Dualizm światła.

438 views
Skip to first unread message

Wladyslaw Darowski

unread,
Feb 25, 2024, 1:42:23 PM2/25/24
to pl.sci.fizyka.2
Aby rozruszać  grupę, zacznijmy od dualizmu.
Jeśli światło jest cząstką, to ma stałą prędkość względem źródła.
Znaczy to, że jeśli światło przeleci dystans L, to źródło przebędzie dystans
d = L*v/c)
Zgadza się?

Pozdr. Władek.

Krotka

unread,
Feb 26, 2024, 3:54:24 AM2/26/24
to pl.sci.fizyka.2
Światło ma naturę zarówno falową jak i inną.
Tak uczyli w szkole. 
Co do prędkości to pewnie miało być dalej , 
że fala ma różną prędkość w zależności od materiału 
przez który się przedostaje, a cząstka w twoim sensie stałą.
Ale jak falę wyobrazisz sobie tradycyjnie , jako szlaczek, 
to się wszystko zgadza,
bo ten szlaczek w próżni będzie rzadki ( czyli długość fali będzie duża),
a np. w wodzie szlaczek będzie gęsty ( czyli długość fali krótka).
Jak cząstka biegnie po rzadkim szlaczku to droga jest krótsza
 niż jak biegnie po długim szlaczku, czyli wszystko się zgadza.

Wladyslaw Darowski

unread,
Feb 26, 2024, 8:09:30 AM2/26/24
to pl.sci.fizyka.2
To o czym piszesz jest mi znane, ale o co innego chodzi.
Weźmy znaną długość L i ustawmy ją prosropadle do kierunku jazdy.
Jeśli światło jako cząstka. przeleci dystans L, to L przemieści się 
na odległość d = L*v/c.
 Droga światła ct będzie więc przeciwprostokątną powstałego trójkąta, czyli
ct = sqrt(L / L*c/v)
Kąt, pod jakim ono poleci, będzie
alfa = atan (L/L*(v/c)) = acotan(v/c)
Przy prędkości v = c, mamy trójkąt prostokątny o podstawie vt = L, 
 przyprostokatnej pionowej L i przeciwprostokątnej ct, oraz kącie alfa = 45st.
Światło jako cząstka rozchodzi się ze stałą prędkością we wszystkich kierunkach względem źródła,
więc po obróceniu tego trójkąta dookoła L, powstanie odwrócony stożek światła o kącie wierzchołkowym 90st.
Zgadza się?
Przeciwprostokątna ct będzie więc "linią świata" i "horyzontem zdarzeń"

Pozdr. Władek.

Krzysztof

unread,
Feb 27, 2024, 2:54:30 AM2/27/24
to pl.sci.fizyka.2
Przecież Twoją "linią świata" jest vt, a nie ct - nie lecisz z c, tylko zasuwasz z Ziemią :-)
Pozdr. K.

Adam Lubszczyk

unread,
Feb 27, 2024, 6:19:12 AM2/27/24
to pl.sci.fizyka.2
poniedziałek, 26 lutego 2024 o 14:09:30 UTC+1 Wladyslaw Darowski napisał(a):
To o czym piszesz jest mi znane, ale o co innego chodzi.
Weźmy znaną długość L i ustawmy ją prosropadle do kierunku jazdy.

Nie określiłeś czyje obserwacje będziesz przedstawiał  :(
Z - wg "ruchomego" źródła światła
O - wg "nieruchomego" obserwatora
 
Jeśli światło jako cząstka. przeleci dystans L, to L przemieści się 
na odległość d = L*v/c.

Mylisz "dystans L" który przebyło światło (po ukosie) z odległością między początkiem
i końcem nieruchomej "długości L" (odległość między równoległymi płaszczyznami początku i końca)


Z - ok,  ale d to "przesunięcie" obserwatora O , bo linia L jest zwyczajnie nieruchoma ;)
O - "dystans L" dla świtała to drogo po ukosie - znaczy to, że światło przebywając "dystans L"
wcale nie dotarło do końca "nieruchomego L" (płaszczyzny końca) jak sobie błędnie wyobrażasz
 
 Droga światła ct będzie więc przeciwprostokątną powstałego trójkąta, czyli
ct = sqrt(L / L*c/v)
Kąt, pod jakim ono poleci, będzie
alfa = atan (L/L*(v/c)) = acotan(v/c)

To są wzory dla Źródła.
Dla O widoczny jest trójkąt:   przyprostokątne  L oraz  v * t'  , a przeciwprostokątna c * t'.
Trzeba wyliczyć to  t'  inne niż zwyczajne  t=L/c

Przy prędkości v = c, mamy trójkąt prostokątny o podstawie vt = L, 
 przyprostokatnej pionowej L i przeciwprostokątnej ct, oraz kącie alfa = 45st.

Znowu wzory dla Źródła (prawie, bo v nie może wynosić c).
Dla O światło porusza się równolegle do v (przy v=c) w płaszczyźnie początku nieruchomego "odcinka L" - czyli nigdy nie dotrze na "koniec".

Światło jako cząstka rozchodzi się ze stałą prędkością we wszystkich kierunkach względem źródła,

Tylko wg tego źródła !!!
Obserwator O oczywiście widzi różne prędkości "światła względem  źródła" - nic niezwykłego zwyczajne algebraiczne geometryczne sumowanie:  c oraz  v

Adam

Wladek

unread,
Feb 27, 2024, 8:31:00 AM2/27/24
to pl.sci.fizyka.2

"Kształt linii świata zależy od rodzaju ruchu, jaki ciało wykonuje w przestrzeni, np.

  • ciało spoczywa – to linia świata jest linią pionową,
  • ciało porusza się ze stałą prędkością – to linia świata jest linią odchyloną od osi czasu tym bardziej, im większa jest prędkość ciała,"

Znaczy to, że jeśli ciało (źródło wraz z L) spoczywa, to światło leci pionowo wzdłuż L (linia świata pionowa)
Jeśli ciało (źródło i L) porusza się ze stałą prędkością, to światło leci po skosie i "linia świata" jest linią odchyloną od pionu.
Kąt odchylenia zależy od prędkości v 
alfa = atan (c/v)
Przy prędkości v = c ten kąt wynosi 45 stopni i jest to kąt maksymalny
i to jest "horyzont zdażeń"
Jak widzisz, linię swiata wykreśla droga ct :).

Pozdr. Władek.


Wladek

unread,
Feb 27, 2024, 9:27:45 AM2/27/24
to pl.sci.fizyka.2
On Tuesday, February 27, 2024 at 5:19:12 AM UTC-6 Adam Lubszczyk wrote:
poniedziałek, 26 lutego 2024 o 14:09:30 UTC+1 Wladyslaw Darowski napisał(a):
To o czym piszesz jest mi znane, ale o co innego chodzi.
Weźmy znaną długość L i ustawmy ją prosropadle do kierunku jazdy.

Nie określiłeś czyje obserwacje będziesz przedstawiał  :(
Z - wg "ruchomego" źródła światła
O - wg "nieruchomego" obserwatora

Tu masz link do :linii świata"
Względem czego wyznaczają tam ruch?
 
Jeśli światło jako cząstka. przeleci dystans L, to L przemieści się 
na odległość d = L*v/c.

Mylisz "dystans L" który przebyło światło (po ukosie) z odległością między początkiem
i końcem nieruchomej "długości L" (odległość między równoległymi płaszczyznami początku i końca)

Nic nie mylę. Linię świata wykreśla droga swiatła.
Światło wyleciało z punktu 0 i po skosie doleciało do końca L
Przy v = c, ten skos jest maksymalny i wynosi 45 stopni.
Co Ci tu nie pasuje?
 


Z - ok,  ale d to "przesunięcie" obserwatora O , bo linia L jest zwyczajnie nieruchoma ;)

L jest w ruchu razem ze źródłem.
 
O - "dystans L" dla świtała to drogo po ukosie - znaczy to, że światło przebywając "dystans L"
wcale nie dotarło do końca "nieruchomego L" (płaszczyzny końca) jak sobie błędnie wyobrażasz

Nie masz to żadnego obserwatora zewnętrznego.
 
 
 Droga światła ct będzie więc przeciwprostokątną powstałego trójkąta, czyli
ct = sqrt(L / L*c/v)
Kąt, pod jakim ono poleci, będzie
alfa = atan (L/L*(v/c)) = acotan(v/c)

To są wzory dla Źródła.
Dla O widoczny jest trójkąt:   przyprostokątne  L oraz  v * t'  , a przeciwprostokątna c * t'.
Trzeba wyliczyć to  t'  inne niż zwyczajne  t=L/c

I ta przeciwprostokatna ct wyznacza "linię świata"
Jej nachylenie jest maksymalne przy prędkości v = c i wynosi 45 stopni.
Co Ci i tu nie pasuje?
 

Przy prędkości v = c, mamy trójkąt prostokątny o podstawie vt = L, 
 przyprostokatnej pionowej L i przeciwprostokątnej ct, oraz kącie alfa = 45st.

Znowu wzory dla Źródła (prawie, bo v nie może wynosić c).

I dlatego "linia świata" jest granicą prędkości v.
Za tą linią jest  "horyzont zdażeń"
 
Dla O światło porusza się równolegle do v (przy v=c) w płaszczyźnie początku nieruchomego "odcinka L" - czyli nigdy nie dotrze na "koniec".

Tu nie masz obserwatora.
 

Światło jako cząstka rozchodzi się ze stałą prędkością we wszystkich kierunkach względem źródła,

Tylko wg tego źródła !!!
Obserwator O oczywiście widzi różne prędkości "światła względem  źródła" - nic niezwykłego zwyczajne algebraiczne geometryczne sumowanie:  c oraz  v

Nie masz to żadnego obserwatora.
Wysyłasz impuls światła jako cząstka, która ma stałą prędkość c względem źródła, 
z sufitu wagonu i gdy on przeleci dystans L do podłogi, to wagon przebędzie dystans 
vt = L*(v/c)
Przy prędkości wagonu v = c, a vt = L
Czy soś to pomyliłem?

Pozdr. Władek.
 
 

Adam

Alsor

unread,
Feb 27, 2024, 12:09:43 PM2/27/24
to pl.sci.fizyka.2
nie, to nie jest dualizm, lecz relatywizm.

dualizm pojawia się w tych interferencjach cząstek, np. elektronów itp.

ale fotonów to nie dotyczy, bo takich cząstek w ogóle nie ma, nie było, i być nie może.

analogia fotonowa funkcjonuje, oczywiście,
 no ale tylko tak dla zabawy chyba, 
bo nie podejrzewam fizyków że są aż tak głupi, żeby takie pierdoły produkować
(pomijam te bzdury pt. epr, twierdzenia Bella, i inne improwizacje kwantowych palantów).



niedziela, 25 lutego 2024 o 19:42:23 UTC+1 Wladyslaw Darowski napisał(a):

Wladek

unread,
Feb 27, 2024, 12:22:27 PM2/27/24
to pl.sci.fizyka.2
Ale uczą ludzi, że światło jest dualne, czyli ma strukturę korpuskualną i falową.
Zacząłem więc od korpuskuły i opisuję co z tego wychodzi a wychodzi mi 
stożek swiatła i horyzont zdażeń, akceptowany przez fizyków.
Czyli prawidłowo kombinuję :).
Później będzie fala i połączenie z cząstką.

Pozdr. Władek.

Adam Lubszczyk

unread,
Feb 28, 2024, 1:31:23 AM2/28/24
to pl.sci.fizyka.2
wtorek, 27 lutego 2024 o 15:27:45 UTC+1 Wladek napisał(a):

Nie masz to żadnego obserwatora.

To na jakiej podstawie stwierdzasz że jest jakiś impuls światła i że leci on z prędkością  c  ?
Ba..., skąd wiesz o jakieś prędkości v wagonu - zwłaszcza że dla Ciebie wewnątrz tego wagonu
jest ona bez znaczenia i nie ma żadnego wpływu na to co dzieje się wewnątrz tego wagonu.
 
Wysyłasz impuls światła jako cząstka, która ma stałą prędkość c względem źródła, 
z sufitu wagonu i gdy on przeleci dystans L do podłogi, to wagon przebędzie dystans 
vt = L*(v/c)
Przy prędkości wagonu v = c, a vt = L
Czy soś to pomyliłem?

Bezmyślnie nie bacząc na konsekwencje zakładasz  v=c , ale nich Ci tam.
Wyliczyłeś "drogę wagonu" - czyli LICZBĘ wyrażającą krotność Twojego wzorca jednostki długości.
Ale to są tylko Twoje wyliczenia z użyciem Twojego wzorca długości.
Dla Kogoś poza Twoim wagonem ta "droga wagonu" (pomiędzy zdarzeniami "wylot światła z sufitu" a "dotarcie do podłogi")
to będzie inna LICZBA krotności Jego wzorca długości (a przy teoretycznym v=c nawet nie doczeka się zakończenia całej akcji)

Adam

Krzysztof

unread,
Feb 28, 2024, 3:22:58 AM2/28/24
to pl.sci.fizyka.2
Znaczy to, że jeśli światło przeleci dystans L, to źródło przebędzie dystans
d = L*v/c)
Zgadza się?


Nie zgadza się - ten "dualizm" sam sobie tworzysz feralnym stosunkiem v/c,
o czym Ci nieraz pisałem.
Dualną jest interpretacja wyrażenia L*(v/c), bo albo dotyczy ono długości L,
i wtedy masz L` skróconą, albo czasu v*(L/c).
Długości L i L` nie mogą występować jednocześnie.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Feb 28, 2024, 8:48:30 AM2/28/24
to pl.sci.fizyka.2
On Wednesday, February 28, 2024 at 12:31:23 AM UTC-6 Adam Lubszczyk wrote:
wtorek, 27 lutego 2024 o 15:27:45 UTC+1 Wladek napisał(a):

Nie masz to żadnego obserwatora.

To na jakiej podstawie stwierdzasz że jest jakiś impuls światła i że leci on z prędkością  c  ?

Wysyłam impuls światła do lustra i z powrotem, mierzę czas t przelotu. Znam odleglość L do lustra,
dzielę 2L/t i mam prędkość światła c.
Czy nowoczesna fizyka zabrania tego? Muszę pytać jakiegoś obserwatora?
 
Ba..., skąd wiesz o jakieś prędkości v wagonu - zwłaszcza że dla Ciebie wewnątrz tego wagonu
jest ona bez znaczenia i nie ma żadnego wpływu na to co dzieje się wewnątrz tego wagonu.


To też takie trudne, że potrzeba jeszcze jakiegoś obserwatora?
W spoczynku na torach, puszczam kamień z sufitu wagonu na tory.
Rozpędzam wagon i w punkcie 0 puszczam kamień na tory.
Kamień spadnie w punkcie 0'
Wracam i mierzę odległość 0-0'.
Znam odległość sufit - tory (L) i odległość 0-0'.
Stosunek 0-0' do L = prędkość wagonu / prędkość kamienia. 
Jeśli prędkoś wagonu będzie taka sama jak prędkość kamienia.
to 0-0' = L
Jeśli jeszcze ograniczę prędkość wagonu wzorem relatywistycznym,
to też droga kamienia po skosie wykreśli mi linię świata 
nachyloną pod kątem 45 stopni względem torów.:).
Nawet zegar do tego nie był potrzebny :).
Ale, gdybym już chciał mieć prędkość wagonu w m/s
to zmierzę sobie też i czas przelotu kamienia.
 
 
Wysyłasz impuls światła jako cząstka, która ma stałą prędkość c względem źródła, 
z sufitu wagonu i gdy on przeleci dystans L do podłogi, to wagon przebędzie dystans 
vt = L*(v/c)
Przy prędkości wagonu v = c, a vt = L
Czy soś to pomyliłem?

Bezmyślnie nie bacząc na konsekwencje zakładasz  v=c , ale nich Ci tam.

To jest granica prędkości v. Czy fizyka zakłada inną prędkość graniczną?
Czy linia świata nie jest nachylona pod kątem 45 stponi?
Z czego bierzesz ten kąt? Z podręcznika do fizyki?
 
Wyliczyłeś "drogę wagonu" - czyli LICZBĘ wyrażającą krotność Twojego wzorca jednostki długości.
Ale to są tylko Twoje wyliczenia z użyciem Twojego wzorca długości.

Mój wzorzec jednostki długości, to odległość sufit - tory czyli L.
Droga wagonu, to L*v/c.
Stosunek (L*v/c) / L = v/c
 
Dla Kogoś poza Twoim wagonem ta "droga wagonu" (pomiędzy zdarzeniami "wylot światła z sufitu" a "dotarcie do podłogi")
to będzie inna LICZBA krotności Jego wzorca długości (a przy teoretycznym v=c nawet nie doczeka się zakończenia całej akcji)

Jeśli światło jest cząstką (a o tym piszę), to zachowa się jak cząstka (mój kamień)
Wypuszczasz impuls z sufitu w punkcie 0 i padnie on na tory , gdy wagon będzie w punkcie 0'.
Mierzysz odległość 0-0' i resztę już masz jak na dłoni :).
Ale to dotyczy światła, jako cząstki.
 

Adam

Pozdr. Władek. 

Wladek

unread,
Feb 28, 2024, 8:54:54 AM2/28/24
to pl.sci.fizyka.2
On Wednesday, February 28, 2024 at 2:22:58 AM UTC-6 krzysztof...@gmail.com wrote:
Znaczy to, że jeśli światło przeleci dystans L, to źródło przebędzie dystans
d = L*v/c)
Zgadza się?


Nie zgadza się - ten "dualizm" sam sobie tworzysz feralnym stosunkiem v/c,
o czym Ci nieraz pisałem.

Ale dualność, to nie mój wymysł :).
Ja tylko probuję  jakoś połączyć falę i cząstkę a na razie opisuję jak zachowa się cząstka i co z tego wynika.
Wychodzi mi z tego tzw "linia swiata" "stożek  światła", "horyzont zdażeń" - to wszystko jest we współczesnej fizyce.
 
Dualną jest interpretacja wyrażenia L*(v/c), bo albo dotyczy ono długości L,
i wtedy masz L` skróconą, albo czasu v*(L/c).
Długości L i L` nie mogą występować jednocześnie.

To już do fali należy :).
 
Pozdr. K.

Pozdr. Władek. 

Krzysztof

unread,
Feb 29, 2024, 2:56:49 AM2/29/24
to pl.sci.fizyka.2
Dualną jest interpretacja wyrażenia L*(v/c), bo albo dotyczy ono długości L,
i wtedy masz L` skróconą, albo czasu v*(L/c).
Długości L i L` nie mogą występować jednocześnie.

To już do fali należy :).

Oba ruchy (cząstki i fali) należą do kinematyki.
Różnica tylko w tym, że cząstka swobodna przemieszcza się w linii,
a cząstka związana z ośrodkiem, drga względem punktu równowagi.
Linijki L i L` nie drgają.

Oba ruchy są tylko dwoma formami przekazu energii - i to jest ten "dualizm".
W mechanice innej formy przekazu energii nie ma.
Pozdr. K.

Adam Lubszczyk

unread,
Feb 29, 2024, 5:44:07 AM2/29/24
to pl.sci.fizyka.2
środa, 28 lutego 2024 o 14:48:30 UTC+1 Wladek napisał(a):
On Wednesday, February 28, 2024 at 12:31:23 AM UTC-6 Adam Lubszczyk wrote:
wtorek, 27 lutego 2024 o 15:27:45 UTC+1 Wladek napisał(a):

Nie masz to żadnego obserwatora.

