Bez przesady.
Przecież otwieranie drzwi kobiecie nie jest podyktowane
tym, że sama sobie nie poradzi, tylko uprzejmością. Przecież zasady
sv powstały po to, aby ułatwiać, a nie utrudniać życie. Przecież
wszyscy chyba doświadczyliśmy kretyńskiego uczucia, gdy próbowaliśmy
utrzymać zamykające się drzwi, a kobieta w tym czasie próbowała się
przecisnąć między naszym ramieniem a framugą. Ani jej, ani nam nie
jest w takim przypadku wygodnie. Według mnie, wystarczy symboliczne
otwarcie drzwi - popchnięcie tak, aby zaczęły się otwierać. Nie dajmy
się zwariować. Jak przy wszystkich zasadach zwyczajowych, tak i tutaj
powinna obowiązywać dodatkowa zasada zdrowego rozsądku. Oczywiście,
wszystko zależy też od sytuacji. Jeśli idzie przede mną młode
dziewczę, wystarczy gest symbolizujący chęć pomocy. Jeśli natomiast
jest to staruszka o lasce, wtedy mam w nosie zasadę przepuszczania jej
przodem. Wychodzę pierwszy, otwierając i przytrzymując szeroko drzwi,
aby było jej łatwiej.
Pozdrawiam
Porter
> Jakiś czas temu między mną, a małżonką powstał spór na temat otwierania
> drzwi i przepuszczania kobiet jako pierwszych. Szukałem po necie i fakt:
> napisane jest, że otwieram drzwi i przepuszczam kobietę jako pierwszą. I do
> tego się stosuję. Tylko to się sprawdza, jeśli drzwi otwierają się "do
> mnie". A jeśli drzwi otwierają się "ode mnie" (do środka) i do tego mają
> zamontowany niezły ściągacz to co? (mam tak w bloku gdzie mieszkam). Bo do
> tej pory to otwierałem drzwi, przechodziłem pierwszy i trzymałem, ale
> oskarżyła mnie, że jestem niekulturalny itp. itd. I co teraz?
[...]
Jeżeli drzwi mają mocny samozamykacz, to po prostu nie ma innej metody
jak Twoja - nie utrzymasz otwartych drzwi ręką stojąc po drugiej
stronie progu. W wypadku drzwi bez samozamykacza prawidłowe
postępowanie (wg mnie oczywiście) to popchnięcie drzwi tak, by się
szeroko otworzyły, i ewentualnie przytrzymanie ich ręką, ale pierwsza
przez próg przechodzi kobieta. Oczywiście dotyczy to sytuacji, gdy
można tak postąpić bezpiecznie i jest na to dość miejsca - przepychanie
się w ciasnym, wąskim i zastawionym gratami korytarzyku też nie jest
chyba zgodne z S-V.
A tak w ogóle to zapytałeś swojej pani, jak ona technicznie wyobraża
sobie kulturalne otwieranie przez Ciebie drzwi, które ciężko się
otwierają?
--
Marcin Frankowski
chcesz wysłać maila, to kliknij: http://www.cerbermail.com/?GwMBsEhHr8
Na kłopoty z konfiguracją OE i z polskimi literami w poczcie,
newsach i na www: http://konfiguracja.pochta.ru/
Nie miała racji. Wchodzisz i przytrzymujesz jej drzwi, aby weszła.
Nadal jest to: "otwierasz drzwi i ją przepuszczasz".
Linku do netowych stron nie podaję, swej jeszcze nie zrobiłem, a żadnej
dobrej nie znam po polsku.
DJD
PS. A moze szykuje się do rozwodu i wymysla problemy?
"Wysoki Sądzie, mój mąż to zupełny cham, nie przepuszcza mnie w drzwiach..."
:)
Pozwole sobie dolaczyc do dyskusji. Tez spotkala mnie prawie identyczna
sytuacja i to jeszcze w bardziej groteskowej formie. Mianowicie wychodzac,
drzwi otwierały sie na zewnatrz. Byly to bardzo ciezkie i duze drzwi, stad
trzeba bylo przejsc przez nie pierwszym aby przytrzymac. Kiedy je otworzylem
kobiecie tak aby mogla plynnie przez nie przejsc, ona sie obrazila ze nie
przeszla pierwsza - ze de facto sama sobie ich nie otworzyla. Dodatkowo
publicznie mowiac ze jestem niekulturalny. W pozniejszych sytuacjach
pozwalalem aby ta kobieta DUMNIE sama sobie te ciezkie drzwi otwierala i
jako pierwsza wychodzila przez nie. Z czego byla niezmiernie
usatysfakcjonowana. Ja oczywiscie kazdorazowo dziekowalem za ich otwarcie
:).
Reasumujac, polski S-V a europejski to dwa rozne swiaty. U nas kobiety sobie
same musza otwierac drzwi i sa z tego dumne ze moga przejsc pierwsze. Moim
zdaniem
to po prostu gra niedomowien, kiedy malym dziewczynkom mowilo sie ze kobiety
pierwsze przechodza przez drzwia ale nie mowi sie juz o tym aby dac
mezczyznie szanse na spelnienie "powinnosci". Zawsze chce mi sie smiac jak
kobiety siluja sie z drzwiami a mezczyzni przechodza spokojnie. Nie wspomne
o takich drobiazgach jak to ze klamki, drzwi moga byc zabrudzone i kobieta
nie powinna byc narazona na ich dotykanie.
IMHO mezczyzna musi tak otwierac drzwi aby kobieta mogla plynnie przez nie
przechodzic. I nie wazne czy otworzy przechodzac czy nie - wazne aby damie
ulatwic przemieszczanie sie. Ale to nie w Polsce...
pozdrawiam
krystianz
A tak przy okazji, nikt chyba jeszcze w tym wątku nie rozważał czasami
spotykanej sytuacji - dwie pary drzwi z wąskim przedsionkiem pomiędzy.
Obie pary otwierane na zewnątrz wzlędem przedsionka. Otwieramy pierwsze
pozostając na zewnątrz, kobieta wchodzi do przedsionka i staje przed
drugimi i albo otwiera sobie sama albo czeka aż przeciśniemy się obok niej
w wąskim korytarzu wycierając ściany itd... Prawdę mówiąc raczej niemożliwy
do rozwiązania problem ;)
pozdrawiam
--
Marcin Gryszkalis, PGP 0x9F183FA3
jabber jid:m...@chrome.pl, gg:2532994
http://the.fork.pl