żydostwo rywalizujące o palmę pierwszeństwa w Parlamencie Europejskim tzw. Polski po Magdalence '89: Obajtek vs. Budka KATABAZA nieuleczalna Kaczynskiego PDO512 Stefan Kosiewski, Zostać >>człowiekiem<<. "Solidarność Jastrzębie" Nr 29 Katowice 24 listopada

2 views
Skip to first unread message

skosi...@gmail.com

unread,
Apr 25, 2024, 3:23:09 PMApr 25
to Donat Lusk, skosi...@gmail.com, so...@googlegroups.com, sowam...@googlegroups.com, so...@googlegroups.com, sowa-fr...@googlegroups.com, sowa-m...@googlegroups.com

Matka Boża Ludźmierska Królowa Podhala bez berła AD 2024 objawiła się w środę po południu, 24 kwietnia; żydostwo rywalizujące o palmę pierwszeństwa w Parlamencie Europejskim tzw. Polski po Magdalence '89: Obajtek vs. Budka

 Audio: gloria.tv/post/34mgtkYLw9ysDMG8XYeTvdiHC

linkedin.com/posts/stefankosiewski_daniel-obajtek-dla-wp-dziękuję-bogu-że-activity-7189184322124357632-LnLt        w 1963 r. z ręki figury Matki Bożej wypadło berło, które pochwycił ówczesny bp Karol Wojtyła. "Karolu, Maryja dzieli się z Tobą władzą" - powiedział wówczas kard. Franciszek Macharski   dzieje.pl/dziedzictwo-kulturowe/sanktuarium-w-ludzmierzu-miejsce-wydarzenia-uznanego-za-proroctwo

Im Jahr 1963 fiel der Marienstatue ein Zepter aus der Hand, das der damalige Bischof Karol Wojtyla an sich nahm. "Karol, Maria teilt die Macht mit dir". - sagte Kardinal Franciszek Macharski zu jener Zeit. 7:05 nachm. · 24. Apr. 2024 twitter.com/sowa/status/1783180405627060403/photo/1

vk.com/wall467751157_2756
Objawiła się AD 2024 bez berła i legendy o Wojtyle: 

 Stefan Kosiewski • Ty •  Polnisches Kulturzentrum e.V.

1 h 1 godzinę temu 

 

żydostwo rywalizujące o palmę pierwszeństwa w Parlamencie Europejskim tzw. Polski po Magdalence '89: Obajtek vs. Budka


"...nikt nie zadał np. ministrowi Budce jednego podstawowego pytania. Panie ministrze, jest pan czwarty miesiąc ministrem. Niech pan minister powie, która spółka Skarbu Państwa podjęła w tym czasie jakiekolwiek decyzje inwestycyjne?" money.pl/gospodarka/daniel-obajtek-dla-wp-dziekuje-bogu-ze-juz-nie-jestem-prezesem-orlenu-wytrzymalem-w-tym-piekle-6-lat-7020410126359456a.html
- Daniel Obajtek dla money.pl, rozmawiali: Damian Szymański i Michał Wąsowski
|25.04.2024 5:50

Borys Piotr Budka, ur. 1978 r. w Czeladzi, w którym to mieście 1978 r. podjąłem pracę (po wyrzuceniu mnie w grudniu 1977 ze studiów na Uniwersytecie Śląskim "za postawę niegodną studenta PRL") w ubeckich Zakładach Tworzyw Sztucznych „ERG-Ząbkowice”,

które po Magdalence 1989 r. przeszły w prywatne ręce (z fałszywą legendą 160 lecia) erg.com.pl/o-nas/podstawowe-informacje/

i tym sposobem matka Daniela Obajtka weszła w posiadanie mienia państwowego PRL
Audio:
lnkd.in/dGfYrPN
WE DWA OGNIE OD7.3.1 SSetKh von Stefan Kosiewski NIK Departament Strategii O impuls do opracowania strategii pokojowej transformacji ustrojowej Zniweczona Rzeczywistość ZECh
25 sierpnia 2021
PDF:
lnkd.in/emw3vJtT

