Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Zabójstwo z zamiarem ewentualnym

40 views
Skip to first unread message

Shrek

unread,
Oct 27, 2019, 4:31:24 AM10/27/19
to
Nad takimi zarzutami zastanawia się prokuratura dla sprawcy wypadku z
Sokratesa (zapierdalanie z bliżej nie zidentyfikowaną prędkościa, ale
prokuraturze już zapewnie znanej, omijanie na przejścu, trup i o mało co
dwa następne).

https://wiadomosci.wp.pl/warszawa-wypadek-na-bielanach-kierowca-bmw-moze-uslyszec-zarzut-zabojstwa-z-zamiarem-ewentualnym-6439432737076865a

Jakie jest wasze zdanie? Prawdę mówiąc nie zdawałem sobie sprawy, że
takie zarzuty już w podobnych okolicznościach padały i jeden wyrok już jest.

Tylko proszę bez "bez sensu jest wsadzać człowieka do pierdla", bo to
dłuższa historia (wszyscy wiemy, że resocjalizacja nie działa, więc na
tej zasadzie to bez sensu są jakiekolwiek kary). Skupmy się na
kwalifikacji (i darujcie sobie proszę, jakby nie wszedł/przepuści/nie
wychodził z domu, to by żył - z punktu widzenia prawa kwestia winy jest
jasna - jak ktoś chce się pobawić w obdzielanie winą ofiar, to zapraszam
na samochody, ale onkolog we własnym zakresie albo z nfzu). Podyskutujmy
_merytorycznie_ i w kontekscie prawa a nie mądrości ludowych.


--
Shrek

Sonn

unread,
Oct 27, 2019, 4:59:17 AM10/27/19
to
W dniu 2019-10-27 o 09:31, Shrek pisze:
Kwalifikacja w tym wypadku jest wyjątkowo durna.

Należałoby wykazać sprawcy, że godził się ze skutkiem jaki spowoduje, a
to już raczej przesądzałoby o umyślności i celowości działania w dążeniu
do osiągnięcia skutku jakim jest śmierć człowieka. Wypadek drogowy jest
przestępstwem nieumyślnym, tzn. sprawca umyślnie lub nieumyślnie narusza
zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym i w przypadku tego kierowcy to na
pewno miało miejsce. Natomiast już stwierdzenie że naruszając te zasady
przewidywał, że kogoś zabije i na to się godził jest już chyba posunięte
nieco za daleko. Gdyby tak było, to należałoby przyjąć, że wsiadł do
samochodu z zamiarem naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym
godząc się na to że kogoś zabije kierowanym przez siebie pojazdem, ale
wtedy to byłoby już zabójstwo.

Warunkiem przyjęcia winy kombinowanej jest to, że sprawca PRZEWIDUJE
MOŻLIWOŚĆ WYSTĄPIENIA SKUTKU I NA NIEGO SIĘ GODZI. Obydwie te przesłanki
muszą wystąpić łącznie. To że idiota zapierdalał na pasach i na nich
wyprzedzał nie oznacza jeszcze samo przez się, że godził się na
uśmiercenie człowieka. Stosowanie tak rozszerzającej interpretacji może
prowadzić wprost do tego, że każde naruszenie zasad bezpieczeństwa w
ruchu drogowym może być zakwalifikowane w ten sam sposób

IMHO taka kwalifikacja jako zabójstwo w zamiarze ewentualnym w przypadku
wypadku drogowego jest durna i wyłącznie pod publiczkę, żeby niedouczony
debil z oblanym egzaminem prokuratorskim i będący MS mógł się na niej
polansować.

Bardziej sensowne byłoby przyjęcie takiej kwalifikacji w przypadku
pijanego kierowcy, aczkolwiek tez byłoby ciężkie do wykazania jej
zasadności przed sądem. Z tych samych powodów.

Żeby przyjąć tę kwalifikację należałoby wykazać, że naruszenie zasad
bezpieczeństwa w ruchu było rażące, umyślne i tego rodzaju że musiałoby
nieuchronnie prowadzić do śmierci człowieka lub większej liczby ludzi.
Wyprzedzanie na pasach bez wątpienia nie jest tego rodzaju naruszeniem
podobnie jak przekroczenie prędkości.

--
Sonn

ąćęłńóśźż

unread,
Oct 27, 2019, 6:19:46 AM10/27/19
to
A dlaczego nie katastrofa w ruchu lądowym?


-----

TomN

unread,
Oct 27, 2019, 6:39:54 AM10/27/19
to
Shrek w
<news:5db555da$0$538$6578...@news.neostrada.pl>:

[...]

> Jakie jest wasze zdanie? Prawdę mówiąc nie zdawałem sobie sprawy, że
> takie zarzuty już w podobnych okolicznościach padały i jeden wyrok już jest.

Gdy napisałem, że nie wiadomo czego winny w:
(Message-ID: <191020.20262...@int.dyndns.org.invalid.191020.invalid>)
i przewidziałem, że będziesz się wił to cię bardzo ubodło.

A teraz proszę, "nie zdawałem sobie sprawy"...

--
'Tom N'

Kviat

unread,
Oct 27, 2019, 7:09:42 AM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 09:59, Sonn pisze:
> W dniu 2019-10-27 o 09:31, Shrek pisze:
>> Nad takimi zarzutami zastanawia się prokuratura dla sprawcy wypadku z
>> Sokratesa (zapierdalanie z bliżej nie zidentyfikowaną prędkościa, ale
>> prokuraturze już zapewnie znanej, omijanie na przejścu, trup i o mało
>> co dwa następne).
>>
>> https://wiadomosci.wp.pl/warszawa-wypadek-na-bielanach-kierowca-bmw-moze-uslyszec-zarzut-zabojstwa-z-zamiarem-ewentualnym-6439432737076865a
>>
>>
>> Jakie jest wasze zdanie? Prawdę mówiąc nie zdawałem sobie sprawy, że
>> takie zarzuty już w podobnych okolicznościach padały i jeden wyrok już
>> jest.
>
> Kwalifikacja w tym wypadku jest wyjątkowo durna.

Z niezrozumiałych* powodów za rzadko stosowana.

(*w zasadzie zrozumiałych, ale to nadaje się na osobny wątek)

> Należałoby wykazać sprawcy, że godził się ze skutkiem jaki spowoduje,

Dorosły poczytalny człowiek wie, jaki jest skutek uderzenia człowieka
samochodem z prędkością 100 km/h. Jadąc przed przejściem dla pieszych z
taką prędkością godzi się na taki skutek.

Jeżeli nie wie, to adwokat musiałby wykazać, że kierowca jest
niepoczytalny, albo przynajmniej opóźniony umysłowo. Że nie dał rady
przyswoić sobie praw fizyki na poziomie gimnazjum, albo że całe życie
mieszkał w lesie bez telewizora, w którym wielokrotnie pokazywane są
skutki jazdy z taką prędkością. Adwokat musiałby wykazać, że człowiek,
który dostał prawo jazdy, nie był w stanie zrozumieć, dlaczego w
niektórych miejscach na drodze można jechać do 130 km/h, a w innych nie
można, i że pomimo otrzymania prawa do jazdy samochodem nie dał rady
przyswoić przepisów.
Więc taki człowiek albo prawo jazdy kupił, albo to błąd (wina?) systemu,
że prawo jazdy otrzymał.
Niepoczytalność, czy opóźnienie w rozwoju, może być okolicznością
łagodzącą (przecież to nie jego wina, że ktoś mu dał uprawnienia do
prowadzenia samochodu, on nawet nie zdawał sobie sprawy na co dostaje
uprawnienia).

> Żeby przyjąć tę kwalifikację należałoby wykazać, że naruszenie zasad
> bezpieczeństwa w ruchu było rażące,

Było.

> umyślne

Było.
No chyba, że adwokat wykaże, że pedał gazu naciskał nieświadomie. Dostał
zawału, albo był niepoczytalny.

> i tego rodzaju że musiałoby
> nieuchronnie prowadzić do śmierci człowieka

No i doprowadziło. Nieuchronnie.

> lub większej liczby ludzi.

Dużo nie brakowało.

> Wyprzedzanie na pasach bez wątpienia nie jest tego rodzaju naruszeniem
> podobnie jak przekroczenie prędkości.

Bez wątpienia jest. Wyprzedzanie na pasach jest rażącym naruszeniem
zasad bezpieczeństwa. I umyślnym.
Te 85-90% kierowców (badania ITS), którzy jadą za szybko przed
przejściami dla pieszych robi to świadomie. To nie jest możliwe, żeby aż
tylu było niepoczytalnych, albo ograniczonych intelektualnie, i że prawo
jazdy dostali przez błąd systemu.

Pozdrawiam
Piotr

Robert Tomasik

unread,
Oct 27, 2019, 8:13:52 AM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 12:09, Kviat pisze:

>> Należałoby wykazać sprawcy, że godził się ze skutkiem jaki spowoduje,
>
> Dorosły poczytalny człowiek wie, jaki jest skutek uderzenia człowieka
> samochodem z prędkością 100 km/h. Jadąc przed przejściem dla pieszych z
> taką prędkością godzi się na taki skutek.

Przyznając Ci co do zasady rację, dostrzegam jednak, że w niektórych
sytuacjach twórczość radosna naszych drogowców prowadzi do sytuacji, że
kierujący może nie spodziewać się przejścia dla pieszych.

Tak na szybkiego znalazłem takie kwiatki: https://tiny.pl/tl312 czy
https://tiny.pl/tl318, ale tego jest znacznie więcej. W Polsce zamiast
dostosowywać przejścia dla pieszych do klasy drogi, to się drogę do
przejścia dostosowuje. Sposoby są rozliczne i w mojej ocenie tylko
pozorne. Bo nie powiesz mi, że "walnięcie" na środku krajówki wysepki ma
jakikolwiek sens praktyczny i zwiększa bezpieczeństwo. Nie wiem, kto to
wymyśla - chyba tylko budowniczowie tych wysepek, by zarobić na ich
budowie. W mojej ocenie skutek jest taki, że po pierwsze kierujący
kombinują, jak te szykany objechać, a po drugie pieszym sie wydaje, ze
są bezpieczni i włażą pod koła.

Na drogę krajowej nr 28, którą mam okazję bardzo często jeździć robili
kilka lat remonty. I zamiast dopasować zgodnie z Rozporządzeniem
przejście do klasy drogi, to co kawałek masz sekwencję: ograniczenie 70
km/h, 50 km/h, przejście i koniec ograniczenia. Jeśli ktoś akurat
wyprzedza, to nawet sobie nie wyobrażam, jakby miał się zastosować do
tych znaków nie powodując zagrożenia w bezpieczeństwie ruchu. Ja tę
drogę znam niemal na pamięć, to wiem, gdzie nie wyprzedzać, ale co
chwilę tam jakieś samochody na obcych numerach się "łapią" na te
pułapki. Z konieczności wyprzedzają drugą stroną wysepki albo ostro hamują.

I nie pisz, że przecież można wolniej jechać. Na odcinku Brzesko - Nowy
Sącz (około 50 km) jakiś geniusz niemal na całej długości ciągłą
podwójną linię namalował. Skutek taki, że o ile wcześniej ludzie
wyprzedzali tam, gdzie była przerywana, to teraz wyprzedzają wszędzie -
bo przecież nie będziesz jechał 30 km/h za ciągnikiem 50 km. No i do
wyprzedzania znajdują sobie naprawdę kretyńskie miejsca.

Fajny pomysł na to mają na Bałkanach. Tam są bardzo wąskie i kręte
drogi. Powszechnie używa się nieznanych u nas znaków "sugerowana
prędkość". To znak informacyjny z podaną prędkością. Wszyscy do tego
znaku ustawiają tempomaty. Budowniczowie dróg starają się dostosować
drogę właśnie do tej prędkości. Nikt, poza oszołomami, tam nie
wyprzedza. Wszyscy jadą grzecznie w kolumnie z tą sugerowaną prędkością
(powszechnie, to coś koło 60 km/h, nawet jak na danym odcinku jest
dopuszczalna większa prędkość i można wyprzedzać. Ruch jest płynny.
Szarpiąc wiele szybciej nie dojedziesz, a zwiększasz zagrożenie.

Jak gdzie jest konieczność spowolnienia (przejście dla pieszych, albo
wredne skrzyżowanie z podporządkowaną), to z pół kilometra wcześniej
jest znak, przykładowo Znak Przejście dla pieszych (A-16) i wiadomo,
czego się za zakrętem spodziewać. Ale starają się kładki górą przerzucać.