To na jakiej podstawie stwierdzasz że jest jakiś impuls światła i że leci on z prędkością  c  ?

Wysyłam impuls światła do lustra i z powrotem, mierzę czas t przelotu. Znam odleglość L do lustra,
dzielę 2L/t i mam prędkość światła c.
Czy nowoczesna fizyka zabrania tego? Muszę pytać jakiegoś obserwatora?

Nawet przedszkolak widzi że tu to  **TY**  jesteś obserwatorem!   :)
 
 
Ba..., skąd wiesz o jakieś prędkości v wagonu - zwłaszcza że dla Ciebie wewnątrz tego wagonu
jest ona bez znaczenia i nie ma żadnego wpływu na to co dzieje się wewnątrz tego wagonu.


To też takie trudne, że potrzeba jeszcze jakiegoś obserwatora?
W spoczynku na torach, puszczam kamień z sufitu wagonu na tory.
Rozpędzam wagon i w punkcie 0 puszczam kamień na tory.
Kamień spadnie w punkcie 0'
Wracam i mierzę odległość 0-0'.
Znam odległość sufit - tory (L) i odległość 0-0'.
Stosunek 0-0' do L = prędkość wagonu / prędkość kamienia. 
Jeśli prędkoś wagonu będzie taka sama jak prędkość kamienia.
to 0-0' = L

W podany tu sposobie pomiaru odległości 0-0'  - pomiar robisz w układzie "nieruchomych" torów,
otrzymasz zawsze :   0-0' >  L
Przy zwykłych prędkościach różnica będzie widoczna na dalekich miejscach po przecinku, ale jednak istniejąca.
Jak prędkość wagonu i kamienia będzie bliska c to odległość 0-0' będzie wielokrotnie większa niż L.

Równość  0-0' = L  będzie tylko jeśli odległość  0-0' będziesz mierzył TY z poruszającego się wagonu.
 
Jeśli jeszcze ograniczę prędkość wagonu wzorem relatywistycznym,
to też droga kamienia po skosie wykreśli mi linię świata 
nachyloną pod kątem 45 stopni względem torów.:).
>  Nawet zegar do tego nie był potrzebny :).
Ale, gdybym już chciał mieć prędkość wagonu w m/s
to zmierzę sobie też i czas przelotu kamienia.
 
 
Wysyłasz impuls światła jako cząstka, która ma stałą prędkość c względem źródła, 
z sufitu wagonu i gdy on przeleci dystans L do podłogi, to wagon przebędzie dystans 
vt = L*(v/c)
Przy prędkości wagonu v = c, a vt = L
Czy soś to pomyliłem?

Bezmyślnie nie bacząc na konsekwencje zakładasz  v=c , ale nich Ci tam.

To jest granica prędkości v. Czy fizyka zakłada inną prędkość graniczną?
Czy linia świata nie jest nachylona pod kątem 45 stponi?
Z czego bierzesz ten kąt? Z podręcznika do fizyki?
 
Wyliczyłeś "drogę wagonu" - czyli LICZBĘ wyrażającą krotność Twojego wzorca jednostki długości.
Ale to są tylko Twoje wyliczenia z użyciem Twojego wzorca długości.

Mój wzorzec jednostki długości, to odległość sufit - tory czyli L.
Droga wagonu, to L*v/c.
Stosunek (L*v/c) / L = v/c
 
Dla Kogoś poza Twoim wagonem ta "droga wagonu" (pomiędzy zdarzeniami "wylot światła z sufitu" a "dotarcie do podłogi")
to będzie inna LICZBA krotności Jego wzorca długości (a przy teoretycznym v=c nawet nie doczeka się zakończenia całej akcji)

Jeśli światło jest cząstką (a o tym piszę), to zachowa się jak cząstka (mój kamień)

Jak widać wyżej nie masz nawet bladego pojęcia jak porusza się zwykły kamień.
 
Wypuszczasz impuls z sufitu w punkcie 0 i padnie on na tory , gdy wagon będzie w punkcie 0'.
Mierzysz odległość 0-0' i resztę już masz jak na dłoni :).
Ale to dotyczy światła, jako cząstki.

Adam
PS.
Jak przywrócić przypadkowo skasowaną "linię cytowania"
(czytam i piszę poprzez przeglądarkę www)

Wladek

unread,
Feb 29, 2024, 7:48:06 AM2/29/24
to pl.sci.fizyka.2
On Thursday, February 29, 2024 at 1:56:49 AM UTC-6 krzysztof...@gmail.com wrote:
Dualną jest interpretacja wyrażenia L*(v/c), bo albo dotyczy ono długości L,
i wtedy masz L` skróconą, albo czasu v*(L/c).
Długości L i L` nie mogą występować jednocześnie.

To już do fali należy :).

Oba ruchy (cząstki i fali) należą do kinematyki.
Różnica tylko w tym, że cząstka swobodna przemieszcza się w linii,
a cząstka związana z ośrodkiem, drga względem punktu równowagi.
Linijki L i L` nie drgają.

A co powiesz o prędkości cząstki i fali?
Prędkość pocisku (cząstki) v jest stała względem lufy i nie zależy od prędkości lufy.
Prędkość fali c jest stała w ośrodku a względem źródła już może być c +/- v. 

 

Oba ruchy są tylko dwoma formami przekazu energii - i to jest ten "dualizm".
W mechanice innej formy przekazu energii nie ma.

Wyprowadź więc z tego dualizmu "stożek swiatła" i "linię świata" :).

Wladek

unread,
Feb 29, 2024, 8:30:40 AM2/29/24
to pl.sci.fizyka.2
On Thursday, February 29, 2024 at 4:44:07 AM UTC-6 Adam Lubszczyk wrote:
środa, 28 lutego 2024 o 14:48:30 UTC+1 Wladek napisał(a):
On Wednesday, February 28, 2024 at 12:31:23 AM UTC-6 Adam Lubszczyk wrote:
wtorek, 27 lutego 2024 o 15:27:45 UTC+1 Wladek napisał(a):

Nie masz to żadnego obserwatora.

To na jakiej podstawie stwierdzasz że jest jakiś impuls światła i że leci on z prędkością  c  ?

Wysyłam impuls światła do lustra i z powrotem, mierzę czas t przelotu. Znam odleglość L do lustra,
dzielę 2L/t i mam prędkość światła c.
Czy nowoczesna fizyka zabrania tego? Muszę pytać jakiegoś obserwatora?

Nawet przedszkolak widzi że tu to  **TY**  jesteś obserwatorem!   :)

A współczesny fizyk powinien wiedzieć, że jako obserwator, powinienem spoczywać :).
Spoczywałem razem z wagonem, czy byłem w ruchu?
Tego to już fizyk chyba nie wie :).
 

 
 
Ba..., skąd wiesz o jakieś prędkości v wagonu - zwłaszcza że dla Ciebie wewnątrz tego wagonu
jest ona bez znaczenia i nie ma żadnego wpływu na to co dzieje się wewnątrz tego wagonu.


To też takie trudne, że potrzeba jeszcze jakiegoś obserwatora?
W spoczynku na torach, puszczam kamień z sufitu wagonu na tory.
Rozpędzam wagon i w punkcie 0 puszczam kamień na tory.
Kamień spadnie w punkcie 0'
Wracam i mierzę odległość 0-0'.
Znam odległość sufit - tory (L) i odległość 0-0'.
Stosunek 0-0' do L = prędkość wagonu / prędkość kamienia. 
Jeśli prędkoś wagonu będzie taka sama jak prędkość kamienia.
to 0-0' = L

W podany tu sposobie pomiaru odległości 0-0'  - pomiar robisz w układzie "nieruchomych" torów,
otrzymasz zawsze :   0-0' >  L

Czyżby? Pocisk (cząstka) wylatuje z lufy z prędkością 10m/s i przelatuje dystans z sufitu do podłogi L = 10m.
Wagon jedzie z prędkością 0,6 prędkości pocisku.
Jaki dystans 0-0' przejedzie wagon w tym czasie? Większy niż L, czy może L*v/c?
Jeśli prędkość v ograniczysz do prędkości c, to 0-0' = L
Masz z tego linię świata, i droga pocisku nachylona jest pod kątem 45 stopni.

 
Przy zwykłych prędkościach różnica będzie widoczna na dalekich miejscach po przecinku, ale jednak istniejąca.
Jak prędkość wagonu i kamienia będzie bliska c to odległość 0-0' będzie wielokrotnie większa niż L.

Czyli przekroczysz "horyzont zdażeń"?
Kamień w wagonie jednakowo będzie spadać bez względu na prędkość wagonu.
Z tego nie masz dylatacji czasu. Jeśli kamień przeleci dystans L, to wagon przejedzie dystanc 0-0' = L*v/c
Dystans 0-0' może być większy niź L tylko wtedy, gdy v/c>c, co jest zakazane przez fizykę.
 

Równość  0-0' = L  będzie tylko jeśli odległość  0-0' będziesz mierzył TY z poruszającego się wagonu.

To może zmierzyć każdy. Kamień spada z sufitu wagonu na tory i zostawia znak.
Odległość 0-0' = L*v/c
Zgodzę się z tym, że Anglik poda inną wartość liczbową niż Polak (z wiadomych względów) :)
 
 
Jeśli jeszcze ograniczę prędkość wagonu wzorem relatywistycznym,
to też droga kamienia po skosie wykreśli mi linię świata 
nachyloną pod kątem 45 stopni względem torów.:).
>  Nawet zegar do tego nie był potrzebny :).
Ale, gdybym już chciał mieć prędkość wagonu w m/s
to zmierzę sobie też i czas przelotu kamienia.
 
 
Wysyłasz impuls światła jako cząstka, która ma stałą prędkość c względem źródła, 
z sufitu wagonu i gdy on przeleci dystans L do podłogi, to wagon przebędzie dystans 
vt = L*(v/c)
Przy prędkości wagonu v = c, a vt = L
Czy soś to pomyliłem?

Bezmyślnie nie bacząc na konsekwencje zakładasz  v=c , ale nich Ci tam.

To jest granica prędkości v. Czy fizyka zakłada inną prędkość graniczną?
Czy linia świata nie jest nachylona pod kątem 45 stponi?
Z czego bierzesz ten kąt? Z podręcznika do fizyki?
 
Wyliczyłeś "drogę wagonu" - czyli LICZBĘ wyrażającą krotność Twojego wzorca jednostki długości.
Ale to są tylko Twoje wyliczenia z użyciem Twojego wzorca długości.

Wyliczyłem drogę jaką przejechał wagon w czasie, gdy kamień spadnie na tory.
Wylicz swoim sposobem, to porównamy, bo na razie żadnych argumentów nie podałeś.
Wyznacz "linię świata" "stożek światła", "horyzont zdażeń" to pogadamy. 

Mój wzorzec jednostki długości, to odległość sufit - tory czyli L.
Droga wagonu, to L*v/c.
Stosunek (L*v/c) / L = v/c
 
Dla Kogoś poza Twoim wagonem ta "droga wagonu" (pomiędzy zdarzeniami "wylot światła z sufitu" a "dotarcie do podłogi")
to będzie inna LICZBA krotności Jego wzorca długości (a przy teoretycznym v=c nawet nie doczeka się zakończenia całej akcji)

Jeśli światło jest cząstką (a o tym piszę), to zachowa się jak cząstka (mój kamień)

Jak widać wyżej nie masz nawet bladego pojęcia jak porusza się zwykły kamień.

Przeleć więc się samolotem i spuść kamień.
Tak bez poprawek na opory powietrza, czy czas spadania bedzie zależeć od prędkości samolotu?
Nie piszę tu o świetle jako fali, tylko jako cząstce, więc spokojnie doleci do podłogi :). 
 
 
Wypuszczasz impuls z sufitu w punkcie 0 i padnie on na tory , gdy wagon będzie w punkcie 0'.
Mierzysz odległość 0-0' i resztę już masz jak na dłoni :).
Ale to dotyczy światła, jako cząstki.

Adam
PS.
Jak przywrócić przypadkowo skasowaną "linię cytowania"
(czytam i piszę poprzez przeglądarkę www)

Tego to nie wiem, może Bartek coś doradzi.

Pozdr. Władek. 

Krzysztof

unread,
Feb 29, 2024, 8:41:35 AM2/29/24
to pl.sci.fizyka.2
Wyprowadź więc z tego dualizmu "stożek światła" i "linię świata" :).

     Przecież wiesz, że z relatywistycznymi głupotami pożegnałem się
już pół wieku temu.

Wladek

unread,
Feb 29, 2024, 8:46:44 AM2/29/24
to pl.sci.fizyka.2
On Thursday, February 29, 2024 at 7:41:35 AM UTC-6 krzysztof...@gmail.com wrote:
Wyprowadź więc z tego dualizmu "stożek światła" i "linię świata" :).

     Przecież wiesz, że z relatywistycznymi głupotami pożegnałem się
już pół wieku temu.

No a ja jeszcze próbuję powalczyć :).

Pozdr. Władek. 

Krzysztof

unread,
Mar 1, 2024, 1:27:00 AM3/1/24
to pl.sci.fizyka.2
To jest walka z wiatrakami :-)

Wladek

unread,
Mar 1, 2024, 7:38:04 AM3/1/24
to pl.sci.fizyka.2
On Friday, March 1, 2024 at 12:27:00 AM UTC-6 krzysztof...@gmail.com wrote:
To jest walka z wiatrakami :-)

Wiem, ale opisuję tylko to co mi wychodzi z obliczeń
a że nie pasuje to niektórym fizykom, to niech wykażą się swoją wiedzą :).

Pozdr. Władek.

Krzysztof

unread,
Mar 1, 2024, 3:02:44 PM3/1/24
to pl.sci.fizyka.2
Wzory fizyczne to algebra, w której na miejsce symboli abstrakcyjnych
wstawia się konkretne wielkości fizyczne.
Jak matoł jeden z drugim maże mieć jakiekolwiek rozeznanie np. w kinematyce,
skoro najprostszy układ równań liniowych jest dla niego czarną magią?
Pozdr. K 

Krotka

unread,
Mar 2, 2024, 1:48:11 AM3/2/24
to Krzysztof, pl.sci.fizyka.2
Wzory fizyczne nie mają prawie nic wspólnego z fizyką.
Wzory fizyczne to matematyczne uproszczenie świata.
Często w różnych dziedzinach fizyki występują podobne wzory.
Nie wynika  to z podobieństwa zjawisk które opisują te wzory, a wynika z naszego lenistwa, upraszczania świata, by użyć w miarę prostego, znanego, więc  w umyśle akceptowalnego wzoru do przewidzenia czegoś.
Tak więc piękno fizyki nie wynika z szukania analogii, tylko z rozgryzania zjawiska.

Krzysztof

unread,
Mar 2, 2024, 3:51:25 AM3/2/24
to pl.sci.fizyka.2
Nie wynika  to z podobieństwa zjawisk które opisują te wzory, a wynika z naszego lenistwa, upraszczania świata

   Piękno fizyki polega właśnie na podobieństwie różnego rodzaju zjawisk.
A co mają wspólnego? Wszystkie zjawiska zachodzą w czasie.
O ile podobieństwo geometryczne jest znane jako tako od czasów
starożytnych, to podobieństwo mechaniczne znane jest od czasów Newtona.

I cały problem współczesnej fizyki polega na nieumiejętności rozgryzania
podobieństwa mechanicznego, tzw. "idei ruchu", opisanej przez Newtona
w trzech zasadach.

Łopatologicznie chodzi o "stan - zmiana stanu - powrót do stanu poprzedniego lub nie",
"równowaga - nierównowaga - ponowna równowaga".

Fizyk, statyk, obracający się w kręgu v=const lub c=const może i rozgryzł I zasadę,
ale do rozgryzienia II mu daleko.- opisuje stan, a nie zmianę stanu.
Statyka jest uproszczeniem dynamiki.

"Prawda jest prosta, tylko trzeba ją odkryć" [Galileusz]
"Przyroda jest prosta]" [Newton].

Bartek Szczygieł

unread,
Mar 2, 2024, 5:00:43 PM3/2/24
to pl.sci.fizyka.2
niedziela, 25 lutego 2024 o 19:42:23 UTC+1 Wladek napisał(a):
Aby rozruszać  grupę, zacznijmy od dualizmu.
Jeśli światło jest cząstką, to ma stałą prędkość względem źródła.


Ostatnie stwirdzenie jest niezręczne. Nie dlatego, że jest nieprawdziwe. 
Jak najpardziej pasuje do rzeczywistości. Problem z nim jest taki, że ono 
pasuje do _wielu_ różnych, niezgodnych ze sobą modeli! 
STW: swiatło porusza się z c względem każdego, w każdym układzie,
więc w szczegolnosic względem źródła
Balistyczna: swiatło porusza się z c względem źródła, i jak zrodlo ma v,
to swiatło ma c+v...



 
Znaczy to, że jeśli światło przeleci dystans L, to źródło przebędzie dystans
d = L*v/c)
Zgadza się?


Jeśli masz dwa obiekty, w jakims układzie odniesienia jeden leci z predkoscią
v, drugi leci z prędkością u, i w czasie T pierwszy przeleciał L, a drugi D, 
to oczywiście v*u = L/D.
Bo tak działa/tak definiujemy prędkość. 
v *T = L
u * T = D
podziel stronami i tyle. 


Za to nie bardzo powiązane jest to z pierwszą cześcią. Skoro źródło 
się porusza, to nie jesteśmy w układzie źródła. 

pzdr
bartekltg
 


Krotka

unread,
Mar 3, 2024, 5:28:32 AM3/3/24
to pl.sci.fizyka.2
sobota, 2 marca 2024 o 09:51:25 UTC+1 krzysztof...@gmail.com napisał(a):
Nie wynika  to z podobieństwa zjawisk które opisują te wzory, a wynika z naszego lenistwa, upraszczania świata

   Piękno fizyki polega właśnie na podobieństwie różnego roqdzaju zjawisk.
Tak mnie uczono w pierwszych klasach LO, ale to bzdury, uczył tego podający się za fizyka psycholog idiota.
Potem, jeszcze w LO przemyślałam to po rozmowie z kolegom prawie fizykiem i zrozumiałam , że uczono mnie bzdur.
 
Bardzo częstymi stwierdzeniami w fizyce jest określenie, że coś spada z kwadratem lub sześcianem jakiejś zmiennej, albo , że coś jest liniowe.
Piszemy więc w różnych dziedzinach prawie te same wzory zmieniając tylko jakąś literkę.
W przyrodzie jest inaczej.
Prawie dla każdego zjawiska można narysować wykres przebiegu, tego zjawiska, na podstawie wyników pomiarów.
I to jest fizyka. Badanie realnego świata , realnego zjawiska.
Niestety te wykresy są mało podobne do wykresów wzorów matematycznych uczonych na lekcji.
One zgadzają się z tymi wzorami zaledwie na małym odcinku, zwykle tym odcinku , zakresie, który dotycY dalszych zadań.
Dlatego są złe 
Wymieniony fizyk uczył np. , że powszechny wzór na energię spadającego kamienia=  mgh jest błędny i należy używać wzoru
W którym jest różnica energi na górze i na dole, a i na górze i na dole zależna jest od odległości od środka Ziemi.
To bzdura.
Bo to zjawisko początkowo realnie ma przebieg liniowy, a dopiero gdy oddalimy się na odległość rzędu Księżyca liczymy inaczej. Wzoru z pierwiastkami , pseudo dokładnego , nie używamy blisko powierzchni Ziemi tym bardziej , że opór powietrza ma większe znaczenie w tej sytuacji.

