Fwd: Co nowego w serwisie "Wołyń naszych przodków" www.nawolyniu.pl

40 views
Skip to first unread message

Vitold-Yosif Kovaliv

unread,
Dec 15, 2014, 9:45:06 PM12/15/14
to Wołanie z Wołynia

---------- Forwarded message ----------
From: KOSIATY Jaroslaw <Jaroslaw...@cegedim.com>
Date: 2014-12-16 0:49 GMT+02:00
Subject: Co nowego w serwisie "Wołyń naszych przodków" www.nawolyniu.pl
To: "kreso...@esculap.pl" <kreso...@esculap.pl>

Witam Państwa uprzejmie,

poniżej przedstawiam informację o nowych materiałach, które opublikowane zostały na łamach serwisu "Wołyń naszych przodków" www.nawolyniu.pl

 

Książki o Kresach
Baza książek o Kresach Wschodnich II RP wzbogacona została o kolejne publikacje. Szczegółowa lista liczy już 616 pozycji. Nowe tytuły są także w biblioteczce on-line z pełnymi tekstami polskich książek o Kresach, wydanymi przez 1939 rokiem. Udostępniony został m.in. plik pdf ze wspomnieniami Romana Dyboskiego "Siedem lat w Rosji i na Syberji (1915-1921)" - książka ukazała się w Warszawie w 1922 roku.

http://nawolyniu.pl/ksiazki/spisksiazek.htm

 

Z artykułów polecam przede wszystkim obszerne opracowanie Ewy Siemaszko:

 

Wołyń pod okupacją niemiecką

"Po napaści na Polskę we wrześniu 1939 roku Niemiec i Związku Sowieckiego, Wołyń znalazł się pod okupacją sowiecką od 17 września 1939 r. prawie do końca czerwca 1941 r. 22 czerwca 1941 r. nastąpiła agresja III Rzeszy na ZSRS. Walki sowiecko-niemieckie na Wołyniu trwały zaledwie kilka dni, po czym nastąpił okres okupacji niemieckiej. Podczas wypierania przez Niemców Sowietów, NKWD zdążyło jeszcze wymordować w masowych egzekucjach kilka tysięcy więźniów. Spośród trzech głównych grup narodowościowych Wołynia (Ukraińcy, Polacy, Żydzi), tylko Ukraińcy przyjmowali entuzjastycznie zmianę okupanta..."

http://nawolyniu.pl/artykuly/okupacja.htm

 

Dostępna jest również relacja naocznego świadka wkraczania wojsk niemieckich na Wołyń:

 

"Niech żyje wódz Hitler", czyli jak witano wojska niemieckie na Wołyniu - Monika Śladewska

"... Wychowywałam się na Wołyniu w konglomeracie czterech narodowości i czterech mentalności, wśród Polaków, Ukraińców, Czechów i Żydów. Mieszkałam w kol. Ostrów, gmina Kupiczów, w pow. kowelskim. Kolonie zamieszkiwali osadnicy wojskowi, którzy po I wojnie otrzymali tu ziemię z rozparcelowanego majątku Rosjanina Zajcewa w Ośmigowiczach. Do szkoły chodziłam w dużej polskiej wsi Zasmyki położonej bliżej Kowla, w której mieszkała moja babcia. Współżycie między społecznościami przed wojną układało się pomyślnie, język nie stanowił bariery, rozumieliśmy się, było spokojnie..."

http://nawolyniu.pl/artykuly/witanie.htm

 

O wcześniejszej, wołyńskiej "działalności" w SB OUN szanowanego restauratora z Toronto w Kanadzie - Dmytro Kubiaka można przeczytać w tekście Dymitra Bagińskiego:

 