--
Robert Tomasik

Robert Tomasik

unread,
Oct 27, 2019, 8:17:43 AM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 11:19, ąćęłńóśźż pisze:
> A dlaczego nie katastrofa w ruchu lądowym?
Bowiem: przyjęto, że katastrofa w ruchu lądowym to „wydarzenie
zakłócające w sposób nagły i groźny ruch lądowy, sprowadzające
konkretne, rozległe i dotkliwe skutki obejmujące większą liczbę ludzi
lub mienie w znacznych rozmiarach oraz niosące ze sobą zagrożenie
bezpieczeństwa ...(V KZP 2/74, OSNKW 1975, nr 3-4, poz. 33)

--
Robert Tomasik

Robert Wańkowski

unread,
Oct 27, 2019, 9:10:45 AM10/27/19
to
W dniu 2019-10-27 o 13:13, Robert Tomasik pisze:
> Tak na szybkiego znalazłem takie kwiatki:https://tiny.pl/tl312 czy
> https://tiny.pl/tl318

Ale oba to te same. :-)
No i miejscowi zadowoleni, inaczej by nowej drogi nie mieli.

Robert

Robert Tomasik

unread,
Oct 27, 2019, 9:30:35 AM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 14:10, Robert Wańkowski pisze:

>> Tak na szybkiego znalazłem takie kwiatki:https://tiny.pl/tl312  czy
>> https://tiny.pl/tl318
>
> Ale oba to te same. :-)

Dwa pierwsze z Google. Nie analizowałem.

> No i miejscowi zadowoleni, inaczej by nowej drogi nie mieli.

Tyle, że za zorganizowanie czegoś takiego ktoś powinien odpowiedzieć
karnie za wyłudzenie pieniędzy.


--
Robert Tomasik

A. Filip

unread,
Oct 27, 2019, 9:35:32 AM10/27/19
to
Robert Tomasik <robert....@gazeta.pl> pisze:
Aż *KARNIE*? No przecież kiedyś tam w przyszłości pewnie mają w planach
coś tam postawić ;-)

IMHO *służbowo* to powinni odpowiadać organizatorzy takiego
"trywialnego do wydymania" konkursu.

--
A. Filip
| Nie mów o tym, coś przeczytał, ale o tym, coś zrozumiał.
| (Przysłowie azerskie)

ąćęłńóśźż

unread,
Oct 27, 2019, 9:37:44 AM10/27/19
to
Tak OT przy okazji:
jaka jest definicja większej ilości narkotyku?


-----
> większą liczbę ludzi

Kviat

unread,
Oct 27, 2019, 11:58:35 AM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 13:13, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 27.10.2019 o 12:09, Kviat pisze:
>
>>> Należałoby wykazać sprawcy, że godził się ze skutkiem jaki spowoduje,
>>
>> Dorosły poczytalny człowiek wie, jaki jest skutek uderzenia człowieka
>> samochodem z prędkością 100 km/h. Jadąc przed przejściem dla pieszych z
>> taką prędkością godzi się na taki skutek.
>
> Przyznając Ci co do zasady rację, dostrzegam jednak, że w niektórych
> sytuacjach twórczość radosna naszych drogowców prowadzi do sytuacji, że
> kierujący może nie spodziewać się przejścia dla pieszych.

Jeżeli jadącego przez miasto kierowcę zaskakują przejścia dla pieszych,
to może nie powinien wjeżdżać do miasta?

> Tak na szybkiego znalazłem takie kwiatki: https://tiny.pl/tl312

"pośród pół zbudowano przejście dla pieszych."
"Samo przejście jest wybrukowane czerwoną i białą kostką oraz ma próg
zwalniający. Obok jest sygnalizacja ostrzegawcza, zasilana dzięki
panelowi fotowoltaicznemu. System wspomaga jeszcze wiatrak, który także
produkuje energię."

Pomijając sensowność tego przejścia, to jakim cudem kierowca może "nie
spodziewać się przejścia"? Jest widoczne dopiero z 10 metrów czy co?
(Nie obejrzałem materiału, bo nie będę wyłączał w przeglądarce
blokowania reklam)

> czy
> https://tiny.pl/tl318,

Tu jest widoczne zdjęcie. Dwa znaki, czerwona kostka, światło zasilane z
paneli... no faktycznie można się nie spodziewać.
Napisz z jaką prędkością tam trzeba zapierdalać, żeby to przejście
kierowcę zaskoczyło, że się "nie spodziewał"?

> ale tego jest znacznie więcej. W Polsce zamiast
> dostosowywać przejścia dla pieszych do klasy drogi, to się drogę do
> przejścia dostosowuje. Sposoby są rozliczne i w mojej ocenie tylko
> pozorne. Bo nie powiesz mi, że "walnięcie" na środku krajówki wysepki ma
> jakikolwiek sens praktyczny i zwiększa bezpieczeństwo. Nie wiem, kto to
> wymyśla - chyba tylko budowniczowie tych wysepek, by zarobić na ich
> budowie. W mojej ocenie skutek jest taki, że po pierwsze kierujący
> kombinują,

O to to właśnie. Kierowcy kombinują, ale to współwinny jest pieszy, tak?

> jak te szykany objechać, a po drugie pieszym sie wydaje, ze
> są bezpieczni i włażą pod koła.

Tylko 0,43%.
85-90% kierowców przekracza dozwoloną prędkość.
Albo, jak słusznie zauważyłeś, kombinują. Te kombinacje są przyczyną
wypadków, a nie włażenie pieszych pod koła.

> Na drogę krajowej nr 28, którą mam okazję bardzo często jeździć robili
> kilka lat remonty. I zamiast dopasować zgodnie z Rozporządzeniem
> przejście do klasy drogi, to co kawałek masz sekwencję: ograniczenie 70
> km/h, 50 km/h, przejście i koniec ograniczenia.

To nie jest koniec ograniczenia. Tam dalej jest ograniczenie, zwykle do
90 km/h.

> Jeśli ktoś akurat
> wyprzedza, to nawet sobie nie wyobrażam, jakby miał się zastosować do
> tych znaków nie powodując zagrożenia w bezpieczeństwie ruchu. Ja tę
> drogę znam niemal na pamięć, to wiem, gdzie nie wyprzedzać, ale co
> chwilę tam jakieś samochody na obcych numerach się "łapią" na te
> pułapki. Z konieczności wyprzedzają drugą stroną wysepki albo ostro hamują.

Nie wyprzedzają z konieczności. Z doświadczenia wiem, że jak się jedzie
w miarę równo z dozwoloną prędkością, to nie ma potrzeby wyprzedzania. I
tak nie wolno jechać szybciej niż 90 km/h. Jak czasem zdejmę nogę z gazu
i pojadę chwilę 80 km/h to korona z głowy mi nie spada.
A jak się trafi jakiś, co jedzie 40-50 km/h to wyprzedzenie takiego trwa
kilka sekund i jeszcze nie zdarzyło mi się, żebym nie zdążył i musiał
pojechać drugą stroną wysepki.
Ale oczywiście zdarza się, że obserwuję to o czym piszesz, ale jak ktoś
wyprzedza samochody jadące 80-90 km/h z prędkością 130-150 km/h, to nic
dziwnego, że przed wysepką nie zdąża.
Zwalanie winy na wysepki jest mocno naciągane.

> I nie pisz, że przecież można wolniej jechać.

Dlaczego mam nie pisać? Przecież można.

> Na odcinku Brzesko - Nowy
> Sącz (około 50 km) jakiś geniusz niemal na całej długości ciągłą
> podwójną linię namalował. Skutek taki, że o ile wcześniej ludzie
> wyprzedzali tam, gdzie była przerywana, to teraz wyprzedzają wszędzie -
> bo przecież nie będziesz jechał 30 km/h za ciągnikiem 50 km. No i do
> wyprzedzania znajdują sobie naprawdę kretyńskie miejsca.

Koloryzujesz. Albo miałeś wyjątkowego pecha. Prawdopodobieństwo, że
trafisz na ciągnik, który wybrał się na piknik 50 km dalej jest
minimalne i skrajnie nieprawdopodobne.
Wielokrotnie jechałem za ciągnikiem, czy innym cholernie szerokim
ustrojstwem do rozrzucania obornika czy czegoś tam, ale nie wpadłem na
genialny pomysł pchać się na czołówkę, przez podwójną ciągłą, tylko
dlatego, że do najbliższej wiochy trzeba było za nim jechać 30 km/h.
Jak ktoś ma problem z nerwami, to powinien zażyć coś na nerwy (ale nie
nervosol, osłabia zdolność kierowania pojazdami mechanicznymi). Może
filiżanka melisy przed podróżą?

> Fajny pomysł na to mają na Bałkanach.

Zawsze dobrze jest kopiować fajne pomysły.
Ale w niczym to nie usprawiedliwia przerzucania części winy z kierowcy
na pieszego.

Pozdrawiam
Piotr

Sonn

unread,
Oct 27, 2019, 12:02:42 PM10/27/19
to
W dniu 2019-10-27 o 14:37, ąćęłńóśźż pisze:
> Tak OT przy okazji:
> jaka jest definicja większej ilości narkotyku?
>

Wystarczająca do odurzenia kilkudziesięciu osób według ostatniej linii
orzecznictwa (znaczna ilość). Google zamknęli żeby znaleźć w orzecznictwie?

--
Sonn

Jacek Maciejewski

unread,
Oct 27, 2019, 12:12:33 PM10/27/19
to
Dnia Sun, 27 Oct 2019 16:58:33 +0100, Kviat napisał(a):

> "pośród pół zbudowano przejście dla pieszych."
> "Samo przejście jest wybrukowane czerwoną i białą kostką oraz ma próg
> zwalniający. Obok jest sygnalizacja ostrzegawcza, zasilana dzięki
> panelowi fotowoltaicznemu. System wspomaga jeszcze wiatrak, który także
> produkuje energię.

Eeee tam, sranie w banię. Powinno się stosować takie rozwiązania:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zapora_przeciwpancerna#/media/Plik:Protivotankovy_yozh_01_1941.jpg
--
Jacek
I hate haters.

Kviat

unread,
Oct 27, 2019, 12:31:18 PM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 17:12, Jacek Maciejewski pisze:
Bubel. Brakuje paneli słonecznych i oświetlenia.

Żeby nasi kierowcy dostrzegli przejście dla pieszych powinni być
zatrzymywani przez funkcjonariusza 50 m przed przejściem i informowani,
że za 50 m będzie przejście. Puszczenie dalej po uprzednim podpisaniu
oświadczenia, że zostali poinformowani i przyjęli to do wiadomości.
Oświadczenie musi być potwierdzone notarialnie.

Pozdrawiam
Piotr

Robert Tomasik

unread,
Oct 27, 2019, 12:41:06 PM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 14:32, A. Filip pisze:

>> Tyle, że za zorganizowanie czegoś takiego ktoś powinien odpowiedzieć
>> karnie za wyłudzenie pieniędzy.
> Aż *KARNIE*? No przecież kiedyś tam w przyszłości pewnie mają w planach
> coś tam postawić ;-)
> IMHO *służbowo* to powinni odpowiadać organizatorzy takiego
> "trywialnego do wydymania" konkursu.
>
Też masz rację.

--
Robert Tomasik

Robert Tomasik

unread,
Oct 27, 2019, 12:59:58 PM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 16:58, Kviat pisze:

> Jeżeli jadącego przez miasto kierowcę zaskakują przejścia dla
> pieszych, to może nie powinien wjeżdżać do miasta?

Miasta bywają różne. Weź sobie w GoogleMapos prześledź drogę krajową nr
28 na wjeździe do Nowego Sącza od wschodu , od Gorlic. W 1975 roku, gdy
tworzono województwa, to by Nowy Sacz miał wymaganą ilość mjieszkańców
radośnie powłączano do niego okoliczne wiochy. Od tej strony granicę
ustawiono tak ze 3,5 kilometra od pierwszych domów. Potem konsekwentnie
w tym miejscu postawiono znak "Teren Zabudowany".

Przez wiele lat tam w ogóle domów nie było. Teraz to nieco lepiej po
tych 40 latach wygląda, ale i to pierwsze dwa kilometry, to w sumie
chyba z pięć domów. Oczywiście tam wszyscy zap..., więc przed sklepem na
przejściu - gdzie faktycznie się robi trochę niebezpiecznie - walnęli na
środku wysepkę. Ludzie dalej zap..., tylko w ostatniej chwili w panice
tę wysepkę omijają.
>
>> Tak na szybkiego znalazłem takie kwiatki: https://tiny.pl/tl312

> Pomijając sensowność tego przejścia, to jakim cudem kierowca może
> "nie spodziewać się przejścia"? Jest widoczne dopiero z 10 metrów czy
> co?