Krzysztof

unread,
Mar 3, 2024, 6:52:10 AM3/3/24
to pl.sci.fizyka.2
Tak mnie uczono w pierwszych klasach LO, ale to bzdury, uczył tego podający się za fizyka psycholog idiota.
Potem, jeszcze w LO przemyślałam to po rozmowie z kolegom prawie fizykiem i zrozumiałam , że uczono mnie bzdur.


   Mnie też w LO uczono bzdur typu F = - F nie wyjaśniając, że ta równość ma miejsce
po zakończeniu zmiany ruchu, gdy siła poruszająca pokonała siłę inercji  i -F jest siłą
pokonującą opory - masa porusza się z v const.

W działaniu dynamicznym akcja =/= reakcji, gdyż nie w przeciwnym razie nie było by
zmiany ruchu. Uzmysłowienie sobie tego zajęło mi sporo czasu po wykonaniu doświadczenia
na moim przyrządzie, gdzie tylko ślepy nie widzi na wykresie oscylogramu owej nierówności
w przedziale 2π.
Ale nie to było zaskoczeniem - fakt, że ogólnie przyjmowana akcja (spadek ciężarka)
spotkała się z reakcją, którą trzeba było przyjąć jako akcję, gdyż w czasie 0 elastomer
zaczął podnosić ciężarek - jego deformacja była ujemną.
Cała katedra była tym zaskoczona, choć to zjawisko jest znane w realu w innych przypadkach.

Wladek

unread,
Mar 3, 2024, 8:11:32 AM3/3/24
to pl.sci.fizyka.2
On Saturday, March 2, 2024 at 4:00:43 PM UTC-6 bart...@gmail.com wrote:
niedziela, 25 lutego 2024 o 19:42:23 UTC+1 Wladek napisał(a):
Aby rozruszać  grupę, zacznijmy od dualizmu.
Jeśli światło jest cząstką, to ma stałą prędkość względem źródła.


Ostatnie stwirdzenie jest niezręczne. Nie dlatego, że jest nieprawdziwe. 
Jak najpardziej pasuje do rzeczywistości. Problem z nim jest taki, że ono 
pasuje do _wielu_ różnych, niezgodnych ze sobą modeli! 
STW: swiatło porusza się z c względem każdego, w każdym układzie,
więc w szczegolnosic względem źródła
Balistyczna: swiatło porusza się z c względem źródła, i jak zrodlo ma v,
to swiatło ma c+v...

Za to nie pasuje do efektu Dopplera :).
W czasie T źródło przeleci dystans vT a światło oddali się na odległość cT
we wszystkich kierunkach. Odleglość między następnymi  impulsami będzie
lambda = cT wysyłana we wszystkich kierunkach, co ne zgadza się z Dopplerem.
Efekt ten powstanie, gdy impuls światła prdzeleci dystans cT z punktu 0
a źródło oddali się od tego punktu na odległość vT.
Wtedy przed źródłem mamy
 lambda' = cT - vT = T(c-v)
za źródłem mamy
lambda' = cT+vT = T(c+v)
Okres T zależeć będzie od prędkości v źródła,
T' = T/sin acos(v/c)
więc źródło wysyła przed siebie
lambda' T/sin acos(v/c) * (c-v)
za siebie
lambda' = T/sin acos(v/c) * (c+v)
Odbiornik w spoczynku względem punktu 0 odbierze
lambda D = lambda'.
Ale po dotyczy fali a ja na razie piszę o świetle, jako cząstce. 
 



 
Znaczy to, że jeśli światło przeleci dystans L, to źródło przebędzie dystans
d = L*v/c)
Zgadza się?


Jeśli masz dwa obiekty, w jakims układzie odniesienia jeden leci z predkoscią
v, drugi leci z prędkością u, i w czasie T pierwszy przeleciał L, a drugi D, 
to oczywiście v*u = L/D.
Bo tak działa/tak definiujemy prędkość. 
v *T = L
u * T = D
podziel stronami i tyle.

Nie mam dwóch obiektów. Jestem w ruchu z prędkością v wraz z wagonem i puszczam kamień z sufitu
na tory, przez dziurę w podłodze. Odległość sufit - tory = L
Jak daleko od miejsca puszczenia kamienia on spadnie na tory?
Nie będzie to odległość d = L*(v/c)?
Oczywiście, że będzie i przy prędkości v równej prędkości kamienia c
spadne on w odległości L od miejsca puszczenia go.
Droga kamienia będzie więc przeciwprostokątną trójkąta o podstawie
d = L i wysokości L, czyli sqrt (d^2 + L^2)
Kąt pod jakim będzie nachylona jego droga, to
alfa = atan (L/d) = 45st.
i wyznaczy linię świata. Znaczy to, że kamień nie przekroczy prędkości wagonu c.
Tak jest, gdy światło będzie cząstką.
 
 


Za to nie bardzo powiązane jest to z pierwszą cześcią. Skoro źródło 
się porusza, to nie jesteśmy w układzie źródła. 

Nie mogę lecieć razem ze źródłem?
 

pzdr
bartekltg

Pozdr. Władek. 
 


Adam Lubszczyk

unread,
Mar 3, 2024, 10:17:29 AM3/3/24
to pl.sci.fizyka.2
sobota, 2 marca 2024 o 23:00:43 UTC+1 Bartek Szczygieł napisał(a):

STW: swiatło porusza się z c względem każdego, w każdym układzie,
więc w szczegolnosic względem źródła

I właśnie rzucanie takim (nie w pełni prawdziwym) sloganem w sprawie STW zwłaszcza przez autorytety (jak Bartek)
bardzo szkodzi w zrozumieniu STW przez amatorów fizyki.
Nikt nie wyjaśnia że chodzi tylko o "każdego" ZWIĄZANEGO z tym układem odniesienia,
czyli "nieruchomym w tym układzie odniesienia", a zwykli ludzie rozumieją że jak dla każdego to każdego.

Czyli jeśli JA (układ odniesienia) obserwuję "poruszające się"  z prędkością v  źródło światła ,
to zwyczajnie wg mnie prędkość światła emitowanego przez to źródło wynosi c (względem mnie, a poprawniej
względem mojego układu odniesienia), ale _względna_ prędkość światła z tego tego źródła _względem_ tegoż źródła
wg mnie wynosi  c +/- v   czyli zwykłe geometryczne sumowanie prędkości - ponieważ to źródło nie należy do mojego układu odniesienia.

Dopiero "przeniesienie się" do układu tego poruszającego się źródła da wynik (już w tym układzie źródła),
że światło od tego źródła we wszystkich kierunkach rozchodzie się normalnie z prędkością c

Adam

Wladek

unread,
Mar 3, 2024, 3:05:28 PM3/3/24
to pl.sci.fizyka.2
On Sunday, March 3, 2024 at 9:17:29 AM UTC-6 Adam Lubszczyk wrote:
sobota, 2 marca 2024 o 23:00:43 UTC+1 Bartek Szczygieł napisał(a):

STW: swiatło porusza się z c względem każdego, w każdym układzie,
więc w szczegolnosic względem źródła

I właśnie rzucanie takim (nie w pełni prawdziwym) sloganem w sprawie STW zwłaszcza przez autorytety (jak Bartek)
bardzo szkodzi w zrozumieniu STW przez amatorów fizyki.
Nikt nie wyjaśnia że chodzi tylko o "każdego" ZWIĄZANEGO z tym układem odniesienia,
czyli "nieruchomym w tym układzie odniesienia", a zwykli ludzie rozumieją że jak dla każdego to każdego.

Czyli to jest egocentryzm :). Każdy spoczywa, bo jego układ odniesienia jest w spoczynku.
Jeśli światło jest cząstką, to ma stałą prędkość c względem źródła i wysyła ono jednakową długość fali 
lambda' = cT.
Nie masz tu żadnych układów odniesienia.
 

Czyli jeśli JA (układ odniesienia) obserwuję "poruszające się"  z prędkością v  źródło światła ,
to zwyczajnie wg mnie prędkość światła emitowanego przez to źródło wynosi c (względem mnie, a poprawniej
względem mojego układu odniesienia), ale _względna_ prędkość światła z tego tego źródła _względem_ tegoż źródła
wg mnie wynosi  c +/- v   czyli zwykłe geometryczne sumowanie prędkości - ponieważ to źródło nie należy do mojego układu odniesienia.

Prędkość światła (cząstki) jest stała względem źródła a względem spoczywającego obserwatora
może mieć c+/-v  
 

Dopiero "przeniesienie się" do układu tego poruszającego się źródła da wynik (już w tym układzie źródła),
że światło od tego źródła we wszystkich kierunkach rozchodzie się normalnie z prędkością c

I jaką długość fali wysyła źródło?
Powiedz jeszcze, skąd masz linię świata i horyzont zgażeń.
 

Adam

Pozdr. Władek. 

Bartek Szczygieł

unread,
Mar 3, 2024, 4:06:33 PM3/3/24
to pl.sci.fizyka.2
niedziela, 3 marca 2024 o 16:17:29 UTC+1 Adam Lubszczyk napisał(a):
sobota, 2 marca 2024 o 23:00:43 UTC+1 Bartek Szczygieł napisał(a):

STW: swiatło porusza się z c względem każdego, w każdym układzie,
więc w szczegolnosic względem źródła

I właśnie rzucanie takim (nie w pełni prawdziwym) sloganem w sprawie STW zwłaszcza przez autorytety (jak Bartek)
bardzo szkodzi w zrozumieniu STW przez amatorów fizyki.
Nikt nie wyjaśnia że chodzi tylko o "każdego" ZWIĄZANEGO z tym układem odniesienia,
czyli "nieruchomym w tym układzie odniesienia", a zwykli ludzie rozumieją że jak dla każdego to każdego.

Bzdura. Wg STW (i garści eksperymentów) Każdy sygnał świetlny porusza sie z c względem 
każdego układu inercjalnego (i dobrze dodać w płaskiej przestrzeni).


 

Czyli jeśli JA (układ odniesienia) obserwuję "poruszające się"  z prędkością v  źródło światła ,
to zwyczajnie wg mnie prędkość światła emitowanego przez to źródło wynosi c (względem mnie, a poprawniej
względem mojego układu odniesienia), ale _względna_ prędkość światła z tego tego źródła _względem_ tegoż źródła
wg mnie wynosi  c +/- v   czyli zwykłe geometryczne sumowanie prędkości - ponieważ to źródło nie należy do mojego układu odniesienia.

Nie, nie jest to prawda. 
1. jest to, w przeciwieństwie do twojej powyższej wypowiedzi, coś co STW twierdzi. 
Chcesz sobie  tworzyć własne teorie, nie podpinaj sie nazwą pod isntniejącą od dawna.
Tu przynajmniej piszesz "wg mnie", ale wyżej mieszasz innym obalaczom w głowie odnośnie
przewidywać STW. 

2. Jest to bardzo bezpośrednio obalone obserwacjami układów podwójnych, 
90 lat swietlnych stąd, składowa Aa2 popyla ~240km/s i robi okrążenie w ciągu 2.8 dnia. 

Z tego wychodzi, że, przy założeniu, że sygnał jedzie c+-v względem nas,  swiatło nadane
podczs cofania dolatuje ~26 dni poźniej niż z neutralnej pozycji, a podczas nacierana na nas,
26 dni wcześniej.  Zobacz, jak wyglądałoby by wtedy widmo.  


 
Dopiero "przeniesienie się" do układu tego poruszającego się źródła da wynik (już w tym układzie źródła),
że światło od tego źródła we wszystkich kierunkach rozchodzie się normalnie z prędkością c

W teorii balistycznej czy w teorii Adama Lubszczyka, tak i być może. 
W STW - nie potrzeba się przenosić, foton w próżni w każdym układzie odniesienia leci z c.
Jest to właściwie podstawa STW, wiec nie wiem, skąd ta konfuzja. 

pzdr
bartekltg

 

Bartek Szczygieł

unread,
Mar 3, 2024, 5:11:44 PM3/3/24
to pl.sci.fizyka.2
niedziela, 3 marca 2024 o 14:11:32 UTC+1 Wladek napisał(a):
On Saturday, March 2, 2024 at 4:00:43 PM UTC-6 bart...@gmail.com wrote:
niedziela, 25 lutego 2024 o 19:42:23 UTC+1 Wladek napisał(a):
Aby rozruszać  grupę, zacznijmy od dualizmu.
Jeśli światło jest cząstką, to ma stałą prędkość względem źródła.


Ostatnie stwirdzenie jest niezręczne. Nie dlatego, że jest nieprawdziwe. 
Jak najpardziej pasuje do rzeczywistości. Problem z nim jest taki, że ono 
pasuje do _wielu_ różnych, niezgodnych ze sobą modeli! 
STW: swiatło porusza się z c względem każdego, w każdym układzie,
więc w szczegolnosic względem źródła
Balistyczna: swiatło porusza się z c względem źródła, i jak zrodlo ma v,
to swiatło ma c+v...

Za to nie pasuje do efektu Dopplera :).

??
 
W czasie T źródło przeleci dystans vT a światło oddali się na odległość cT
we wszystkich kierunkach. Odleglość między następnymi  impulsami będzie
lambda = cT wysyłana we wszystkich kierunkach, co ne zgadza się z Dopplerem.

następny impuls powstaje w meijscu nowej pozycji nadajnika, więc odległość
między impulsami (w moiim układzie) jest pomiedzy (c-v)T a (c+v)T, zależnie od kierunku.
 
Efekt ten powstanie, gdy impuls światła prdzeleci dystans cT z punktu 0
a źródło oddali się od tego punktu na odległość vT.
Wtedy przed źródłem mamy
 lambda' = cT - vT = T(c-v)
za źródłem mamy
lambda' = cT+vT = T(c+v)

Właśnie tak.
 
Okres T zależeć będzie od prędkości v źródła,
T' = T/sin acos(v/c)
więc źródło wysyła przed siebie
lambda' T/sin acos(v/c) * (c-v)
za siebie
lambda' = T/sin acos(v/c) * (c+v)

 
Odbiornik w spoczynku względem punktu 0 odbierze
lambda D = lambda'.

Zależnie od kierunku. Więc co sie nie zgadza?

To, że jest c-v a a nie sqrt((c-v)/(c+v))? Uzyłeś częstotliwości żródłw mierzonej w moim
(odbiornika)  układzie, a ten wzorek najcześciej podaje się w formie czestość mierozna przez 
odbiornik (w ukladzie odbiornika) = (coś) * czestość nadajnika (w układzie nadajnika).    
 
Ale po dotyczy fali a ja na razie piszę o świetle, jako cząstce. 


Nie ma znaczenia czy liczysz odległość pomiedzy wierzchołekami fali, czy odstęp
pomiędzy wystrzeliwaniem  kolejnych kartofli. Obliczenia są takie same. 

 
 



 
Znaczy to, że jeśli światło przeleci dystans L, to źródło przebędzie dystans
d = L*v/c)
Zgadza się?


Jeśli masz dwa obiekty, w jakims układzie odniesienia jeden leci z predkoscią
v, drugi leci z prędkością u, i w czasie T pierwszy przeleciał L, a drugi D, 
to oczywiście v*u = L/D.
Bo tak działa/tak definiujemy prędkość. 
v *T = L
u * T = D
podziel stronami i tyle.

Nie mam dwóch obiektów.

Źródło i sygnał. 
 
Jestem w ruchu z prędkością v wraz z wagonem i puszczam kamień z sufitu
na tory, przez dziurę w podłodze. Odległość sufit - tory = L
Jak daleko od miejsca puszczenia kamienia on spadnie na tory?
Nie będzie to odległość d = L*(v/c)?

Tak. pamietaj, że takie d jest mierzone w układzie wagonu. 

Tylko uważaj, bo zdajesz się pracować w układzie wagonu,
ale jednocześnie o pewnych sprawach myśleć z układu torów!
Miejsce upuszczenia nigdzie się w tym układzie nie rpzesunęło,
łapka spuszcająca kamień cały czas jest dokładnie nad miejscem upuszczenia. 
"wiemy-rozumeimy", że przez meisjce upuszczenia masz na myśli punkt z ukłądu
torów, w ktorym upuszczenie nastąpiło. Ale musisz o tym precyzyjniej myśleć/nazywać
to, inaczej przez brak dyscypliny w obliczeniach będą wychodzić pierdoły.
 
Oczywiście, że będzie i przy prędkości v równej prędkości kamienia c
spadne on w odległości L od miejsca puszczenia go.



 
Droga kamienia będzie więc przeciwprostokątną trójkąta o podstawie
d = L i wysokości L, czyli sqrt (d^2 + L^2)
Kąt pod jakim będzie nachylona jego droga, to
alfa = atan (L/d) = 45st.
i wyznaczy linię świata.

Linia świata to pojęcie odnoszace sie do trajektorii w czasoprzestrzeni. 
Jak mówisz o trajektorii w przestrzeni... to po prostu trajektoria. 


Znaczy to, że kamień nie przekroczy prędkości wagonu c.
Tak jest, gdy światło będzie cząstką.

A i wpadłeś we własne sidła. Myślisz jednocześnie o układzie wagonu i o punkcie 
oraz trajektorii z układu torów.  
 45 stopni to linia łączącza w układzie wagonu miejsce upadku z tym punktem, 
o ktorym mowiliśmy akapit temu (punkt, w ktorym znajduje się obiekt lecacy -v, ktory mijał
miejsce zrzutu w momencie zrzutu == pozycja wspolrzednej przestrzennej z układu torów
zdarzenia zrzutu).

W układzie wagonu miejsce zrzutu i miejsce upadku sa nad sobą. Trajektoria jest pozioma.

W układzie torów miejsce zrzutu jest wcześniej niż miejsce upadku, trajektoria jest krzywą. 
Jakie są wspołrzędne tych zdarzeń? 

Zdarzenia "wypuść" i "upadek" mają taką samą wspołrzędną w kierunku ruchu,
to oznacza, że zamiast pracowicie liczyć przekształcenie lorentza, od razu widzimy,
że są odległe o T*gamma w czasie, gdzie  T = (L/c), a sufit od podłogi nada dzieli dY= L. 
 
Jeśli wagon porusza się z prędkością v,  to od wypuszczenia do upadku wagon przesunał się 
o dX =  v*T' =  v*T*gamma = v * L/c 1/ sqrt(1-v^2/c^2).  

Odległość pomiedzy wypuszczeniem a upadkiem w ukłądzie wagonu to 

L'^2 = dY^2 + dX^2 = L^2 + v^2/c^2 L^2 /(1 - v^2 / c^2) = 
=L^2  (1 - v^2 / c^2)/(1 - v^2 / c^2)+ v^2/c^2 L^2 /(1 - v^2 / c^2)=
=(L^2  (1 - v^2 / c^2)+ v^2/c^2 L^2 )/(1 - v^2 / c^2)=
=(L^2  1 - L^2 v^2 / c^2+ v^2/c^2 L^2 )/(1 - v^2 / c^2)=
=L^2/(1 - v^2 / c^2)

L' = L gamma. 