SB - fałszywi bohaterowie

"SB - ten skrót kojarzy się Polakom jak najgorzej. Kresowiakom także, lecz z bezpieką nie polską, lecz ukraińską - z banderowską Służbą Bezpeky, tajną policją polityczną OUN Bandery. Służba Bezpeky (Bezpieczeństwa) OUN powstała w 1940 r. Jej kadry Abwehra szkoliła w Zakopanem. Początkowo banderowcy wykorzystywali SB do walk frakcyjnych z melnykowcami. Później miała zajmować się także wykrywaniem i likwidowaniem "zdrajców" we własnych szeregach i rozpracowaniem polskiego podziemia. SB stanowiła praktycznie osobną organizację w organizacji, wewnętrzną armię.(...) SB mogła przeprowadzać śledztwa i wydawać wyroki śmierci na "wrogów narodu ukraińskiego". Definicja wrogów była bardzo szeroka - zaliczano do nich wszystkich Polaków, komunistów bez względu na narodowość oraz Ukraińców, którzy występowali przeciw polityce OUN. Właśnie dlatego chyba jeszcze gorszą sławą cieszyła się SB OUN wśród Ukraińców..."

http://nawolyniu.pl/artykuly/sb.htm

 

Na temat ośrodków samoobrony na Wołyniu ze wspaniałym przykładem Przebraża napisała Ewa Siemaszko:

 

Uciekli przed ukraińską siekierą

"... Masakry Polaków urządzane przez banderowców wywoływały u potencjalnych ofiar różne reakcje. Wszechobecny niepokój, narastający wraz ze złymi wiadomościami był nieraz tłumiony poczuciem niewinności: "Nic złego nie uczyniłem Ukraińcom, więc dlaczego mieliby mnie mordować". Trudno było bowiem zrozumieć, że dla nacjonalistów ukraińskich największym przewinieniem Polaka było to, że jest Polakiem i że właśnie dlatego Polacy są mordowani...")

http://nawolyniu.pl/artykuly/siekiery.htm

 

Z Towarzystwa Kultury Polskiej im. Ewy Felińskiej w Łucku pochodzą m.in. wspomnienia:

 

Mój wołyński dzień - wspomnienia z Łucka - Zenon Leopold Paszkowski

"Przyszedłem na świat w zacisznym, białym domku w Łucku, jako pierwsze i jedyne dziecko. Z późniejszych opowiadań dowiedziałem się, że rodzice długo oczekiwali na potomstwo. Lekarz w Łucku o nazwisku - Biłobran, zalecił nawet leczenie uzdrowiskowe.(...) Z początkiem lipca 1945 roku, gdy nastał zapowiadany przez Sowietów dzień wypędzenia, Ojciec wyszedł aby poszukać jakiejś furmanki do przewiezienia paru paczek i tobołków na stację kolejową. W tym czasie pod główne wejście od ulicy zajechał "gazik" Armii Czerwonej w którym przyjechał rosyjski "lejtenat" z żoną i bezpardonowo oświadczył że to teraz jest ich dom i będą tu mieszkać. Wy się natychmiast wynoście... "udiraj w Polszu!". Nie chciał nawet pozwolić na wyniesienie tylnymi drzwiami, spakowanych tobołków..."

http://nawolyniu.pl/wspomnienia/mojdzien.pdf

 

Moje wołyńskie dzieciństwo - Zbigniew Komorski

"... Zbliżał się wrzesień roku 1939, miałem rozpocząć naukę. Rodzice kupili mi całą wyprawę łącznie z pięknym skórzanym tornistrem. Czekałem. Skończyło się szczęśliwe dzieciństwo, postawieni zostaliśmy pod ścianą; co za nią - jedynie Bóg wie. W mieście pokazało się dużo chromych, kalekich, biednie ubranych, proszących o datki ? jałmużnę. Chodziły wieści że to szpiedzy. Miasto zapełniło się uciekinierami z Polski Centralnej. Podążali na wschód w kierunku na Zaleszczyki i na Rumunię. Jak daleko zaszli? Nie wiedzieli, że idą prosto w paszczę niedźwiedzia. Że to sąsiedzi, Słowianie wbili nam bagnet w plecy, a oni pojadą bydlęcymi wagonami na "Sybir". Uciekali przed Germanami, a trafili na Moskali, którzy byli lepsi?"

http://nawolyniu.pl/wspomnienia/dziecinstwo.pdf

 