Wiesz, w szczerym polu, to chyba nikt się go nie spodziewa. Co więcej,
kilka takich radosnych twórczości i ludzie się uodporniają. Coś, jak na
Dolnym Śląsku znaki o przejazdach kolejowych. Tam zwinęli kilka lat temu
kilka linii kolejowych, ale w drogach pozostawiali kawałki szyn i
"Krzyże Św. Andrzeja". W konsekwencji ludzie zaczęli ignorować te znaki
- również tam, gdzie wyjątkowo zostawili tory i pociągi.
>
>> czy https://tiny.pl/tl318,
>
> Tu jest widoczne zdjęcie. Dwa znaki, czerwona kostka, światło
> zasilane z paneli... no faktycznie można się nie spodziewać. Napisz z
> jaką prędkością tam trzeba zapierdalać, żeby to przejście kierowcę
> zaskoczyło, że się "nie spodziewał"?

Nie o to mi chodzi. Napisz, ile razy trzeba tamtędy przejechać, by
zacząć to przejście ignorować w przekonaniu, że tam nie ma pieszych?

> O to to właśnie. Kierowcy kombinują, ale to współwinny jest pieszy,
> tak?

Pieszy tu najmniej winny jest, ale przeważnie najbardziej poszkodowany.
>
>> jak te szykany objechać, a po drugie pieszym sie wydaje, ze są
>> bezpieczni i włażą pod koła.
>
> Tylko 0,43%. 85-90% kierowców przekracza dozwoloną prędkość. Albo,
> jak słusznie zauważyłeś, kombinują. Te kombinacje są przyczyną
> wypadków, a nie włażenie pieszych pod koła.

Ależ oczywiście, że masz rację. Moim zdaniem w wielu przypadkach
przynajmniej część winy leży po stronie organizacji ruchu.
>
>> Na drogę krajowej nr 28, którą mam okazję bardzo często jeździć
>> robili kilka lat remonty. I zamiast dopasować zgodnie z
>> Rozporządzeniem przejście do klasy drogi, to co kawałek masz
>> sekwencję: ograniczenie 70 km/h, 50 km/h, przejście i koniec
>> ograniczenia.
>
> To nie jest koniec ograniczenia. Tam dalej jest ograniczenie, zwykle
> do 90 km/h.

No pewnie, że tak jest, ale skutek przeze mnei obserwowany jest taki, że
wszyscy równomiernie 70 km/h jadą i mają te przejścia co 200 metr ow po
prostu w d... . Wiem. nie powinni. Ale przeważnie tam nie ma potrzeby co
100 metrów tych pasów stawiać. Przez ulicę wolno przechodzić poza
przejściami, tylko pieszy nie ma pierwszeństwa.
>
>> Jeśli ktoś akurat wyprzedza, to nawet sobie nie wyobrażam, jakby
>> miał się zastosować do tych znaków nie powodując zagrożenia w
>> bezpieczeństwie ruchu. Ja tę drogę znam niemal na pamięć, to wiem,
>> gdzie nie wyprzedzać, ale co chwilę tam jakieś samochody na obcych
>> numerach się "łapią" na te pułapki. Z konieczności wyprzedzają
>> drugą stroną wysepki albo ostro hamują.
>
> Nie wyprzedzają z konieczności. Z doświadczenia wiem, że jak się
> jedzie w miarę równo z dozwoloną prędkością, to nie ma potrzeby
> wyprzedzania. I tak nie wolno jechać szybciej niż 90 km/h. Jak czasem
> zdejmę nogę z gazu i pojadę chwilę 80 km/h to korona z głowy mi nie
> spada. A jak się trafi jakiś, co jedzie 40-50 km/h to wyprzedzenie
> takiego trwa kilka sekund i jeszcze nie zdarzyło mi się, żebym nie
> zdążył i musiał pojechać drugą stroną wysepki. Ale oczywiście zdarza
> się, że obserwuję to o czym piszesz, ale jak ktoś wyprzedza samochody
> jadące 80-90 km/h z prędkością 130-150 km/h, to nic dziwnego, że
> przed wysepką nie zdąża. Zwalanie winy na wysepki jest mocno
> naciągane.
Twoje doświadczenie nie sprawdza się w górach. Tu byle podjazd i TIR-y
zaczynają jechać 30 km/h, a nie ma na tych odcinkach pasa wolnej jazdy.
I zaczyna się "Sajgon".
>
>> I nie pisz, że przecież można wolniej jechać.
>
> Dlaczego mam nie pisać? Przecież można.
>
>> Na odcinku Brzesko - Nowy Sącz (około 50 km) jakiś geniusz niemal
>> na całej długości ciągłą podwójną linię namalował. Skutek taki, że
>> o ile wcześniej ludzie wyprzedzali tam, gdzie była przerywana, to
>> teraz wyprzedzają wszędzie - bo przecież nie będziesz jechał 30
>> km/h za ciągnikiem 50 km. No i do wyprzedzania znajdują sobie
>> naprawdę kretyńskie miejsca.
>
> Koloryzujesz. Albo miałeś wyjątkowego pecha. Prawdopodobieństwo, że
> trafisz na ciągnik, który wybrał się na piknik 50 km dalej jest
> minimalne i skrajnie nieprawdopodobne. Wielokrotnie jechałem za
> ciągnikiem, czy innym cholernie szerokim ustrojstwem do rozrzucania
> obornika czy czegoś tam, ale nie wpadłem na genialny pomysł pchać się
> na czołówkę, przez podwójną ciągłą, tylko dlatego, że do najbliższej
> wiochy trzeba było za nim jechać 30 km/h. Jak ktoś ma problem z
> nerwami, to powinien zażyć coś na nerwy (ale nie nervosol, osłabia
> zdolność kierowania pojazdami mechanicznymi). Może filiżanka melisy
> przed podróżą?

No więc nie będę jechał za wszystkimi tam jeżdżącymi ciągnikami. Nikt
tak nie robi.
>
>> Fajny pomysł na to mają na Bałkanach.
>
> Zawsze dobrze jest kopiować fajne pomysły. Ale w niczym to nie
> usprawiedliwia przerzucania części winy z kierowcy na pieszego.

Ja przerzucam na organizatorów ruchu,.


--
Robert Tomasik

Robert Tomasik

unread,
Oct 27, 2019, 1:12:46 PM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 17:31, Kviat pisze:

>>> "pośród pół zbudowano przejście dla pieszych."
>>> "Samo przejście jest wybrukowane czerwoną i białą kostką oraz ma próg
>>> zwalniający. Obok jest sygnalizacja ostrzegawcza, zasilana dzięki
>>> panelowi fotowoltaicznemu. System wspomaga jeszcze wiatrak, który także
>>> produkuje energię.
>> Eeee tam, sranie w banię. Powinno się stosować takie rozwiązania:
>> https://pl.wikipedia.org/wiki/Zapora_przeciwpancerna#/media/Plik:Protivotankovy_yozh_01_1941.jpg
> Bubel. Brakuje paneli słonecznych i oświetlenia.
> Żeby nasi kierowcy dostrzegli przejście dla pieszych powinni być
> zatrzymywani przez funkcjonariusza 50 m przed przejściem i informowani,
> że za 50 m będzie przejście. Puszczenie dalej po uprzednim podpisaniu
> oświadczenia, że zostali poinformowani i przyjęli to do wiadomości.
> Oświadczenie musi być potwierdzone notarialnie.

Żeby kierowcy na parwdę zaczęli zwracać uwagę na przejścia dla pieszych,
powinno ich być mniej, ale tam, gdzie sa potrzebne. Bo jak przejadą
kilka takich absurdalnie umieszczonych w szczerym polu, to przestają
reagować.

Nie twierdzę, ze to dobre, ale tak jest i nic na to nie poradzisz.
Przejścia organizować tam, gdzie to potrzebne i egzekwować w tych
miejscach właściwe zachowania. Inaczej nikt nie jest w stanie tego ogarnąć.


--
Robert Tomasik

TomN

unread,
Oct 27, 2019, 1:28:51 PM10/27/19
to
Robert Tomasik w
<news:5db5d00c$0$556$6578...@news.neostrada.pl>:

>> Bubel. Brakuje paneli słonecznych i oświetlenia.
> Żeby kierowcy na parwdę zaczęli zwracać uwagę na przejścia dla pieszych,
> powinno ich być mniej, ale tam, gdzie sa potrzebne. Bo jak przejadą
> kilka takich absurdalnie umieszczonych w szczerym polu, to przestają
> reagować.

<https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/lublin/powstalo-pierwsze-na-swiecie-przejscie-dla-pieszych-z-pola-na-pole/r1g7jcj>

Ogarnij się, syn kretyna zapewne by coś mądrego o tym przejściu napisał...

--
'Tom N'

ąćęłńóśźż

unread,
Oct 27, 2019, 2:02:50 PM10/27/19
to
Wystarczy, żeby każde przejście dla pieszych było wyniesionym w górę garbem.
Jestem za.


-----

kujau.k...@gmail.com

unread,
Oct 27, 2019, 2:15:00 PM10/27/19
to
użytkownik Robert Tomasik napisał:

> Tak na szybkiego znalazłem takie kwiatki: https://tiny.pl/tl312

cyt.
Dzięki “przejściu widmo” i wygranej w konkursie, gmina Wysokie uzyskała
z programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej dofinansowanie
w wysokości 258 tys. zł. Całość inwestycji opiewała na 517 tys. zł.


Bareja? Buuuu, amator:)


Co do tego wypadku, jest na YT.
https://youtu.be/3dTl0f0awkE

Afera rozdmuchana typowo pod luda. Krew się leje widz szaleje (cyt. z filmu).
Dziennikarzynom się nie dziwię, ale po co policaje i prokuratura
wykazują ponadprzeciętne podniecenie? Przeca to zupełnie niczemu nie służy.

ąćęłńóśźż

unread,
Oct 27, 2019, 3:06:29 PM10/27/19
to
Szwagier.


-----
> Bareja?

Robert Tomasik

unread,
Oct 27, 2019, 3:11:03 PM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 19:14, kujau.k...@gmail.com pisze:

> Co do tego wypadku, jest na YT.
> https://youtu.be/3dTl0f0awkE
>
> Afera rozdmuchana typowo pod luda. Krew się leje widz szaleje (cyt. z filmu).
> Dziennikarzynom się nie dziwię, ale po co policaje i prokuratura
> wykazują ponadprzeciętne podniecenie? Przeca to zupełnie niczemu nie służy.
>
Najeżdżał na przejście z prędkością ze dwa razy większa, niż sąsiedni
pas. Ale faktycznie wystarczy przy byle podobnym przejściu stanąć, a co
chwilę ktoś tak robi niestety. Tylko nie każde takie zdarzenie się
potrąceniem kończy.


--
Robert Tomasik

ąćęłńóśźż

unread,
Oct 27, 2019, 3:11:31 PM10/27/19
to
Swoją drogą ciekawe, czy w podobnych wypadkach człowiek umiera od uderzenia auta, czy od uderzenia o glebę.
Przy pierwszym jest duża różnica prędkości i uderzenie jakby bardziej skupione, przy drugim gleba glebie nierówna, beton to wiadomo
ciało idealnie sztywne.

Robert Tomasik

unread,
Oct 27, 2019, 3:13:57 PM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 19:02, ąćęłńóśźż pisze:
> Wystarczy, żeby każde przejście dla pieszych było wyniesionym w górę
> garbem. Jestem za.

GDzieś nad morzem taki wynalazek zabił kilku przechodniów, bo gość BMW
sie na takiej górce wzniósł w lot koszący.

--
Robert Tomasik

ąćęłńóśźż

unread,
Oct 27, 2019, 3:35:52 PM10/27/19
to
Jasne, zetnijmy wszystkie drzewa, bo pomagają zdobyć pośmiertną nagrodę Darwina.
Zburzmy też wiadukty, bo pod wiaduktem w W-wie pewien synalek pewnej dziennikarskiej łajzy zabił kolegę-pasażera.


-----

Robert Tomasik

unread,
Oct 27, 2019, 4:17:06 PM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 20:11, ąćęłńóśźż pisze:
Ze skryptu do Medycyny Sądowej wynika, że podłoże jest bardziej
niebezpeiczne, bop blacha, czy szyba mimo wszystko się ugnie.