T' = T.gamma. Więc prędkość po tej ukośnej trajektorii
u' = L'/T' = L gamma/(T gamma) = L/T = c   (bo mieliśmy T = L/c) 


tl;dr: w rozumowaniu mieszasz układy odniesienia.  
 
pzdr
bartekltg

Bartek Szczygieł

unread,
Mar 3, 2024, 5:20:31 PM3/3/24
to pl.sci.fizyka.2
niedziela, 3 marca 2024 o 12:52:10 UTC+1 krzysztof...@gmail.com napisał(a):
Tak mnie uczono w pierwszych klasach LO, ale to bzdury, uczył tego podający się za fizyka psycholog idiota.
Potem, jeszcze w LO przemyślałam to po rozmowie z kolegom prawie fizykiem i zrozumiałam , że uczono mnie bzdur.


   Mnie też w LO uczono bzdur typu F = - F nie wyjaśniając, że ta równość ma miejsce
po zakończeniu zmiany ruchu, gdy siła poruszająca pokonała siłę inercji  i -F jest siłą
pokonującą opory - masa porusza się z v const.

W działaniu dynamicznym akcja =/= reakcji, gdyż nie w przeciwnym razie nie było by
zmiany ruchu. Uzmysłowienie sobie tego zajęło mi sporo czasu po wykonaniu doświadczenia
na moim przyrządzie, gdzie tylko ślepy nie widzi na wykresie oscylogramu owej nierówności
w przedziale 2π.


Racja, słabo cie uczuli. Skoro do dziś nie wiesz, że to "F=-F" to siły działające na dwa różne, oddziałujące ciała.
Jak ksiezyc dział na ziemię, albo sprężyna na ciezarek, to rownież ziemia działa na ksiezyc, a cieżarek na spreżynę,
z taką samą co do wartości siłą. NIE, że nagle z dupy wyskakuje druga siła działaja ce na ten sam obiekt
i zapobiega ruchowi;-)

 
Ale nie to było zaskoczeniem - fakt, że ogólnie przyjmowana akcja (spadek ciężarka)
spotkała się z reakcją, którą trzeba było przyjąć jako akcję, gdyż w czasie 0 elastomer
zaczął podnosić ciężarek - jego deformacja była ujemną.

W czasie _spadania_ cięzarka jedyne siły jakie na niego działają, to grawitacja i opor aerodynamiczny.
Reakcja są siłami działającemy na kulę ziemską i na powietrze (o ile ono zachamuje ciezarek, o tyle samo sie 
rozpędzi - liczac pęd - i powstanie malutki wietrzyk).
   
Po drugie, akcja i reakcja są symetryczne, nie ma znaczenia, ktorą siłę jak nazwiesz.  

Cała katedra była tym zaskoczona, choć to zjawisko jest znane w realu w innych przypadkach.

A cały autobus wstał i zaczął klaskać. 
Albo była to katedra poezji kaukaskiej, po ostrej popijawie. 

 pzdr
bartekltg

Wladek

unread,
Mar 3, 2024, 6:47:48 PM3/3/24
to pl.sci.fizyka.2
Zgadza się, jeśli swiatło jest falą, bo jej prędkość nie jest stała c względem źródła
i stąd mamy lambdę'  = cT -/+ vT zależnie od kierunku.
Ja piszę o świetle jako cząstce, której prędkość c jest stała względem źródła.
Wtedy mamy lambdę = cT bez względu na prędkość źródła.
Taka lambda leci do odbiornika. Z jaką prędkością?
Pocisk wystrzelony z karabinu ma większą prędkość względem spoczywającej tarczy,
jeśli karabin jest w ruchu. Zgadza się? Tak powinno zachować się też światło, jeśli jest cząstką.
Czy to jest prawda? 

 

To, że jest c-v a a nie sqrt((c-v)/(c+v))? Uzyłeś częstotliwości żródłw mierzonej w moim
(odbiornika)  układzie, a ten wzorek najcześciej podaje się w formie czestość mierozna przez 
odbiornik (w ukladzie odbiornika) = (coś) * czestość nadajnika (w układzie nadajnika).    
 
Ale po dotyczy fali a ja na razie piszę o świetle, jako cząstce. 


Nie ma znaczenia czy liczysz odległość pomiedzy wierzchołekami fali, czy odstęp
pomiędzy wystrzeliwaniem  kolejnych kartofli. Obliczenia są takie same. 

Kartofle wystrzelone z procy w ruchu, polecą do tarczy spoczywającej z większą prędkością,
niż wystrzelone z procy spoczywającej :).
Zgadza się, że nie ma różnicy, czy mierzę odległość między wierzchołkami fali, 
czy między następnymi impulsami fali, ale nie zgadzam się z tym, że odległość
 między wystrzeliwanymi kartoflami będzie inna, jeśli proca będzie w ruchu.



 

 
 



 
Znaczy to, że jeśli światło przeleci dystans L, to źródło przebędzie dystans
d = L*v/c)
Zgadza się?


Jeśli masz dwa obiekty, w jakims układzie odniesienia jeden leci z predkoscią
v, drugi leci z prędkością u, i w czasie T pierwszy przeleciał L, a drugi D, 
to oczywiście v*u = L/D.
Bo tak działa/tak definiujemy prędkość. 
v *T = L
u * T = D
podziel stronami i tyle.

Nie mam dwóch obiektów.

Źródło i sygnał.

Tak może być.
 
 
 
Jestem w ruchu z prędkością v wraz z wagonem i puszczam kamień z sufitu
na tory, przez dziurę w podłodze. Odległość sufit - tory = L
Jak daleko od miejsca puszczenia kamienia on spadnie na tory?
Nie będzie to odległość d = L*(v/c)?

Tak. pamietaj, że takie d jest mierzone w układzie wagonu. 

Tylko uważaj, bo zdajesz się pracować w układzie wagonu,
ale jednocześnie o pewnych sprawach myśleć z układu torów!
Miejsce upuszczenia nigdzie się w tym układzie nie rpzesunęło,
łapka spuszcająca kamień cały czas jest dokładnie nad miejscem upuszczenia. 
"wiemy-rozumeimy", że przez meisjce upuszczenia masz na myśli punkt z ukłądu
torów, w ktorym upuszczenie nastąpiło. Ale musisz o tym precyzyjniej myśleć/nazywać
to, inaczej przez brak dyscypliny w obliczeniach będą wychodzić pierdoły.
 
Oczywiście, że będzie i przy prędkości v równej prędkości kamienia c
spadne on w odległości L od miejsca puszczenia go.



 
Droga kamienia będzie więc przeciwprostokątną trójkąta o podstawie
d = L i wysokości L, czyli sqrt (d^2 + L^2)
Kąt pod jakim będzie nachylona jego droga, to
alfa = atan (L/d) = 45st.
i wyznaczy linię świata.

Linia świata to pojęcie odnoszace sie do trajektorii w czasoprzestrzeni. 
Jak mówisz o trajektorii w przestrzeni... to po prostu trajektoria.

Niech będzie i tak.
 
 


Znaczy to, że kamień nie przekroczy prędkości wagonu c.
Tak jest, gdy światło będzie cząstką.

A i wpadłeś we własne sidła. Myślisz jednocześnie o układzie wagonu i o punkcie 
oraz trajektorii z układu torów.  
 45 stopni to linia łączącza w układzie wagonu miejsce upadku z tym punktem, 
o ktorym mowiliśmy akapit temu (punkt, w ktorym znajduje się obiekt lecacy -v, ktory mijał
miejsce zrzutu w momencie zrzutu == pozycja wspolrzednej przestrzennej z układu torów
zdarzenia zrzutu).

Właśnie tak też rozumiem.
 

W układzie wagonu miejsce zrzutu i miejsce upadku sa nad sobą. Trajektoria jest pozioma.

Zgadza się. Dla kamienia miejscem zrzutu jest miejsce, w którym był wagom w czasie zrzutu.
 

W układzie torów miejsce zrzutu jest wcześniej niż miejsce upadku, trajektoria jest krzywą. 
Jakie są wspołrzędne tych zdarzeń? 

Zdarzenia "wypuść" i "upadek" mają taką samą wspołrzędną w kierunku ruchu,
to oznacza, że zamiast pracowicie liczyć przekształcenie lorentza, od razu widzimy,
że są odległe o T*gamma w czasie, gdzie  T = (L/c), a sufit od podłogi nada dzieli dY= L.

Do tego nie potrzebujemy zegara, ani okresu T.
Spadający kamień to załatwia.
 
 
 
Jeśli wagon porusza się z prędkością v,  to od wypuszczenia do upadku wagon przesunał się 
o dX =  v*T' =  v*T*gamma = v * L/c 1/ sqrt(1-v^2/c^2).  

Odległość pomiedzy wypuszczeniem a upadkiem w ukłądzie wagonu to 

L'^2 = dY^2 + dX^2 = L^2 + v^2/c^2 L^2 /(1 - v^2 / c^2) = 
=L^2  (1 - v^2 / c^2)/(1 - v^2 / c^2)+ v^2/c^2 L^2 /(1 - v^2 / c^2)=
=(L^2  (1 - v^2 / c^2)+ v^2/c^2 L^2 )/(1 - v^2 / c^2)=
=(L^2  1 - L^2 v^2 / c^2+ v^2/c^2 L^2 )/(1 - v^2 / c^2)=
=L^2/(1 - v^2 / c^2)

L' = L gamma. 

T' = T.gamma. Więc prędkość po tej ukośnej trajektorii
u' = L'/T' = L gamma/(T gamma) = L/T = c   (bo mieliśmy T = L/c)

Z tym się nie zgodzę i twierdzę, że jeśi z tego samego miejsca nad torami jednocześnie zrzucimy kamienie,
ja w spoczynku a Ty w jadącym wagonie, to oba kamienie spadną na tory również jednocześnie,
ale w innych miejscach, oddalonych na odległość zależną od prędkości wagonu.
Jeśli punkt zrzutu był nad torami na wysokości L, to Twój kamień spadnie w odległości
d = L * stosunek spadania kamienia, do prędkości wagonu.
Jeśli stosunek tych  prędkości będzie 1:1, to
 d = L
Przy ograniczeniu prędkości wagonu do prędkości kamienia, 
mamy trajektorię lotu kamienia nachyloną do torów pod kątem 45 stopni.
Tak widzę linię świata.
Tak jest we wszystkich kierunkacch, więc gdy obrócę tak powstały trójkąt o 180 stopni dookoła pionowej L,
to powstanie z tego "stożek światła" o kącie wierzchołkowym 90 stopni.
Tak to wygląda, jeśli przyjmę światło, jako cząstkę, która ma stałą prędkość c względem źródła. 
 


tl;dr: w rozumowaniu mieszasz układy odniesienia.  
 
pzdr
bartekltg

Pozdr. Władek. 

Adam Lubszczyk

unread,
Mar 4, 2024, 4:20:24 AM3/4/24
to pl.sci.fizyka.2
niedziela, 3 marca 2024 o 22:06:33 UTC+1 Bartek Szczygieł napisał(a):
niedziela, 3 marca 2024 o 16:17:29 UTC+1 Adam Lubszczyk napisał(a):
sobota, 2 marca 2024 o 23:00:43 UTC+1 Bartek Szczygieł napisał(a):

STW: swiatło porusza się z c względem każdego, w każdym układzie,
więc w szczegolnosic względem źródła

I właśnie rzucanie takim (nie w pełni prawdziwym) sloganem w sprawie STW zwłaszcza przez autorytety (jak Bartek)
bardzo szkodzi w zrozumieniu STW przez amatorów fizyki.
Nikt nie wyjaśnia że chodzi tylko o "każdego" ZWIĄZANEGO z tym układem odniesienia,
czyli "nieruchomym w tym układzie odniesienia", a zwykli ludzie rozumieją że jak dla każdego to każdego.

Bzdura. Wg STW (i garści eksperymentów) Każdy sygnał świetlny porusza sie z c względem 
każdego układu inercjalnego (i dobrze dodać w płaskiej przestrzeni).

Zgadza się:  WZGLĘDEM UKŁADU INERCJALNEGO,
a w sloganie jest WZGLĘDEM KAŻDEGO - przeogromna różnica dla słabo znającego STW

 

Czyli jeśli JA (układ odniesienia) obserwuję "poruszające się"  z prędkością v  źródło światła ,
to zwyczajnie wg mnie prędkość światła emitowanego przez to źródło wynosi c (względem mnie, a poprawniej
względem mojego układu odniesienia), ale _względna_ prędkość światła z tego tego źródła _względem_ tegoż źródła
wg mnie wynosi  c +/- v   czyli zwykłe geometryczne sumowanie prędkości - ponieważ to źródło nie należy do mojego układu odniesienia.

Nie, nie jest to prawda. 
1. jest to, w przeciwieństwie do twojej powyższej wypowiedzi, coś co STW twierdzi. 
Chcesz sobie  tworzyć własne teorie, nie podpinaj sie nazwą pod isntniejącą od dawna.
Tu przynajmniej piszesz "wg mnie", ale wyżej mieszasz innym obalaczom w głowie odnośnie
przewidywać STW. 

2. Jest to bardzo bezpośrednio obalone obserwacjami układów podwójnych, 
90 lat swietlnych stąd, składowa Aa2 popyla ~240km/s i robi okrążenie w ciągu 2.8 dnia. 

Z tego wychodzi, że, przy założeniu, że sygnał jedzie c+-v względem nas,  swiatło nadane
podczs cofania dolatuje ~26 dni poźniej niż z neutralnej pozycji, a podczas nacierana na nas,
26 dni wcześniej.  Zobacz, jak wyglądałoby by wtedy widmo.  

Przecież nie chodzi o prędkość światła względem nas,
ale o prędkość światła względem tej  gwiazdy ale widziana z naszego układu odniesienia.
Chcesz policzyć jaka jest wg nas (w naszym układzie odniesienia) odległość pomiędzy gwiazdą (ruchomą wg nas)
a wysłanym przez nią sygnałem świetlny po czasie t (wg naszego zegara) to użyjesz zwykłego wzoru:
L = ( c +/- v) * t
a błędny slogan STW sugeruje nieznającym tematu, że zawsze będzie:
L = c * t      no bo przecież c to świętość STW.

Tak samo niezrozumiany slogan o "konieczności relatywistycznego dodawania prędkości" może wprowadzać w błąd.
Obserwujemy dwie rakiety. Jedna leci w lewo z V1 a druga w prawo z V2 (prędkości i kierunki oczywiście względem nas).
Wzór na odległość między rakietami (wg naszego układu odniesienia i w naszym czasie ) to zwykłe:
L = (V1+V2) * t
i nie ważne że V1+V2 może dawać wynik większy niż c.
 
 
Dopiero "przeniesienie się" do układu tego poruszającego się źródła da wynik (już w tym układzie źródła),
że światło od tego źródła we wszystkich kierunkach rozchodzie się normalnie z prędkością c

W teorii balistycznej czy w teorii Adama Lubszczyka, tak i być może. 
W STW - nie potrzeba się przenosić, foton w próżni w każdym układzie odniesienia leci z c.
Jest to właściwie podstawa STW, wiec nie wiem, skąd ta konfuzja. 

A slogan twierdzi że zawsze a nie tylko względem układzie odniesienia
 
pzdr
bartekltg

 

Adam Lubszczyk

unread,
Mar 4, 2024, 4:43:52 AM3/4/24
to pl.sci.fizyka.2
poniedziałek, 4 marca 2024 o 00:47:48 UTC+1 Wladek napisał(a):


Z tym się nie zgodzę i twierdzę, że jeśi z tego samego miejsca nad torami jednocześnie zrzucimy kamienie,
ja w spoczynku a Ty w jadącym wagonie, to oba kamienie spadną na tory również jednocześnie,
ale w innych miejscach, oddalonych na odległość zależną od prędkości wagonu.

Pozdr. Władek. 

No i właśnie pokazałeś miejsce w swoim pojmowaniu świata które nie zgadza się z rzeczywistością.
Nie upadną "równocześnie" - co gorsza, to który upadł "wcześniej" zależy od tego kogo o to zapytać   :)

Niestety nasz świat nie działa tak (prosto) jak myślisz.

Adam

Wladek

unread,
Mar 4, 2024, 9:38:00 AM3/4/24
to pl.sci.fizyka.2
Ja mogę powiedzieć, że jeśli mój kamień przeleci dystans w pionie L = 10m
a wagon jedzie z prędkością 0,6 prędkości spadania kamienia,
to wagon przejedzie dystans L* 0,6 = 6m i w tym miejscu spadnie kamień zrzucony z wagonu.
Ty zdaje się, twierdzisz, że spodnie w innym miejscu.
Policzysz mi jak daleko od mojego on spadnie?  Bo ja nie potrafię.
Oprócz tego, ja pu ciągle piszę o świetle, jako cząstce, więc odpowiedz mi wreszcie,
skąd masz linię swiata nachyloną pod kątem 45 stopni,
bo jakoś wymigujesz się od odpowiedzi.
Czyżbyś nie wiedział? 
 

Niestety nasz świat nie działa tak (prosto) jak myślisz.

Świat działa prosto, tylko nauka tego nie uznaje :).
 

Adam

Pozdr. Władek. 

Krzysztof

unread,
Mar 4, 2024, 10:02:25 AM3/4/24
to pl.sci.fizyka.2
Nie będę z tobą dyskutować, bo nie masz pojęcia o fizyce, tak samo jak twój kolega J.F.
I naucz się rozwiązywania układów równań liniowych  poprzez wyznaczniki, a nie przez dzielenie stronami.

Wladek

unread,
Mar 4, 2024, 10:36:03 AM3/4/24
to pl.sci.fizyka.2
On Monday, March 4, 2024 at 3:20:24 AM UTC-6 Adam Lubszczyk wrote:
niedziela, 3 marca 2024 o 22:06:33 UTC+1 Bartek Szczygieł napisał(a):
niedziela, 3 marca 2024 o 16:17:29 UTC+1 Adam Lubszczyk napisał(a):
sobota, 2 marca 2024 o 23:00:43 UTC+1 Bartek Szczygieł napisał(a):

STW: swiatło porusza się z c względem każdego, w każdym układzie,
więc w szczegolnosic względem źródła

I właśnie rzucanie takim (nie w pełni prawdziwym) sloganem w sprawie STW zwłaszcza przez autorytety (jak Bartek)
bardzo szkodzi w zrozumieniu STW przez amatorów fizyki.
Nikt nie wyjaśnia że chodzi tylko o "każdego" ZWIĄZANEGO z tym układem odniesienia,
czyli "nieruchomym w tym układzie odniesienia", a zwykli ludzie rozumieją że jak dla każdego to każdego.

Bzdura. Wg STW (i garści eksperymentów) Każdy sygnał świetlny porusza sie z c względem 
każdego układu inercjalnego (i dobrze dodać w płaskiej przestrzeni).

Zgadza się:  WZGLĘDEM UKŁADU INERCJALNEGO,
a w sloganie jest WZGLĘDEM KAŻDEGO - przeogromna różnica dla słabo znającego STW

Każdy ma swój układ inercjalny, więc względem każdego prędkość światła ma prędkość c, (w/g nauki).
 

 

Czyli jeśli JA (układ odniesienia) obserwuję "poruszające się"  z prędkością v  źródło światła ,
to zwyczajnie wg mnie prędkość światła emitowanego przez to źródło wynosi c (względem mnie, a poprawniej
względem mojego układu odniesienia), ale _względna_ prędkość światła z tego tego źródła _względem_ tegoż źródła
wg mnie wynosi  c +/- v   czyli zwykłe geometryczne sumowanie prędkości - ponieważ to źródło nie należy do mojego układu odniesienia.

