Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

„Enej”: Życie i śmierć kata Wołynia

113 views
Skip to first unread message

u2

unread,
Jul 11, 2017, 4:28:37 PM7/11/17
to
http://czashistorii.pl/index.php/2017/07/04/enej-zycie-i-smierc-kata-wolynia/

Dla Ukraińców z Wołynia Petro Olijnyk pseudonim „Enej”, używający też
pseudonimów „Roman” i „Serhij” jest bohaterem. Dla Polaków, którym udało
się zbiec przed banderowskimi nożami i siekierami był zbrodniarzem i to
znanym z bezwzględności i okrucieństwa. By zagrzewać swych podwładnych
do boju, to pomimo , że był oficerem wysokiej rangi, własnoręcznie jak
twierdzą świadkowie, odrąbywał głowy swym ofiarom. Był zwykłym… katem
Wołynia, unurzanym w lackiej krwi i takim powinien być w Polsce zapamiętany.

Według Stefana Babija ukraińskiego pisarza, „Enej” należy do powstańczej
legendy, podobnie jak „Kłym Sawur” i inni. Babij miał trzy lata i trzy
miesiące, gdy banderowcy dowodzeni przez takich rzeźników jak „Enej”
rozpoczęli rzeź Polaków. W swojej książce „Łuny powstańczego kraju”
twierdzi jednak, że zapamiętał wołyńską noc, kiedy m.in. podwładni
„Eneja” przystąpili do swego dzieła. Pisze m.in.: ”Noc była ciepła i
ciemna. Raptem wybuchły płomienie. Za nim drugie i trzecie. Potem
następne i następne. Początkowo płomienie były daleko. Wkrótce jednak
ogień zaczął się rozprzestrzeniać, poszerzać i przybliżać. Wkrótce zlały
się tworząc czerwone morze! (…) Tak było w noc z 29 na 30 czerwca 1943
r. i podczas niej na wysokim kurhanie stali „Kłym Sawur” i „Enej” i
podziwiali łuny pożarów jako przejaw masowego protestu przeciw tym,
którzy zajęli ukraińską ziemię i zagrażali ukraińskiej wolności. To byłą
akcja UPA na resztki polskich kolonii. W akcji oprócz oddziałów UPA
brali także udział wszyscy miejscowi bojownicy”.

Babij jako trzyletnie dziecko być może nie widział dwóch oficerów UPA,
obserwujących ogarniającą Wołyń pożogę. Dopiero, gdy w swojej twórczości
zajął się heroizacją UPA za pieniądze Wasyla Czerwonija mógł sobie
uzmysłowić, że jednym z oficerów, podziwiającym łuny na Wołyniem był
„Enej”. Łatwo można go było poznać. Był wysoki, przystojny, z dużymi
wąsami. Wszyscy, którzy widzieli go na własne oczy podkreślali, ze
zawsze siedział na koniu albo trzymał go za uzdę.

MORDERSTWA CECHUJE WSZĘDZIE NIEOPISANY SADYZM. MAŁE DZIECI Z USTAMI
PRZECIĘTYMI OD UCHA DO UCHA I NAPIS NA KARTCE :”POLSKA OD MORZA DO MORZA”.

KOBIETY WBIJANE NA PAL, MĘŻCZYŹNI ROZRYWANI KOŃMI. OBCINANIE KOLEJNO
WSZYSTKICH CZŁONKÓW PRZED ZADANIEM ŚMIERCI.

Danych o Olijniku jest bardzo niewiele, a te, które są dostępne, często
są sprzeczne. Wynika to z konspiracyjnych zasad obowiązujących w
Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Tacy ludzie, jak on, zawodowi
rewolucjoniści zacierali za sobą ślady. Urodził się w 1909 r. we wsi
Mołodyczne w Małopolsce Wschodniej, należącej wtedy do Austro-
Węgierskiej znajdującej się obecnie w Żydaczowskim rejonie Lwowskiego
Obwodu. Według innych danych przyszły kat Wołynia przyszedł na świat w
styczniu 1914 r. we wsi Mieżdurecze k/ Stanisławowa, przemianowanego
przez komunistów na Iwano- Frankowsk. Pewne jest tylko, że urodził się
on w Małopolsce Wschodniej, którą Austriacy nazywali Królestwem Gacliji
i Lodomerii. Na jego wychowanie duży wpływ miała więc rodzina, która
musiała mieć mocno nacjonalistyczne przekonania i Kościół
greckokatolicki. W młodości zetknął się , jak większość kunowskich
działaczy, z ukraińskim ruchem skautowym „Płast”.

