Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

1 W OBRONIE WIARY

2 views
Skip to first unread message

AnDaL

unread,
Dec 28, 2001, 12:23:32 PM12/28/01
to
I.
Poniewaz Pismo sw. mówi i upomina: "Spytaj ojców twoich, a powiedza
ci, starszych twoich, a oznajmia ci"; a gdzie indziej: "Naklon ucha
twego ku slowom medrców"; to znowu: "Synu mój, mów tych nie zapominaj,
a slowa moje niech chowa serce twe", - przeto ja, Pielgrzym, najnizszy
ze wszystkich slug Bozych, mysle, ze z pomoca Boza nie najmniejszy z
tego bedzie pozytek, jesli na pismie utrwale to wszystko, com wiernie
od swietych ojców przejal. Dla mnie przynajmniej samego jest to az
nadto potrzebne: bede mial choc cos pod reka, w czym bym sie
ustawicznie rozczytywal i slaba pamiec odswiezal. Ochoty do tego
przedsiewziecia dodaje mi jednak nie tylko jego pozytecznosc, lecz
takze wzglad na czas i na dogodne miejsce pobytu. Czas pobudza mnie
dlatego, bo jak on wszystko, co ludzkie, porywa, tak i my wzajem
powinnismy wydrzec mu cos dla zywota
wiecznego, zwlaszcza, ze straszliwe oczekiwanie zblizajacego sie sadu
bozego domaga sie spotegowania zarliwosci religijnej, a chytrosc
nowych odszczepienców zaleca wielka troskliwosc i czujnosc. Zacheca
mnie i miejsce pobytu: ucieklem bowiem przed zgielkiem miast do
ustronnej wioseczki, w której zamieszkuje zaciszna celke klasztorna; a
tu zdala od wszelkiego rozproszenia dokonac sie moze to, o czym spiewa
psalm:
"Spocznijcie i zobaczcie, zem ja jest Pan." Lecz i wytyczna mojego
zycia zbiega sie z tym. Przez dosc dlugi czas unosil mnie wir roznych
bolesnych walk swiatowych, w koncu zawinalem z natchnienia Chrystusa
do najpewniejszej zawsze dla kazdego przystani religii, by tu sie
wyzbyc próznosci i pychy, by przeblagac Boga ofiara chrzescijanskiej
pokory i uniknac nie tylko rozbicia w zyciu doczesnym, lecz takze
pozarów zycia przyszlego.

Zatem przystapie juz w imie Boze do rzeczy: przedstawie przez przodków
nam przekazane i powierzone prawdy raczej z wiernoscia sprawozdawcy,
niz z samodzielnoscia oryginalnego pisarza; trzymac sie zas bede przy
pisaniu tej zasady, zeby nie poruszac wszystkiego, lecz tylko co
najwazniejsze, i to stylem nie tyle ozdobnym i scislym, ile
przystepnym i potocznym; potrace raczej o wiele rzeczy, niz je
rozwine. Niech pisza wykwintnie i dokladnie ci, których do takiego
zadania sklania nakaz obowiazku albo ufnosc w sily twórcze. Mnie to
wystarczy, jesli dla wsparcia swojej pamieci, a raczej jej slabosci,
sporzadze sobie pamietnik, który bede sie staral z pomoca Panska w
miare przypominania tego, czegom sie nauczyl, zwolna, stopniowo
poprawiac i uzupelniac. Zaznaczam to z góry dlatego, by jesli
przypadkiem pamietnik ten wymknie mi sie i wpadnie do rak swietych -
by porywczo nie ganili w nim tego, co jeszcze nie uleglo zamierzonemu
wygladzeniu.

