pierwsze pióro V Rzeczpospolitej najpierw wyrzucony z mieszkania, teraz
kolejna drakońska kara z nadania nadzwyczajnej ubeckiej kasty. przypadek
? nie sądzę:))))))))))))
https://wsensie.pl/polska/34112-skandal-komornik-zablokowal-konta-stanislawa-michalkiewicza-nie-dostalem-ani-pozwu-ani-wyroku
Publicysta Stanisław Michalkiewicz poinformował na sowim blogu, że
został pozbawiony środków do życia! W rozmowie z
wsensie.pl redaktor
przyznał, że komornik sądowy zablokował jego konta bankowe na kwotę
blisko 190 tys. zł. Wyczyszczenie kont było spowodowane wyrokiem
sądowym, w procesie zaocznym, o którym publicysta nic nie wiedział...
"Nie dostałem ani pozwu ani żadnej informacji, wyroku też jeszcze nie
mam" – tłumaczy Stanisław Michalkiewicz.
– Dowiedziałem się o tym wszystkim przypadkowo. W czwartek
zajrzałem przez Internet na swoje konto i z przerażeniem przekonałem
się, że konta są wyzerowane. Myślałem, że zostałem okradziony przez
jakichś hakerów, ale pojechałem do banku i tam się wyjaśniło, że to jest
blokada przez komornika sądowego
– opowiada w rozmowie z nami Stanisław Michalkiewicz.
– Skontaktowałem się z komornikiem, który wyjaśnił mi, że blokada
nastąpiła w skutek uprawomocnionego już wyroku zaocznego, który – z tego
co mi powiedział – zapadł chyba w okolicach sierpnia. Na tej podstawie,
ponieważ wyrok zaoczny jest prawomocny, została wszczęta egzekucja.
Wstępem jest zablokowanie kont
– mówi nasz rozmówca, dodając, że w całej sprawie najbardziej kuriozalne
jest to, że nie otrzymał w tej sprawie żadnej informacji dotyczącej
pozwu ani wyroku.
– Nie dostałem ani pozwu ani żadnej informacji, wyroku też jeszcze
nie mam, więc wystąpiłem do sądu o to, aby mi ten wyrok dostarczono,
żeby sąd wyznaczył mi termin do wniesienia sprzeciwu od wyroku
zaocznego, bo ani nie brałem udziału w postępowaniu ani w ogóle o nim
nie wiedziałem…
– przyznaje.
Sprawa dotyczy najprawdopodobniej pani Żanety Kąkolewskiej, która po
wielu latach przypomniała sobie, że była molestowana przez księdza i
dostała dzięki temu milion złotych odszkodowania.
– Ja mniej więcej wiem o co chodzi. Wierzycielem jest pani Żaneta
Kąkolewska. Ja w ogóle nie wiedziałem kto to jest. Okazało się, że to
jest ta panienka, która była molestowana przez księdza. (...) Nie wiem
dokładnie jaką rekompensatę jej przydzielono, natomiast mam zablokowane
konta na sumę prawie 190 tys. zł. Oczywiście nie mam tyle. To jest dla
mnie problem, bo nie wykluczam, że jak tam wynika prawnie, to będą
dalsze zajęcia np. mebli
– przyznaje Stanisław Michalkiewicz.
"Zaskoczenie moje było tym większe, że przecież przed nikim się nie
ukrywam, a adres mojej poczty elektronicznej jest od 2006 roku
publicznie dostępny na mojej stronie internetowej
www.michalkiewicz.pl,
na którą codziennie wchodzi od 7 do 10 tysięcy osób. Ponieważ w każdym
niezawisłym sądzie są komputery, to wystarczyło kliknąć w wyszukiwarce
moje nazwisko, by się o tym adresie poczty elektronicznej dowiedzieć. Z
tej prawdopodobnie możliwości skorzystali wrażliwcy moralni, którzy
nadesłali mi kilkaset listów („ty skurwysynu w dupę jebany...”) właśnie
na ten adres, więc odnalezienie go nie przekraczało możliwości umysłu
ludzkiego. Na tej stronie są też podane numery moich kont w bankach i
pewnie dlatego nie trzeba było ich długo szukać, żeby rozpocząć
egzekucję. Jednak skoro jest rozkaz zwalczania „mowy nienawiści”, to
wióry muszą lecieć i chociaż dopiero wchodzimy w etap rewolucyjnej
surowości, to już teraz nikt nie zna dnia, ani godziny"
– poinformował na swoim blogu publicysta.
Pana Stanisława Michalkiewicza można wesprzeć finansowo, wpłacając
środki na konto w Santander Banku. Numer konta w Santander Banku: *** -
i konta dewizowego: ***.
– Tylko w ten sposób mogę się jakoś z tego wydobyć
– przyznaje publicysta.
– Oczywiście będę się starał się ten wyrok podważyć, ale nie wiem
czy mi się uda...
– zapowiedział Stanisław Michalkiewicz.
Magdalena Szymczyk
wsensie.pl/michalkiewicz.pl/MS/Fot. wSensie