Unikalne zdjęcia z Huty Pieniackiej wzbogaciły tekst nieżyjącego już prof. Edwarda Prusa:

 

Requiem nad zamordowanym polskim siołem

"... W książce adresowej z 1930 r. jest informacja, że Hutę Pieniacką zamieszkuje 724 mieszkańców. Zajmowali się oni uprawą roli oraz hodowlą zwierząt, także bednarstwem, kołodziejstwem, murarstwem. Wieś miała charakter prawie jednolicie polski... (...) Obok wejścia do kościoła - pisze dalej E.Gross - siedziała na śniegu młoda kobieta z noworodkiem lub poronionym dzieckiem na ręku. Jej lament budził litość i współczucie, lecz nikt się nią nie zajmował, nikt nie zareagował na jej prośby, żeby ją ktoś zabił. Konała w męczarniach... Janek opierał się, płakał, krzyczał i za nic nie chciał iść - cytuje inną relację Andrzej Rybicki. - Wówczas rozwścieczony ukraiński esesman chwycił Janka za nogi i z rozmachem uderzył głową chłopca o narożnik domu. Jakiś młody chłopiec błagał i prosił, żeby go puścili. Pacyfikator uśmiechnął się zjadliwie i machnął ręką: idź, wypuszczam. Chłopiec obrócił się i chciał pobiec, ale esesman z dużą siłą wbił mu bagnet w plecy...")

http://nawolyniu.pl/artykuly/siolo.htm

 

Tutaj dostępny jest obszerny fragment książki Jacka Wilczura "Do nieba nie można od razu" (na temat wojennych wydarzeń we Lwowie):

 

Do nieba nie można od razu

"... To szczególnego rodzaju kronika zagłady mieszkańców Lwowa po zajęciu miasta przez wojska niemieckie 30 czerwca 1941, opis bestialstwa ukraińskich nacjonalistów, męczeństwa Polaków i Żydów. (...) Tysiące ludzi, zmarłych w owych latach zorganizowanej zagłady, wskutek głodu, zimna, chorób, zamordowanych w bestialski sposób przez ukraińskie nacjonalistyczne bojówki i przez ukraińską policję pomocniczą, przez funkcjonariuszy specjalnych grup likwidacyjnych, przez oddziały SS, policji i regularnej armii niemieckiej, nigdy już nic nie powiedzą. Najczęściej ich szczątki spoczywają w dotąd nie ekshumowanych zbiorowych grobach na obrzeżach Lwowa, w zagajnikach i lasach podmiejskich, nie oznaczonych nagrobkami, krzyżami czy gwiazdą Syjonu, a nawet najmniejszym napisem. W jednej z tych mogił zbiorowych znajdują się szczątki moich najbliższych, rozstrzelanych, zakłutych bagnetami przez niemieckich nosicieli nowego porządku w Europie - Neuordnung i ich ukraińskich pomocników. Ci ze zbiorowych mogił nigdy już niczego nie powiedzą i dlatego żywi winni mówić za nich..."

http://nawolyniu.pl/artykuly/donieba.htm

 

Janina Pit z domu Pittner dzieli się własnymi, tragicznymi wspomnieniami o bestialskim mordowaniu polskich leśników i ich rodzin na Kresach:

 

Czarna sukienka

"... Z daleka widziałam, jak płonie nasz dom i podleśniczówka, w której mieszkał Jasio Słoma z żoną. Kiedy na dworze zrobiło się całkiem jasno, wyszłam z ukrycia. (...) wszyscy, którzy przebywali w tym czasie w leśniczówce zostali zamordowani. Razem 13 osób i moje dziecko. Znaleziono ich w piwnicy. Byli zakłuci bagnetami. Chodziłam z jednym policjantem niemieckim, znaleźliśmy pod płotem Jaśka Słomę, miał 15 ran kłutych w plecach (...). Jego żona miała 6 ran kłutych i leżała w kuchni. Nadpalone zwłoki mego ojca leżały w pobliżu zgliszcz stodoły, a moje dziecko na wpół spalone w pobliżu zgliszcz domu..."

http://nawolyniu.pl/artykuly/lesnicy.htm

 

