mam takie małe i krótkie pytanie. wpierw może się przedstawię.
mam około 30 lat, skończyłem dwa kierunki obie z najwyższą oceną na
dyplomie, właśnie szykuje się do obrony doktoratu. mam żonę, planujemy
dziecko. mieszkamy w Holandii.
jak pewnie wiecie tutaj jest legalne palenie marihuany. i w związku z
tym pytanie. tak się składa, że z żoną palimy jeszcze od czasów liceum,
zazwyczaj przy okazji imprezy albo w sobotę wieczorem w domu. zaczynam
się zastanawiać czy można to nazwać uzależnieniem.
obydwoje nie palimy papierosów (wg. nas są o wiele gorsze), a alkohol
pijemy okazjonalnie, zazwyczaj razem z paleniem marihuany - by odpocząć
po ciężkim tygodniu przy okazji weekendu.
uważamy palenie marihuany za normalną rzecz, tak jak popijanie sobie
piwka. nie nadużywamy i nigdy nas nie ciągnęło do 'mocniejszych' używek.
zadaje to pytanie ze względu na to iż planujemy dziecko. zasadniczo
nigdy nie mieliśmy problemu z 'odpuszczeniem sobie' śmiesznego
papieroska. jednak faktycznie - palimy w zasadzie regularnie co tydzień
w sobotę. czy można nazwać, że jesteśmy uzależnieni?
pozdrawiam!
(...)
"uważamy palenie marihuany za normalną rzecz, tak jak popijanie sobie
piwka. nie nadużywamy i nigdy nas nie ciągnęło do 'mocniejszych' używek.
zadaje to pytanie ze względu na to iż planujemy dziecko. zasadniczo
nigdy nie mieliśmy problemu z 'odpuszczeniem sobie' śmiesznego
papieroska. jednak faktycznie - palimy w zasadzie regularnie co tydzień
w sobotę. czy można nazwać, że jesteśmy uzależnieni?"
============================================
wszystkie uzywki z czasem moga prowadzic do uzależnienia.
polecam inny sposób rozładowywania stresu: basen, gimastykę,
spacer, zajmowanie sią jakimś użytecznym hobby np. ogród i etc.
ten swiat niestety pełen jest ludzi uzaleznionych; jesli chcesz
przekonac sie jak będzie w Twoim (Waszym) przypadku,
rób tak dalej, obyś tylko kiedyś tego gorzko nie żałował.
a i największy procent alkoholików pije tylko piwo.;-)
ps. bardzo dobry link podany dwa tematy wcześniej,
"przed alkoholem" na temat powstawania uzależnień.
pozdrawiam!
Melisa
Jeśli "wyłączenie" tych działań na przykład na rok czy dwa nie sprawi wam
problemu, to nie ma raczej mowy o uzależnieniu. Raczej...
Krait