Widocznie nigdy nie spotkałeś się z naciągaczami sprzedającymi filtry odwróconej osmozy do domów.
To był ich sztandarowy pokaz "jak zła jest woda z kranu" w porównaniu z wodą z ich filtra.
To "urządzenie" to zwykły elektrolizer - jakiś prostownik prądu wprost z gniazdka sieciowego.
Cały myk pokazu polegał na odpowiednik dobraniu elektrod które są zanurzane w wodzie (chyba jedna z nich była miedziana).
W trakcie elektrolizy, elektrody zwyczajnie jak to przy elektrolizie, wchodzą w reakcję z wodą i produktami elektrolizy
tworząc efektownie wyglądającą zawiesinę.
Przynoszona przez nich woda była wodą destylowana więc elektroliza nie zachodziła tak chętnie.