Nie, nie jest to prawda. 
1. jest to, w przeciwieństwie do twojej powyższej wypowiedzi, coś co STW twierdzi. 
Chcesz sobie  tworzyć własne teorie, nie podpinaj sie nazwą pod isntniejącą od dawna.
Tu przynajmniej piszesz "wg mnie", ale wyżej mieszasz innym obalaczom w głowie odnośnie
przewidywać STW. 

2. Jest to bardzo bezpośrednio obalone obserwacjami układów podwójnych, 
90 lat swietlnych stąd, składowa Aa2 popyla ~240km/s i robi okrążenie w ciągu 2.8 dnia. 

Z tego wychodzi, że, przy założeniu, że sygnał jedzie c+-v względem nas,  swiatło nadane
podczs cofania dolatuje ~26 dni poźniej niż z neutralnej pozycji, a podczas nacierana na nas,
26 dni wcześniej.  Zobacz, jak wyglądałoby by wtedy widmo.  

Przecież nie chodzi o prędkość światła względem nas,
ale o prędkość światła względem tej  gwiazdy ale widziana z naszego układu odniesienia.
Chcesz policzyć jaka jest wg nas (w naszym układzie odniesienia) odległość pomiędzy gwiazdą (ruchomą wg nas)
a wysłanym przez nią sygnałem świetlny po czasie t (wg naszego zegara) to użyjesz zwykłego wzoru:
L = ( c +/- v) * t
a błędny slogan STW sugeruje nieznającym tematu, że zawsze będzie:
L = c * t      no bo przecież c to świętość STW.

Ta gwiazda będzie wysyłać impulsy swietlne o długości fali 
lambda' = c*T 
we wszystkie strony, no bo gwiazda jest w spoczynku w swoim układzie odniesienia.
Coś nie tak?
Impulsy w takiej odległości będą lecieć z prędkością c względem odbiornika, 
który spoczywa w swoim układzie inercjalnym.
Jaką długość fali odbierze odbiornik?
Inną niż wysłała gwiazda?
 

Tak samo niezrozumiany slogan o "konieczności relatywistycznego dodawania prędkości" może wprowadzać w błąd.
Obserwujemy dwie rakiety. Jedna leci w lewo z V1 a druga w prawo z V2 (prędkości i kierunki oczywiście względem nas).
Wzór na odległość między rakietami (wg naszego układu odniesienia i w naszym czasie ) to zwykłe:
L = (V1+V2) * t
i nie ważne że V1+V2 może dawać wynik większy niż c.

Tu już wprowadzasz trzeciego obserwatora, który napewno spoczywa
a pozostałe dwa lecą względem nie go z prędkością, np. jednakową  v = 0,6c
Jakie jednostki czasu będą wyznaczać ich zegary atomowe?
Jednakowe, bo mają takie same prędkości, czy różne, bo ich prędkość względna 
wynika w relatywistycznego składania?
 
 
 
Dopiero "przeniesienie się" do układu tego poruszającego się źródła da wynik (już w tym układzie źródła),
że światło od tego źródła we wszystkich kierunkach rozchodzie się normalnie z prędkością c

W teorii balistycznej czy w teorii Adama Lubszczyka, tak i być może. 
W STW - nie potrzeba się przenosić, foton w próżni w każdym układzie odniesienia leci z c.
Jest to właściwie podstawa STW, wiec nie wiem, skąd ta konfuzja. 

A slogan twierdzi że zawsze a nie tylko względem układzie odniesienia

Masz układ odniesienia bez spoczywającego obserwatora w nim?
 
 
pzdr
bartekltg

 

Pozdr. Władek. 

Adam Lubszczyk

unread,
Mar 4, 2024, 1:03:01 PM3/4/24
to pl.sci.fizyka.2
poniedziałek, 4 marca 2024 o 16:36:03 UTC+1 Wladek napisał(a):
On Monday, March 4, 2024 at 3:20:24 AM UTC-6 Adam Lubszczyk wrote:
niedziela, 3 marca 2024 o 22:06:33 UTC+1 Bartek Szczygieł napisał(a):
niedziela, 3 marca 2024 o 16:17:29 UTC+1 Adam Lubszczyk napisał(a):
sobota, 2 marca 2024 o 23:00:43 UTC+1 Bartek Szczygieł napisał(a):

STW: swiatło porusza się z c względem każdego, w każdym układzie,
więc w szczegolnosic względem źródła

I właśnie rzucanie takim (nie w pełni prawdziwym) sloganem w sprawie STW zwłaszcza przez autorytety (jak Bartek)
bardzo szkodzi w zrozumieniu STW przez amatorów fizyki.
Nikt nie wyjaśnia że chodzi tylko o "każdego" ZWIĄZANEGO z tym układem odniesienia,
czyli "nieruchomym w tym układzie odniesienia", a zwykli ludzie rozumieją że jak dla każdego to każdego.

Bzdura. Wg STW (i garści eksperymentów) Każdy sygnał świetlny porusza sie z c względem 
każdego układu inercjalnego (i dobrze dodać w płaskiej przestrzeni).

Zgadza się:  WZGLĘDEM UKŁADU INERCJALNEGO,
a w sloganie jest WZGLĘDEM KAŻDEGO - przeogromna różnica dla słabo znającego STW

Każdy ma swój układ inercjalny, więc względem każdego prędkość światła ma prędkość c, (w/g nauki).
Każdy ma swój układ inercjalny, więc względem każdego SIEBIE prędkość światła ma prędkość c, (bez upraszczania). 
Zgadza się. Taka będzie lambda wg gwiazdy.
 
Impulsy w takiej odległości będą lecieć z prędkością c względem odbiornika, 
który spoczywa w swoim układzie inercjalnym.

Tu wychodzi Twoje średniowieczne pojmowanie fizyki.

Bezmyślnie zmieniasz układ odniesienia gwiazdy na układ odniesienia odbiornika
i olewasz wynikające z tego przejścia ważne zmiany (Ty nawet chyba nie zdajesz sobie sprawy ze Swojego babola)
Przecież w układzie odbiornika TA SAMA FALA ma całkiem inną WARTOŚĆ długości.

Bez zastanowienia mieszasz i porównujesz ze sobą wynik z różnych układów odniesienia
przez co dostajesz w wyniku bzdury niezgodne z obserwacjami.
 
Jaką długość fali odbierze odbiornik?
Inną niż wysłała gwiazda?
 

Tak samo niezrozumiany slogan o "konieczności relatywistycznego dodawania prędkości" może wprowadzać w błąd.
Obserwujemy dwie rakiety. Jedna leci w lewo z V1 a druga w prawo z V2 (prędkości i kierunki oczywiście względem nas).
Wzór na odległość między rakietami (wg naszego układu odniesienia i w naszym czasie ) to zwykłe:
L = (V1+V2) * t
i nie ważne że V1+V2 może dawać wynik większy niż c.

Tu już wprowadzasz trzeciego obserwatora, który napewno spoczywa
a pozostałe dwa lecą względem nie go z prędkością, np. jednakową  v = 0,6c
No, przecież takie są warunki zadania które podałem

Jakie jednostki czasu będą wyznaczać ich zegary atomowe?
Dla nich samych zwyczajne poprawne sekundy (jeśli zegary są OK) - w ich układach własnych rakiet.

Jednakowe, bo mają takie same prędkości, czy różne, bo ich prędkość względna 
wynika w relatywistycznego składania?

Znowu wychodzi Twoje średniowieczne myślenie o czasie absolutnym,
oraz bezwiednie przeskoczyłeś z układu rakiet(y)  do układu "nieruchomego" obserwatora
(bo zapewne domyślnie interesuje Cię to porównanie wg niego).

Brak Ci instynktu prawdziwego fizyka, by zawsze dodawać do tego typu zadań:
- dla prędkości:  "prędkość czego względem kogo"
- i fundamentalne: "KTO MA PODAĆ WYNIK" (który układ odniesienia)
Bez tego możesz podarować sobie zajmowanie się fizyką.

Wladek

unread,
Mar 4, 2024, 3:39:31 PM3/4/24
to pl.sci.fizyka.2
Taką lambdę wysyła swiatło we wszystkie strony.

 
 
Impulsy w takiej odległości będą lecieć z prędkością c względem odbiornika, 
który spoczywa w swoim układzie inercjalnym.

Tu wychodzi Twoje średniowieczne pojmowanie fizyki.

Bezmyślnie zmieniasz układ odniesienia gwiazdy na układ odniesienia odbiornika
i olewasz wynikające z tego przejścia ważne zmiany (Ty nawet chyba nie zdajesz sobie sprawy ze Swojego babola)
Przecież w układzie odbiornika TA SAMA FALA ma całkiem inną WARTOŚĆ długości.

A co takiego się stało z tą długością fali wysłaną przez gwiazgę?
Wpadła w inny uklad odniesienia i nagle zmieniła się jej długość?


Bez zastanowienia mieszasz i porównujesz ze sobą wynik z różnych układów odniesienia
przez co dostajesz w wyniku bzdury niezgodne z obserwacjami.

Jakimi to doświadczaniami się podpierasz?
 
 
Jaką długość fali odbierze odbiornik?
Inną niż wysłała gwiazda?
 

Tak samo niezrozumiany slogan o "konieczności relatywistycznego dodawania prędkości" może wprowadzać w błąd.
Obserwujemy dwie rakiety. Jedna leci w lewo z V1 a druga w prawo z V2 (prędkości i kierunki oczywiście względem nas).
Wzór na odległość między rakietami (wg naszego układu odniesienia i w naszym czasie ) to zwykłe:
L = (V1+V2) * t
i nie ważne że V1+V2 może dawać wynik większy niż c.

Tu już wprowadzasz trzeciego obserwatora, który napewno spoczywa
a pozostałe dwa lecą względem nie go z prędkością, np. jednakową  v = 0,6c
No, przecież takie są warunki zadania które podałem

Jakie jednostki czasu będą wyznaczać ich zegary atomowe?
Dla nich samych zwyczajne poprawne sekundy (jeśli zegary są OK) - w ich układach własnych rakiet.

Zegary w GPS jakoś inne sekundy wyznaczały i trzeba było je korygować,
więc nie jest prawdą to co piszesz.
No ale takie doświadczenia Ciebie nie interesują.
Wolisz te zmyślone.
 

Jednakowe, bo mają takie same prędkości, czy różne, bo ich prędkość względna 
wynika w relatywistycznego składania?

Znowu wychodzi Twoje średniowieczne myślenie o czasie absolutnym,
oraz bezwiednie przeskoczyłeś z układu rakiet(y)  do układu "nieruchomego" obserwatora
(bo zapewne domyślnie interesuje Cię to porównanie wg niego).

Masz trzech obserwatorów z zegarami i każdy z nich twierdzi (w/g STW) coś innego.
Pierwszy lecący z prędkością v = 0,6c względem  trzeciego spoczywającego w swoim układzie,
stwierdza, że u tego trzeciego zegar wolniej chodzi, bo w/g niego (pierwszego), to trzeci 
odlatuje od niego z prędkością prędkością 0,6c.
Drugi, też lecący z v = 0,6 w układzie trzeciego ale w przeciwną stronę niż pierwszy, też tak 
samo stwierdzi jak i pierwszy, ale za to stwierdzi też, że pierwszy oddala się od niego z prędkością
v = 0,88c i jego zegar chodzi jeszcze wolniej, niż trzeciego.
Trzeci obserwator stwierdza, że obaj oddalają się od niego z prędkościami
v = 0,6c i ich zegary chodzą jednakowo, ale wolniej niż u niego.
Teraz możesz pokombinować i stwierdzić, że wszyscy mają rację :).  
 

Brak Ci instynktu prawdziwego fizyka, by zawsze dodawać do tego typu zadań:
- dla prędkości:  "prędkość czego względem kogo"
- i fundamentalne: "KTO MA PODAĆ WYNIK" (który układ odniesienia)
Bez tego możesz podarować sobie zajmowanie się fizyką.

Dlatego się tym interesuję, że głupoty z tego wychodzą.

Wladek

unread,
Mar 4, 2024, 3:43:14 PM3/4/24
to pl.sci.fizyka.2
On Monday, March 4, 2024 at 8:38:00 AM UTC-6 Wladek wrote:
On Monday, March 4, 2024 at 3:43:52 AM UTC-6 Adam Lubszczyk wrote:
poniedziałek, 4 marca 2024 o 00:47:48 UTC+1 Wladek napisał(a):


Z tym się nie zgodzę i twierdzę, że jeśi z tego samego miejsca nad torami jednocześnie zrzucimy kamienie,
ja w spoczynku a Ty w jadącym wagonie, to oba kamienie spadną na tory również jednocześnie,
ale w innych miejscach, oddalonych na odległość zależną od prędkości wagonu.

Pozdr. Władek. 

No i właśnie pokazałeś miejsce w swoim pojmowaniu świata które nie zgadza się z rzeczywistością.
Nie upadną "równocześnie" - co gorsza, to który upadł "wcześniej" zależy od tego kogo o to zapytać   :)

Ja mogę powiedzieć, że jeśli mój kamień przeleci dystans w pionie L = 10m
a wagon jedzie z prędkością 0,6 prędkości spadania kamienia,
to wagon przejedzie dystans L* 0,6 = 6m i w tym miejscu spadnie kamień zrzucony z wagonu.
Ty zdaje się, twierdzisz, że spodnie w innym miejscu.
Policzysz mi jak daleko od mojego on spadnie?  Bo ja nie potrafię.
Oprócz tego, ja pu ciągle piszę o świetle, jako cząstce, więc odpowiedz mi wreszcie,
skąd masz linię swiata nachyloną pod kątem 45 stopni,
bo jakoś wymigujesz się od odpowiedzi.
Czyżbyś nie wiedział? 

Nie potrafisz odpowiedzieć i przedstawić kontrargumentu, więc przyjmuję, że mam rację.
 
 
 

Adam


Pozdr. Władek. 

Alsor

unread,
Mar 5, 2024, 11:10:11 AM3/5/24
to pl.sci.fizyka.2

balistycznie to masz prędzej ten składak:
 w = (v+u)/(1+uv), a nie v+u :)

ale to jest, ten... no: dynamiczny bajer, a nie geometryczny, co w STW sugerują.

prędkość geometryczna wynosi zawsze: v+u,

i dlatego wolno robić takie numery:

(u+v)/(1+uv) - v = ...

i co to jest?

to jest poprawna prędkość względem źródła, które jedzie z v, i strzela pociskami u, właśnie!

i tego istotnego motywu STW nie ogarnia, w szczególności i niestety.


sobota, 2 marca 2024 o 23:00:43 UTC+1 Bartek Szczygieł napisał(a):

Alsor

unread,
Mar 5, 2024, 1:09:23 PM3/5/24
to pl.sci.fizyka.2

ten dualizm punktowo-falowy światła powstał dopiero
w ramach tzw. problemie promieniowania ciał,
 co obecnie zwą promieniowaniem Plancka - katastrofa w nadfiolecie i te sprawy.


Wtedy Einstein, za Bosym, zasugerował że światło jest zrobione z punktów - fotonów,
które funkcjonują wedle fikcyjnej statystyki Bosego,
którą ten spreparował tak aby otrzymać zadany/znany wynik - czyli to domena numerologii. :)

faktycznie sprawa jest tradycyjnie prozaiczna:
fale światła nie są, nigdy nie były, i nie będą rejestrowane...

detektory rejestrują zdarzenia, czyli coś jak bomba...
a co trzeba zrobić aby wykryć bombę?

wiadomo co!

jedyny pewny sposób wykrycia bomby
 polega na zarejestrowaniu, wykryciu... jej wybuchu - bo niby jak inaczej? haha!

no i dlatego te fotony wybuchają... non stop i bez przerwy.

Wladek

unread,
Mar 6, 2024, 12:05:50 PM3/6/24
to pl.sci.fizyka.2
Tak więc, problem światła jako cząstki, mamy załatwiony.
Trajektoria spadającego kamienia przy maksymalnej prędkości wagonu v = c
wykreśla nam "linię świata" , "horyzont zdażeń" i "stożek światła". 
To wszystko jest akceptowane przez współczesną naukę.
Z takiego założenia, nie powstaje dylatacja czasu, bo dwa kamienie 
zrzucone z tej samej wysokości, jeden z wagonu spoczywającego a drugi w wagonie w ruchu,
spodną na tory jednocześnie, ale w innych miejscach, zależnie od prędkości v wagonu,
 względem prędkości  c spadającego kamienia.
Teraz światło, jako fala. 
Fala propaguje się ze stałą prędkością c względem ośrodka we wszystkich wierunkach,
bez względu na prędkość źródła. Znaczy to, że jeśli prędkość fali w ośrodku wynosi c,
a prędkość źródła v w tym samym jest stosunkiem  v/c, to prędkość fali względem 
źródła nie jest c, tylko c-v.
Z tego powstaje efekt Dopplera, bo jeśli spoczywające źródło wysyła długość fali
lambda = cT
to gdy jest w ruchu, wysyła przed siebie
lambda' = cT - vT = T(c-v)
i za siebie
lambda' = cT + vT = T(c+v)
I taka lambda leci z prędkością c do odbiornika.
Teraz "dylatacja zegara" w ruchu.
Jeśli światło ma odmierzać nam jednostki czasu sekundy, to mamy źródło światła, pionową linijkę L = 0,5m
z lustrem na końcu i źródłem wraz z fotodetektorem na początku.
W spoczynku jednostką czasu będzie przelot światła do lustra i z powrotem, do fotodetektora,
czyli T = 2L/c. = 2*0,5/1 = 1/1 = 1s
Gdy taki zegar jest w ruchu, to będzie wyznaczać jednostkę czasu dłuższą niż w spoczynku, 
no bo światło musi przelecieć dłuższą drogę, do ociekającego lustra.
Wygląda to następująco:
 linijka L wraz z oporządzeniem porusza się z prędkością v = 0,6c
Żródło wysyła światło, które rozchodzi się we wszystkich kierunkach z jednakową prędkościa c.
Spoczywając, światło doleciałoby do lustra  i z powrotem z prędkością c  pokonując drogę 2L.
W ruchu, do lustra na końcu L doleci te, które leci pod kątem
alfa = acos(v/c) = acos 0,6 = 53,13 st.
Z tego wynika, że prędkość światła wzdłuż L = 0,5m nie jest c, tylko 
c' = c * sin alfa = sin acos(v/c) = 0,8c
więc światło wyznaczy nam jednostkę czasu
T = 2L/c' = 2L/sin acos(v/c) = 1/0,8 = 1,25s
czyli dłuższą sekundę i przyczyna tego nie zależy od obserwatora, który obserwuje,
tylko zależy od tego, który zegar jest w ruchu w ośrodku, dla światła, a który w nim spoczywa.
System GPS to potwierdza.

Pozdr. Władek  

 
 

Adam Lubszczyk

unread,
Mar 7, 2024, 1:50:12 AM3/7/24
to pl.sci.fizyka.2
Jak uparte dziecko.
Tłumaczą Ci inni że opowiadasz bzdury, a ty w kółko powtarzasz swoje brednie jak katarynka.
Nie dziwi zatem, że w końcu rezygnują, bo widzą że marnują swój czas bo i tak nie zrozumiesz - widocznie nie jesteś w stanie.
A Ty potwierdzasz, że nie jesteś w stanie pojąć bez mechanicznej analogii efektu Dopplera dla światła.
Koniecznie potrzebujesz do swojego zrozumienia materialnego eteru.