Od dziecka wróg Polski

Nie było to oczywiście jakieś harcerstwo, starające się wychować młodych
chłopców na porządnych ludzi. „Płast” był przedszkolem Organizacji
Ukraińskich Nacjonalistów. Młody Petro uczestniczył w pracach 20 kurenia
im. Filippa Orlika w Rohatyniu. W mieście tym ukończył też Gimnazjum im.
Włodzimierza Wielkiego. Następnie wstąpił na Uniwersytet im. Jana
Kazimierza we Lwowie, gdzie podjął studia na wydziale prawa.
Jednocześnie już w 1929 r. wstąpił do OUN, w której aktywną działalność
podjął rok później. W 1934 r. władze usunęły go z uczelni za
nacjonalistyczną działalność. Wtedy odbył służbę wojskową w polskiej
armii. Po jej ukończeniu funkcjonował już jako właściciel firmy „Memor”.
Była to oczywiście tylko przykrywka do prowadzenia nacjonalistycznej
działalności wymierzonej w państwo polskie. W 1937 r. przeprowadził się
do Krakowa, gdzie się ożenił. Rok później został we Lwowie okręgowym
przewodnikiem OUN, która wtedy prowadziła terrorystyczną działalność,
wymierzoną w państwo polskie. Stanowisko to objął w chwili, gdy OUN
nasilił działania terrorystyczne na terenie Małopolski Wschodniej.
Szybko jednak został aresztowany przez polską policję i osadzony w
więzieniu. Wyszedł z niego we wrześniu 1939 r., gdy władze polskie po
wybuchu wojny zwolniły wszystkich uwięzionych ukraińskich terrorystów.
Przedostał się do Krakowa, gdzie uczestniczył w pracach OUN,
odbywających się pod patronatem Abwehry. W 1941 r. wszedł na Ukrainę w
ramach jednej z grup pochodowych OUN, które korzystając z niemieckiego
poparcia, usiłowały utworzyć na zajmowanych terytoriach własną
administrację. Niemcy tolerowali ich działalność bardzo krótko.
Popierali bardziej frakcję OUN- Melnyka, nastawioną na współpracę z
Niemcami.



Wyciągnięty z więzienia

Gdy frakcja związana z Banderą , do której należał Olijnik zaczęła
mordować zwolenników Melnyka, Niemcy się wściekli i zaczęli aresztować i
rozstrzeliwać członków frakcji Bandery. Olijnik, kierujący banderowcami
w obwodzie dniepropietrowskim został aresztowany i osadzony w więzieniu.
Jego kamraci oswobodzili go jednak i skierowali na Wołyń. Tu zajął się
tworzeniem UPA.

czytaj też: Losy Polaków: W tajdze pod Archangielskiem

Struktury OUN, które przejęły kontrolę praktycznie nad całym terytorium
na przełomie 1942/1943 szykowały się do przejęcia na Wołyniem
całkowitej kontroli i usunięcia z niego przez fizyczną likwidację całej
ludności polskiej i wszystkich śladów jej obecności na tym obszarze.
Atmosferę tamtego czasu oddał Mikołaj Łebedź pisząc :” Mężczyźni i
kobiety , starzy i młodzi pracują i walczą w miarę swoich sił. Wieś
blokowała miasto, gdzie stacjonował wróg nie dostawiając mu
zaopatrzenia. Na wsiach tworzył się własny przemysł. Starsi garbowali
skóry, gotują mydło, szyją buty, tkają płótna, farbują i szyją odzież,
przygotowują bandaże. Dziewczęta szykują się do udzielania sanitarnej
pomocy, organizują polowe szpitale, gromadzą lekarstwa. Studenci
medycyny pod okiem doświadczonych chirurgów szkolą się na polowych
lekarzy. Inni zajmują się pracą kulturalno- oświatową i propagandową.”



