To, aż takie proste?! Nie reprezentuję młodzieży, ale pewien jestem,
że część jugowiczów do niej się zalicza, więc nie byłoby problemu.
Również działalność na obszarach rolniczych byłaby możliwa (w końcu
już mieszam na Małej Łąki ;-)) Stąd byłyby pieniądze na księgowość.
Wydaje się, że temat jest prosty do zrealizowania. Nie zwodzi mnie?!
Jacek
--
Jacek Laskowski
http://www.JacekLaskowski.pl
> pytanie tylko, czy zakładamy stowarzyszenie sami, tj. Warszawa JUG czy
> globalne na potrzeby całej polski, tj. PL JUG (nie mylić z PJUG:) ??
Jeśli o mnie chodzi zrobiłbym jedno dla wszystkich, ale wiedząc, że to
powstanie w Warszawie mogą być problemy z przekonaniem innych, że to
słuszne podejście ;-) Można w końcu założyć najpierw Warszawa JUG, a
później inne, a później jeszcze dla wszystkich, itp. Nie
zastanawiałbym się nad tym teraz. Wyjdzie w praniu, jak już
podejdziemy do założenia stowarzyszenia. Na razie zostawiam temat do
przemyślenia.
> Zatem IMHO powinniśmy zbierać
> potrzebą wiedzę ale z zakładaniem stowarzyszenia raczej się
> wstrzymajmy.
Podpisuję się pod tym stwierdzeniem dwoma rękoma. Nie ma co na siłę
pchać tematu dla samego jego zrealizowania. Będzie potrzeba zajmiemy
się tym. Wolałbym, abyśmy zastanowili się co robimy z jesienną
konferencją Warsjava, albo następną JAVArsovią.
2008/6/8 Marioli <mar...@interia.pl>:
> Zatem IMHO powinniśmy zbierać
> potrzebą wiedzę ale z zakładaniem stowarzyszenia raczej się
> wstrzymajmy.
Podpisuję się pod tym stwierdzeniem dwoma rękoma. Nie ma co na siłę
pchać tematu dla samego jego zrealizowania. Będzie potrzeba zajmiemy
się tym. Wolałbym, abyśmy zastanowili się co robimy z jesienną
konferencją Warsjava, albo następną JAVArsovią.
I ja również! JAVArsovie zrobiliśmy bez stowarzyszenia i tak naprawdę nie mieliśmy z tym problemu. Dodatkowo ja się trochę boje że z zabawy i frajdy to wszystko zmieni się w obowiązki i formalności,
> I ja również! JAVArsovie zrobiliśmy bez stowarzyszenia i tak naprawdę nie
> mieliśmy z tym problemu. Dodatkowo ja się trochę boje że z zabawy i frajdy
> to wszystko zmieni się w obowiązki i formalności,
Jednak pomyśl, że moglibyśmy tymi obowiązkami zdobyć kilku sponsorów i
rozruszać niejednego programistę, którego marzeniem jest wyjazd na
konferencję w stylu Javoxx czy Jazoon czy nawet dalej J1. Tego bez
stowarzyszenia nie będzie. Mogłoby być ciekawie.
Szczerze? Sponsorzy,dziekujemy im ponownie, nie robili problemów przy JAVArsovii. A co do wysłania programisty.. to było by super, ale powiem raz jeszce to co powiedziałem na panelu. Takimi sprawami zajmuja się fundacje w którychsą zatrudnieni ludzie na pełny etat (mam doświadczenia w pracy w WOŚP). Nie chce siać defetezmu, ale nie próbujmy złapać za wielu srok za ogon.
Heh,
jeśli mogę zabrać głos jako osoba która u nas miała się zajmować finansami :P
To powiem tyle, że jednak zajmowanie się finansowaniem nie tylko
naszych eventów jest ponad moje barki,
nie dlatego że nie chcę tylko dlatego, że nie dam rady - jest kilka
innych rzeczy które mam ochotę zrobić
a nie tylko pilnować, żeby papierki się zgadzały i biegać co drugi
dzień do osoby odpowiedzialnej za rachunkowość.
Wniosek taki, że trzeba wtedy zmienić osobę na moim stanowisku choć
wydaje mi się, że ciężko będzie znaleźć
kogoś chętnego (o większej ilości czasu) :D
Pozdrawiam,
Radek
--
Polish Java User Group
www.java.pl