Mówi się trudno i trzeba się pogodzić z tym, że fizykiem to Ty nie będziesz - brak umiejętności abstrakcyjnego rozumowania.
 
Pozdr. Władek  
 
Adam

Wladek

unread,
Mar 7, 2024, 7:56:01 AM3/7/24
to pl.sci.fizyka.2
Do Ciebie Bartek napisał, ze bzdury napisałeś, nie do mnie :).
 
Nie dziwi zatem, że w końcu rezygnują, bo widzą że marnują swój czas bo i tak nie zrozumiesz - widocznie nie jesteś w stanie.

Nie mają argumentów przeciw temu co piszę, więc nie dyskutują.
Ty też ich nie podałeś.
Nigdzie nie pisałem o materialnym eterze. Skąd to wziąłeś?
Dla mnie nawet dźwięk nie ma materialnego ośrodka, tylko rozchodzi się przez
przez pole siłowe (niematerialne) między materią.
Bez tych sił, fala dźwiękowa nie ma w czym się propagować.
Mój eter dla swiatła, to pole grawitacyjne.
Co Ci się nie zgadza z wyprowadzeniem waszej dylatacji czasu z eteru?
Chyba tylko to, że nie ma tam obserwatorów, którzy stwierdzą, że "to zależy kto kogo obserwuje".
 

Mówi się trudno i trzeba się pogodzić z tym, że fizykiem to Ty nie będziesz - brak umiejętności abstrakcyjnego rozumowania.

Stoję twardo na Ziemi i myślowe eksperymenty, to trochę za malo aby mnie oderwać od niej :).
Każdy wie, że zegar w GPS wyznaczał dłuższe sekundy, bo ma prędkość w grawitacji i trzeba było go przyspieszyć.
Zegar na Ziemi spoczywał w grawitacji, więc nic się nie zmieniło, że satelita lata op orbicie.
Dlaczago twierdzisz, że to ziemski wyznacza dłuższe sekundy, obserwowany z satelity GPS?
Efekt Dopplera nie powstanie, jeśli prędkość fali ma stałą prędkość względem źródła.
Zawsze będzie wysyłać jednakową długość fali we wszystkich kierunkach 
lambda = c*T
i taka lambda poleci z prędkością c we wszystkich kierunkach. 
Tylko Twoje abstrakcyjne myślenie może stwierdzić że tak nie jest.
Stań na Ziemi :).
 
 
 
 
Adam

Pozdr. Władek. 

Wladek

unread,
Mar 8, 2024, 8:32:27 AM3/8/24
to pl.sci.fizyka.2
Trzeba też jeszcze dodać, że, z falowej struktury światła, nie ma lini świata nachylonej pod kątem 45 stopni,
bo przy prędkości v = 0,8c ten kąt wynosi acos 0,8 = 36,87stopni malejąc ze wzrostem prędkości v, do 0st przy v=c..
Z tego też powodu nie ma horyzontu zdażeń, ani stożka świata.
 
 
 
 
 
 
Adam

Pozdr. Władek

Alsor

unread,
Mar 8, 2024, 10:50:45 AM3/8/24
to pl.sci.fizyka.2
obawiam się że sam masz mizerne rozeznanie w STW - o czym świadczą dobitnie twoje poprzednie wypowiedzi.

Krzysztof

unread,
Mar 8, 2024, 12:55:27 PM3/8/24
to pl.sci.fizyka.2
Trzeba też jeszcze dodać, że, z falowej struktury światła, nie ma lini świata nachylonej pod kątem 45 stopni,
bo przy prędkości v = 0,8c ten kąt wynosi acos 0,8 = 36,87stopni malejąc ze wzrostem prędkości v, do 0st przy v=c..
Z tego też powodu nie ma horyzontu zdażeń, ani stożka świata.

     Ależ jest, dlatego posługujesz się pojęciem promienia  - jest to umowna linia o grubości dwóch amplitud.
Błędne teorie biorą się z błędów w podstawach - w tym przypadku z mieszania dwóch opisów innych rodzajów
ruchu - prostoliniowego i falowego:
ct = L
cT = λ
lub 
c = L/t
c = λ/T
Związek między nimi wyznacza proporcja:
λ do L ma się tak jak T do Δt.
Jeśli na L mieści się n*λ, to  Δt   = n*T.
A te matołki manipulują liczbą naturalną n;
jeśli L jest skrócona, to ilość n lambd jest mniejsza
i tak samo liczba okresów T w Δt.
Ale Δt jest czasem bezwzględnym i nie można sobie
nim żonglować jak czasem względnym T, który zajmuje
droga A-B-A`.
Pozdr. K.
 
 
 
 
 
Adam

Pozdr. Władek

Wladek

unread,
Mar 8, 2024, 3:10:15 PM3/8/24
to pl.sci.fizyka.2
Ale to  nic nie mówi o linii świata i stożku światła :).
To powstaje z maksymalnej prędkości v = c
bo wtedy cząstka przelatuje dystans pionowy L
a wagon przejeżdża dystans vt = L
kąt nachylenia trajektorii cząstki do drogi wagonu wynosi atan (c/v) = 45 stopni.
Dylatacji czasu z tego nie ma :). 
Cząstka spada w jednakowym czasie bez względu na prędkość wagonu.
Tyle samo podbić piłki będzie w wagonie w spoczynku, co i w ruchu.
Jeśli na tej podstawie zrobisz zegar, to jednakowe jednostki będzie wyznaczać
w ruchu i w spoczynku. 
 
Pozdr. K.

Pozdr. Władek. 

Krzysztof

unread,
Mar 9, 2024, 2:10:30 AM3/9/24
to pl.sci.fizyka.2
Ale to  nic nie mówi o linii świata i stożku światła :).
To powstaje z maksymalnej prędkości v = c

   A o czym mówi ta opowieść z mchu i paproci,
w której krasnoludki usiłują zrobić z paraboli
hiperbolę - nie da się.
Przy v = c ich żałosna gamma jest nieokreślonym zwidem;
matołki albo wstawiają w mianownik predykat 2 st.,
albo dzielą przez zero - współczesna opowieść barona M.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 9, 2024, 6:53:42 AM3/9/24
to pl.sci.fizyka.2
On Saturday, March 9, 2024 at 1:10:30 AM UTC-6 krzysztof...@gmail.com wrote:
Ale to  nic nie mówi o linii świata i stożku światła :).
To powstaje z maksymalnej prędkości v = c

   A o czym mówi ta opowieść z mchu i paproci,
w której krasnoludki usiłują zrobić z paraboli
hiperbolę - nie da się.

Zgadza się, ale nauka  przyjęła linię świata, stożek swiatła i horyzont zdażeń.
Ja wyprowadzam to z korpuskularnej struktury światła, no i sam widzisz,
jak mnie tu potraktował Adam, nie podając kontrargumentów :).
Z falowej struktury takiego czegoś nie wyprowadzisz, ale spowolnienie zegara w ruchu, tak
co relatywiści tłumaczą jako dylatacja czasu w obserwowanym zegarze w ruchu względem tego, kto obserwuje.
No i mamy STW.
 
Przy v = c ich żałosna gamma jest nieokreślonym zwidem;
matołki albo wstawiają w mianownik predykat 2 st.,
albo dzielą przez zero - współczesna opowieść barona M.
Pozdr. K.

Pozdr. Władek.

Alsor

unread,
Mar 9, 2024, 7:53:29 AM3/9/24
to pl.sci.fizyka.2

tam masz faktycznie limit f=45 stopni, bo to jest po prostu: c/c = 1 = tanf,
ale w praktyce masz 90...

szybkie cząstki emitują ponad 45,
co nazwano efektem relatywistycznej kumulacji... coś typu reflektor.


no, ale to jest znowu oczywiste:

po prostu szybkie cząstki emitują swoje promieniowanie bardziej do przodu!

znaczy to nie jest sprawa nowej geometrii - czasoprzestrzeni,
 lecz prozaiczna sprawa: samo źródło tak emituje gdy ma prędkość blisko c.

co jest i było od początku oczywiste, bo z uwagi na fizyczną kontrakcję!

tanf =  sinf/cosf = v/c

 no ale kontrakcja robi: sqrt(1-v^2),

a ponieważ cosf = sgrt(1-sin^2f);
więc ten cos znika, i mamy samo:

sinf = v/c.

i tak to działa.

Wladek

unread,
Mar 9, 2024, 8:31:47 AM3/9/24
to pl.sci.fizyka.2
On Saturday, March 9, 2024 at 6:53:29 AM UTC-6 Alsor wrote:

tam masz faktycznie limit f=45 stopni, bo to jest po prostu: c/c = 1 = tanf,
ale w praktyce masz 90...

szybkie cząstki emitują ponad 45,
co nazwano efektem relatywistycznej kumulacji... coś typu reflektor.

Czyli prędkość emitowanych cząstek względem emitera nadal wynosi c?
Znaczy to znów, że jeśli emitowana cząstka przeleci dystans L,
to emiter przebędzie dystans L*v/c i przy v = c będzie to dystans L 
a kąt nachylenia  jej trajektorii do kierunku ruchu, 45 st.
 


no, ale to jest znowu oczywiste:

po prostu szybkie cząstki emitują swoje promieniowanie bardziej do przodu!

znaczy to nie jest sprawa nowej geometrii - czasoprzestrzeni,
 lecz prozaiczna sprawa: samo źródło tak emituje gdy ma prędkość blisko c.

co jest i było od początku oczywiste, bo z uwagi na fizyczną kontrakcję!

tanf =  sinf/cosf = v/c

 no ale kontrakcja robi: sqrt(1-v^2),

No ale L jest w pionie, więc się nie skraca a jej droga  nie jest w ruchu 
 i kontrakcji tu nie ma :).
 

a ponieważ cosf = sgrt(1-sin^2f);
więc ten cos znika, i mamy samo:

sinf = v/c.

i tak to działa.

Pozdr. Władek.

Krzysztof

unread,
Mar 10, 2024, 3:39:56 AM3/10/24
to pl.sci.fizyka.2

No ale L jest w pionie, więc się nie skraca a jej droga  nie jest w ruchu 
 i kontrakcji tu nie ma :).

   Simpler zawraca Ci głowę - fizyczna kontrakcja jest złudzeniem optycznym;
sam do tego dochodzi, ale pokrętną drogą, jak przystało na numerologa :-)

Każdy geodeta wykorzystuje Dx : Ly za pomocą taśmy mierniczej i łaty,
ale w ruchu światło z linijką Lx nie jest taśmą mierniczą do pomiaru Dx.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 10, 2024, 8:38:39 AM3/10/24
to pl.sci.fizyka.2
On Sunday, March 10, 2024 at 1:39:56 AM UTC-6 krzysztof...@gmail.com wrote:

No ale L jest w pionie, więc się nie skraca a jej droga  nie jest w ruchu 
 i kontrakcji tu nie ma :).

   Simpler zawraca Ci głowę - fizyczna kontrakcja jest złudzeniem optycznym;
sam do tego dochodzi, ale pokrętną drogą, jak przystało na numerologa :-)

Kontrakcja może jest złudzeniem a może i nie.
Jeśli nie jest złudzeniem tylko czymś normalnym, to z tego można wyprowadzić
wzór na energię kinetyczną 
Ek = mc^2
zmiast
Ek = mc^2 * [1/sqrt(1-(v/c)^2) -1]
No ale z tym spierać się nie będę, bez eksperymentu :).
 

Każdy geodeta wykorzystuje Dx : Ly za pomocą taśmy mierniczej i łaty,
ale w ruchu światło z linijką Lx nie jest taśmą mierniczą do pomiaru Dx.

Toteż nie wykorzystuję światła do pomiaru długości przejechanej drogi przez wagon.
Jeśli światło z lasera jako cząstka przeleci dystans 10m z prędkością c względem wagonu,
(bo tak zachowuje się cząstka), z sufitu do torów przez dziurę w podłodze i wypali znak na torach,
to odległość od punktu 0 do tego znaku zmierzę taśmą mierniczą i będzie to długość L * v/c
Przy v = 0,6c będzie d = 10*0,6 = 6m.
Przy prędkości v=c,
d = L
więc masz podstawę trójkąta 
vt = L
Wysokość h = L
kąt alfa = atan(c/v) = 45 stopni.
a przeciwprostokątna wyznacza linię świata,
bo prędkość v jest ograniczona do prędkości swiatła c :). 
 
Pozdr. K.

Pozdr. Władek.
 

Krzysztof

unread,
Mar 11, 2024, 5:17:39 AM3/11/24
to pl.sci.fizyka.2
Kontrakcja może jest złudzeniem a może i nie.
Jeśli nie jest złudzeniem tylko czymś normalnym, to z tego można wyprowadzić
wzór na energię kinetyczną 
Ek = mc^2
zmiast
Ek = mc^2 * [1/sqrt(1-(v/c)^2) -1]
No ale z tym spierać się nie będę, bez eksperymentu :)

Światło w ruchu to zwykły przekaz energii i jak to ma miejsce
w przekazach działa tu kinematyka - działanie dynamiczne pojawia się,
gdy światło pada na obiekt, wykonuje pracę (ogrzewa obiekt) i ganz egal
czy jest cząstką, czy falą - Ek przemienia się w Ec.
Ale przemiana zachodzi tylko przy pochłanianiu, przy odbiciu jej nie ma,
albo jest częściowa.
Eksperyment możesz sam wykonać, kierując promień lasera na skrzydła
wiatraczka z folii aluminiowej srebrne, albo czarne.
Światło wywiera ciśnienie mechaniczne i to jest fakt ustalony eksperymentalnie.

Gamma przy wzorze Ek = mc^2 jest zwidem relatywy, która myli zdolność energii
do wykonania pracy z pracą wykonaną, bo nie ma pojęcia o dynamicznym działaniu siły.

P = ml/t^2  /* przesunięcie l
P * l = m(l/t)^2 = mv^2
lub
Praca W światła = mc^2
Średnia v lub c na przesunięciu l = v^2/2 lub c^2/2
Ponieważ Ek = W, to Ek światła (cząstki lub fali) = mc^2/2

Toteż nie wykorzystuję światła do pomiaru długości przejechanej drogi przez wagon.
Jeśli światło z lasera jako cząstka przeleci dystans 10m z prędkością c względem wagonu,
(bo tak zachowuje się cząstka), z sufitu do torów przez dziurę w podłodze i wypali znak na torach,
to odległość od punktu 0 do tego znaku zmierzę taśmą mierniczą i będzie to długość L * v/c

... czyli co?
Dx = L * v/c
Dx * c / L = v ?

Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 11, 2024, 8:44:26 AM3/11/24
to pl.sci.fizyka.2
On Monday, March 11, 2024 at 4:17:39 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Kontrakcja może jest złudzeniem a może i nie.
Jeśli nie jest złudzeniem tylko czymś normalnym, to z tego można wyprowadzić
wzór na energię kinetyczną 
Ek = mc^2
zmiast
Ek = mc^2 * [1/sqrt(1-(v/c)^2) -1]
No ale z tym spierać się nie będę, bez eksperymentu :)

Światło w ruchu to zwykły przekaz energii i jak to ma miejsce
w przekazach działa tu kinematyka - działanie dynamiczne pojawia się,
gdy światło pada na obiekt, wykonuje pracę (ogrzewa obiekt) i ganz egal
czy jest cząstką, czy falą - Ek przemienia się w Ec.
Ale przemiana zachodzi tylko przy pochłanianiu, przy odbiciu jej nie ma,
albo jest częściowa.
Eksperyment możesz sam wykonać, kierując promień lasera na skrzydła
wiatraczka z folii aluminiowej srebrne, albo czarne.
Światło wywiera ciśnienie mechaniczne i to jest fakt ustalony eksperymentalnie.

Tu masz wynik eksperymentu
Gdy w komorze próżniowei jest powietrze, to wiatraczek się nie kręci i gdy jest próżnia,
też się nie kręci.
Kręci się najszybciej przy odpowiednim ciśnieniu.
Kręci się też, gdy szklana bańka jest ochłodzona, ale w przeciwną stronę.
Co więc jest grane? :).
Chyba raczej temperatura tu jest ważna a nie ciśnienie światła wywierane na czarną powierzchnię.



Gamma przy wzorze Ek = mc^2 jest zwidem relatywy, która myli zdolność energii
do wykonania pracy z pracą wykonaną, bo nie ma pojęcia o dynamicznym działaniu siły.

P = ml/t^2  /* przesunięcie l
P * l = m(l/t)^2 = mv^2
lub
Praca W światła = mc^2
Średnia v lub c na przesunięciu l = v^2/2 lub c^2/2
Ponieważ Ek = W, to Ek światła (cząstki lub fali) = mc^2/2

I byłoby prawidłowe, gdyby nie eter, który stawia opór i  trzeba uwzglednić energię 
użytą na pokonanie tego oporu, więc 
Ek = mv^2 / (1+sin acos(v.c))
Przy prędkości v = 0,01c masz
Ek = mc^2 / (1+sin acos 0,01 = mc^2 / 1,99995
Przy prędkości v = c masz
Ek = mc^2 / 1+sin acos 1) = mc^2/1
Tak by to wyglądało od strony eteru :).
 

Toteż nie wykorzystuję światła do pomiaru długości przejechanej drogi przez wagon.
Jeśli światło z lasera jako cząstka przeleci dystans 10m z prędkością c względem wagonu,
(bo tak zachowuje się cząstka), z sufitu do torów przez dziurę w podłodze i wypali znak na torach,
to odległość od punktu 0 do tego znaku zmierzę taśmą mierniczą i będzie to długość L * v/c

... czyli co?
Dx = L * v/c
Dx * c / L = v ?

Oczywiście.
v = 6 * 1/10 = 0,6
 

Pozdr. K.

Pozdr. Władek.

Wladek

unread,
Mar 11, 2024, 8:48:54 AM3/11/24
to pl.sci.fizyka.2
Powinno być
Ek = mv^2 / (1+sin acos 0,01 = mv^2 / 1,99995
Sorry.

Pozdr. Władek.

Krzysztof

unread,
Mar 12, 2024, 3:35:36 AM3/12/24
to pl.sci.fizyka.2
Oczywiście.
v = 6 * 1/10 = 0,6

Nie, masz (Dx/L) * c = v.
I v/c jest tangensem, a nie cosinusem.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 12, 2024, 9:35:33 AM3/12/24
to pl.sci.fizyka.2
On Tuesday, March 12, 2024 at 2:35:36 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Oczywiście.
v = 6 * 1/10 = 0,6

Nie, masz (Dx/L) * c = v.

Podstawiłem tylko liczby do podanego przez Ciebie wzoru
i wynik wyszedł prawidłowy :).
Ale zgadzam się z tym że powinno być tak jak piszesz, czyli
stosunek dróg pomnożony przez prędkość świała c
v = (Dx/L) * c
 
I v/c jest tangensem, a nie cosinusem.

v/c jest cosinusem kąta między drogą wagonu a trajektorią światła wtedy, 
gdy prędkość c fali  jest stała w eterze. 
Przy stałej prędkości c wzdłuż L ( światło jako cząstka), v/c jest cotangensem (nie tangensem)
i prze v=c ten kąt jest maksymalny równy 45 stopni.
Przy falowej strukturze światła i prędkości v=c ten kąt wynosi
acos (v/c) = acos 1 = 0
Nie ma więc linii świata, stożka światła, ani horyzontu zdażeń.
Tak z tego wychodzi.
 