II.
(1) Otóz czesto usilnie i z ogromnym przejeciem wywiadywalem sie u
wielu swietoscia i wiedza jasniejacych mezów, jakim to sposobem,
poslugujac sie jakas pewna, a przy tym ogólna i prawidlowa metoda,
odróznic móglbym prawde wiary katolickiej od bledów przewrotnych
herezji. Na to zawsze, od wszystkich prawie taka otrzymywalem
odpowiedz, ze czy to ja czy kto inny zechce wylowic oszustwa
pojawiajacych sie na widowni heretyków, nie wpasc w ich sidla i
zdrowo, niewzruszenie wytrwac w zdrowej wierze, ten musi dwojakim
sposobem wiare swoja z pomoca Boza ubezpieczyc: po pierwsze powaga
Prawa Bozego, po drugie podaniem Kosciola katolickiego. (2) Tu móglby
zapytac ktos: Jak to, jezeli kanon Pisma swietego jest doskonaly i pod
kazdym wzgledem az nadto sobie wystarcza, to po cóz jeszcze dolaczac
do niego powage koscielnego rozumienia? Otóz dlatego, ze Pismo swiete,
wskutek wlasciwej mu glebi, nie wszyscy w jednym i tym samym znaczeniu
przyjmuja, lecz ten tak, a ów inaczej jego zwroty wyklada, tak ze na
pozór niemal ilu ludzi, tyle pojmowan z niego wysnuc mozna. Boc
inaczej je Nowacjan, inaczej Sabeliusz, inaczej Donat wyluszcza;
inaczej Ariusz, Eunomiusz, Macedoniusz; inaczej Foltyn, Apolinarys,
Pryscylian; inaczej Jowinian, Pelagiusz, Celestiusz; inaczej na koniec
Nestoriusz. Wobec takiej ogromnej gmatwaniny bledów jest rzecza wprost
konieczna wytyczyc linie wykladu pism prorockich i apostolskich wedlug
prawidla koscielnego i katolickiego czucia. (3) W samym zas znowu
Kosciele trzymac sie trzeba silnie tego, w co wszedzie, w co zawsze. w
co wszyscy wierzyli. To tylko bowiem jest prawdziwe i wlasciwie
katolickie, jak to juz wskazuje samo znaczenie tego wyrazu, odnoszace
sie we wszystkim do znamienia powszechnosci. A stanie sie to wtedy
dopiero, gdy
podazymy za powszechnoscia, starozytnoscia i jednomyslnoscia. Podazymy
zas za powszechnoscia, jezeli za prawdziwa uznamy tylko te wiare,
która caly Kosciól na ziemi wyznaje; za starozytnoscia, jezeli ani na
krok nie odstapimy od tego pojmowania, które wyraznie podzielali
swieci przodkowie i ojcowie nasi; za jednomyslnoscia zas wtedy, jezeli
w obrebie tej starozytnosci za swoje uznamy okreslenia i poglady
wszystkich lub prawie wszystkich kaplanów i nauczycieli.
III.
(4). Wiec cóz ma uczynic chrzescijanin-katolik, jesli jakas czasteczka
Kosciola oderwie sie od wspólnosci powszechnej wiary? Nic innego, jeno
przelozy zdrowie calego ciala nad czlonek zakazny i zepsuty. A jak ma
postapic, jesliby jakas nowa zaraza juz nie czastke tylko, lecz caly
naraz Kosciól usilowala zakazic? Wtedy calym sercem przylgnac winien
do starozytnosci: tej juz chyba zadna nowosc nie zdola podstepnie
podejsc. Cóz zas, jesliby w obrebie dawnosci wylowiono blad dwóch czy
trzech ludzi albo jednego miasta albo nawet jakiejs dzielnicy? Wtedy
przede wszystkim starac sie bedzie nad zuchwalstwo czy nieswiadomosc
kilku osób przelozyc powziete w dawnych czasach postanowienia soboru
powszechnego, jesli takie istnieja. A jesliby wyplynela sprawa taka,
co do której nic podobnego sie nie znajdzie? Wtedy bedzie sie staral
zebrac poglady przodków i radzic sie ich w tej mierze, rozumie sie
poglady tych tylko przodków, którzy, choc zyli w roznych miejscach i
czasach, wytrwali jednak w spolecznosci i wierze jednego Kosciola
powszechnego i okazali sie przez to miarodajnymi nauczycielami; a to,
co ci wszyscy jak jeden maz - nie ten lub ów tylko - w jednym i tym
samym duchu, otwarcie, czesto, wytrwale przyjmowali, pisali i uczyli -
to niech uwaza za niewatpliwy drogowskaz wiary.

