W dniu 2021-02-19 o 14:42, Jacek Maciejewski pisze:
> Hej, Nemrodzie!
> Nie napiszesz nam dlaczego Biblia jest bardziej
> wiarygodna od Mahabharaty? (...)
W wolnej chwili poczytałem se trochę tych pierduł hinduistycznych.
W Biblii w ogóle nie ma takich bzdur jak w Mahabharacie, i jej
teologia ma mocne wsparcie współczesnej nauki. Natomiast te
pierdoły buddyjskie to zwykłe, zmyślone, mity i bajki,
nie mające z faktami nic wspólnego.
* * *
Kilka przykładów:
(wyjęte z Mahabharaty w tłum. Barbary Mikołajewskiej)
Mahabharata 1,2
(...)
W drodze do króla Pausji Utanka spotkał olbrzymiego byka, na
którym siedział olbrzymi człowiek. Był to naprawdę król wężów
Airawata, wąż demon, który przybrał formę byka, którego ujeżdżał
sam król bogów Indra. Indra nakazał Utance zjeść łajno byka i gdy
Utanka odmówił, Indra wskazał na przykład jego nauczyciela,
mówiąc, że w swoim czasie Weda jadł łajno. Słowa te przekonały
Utankę i zjadł łajno, które, jak się potem okazało, było naprawdę
eliksirem nieśmiertelności.
Mahabharata 1,7:
(...)
Bogowie zanieśli wyrwaną górę nad brzeg oceanu i poprosili
Ocean, aby dla dobra produkcji somy zgodził się na ubijanie go tak
jak ubija się mleko, aby otrzymać masło. Ocean odpowiedział: „O
bogowie, spróbuję wytrzymać potężne ucieranie górą Mandarą,
jeżeli zarezerwujcie dla mnie trochę somy”.
Obiecawszy Oceanowi odpowiednia porcję somy, bogowie i
demony asurowie poprosili króla żółwi Akuparę o bycie fundamentem
dla góry Mandary i jej podporą, na co on się zgodził i
wcisnął swój grzbiet pod górę, podczas gdy król bogów Indra
ugniatał ją na jej wierzchołku. W ten sposób zrobili z góry pałkę
do ubijania oceanu i używszy węża Wasukiego w zastępstwie
sznura otoczyli nim górę i przystąpili do ubijania oceanu, który jest
skarbnicą wód.
(...)
Brahma rzekł do Narajany: „O Wisznu, dodaj im sił,
gdyż jesteś dla nich ostatnią deską ratunku”. Wisznu odpowiedział,
zwracając się do wszystkich: „O wy, którzy podjęliście się trudu
ubijania oceanu, nabierzcie sił. Potrząśnijcie oceanem i raz jeszcze
obróćcie w nim górą!”
->I ci, co usłyszeli jego głos, nabrali sił i raz jeszcze zamieszali
mleko oceanu. I wówczas wyłoniły się z niego słońce i księżyc, a z
pływającego po nim masła wyłonili się kolejno ubrana w białą
szatę bogini dobrobytu Lakszmi (Śri), bogini trunków i biały koń
Ukkaihśrawas. Wszyscy oni podążając za słońcem, udali się w tym
kierunku, gdzie stali bogowie. Wyłonił się też wspaniały klejnot
Kaustubha, który ozdobił pierś Narajany oraz piękny bóg i lekarz
bogów Dhanwantari trzymający w swych dłoniach naczynie z somą.<-
(...)
Jeden z danawów o imieniu Rahu przybrał postać
boga i dołączył do grupy bogów, aby napić się somy. Słońce i
Księżyc dostrzegły go jednak i gdy zaalarmowały bogów, Wisznu
przy pomocy swego dysku uciął mu głowę, która z głośnym
rykiem upadła na ziemię. ->Rahu nigdy nie wybaczył Słońcu i
Księżycowi ich zdrady i aż po dziś dzień cyklicznie je połyka.<-
* * *
Pierdoły takie, że koń by się uśmiał bwahahaha!
I coś takiego chcesz porównać ze Słowem Bożym w Biblii?
Na fizyce się nie uczyłeś dlaczego fazy Księżyca się zmieniają? Haha!
* * *
Nawróć się lepiej do jedynie-słusznego Kościoła Katolickiego
inaczej pogrążysz się w otchłani ognio-siarkowej razem
z resztą pomiotu szatańskiego na wieki wieków.
--
Nemrod Vargardsson
Pwt 32,41 Gdy miecz błyszczący wyostrzę
i wyrok wykona ma ręka,
na swoich wrogach się pomszczę,
odpłacę tym, którzy Mnie nienawidzą.
42 Upoję krwią moje strzały,
mój miecz napasie się mięsem,
krwią poległych i uprowadzonych,
głowami dowódców nieprzyjacielskich.