Komendant Petro Olijnik ps "Enej" - kat Polaków
„Enej” zajmował się wtedy szkoleniem i tworzeniem oddziałów UPA
podległych banderowskiej frakcji OUN. Przed rozpoczęciem akcji
„oczyszczania” Wołynia z ludności polskiej „Enej” uczestniczył także w
likwidacji oddziałów ukraińskich, nie uznających zwierzchnictwa Bandery,
tylko Melnyka.

Kierował likwidacją

Doceniając talenty dowódcze „Eneja”, przełożeni mianowali go komendantem
Wojskowego Okręgu „Bohun”. Obejmował on swoim zasięgiem trzy południowe
powiaty Wołynia: Dubno, Krzemieniec, Zdołbunów i Równo. „Enej” był
jednym z trzech najważniejszych dowódców UPA na Wołyniu. Był on bowiem
podzielony na trzy Okręgi Wojskowe :”Zahrawa”, „Bohun” i „Turiw”. W
skład OW „Bohun”, na czele którego „Kłym Sawur” postawił „Eneja”
wchodziły kurenie :”Kruka”, „Korpywy”, „Bystroho”, „Hołobenki”,
„Ptacha”, „Jurka”, Jasena” i „Burłaky”. Każdy z tych oddziałów dzielił
się na sotnie, a one na drużyny. W sumie pod rozkazami „Eneja”
pozostawało kilka tysięcy ludzi. Każdy z nich miał ręce unurzane w
polskiej krwi!

Przywoływany wcześniej Stefan Babij nie zaprzecza, że „Enej” ma związek
z „akcjami przeciwko ludności polskiej”. Pisze, że „Enej” miał z nimi
„bezpośredni związek jako dowodzący zagonem, w skład którego wchodziły
cztery kurenie”. Zgodnie z ukraińską wykładnią dziejów Babij uważa, że
uczestnictwo „Eneja” w tych akcjach było w pełni usprawiedliwione. Akcje
UPA przeciwko Polakom na Wołyniu były bowiem zrozumiałe. Nie chce
przyjąć do wiadomości, że żadne fakty nie mogą usprawiedliwiać
ludobójstwa, które zasługują na największe potępienie! „Akcje przeciwko
Polakom”, realizowane przez podwładnych „Eneja” były najzwyczajniej
zbrodniami przeciw ludzkości , dokonanych z największym okrucieństwem i
godne napiętnowania.

„Polska od morza do morza”

Potwierdza to informacja proboszcza parafii Dederkały ks. dr Józefa
Kuczyńskiego. W informacji dla władz podziemia ten bohaterski kapłan
trwający do końca na posterunku pisał: „ 30. VII b.r. Ukraińcy podpalili
kościół Szumbarze zgromadziwszy w nim wprzód zrabowane Polakom rzeczy,
bibliotekę itp. Kościół spłonął doszczętnie.



Mapa Okręgu Wojskowego"Bohun", którym dowodził "Enej"
W Zahajcach wymordowano ludność polską m.in. rodzinę Misiurów, których
córka przeszłą niedawno na prawosławie. Własny jej mąż prawosławny
Ukrainiec wydał ją jako Polkę bandytom. Zamordowano również 11 jeńców
sowieckich w Sadukach. Zabito nauczycielkę Koterynę powszechnie kochaną
za dobroć. Stadnicki i Maciej Sierakowski z Obór zabici. W Borkach pod
Krzemieńcem banda ukraińska ostrzelała oddział niemiecki i raniła
oficera. Spalono za to 2 chaty (charakterystyczne, tylko 2 chaty). Wieś
Rybcza w krzemienieckim powiecie ocalała jak dotąd dzięki dobrze
zorganizowanej samoobronie i nieustannej czujności. Wszystkie
gospodarstwa polskie wokoło spalone. Podobnie spłonęły, a ludność
została wymordowana: Piszczatyńce, Zarudzie, Matwiejowce i Zahajce.
Gdzie pozostawał jeszcze jaki dwór, został zrównany z ziemią.