 

48 Seiten PDF: WE DWA OGNIE OD7.3.1 SSetKh von Stefan Kosiewski NIK Departament Strategii O impuls do opracowania strategii pokojowej transformacji ustrojowej Zniweczona Rzeczywistość Zarys Estetyki Chazarów 20210627 ME SOWA Prof. Tadeusz Kruczkowski POLACY NA BIAŁORUSI Hochgeladen von Stefan Kosiewski

WE DWA OGNIE OD7.3.1 SSetKh... by Stefan Kosiewski

 

Borys Budka, który we wyborach do Rady Miasta Zabrze wypadł (9,61%) źle, na Prezydenta Gliwic nie lepiej (11,50%), w styczniu 2024 został powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę w skład Rady Dialogu Społecznego, mimo iż ma krew na rękach jako odpowiedzialny za samobójstwo swojej własnej zastępczyni na fotelu Wiceministra Sprawiedliwości, nie zasłużył sobie niczym na dziesiątki tysięcy miesięcznie z kasy Parlamentu Europejskiego 

Audio: gloria.tv/post/VU7nUfcvmSZE6M7aHtTpxWYjM

Audio: lnkd.in/gdN-6fF KATABAZA nieuleczalna Kaczynskiego PDO512 DIAGNOZA dra Kazimierza Woycickiego IRODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Pidgin_Art Borys Budka PDO273 274 FO Studia Slavica et Khazarica Zarys Estetyki Chazrów 20170827 ME SOWA PDF: lnkd.in/ecn6tv6R

Daniel Obajtek dla WP: Dziękuję Bogu, że już nie jestem prezesem Orlenu. Wytrzymałem w tym piekle 6 lat money.pl • Do przeczytania w 17 min

 

41 Seiten PDF: KATABAZA nieuleczalna Kaczynskiego PDO512 DIAGNOZA dra Kazimierza Woycickiego GIERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Pidgin_Art PDO273 274 383 FO Studia Slavica et Khazarica ZECh 20170827 ME SOWA Hochgeladen von Stefan Kosiewski

KATABAZA nieuleczalna Kaczy... by Stefan Kosiewski

Stefan Kosiewski, Zostać >>człowiekiem<<. „Solidarność Jastrzębie” Nr 29 Katowice 24 listopada 1981:1,6

Stefan Kosiewski, Zostać >>człowiekiem<<. „Solidarność Jastrzębie” Nr 29 Katowice 24 listopada 1981:1,6* * *

człowiek zabrał mój życiorys
i powiedział: jesteście wolni

nazajutrz premier czytał w Sejmie
życiorysy nowych ministrów; zgasiłem

telewizor – oni zawsze wszystko, co
powiesz, użyją przeciw tobie

                                    Stefan Kosiewski, Oby do Wilna 2000:28; Delfin 2014:12

Stefan Kosiewski, Zostać >>człowiekiem<<. „Solidarność Jastrzębie” Nr 29 Katowice 24 listopada 1981:1 sbc.org.pl/dlibra/publication/88834/edition/83787

– Powinieneś urodzić się w Polsce, najlepiej gdzieś tak w okolicach śmierci Stalina albo uruchomienia pierwszego wielkiego pieca w Nowej Hucie.

Twój ojciec powinien być palaczem w zakładzie produkującym umywalki i sedesy. Powinien mieć już teraz 32 letni staż pracy w jednym przedsiębiorstwie i od kilkunastu lat własny sedes w spółdzielczym mieszkaniu. Wcześniej powinien zarabiać dwa tysiące sześćset i utrzymywać za to przy życiu czworo dzieci i żonę, bo przed wojną było podobno jeszcze gorzej.