Jest także relacja Konstantego Jeżyńskiego (pseudonim "Grom"):

 

Moje wspomnienia z okresu zawieruchy wojennej i lat koszmaru na Wołyniu

"... Ja, jako że od dzieciństwa rosłem i bawiłem się z rówieśnikami Ukraińcami, świetnie rozmawiałem po ukraińsku, nie dowierzając co mówią sąsiedzi, poszedłem na nabożeństwo do cerkwi, których na Wołyniu było bardzo gęsto. Stoję wśród tłumu w cerkwi i słucham przemowy popa do wiernych i to w ten sposób: "Bracia chrystajany Ukraińcy, waszym obowiązkiem jest rżnąć Polaków, a będzie niepodległa Ukraina. I na tę rzeź was błogosławię". Szybko przybiegłem do domu, opowiedziałem to Mamie i rodzeństwu, następnie sąsiadom. Powstało wielkie napięcie i strach. (...) Między moją wsią Aleksandrówka a Ludwiszynem pod lasem mieszkał Polak Łobuczek Piotr wraz z żoną, matką i miłym swoim synkiem. W wolnych chwilach od pracy w polu zajmował się wiejskim kowalstwem, naprawiając pługi, brony itp. Mama moja posyłała mnie do pana Łobuczka po naukę kowalstwa, ja osobiście polubiłem Piotrusia i jak tylko krowy zapędziłem do chlewa, to zaraz biegłem uczyć się kowalstwa. (...) Szybko zebrała się cała wieś uzbrojonych w kosy, widły, łopaty. Dotarliśmy do zgliszcz zagrody Łobuczka, widziałem zwęglone ciała, cztery osoby, był to: Łobuczek, jego żona, matka i synek Piotruś. W tłumie przybyłych Polaków zapanował zrozpaczony bezradny gniew przeciwko bandom ukraińskim..."

http://nawolyniu.pl/artykuly/aleksandrowka.htm

 

oraz relacja z niedawnej wizyty dziennikarza Igora Miecika w Parośli:

 

Sąsiedzi z Wołynia

"Do Parośli inaczej jak furmanką czy traktorem dotrzeć się nie da. Bo i po co? Wsi już nie ma. Siedemdziesiąt lat temu Ukraińcy wymordowali mieszkańców, ale nikt nie pamięta, kto konkretnie i jak to było. Pamięć ludzka chce być krótka. Zwłaszcza pamięć sąsiadów. Kobiety przestały po grzyby chodzić, bo znajdowały ludzkie szczątki rozwleczone po lesie. W ogóle po wojnie ludzie z sąsiedniej Żółkini bali się tu przychodzić. We wsi gadali, że tam, gdzie była Parośla, zamieszkały diabły. - Bali się ludzie albo chcieli zapomnieć czym prędzej - mówi Hanna Stratonowna Kowalczuk, wdowa po Antonie..."

http://nawolyniu.pl/artykuly/sasiedzi.htm

 

Miłośników historii Polski zainteresuje na pewno tekst Jacka Borkowskiego:

 

Biblioteki i archiwa w rezydencjach polskich ziemian na Wołyniu w okresie zaborów

"... O wielkości księgozbioru decydował poziom majątkowy i intelektualny szlachcica, panująca moda. Z uwagi na łatwy dostęp do drewna, a tym samym niską jego cenę, do końca XVIII w., ponad 90% rezydencji w Rzeczypospolitej było zbudowanych z tego materiału. Jeśli do tego uwzględnimy liczne wojny toczone na ziemiach polskich zwłaszcza w XVII i XVIII w., staje się rzeczą oczywistą, że znaczna część znajdujących się w nich przedmiotów musiała ulec zniszczeniu. Dlatego też wiele dokumentów i ksiąg przestało istnieć jeszcze przed ostatecznym końcem I Rzeczypospolitej w 1795 r."

http://nawolyniu.pl/artykuly/biblioteki.htm

 

Na koniec dziękuję serdecznie Panu Bogusławowi Kuźniarowi za udostępnienie na potrzeby serwisu "Wołyń naszych przodków" swoich artykułów, publikowanych na łamach "Przeglądu Geopolitycznego":

 

Analiza polityczna i prawna zbrodni nacjonalistów ukraińskich...