Według dotychczasowych danych zostało doszczętnie spalonych w
krzemienieckim 53 folwarki, między nimi folwarki stanowiące własność
Liceum Krzemienieckiego. 3 ocalono tam gdzie stoi załoga niemiecka. (…)

Morderstwa cechuje wszędzie nieopisany sadyzm. Małe dzieci z ustami
przeciętymi od ucha do ucha i napis na kartce :”Polska od morza do morza”.

Kobiety wbijane na pal, mężczyźni rozrywani końmi. Obcinanie kolejno
wszystkich członków przed zadaniem śmierci.

Rzesze uciekinierów koczują w Krzemieńcu, we Wiśniowcu w klasztorze i w
innych miejscach. Nędza wśród nich okropna – nagląca konieczność pomocy.
Pomoc może być dwojaka: wyciąganie stamtąd ludzi, posyłanie im
pieniędzy. Jedno i drugie leży w naszych możliwościach Chodzi tylko o
środki i szybkość działania, bo ostatnie wieści są coraz okropniejsze.”

Jest to tylko część dokumentu sporządzonego przez ks. Kuczyńskiego.
Upowcy „Eneja” mordowali rzecz jasna nie tylko na Ziemi Krzemienieckiej,
ale też w innych powiatach na terenie Okręgu Wojskowego „Bohun”,
dokonując napadów nie tylko na wsie, ale nawet miasteczka. Na nie
kurenie podległe „Enejowi” napadały szczególnie jesienią i w początkach
zimy z 1943 r. na 1944 r. W miasteczkach tych chronili się Polacy z
mordowanych wsi licząc, że tam znajdą schronienie. Stacjonowały w nich
bowiem niemieckie garnizony. Te jednak nie były w stanie, jak się
okazało, skutecznie bronić miasteczek, a zwłaszcza ich przedmieść przed
atakami UPA. Polacy musieli przenosić się do większych ośrodków. Ci, co
tego nie uczynili, byli mordowani…



Kadra dowódcza OUN „Bohun”, drugi od prawej stoi „Enej”

O sytuacji, która panowała w takich miasteczkach świadczy fragment listu
ks. Jerzego Zwolińskiego do bp Szelążka ordynariusza diecezji. Pisze on
m.in. :” Wszystkie rodziny katolickie mojej parafii, a raczej niedobitki
z okolic zjechały do Beresteczka. Płacz wdowców, lament wdów i sierot,
półnagich i głodnych, niebo ustawicznie od pożarów czerwone, ryk bydła
głodnego, wycie psów bezdomnych oto atmosfera, którą przez szereg
tygodni oddycham, a ponieważ w całym moim życiu kierowałem się więcej
uczuciem niż rozumem, serce moje niemądre odmawia posłuszeństwa, bo
cierpi za tysiące. Potęguje się ten ból tą okolicznością, że wobec tej
żywiołowej klęski i bezmiaru cierpień zaradzić nie mogę
najpotrzebniejszym wymogom biednego ludu.

Dwa transporty tych biedaków odjechało na daleki Zachód , w
przygotowaniu jest przedostatni , z ostatnim ja odjadę. Zostanie w całej
parafii kilka rodzin mętów i szumowin zukrainizowanych. Rzeczy kościoła
beresteckiego są zabezpieczone. Klucze oddałem burmistrzowi , czyniąc go
surowo odpowiedzialnym za całość świątyni. Gdyby nastąpiło uspokojenie,
jak zapowiadają nasi „przyjacieli”, i pozostałą mała gromadka wiernych
nie opuszczę Beresteczka.”

Kurenie podległe „Enejowi” dokonywały też rajdów na dawną sowiecką
Ukrainę, leżącą poza dawną polską granicą, siejąc wszędzie śmierć i
zniszczenie.

