przez swe przyjście do Montichiari chcę być znana jako Rosa Mystica. Jest mym życzeniem, by każdego roku, w dniu 8 grudnia, w południe, obchodzono Godzinę Łaski dla świata. Przez to nabożeństwo uzyskacie wiele łask duchowych i cielesnych. Nasz Pan, mój Boski Syn Jezus, ześle swe przeobfite miłosierdzie, jeżeli dobrzy ludzie będą stale modlić się za swych grzesznych braci”.
Matka Najświętsza poprosiła, by przekazano Jej życzenie Papieżowi Piusowi XII, chce bowiem, aby Godzina Łaski dla świata była znana i rozpowszechniana na całym świecie. Wyjaśniła zasadę nabożeństwa: „Jeśli ktoś nie może w tym czasie nawiedzić kościoła, a będzie modlił się w południe w domu, ten także otrzyma za moim pośrednictwem wiele łask. Każdy, kto będzie modlić się w tej intencji i wylewał łzy pokuty, odnajdzie pewną drabinę niebieską, przez me macierzyńskie Serce będzie też miał zapewnioną opiekę i łaskę”. W tym momencie Matka Najświętsza ukazała wizjonerce swe Serce, mówiąc: „Spójrz na to Serce, które tak umiłowało ludzkość, ale większość ludzi tylko rzuca w nie obelgami. Jeśli dobrzy i źli zjednoczą się w modlitwie, dostąpią przez to Serce miłosierdzia i otrzymają dar pokoju”. Maryja wyjaśniła: „Z powodu mego wstawiennictwa Pan wciąż powstrzymuje czas wielkiej kary”. Zapewniła, że już przygotowała dla swych dzieci morze łask. Jest ono dla tych, którzy: „Słuchają moich słów i zachowują je w swoich sercach”.
Po tych wypadkach, na rozkaz biskupa z Brescia, Giacinto Tredici, Pierina skryła się w klasztorze zakonnic w Fontanelle, położonego w odległości kilku kilometrów od miejsca objawień. Przyjmuje z prostotą to przymusowe i dotkliwe odosobnienie. Na audiencji u Piusa XII, 9 sierpnia 1951 Ojciec Święty powiedział jej:
- Powiedz, droga córko, czy stałaś się lepsza, odkąd ujrzałaś Matkę Najświętszą?
W swej skromności, Pierina poczuła się zakłopotana. Lekko skinęła głową dla potwierdzenia. Papież położył jej rękę na głowie:
- Odwagi, córko, staraj się lepiej odpowiedzieć na tak wielką i cudowną łaskę. Módl się również za nas.
Osobiście od lat praktykuję właśnie to nabożeństwo, modląc się właśnie w tej Godzinie Łaski, gdziekolwiek Boża Opatrzność sprawi, że właśnie w tym czasie przebywam. I pragnę dać świadectwo, że zawsze Bóg wlewa w moje serce wielkie pocieszenie bowiem towarzyszy mi radość, że dane mi było modlić się w duchowej łączności, z tak wielu ludźmi na całym świecie i ze wszystkich Narodów. Pragnę zaznaczyć, że informacje powyższe zaczerpnąłem z internetu, niestety nie posiadam własnych źródeł w tym temacie. Piękny opis powyższych wydarzeń oraz bogate, współczesne ukazanie ich znaczenia można natomiast przeczytać w artykule Winentego Łaszewskiego, opublikowanym w Naszym Dzienniku 07 grudnia 2007 r., a dostępnym na stronie Sanctus.pl pod adresem:
http://sanctus.pl/index.php?grupa=44&podgrupa=355&doc=300
O tejże Godzinie łaski 07 grudnia 2011 r. pisała do mnie w mailu Pani Beata Duncan-Jones z Koła Radia Maryja z Londynu: „Jest taka jedna godzina w roku, gdy Niebo pochyla się, tak nisko nad ziemią, że Bóg jest na wyciągnięcie ręki. I Jego odwieczne skarby miłości. Jest taka jedna godzina w roku, gdy wszystko jest możliwe. Obietnica z nią związana jest naprawdę wielka! Oto Matka Najświętsza ogłasza, że przez sześćdziesiąt minut w roku Niebo staje nad nami otworem, że każdy, kto w tym czasie zamknie trzymany nad głową parasol niewiary, otrzyma od Boga to, co mu najbardziej potrzebne.”. Nic dodać, nic ująć.
Z poważaniem
Sławomir Tomasz Roch