IV.
Zeby jednak nasze slowa nabraly wiekszej jasnosci, musimy je
szczególowo oswietlic przykladami i nieco szerzej rozwinac. Przy
nadmiernym bowiem dazeniu do tresciwosci móglby wartki prad wykladu
porwac sprzed oczu rzeczy najwazniejsze. (5) Gdy w czasach Donata, od
którego wywodza sie donatysci, duza czesc Afryki rzucila sie w wiry
jego bledu i niepomna chrzescijanskiej godnosci i wiary nad
Chrystusowy Kosciól przelozyla swietokradzkie zuchwalstwo jednego
czlowieka, wtedy ci Afrykanczycy, którzy pogardzili haniebnym
odszczepienstwem i przylaczyli sie do zespolu kosciolów swiata, ci
jedynie ze wszystkich zdolali sie ocalic w
przybytkach wiary katolickiej. Zostawili oni potomnosci zaprawde
wyborny przyklad, jak to w przyszlosci inni maja rozsadnie wiecej
sobie wazyc zdrowie ogólu, niz obled jednego lub tylko niewielu ludzi.
(6) Podobnie gdy
trucizna arianska zakazila juz nie czastke jakas tylko, lecz prawie
caly swiat, gdy w blad wprowadzono to przemoca, to podstepem
wszystkich prawie biskupów lacinskiego swiata i jakas mgla osiadla na
sercach, ze nie wiedziano za kim w tym zamecie pójsc, wtedy kazdego
prawdziwego milosnika i czciciela Chrystusa, który
przelozyl stara wiare nad nowe blednowierstwo, calkowicie ominela ta
zaraza. Niebezpieczenstwo owych czasów wskazuje dowodnie, jakie to
kleski sciaga wprowadzenie nowego dogmatu. Wszak wtedy nie tylko male,
lecz i najwieksze rzeczy sie zachwialy. Nie tylko wezly pokrewienstwa,
powinowactwa, przyjazni, zwiazki
rodzinne sie rwaly, ale i miasta, ludy, dzielnice, narody, slowem cale
panstwo rzymskie zostalo wstrzasniete i z posad wypchniete. Bo gdy ta
bezbozna nowinka arianska, jakby jakas okrutna jedza, spetawszy
nasamprzód samego cesarza, usidlila nowymi prawami najwyzszych
dostojników dworu - nie przestawala juz odtad
wichrzyc i macic wszystkiego: spraw prywatnych i panstwowych, swietych
i swieckich, za nic miec prawde i dobro i jakby z wyzszego miejsca w
upatrzone ofiary mierzyc. Wtedy to zniewazano malzonki, lzono wdowy,
hanbiono dziewice, burzono klasztory, rozpedzano kleryków, chlostano
lewitów, wleczono na wygnanie
duchownych; zapelnily sie swietymi kaznie, wiezienia i kopalnie.
Olbrzymia ich czesc, nie wpuszczana do miast, tulajac sie bezdomnie
wsród pustyn, jaskin, skal, wsród dzikich zwierzat zmarniala z
nagosci, glodu i pragnienia.
A caly ten bezmiar nedzy z jednego zródla plynie! Stad, ze sie
wprowadza ludzkie zabobony na miejsce niebieskiego dogmatu, podwaza
dobrze uzasadniona starozytnosc zbrodnicza nowoscia, narusza
postanowienia przeszlych pokolen, zrywa z uchwalami ojców, niweczy
okreslenia przodków - ze owa bezbozna i namietna gonitwa za nowinkami
nie chce sie liczyc z nietykalnymi granicami swietej i nieskazonej
dawnosci.

V.