Przed wkroczeniem sowieckich wojsk na Wołyń, „Enej” wziął udział w dwóch
naradach , które odbyły się we wsi Baćkowce na Ziemi Ostrogskiej. Miały
one wypracować taktykę, jaką miały przyjąć oddziały OUN- UPA po
wkroczeniu Sowietów. „Enej”, jak pisze Babij, był jednym z tych
komendantów, którzy opowiedzieli się przeciw rozwiązywaniu zbrojnych
oddziałów UPA. Chciał walczyć do końca. Na początku 1946 r. w Rudnikach
k/ Maniewicz został otoczony przez Sowietów. Kata Wołynia dosięgła kula.

Marek A. Koprowski


--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa,
Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Zalek...@hotmail.com

unread,
Jul 11, 2017, 9:41:48 PM7/11/17
to
>Dla Ukraińców z Wołynia Petro Olijnyk pseudonim ?Enej?, używający też
>pseudonimów ?Roman? i ?Serhij? jest bohaterem. Dla Polaków, którym udało
>się zbiec przed banderowskimi nożami i siekierami był zbrodniarzem i to
>znanym z bezwzględności i okrucieństwa. By zagrzewać swych podwładnych
>do boju, to pomimo , że był oficerem wysokiej rangi, własnoręcznie jak
>twierdzą świadkowie, odrąbywał głowy swym ofiarom. Był zwykłym? katem
>Wołynia, unurzanym w lackiej krwi i takim powinien być w Polsce zapamiętany.
[...]
>
>--
>General Skalski o zydach w UB :
>
>"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa,
>Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."
>
>prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :
>
>"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
>wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
>takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
>poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
>najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
>niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
>'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
>usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
>tworza mowe nienawisci".