W sześćdziesiątym ósmym powinieneś płakać, kiedy twojego brata przyprowadzi do domu jego nauczycielka z liceum i wyjaśni rodzicom, że byli na wycieczce w katowickim teatrze, szli parami, że ją też pobito. No i że lepiej siedzieć cicho.

W siedemdziesiątym kupicie już radio, „Menuet”, na dwa głośniki i trzy zakresy fal, a w Mysłowicach nie uruchomią jeszcze stacji zagłuszającej, więc będziesz mógł przynosić na szkolną praktykę zawodową te wiadomości z Polski do Polski; o stoczni, robotnikach na ulicy i śmierci przebranej w mundur żołnierza.

Wtedy zaczniesz się uczyć.

Zdasz egzamin na filologię polską w Sosnowcu i dzięki egzaminom z nauk politycznych i filozofii marksistowskiej dowiesz się, co to materializm, dialektyka i walka klas.

Zaczniesz pisać wiersze, bo zaczniesz szukać języka, w którym „tak” oznacza „tak”, a „nie” jest zawsze „nie”.

Wydasz nawet tomik wierszy, ale i wydadzą ciebie. I to przy byle okazji. Dostaniesz wezwanie do Będzina na ulicę Bema, pokój 403 i tam dowiesz się, że człowiek, który z tobą rozmawia – też interesuje się kulturą, że nikt nie ma nic przeciwko teatrzykowi, który chcesz zakładać, że mógłbyś pojechać na jakąś zagraniczną wycieczkę, że wystarczy wypełnić formularz, że twoi rodzice pewnie się ucieszą, jak skończysz studia, że jeśli chcesz pracować w prasie, to ktoś ci przecież musi wypisać opinię, że dobrze by było, gdybyś wypełnił ten formularz.

Zrezygnujesz z teatrzyku, ale wiersze nadal będziesz pisał, tyle że teraz przestaniesz je publikować w prasie. Wcześniej jeszcze cenzura zdejmie ci kilka z nich i jakiś reportaż; wszystko jedno o czym – prasa przecież będzie wtedy pisała o niczym, także na pierwszych stronach. Ale o tym, to się dopiero sami dziennikarze dowiedzą za kilka lat. Najpierw, to ty się jeszcze musisz uczyć, to znaczy: zdawać egzaminy przewidziane siatką studiów i przyglądać studentom odjeżdżającym spod akademików autokarami w kierunku Katowic, uśmiechniętym i radosnym, poubieranym w czerwone krawaty członkom i kandydatom na członków, oklaskującym w telewizji, w wielkiej hali koło ronda, miejscowego przywódcę. Ale wcześniej znajdziesz się jeszcze na Szewskiej w Krakowie i z innymi studentami zrezygnujesz z juwenaliowej zabawy w imię solidarności z czyjąś śmiercią.

Stefan Kosiewski, Zostać >>człowiekiem<<. „Solidarność Jastrzębie” Nr 29 Katowice 24 listopada 1981:6 vk.com/album467751157_250323207

Będziesz się później tłumaczył z tego wyjazdu, z kontaktów ze studentami z innych uczelni i z tego, że „źle wyrażasz się o rządzie PRL” (tak będzie pisało w donosie, który dadzą ci przeczytać).

Będziesz tłumaczył, że to nie ty napisałeś ulotki, które ci pokażą, i że nie ty je rozrzuciłeś po swojej uczelni.

W domu – nadal będziesz słuchał radia (innego – na tranzystorach) i rozpoznawał pod komunikatami i protestami znajome nazwiska i twarze. Będziesz odtwarzał te audycje (nagrane przy ciągłym modulowaniu gałką potencjometru, bo już zagłuszają) kolegom ze studiów, gdy zaczniecie sobie ufać. Gdy zrozumiecie, że wasze nazwiska również mogłyby znaleźć się pod takim komunikatem.