"... Istotną rolę odegrało święcenie narzędzi zbrodni, przeznaczonych do zamordowania Polaków. Jeden z takich przypadków relacjonuje Józef Pakosz: "Wiosną 1942 r. w domu mgr. Władysława Opalińskiego odbywało się święcenie noży na Lachów przez popów ukraińskich. Zjechała się (...) młodzież żeńska i męska z Rzeplina i okolicznych wiosek. Na rozstawione stoły w domu Opalińskiego poukładali noże jeden koło drugiego. Przyjechało trzech popów (...) celem poświęcenia noży na Lachów, byli to: pop z Rozborza Okrągłego, Pruchnika i trzeci prawdopodobnie z Kramarzówki (...)." Należy zaznaczyć, że nacjonaliści ukraińscy wymagali bezwzględnego posłuszeństwa od ludności i duchowieństwa ukraińskiego oraz mordowali Ukraińców nieprzychylnych ich działalności. Zamordowali oni biskupa prawosławnego Munujiła, potępiającego ich zbrodnie, a także (w powiecie jaworowskim) księdza greckokatolickiego Kruszyńskiego "za to, że był przyjacielem Polaków". Ludność ukraińska szczególnie obawiała się brutalnej Służby Bezpeky, której członkowie mieli szerokie uprawnienia i nie podlegali w zasadzie żadnej kontroli. (...)

http://nawolyniu.pl/artykuly/kuzniar.htm

 

Terrorystyczna działalność OUN-UPA i przesiedlenia ludności ukraińskiej w powiecie jarosławskim (1944-1947)

"Głównym celem artykułu jest przedstawienie terrorystycznej działalności Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii w oparciu o wiarygodne dokumenty, jak również omówienie związku między zbrodniami nacjonalistów ukraińskich a przesiedleniami ludności ukraińskiej na terenie powiatu jarosławskiego w latach 1944-1947...

http://nawolyniu.pl/artykuly/kuzniar2.pdf

 

A oto nowe pozycje dopisane w ostatnim czasie do bazy książek o Kresach Wschodnich II RP:

http://nawolyniu.pl/ksiazki/spisksiazek.htm

 

* Tadeusz Bujnicki, Krzysztof Biedrzycki - "Poezja i poeci w Wilnie lat 1920-1940. Studia", Wydawnictwo Universitas, 2003.

* Tadeusz Bujnicki, Krzysztof Zajas - "Wilno literackie na styku kultur", Wydawnictwo Universitas, 2007.

* Gizela Chmielewska -"Cierń Kresowy. Opowieść o Edwardzie Woyniłłowiczu i jego rodzinie", Wydawnictwo LTW, 2011.

* Jakub Czarnowski - "Sanktuaria i Kościoły Kresów", Wydawnictwo Arystoteles, 2009.

* Apolonia z Dalewskich Sierakowska - "Wspomnienia", Wydawnictwo Neriton, 2010.

* Henryk Dominiczak - "Dzieje Kresów i granicy państwa polskiego na wschodzie.

  Od czasów najdawniejszych do roku 1945", Wydawnictwo Adam Marszałek, 2013.

* Adam Dylewski - "Najpiękniejsze miejsca Wilna", Wydawnictwo Fenix, 2010.

* Marian Dziwniel - "Znad Niemna przez Odrę nad Sekwanę", Wydawnictwo Mamiko, 2007.

* Łukasz Gaweł - "Dwory", Wydawnictwo Kluszczyński, 2011.

* Wiesław Helak - "Scenariusze syberyjskie", Wydawnictwo Trio, 2013.

* Henryk Kamiński - "Kniaziowskie rody kresowe", Wydawnictwo Bellona, 2014.

* Andrzej Kępiński - "Ukraina. Po obu stronach Dniestru", Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2014.

* Michał Klimecki - "Galicja Wschodnia 1920", Wydawnictwo Bellona, 2005.