Teraz widze ze Zydzi nie powinni sie skarzyc o Jedwabne widzac jak
strasznie Polacy cierpieli z rak Ukraincow.
Po co pisac takie opowiadania?
---
JEDWABNE.
Opisy zbrodni od naocznych swiadków:
"Sciany stodoly byly z kamienia, wierzeje - drewniane. Klepisko na
srodku, a po obu stronach sasieki, na których przechowywano zboze. To
bylo przed zniwami, sasieki byly puste, to tam przez otwory wrzucano
dzieci do plonacej juz stodoly. Pod stodole byly postawione dragi,
podtoczono pod te dragi glazy, zeby Zydzi nie mogli uciekac.
Boleslaw C.: - Widzialem, jak ich zapedzali, jak stodole oblali. Jaki
to byl placz! Zydów to najwiecej bylo malutkich dzieci i starców.
Niemowlaki wrzucali góra do stodoly. Z ciekawosci tam przyszla masa
ludzi, najwiecej mlodziezy, byly tez kobiety. Przez te torfy jeden
Zydek uciekal. A stal taki, chyba z okolicznej wioski, pijany w
drebiezgi, mial mauzera, zlozyl sie do strzalu i popatrz pani, choc
pijany - trafil.
Hanna Z.: - Gnali ich pod naszymi oknami, a sasiadka Zydówka mówi:
"Panie Z., pan taki przyzwoity, szanowany czlowiek, pan nasze dobra
wezmie i uratuje". Ale mlodziez miala noze sprezynowe w rekach.
Zydówka niosla na reku synka, drugi sie czepial u nóg, to taki jeden,
przyjezdny, wczesniej go nigdy nie widzielismy, pognal ja, smagnal
pala, mózg dzieciaka sie wysypal. Tata tylko patrzyl zza firanki i
plakal. Ja tam bylam i widzialam. Rachela Wasersztajn byla zaraz po
porodzie, zabrali ja z lózka z pologu, ona byla najsliczniejsza w
miasteczku obok mojej siostry Zosi, szla i plakala, przez szczyt
wrzucili jej dziecko do stodoly na spalenie.
To jej maz, Berek Wasersztajn, podczas procesu Feliksa Godlewskiego
zeznawal, co o smierci zony opowiedziala mu Polka: "Zona moja byla
schowana. Kiedy ja wykryli, zaprowadzili do stodoly. Kosmaczewski
kazal jej wchodzic wraz z dzieckiem i z powodu silnych plomieni
przystawil jej drabine. Zona zaczela prosic, zeby chociaz zabrali
dziecko, które mialo dziesiec dni. Kosmaczewski, zlapawszy dziecko za
nózki, wrzucil je przez dach do stodoly, a zone przebil bagnetem i
równiez wrzucil".
- Stodole podpalal Józek Klimaszewski - mówi Hanna Z. - Mial moze z 16
lat. Gruby, niewielkiego wzrostu, tak ze koledzy musieli go podsadzic.
- Widzialem na wlasne oczy, jak Józek oblal stodole - opowiada Maciej
F. - Potem gonil dziewczyne, której udalo sie wyskoczyc ze stodoly.
Dorwal ja w zycie i zabil.
- Ludzi zywcem, o Boze, palili, oni próbowali uciekac, wdrapywali sie
na dach, skakali - opowiada Janina Staniurska z domu Korytkowska,
kuzynka Jana Skrodzkiego mieszkajaca w Trójmiescie. - Po zbozach
troche ludzi sie pochowalo, rozwscieczeni bandyci z palami zboza
przeszukiwali. Mialam 12 lat, wracalam z pastwiska za Matlakiem,
zanioslam tam jedzenie chlopcu, który pasl krowe. Bylo pózne
popoludnie. Patrze, przez zyta leci jeden z pala do mnie: "Zydówka
jestes" - krzyczal. Jak mnie prowadzil, Jarosz i Andrychowski,
sasiedzi, którzy mieli domy najblizej stodoly, ujeli sie za mna: "To
nie Zydówka. Co wy chcecie od Szoferówny?". Tak sie na mnie mówilo, bo
ojciec byl kierowca. Ja juz tamtedy zawsze sie balam przechodzic.
7 lipca Ramotowski pojechal do Radzilowa sprawdzic, co sie dzieje. -
Wyciagali Zydów z domów na rynek - opowiada. - Spalenia w stodole nie
widzialem, ale z godzine sie rozpatrzylem. Polacy pilnowali na
drogach, zeby Zydzi nie uciekali.
- Widzial pan Niemców?
- Jednego zandarma, który stal na balkonie i fotografowal. Niemiec to
ani w Jedwabnem, ani w Radzilowie, ani w Wasoszu do mordu sie nie
przylozyl. Ja to sobie nie wyobrazam, czy ich oslepilo sumienie?
Widzialem na rynku malenkie dzieciaki, jeden do drugiego sie przytulil
i glówki trzymali spuszczone. Polacy gnali Zydów do spalenia. Latali
po domach, spedzali, rabowali. Tam oszalal naród, wchodzili do
mieszkan, pierzyny rozrywali, pierze uciekalo, wiatr gnal, a oni worek
na plecy i lecieli do domu, aby zaraz wrócic z pustym workiem.
- Mezczyzni?
- Przewaznie, ale kobiety tez widzialem, tylko malo.
- A dzieci?
- Takie, co mogly cos uniesc, chetnie braly.
- Dlaczego doszlo do zbrodni?
- Jedni to chyba robili dla samego mordu, ale wiekszosc dla rabunku,
no i dlatego, ze bylo pozwolenie Niemców.
- Pod wieczór juz ani jeden dom pozydowski nie stal pusty - mówi
Maciej F. - Jaka to bieganina byla, jakie klótnie, kto bierze czyje.
Hanna Z.: - Smród, dym tlusty, bo z ludzkim tluszczem, byl wszedzie w
mieszkaniu jeszcze tygodniami.

----------------

Przepraszam wszystkich Polakow za ten opis Jedwabne - blagam was Zydzi
- nie piszcie nic o mordowaniu Zydow w Jedwabne, Radziwilowie,
Rajgrodzie, Goniadzu, Wasoszu, Rajgródzie czy gdzies indziej. Piszcie
tylko o mordach na Polakach na Ukrainie, to jest sama prawda, zas
twierdzenie ze Polacy mordowali Zydow to na pewno klamstwo.