Pozdr. K.

Pozdr. Władek.

Krzysztof

unread,
Mar 12, 2024, 2:45:02 PM3/12/24
to pl.sci.fizyka.2
v/c jest cosinusem kąta między drogą wagonu a trajektorią światła wtedy, 
gdy prędkość c fali  jest stała w eterze. 
Przy stałej prędkości c wzdłuż L ( światło jako cząstka), v/c jest cotangensem (nie tangensem)

Przecież początek zdaRZenia masz na suficie wagonu i jest tak, jak w aberracji.
Dx/L = v/c = tg θ
c jest na przyprostokątnej = wysokości wagonu.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 12, 2024, 4:18:45 PM3/12/24
to pl.sci.fizyka.2
On Tuesday, March 12, 2024 at 1:45:02 PM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
v/c jest cosinusem kąta między drogą wagonu a trajektorią światła wtedy, 
gdy prędkość c fali  jest stała w eterze. 
Przy stałej prędkości c wzdłuż L ( światło jako cząstka), v/c jest cotangensem (nie tangensem)

Przecież początek zdaRZenia masz na suficie wagonu i jest tak, jak w aberracji.
Dx/L = v/c = tg θ

O innych kątach pisaliśmy.
Ty o kącie między L a trajektorią lotu światła jako cząstki 
a ja o kącie  między  torami a trajektorią lotu światła jako cząstki.
Zgadzamy się więc teraz. 
 
c jest na przyprostokątnej = wysokości wagonu.

I to c wtedy nie zależy od prędkości v wagonu, gdy światło jest cząstką.
Zgadza się?
 
Pozdr. K.

Pozdr. Władek. 

Krzysztof

unread,
Mar 13, 2024, 3:34:24 AM3/13/24
to pl.sci.fizyka.2

I to c wtedy nie zależy od prędkości v wagonu, gdy światło jest cząstką.
Zgadza się?

Tego nie wiem - z doświadczenia MM wychodzi, że tak;
Cząstka w grawitacji przyspiesza; w swobodnym spadku c^2 = Lg.
c fali nie przyspieszysz - i nie ma opisu takiego przyspieszenia, bo c = const.

Tym nie mniej konstanta aberracji jest faktem i jest funkcją v i L.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 13, 2024, 8:49:17 AM3/13/24
to pl.sci.fizyka.2
On Wednesday, March 13, 2024 at 2:34:24 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:

I to c wtedy nie zależy od prędkości v wagonu, gdy światło jest cząstką.
Zgadza się?

Tego nie wiem - z doświadczenia MM wychodzi, że tak;
Cząstka w grawitacji przyspiesza; w swobodnym spadku c^2 = Lg.
c fali nie przyspieszysz - i nie ma opisu takiego przyspieszenia, bo c = const.

Doświadczenie MM dowodzi więcej rzeczy;
światło ma stałą prędkość c względem źródła - wynik 0
światło ma stałą prędkość c w eterze i jest kontrakcja poziomego ramienia - wynik 0
światło ma stałą prędkość c w eterze a interferencjometr spoczywa w eterze - wynik 0
A gdzie dowód, że eteru nie ma?

 

Tym nie mniej konstanta aberracji jest faktem i jest funkcją v i L.

W takim razie, światło musi być cząstką a nie falą :).

Alsor

unread,
Mar 13, 2024, 12:57:05 PM3/13/24
to pl.sci.fizyka.2
bajki opowiadasz...

kontrakcja jest oczywista, podobnie jak kształt łez spadających w deszczu...

masz takie warunki, więc i tak jedziesz - bo inaczej nie pojedziesz wcale. jasne?

kontrakcja wam nie pasuje?

a co w tym nadzwyczajnego że ciała się deformują - dopasowują zależnie od warunków otoczenia?

Krzysztof

unread,
Mar 13, 2024, 2:48:51 PM3/13/24
to pl.sci.fizyka.2

Deformacja ciała w ruchu powstaje tylko wtedy, gdy działa na nie siła.
W kinematyce sił nie ma, więc kontrakcja wskutek ruchu z v const.
jest idiotyzmem.


Wladek

unread,
Mar 13, 2024, 4:52:44 PM3/13/24
to pl.sci.fizyka.2
On Wednesday, March 13, 2024 at 7:49:17 AM UTC-5 Wladek wrote:
On Wednesday, March 13, 2024 at 2:34:24 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:

I to c wtedy nie zależy od prędkości v wagonu, gdy światło jest cząstką.
Zgadza się?

Tego nie wiem - z doświadczenia MM wychodzi, że tak;
Cząstka w grawitacji przyspiesza; w swobodnym spadku c^2 = Lg.
c fali nie przyspieszysz - i nie ma opisu takiego przyspieszenia, bo c = const.

Doświadczenie MM dowodzi więcej rzeczy;
światło ma stałą prędkość c względem źródła - wynik 0
światło ma stałą prędkość c w eterze i jest kontrakcja poziomego ramienia - wynik 0
światło ma stałą prędkość c w eterze a interferencjometr spoczywa w eterze - wynik 0
A gdzie dowód, że eteru nie ma?

 

Tym nie mniej konstanta aberracji jest faktem i jest funkcją v i L.

W takim razie, światło musi być cząstką a nie falą :).

Połączmy więc falę i cząstkę w jedno.
Z falowej struktury wynika, że jeśli światło (fala) przeleci dystans  10m do końca pionowej L,
to wagon jadący z prędkością v = 0,6c przejedzie dystans
Dx = (L * v/c) / sin acos (v/c) = 6/0,8 = 7,5m
a światło przeleci dystans
Lx = L / sin acos (v/c) = 1/0,8 = 12,5m
stosunek dróg jest równy stosunkowi prędkościi v/c  = 0,6
Dx/Lx = 7,5/12,5 = 0,6
Z cząstką jest to trochę inaczej.
Wagon przejechał dystans
Dx = 7,5m
a światło jako cząstka, przeleciało dystans L = 10
Z tego widać, że stosunek dróg Dx/Lx nie jest zachowany, bo
7,5/10 = 0,75
a powinien wynosić 0,6.
Aby zachować ten stosunek, należałoby zmniejszyć prędkość światła w/g wzoru
c' = c * sin acos(v/c) (dla L pionowej)
STW zabrania zmiany prędkości światła, bo postulat mówi o stałej prędkości światła względem każdego.
Musimy więc zmienić kształt drogi światła, np. nadać jej kształt wycinka okręgu,
no i mamy dystans L = 10m a droga światła leci łukiem, do końca przez co mamy teorię 
zwaną "warm hole" w/g której, rzeczywista odległość jest mniejsza, niż droga, jaką pokonuje światło.
Droga światła, może mieć różne kształty, np. sinusoidę, dwie sinusoidy, parabolę hiperbole itd,
no i z tego mamy światy równoległe.
Ile ich jest, Simpler chyba da radę policzyć, ja nie potrafię :).
Jeśli drogę światła przyjmiemy za sprężystą, to ileś tam (podobno 11) można wyliczyć, ale jeśli
jest niesprężysta, to może przybierać dowolne kształty i ich liczba może być nieskończona.
Jak widać z tego, nie można łączyć fali i cząstki w jedno, jako dualizm.
I to by było na tyle :).

Pozdr. Władek.

Krzysztof

unread,
Mar 14, 2024, 4:35:26 AM3/14/24
to pl.sci.fizyka.2
Połączmy więc falę i cząstkę w jedno.

To już zrobiono i nazwano dualizmem falowo-korpuskularnym :-)
Co oczywiście jest głupotą, bo korpuskuła w ośrodku drga wokół
punktu równowagi, a w ruchu liniowy się przemieszcza.
W fali udział w ruchu bierze wiele cząstek, w przemieszczeniu mowa o jednej.

Czyż nie roztrząsaliśmy przypadku przewracających się kostek domina, gdzie
w takim wężu entuzjaści umieszczają np. równię pochyłą - ostatnia kostka
odcinka węża zwalnia zapadkę i staczająca się kulka przewraca pierwszą kostkę
następnego odcinka węża - kulka się przemieszcza, przewrócone kostki
pozostają w miejscu - sedno owego "dualizmu".
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 14, 2024, 8:36:13 AM3/14/24
to pl.sci.fizyka.2
On Thursday, March 14, 2024 at 3:35:26 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Połączmy więc falę i cząstkę w jedno.

To już zrobiono i nazwano dualizmem falowo-korpuskularnym :-)

To wiem, ale chciałem tylko pokazać jak to wygląda w praktyce :).
Naukowcy mają przecież to wszystko o czym tu pisałem i wierzą, że to prawda.
 
Co oczywiście jest głupotą, bo korpuskuła w ośrodku drga wokół
punktu równowagi, a w ruchu liniowy się przemieszcza.
W fali udział w ruchu bierze wiele cząstek, w przemieszczeniu mowa o jednej.

Fala nie musi być materialna, jak fale na wodzie.
Dźwięk w powietrzu nie jest przecież przemieszczeniem się cząstki powietrza
od głośnika do mojego ucha :).
Jedna cząstka drga przenosi swoke drgania na inne przez siły,
którymi są powiązane. Bez tych sił, dźwięk - fala nie rozejdzie się.
Jak widać, nośnikiem fali nie jest mataria,
tylko siły wiążące cząstki.
 

Czyż nie roztrząsaliśmy przypadku przewracających się kostek domina, gdzie
w takim wężu entuzjaści umieszczają np. równię pochyłą - ostatnia kostka
odcinka węża zwalnia zapadkę i staczająca się kulka przewraca pierwszą kostkę
następnego odcinka węża - kulka się przemieszcza, przewrócone kostki
pozostają w miejscu - sedno owego "dualizmu".
Pozdr. K.

Pozdr. Władek..

Alsor

unread,
Mar 14, 2024, 12:01:00 PM3/14/24
to pl.sci.fizyka.2
no to siła tam działa...

bierze się to z asymetrii sił - oddziaływań,
podczas ruchu, bo wtedy masz te prędkości komunikacji zależne od kierunku: anizotropia.

i właśnie ta anizotropia prowadzi do kontrakcji,
 bo wtedy jest symetrycznie - izotropowo:

matematycznie masz tu transformację:
okrąg -> elipsa.

bo elipsa spełnia ten warunek izotropii - z samej definicji elipsy:
 r_in + r_out = const, itd.

Krzysztof

unread,
Mar 14, 2024, 3:30:54 PM3/14/24
to pl.sci.fizyka.2
Jak widać, nośnikiem fali nie jest materia,
tylko siły wiążące cząstki.

Nie - przecież kostek domina nic nie wiąże.
Oczywiście, fala deformacyjna pokonuje siły sprężystości lub elastyczności,
ale nie powstaje w ciałach plastycznych - początkowe zaburzenie/deformacja
są ostateczne.
Pozdr. K. 

Wladek

unread,
Mar 15, 2024, 8:06:21 AM3/15/24
to pl.sci.fizyka.2
On Thursday, March 14, 2024 at 2:30:54 PM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Jak widać, nośnikiem fali nie jest materia,
tylko siły wiążące cząstki.

Nie - przecież kostek domina nic nie wiąże.


No to postaw te kostki trochę dalej od siebie i też nic ich wiązać nie będzie.
Przewróć jedną i następne też się przewrócą? :)
 
Oczywiście, fala deformacyjna pokonuje siły sprężystości lub elastyczności,
ale nie powstaje w ciałach plastycznych - początkowe zaburzenie/deformacja
są ostateczne.

Za dzieciaka, robiliśmy sobie telefony w pudełek od pasty do butów i sznurka.
Naciągało się sznurek i można było mówić do pudełka z jednej strony sznurka
i słychać było na drugim końcu.
Gdy sznurek nie był naciągnięty, to nic nie było słychać, czyli fala dźwiękowa nie rozeszła się,
chociaż sznurek pozostał taki sam. Co więc się zmieniło, że fala nie rozeszła się?

 
Pozdr. K. 

Pozdr. Władek. 

Krzysztof

unread,
Mar 15, 2024, 3:34:43 PM3/15/24
to pl.sci.fizyka.2

Za dzieciaka, robiliśmy sobie telefony w pudełek od pasty do butów i sznurka.
Naciągało się sznurek i można było mówić do pudełka z jednej strony sznurka
i słychać było na drugim końcu.
Gdy sznurek nie był naciągnięty, to nic nie było słychać, czyli fala dźwiękowa nie rozeszła się,
chociaż sznurek pozostał taki sam. Co więc się zmieniło, że fala nie rozeszła się?

Brak tzw. naciągu - luźny pasek klinowy też Ci nie obróci koła alternatora.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 15, 2024, 5:35:59 PM3/15/24
to pl.sci.fizyka.2
On Friday, March 15, 2024 at 2:34:43 PM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:

Za dzieciaka, robiliśmy sobie telefony w pudełek od pasty do butów i sznurka.
Naciągało się sznurek i można było mówić do pudełka z jednej strony sznurka
i słychać było na drugim końcu.
Gdy sznurek nie był naciągnięty, to nic nie było słychać, czyli fala dźwiękowa nie rozeszła się,
chociaż sznurek pozostał taki sam. Co więc się zmieniło, że fala nie rozeszła się?

Brak tzw. naciągu - luźny pasek klinowy też Ci nie obróci koła alternatora.

A do tego naciągu, potrzebna jest jakaś siła i przez tą siłę drgania się rozchodzą.
Połóż dwie sztabki stalowe obok siebie i wpraw w drgania jedną z nich. 
Czy ta druga też będzie drgać? Nie będzie.
Teraz namagnesuj je i powtóż "eksperyment"
Ta druga będzie drgać? Oczy wiście że będzie.
Czy między magnesami jest jakiś "materialny eter" w postaci "materialnych magnetofonów"? :)
Nie ma. Jest tylko pole magnetyczne, niematerialne i to jest ośrodek dla rozchodzenia się fali.
 
Pozdr. K.

Pozdr. Władek.

Krzysztof

unread,
Mar 16, 2024, 4:16:17 AM3/16/24
to pl.sci.fizyka.2
Połóż dwie sztabki stalowe obok siebie i wpraw w drgania jedną z nich. 
Czy ta druga też będzie drgać? Nie będzie.
Teraz namagnesuj je i powtóż "eksperyment"
Ta druga będzie drgać? Oczy wiście że będzie.

Po co Ci sztabki - weź zwykły kamerton widełkowy;
do wywołania dźwięku potrzebne jest uderzenie młoteczkiem,
czyli zaburzenie ośrodka.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 16, 2024, 7:55:15 AM3/16/24
to pl.sci.fizyka.2
On Saturday, March 16, 2024 at 3:16:17 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Połóż dwie sztabki stalowe obok siebie i wpraw w drgania jedną z nich. 
Czy ta druga też będzie drgać? Nie będzie.
Teraz namagnesuj je i powtóż "eksperyment"
Ta druga będzie drgać? Oczy wiście że będzie.

Po co Ci sztabki

Aby pokazać, że i w próżni jest pole magnetyczne niematerialne i przez nie
drgania się rozchodzą i drgają drugim magnesem.
 
- weź zwykły kamerton widełkowy;
do wywołania dźwięku potrzebne jest uderzenie młoteczkiem,
czyli zaburzenie ośrodka.

No i o ten ośrodek mi chodzi.
Czy to te cząstki powietrza lecą od kamertonu do mojego ucha, 
czy te drgania rozchodzą się przez niematerialne pole siłowe między cząstkami powietrza
drgając sąsiednimi?


 
Pozdr. K.

Pozdr.Władek.

Krzysztof

unread,
Mar 17, 2024, 3:36:16 AM3/17/24
to pl.sci.fizyka.2
Czy to te cząstki powietrza lecą od kamertonu do mojego ucha, 
czy te drgania rozchodzą się przez niematerialne pole siłowe między cząstkami powietrza
drgając sąsiednimi?

Przecież to jasne, że w działaniu dynamicznym działająca siła wywołuje deformację / zaburzenie
w miejscu, gdzie działa - w ciele lub ośrodku, których cząstki znajdują się w równowadze statycznej.
Dalszy przekaz odbywa się w czasie, kiedy działanie siły ustało i ten czas jest czasem propagacji fali;
nie ma on nic wspólnego z czasem działania siły, jak to sobie wyobrażają głębocy myśliciele, stawiając
znak równości tych czasów:


Nie mogą rozgryź różnicy między działaniem kontaktowym i działaniem na odległość,
między środkiem masy i środkiem ciężkości, bo nie rozumieją, że układ fizyczny i układ
ciężarowy są współzależne, co stoi jak byk w II zasadzie Newtona.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 17, 2024, 1:31:07 PM3/17/24
to pl.sci.fizyka.2
On Sunday, March 17, 2024 at 2:36:16 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Czy to te cząstki powietrza lecą od kamertonu do mojego ucha, 
czy te drgania rozchodzą się przez niematerialne pole siłowe między cząstkami powietrza
drgając sąsiednimi?

Przecież to jasne, że w działaniu dynamicznym działająca siła wywołuje deformację / zaburzenie
w miejscu, gdzie działa - w ciele lub ośrodku, których cząstki znajdują się w równowadze statycznej.

A mi chodzi głównie o to, czy ośrodkiem dla rozchodzenia się fali dźwiękowej ( i każdej) jest 
materia,  czy pole siłowe pomiędzy cząstkami materii?
 
Dalszy przekaz odbywa się w czasie, kiedy działanie siły ustało i ten czas jest czasem propagacji fali;
nie ma on nic wspólnego z czasem działania siły, jak to sobie wyobrażają głębocy myśliciele, stawiając
znak równości tych czasów:


Nie mogą rozgryź różnicy między działaniem kontaktowym i działaniem na odległość,
między środkiem masy i środkiem ciężkości, bo nie rozumieją, że układ fizyczny i układ
ciężarowy są współzależne, co stoi jak byk w II zasadzie Newtona.
Pozdr. K.

Pozdr. Władek. 

Krzysztof

unread,
Mar 18, 2024, 3:39:30 PM3/18/24
to pl.sci.fizyka.2
A mi chodzi głównie o to, czy ośrodkiem dla rozchodzenia się fali dźwiękowej ( i każdej) jest 
materia,  czy pole siłowe pomiędzy cząstkami materii?

Źle postawione pytanie, gdyż te siły mają różny charakter i różne nazwy:
siły kohezji, van der Vaalsa, itd...ogólnie inne niż wiązania chemiczne -
jedne tworzą pole siłowe między cząstkami (dipolami) lub atomami, inne - nie.
Ale to problemy technologii, a nie mechaniki, w której porusza się masa, a siła
wywołuje ruch i kropka :-)
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 18, 2024, 7:47:33 PM3/18/24
to pl.sci.fizyka.2
On Monday, March 18, 2024 at 2:39:30 PM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
A mi chodzi głównie o to, czy ośrodkiem dla rozchodzenia się fali dźwiękowej ( i każdej) jest 
materia,  czy pole siłowe pomiędzy cząstkami materii?