--
Robert Tomasik

Robert Tomasik

unread,
Oct 27, 2019, 4:22:50 PM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 20:35, ąćęłńóśźż pisze:
> Jasne, zetnijmy wszystkie drzewa, bo pomagają zdobyć pośmiertną
> nagrodę Darwina. Zburzmy też wiadukty, bo pod wiaduktem w W-wie
> pewien synalek pewnej dziennikarskiej łajzy zabił kolegę-pasażera.

Drzewa i wiadukty bywają jednak częściej poza drogami.

Osobiście uważam, że po prostu przeginanie w żadną stronę nie jest dobre
i tyle. U nas po prostu próbuje się coś wdrażać na silę. Zamiast
pomyśleć, czemu ludzie nie zwalniają na licznych przejściach dla
pieszych, to próbuje się na siłę ich do tego zmusić.

--
Robert Tomasik

Shrek

unread,
Oct 27, 2019, 4:31:59 PM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 13:13, Robert Tomasik pisze:

>> Dorosły poczytalny człowiek wie, jaki jest skutek uderzenia człowieka
>> samochodem z prędkością 100 km/h. Jadąc przed przejściem dla pieszych z
>> taką prędkością godzi się na taki skutek.
>
> Przyznając Ci co do zasady rację, dostrzegam jednak, że w niektórych
> sytuacjach twórczość radosna naszych drogowców prowadzi do sytuacji, że
> kierujący może nie spodziewać się przejścia dla pieszych.

Dlatego prosiłem, żeby odnieść się do tego przypadku. Tu przejście nie
pojawiło się znikąd i było dobrze oznakowane. Na dodatek nie pojawiło
się wczoraj a kierowca mieszkał w okolicy, więc ten argument w tym
konktetnym przypadku nie ma zastosowania.


--
Shrek

Shrek

unread,
Oct 27, 2019, 5:33:34 PM10/27/19
to
W dniu 27.10.2019 o 11:39, 'TomN' pisze:

>> Jakie jest wasze zdanie? Prawdę mówiąc nie zdawałem sobie sprawy, że
>> takie zarzuty już w podobnych okolicznościach padały i jeden wyrok już jest.
>
> Gdy napisałem, że nie wiadomo czego winny w:
> (Message-ID: <191020.20262...@int.dyndns.org.invalid.191020.invalid>)
> i przewidziałem, że będziesz się wił to cię bardzo ubodło.

Oho - przerzuty.

--
Shrek

Marcin Debowski

unread,
Oct 27, 2019, 9:43:52 PM10/27/19
to
On 2019-10-27, Shrek <1...@wp.pl> wrote:
> Nad takimi zarzutami zastanawia się prokuratura dla sprawcy wypadku z
> Sokratesa (zapierdalanie z bliżej nie zidentyfikowaną prędkościa, ale
> prokuraturze już zapewnie znanej, omijanie na przejścu, trup i o mało co
> dwa następne).
>
> https://wiadomosci.wp.pl/warszawa-wypadek-na-bielanach-kierowca-bmw-moze-uslyszec-zarzut-zabojstwa-z-zamiarem-ewentualnym-6439432737076865a
>
> Jakie jest wasze zdanie? Prawdę mówiąc nie zdawałem sobie sprawy, że
> takie zarzuty już w podobnych okolicznościach padały i jeden wyrok już jest.

Na ile rozumiem pojęcie to zamiar ewentualny byłby gdyby facet miał na
celu zrobienie czegoś co w sposób oczywisty mogłoby skutkować czyjąś
smiercią. Tu nie ma czegoś takiego - on chciał zaerdalać a jakby to nie
zabrzmiało, normalnym skutkiem zaerdalania nie jest jednak czyjaś
śmierć. Natomiast jakby sobie znalazł takie hobby, że najeżdzałby na
pieszych i samo najeżdżanie byłoby jego celem, to jeśli któryś by nie
przeżył, to byłoby to MZ właśnie zabórjstwo z zamiarem ewentualnym.

--
Marcin

Marcin Debowski

unread,
Oct 27, 2019, 10:00:15 PM10/27/19
to
On 2019-10-27, Shrek <1...@wp.pl> wrote:
Problem w takich dyskusjach polega na tym, że próbuje się dopasować
sytuację do definicji a ta jest tu wąska. Dla normalnego człowieka jest
oczywiste, że takie zaerdalanie i to przez przejscie może się skończyć
trupem. Takoż jazda po pijaku, ale to nie wypełnia przesłanek definicji
zamiaru ewentualnego bo jednak nikt się nie godzi z takim skutkiem.
Zgoda to coś innego niż możliwość czy oczywistość przewidzenia.

--
Marcin

Shrek

unread,
Oct 28, 2019, 12:49:49 AM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 03:00, Marcin Debowski pisze:

>> Dlatego prosiłem, żeby odnieść się do tego przypadku. Tu przejście nie
>> pojawiło się znikąd i było dobrze oznakowane. Na dodatek nie pojawiło
>> się wczoraj a kierowca mieszkał w okolicy, więc ten argument w tym
>> konktetnym przypadku nie ma zastosowania.
>
> Problem w takich dyskusjach polega na tym, że próbuje się dopasować
> sytuację do definicji a ta jest tu wąska. Dla normalnego człowieka jest
> oczywiste, że takie zaerdalanie i to przez przejscie może się skończyć
> trupem. Takoż jazda po pijaku, ale to nie wypełnia przesłanek definicji
> zamiaru ewentualnego bo jednak nikt się nie godzi z takim skutkiem.
> Zgoda to coś innego niż możliwość czy oczywistość przewidzenia.

Ale właśnie IMHO wypełnia. Przypomnę jeszcze definicję

"Zamiar ewentualny (zamiar wynikowy, łac. dolus eventualis) – ma
miejsce, gdy sprawca przewiduje możliwość popełnienia przestępstwa i
godzi się na to.
Stroną intelektualną zamiaru ewentualnego jest przewidywanie możliwości
popełnienia czynu. Stroną woluntatywną jest godzenie się, różne od chęci
popełnienia czynu zabronionego."

A jak ktoś zacznie strzelać z broni do znaków drogowych (popularny sport
w USA swego czasu) i kogoś zabije to też nie chciał? Podpali dla zabawy
bezdomnego? Przyłoży gazrurką w głowę (bo chciał znieczulić o okraść)?

Skoro przewiduje taki skutek i dalej czyn popełnia, to znaczy że się na
ren skutek godzi. Godzi się - nie znaczy że chce ten czyn popełnić - po
prostu przewiduje, że może sie zdarzyć i z tym przewidywanie (a raczej
mimo tego przewidywania) się z tym godzi i czyn popełnia.

--
Shrek

Shrek

unread,
Oct 28, 2019, 12:50:54 AM10/28/19
to
W dniu 27.10.2019 o 09:59, Sonn pisze:

>> Tylko proszę bez "bez sensu jest wsadzać człowieka do pierdla", bo to
>> dłuższa historia (wszyscy wiemy, że resocjalizacja nie działa, więc na
>> tej zasadzie to bez sensu są jakiekolwiek kary). Skupmy się na
>> kwalifikacji (i darujcie sobie proszę, jakby nie wszedł/przepuści/nie
>> wychodził z domu, to by żył -  z punktu widzenia prawa kwestia winy
>> jest jasna - jak ktoś chce się pobawić w obdzielanie winą ofiar, to
>> zapraszam na samochody, ale onkolog we własnym zakresie albo z nfzu).
>> Podyskutujmy _merytorycznie_ i w kontekscie prawa a nie mądrości
>> ludowych.
>>
>>
>
> Kwalifikacja w tym wypadku jest wyjątkowo durna.
>
> Należałoby wykazać sprawcy, że godził się ze skutkiem jaki spowoduje, a
> to już raczej przesądzałoby o umyślności i celowości działania w dążeniu
> do osiągnięcia skutku jakim jest śmierć człowieka.

Nieprawdą jest jakoby:

"Zamiar ewentualny (zamiar wynikowy, łac. dolus eventualis) – ma
miejsce, gdy sprawca przewiduje możliwość popełnienia przestępstwa i
godzi się na to.

Stroną intelektualną zamiaru ewentualnego jest przewidywanie możliwości
popełnienia czynu. Stroną woluntatywną jest godzenie się, _różne_ od
chęci popełnienia czynu zabronionego."

Isotne podkreśliłem.

--
Shrek

Shrek

unread,
Oct 28, 2019, 12:57:33 AM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 02:43, Marcin Debowski pisze:

>> Jakie jest wasze zdanie? Prawdę mówiąc nie zdawałem sobie sprawy, że
>> takie zarzuty już w podobnych okolicznościach padały i jeden wyrok już jest.
>
> Na ile rozumiem pojęcie to zamiar ewentualny byłby gdyby facet miał na
> celu zrobienie czegoś co w sposób oczywisty mogłoby skutkować czyjąś
> smiercią. Tu nie ma czegoś takiego - on chciał zaerdalać a jakby to nie
> zabrzmiało, normalnym skutkiem zaerdalania nie jest jednak czyjaś
> śmierć. Natomiast jakby sobie znalazł takie hobby, że najeżdzałby na
> pieszych i samo najeżdżanie byłoby jego celem, to jeśli któryś by nie
> przeżył, to byłoby to MZ właśnie zabórjstwo z zamiarem ewentualnym.

No właśnie IMHO źle rozumiesz. Zamiar ewentualny nie oznacza, że chciał
kogoś zabić, a jedynie że się z tym godził. Omijał na przejściu (bo
lubił zapierdalać) niewiele (IMHO wcale) to się różni od przejachania na
czerwonym, bo nie bedzie hamować - może akurat nikt nie bezie
przechodził. Pożyjemy zobaczymy, ale IMHO źle rozumiesz definicję
zamiaru ewentualnego (i Sonn również).

--
Shrek

Liwiusz

unread,
Oct 28, 2019, 3:22:59 AM10/28/19
to
W dniu 2019-10-27 o 19:02, ąćęłńóśźż pisze:
> Wystarczy, żeby każde przejście dla pieszych było wyniesionym w górę
> garbem.
> Jestem za.

Na przejściach ze światłami bez sensu.

--
Liwiusz

ąćęłńóśźż

unread,
Oct 28, 2019, 4:23:05 AM10/28/19
to
Pewien taryfiarz z Alabamy płaci dożywotnie odszkodowanie faciowi, co na tylnym siedzeniu caba rżnął paniętkę gdy nieudolny kierowca
najechał na martwego policjanta.
Złamany kutas.


-----

ąćęłńóśźż

unread,
Oct 28, 2019, 4:28:53 AM10/28/19
to
A niby dlaczego?
Co więcej jestem za garbami niesymetrycznymi, ukształtowanymi w taki sposób, żeby najechanie na garb "pod prąd" było mocno
odczuwalne dla auta.


-----

Liwiusz

unread,
Oct 28, 2019, 4:31:45 AM10/28/19
to
W dniu 2019-10-28 o 09:28, ąćęłńóśźż pisze:
Dlatego, że nie ma potrzeby zwalniać do prędkości pieszego na
przejściach o ruchu kierowanym.


--
Liwiusz

J.F.

unread,
Oct 28, 2019, 5:28:54 AM10/28/19
to
Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5db67518$0$17344$6578...@news.neostrada.pl...
W dniu 28.10.2019 o 02:43, Marcin Debowski pisze:
>> Na ile rozumiem pojęcie to zamiar ewentualny byłby gdyby facet miał
>> na
>> celu zrobienie czegoś co w sposób oczywisty mogłoby skutkować
>> czyjąś
>> smiercią. Tu nie ma czegoś takiego - on chciał zaerdalać a jakby to
>> nie
>> zabrzmiało, normalnym skutkiem zaerdalania nie jest jednak czyjaś
>> śmierć.

>No właśnie IMHO źle rozumiesz. Zamiar ewentualny nie oznacza, że
>chciał kogoś zabić, a jedynie że się z tym godził. Omijał na
>przejściu (bo lubił zapierdalać) niewiele (IMHO wcale) to się różni
>od przejachania na czerwonym, bo nie bedzie hamować - może akurat
>nikt nie bezie przechodził. Pożyjemy zobaczymy, ale IMHO źle
>rozumiesz definicję zamiaru ewentualnego (i Sonn również).

Pozyjemy, zobaczymy, ale IMO - po to sa osobne paragrafy na wypadki
komunikacyjne ... chyba ze wypadek to jest wtedy, jak nie docenilem
lodu i 40 okazalo sie za szybko, albo nie dostrzeglem ograniczenia do
70,
a 60/50 w srodku miasta ... to juz usilowanie zabojstwa ?
Pol kraju musieliby wsadzic :-)

I IMO wcale nie trzeba do tego wypadku, bo zamiar tez jest karalny ...