Zalek

--
General Skalski o Polakach w UB:
https://www.youtube.com/watch?v=KgPQCrdgaq0

Pytanie: Tylko Zydzi was bili?
General Skalski: Zydzi rozkazywali, oni nie bili. Chamy bily, polska
swolocz!

"Polakow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa Jezusem
Narodow. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
nawet Talmudu. Cokolwiek bys zrobil dla Polski i tak bedzie
poddane ich krytyce - ze za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie.
Im dluzej dyskutujesz z Polakiem, tym bardziej rosnie szansa ze uzna
cie za Zyda.
W moim najglebszym przekonaniu szkoda czasu na wszelkie wyjasniania,
bo to do niczego nie prowadzi...
Ludzi, ktorzy uzywaja slow 'antypolak', 'polakozerca' nalezy traktowac

u2

unread,
Jul 12, 2017, 3:25:02 PM7/12/17
to
W dniu 12.07.2017 o 03:41, Zalek...@hotmail.com pisze:
> Teraz widze ze Zydzi nie powinni sie skarzyc o Jedwabne widzac jak
> strasznie Polacy cierpieli z rak Ukraincow.


oj tam, wiadomo że srałkowi zawsze za mało ofiarnie Polacy ratowali żydów:)

Bytomir Kwasigroch

unread,
Jul 12, 2017, 3:31:31 PM7/12/17
to
użytkownik Zalek...@hotmail.com napisał:

> JEDWABNE.
> Opisy zbrodni od naocznych swiadków

Nuda panie, flaki z olejem. Jak wtedy żeśta tak przynudzali jak teraz,
Schaper mógł się wkurwić i zrobił objazd po PL.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Hermann_Schaper

Wyciągnij wnioski.

u2

unread,
Jul 12, 2017, 3:49:06 PM7/12/17
to
W dniu 12.07.2017 o 21:31, Bytomir Kwasigroch pisze:
> Wyciągnij wnioski.

ojej narracja srałków obalona:)))))))

"Od 1960 roku oskarżany przez niemieckie prokuratury do sprawa zbrodni
wojennych (Ludwigsburg), obciążony przez Komisarza okręgowego
(Kreisskomissar) Łomży wymordowaniem tamtejszych Żydów, został też
rozpoznany ze zdjęć przez dwóch świadków z Izraela – Chaję Finkelstein z
Radziłowa oraz Izchaka Felera z Tykocina – jako dowodzący pogromami w
tych miejscowościach: 7 lipca 1941 w Radziłowie i 25 sierpnia w Tykocinie."

https://pl.wikipedia.org/wiki/Hermann_Schaper

Zalek...@hotmail.com

unread,
Jul 13, 2017, 8:43:41 PM7/13/17
to
Panie Kwasigrochu,

Wnioski sie same nasuwaja:
gdy Polacy sie skarza ze Ukrancy ich mordowali to szczera prawda, ale
gdy Ukraincy twierdza ze Polakow nie mordowali to szczere klamstwo.

Gdy Zydzi sie skarza ze Polacy ich mordowali to szczere klamstwo, ale
gdy Polacy twierdza ze Zydow nie mordowali to szczera prawda.

Jesli ONZ ustanowi medal Chrystusa Narodow, to Polska ma ten medal
zapewniony!

Zalek

u2

unread,
Jul 14, 2017, 3:20:27 AM7/14/17
to
W dniu 14.07.2017 o 02:43, Zalek...@hotmail.com pisze:
> Gdy Zydzi sie skarza ze Polacy ich mordowali to szczere klamstwo, ale
> gdy Polacy twierdza ze Zydow nie mordowali to szczera prawda.


taaa SSrałkom zawsze Polacy za mało ofiarnie ich ratowali, ba, według
SSrałków Polacy ich SSrałków mordowali:)))))))))))))
0 new messages