(7) Ale moze zmyslamy to wszystko z odrazy do tego, co nowe, a
upodobania do tego, co dawne? Kto to przypuszcza, niechze przynajmniej
uwierzy blogoslawionemu Ambrozemu. W drugiej ksiedze dziela,
zwróconego do cesarza Gracjana, ubolewa on nad tymi smutnymi czasami w
tych slowach: "Juz dosyc, Boze wszechmocny, odpokutowalismy upadkiem
naszym i nasza krwia za rzezie wyznawców, wygnania kaplanów, za ten
ogrom niegodziwej bezboznosci. Juz dosyc zajasniala prawda, ze kto
wiare narusza, ten bezpieczenstwo traci." Potem w trzeciej ksiedze
tego dziela tak pisze: "Trzymajmy sie wskazan naszych przodków i nie
naruszajmy w dzikim zuchwalstwie odziedziczonych pieczeci. Owej
zapieczetowanej ksiegi prorockiej nie osmielili sie otworzyc ani
starsi, ani moce, ani aniolowie, ani archaniolowie: jedynie
Chrystusowi zastrzezone jest wylaczne prawo rozwiniecia jej. Któz z
nas odwazylby sie rozpieczetowac ksiege kaplanska,przypieczetowana
przez wyznawców i poswiecona meczenstwem juz tylu? Ci, których
zniewolono do
rozpieczetowania jej, potem potepili ten podstep i zapieczetowali ja z
powrotem - a ci, którzy nie wazyli sie jej tknac, stali sie wyznawcami
i meczennikami. Jakbysmy mogli wyprzec sie wiary tych, których
zwyciestwo wyslawiamy?" Prawda, wyslawiamy tez glosno to zwyciestwo,
blogoslawiony Ambrozy, i serdecznie
podziwiamy! Musialby to byc czlowiek bez ducha, który by nie pragnal -
nie mogac juz dorównac - przynajmniej podazac za tymi, których od
obrony wiary przodków zadna moc nie odwiodla: ni grozby ni prosby, ni
zycie ni smierc, ni dwór ni dworzanie, ni cesarz ni jego wladza, ni
ludzie ni czart; których Pan za
wytrwanie przy dawnej wierze uznal za godnych niezwyklego odznaczenia:
przez nich dzwigal obalone koscioly, ozywial ludy wygasle duchowo,
kaplanów z powrotem wienczyl, a niegodziwe, pelne bezboznych nowinek
pisma, a raczej pismidla zatopil w strumieniach goracych lez,
zeslanych z nieba na biskupów; przez
nich wreszcie prawie caly swiat, wstrzasniety nagla herezji nawalnica
wywiódl z nowej niewiary do dawnej wiary, z szalu nowinek do dawnego
zdrowia, z nowego zaslepienia do dawnego swiatla. (8) A na tej wprost
boskiej dzielnosci wyznawców to jest najwiecej godne u wagi, ze oni
wtedy nie za czastke jakas w obrebie
dawnego Kosciola, lecz za cala powszechnosc tak meznie sie zastawiali.
Nie godzilo sie bowiem, by mezowie tej miary z takim sil napieciem
bronili blednych i sprzecznych pomyslów jednego lub dwóch ludzi i
bojowali o ciasne pogladziki jakiegos zapadlego kata. Nie! Trzymali
sie oni scisle postanowien i okreslen wszystkich kaplanów swietego
Kosciola, spadkobierców apostolskiej i katolickiej prawdy, i woleli
siebie samych raczej poswiecic, niz wiare starozytnej powszechnosci.
Dlatego zasluzyli na taka chwale, ze zupelnie slusznie uchodza
nie tylko za wyznawców, lecz takze za ksiazat wyznawców.

VI.