Napiszecie więc taki komunikat. Będzie was kilkudziesięciu, którzy zareagują na sfałszowanie wyborów w waszym środowisku. Wyślecie go do władz organizacji studenckiej i redakcji „Studenta”. W „Studencie” ukaże się artykuł: „Wymienić masy, czy działaczy?”, w którym autor napisze między innymi, że jeśli działacze postępują zgodnie z „regułą strusia” i chowają głowę w piasek, to trzeba ich kopać po innej części ciała. Napisze więc tak, że niby powinno to was zadowolić. Niby – bo przecież wam nie będzie szło o działaczy.

Ale ci w Katowicach okażą się sprytniejsi, niż gdziekolwiek indziej. Tu jest przecież Czerwony Uniwersytet. Tu Rektor jest członkiem KC. Tu działacze przyjadą na spotkanie z wami bez waszego komunikatu, nad którym debatują już specjaliści od daktyloskopii, balistyki i obcych agentur. Przyjadą bez komunikatu, ale za to z Dziekanem. Postraszą was, pokrzyczą i przekażą sprawę d o z a ł a t w i e n i a we właściwe ręce.

Przy najbliższej okazji ty także zostaniesz przekazany przez tychże działaczy w ręce milicji. Rano, po nocy obowiązkowo spędzonej w izbie wytrzeźwień, będą ci wmawiać, że uderzyłeś funkcjonariusza na służbie. Po kilku dniach dowiesz się, że uderzyłeś nie funkcjonariusza, ale studentkę, wątłą koleżankę z niższego roku (również działaczkę). Twoja postawa zostanie nazwana przez Kolegium Rektorskie „niegodną studenta PRL” i jako chuligan otrzymasz „wilczy bilet” do wszystkich uczelni w Polsce, bo z tej wyrzucą cię na miesiąc przed obroną pracy magisterskiej.

W dwa miesiące później, już w Sądzie Rejonowym w Sosnowcu, istotnie zwątpisz w swoją trzeźwość, dowiesz się bowiem, że jednak uderzyłeś funkcjonariusza. To znaczy: studentkę i studenta, a student – tak się jakoś składa – jest równocześnie funkcjonariuszem milicji.

Po pięciu godzinach procesu, z przerwą, z demonstracjami sposobu, w jaki rzekomo kopnąłeś go w pierś, bez jednego świadka na twoją obronę, kiedy usłyszysz, ile to lat więzienia przewidział dla ciebie prokurator – opadną ci ręce. W ostatnim słowie powiesz, że nie jesteś chuliganem i o nic nie zamierzasz prosić.

Oczekując na wyrok przypomnisz sobie o piśmie Dziekana zabraniającym ci składania pracy magisterskiej (mimo, iż wcześniej złożyłeś ją już na ręce jego sekretarki); o kolegach, którzy postanowili jednak skończyć te studia i w związku z tym żaden z nich nie przyszedł nawet na twoją rozprawę.

Przypomnisz sobie to i wiele innych rzeczy siedząc na korytarzu z przyjacielem, który zwolni się z pracy, żeby z tobą przyjechać. Żeby wysłuchać wyroku zdejmującego jednak z ciebie piętno chuligana, odczytywanego przez sędziego we wieku „Ochronnym”.

Żeby zostać „człowiekiem” – powinieneś być najpierw robotnikiem. Nie zdziw się więc, że po kilku miesiącach bezowocnego poszukiwania pracy zaproponują ci w Urzędzie Zatrudnienia, mimo posiadanego przez ciebie absolutorium z filologii polskiej i dyplomu technika mechanika, pracę w charakterze pomocnika murarza. Powiesz, że się na tym nie znasz, więc zaproponują ci pracę przy spawaczach. Przystaniesz na to, bo przecież musisz z czegoś żyć, chociaż będziesz zarabiał tysiąc dziewięćset, czyli o siedemset złotych mniej, niż twój ojciec przed dwudziestu laty.