Jest jeszcze druga strona medalu - jak jade za szybko, to sie owszem
godze ze rozjade pieszego, ale tylko gdy on wtargnie na przejscie.
Wiec czy aby na pewno godze sie na przestepstwo ?

Gdzies tam jest jeszcze kwestia, ze pieszy mogl wejsc w takiej
odleglosci, ze jakbym jechal 50, to bym zdolal zahamowac, a jadac
szybciej juz nie ... wiec czyja wina ?

J.


J.F.

unread,
Oct 28, 2019, 5:31:57 AM10/28/19
to
Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5db5fc8a$0$553$6578...@news.neostrada.pl...
Ale jak sie ich nie zmusi, to wypadki beda :-)

No coz - Szwedzi jakos sie pogodzili, ze Vision Zero nie bedzie ...
moze w przyszlosci, gdy komputery beda kierowac :-)

Widac zwolnienie napotkalo na zbyt duzy opor spoleczny, a przeciez
mozna bylo wprowadzic 50 na autostradach :-)

J.



J.F.

unread,
Oct 28, 2019, 5:39:18 AM10/28/19
to
Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5db5cd0c$0$508$6578...@news.neostrada.pl...
W dniu 27.10.2019 o 16:58, Kviat pisze:
>> Jeżeli jadącego przez miasto kierowcę zaskakują przejścia dla
>> pieszych, to może nie powinien wjeżdżać do miasta?

>Miasta bywają różne. Weź sobie w GoogleMapos prześledź drogę krajową
>nr
>28 na wjeździe do Nowego Sącza od wschodu , od Gorlic. W 1975 roku,
>gdy
>tworzono województwa, to by Nowy Sacz miał wymaganą ilość
>mjieszkańców
>radośnie powłączano do niego okoliczne wiochy. Od tej strony granicę
>ustawiono tak ze 3,5 kilometra od pierwszych domów. Potem
>konsekwentnie
>w tym miejscu postawiono znak "Teren Zabudowany".

Zobacz Jelenia Gore. Nie wiem czy historia podobna, czy bardziej
nowozytna,
ale miasto zaczyna sie gdzies w szczerym polu.
Tyle ze konsekwentnie - tam jest tylko tablica z nazwa.
"teren zabudowany" stoi stosownie dalej, po to w koncu jest.

Ale ... jak chcesz ograniczyc predkosc na terenie calej miejscowosci,
to stosowny znak ma byc pod nazwą :)

J.

Olin

unread,
Oct 28, 2019, 7:00:36 AM10/28/19
to
Dnia Sun, 27 Oct 2019 20:13:54 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

>> Wystarczy, żeby każde przejście dla pieszych było wyniesionym w górę
>> garbem. Jestem za.
>
> GDzieś nad morzem taki wynalazek zabił kilku przechodniów, bo gość BMW
> sie na takiej górce wzniósł w lot koszący.

Gość z BMW nie miał z tym nic wspólnego. Na pewno jechał przepisowe 50 km/h
i to dodało mi skrzydeł.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą.
Z dalszych eksperymentów zrezygnował."
Mark Twain

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

Olin

unread,
Oct 28, 2019, 7:02:34 AM10/28/19
to
Dnia Sun, 27 Oct 2019 18:12:42 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

> Żeby kierowcy na parwdę zaczęli zwracać uwagę na przejścia dla pieszych,
> powinno ich być mniej,

Najlepiej zakazać chodzenia pieszo; wtedy będziesz mógł odreagować za
kierownicą.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Na razie stoimy na stanowisku, że mamy rację"
Jacek Czaputowicz

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

Shrek

unread,
Oct 28, 2019, 1:58:33 PM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 10:26, J.F. pisze:

> Pozyjemy, zobaczymy, ale IMO - po to sa osobne paragrafy na wypadki
> komunikacyjne ... chyba ze wypadek to jest wtedy, jak nie docenilem lodu
> i 40 okazalo sie za szybko, albo nie dostrzeglem ograniczenia do 70,
> a 60/50 w srodku miasta ... to juz usilowanie zabojstwa ?

Ale nie mówimy o 60@50. Ani o "zwykłym" pechu. Tu mu baaardzo wybitnie
pomógł.


> Pol kraju musieliby wsadzic :-)


> I IMO wcale nie trzeba do tego wypadku, bo zamiar tez jest karalny ...
>
> Jest jeszcze druga strona medalu - jak jade za szybko, to sie owszem
> godze ze rozjade pieszego, ale tylko gdy on wtargnie na przejscie.

Trzymajmy się konkretnego przypadku.

--
Shrek

Kviat

unread,
Oct 28, 2019, 1:59:54 PM10/28/19
to
W dniu 27.10.2019 o 18:12, Robert Tomasik pisze:

> Żeby kierowcy na parwdę zaczęli zwracać uwagę na przejścia dla pieszych,
> powinno ich być mniej, ale tam, gdzie sa potrzebne. Bo jak przejadą
> kilka takich absurdalnie umieszczonych w szczerym polu, to przestają
> reagować.

Hmmm... czyli im mniej przejść, tym bardziej kierowcy będą zwracać na
nie uwagę?
To się kupy nie trzeba. Jeśli przez sto kilometrów nie będzie przejścia,
to takie pojawiające się przejście raczej zaskoczy kierowcę...

Sugerujesz, że kierowców trzeba traktować jak debili?
Normalny człowiek widząc takie przejście pomyśli "ale ktoś bez sensu
umieścił przejście", ale dlaczego miałaby z tego powodu przestać zwracać
uwagę na inne przejścia? Takie przejścia (to raczej wyjątek, niż reguła)
umieszczone w polu powodują ślepotę i wyłączenie myślenia?

Jak ktoś po przejechaniu kilku przejść dostaje zaćmienia i przestaje
widzieć następne przejścia, to powinien zgłosić się do lekarza i pójść
na komisję, która sprawdzi, czy może dalej posiadać uprawnienia do
kierowania pojazdami.

Pozdrawiam
Piotr

Kviat

unread,
Oct 28, 2019, 2:05:27 PM10/28/19
to
W dniu 27.10.2019 o 21:22, Robert Tomasik pisze:

> Osobiście uważam, że po prostu przeginanie w żadną stronę nie jest dobre
> i tyle. U nas po prostu próbuje się coś wdrażać na silę.

Bo kierowcy przeginają i nie chcą po dobroci.

> Zamiast pomyśleć, czemu ludzie nie zwalniają na licznych przejściach dla
> pieszych, to próbuje się na siłę ich do tego zmusić.

Pokrętne tłumaczenie. Kodeks Drogowy jest jasny, tam nie ma nic o ilości
przejść po przejechaniu których następne można olać.

Jeżeli ktoś uważa, że w danym miejscu przejście jest niepotrzebne, to
powinien zadziałać, żeby przejście zlikwidować. Dopóki to przejście
istnieje, to jego uważanie w żaden sposób nie upoważnia go do
zapierdalania przez takie przejście.

Pozdrawiam
Piotr

Robert Tomasik

unread,
Oct 28, 2019, 3:01:31 PM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 10:29, J.F. pisze:

>> Osobiście uważam, że po prostu przeginanie w żadną stronę nie jest dobre
>> i tyle. U nas po prostu próbuje się coś wdrażać na silę. Zamiast
>> pomyśleć, czemu ludzie nie zwalniają na licznych przejściach dla
>> pieszych, to próbuje się na siłę ich do tego zmusić.
>
> Ale jak sie ich nie zmusi, to wypadki beda :-)

Niekoniecznie. Można zrobić kładkę górą, Przejście ze światłami albo nic
nie zrobić i zmusić pieszych do rozejrzenia się.
>
> No coz - Szwedzi jakos sie pogodzili, ze Vision Zero nie bedzie ... moze
> w przyszlosci, gdy komputery beda kierowac :-)
> Widac zwolnienie napotkalo na zbyt duzy opor spoleczny, a przeciez mozna
> bylo wprowadzic 50 na autostradach :-)

No właśnie :-)


--
Robert Tomasik

Robert Tomasik

unread,
Oct 28, 2019, 3:03:11 PM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 19:05, Kviat pisze:

>> Zamiast pomyśleć, czemu ludzie nie zwalniają na licznych przejściach dla
>> pieszych, to próbuje się na siłę ich do tego zmusić.
> Pokrętne tłumaczenie. Kodeks Drogowy jest jasny, tam nie ma nic o ilości
> przejść po przejechaniu których następne można olać.

O przejazdach kolejowych też.
>
> Jeżeli ktoś uważa, że w danym miejscu przejście jest niepotrzebne, to
> powinien zadziałać, żeby przejście zlikwidować. Dopóki to przejście
> istnieje, to jego uważanie w żaden sposób nie upoważnia go do
> zapierdalania przez takie przejście.

Oczywiście, że masz rację - co realiów nie zmienia.


--
Robert Tomasik

Shrek

unread,
Oct 28, 2019, 3:18:59 PM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 20:03, Robert Tomasik pisze:

>> Jeżeli ktoś uważa, że w danym miejscu przejście jest niepotrzebne, to
>> powinien zadziałać, żeby przejście zlikwidować. Dopóki to przejście
>> istnieje, to jego uważanie w żaden sposób nie upoważnia go do
>> zapierdalania przez takie przejście.
>
> Oczywiście, że masz rację - co realiów nie zmienia.


To może byście tak dupę ruszyli zmienić realia i pilnować prawa?


--
Shrek

Robert Tomasik

unread,
Oct 28, 2019, 3:20:28 PM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 12:00, Olin pisze:

>>> Wystarczy, żeby każde przejście dla pieszych było wyniesionym w górę
>>> garbem. Jestem za.
>> GDzieś nad morzem taki wynalazek zabił kilku przechodniów, bo gość BMW
>> sie na takiej górce wzniósł w lot koszący.
> Gość z BMW nie miał z tym nic wspólnego. Na pewno jechał przepisowe 50 km/h
> i to dodało mi skrzydeł.
>
Ile by nie jechał, to gdyby nie prób, to by nie latał.

--
Robert Tomasik

Robert Tomasik

unread,
Oct 28, 2019, 3:22:28 PM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 12:01, Olin pisze:

>> Żeby kierowcy na parwdę zaczęli zwracać uwagę na przejścia dla pieszych,
>> powinno ich być mniej,
> Najlepiej zakazać chodzenia pieszo; wtedy będziesz mógł odreagować za
> kierownicą.
>
Jak by innych, poza pieszymi użytkowników dróg nie było.

--
Robert Tomasik

Robert Tomasik

unread,
Oct 28, 2019, 3:23:08 PM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 18:59, Kviat pisze:
> W dniu 27.10.2019 o 18:12, Robert Tomasik pisze:
>
>> Żeby kierowcy na parwdę zaczęli zwracać uwagę na przejścia dla pieszych,
>> powinno ich być mniej, ale tam, gdzie sa potrzebne. Bo jak przejadą
>> kilka takich absurdalnie umieszczonych w szczerym polu, to przestają
>> reagować.
>
> Hmmm... czyli im mniej przejść, tym bardziej kierowcy będą zwracać na
> nie uwagę?
> To się kupy nie trzeba. Jeśli przez sto kilometrów nie będzie przejścia,
> to takie pojawiające się przejście raczej zaskoczy kierowcę...

Ale będzie mógł się na nim skoncentrować.


--
Robert Tomasik

Robert Tomasik

unread,
Oct 28, 2019, 3:23:35 PM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 10:36, J.F. pisze:

> Zobacz Jelenia Gore. Nie wiem czy historia podobna, czy bardziej nowozytna,
> ale miasto zaczyna sie gdzies w szczerym polu.
> Tyle ze konsekwentnie - tam jest tylko tablica z nazwa.
> "teren zabudowany" stoi stosownie dalej, po to w koncu jest.

I to dla mnei jasne. U nas właśnie ktoś tam teren zabudowany postawił.

--
Robert Tomasik

J.F.

unread,
Oct 28, 2019, 3:24:32 PM10/28/19
to
Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5db73aed$0$17352$6578...@news.neostrada.pl...
W dniu 28.10.2019 o 10:29, J.F. pisze:
>>> Osobiście uważam, że po prostu przeginanie w żadną stronę nie jest
>>> dobre
>>> i tyle. U nas po prostu próbuje się coś wdrażać na silę. Zamiast
>>> pomyśleć, czemu ludzie nie zwalniają na licznych przejściach dla
>>> pieszych, to próbuje się na siłę ich do tego zmusić.
>
>> Ale jak sie ich nie zmusi, to wypadki beda :-)

>Niekoniecznie. Można zrobić kładkę górą,

To piesi beda przebiegac przez ulice.
Ale wypadkow na przejsciach nie bedzie.