* Wanda Kocięcka - "Spacer z cieniami, czyli historia bez zakończenia", Wydawnictwo Świety Wojciech, 2005.

* Czesław Kosturek - "W czterech łagrach i trzynastu tiurmach", Wydawnictwo Nortom, 2000.

* Urszula Kozakowska-Zaucha - "Kresy - The Borderlands", Wydawnictwo Bosz, 2009.

* Józef Krajewski - "Wojenne dzieje Wilna 1939-1945. Losy Polaków. Sensacje. Zagadki", Wydawnictwo Bellona, 2011.

* Anna Kubajak - "Kresy i Sybir Losy polskich dzieci", Wydawnictwo Kubajak, 2009.

* Adam Kunysz - "Niebiosa szatana, historia prawdziwa", Wydawnictwo Multimed, Stare Babice, 2014.

* Andrzej Lisowski - "Na Kresach - czas pokoju i wojny. Wspomnienia osobiste

  z epoki wielkich przemian", Para Agencja Artystyczna, 2011.

* Maja Łozińska - "W ziemiańskim dworze. Codzienność, obyczaje, święta, zabawy", Wydawnictwo Naukowe PWN, 2011.

* Jędrzej Majka - "Kresy", Wydawnictwo AA, 2009.

* Philip Marsden - "Dom na Kresach. Powrót", Wydawnictwo w.a.b., 2008.

* Larysa Mikhailik - "Kościół katolicki na Grodzieńszczyźnie 1939-1956", Wydawnictwo Rytm, 2009.

* Tadeusz Olszański - "Kresy kresów. Stanisławów", Wydawnictwo Iskry, 2008.

* Anna Pachocka - "Dzieciństwo we dworze szlacheckim w 1 połowie XIX wieku", Wydawnictwo Avalon, 2009.

* Leszek Podhorodecki - "Kozacy Zaporoscy", Wydawnictwo Bellona, 2011.

* Eugeniusz Romer - "Z dziejów Polaków na Litwie. Wspomnienia 1871-1939", Wydawnictwo MultiArt, 2014.

* Ignacy Z. Siemion - "Wilno chemiczne do połowy XIX stulecia", Wydawnictwo Retro-Art, 2009.

* Anna Strońska - "Dopóki milczy Ukraina", Wydawnictwo Trio, 2006.

* Joanna Sypuła-Gliwa - "Dwór, pejzaż okaleczony", Literackie Towarzystwo Wydawnicze, 2007.

* Joanna Sypuła-Gliwa - "Podróż na Wschód", Literackie Towarzystwo Wydawnicze, 2011.

* Zbigniew Szczepanek - "Zamki na Kresach" (wersja polsko-angielska), Wydawnictwo Bernardinum, 2008.

* Lynne Taylor - "Polskie sieroty z Tengeru. Od Syberii przez Afrykę do Kanady 1941-1949", Wydawnictwo Rebis, 2010.

* Wojciech Walanus - "Sztuka na dawnych kresach wschodnich Rzeczypospolitej.

  Fotografie z XIX wieku", Wydawnictwo Universitas, 2013.

* Stanisław Wasylewski - "Cuda Polski. Lwów", Wydawnictwo LTW, 2009.

* Katarzyna Węglicka - "Na dalekiej Ukrainie. Gawędy kresowe", Wydawnictwo Książka i Wiedza, 2007.

 

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jarosław Kosiaty

"Wołyń naszych przodków"

www.nawolyniu.pl

 

 

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Lek.med. Jarosław Kosiaty

Wykładowca Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego (CMKP) w Warszawie

oraz Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej

Redaktor naczelny portalu dla lekarzy Esculap.com

Cegedim Group Poland sp. z o.o.

ul. Wołoska 22, 02-675 Warszawa

Tel. +48 22 389 10 51 Kom. +48 607 090 815 Fax. +48 22 389 10 01

e-mail: jkos...@esculap.pl

 

P Proszę o rozważenie czy wydruk tego e-maila będzie niezbędny
Consider environment before printing  

Reply all
Reply to author
Forward
0 new messages