Od tego zaczniesz. Później pochodzisz trochę po przedsiębiorstwach i wylądujesz jako zaopatrzeniowiec w jednym takim, co to niby ma robić usługi dla ludności, a wykańcza wille budowniczym Polski Ludowej.

W tym czasie zostaniesz jeszcze kilka razy zaproszony, to na Bema, to na Powstańców do Katowic, „z dowodem osobistym”, „w sprawie własnej”, tak będzie pisało na wezwaniach.

Odmówią ci pieczątki do dowodu osobistego uprawniającej na wyjazd do „demo-ludów” i będą wszystko robić – zgodnie z metodą carskiej „ochrany” – żeby jakoś uzasadnić swoje istnienie w tym kraju.

W sierpniu wybuchnie strajk na Wybrzeżu i robotnicy podpiszą z partią porozumienie. Pójdziesz więc we wrześniu do Rektora i poprosisz o ponowne przyjęcie cię na studia. Ale ten nie będzie chciał z tobą rozmawiać; porozmawiają z tobą robotnicy w Hucie „Katowice”

Po tej rozmowie założysz w swoim przedsiębiorstwie „Solidarność”, zapiszesz do niezależnego ziązku blisko tysiąc ludzi i podpiszesz z ministrem porozumienie w ich imieniu, więc nic dziwnego, że zajmie cię to trochę i na jakiś czas zapomnisz o studiach. Przypomnisz sobie dopiero wtedy, gdy przy przeglądaniu listy dłużników twojego przedsiębiorstwa zobaczysz nazwisko Rektora. Pójdziesz do niego jeszcze raz, ale zastaniesz na jego miejscu już kogoś innego. Wysłuchają cię i zaczniesz załatwiać formalności.

* * *

Jest 1 sierpnia 1981 roku, masz ukończone (z oceną: dobry) studia magisterskie, masz na utrzymaniu studiującą żonę, nie masz mieszkania, jesteś bez pracy i nadal nie wiesz – jak można zostać „człowiekiem” w tym kraju, w którym kurant nad katowickim rynkiem wygrywa znaną, starą śpiewkę „[o partii] …co w przyszłość szczęśliwą nas prowadzi”. sowafrankfurt.wordpress.com/1981/11/

sowamagazyn.blogspot.com/2024/04/matka-boza-ludzmierska-krolowa-podhala.html

 

image001.jpg
image010.jpg
image011.jpg
image012.jpg
image013.jpg
image002.jpg
image003.jpg
image004.jpg
image005.jpg
image006.jpg
image007.jpg
image008.png
image009.jpg
KATABAZA nieuleczalna Kaczynskiego PDO512 DIAGNOZA dra Kazimierza Woycickiego GIERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Pidgin_Art Borys Budka PDO273 274 FO Studia Slavica et Khazarica ZECh 20170827 ME SOWA.pdf

skosi...@gmail.com

unread,
Apr 26, 2024, 5:30:09 AMApr 26
to skosi...@gmail.com, so...@googlegroups.com, sowam...@googlegroups.com, so...@googlegroups.com, sowa-fr...@googlegroups.com, sowa-m...@googlegroups.com

Stefan Kosiewski, Samobójstwo na raty. „Solidarność Jastrzębie” Nr 30 Katowice 1 grudnia 1981:5

Rozmowa z docentem Gabrielem Krausem, członkiem Zespołu do spraw humanizacji pracy działającego w ramach Ośrodka Prac Społeczno-Zawodowych przy Zarządzie Regionu Śląsko-Dąbrowskiego i Andrzejem Sośnierzem, lekarzem, członkiem Zarządu Regionu i przewodniczącym Zespołu humanizacji.

Stefan Kosiewski, Samobójstwo na raty. „Solidarność Jastrzębie” Nr 30 Katowice 1 grudnia 1981:5 sbc.org.pl/dlibra/publication/88835

Stefan Kosiewski: Są takie stanowiska pracy (np. praca sprzątaczki w publicznej ubikacji), w przypadku których trudno jest chyba mówić o czymś takim, jak: humanizacja pracy?