>Przejście ze światłami albo nic
>nie zrobić i zmusić pieszych do rozejrzenia się.

Jak nic nie zrobisz, to wypadki beda, bo sa.
Dwumetrowy plot, zeby piesi na jezdnie nie wchodzili.

A we wrocku wladza maluje zebry przez 3 pasy, bo "badania wykazaly, ze
piesi nie lubia chodzic przejsciem podziemnym".

J.

Kviat

unread,
Oct 28, 2019, 6:10:05 PM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 20:20, Robert Tomasik pisze:
To nie wina progu, że polatał, tylko wina prędkości.
To nie ten wynalazek zabił kilku przechodniów, bo to nie ten wynalazek
deptał na gaz.

Pozdrawiam
Piotr


Kviat

unread,
Oct 28, 2019, 6:13:03 PM10/28/19
to
W dniu 28.10.2019 o 20:22, Robert Tomasik pisze:
Jak ktoś ma problem z koncentracją po przejechaniu kilku przejść dla
pieszych, to powinien sobie zrobić przerwę, np. na stacji benzynowej,
odprężyć się, wypić kawę, ochłonąć po doznanym szoku związanym z
przejściami dla pieszych i dopiero wtedy kontynuować jazdę.

Pozdrawiam
Piotr

Marcin Debowski

unread,
Oct 28, 2019, 11:52:09 PM10/28/19
to
To inaczej, serio sadzisz, że ten debil godził się z tym, że kogoś
zabije? Tak z ręka na sercu? Czy to tez był po prostu bezmózg, który
uważał, że tyle razu już zapierdalał i nic sie nie stało to co sie może
stać? Masz takich osobników na pęczki a potem żałują bo już się
nauczyli. W stosunku do zamiaru bezpośredniego róznica jest de facto
wyłącznie techniczna a intencje są bardzo podobne. Czy okaleczysz, czy
zabijesz, jeden pies, godzisz się z tym.

--
Marcin

Marcin Debowski

unread,
Oct 29, 2019, 12:02:54 AM10/29/19
to
On 2019-10-28, Shrek <1...@wp.pl> wrote:
> Skoro przewiduje taki skutek i dalej czyn popełnia, to znaczy że się na
> ren skutek godzi. Godzi się - nie znaczy że chce ten czyn popełnić - po
> prostu przewiduje, że może sie zdarzyć i z tym przewidywanie (a raczej
> mimo tego przewidywania) się z tym godzi i czyn popełnia.

Jedziesz samochodem 5km ponad limit i rozjeżdżasz kogoś. Biegli
orzekają, że te 5km mogło przyczynić się do zwiększenia stopnia
odniesionych obrażeń. Nie ulega wątpliwość, że samo uczestnictwo w ruchu
drogowym wiąże się z niezerowym prawdopodobieństwem rozjechania kogos.
Równiez nie ulaga watpliwości, że szybsza jazda, nawet nieco szybsza
może te prawdopodobieństwo zwiększyć. Jesteś tego świadomy. Mamy
zabójstwo z zamiarem ewentualnym?

--
Marcin

Shrek

unread,
Oct 29, 2019, 2:00:03 AM10/29/19
to
W dniu 29.10.2019 o 05:02, Marcin Debowski pisze:

> Jedziesz samochodem 5km ponad limit i rozjeżdżasz kogoś. Biegli
> orzekają, że te 5km mogło przyczynić się do zwiększenia stopnia
> odniesionych obrażeń.

Z tym, że właśnie dlatego prosiłem (nieskutecznie), żeby się skupić na
konkretnym przypadku (albo od biedy podobnych), tu nie było 55@50 tylko
coś koło 100-130@50. No i omijanie na przejściu pojazdu, który zatrzymał
się pieszego przepuścić - nie róbmy pewexu i porównujmy porównywalne.


> Nie ulega wątpliwość, że samo uczestnictwo w ruchu
> drogowym wiąże się z niezerowym prawdopodobieństwem rozjechania kogos.
> Równiez nie ulaga watpliwości, że szybsza jazda, nawet nieco szybsza
> może te prawdopodobieństwo zwiększyć. Jesteś tego świadomy. Mamy
> zabójstwo z zamiarem ewentualnym?

Prawidłowa odpowiedz to moim zdaniem "to zależy". Zależy od tego jak,
gdzie i w jakich okolicznościach. W tym konkretnym przypoadku wygląda to
_bardzo_ źle. To co zrobił podnosiło prawdopodobieństwo wypadku (a w
razie zaistnienia wypadku prawie do 100% śmierci kogoś) o rząd albo dwa.
Na tyle wysoko, że nie jest to już jakieś hipotetyczne zagrożenia, a
całkiem realne. I z tego każdy zdaje sobie sprawę. Skoro zdaje sobie i
dalej to robi, to znaczy ze albo jest niepoczytalny, albo się ze
skutkami swoich działań godzi.



--
Shrek

Shrek

unread,
Oct 29, 2019, 2:03:54 AM10/29/19
to
W dniu 29.10.2019 o 04:52, Marcin Debowski pisze:

> To inaczej, serio sadzisz, że ten debil godził się z tym, że kogoś
> zabije? Tak z ręka na sercu?

Sądzisz, że nie wiedział, że trzepniecie pieszego przy tej prędkości
kończy się śmiercią. Myślał, że mu (a raczej pieszym) się uda, ale znał
ryzyko.

> Czy to tez był po prostu bezmózg, który
> uważał, że tyle razu już zapierdalał i nic sie nie stało to co sie może
> stać? Masz takich osobników na pęczki a potem żałują bo już się
> nauczyli.

Przejdź na sąsiednią grupę - poczytaj... "przepis przepisom, fizyka
fizykom!"

> W stosunku do zamiaru bezpośredniego róznica jest de facto
> wyłącznie techniczna a intencje są bardzo podobne.

Właśnie nie - technicznie to to samo, intencje różne.


--
Shrek

ąćęłńóśźż

unread,
Oct 29, 2019, 4:07:14 AM10/29/19
to
No zobacz, a u nas na osiedlu i w całej Europie jakoś nie latają na progach.
Może tamten w BMW to był Święty?


-----

Marcin Debowski

unread,
Oct 29, 2019, 6:16:04 AM10/29/19
to
On 2019-10-29, Shrek <1...@wp.pl> wrote:
> W dniu 29.10.2019 o 04:52, Marcin Debowski pisze:
>
>> To inaczej, serio sadzisz, że ten debil godził się z tym, że kogoś
>> zabije? Tak z ręka na sercu?
>
> Sądzisz, że nie wiedział, że trzepniecie pieszego przy tej prędkości
> kończy się śmiercią. Myślał, że mu (a raczej pieszym) się uda, ale znał
> ryzyko.

Ale to co innego niż godzenie się na. No mówię, starasz się na siłę
dopasować sytuację do przepisu. Niestety nie ma odpowiedniego, a
przydałby się. W niektórych prawodawstwach jest konstrukcja, która
nazywa się rash or negligent act i sprowadza się w omawianym przypadku
do nieodpowiedzialnej jazdy.

>> W stosunku do zamiaru bezpośredniego róznica jest de facto
>> wyłącznie techniczna a intencje są bardzo podobne.
>
> Właśnie nie - technicznie to to samo, intencje różne.

Intencja jest taka, ze ktoś chce zrobić krzywdę ofierze a w sumie zwisa
mu czy ofiara to przeżyje. Zabójstwo jest zawsze intencjonalne.

--
Marcin

Marcin Debowski

unread,
Oct 29, 2019, 6:18:59 AM10/29/19
to
On 2019-10-29, Shrek <1...@wp.pl> wrote:
> W dniu 29.10.2019 o 05:02, Marcin Debowski pisze:
>
>> Jedziesz samochodem 5km ponad limit i rozjeżdżasz kogoś. Biegli
>> orzekają, że te 5km mogło przyczynić się do zwiększenia stopnia
>> odniesionych obrażeń.
>
> Z tym, że właśnie dlatego prosiłem (nieskutecznie), żeby się skupić na
> konkretnym przypadku (albo od biedy podobnych), tu nie było 55@50 tylko
> coś koło 100-130@50. No i omijanie na przejściu pojazdu, który zatrzymał
> się pieszego przepuścić - nie róbmy pewexu i porównujmy porównywalne.

Ten przykład różni sie od omawianego wyłącznie stopniem
prawdopodobieństwa przy czym to nie jest tak, że mamy tu pewność. Albo
reguły działają uniwersalnie albo nie. Nie da rady inaczej.

>> Nie ulega wątpliwość, że samo uczestnictwo w ruchu
>> drogowym wiąże się z niezerowym prawdopodobieństwem rozjechania kogos.
>> Równiez nie ulaga watpliwości, że szybsza jazda, nawet nieco szybsza
>> może te prawdopodobieństwo zwiększyć. Jesteś tego świadomy. Mamy
>> zabójstwo z zamiarem ewentualnym?
>
> Prawidłowa odpowiedz to moim zdaniem "to zależy". Zależy od tego jak,
> gdzie i w jakich okolicznościach. W tym konkretnym przypoadku wygląda to
> _bardzo_ źle. To co zrobił podnosiło prawdopodobieństwo wypadku (a w
> razie zaistnienia wypadku prawie do 100% śmierci kogoś) o rząd albo dwa.
> Na tyle wysoko, że nie jest to już jakieś hipotetyczne zagrożenia, a
> całkiem realne. I z tego każdy zdaje sobie sprawę. Skoro zdaje sobie i
> dalej to robi, to znaczy ze albo jest niepoczytalny, albo się ze
> skutkami swoich działań godzi.

No ale weź mnie proszę przekonaj, że on ominął tego przepuszczającego bo
jego celem było rozjechanie pieszych.

--
Marcin

Olin

unread,
Oct 29, 2019, 8:00:20 AM10/29/19
to
Dnia Mon, 28 Oct 2019 20:20:26 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

> Ile by nie jechał, to gdyby nie prób, to by nie latał.

Zawiadom ziobroturę, że konstruktorzy progu nie przewidzieli całkowitego
bezmózgowia dresów w BMW.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Przez stulecia Kościół święty był ofiarą prześladowań, z wolna
pomnażających szeregi bohaterów, którzy wiarę chrześcijańską pieczętowali
własną krwią; ale dzisiaj piekło wspiera straszniejszy jeszcze oręż przeciw
Kościołowi, zdradliwy, banalny i szkodliwy: złowrogą maszynę drukarską."
przedmowa do Indeksu Ksiąg Zakazanych z 1564 roku

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

Olin

unread,
Oct 29, 2019, 8:02:44 AM10/29/19
to
Dnia Mon, 28 Oct 2019 20:21:46 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

>>> Żeby kierowcy na parwdę zaczęli zwracać uwagę na przejścia dla pieszych,
>>> powinno ich być mniej,
>> Najlepiej zakazać chodzenia pieszo; wtedy będziesz mógł odreagować za
>> kierownicą.
>>
> Jak by innych, poza pieszymi użytkowników dróg nie było.

Znaczy się, kiedy na drodze jest dużo samochodów, przestajesz na nie
zwracać uwagę. Gdyby aut było mało, mógłbyś się na nich skoncentrować.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Wierzę, że tam w górze jest coś, co czuwa nad nami.
Niestety, jest to rząd."
Woody Allen

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

Olin

unread,
Oct 29, 2019, 8:07:50 AM10/29/19
to
Dnia Tue, 29 Oct 2019 10:16:02 GMT, Marcin Debowski napisał(a):

> Zabójstwo jest zawsze intencjonalne.

Załóżmy, że wyrzucam z okna na trzecim piętrze kilogramowe odważniki -
niech będzie że z zawiązanymi oczami - aż w końcu któryś trafia
przypadkowego przechodnia w głowę.
Popełniłem zabójstwo, czy nie?

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

Marcin Debowski

unread,
Oct 29, 2019, 8:32:21 AM10/29/19
to
On 2019-10-29, Olin <ku...@adres.w.stopce> wrote:
> Dnia Tue, 29 Oct 2019 10:16:02 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
>
>> Zabójstwo jest zawsze intencjonalne.
>
> Załóżmy, że wyrzucam z okna na trzecim piętrze kilogramowe odważniki -
> niech będzie że z zawiązanymi oczami - aż w końcu któryś trafia
> przypadkowego przechodnia w głowę.
> Popełniłem zabójstwo, czy nie?

