Dobrze , że o tym piszesz.
Miałem bojler pionowy w łazience 100 litrowy
i był zawór bezpieczenstwa, spustowy, z którego kroplila woda do wanny
I instalator cos ulepszył, że ten zawór bezpieczenstwa zniknąl, a termostat wyłączający zasilanie zostal odłączony.
No i bojler włączony
i podchodzę do umywalki, aby umyc ręce, odkręcam zimna i ciepła wodę
a tutaj z krany syczy para wodna, jak z parowozu.
Od razu decyzją o wyłączeniu wtyczki bojlera
i odkręcenie kranu nad wanną i w umywalce, otwarte okno, i kłęby pary walą przez okno.
No i walą nie chwilę, ale kilkanaście minut, czyli w bojlerze ciśnienie pewnie sakramencko wzrosło 100 krotnie.
Co mnie uratowalo przed rozerwaniem bojlera, to stara instalacja wodna w kamienicy,
bez zaworu powrotnego na dopływie wody zimnej
no i ta para wodna została wtłoczona odwrotnie, do instalacji zimnej wody, ile się dało
No i to uratowało przed wyburzeniem kamienicy
Obenie musi być na przyłączu zimnej wody do budynku zawór zwrotny, aby para wodna z bojlera nie mogła się wytłoczyć poza biudynek
No i wiadomo, czym to obecnie grozi.
Rozerwaniem bojlera 100 litrowego i wyburzeniem ściany, budynku
i wizytą 100 komisji, telewizji, dziennikarzy
Niestety
Life is Brutal and full of Zasadzkas
Fatso, zostań doradcą Ursuli, jako unijny mędrzec
Ona ksztalcona w Londynie, u ministra finansów, to zrozumie brytyjskie standardy bezpieczeństwa