Andrzej Sośnierz: Przedmiot tego rodzaju prac jest może mało wdzięczny, ale można wprowadzić takie udogodnienia, aby i te prace stawały się jak najmniej przykre. Istotą humanizacji pracy jest przecież stworzenie takich warunków pracy (fizycznych i w zakresie stosunków społecznych), żeby pracownik mógł się identyfikować z celami zakładu pracy, aby poczuł się potrzebny i nie zagubiony w masie. Jeżeli mówimy o sprzątaniu ubikacji, to przecież można posłużyć się przy tym pewnymi urządzeniami, które poprawią warunki życia.

Gabriel Kraus: Z ubikacji można zrobić, bez mała, laboratorium. Ten przykład dowodzi, jaką złożoną jest sprawa humanizacji pracy. To nie jest tylko kwestia dobrej woli dyrektora, kierownika i pracowników – tu musi być współpraca między innymi: konstruktorów, naukowców, psychologów, socjologów, technika, dyrektora i związku zawodowego, którego zadaniem jest spowodowanie, żeby to, co mogło się wydawać technokratom mało ważne – zostało jednak włączone do programu działania praktycznego w zakładzie pracy, biurze konstrukcyjnym i tam, gdzie ustalane są normy. Chodzi o to, że jeśli już człowiek musi się taplać w błocie, to trzeba go uskrzydlić, żeby mógł się z tego błota wyrwać, żeby mógł na nie spojrzeć z góry, żeby mu dać – nawet w najgorszej sytuacji materialnej czy fizycznej – poczucie godności ludzkiej. Można przecież robić najgorszą nawet rzecz, najpodlejszą, ale robiąc ją – wiedzieć, że robi się to z pożytkiem dla innych. Przykładowo: pielęgniarka w szpitalu wyciągająca basen. Ona musi wiedzieć, że tą swoją krępującą czynnością daje drugiemu, cierpiącemu człowiekowi coś bardzo ważnego – poczucie człowieczeństwa.

Andrzej Sośnierz: Brak humanistycznego podejścia do górników doprowadził do tego, że usiłuje się z nich wydobyć jak największy wysiłek: robi się z nich maszyny biologiczne, nie dba natomiast o to, co oni – jako ludzie – o tym myślą. Kupuje się po prostu ich pracę, a nie pyta o jej motywy – z góry zakładając, że górnikom chodzi tylko o pieniądze. Nie rozlicza się natomiast węgla w taki sposób, żeby górnik uwierzył, że istotnie na jego barkach leży cała Polska. A to mógłby być ten drugi motyw.

Gabriel Kraus: Nie daje się prawa do tego motywu. Apel Wałęsy o przepracowanie 8 wolnych sobót był przecież typowym przykładem humanizowania pracy. Chodziło o poświęcenie swojego wolnego czasu na rzecz innych. Dla dobra kraju.

Andrzej Sośnierz: Jednocześnie apel ten zawierał zapowiedź, że to, co zostanie wyprodukowane, będzie rozdzielone w konkretny, namacalny sposób…

Gabriel Kraus: …według woli górników, bo oni by o tym decydowali. – To jest godność. To jest poczucie, że jest się kimś, kto się liczy. To jest humanizacja pracy. Na to nie pozwolono. Z miejsca wtedy pokazała się Uchwała 199, która to samo chciała osiągnąć, ale drogą kupna. A wtedy – „nic wam do dzielenia: myśmy już wam zapłacili”.

Stefan Kosiewski: Ważną rzeczą jest docieranie z interpretacją tego rodzaju faktów nie tylko do załóg, ale i działaczy związkowych. Jak wygląda współpraca Zespołu z Zarządem Regionalnym?