A wyrzucałeś bo jesteś bezmózgiem (podnieca Cię ten gwizd i badabum o
glebę) czy bo chciałeś kogoś trafić?

--
Marcin

Olin

unread,
Oct 29, 2019, 9:06:29 AM10/29/19
to
Dnia Tue, 29 Oct 2019 12:32:19 GMT, Marcin Debowski napisał(a):

> A wyrzucałeś bo jesteś bezmózgiem (podnieca Cię ten gwizd i badabum o
> glebę) czy bo chciałeś kogoś trafić?

Chciałem tylko dowiedzieć się, czy z punktu widzenia prawa to jest
zabójstwo. Prawdopodobieństwo trafienia przechodnia odważnikiem pewnie nie
jest mniejsze niż uśmiercenia pieszego, kiedy jedzie się 130 km/h przez
miasto, co dodatkowo utrudnia koncentrację na nader licznych zebrach.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Kiedy zaczynają dużo mówić o patriotyzmie, bogu, honorze i ojczyźnie to na
pewno znowu coś ukradli."
Michaił Sałtykow Szczedrin

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

u2

unread,
Oct 29, 2019, 9:34:04 AM10/29/19
to
W dniu 29.10.2019 o 13:00, tracz pisze:
> Dnia Mon, 28 Oct 2019 20:20:26 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
>
>> Ile by nie jechał, to gdyby nie prób, to by nie latał.
>
> Zawiadom ziobroturę, że konstruktorzy progu nie przewidzieli całkowitego
> bezmózgowia dresów w BMW.
>


fizyka w PAN zeszła na psy skoro zatrudnili takiego debila jak
tracz:)))))))))))

Marcin Debowski

unread,
Oct 29, 2019, 9:57:13 AM10/29/19
to
On 2019-10-29, Olin <ku...@adres.w.stopce> wrote:
> Dnia Tue, 29 Oct 2019 12:32:19 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
>
>> A wyrzucałeś bo jesteś bezmózgiem (podnieca Cię ten gwizd i badabum o
>> glebę) czy bo chciałeś kogoś trafić?
>
> Chciałem tylko dowiedzieć się, czy z punktu widzenia prawa to jest
> zabójstwo. Prawdopodobieństwo trafienia przechodnia odważnikiem pewnie nie
> jest mniejsze niż uśmiercenia pieszego, kiedy jedzie się 130 km/h przez
> miasto, co dodatkowo utrudnia koncentrację na nader licznych zebrach.

MZ to będzie właśnie zależeć od tego dlaczego to robi.

--
Marcin

Robert Tomasik

unread,
Oct 29, 2019, 11:19:53 AM10/29/19
to
W dniu 29.10.2019 o 09:07, ąćęłńóśźż pisze:
> No zobacz, a u nas na osiedlu i w całej Europie jakoś nie latają na
> progach. Może tamten w BMW to był Święty?

Po prostu staram się pokazać, że sprawa oczywista wcale nie jest, i
takie wynalazki czasem mogą się przyczynić do nieszczęścia.

--
Robert Tomasik

Robert Tomasik

unread,
Oct 29, 2019, 11:20:39 AM10/29/19
to
W dniu 29.10.2019 o 13:00, Olin pisze:

>> Ile by nie jechał, to gdyby nie prób, to by nie latał.
> Zawiadom ziobroturę, że konstruktorzy progu nie przewidzieli całkowitego
> bezmózgowia dresów w BMW.
>
Po co?

--
Robert Tomasik

Robert Tomasik

unread,
Oct 29, 2019, 11:23:12 AM10/29/19
to
W dniu 29.10.2019 o 13:02, Olin pisze:

>>>> Żeby kierowcy na parwdę zaczęli zwracać uwagę na przejścia dla pieszych,
>>>> powinno ich być mniej,
>>> Najlepiej zakazać chodzenia pieszo; wtedy będziesz mógł odreagować za
>>> kierownicą.
>> Jak by innych, poza pieszymi użytkowników dróg nie było.
> Znaczy się, kiedy na drodze jest dużo samochodów, przestajesz na nie
> zwracać uwagę. Gdyby aut było mało, mógłbyś się na nich skoncentrować.
>
Pewnie trochę masz rację. Jak przed wojną przez wieś jechał samochód, to
ludzie to miesiącami omawiali. Jak jest dużo samochodów, to nie zwracasz
na nie pojedynczo, tylko ogólnie na ruch samochodowy. Po za tym, ja
niepisze o sobie, tylko ogólnie o kierowcach.

--
Robert Tomasik

Robert Tomasik

unread,
Oct 29, 2019, 11:24:20 AM10/29/19
to
W dniu 28.10.2019 o 23:13, Kviat pisze:

>>>> Żeby kierowcy na parwdę zaczęli zwracać uwagę na przejścia dla
>>>> pieszych,
>>>> powinno ich być mniej, ale tam, gdzie sa potrzebne. Bo jak przejadą
>>>> kilka takich absurdalnie umieszczonych w szczerym polu, to przestają
>>>> reagować.
>>> Hmmm... czyli im mniej przejść, tym bardziej kierowcy będą zwracać na
>>> nie uwagę?
>>> To się kupy nie trzeba. Jeśli przez sto kilometrów nie będzie przejścia,
>>> to takie pojawiające się przejście raczej zaskoczy kierowcę...
>> Ale będzie mógł się na nim skoncentrować.
> Jak ktoś ma problem z koncentracją po przejechaniu kilku przejść dla
> pieszych, to powinien sobie zrobić przerwę, np. na stacji benzynowej,
> odprężyć się, wypić kawę, ochłonąć po doznanym szoku związanym z
> przejściami dla pieszych i dopiero wtedy kontynuować jazdę.

Powinien. Tylko co to zmienia?


--
Robert Tomasik

Olin

unread,
Oct 29, 2019, 11:50:57 AM10/29/19
to
Dnia Tue, 29 Oct 2019 16:20:36 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

>> Zawiadom ziobroturę, że konstruktorzy progu nie przewidzieli całkowitego
>> bezmózgowia dresów w BMW.
>>
> Po co?

Na pewno znajdzie na nich tuzin paragrafów, a kierowca przecie nie jest
niczemu winien; najwyżej dostanie mandat 500 zł za przekroczenie prędkości.

Sonn

unread,
Oct 29, 2019, 11:53:19 AM10/29/19
to
W dniu 2019-10-28 o 05:56, Shrek pisze:
> W dniu 28.10.2019 o 02:43, Marcin Debowski pisze:
>
>>> Jakie jest wasze zdanie? Prawdę mówiąc nie zdawałem sobie sprawy, że
>>> takie zarzuty już w podobnych okolicznościach padały i jeden wyrok
>>> już jest.
>>
>> Na ile rozumiem pojęcie to zamiar ewentualny byłby gdyby facet miał na
>> celu zrobienie czegoś co w sposób oczywisty mogłoby skutkować czyjąś
>> smiercią. Tu nie ma czegoś takiego - on chciał zaerdalać a jakby to nie
>> zabrzmiało, normalnym skutkiem zaerdalania nie jest jednak czyjaś
>> śmierć. Natomiast jakby sobie znalazł takie hobby, że najeżdzałby na
>> pieszych i samo najeżdżanie byłoby jego celem, to jeśli któryś by nie
>> przeżył, to byłoby to MZ właśnie zabórjstwo z zamiarem ewentualnym.
>
> No właśnie IMHO źle rozumiesz. Zamiar ewentualny nie oznacza, że chciał
> kogoś zabić, a jedynie że się z tym godził. Omijał na przejściu (bo
> lubił zapierdalać) niewiele (IMHO wcale) to się różni od przejachania na
> czerwonym, bo nie bedzie hamować - może akurat nikt nie bezie
> przechodził. Pożyjemy zobaczymy, ale IMHO źle rozumiesz definicję
> zamiaru ewentualnego (i Sonn również).
>

A to ciekawe, bo tak to niezmiennie rozumie doktryna prawa począwszy od
lat trzydziestych i całe orzecznictwo sądowe. No ale ty wiesz lepiej, co
nie?

--
Sonn

Sonn

unread,
Oct 29, 2019, 11:56:17 AM10/29/19
to
W dniu 2019-10-28 o 05:56, Shrek pisze:
> W dniu 28.10.2019 o 02:43, Marcin Debowski pisze:
>
>>> Jakie jest wasze zdanie? Prawdę mówiąc nie zdawałem sobie sprawy, że
>>> takie zarzuty już w podobnych okolicznościach padały i jeden wyrok
>>> już jest.
>>
>> Na ile rozumiem pojęcie to zamiar ewentualny byłby gdyby facet miał na
>> celu zrobienie czegoś co w sposób oczywisty mogłoby skutkować czyjąś
>> smiercią. Tu nie ma czegoś takiego - on chciał zaerdalać a jakby to nie
>> zabrzmiało, normalnym skutkiem zaerdalania nie jest jednak czyjaś
>> śmierć. Natomiast jakby sobie znalazł takie hobby, że najeżdzałby na
>> pieszych i samo najeżdżanie byłoby jego celem, to jeśli któryś by nie
>> przeżył, to byłoby to MZ właśnie zabórjstwo z zamiarem ewentualnym.
>
> No właśnie IMHO źle rozumiesz. Zamiar ewentualny nie oznacza, że chciał
> kogoś zabić, a jedynie że się z tym godził. Omijał na przejściu (bo
> lubił zapierdalać) niewiele (IMHO wcale) to się różni od przejachania na
> czerwonym, bo nie bedzie hamować - może akurat nikt nie bezie
> przechodził. Pożyjemy zobaczymy, ale IMHO źle rozumiesz definicję
> zamiaru ewentualnego (i Sonn również).
>

Masz poczytaj sobie.
Pierwszy przykład z brzegu.


http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Studia_Prawnoustrojowe/Studia_Prawnoustrojowe-r2015-t-n27/Studia_Prawnoustrojowe-r2015-t-n27-s191-201/Studia_Prawnoustrojowe-r2015-t-n27-s191-201.pdf


--
Sonn

Sonn

unread,
Oct 29, 2019, 11:57:29 AM10/29/19
to
W dniu 2019-10-29 o 14:06, Olin pisze:
> Dnia Tue, 29 Oct 2019 12:32:19 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
>
>> A wyrzucałeś bo jesteś bezmózgiem (podnieca Cię ten gwizd i badabum o
>> glebę) czy bo chciałeś kogoś trafić?
>
> Chciałem tylko dowiedzieć się, czy z punktu widzenia prawa to jest
> zabójstwo.

Nie jest

--
Sonn

Shrek

unread,
Oct 29, 2019, 12:54:47 PM10/29/19
to
W dniu 29.10.2019 o 11:16, Marcin Debowski pisze:

>> Sądzisz, że nie wiedział, że trzepniecie pieszego przy tej prędkości
>> kończy się śmiercią. Myślał, że mu (a raczej pieszym) się uda, ale znał
>> ryzyko.
>
> Ale to co innego niż godzenie się na.

No jak nie, jak tak. Wiesz, że towje działanie powoduje poważne ryzyko
śmierci innych osób, ale mimo wszystko w pełni władz umysłowych to
robisz. Przecież to podręcznikowa definicja "godzenia się na skutki".
Clou jest w cytacie z lorda farkłarda (czy jak mu tam było w szreku).


> No mówię, starasz się na siłę
> dopasować sytuację do przepisu.

Aktualnie to prokuratura nie ja. Choć wyjątkowo ją popieram.


>>> W stosunku do zamiaru bezpośredniego róznica jest de facto
>>> wyłącznie techniczna a intencje są bardzo podobne.
>>
>> Właśnie nie - technicznie to to samo, intencje różne.
>
> Intencja jest taka, ze ktoś chce zrobić krzywdę ofierze a w sumie zwisa
> mu czy ofiara to przeżyje.

Nie - zamiar ewentalny polega właśnie na tym, że niekoniecznie chcesz
popełnić ten czyn, a co najwyżej się godzisz. Zarzut zabójstwa z
zamiarem ewentualnym od zawsze budził konsekwencje. Od tego są sądy,
żeby to rozstrzygać - pożyjemy zobaczymy. Ponoć jeden podobny wyroku już
jest, dwa w drodze.

> Zabójstwo jest zawsze intencjonalne.

Jak widać tylko w teorii. Nawet twój poprzedni akapit temu przeczy - jak
komuś zwisa czy ofiara przeżyje, to w sposób oczywisty nie jest jego
intencją pozbawienie jej życia - inaczej by mu nie zwisało.