Wspanialy, wprost boski jest przyklad owych blogoslawionych. Wszyscy
prawdziwi katolicy powinni go ustawicznie przed oczyma miec i
rozpamietywac. Ci blogoslawieni, promieniujac na ksztalt
siedmioramiennego swiecznika siedmiorakim swiatlem Ducha Swietego,
dali potomnym przejasny wzór, w jaki to sposób nalezy na
przyszlosc wsród czczego rozgwaru bledów powaga swietej dawnosci tepic
zuchwale, bezbozne nowinki. (9)
Nie ma w tym zreszta nic nowego. Zawsze bowiem w Kosciele ten zwyczaj
panowal, ze im kto byl bogobojnieszy, tym bardziej stanowczo
przeciwstawial sie nowym wymyslom. Przykladów na to wszedzie mnóstwo.
Dla krótkosci podam tylko jeden, i to z dziejów Stolicy Apostolskiej,
aby wszyscy z bezwzgledna jasnoscia poznali, z jaka sila, z jakim
zapalem i z jakim wysilkiem blogoslawieni nastepcy swietych apostolów
bronili zawsze nietykalnosci raz przyjetej wiary. Dawno juz temu
czcigodnej pamieci Agrypin, biskup kartaginski, pierwszy z ludzi wbrew
Pismu swietemu, wbrew zapatrywaniom wszystkich kaplanów i
postanowieniom przodków zalecal powtarzanie chrztu. Ten blad wiele
zlego nawarzyl; nie tylko wszystkim
heretykom dal przyklad swietokradztwa, lecz i niektórym katolikom
sposobnosc do bledu. Wiec gdy wszyscy krzyk zewszad podniesli przeciw
tej nowosci, gdy wszyscy kaplani w miare swej gorliwosci jej sie
opierali - wtedy blogoslawionej pamieci papiez Stefan, zasiadajacy na
Stolicy Apostolskiej, przeciwstawil sie temu, co
prawda wraz z wszystkimi wspóltowarzyszami, ale na ich czele. Czul,
jak sadze, ze winien o tyle wszystkich przewyzszac poswieceniem sie
sprawie wiary, o ile górowal nad nimi powaga stanowiska. W liscie,
który wtedy do Afryki wyslal, rzucil to swiete haslo: "Nic nowego nie
wprowadzac; zachowac to, co przekazane!" Wiedzial ten swiety i madry
maz, ze prawdziwa poboznosc uznaje tylko jedno: przelewanie calej
prawdy na synów z taka sama wiernoscia, z jaka sie ja przyjelo; - ze
nie nam wodzic religie, dokad chcemy, lecz raczej isc za nia, dokad
prowadzi: - ze jest znamieniem chrzescijanskiej skromnosci i rozwagi
nie swoje pomysly podawac potomnym, tylko zachowywac prawdy, przejete
od przodków. Jakie bylo wówczas rozwiazanie tej calej sprawy? Takie,
jakie w podobnych wypadkach zawsze nastepuje: zatrzymano dawne
poglady, nowosci zarzucono. (10) Ale moze
tak sie stalo dlatego, ze rzeczników zabraklo temu nowemu wynalazkowi?
Owszem, mial on za soba takie sily ducha, takie potoki wymowy, taka
liczbe obronców, takie prawdopodobienstwo, tak liczne orzeczenia Prawa
Bozego, ale w calkiem nowy i bledny sposób pojete, ze cale to
sprzysiezenie nie daloby sie chyba w zaden
sposób rozbic, gdyby go przyczyna tego olbrzymiego wysilku, owa nowa
wiara, która przyjmowano, broniono, chwalono, nie byla sama zawiodla i
zdradzila. A jakiez byly skutki soboru afrykanskiego i jego
orzeczenia? Z laski bozej - zadne; wszystko jak marzenia, jak puste
bajki odrzucono z pogarda. (11) A obrót sprawy jakiz dziwny! Twórców
tego pogladu uznano za katolików, a zwolenników za heretyków; mistrzów
uniewinniono, a uczniów potepiono; autorowie ksiag beda synami
Królestwa, a obronców tych pism - gehenna pochlonie! Bo chyba nie
znajdzie sie nikt tak nierozumny, zeby watpil w to, ze blogoslawiony
Cyprian, ta chluba wszystkich biskupów i meczenników, bedzie z
towarzyszami swoimi na wieki królowal z Chrystusem; a nie znajdzie sie
równiez nikt tak bezbozny, zeby przeczyl, iz donatysci i wszyscy inni
gorszyciele, którzy chelpia sie, ze za powaga owego soboru chrzty
powtarzaja, z diablem wiecznie gorzec beda.