Andrzej Sośnierz: Zespół powinien służyć Zarządowi pomocą konsultacyjną. Bardzo często związek staje przed problemami specjalistycznymi. Działacze związkowi nie są przygotowani do ich rozwiązywania choćby z tego względu, że po prostu nigdy wcześniej tym się nie zajmowali. Niejednokrotnie Zarząd musiał z godziny na godzinę rozwiązywać jakieś szczegółowe problemy, które wkraczały w zakres – ogólnie rozumianej – humanizacji pracy. Chodzi o to, aby wypracować pewną politykę, aby działacz związkowy postawiony przed problemem – wiedział, że w tej sytuacji należy zrobić takie a takie posunięcie, bo to doprowadzi do takich, a nie innych rozwiązań. A rozwiązanie danego, konkretnego przypadku nie może kolidować z jakimś dalekosiężnym celem.

Zespół istnieje od niedawna: do tej pory mieliśmy 3 spotkania. W najbliższym czasie chcemy przedstawić Zarządowi wspólnie wypracowane stanowisko.

Stefan Kosiewski: Wśród pierwszoplanowych zadań Zespołu, wymienionych w Waszym zarysie programu pracy, mowa jest o opracowaniu czegoś w rodzaju podręcznika humanizacji pracy dla komisji zakładowych. O ile mi wiadomo, istnieją już podobne podręczniki.

Gabriel Kraus: Powiedzmy sobie tak: jest to pięknie uprawiona rola – strasznie zachwaszczona.

Stefan Kosiewski: Czy widzicie Panowie może jakiś inny sposób popularyzacji idei humanizacji niż tylko propozycja nowego podręcznika i spotkań szkoleniowych? Co zrobić, żeby sam proces szkolenia nie był, jak dotychczas, zdehumanizowany?

Gabriel Kraus: Szkolenie w dziedzinie, która odbierana jest powszechnie jako tak teoretyczna „beznadzieja” – niewiele daje. Natomiast w tej chwili – w związku z reformą – mamy do czynienia z sytuacją chyba niepowtarzalną i bezprecedensową. Mamy wielki, naturalny poligon, gdzie my wszyscy możemy być właśnie jako poligon przez władze traktowani. Reforma w swoich założeniach grozi dehumanizacją pracy. Jeżeli będzie można uzyskać podwyższenie zarobku drogą podwyższenia cen wytwarzanego towaru, to przecież wszyscy będą tak robili. W konsekwencji: szalejąca inflacja, wzrastający bałagan i władza… jako ta dobrotliwa, godząca powaśnione strony. Jeśli się mówi, że zarobki będzie można sobie podwyższyć zmniejszając liczbę zatrudnionych i dzieląc wypracowane w ten sposób pieniądze na mniejszą liczebnie załogę, to także grozi to dehumanizacją pracy. Chociaż może być nie do uniknięcia; nierobów i brakorobów zakład może i nawet powinien się pozbyć, ale nie ludzi kalekich, starych czy nie w pełni sprawnych.

Zadaniem naszym – wracam do sprawy szkoleń – jest uczulenie załóg na 3 „S” (samodzielność, samorządność, samofinansowanie), Mogą być one równie dobrze niezbędnym warunkiem humanizacji jak i ślepym narzędziem dehumanizacji pracy. Ukazywać im na konkretnych przykładach, z ich życia, jak można uniknąć złych stron wdrażania reformy – to właśnie jest humanizacja szkoleń.

Stefan Kosiewski: A strona prawna zagadnienia?

Gabriel Kraus: To jest osobny problem. Chodzi o to, żeby była podstawa do domagania się od zakładów pracy spełnienia pewnych obowiązków w tym zakresie. Na przykład: musiałaby być prawnie uregulowana sprawa atestacji maszyn wchodzących do produkcji. Przy próbnym wdrażaniu musiałyby być one kontrolowane pod kątem ich przystosowania do możliwości i potrzeb człowieka.