Źle postawione pytanie, gdyż te siły mają różny charakter i różne nazwy:
siły kohezji, van der Vaalsa, itd...ogólnie inne niż wiązania chemiczne -
jedne tworzą pole siłowe między cząstkami (dipolami) lub atomami, inne - nie.
Ale to problemy technologii, a nie mechaniki, w której porusza się masa, a siła 
wywołuje ruch i kropka :-)

Ale chyba zgodzisz się z tym, że poszczególne atomy nie są zespolone tak, że nie ma pomiędzy nimi wolnego miejsca.
Te miejsce wypełnia jakaś siła obojętnie jak ją nazwiesz, która wiąże ze sobą atomy materii. Jeśli te siły są w równowadze,
to żadna fala tam się nie rozchodzi. 
Rozejdzie się wtedy, gdy jednym atomem drgniesz i te drganie przeniesie się na inne atomy,
właśnie poprzez ten niematerialny ośrodek.
Czyli ośrodkiem dla fali nie jest materia, tylko siły pomiędzy materią :).

 
Pozdr. K.

Pozdr. Władek. 

Krzysztof

unread,
Mar 19, 2024, 3:13:17 AM3/19/24
to pl.sci.fizyka.2
Ale chyba zgodzisz się z tym, że poszczególne atomy nie są zespolone tak, że nie ma pomiędzy nimi wolnego miejsca.
Te miejsce wypełnia jakaś siła obojętnie jak ją nazwiesz, która wiąże ze sobą atomy materii. Jeśli te siły są w równowadze,
to żadna fala tam się nie rozchodzi.

Mylisz dwa pojęcia - materię i substancję.

I fala, ani pole fizyczne nie są substancją.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 19, 2024, 9:15:34 AM3/19/24
to pl.sci.fizyka.2
On Tuesday, March 19, 2024 at 2:13:17 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Ale chyba zgodzisz się z tym, że poszczególne atomy nie są zespolone tak, że nie ma pomiędzy nimi wolnego miejsca.
Te miejsce wypełnia jakaś siła obojętnie jak ją nazwiesz, która wiąże ze sobą atomy materii. Jeśli te siły są w równowadze,
to żadna fala tam się nie rozchodzi.

Mylisz dwa pojęcia - materię i substancję.

Nic nie piszę o sybstancjach i materiach.
Interesuje mnie, co jest między substancją, czy materią i nie jest tak,
 że materia, to jedna całość, tylko składa się z atomów. Między atomami jest przestrzeń,
w której krążą elektrony i jest pole siłowe między atomami, które przyciąga je do siebie,
lub odpycha (gazy). Drgania przenoszą się wlaśnie przez te pola i tak rozchodzi się fala. 
 


I fala, ani pole fizyczne nie są substancją.

Nigdzie nie pisałem, że fala to substancja. Piszę że aby fala mogła zaistnieć,
to musi mieć w czym. Tym czymś jest właśnie niematerialne pole siłowe między cząstkami materii.
Mamy też grawitację jako pole siłowe i ona jest niematerialnym eterem dla fali świetlnej. 
 
Pozdr. K.

Pozdr. Władek.

Alsor

unread,
Mar 19, 2024, 11:43:48 AM3/19/24
to pl.sci.fizyka.2
przecież to te zwyczajne siły elektryczne;

i tam jest siła: ke^2/r^2,

w równowadze jest oczywiście zero, bo tyle samo w prawo jak w lewo,

w uproszczonej wersji:
...---- >A <---f---> A <------> A ---- ...

dopiero po przesunięciu atomu powstaje różnica,
i te wibracje - fale, itd.

i stąd ogólny wzór na prędkość fal:
c^2 = sprężystość/gęstość,

z czego można wydedukować:
c^2 = Ake^2/ma,

A - stała zależna od ułożenia tych atomów, zwykle około 1.6,
m - masa atomów (zredukowana, bo to parami zawsze chodzi, np. kryształ NaCl to dwa jony: Na+ i Cl-);
a - stała sieci kryształu, a dla gazów jest to tzw. droga swobodna.

jak widać to czysta elektryka.

wtorek, 19 marca 2024 o 00:47:33 UTC+1 Wladek napisał(a):

Krzysztof

unread,
Mar 19, 2024, 12:20:01 PM3/19/24
to pl.sci.fizyka.2
Nigdzie nie pisałem, że fala to substancja. Piszę że aby fala mogła zaistnieć,
to musi mieć w czym. Tym czymś jest właśnie niematerialne pole siłowe między cząstkami materii.
Mamy też grawitację jako pole siłowe i ona jest niematerialnym eterem dla fali świetlnej.

I tym sposobem doszliśmy do "idei ruchu", która to jest niezrozumiała dla
głębokich myślicieli, co widać w ich statycznych dywagacjach.

Ruch zachodzi w przestrzeni - bez przestrzeni nie ma ruchu.
A przestrzeń może być względna (ruch fali w ciałach o różnym stanie skupienia)
lub absolutna (ruch fali e-m w próżni kosmicznej).

Wg astronomów w wielkich pustkach  jest nikła ilość świecącej materii
a jednak światło je przemierza - z kolei hipotezy o ciemnej materii i ciemnej
energii są raczej opowieściami z mchu i paproci, bazują tylko na efekcie Dopplera.
A e.D. należy do "idei" ruchu ;-)
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 19, 2024, 1:43:54 PM3/19/24
to pl.sci.fizyka.2
On Tuesday, March 19, 2024 at 10:43:48 AM UTC-5 Alsor wrote:
przecież to te zwyczajne siły elektryczne;

i tam jest siła: ke^2/r^2,

w równowadze jest oczywiście zero, bo tyle samo w prawo jak w lewo,

w uproszczonej wersji:
...---- >A <---f---> A <------> A ---- ...

dopiero po przesunięciu atomu powstaje różnica,
i te wibracje - fale, itd.

No i o to chodzi. Ośrodkiem do rozprzestrzeniania się fali nie jest materia, tylko te siły,
które są  między atomami.
Połóż na stole kule biladrowe i drgnij jedną.
Czy pozostałe kule zareagują na te drgania i one przeniosą się na inne kule?
Nie, ani drgną. Połącz je teraz sprężynkami i powtórz experyment.
Drgniesz jedną z nich a drgania przeniosą się na inne, jako fala.
Czym więc jest ośrodek dla tej fali?
Kule, czy sprężynki? 
 

i stąd ogólny wzór na prędkość fal:
c^2 = sprężystość/gęstość,

z czego można wydedukować:
c^2 = Ake^2/ma,

A - stała zależna od ułożenia tych atomów, zwykle około 1.6,
m - masa atomów (zredukowana, bo to parami zawsze chodzi, np. kryształ NaCl to dwa jony: Na+ i Cl-);
a - stała sieci kryształu, a dla gazów jest to tzw. droga swobodna.

jak widać to czysta elektryka.

Pozdr. Władek.

Wladek

unread,
Mar 19, 2024, 1:54:47 PM3/19/24
to pl.sci.fizyka.2
On Tuesday, March 19, 2024 at 11:20:01 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Nigdzie nie pisałem, że fala to substancja. Piszę że aby fala mogła zaistnieć,
to musi mieć w czym. Tym czymś jest właśnie niematerialne pole siłowe między cząstkami materii.
Mamy też grawitację jako pole siłowe i ona jest niematerialnym eterem dla fali świetlnej.

I tym sposobem doszliśmy do "idei ruchu", która to jest niezrozumiała dla
głębokich myślicieli, co widać w ich statycznych dywagacjach.

Ruch zachodzi w przestrzeni - bez przestrzeni nie ma ruchu.
A przestrzeń może być względna (ruch fali w ciałach o różnym stanie skupienia)

Przestrzeń jest też i między atomami materii.
Są w niej różne niematerialne siły i one są nośnikami fali, a nie materialne atomy.
 
lub absolutna (ruch fali e-m w próżni kosmicznej).

W próżni kosmicznej jest pole grawitacyjne i ono jest nośnikiem fali.
 

Wg astronomów w wielkich pustkach  jest nikła ilość świecącej materii
a jednak światło je przemierza

Przemierza, bo ma w czym się propagować (pole grawitacyjne, czyli eter) :).
 
- z kolei hipotezy o ciemnej materii i ciemnej
energii są raczej opowieściami z mchu i paproci, bazują tylko na efekcie Dopplera.
A e.D. należy do "idei" ruchu ;-)
Pozdr. K.

Krzysztof

unread,
Mar 19, 2024, 5:19:58 PM3/19/24
to pl.sci.fizyka.2
Przemierza, bo ma w czym się propagować (pole grawitacyjne, czyli eter) :).

Grawitacja jest proporcjonalna do 1/r^2.
Największa wielka pustka ma średnicę 1 mld lat świetlnych.
500 mln ^2 = 250 000 000 000 000 000 ly;
1/250 000 000 000 000 000 =0,000000000000000004
O jakich właściwościach mechanicznych tego eteru jest mowa? :-)
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 20, 2024, 9:24:01 AM3/20/24
to pl.sci.fizyka.2
On Tuesday, March 19, 2024 at 4:19:58 PM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Przemierza, bo ma w czym się propagować (pole grawitacyjne, czyli eter) :).

Grawitacja jest proporcjonalna do 1/r^2.
Największa wielka pustka ma średnicę 1 mld lat świetlnych.
500 mln ^2 = 250 000 000 000 000 000 ly;
1/250 000 000 000 000 000 =0,000000000000000004
O jakich właściwościach mechanicznych tego eteru jest mowa? :-)

A z jaką siłą Ziemia przyciąga księżyc?
To działa jak napięta struna :).
Zerwij ją a księżyc poleci w siną dal.
Zwolnij prędkość obrotową księżyca a spadnie on na Ziemię.

Krzysztof

unread,
Mar 21, 2024, 3:10:43 AM3/21/24
to pl.sci.fizyka.2
A z jaką siłą Ziemia przyciąga księżyc?
To działa jak napięta struna :).
Zerwij ją a księżyc poleci w siną dal.
Zwolnij prędkość obrotową księżyca a spadnie on na Ziemię.

I to właśnie analizował Newton - nic nie musisz zrywać.
Zwiększysz prędkość Księżyca, to odleci do innego układu
zmniejszysz - to spadnie; wg Newtona po paraboli.
Przecież cała astronautyka opiera się na tych prędkościach kosmicznych :-)
To właśnie ich zmiana narusza statyczną równowagę siły WZAJEMNEGO
PRZYCIĄGANIA w parze Z-K.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 21, 2024, 9:21:09 AM3/21/24
to pl.sci.fizyka.2
On Thursday, March 21, 2024 at 2:10:43 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
A z jaką siłą Ziemia przyciąga księżyc?
To działa jak napięta struna :).
Zerwij ją a księżyc poleci w siną dal.
Zwolnij prędkość obrotową księżyca a spadnie on na Ziemię.

I to właśnie analizował Newton - nic nie musisz zrywać.
Zwiększysz prędkość Księżyca, to odleci do innego układu
zmniejszysz - to spadnie; wg Newtona po paraboli.
Przecież cała astronautyka opiera się na tych prędkościach kosmicznych :-)
To właśnie ich zmiana narusza statyczną równowagę siły WZAJEMNEGO
PRZYCIĄGANIA w parze Z-K.

No i dlaczego ta siła przyciągania, nie może robić jako eter dla fali?
Na tą siłę grawitacji składają się wszystkie cząstki, z jakich składa się Ziemia
i wszystka materia w kosmosie. Wprawisz w drgania ileś tych cząstek do częstotliwości światła
to drgania te rozejdą się w tym polu grawitacyjnym i odbierzesz je gdziekolwiek będziesz.
Zależeć to będzie, ile tych cząstek będzie drgać :). 
 
Pozdr. K.

Pozdr. Władek.
 

Krzysztof

unread,
Mar 21, 2024, 11:54:14 AM3/21/24
to pl.sci.fizyka.2
No i dlaczego ta siła przyciągania, nie może robić jako eter dla fali?
Na tą siłę grawitacji składają się wszystkie cząstki, z jakich składa się Ziemia
i wszystka materia w kosmosie. Wprawisz w drgania ileś tych cząstek do częstotliwości światła
to drgania te rozejdą się w tym polu grawitacyjnym i odbierzesz je gdziekolwiek będziesz.
Zależeć to będzie, ile tych cząstek będzie drgać :).

To punkt widzenia relatywy i tych od LIGO :-)
Oczywiście błędny - to siła wprawia w ruch masę, a nie odwrotnie.
Jeśli nie popchniesz pierwszej kostki domina w wężu, to fali nie ma,
a gdy ją uruchomisz to co? Na ostatniej kostce masz taki sam moment
siły jak na pierwszej.

A gwiazdy "mrugają" Ci jednostajnie niezależnie od ich wielkości i odległości.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 21, 2024, 12:34:07 PM3/21/24
to pl.sci.fizyka.2
On Thursday, March 21, 2024 at 10:54:14 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
No i dlaczego ta siła przyciągania, nie może robić jako eter dla fali?
Na tą siłę grawitacji składają się wszystkie cząstki, z jakich składa się Ziemia
i wszystka materia w kosmosie. Wprawisz w drgania ileś tych cząstek do częstotliwości światła
to drgania te rozejdą się w tym polu grawitacyjnym i odbierzesz je gdziekolwiek będziesz.
Zależeć to będzie, ile tych cząstek będzie drgać :).

To punkt widzenia relatywy i tych od LIGO :-)

Dla relatywy nie ma eteru :).
 
Oczywiście błędny - to siła wprawia w ruch masę, a nie odwrotnie.

Nie zaprzeczę temu. Jak szarpnę strunę w gitarze, to siłą wprawię ją w ruch (drgania).
No i jak rozejdzie się fala dźwiękowa, jeśli sprawię, że nie będzie żadnych sił między cząstkami powietrza
rozrzedzając je?
 
Jeśli nie popchniesz pierwszej kostki domina w wężu, to fali nie ma,
a gdy ją uruchomisz to co? Na ostatniej kostce masz taki sam moment
siły jak na pierwszej.

A gwiazdy "mrugają" Ci jednostajnie niezależnie od ich wielkości i odległości.

I te mruganie rozchodzi się przez pole grawitacyjne, które jest wszechobecne w kosmosie.
Co w tym złego? :)
Z większych gwiazd odbieram większą amplitudę i z bliższych też :).

Krzysztof

unread,
Mar 22, 2024, 2:13:55 AM3/22/24
to pl.sci.fizyka.2
Dla relatywy nie ma eteru :).

Żadna nowość u tych, którzy negują przestrzeń absolutną

I te mruganie rozchodzi się przez pole grawitacyjne, które jest wszechobecne w kosmosie.
Co w tym złego? :)
Z większych gwiazd odbieram większą amplitudę i z bliższych też :).

Ale amplitudy są dwie - którą składową fali "widzisz",
elektryczną, czy magnetyczną :-)
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 22, 2024, 9:17:04 AM3/22/24
to pl.sci.fizyka.2
On Friday, March 22, 2024 at 1:13:55 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Dla relatywy nie ma eteru :).

Żadna nowość u tych, którzy negują przestrzeń absolutną

I te mruganie rozchodzi się przez pole grawitacyjne, które jest wszechobecne w kosmosie.
Co w tym złego? :)
Z większych gwiazd odbieram większą amplitudę i z bliższych też :).

Ale amplitudy są dwie - którą składową fali "widzisz",
elektryczną, czy magnetyczną :-)

Tą grawitacyjną :).
Jakie doświadczenia dowodzą, że światło to fala e-m?

Krzysztof

unread,
Mar 22, 2024, 2:46:48 PM3/22/24
to pl.sci.fizyka.2
Tą grawitacyjną :).

Po pierwsze, w opowiastkach z LIGO do wywołania owych
"zmarszczek czasoprzestrzeni" potrzebne jest zderzenie czarnych dziur,
a tych nie widać - jeśli nie widać jednej, to tym bardziej sumy dwóch.

Po drugie, takie zderzenie/zdarzenie jest obserwacją, nie doświadczeniem,
a czasoprzestrzenne matoły na zderzeniach znają się jak kura na pieprzu :-)

Jakie doświadczenia dowodzą, że światło to fala e-m?

Fala deformacyjna jest falą podłużną, a świetlna - poprzeczną.
Sitko w kranie daje Ci spójną strugę wody, siatka dyfrakcyjna
na drodze światła - interferencję.
Pozdr. K. 

Wladek

unread,
Mar 22, 2024, 4:14:24 PM3/22/24
to pl.sci.fizyka.2
On Friday, March 22, 2024 at 1:46:48 PM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Tą grawitacyjną :).

Po pierwsze, w opowiastkach z LIGO do wywołania owych
"zmarszczek czasoprzestrzeni" potrzebne jest zderzenie czarnych dziur,
a tych nie widać - jeśli nie widać jednej, to tym bardziej sumy dwóch.

Po drugie, takie zderzenie/zdarzenie jest obserwacją, nie doświadczeniem,
a czasoprzestrzenne matoły na zderzeniach znają się jak kura na pieprzu :-)

Jakie doświadczenia dowodzą, że światło to fala e-m?

Fala deformacyjna jest falą podłużną, a świetlna - poprzeczną.

Rzucam kamień do wody. Jaka to fala? Podłużna czy poprzeczna?
 
Sitko w kranie daje Ci spójną strugę wody, siatka dyfrakcyjna
na drodze światła - interferencję.

Mawijam kilka zwoi drutu w formie cewki bez rdzenia,
przykładam ją blisko anteny nadawczej i dostaję zmienne napięcie na niej.
Odebrałem falę e-m.
Władam ją do mikrofalówki i otrzymuję napięcie zmienne na niej.
Odebrałem falę e-m.
Wystawiam cewkę na promieniowanie słonecze i żadnego napięcia nie odbieram.
Nie odebrałem fali e-m.
Fala świetlna nagrzeje ją, ale napięcia nie wytworzy. Dlaczego?
Fotodetektor wsadzę do drewnianego pudła i fali świetlnej nie wykryje ona.
Wsadzę odbiornik radiowy do tego samego pudła i będzie ona odbierać stację.
Dlaczego?
Może to i dziecinne pytania, ale odpowiedzi nie znam i mogę tylko wnioskować, że 
fala świetlna nie jest falą e-m :).

Krzysztof

unread,
Mar 23, 2024, 3:52:15 AM3/23/24
to pl.sci.fizyka.2
Wystawiam cewkę na promieniowanie słoneczne i żadnego napięcia nie odbieram.
Nie odebrałem fali e-m.

Narzędzie nie to - ja mam wystawione 17 paneli słonecznych i produkuję energię el.
W instalacji jest inwerter fotowoltaiczny (inaczej falownik) i sama nazwa wskazuje napięcie V.
Pozdr. K.

Wladek

unread,
Mar 23, 2024, 8:48:48 AM3/23/24
to pl.sci.fizyka.2
On Saturday, March 23, 2024 at 2:52:15 AM UTC-5 krzysztof...@gmail.com wrote:
Wystawiam cewkę na promieniowanie słoneczne i żadnego napięcia nie odbieram.
Nie odebrałem fali e-m.

Narzędzie nie to - ja mam wystawione 17 paneli słonecznych i produkuję energię el.

Z panela powinno wychodzić napięcie zmienne o częstotliwości światła, jeśli światło to fala e-m
a masz tam napięcie stałe.

 
W instalacji jest inwerter fotowoltaiczny (inaczej falownik) i sama nazwa wskazuje napięcie V.

Ze stałego napięcia robisz zmienne.
Mnie coraz bardziej zaczyna pasować światło, jako cząstka.
 Cząstki te wybijają elektrony w jedną stronę i masz stałe napięcie.
Staniesz w cieniu drzewa i też te cząstki nie trafią w Ciebie, 
a odbiornik fali e-m jakoś nie ma cienia i je odbiera :).
It is loading more messages.
0 new messages