VII.

Zdaje mi sie, ze wyrok ten wydal Bóg glównie ze wzgledu na chytrosc
tych, którzy, kujac pod cudzym imieniem herezje, czepiaja sie nieco
zawilych pism dawnych pisarzy, dzieki mglistej tresci na pozór
zgodnych z ich pogladami, aby tylko wywolac wrazenie, ze nie pierwsi i
nie odosobnieni glosza swoje pomysly. Niegodziwosc tych ludzi na
dwukrotne zasluguje potepienie: raz za to, ze nie boja sie trucizna
herezji innych czestowac, po drugie za to, ze pamiec któregos ze
swietych mezów niby przygasly popiól plugawa reka rozgrzebuja i to, co
mialo byc milczeniem pokryte, wywlekaja i rozglaszaja. Ida oni
zupelnie sciezkami swego praojca Chama, który nie tylko nie nakryl
nagosci czcigodnego Noego, ale jeszcze na posmiewisko innym pokazal.
Za te obraze czci rodzica na taka zasluzyl nielaske, iz i na potomstwo
jego przeszla klatwa jego grzechu. Jakze inaczej postapili jego
blogoslawieni bracia! Nie chcieli oni nagosci czcigodnego ojca ani
sami spojrzeniem zniewazyc, ani innych do tego dopuscic: ale
odwróciwszy oczy, jak napisano, nakryli go. Przez to upadku tego
swietego meza ani nie pochwalili, ani nie rozglosili, i dlatego na
potomkach ich spoczelo blogoslawienstwo. Lecz wrócmy do naszego
przedmiotu. (12) Z wielkim wiec lekiem wystrzegajmy sie grzechu zmiany
wiary i naruszenia jej tresci, od czego nas odstrasza nie tylko
surowosc koscielnych zarzadzen, lecz takze powazne upomnienie
apostola.
Wiedza to wszyscy, ja powaznie, jak surowo i stanowczo blogoslawiony
apostol Pawel uderza na niektórych, co z dziwna lekkomyslnoscia dali
sie zbyt rychlo odciagnac od tego, który ich powolal do laski
Chrystusowej,
do innej ewangelii, chociaz nie ma innej; którzy nagromadzili sobie
nauczycieli wedlug swoich zachcianek, którzy sluch odwrócili od
prawdy, a zwrócili sie do bajek; i tak sciagneli na siebie potepienie,
bo pierwsza wiare
zlamali. Zwiedli ich ci, o których ten sam Apostol pisze do rzymskich
braci: "Prosze was zas, bracia, byscie baczyli na tych, którzy
powoduja spory i zgorszenia przeciw nauce, która poznaliscie; stroncie
od nich; tacy
bowiem nie sluza Chrystusowi Panu, lecz swemu brzuchowi, a slodkimi
slówkami i przymilaniem sie uwodza serca niewinnych. Wciskaja sie oni
do domów i usidlaja kobietki, obciazone grzechami, unoszone róznymi
namietnosciami; ucza sie ciagle, a do poznania prawdy nigdy nie
dochodza. To pusci gadatliwcy i uwodziciele,
którzy cale domy wywracaja, uczac niegodziwych rzeczy dla szpetnego
zysku. To ludzie duchowo skazeni, od wiary odpadli; pyszni, a nic nie
rozumiejacy, chorujacy na dociekania i walki na slowa; pozbawieni
prawdy sadza oni, ze poboznosc jest zródlem zysków. Przy tym tez sa
bezczynni, ucza sie wlóczyc po domach. Ale nie tylko bezczynni, lecz
gadatliwi i ciekawi, mówiacy rzeczy nieprzystojne; postradali oni
dobre sumienie i w wierze sie potkneli; ich bezecna, czcza gadanina
przyczynia sie wielce do bezboznosci, a mowa ich jak rak sie szerzy."
Dobrze równiez o nich napisano: "Ale powodzenia miec nie beda;
nierozum ich wszystkim sie ukaze, jak i z tamtymi bylo."

0 new messages