Rozmyślania

[Eana Sardin]

ON:

=======mostek, USS Inari, 24042379, godzina 1530 ==========

"Dziennik pierwszego oficera, data 24042379.

Kontynuujemy swój lot do Mgławicy Czerwonego Niedźwiedzia. Dotychczas
nie napotkaliśmy na problemy, nie licząc pierwszych testów na
podświetlnej. Do celu zostało nam jeszcze 2 dni z obecna prędkością.
Napływające dane zebrane przez rożne jednostki powoli kształtują coraz
to bardziej rzeczowy obraz tego, co może nas czekać. Załoga jest pełna
entuzjazmu."

Eana zakończyła krótki wpis do dziennika. Rozejrzała się po mostku. Z
jednej strony fakt, że nic się nie działo był dobry, z drugiej
natomiast wolała by się coś działo. Ale czy to "dzianie się" nie
miałoby nie do końca pomyślnych skutków? Załoga. Kilka dni minęło.
Widać było, że zaczyna się ze sobą zżywać. Zwłaszcza ci, co ze sobą
współpracowali. Niczym piorun uderzający nagle w ziemie, tak i do Eany
dotarła myśl, dość skutecznie przez nią odkładana w zakamarkach mózgu,
o tym, że ten spokój miał zostać niebawem zburzony. Nie wiedziała
jeszcze jak zareaguje załoga na realizacje polecenia kapitan.
Polecenia, by każdy umiał wszystko. Co gorsze czas mijał, a ona nie
wpadła na żaden pomysł jak to w miarę bezboleśnie rozwiązać.
Najwidoczniej będzie musiała nieco improwizować, o ile kapitan się
temat przypomni. Póki co miała jeszcze do zrealizowania jedną sprawę -
prośbę Laury o nieudostępnienia jednaj z ładowni na ogródek
hydroponiczny w którym mogłaby oprawiać świeże warzywka i owoce.

Podeszła do stanowiska naukowego.
- Coś wiadomo o postępach w kartografii? - zagadnęła Radomira.
- Nadal pracują. Pewnie im się nieco zejdzie - odparł - Tez mnie
ciekawi wynik - dodał po chwili. Eana rozumiała tę ciekawość. Wszak
sama była naukowcem. Uśmiechnęła się do niego w odpowiedzi.. To
zadanie może dać spory pogląd na ich cel. Ale póki co trzeba pozwolić
kartografii pracować. Niewiele myśląc pierwsza oficer ruszyła do
kapitan.

OFF:

kom. por. Eana Sardin
PO, USS Inari
&
por. Radomir Garak
oficer naukowy, USS Inari