Bóg zmienia serca

2 views
Skip to first unread message

katarzyna...@gmail.com

unread,
Nov 30, 2013, 12:33:24 AM11/30/13
to stud...@googlegroups.com
Witojcie :-)
Znów przychodzę do was z uzewnetrznieniem... W tym tygodniu z okazji święta thanksgiving rodzinka zabrała wszystkich na Florydę :-) mam tutaj wspaniały czas z Bogiem.... Siadałam bądź spacerowałam po plazy i modliłam sie. Pamiętacie może jeszcze moje początki z kościołem? Bóg działał przez Misia Żence a tym razem zadział przez jego żonę Anie Swiatczak ... Uczepił sie ich no :-D ale... Niektórzy z was mnie znają i wiedza jak wiele empatii mam w sobie i jak bardzo angażuje swoje serce w relacje z ludźmi. Chociażby najdrobniejsze. Prawda jest taka ze dzisiaj ktoś jest a pózniej kogoś nie ma. Kwestia czasu. Wsród znajomych, bo nie mam na myśli prawdziwej przyjaźni. Przez moja miłość do wszelkich istot żywych cierpiałam bardzo i to nie raz... Nawet najmniejsza pierdoła potrafiła wywołać żal, smutek i łzy. Zawsze myslalam - tyle rozmow tyle ważnych słów i co nagle zrobiłam zle?!?! Jestem straszna sadystka. Zawsze wina tkwi we mnie i zawsze karce sama siebie za każde przewinienie. Tak za każde. Ale to takie karcenie psychiczne :-) haha jak to brzmi... Ale do rzeczy... Pierwsza rzeczą na ktora Misiu zwrócił uwagę było to ze strasznie przywiązuje uwagę do ludzi a powinnam szczególnie do Boga - odhaczone, Jezus zmienił serce. :-) yeeaahhh Druga rzecz ktora zauważyłam tutaj w USA .... Przepraszam ale posypie przykłady dla lepszego zrozumienia - rozmawiałam strasznie dużo z Miskiem, dzień w dzień przez ponad pół roku, idzie sie przywiązać ... Nagle kontakt wie urwał do tej pory nie wiem czemu, znaczy jest sporadyczny ale nie tak częsty jak bywał. Kiedy Kuba wędrował w busie po Europie rownież dużo rozmawialiśmy pózniej relacja przekształciła sie w nijaką. Kasia mówiła ze jestem dla niej jak siostra po czym dwa tygodnie prosiłam sie o rozmowę. Jacek mówił ze nikt nie rozumie go tak jak ja a pózniej napisał mi ze jestem dla niego nikim. Itd.... Zawsze z dobrym słowem i zawsze z chęcią pomocy szlam ku drugiej osobie... Kiedy widziałam ze coś tracę, wiecie co sie działo? Panikowalam... Dosłownie. Panika powodowała rożne emocje. Strach przed strata i przed kolejnym wypieciem sie na mnie powodował panikę. A pózniej to już jak kostki domina... I z tego Bóg mnie wyleczył. Tęsknię za relacja z nim, nie za relacjami nad którymi praca nie jest obopólna. Przemówił do mnie przez piosenkę Ani i jej słowa... Jezus umierającej za nasze grzeczy oddał nam wiele miłości ale dał nam wolność... Wiec idąc śladami Jezusa - zmadrzalam - już nie wymagam tego samego od innych czego wymagam od siebie. Bóg pozwolił mi zrozumieć ze przez moje przywiązanie do ważnych słów przestałam zwracac uwagę na te najistotniejsze dla mnie. Jestem szczęśliwa. Chwalmy Boga bo jest wielkim Bogiem!!!
Pamiętam w modlitwie :-)
I ściskam każdego grupowicza rownież tego nowego :-) dziekuje !!!

K.
Wysłaney ziPhone'a
Reply all
Reply to author
Forward
0 new messages