Stefan Kosiewski: Ale musi być również zgoda samego pracownika na wprowadzanie humanizacji pracy. Czy nie należałoby również pomyśleć o jakimś zabezpieczeniu prawnym od tej strony? Myślę o górnikach, których przecież za miesiąc rząd może zaskoczyć kolejną uchwałą, dotyczącą tym razem np. pracy w niedziele i oferującą w zamian dolary oraz… renty inwalidzkie po kilku latach.

Gabriel Kraus: Faktycznie, trzeba jakąś tamę temu postawić; kwestia dobrowolności nie załatwia wszystkiego: Ktoś mógłby chcieć i z urlopów zrezygnować na klika lat. Związek zawodowy nie może dopuścić do tego, żeby ten człowiek dobrowolnie popełniał samobójstwo na raty.

Stefan Kosiewski, * * * jeżeli zobaczysz robotników. Pomidor 1983:13; Oby do Wilna 2000:18 sowafee.jimdofree.com/1981/08/11/jeżeli-zobaczysz-robotników

* * *

jeżeli zobaczysz robotników
maszerujących wokół Stadionu Śląskiego
z portretami Gadochy i Szarmacha
nie pytaj się: kto wygrał – wszystko jest w porządku
upewnią cię o tym prasowi sprawozdawcy
z krwawych spektakli na chilijskich stadionach
ulicach Londonderry czy Belfastu
nie martw się, jeśli słyszysz
o dyskusjach w naszym Sejmie
mamy najlepszy atak na świecie
i ponadplanową gospodarkę
będziemy budować nowe miasta
autostrady, fabryki i kopalnie
będziemy budować i planować
budować i planować
korygować, budować i planować
nasza wola będzie wolą narodu
wola poetów – wolą narodu
wola Miłosza, Herberta, Ginsberga
wola poetów całego świata
wola artystów całego świata
wszystkich świętych widzialnych
i niewidzialnych

jeżeli zobaczysz robotników
z portretami Gadochy i Szarmacha
nie pytaj się: kto wygrał
pomyśl, że jest to najszczęśliwszy
i najkrótszy dzień twojego życia
tak krótki, jakby mu batem
ktoś nogi podciął

15 Ansichten 5 Seiten PDF: Anioł Purym von Stefan Kosiewski SSetKh O komentarzach Malbima 20240413 ME SOWA Hochgeladen von Stefan Kosiewski Datum des Uploads am Apr 14, 2024

Podobne

Stefan Kosiewski, Dzień na krawędzi. „Solidarność Jastrzębie” Nr 25 Katowice 27 października 1981:1,627 października, 1981W "HERODY"

Kandydat PKN6 von Stefan Kosiewski Kandydat PDO84 PKN6 von Stefan Kosiewski CANTO CDLXIII2 kwietnia, 2015W "chazaria"

Stefan Kosiewski, W Katowicach – o Gdańsku „Solidarność Jastrzębie” Nr 22 Katowice 6 października 1981:86 października, 1981W "Odżydzanie"

Zobacz wpisy

Stefan Kosiewski, Narzucony strajk. „Solidarność Jastrzębie” Nr 29  Katowice 24 listopada 1981:2

15. 12. 1982 Lufthansa WARSAW – FRANKFURT

 

sowafrankfurt.wordpress.com/1981/12/01/stefan-kosiewski-samobojstwo-na-raty-solidarnosc-jastrzebie-nr-30-katowice-1-grudnia-19815/

image014.jpg
image023.jpg
image024.jpg
image025.jpg
image026.jpg
image027.jpg
image028.png
image029.jpg
image030.jpg
image031.jpg
image032.jpg
image015.jpg
image033.jpg
image016.jpg
image017.jpg
image018.jpg
image019.jpg
image020.jpg
image021.jpg
image022.jpg
WE DWA OGNIE OD7.3.1 SSetKh von Stefan Kosiewski NIK Departament Strategii O impuls do opracowania strategii pokojowej transformacji ustrojowej ZR ZECh 20210625 ME SOWA.pdf
Reply all
Reply to author
Forward
0 new messages