--
Shrek

Shrek

unread,
Oct 29, 2019, 1:14:29 PM10/29/19
to
W dniu 29.10.2019 o 16:53, Sonn pisze:

> A to ciekawe, bo tak to niezmiennie rozumie doktryna prawa począwszy od
> lat trzydziestych i całe orzecznictwo sądowe. No ale ty wiesz lepiej, co
> nie?

Zobaczymy. Parę razy już takie zarzuty stawiano. Nie mam najwyższego
zdania o prokuraturze, ale nie stwierdziłbym w ciemno, że znają się na
tym gorzej od ciebie.


--
Shrek

Shrek

unread,
Oct 29, 2019, 1:22:51 PM10/29/19
to
W dniu 29.10.2019 o 11:18, Marcin Debowski pisze:

>> Z tym, że właśnie dlatego prosiłem (nieskutecznie), żeby się skupić na
>> konkretnym przypadku (albo od biedy podobnych), tu nie było 55@50 tylko
>> coś koło 100-130@50. No i omijanie na przejściu pojazdu, który zatrzymał
>> się pieszego przepuścić - nie róbmy pewexu i porównujmy porównywalne.
>
> Ten przykład różni sie od omawianego wyłącznie stopniem

Nie wyłącznie - jak pieprzniesz kogoś 100 to ma zerowe szanse na
przeżycie. To tak jakbyś porównywał klepnięcie po prlcach do klepnięcia
młotkiem w potylicę.

> prawdopodobieństwa przy czym to nie jest tak, że mamy tu pewność. Albo
> reguły działają uniwersalnie albo nie. Nie da rady inaczej.

Daje radę. Inaczej wystarczyłoby powiedzieć "sorry nie chciałem" i
nikogo nie możnaby skazać za zabójstwo;)

>> Prawidłowa odpowiedz to moim zdaniem "to zależy". Zależy od tego jak,
>> gdzie i w jakich okolicznościach. W tym konkretnym przypoadku wygląda to
>> _bardzo_ źle. To co zrobił podnosiło prawdopodobieństwo wypadku (a w
>> razie zaistnienia wypadku prawie do 100% śmierci kogoś) o rząd albo dwa.
>> Na tyle wysoko, że nie jest to już jakieś hipotetyczne zagrożenia, a
>> całkiem realne. I z tego każdy zdaje sobie sprawę. Skoro zdaje sobie i
>> dalej to robi, to znaczy ze albo jest niepoczytalny, albo się ze
>> skutkami swoich działań godzi.
>
> No ale weź mnie proszę przekonaj, że on ominął tego przepuszczającego bo
> jego celem było rozjechanie pieszych.

Jeszcze raz - nie musi być celem. Wystarczy że się z tym godzi.


--
Shrek

ąćęłńóśźż

unread,
Oct 29, 2019, 2:34:19 PM10/29/19
to
Wynalazek koła niewątpliwie.
A konia to już w ogóle.


-----

Marcin Debowski

unread,
Oct 29, 2019, 6:10:15 PM10/29/19
to
On 2019-10-29, Shrek <1...@wp.pl> wrote:
Gdzieś widziałem na sieci jakiś fragment wykładu, czy też notatki z kk i
tam był przykład eksperymentu mentalnego, ktory MZ dobrze ilustruje całą
rzecz: zamiar ewentualny ma miejsce wtedy jeśli sprawca mając pewność,
że jego działanie spowoduje określony skutek (tu czyjąś śmierć) nadal
zdecydowałby się podjąć to działanie.

A prokuratura lubi zagrania medialne.

--
Marcin

Marcin Debowski

unread,
Oct 29, 2019, 6:25:04 PM10/29/19
to
On 2019-10-29, Shrek <1...@wp.pl> wrote:
> W dniu 29.10.2019 o 11:18, Marcin Debowski pisze:
>
>>> Z tym, że właśnie dlatego prosiłem (nieskutecznie), żeby się skupić na
>>> konkretnym przypadku (albo od biedy podobnych), tu nie było 55@50 tylko
>>> coś koło 100-130@50. No i omijanie na przejściu pojazdu, który zatrzymał
>>> się pieszego przepuścić - nie róbmy pewexu i porównujmy porównywalne.
>>
>> Ten przykład różni sie od omawianego wyłącznie stopniem
>
> Nie wyłącznie - jak pieprzniesz kogoś 100 to ma zerowe szanse na
> przeżycie. To tak jakbyś porównywał klepnięcie po prlcach do klepnięcia
> młotkiem w potylicę.

Cały czas jest to tylko różnica stopnia ewentualnego uszkodzenia i
prawdopodobienstwa wystąpienia zdarzenia.

>> prawdopodobieństwa przy czym to nie jest tak, że mamy tu pewność. Albo
>> reguły działają uniwersalnie albo nie. Nie da rady inaczej.
>
> Daje radę. Inaczej wystarczyłoby powiedzieć "sorry nie chciałem" i
> nikogo nie możnaby skazać za zabójstwo;)

Nb. facet daje dalszy szoł.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,25360264,sprawca-wypadku-na-bielanach-przerywa-milczenie-trzeci-dzien.html
"Chciałem sobie odebrać przez tę całą sytuację życie, a wy robicie z
tego, k... taką podpuchę i takie bzdury wypisujecie - powiedział sprawca
wypadku z ul. Sokratesa w Warszawie w rozmowie z telewizją Polsat.
Mężczyzna, który przebywa w areszcie tłumaczy, że jest na skraju
załamania psychicznego."
[..]
- Ja teraz na tę chwilę jestem już na izbie przyjęć w szpitalu i zaraz
mnie po prostu będą zabierali. Jeżeli uznają, że jest ze mną tak źle,
jak ja czuję, że jest ze mną źle, no to może się to skończyć jeszcze
gorzej, niż ja sobie wyobrażam - powiedział."

Co za obrzydliwy typ.

>> No ale weź mnie proszę przekonaj, że on ominął tego przepuszczającego bo
>> jego celem było rozjechanie pieszych.
>
> Jeszcze raz - nie musi być celem. Wystarczy że się z tym godzi.

Ale nie omawiamy zamiaru ewentualnego rozjechania pieszych a ich
zabicia - to dwa różne czyny.

--
Marcin

Marcin Debowski

unread,
Oct 29, 2019, 6:44:27 PM10/29/19
to
On 2019-10-29, Shrek <1...@wp.pl> wrote:
> W dniu 29.10.2019 o 11:16, Marcin Debowski pisze:
>
>>> Sądzisz, że nie wiedział, że trzepniecie pieszego przy tej prędkości
>>> kończy się śmiercią. Myślał, że mu (a raczej pieszym) się uda, ale znał
>>> ryzyko.
>>
>> Ale to co innego niż godzenie się na.
>
> No jak nie, jak tak. Wiesz, że towje działanie powoduje poważne ryzyko
> śmierci innych osób, ale mimo wszystko w pełni władz umysłowych to
> robisz. Przecież to podręcznikowa definicja "godzenia się na skutki".
> Clou jest w cytacie z lorda farkłarda (czy jak mu tam było w szreku).

Ryzyko to nie pewność.

>> Intencja jest taka, ze ktoś chce zrobić krzywdę ofierze a w sumie zwisa
>> mu czy ofiara to przeżyje.
>
> Nie - zamiar ewentalny polega właśnie na tym, że niekoniecznie chcesz
> popełnić ten czyn, a co najwyżej się godzisz. Zarzut zabójstwa z
> zamiarem ewentualnym od zawsze budził konsekwencje. Od tego są sądy,
> żeby to rozstrzygać - pożyjemy zobaczymy. Ponoć jeden podobny wyroku już
> jest, dwa w drodze.
>
>> Zabójstwo jest zawsze intencjonalne.
>
> Jak widać tylko w teorii. Nawet twój poprzedni akapit temu przeczy - jak
> komuś zwisa czy ofiara przeżyje, to w sposób oczywisty nie jest jego
> intencją pozbawienie jej życia - inaczej by mu nie zwisało.

Intecja jest w podjęciu działania mogącego skutkować śmiercią. Tu
intencją było zapierdalanie, którego naturalną konsekwencją nie jest
śmierć. Taką naturalną konsekwencję miałby wspomniany pomysł
rozjeżdzania pieszych.

--
Marcin

Marcin Debowski

unread,
Oct 29, 2019, 8:39:49 PM10/29/19
to
On 2019-10-29, Marcin Debowski <aga...@INVALID.zoho.com> wrote:
> Intecja jest w podjęciu działania mogącego skutkować śmiercią. Tu
> intencją było zapierdalanie, którego naturalną konsekwencją nie jest
> śmierć. Taką naturalną konsekwencję miałby wspomniany pomysł
> rozjeżdzania pieszych.

Trudno się to wszystko opisuje bo wiele słów jest w tym kontekscie mocno
bliskoznacznych. Prawdę mówiąc chyba łatwiej na przykładach. Jeśli jadąc
samochodem z żona wjedziesz celowo w ścianę bo masz już dosyć tego
ględzenia, po czym żona zemrze to jest to MZ zabójstwo z zamiarem
ewentualnym. A jak w identycznej sytuacji nie masz jej dosyc, a chcesz
jej zrobić kawał i nastraszyć po czym jednak walisz w tę ścianę (bo coś
Ci bnie wyszło) a żona zchodzi, to nie jest to zabójstwo mimo, że było
to łatwe do przewidzenia i skrajnie głupie.

--
Marcin

Shrek

unread,
Oct 30, 2019, 12:32:47 AM10/30/19
to
W dniu 29.10.2019 o 23:25, Marcin Debowski pisze:

>> Nie wyłącznie - jak pieprzniesz kogoś 100 to ma zerowe szanse na
>> przeżycie. To tak jakbyś porównywał klepnięcie po prlcach do klepnięcia
>> młotkiem w potylicę.
>
> Cały czas jest to tylko różnica stopnia ewentualnego uszkodzenia i
> prawdopodobienstwa wystąpienia zdarzenia.

Z czym się godzisz. I to jest istotne.

> Nb. facet daje dalszy szoł.
> http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,25360264,sprawca-wypadku-na-bielanach-przerywa-milczenie-trzeci-dzien.html
> "Chciałem sobie odebrać przez tę całą sytuację życie, a wy robicie z
> tego, k... taką podpuchę i takie bzdury wypisujecie - powiedział sprawca
> wypadku z ul. Sokratesa w Warszawie w rozmowie z telewizją Polsat.
> Mężczyzna, który przebywa w areszcie tłumaczy, że jest na skraju
> załamania psychicznego."
> [..]

Ojej - jak mi przykro.

>>> No ale weź mnie proszę przekonaj, że on ominął tego przepuszczającego bo
>>> jego celem było rozjechanie pieszych.
>>
>> Jeszcze raz - nie musi być celem. Wystarczy że się z tym godzi.
>
> Ale nie omawiamy zamiaru ewentualnego rozjechania pieszych a ich
> zabicia - to dwa różne czyny.

Rozjechanie pieszego przy tej prędkości == zabicie pieszego.

Dobra - pożyjemy zobaczymy. Swoje racje już wyłożyliśmy.


--
Shrek

Shrek

unread,
Oct 30, 2019, 12:35:22 AM10/30/19
to
W dniu 29.10.2019 o 23:10, Marcin Debowski pisze:

> Gdzieś widziałem na sieci jakiś fragment wykładu, czy też notatki z kk i
> tam był przykład eksperymentu mentalnego, ktory MZ dobrze ilustruje całą
> rzecz: zamiar ewentualny ma miejsce wtedy jeśli sprawca mając pewność,
> że jego działanie spowoduje określony skutek (tu czyjąś śmierć) nadal
> zdecydowałby się podjąć to działanie.
>
> A prokuratura lubi zagrania medialne.

Prawie mnie przekonałeś. Prawie;)

--
Shrek

Robert Tomasik

unread,
Oct 30, 2019, 10:58:19 AM10/30/19
to
W dniu 29.10.2019 o 23:10, Marcin Debowski pisze:

>>> A to ciekawe, bo tak to niezmiennie rozumie doktryna prawa począwszy od
>>> lat trzydziestych i całe orzecznictwo sądowe. No ale ty wiesz lepiej, co
>>> nie?
>> Zobaczymy. Parę razy już takie zarzuty stawiano. Nie mam najwyższego
>> zdania o prokuraturze, ale nie stwierdziłbym w ciemno, że znają się na
>> tym gorzej od ciebie.
> Gdzieś widziałem na sieci jakiś fragment wykładu, czy też notatki z kk i
> tam był przykład eksperymentu mentalnego, ktory MZ dobrze ilustruje całą
> rzecz: zamiar ewentualny ma miejsce wtedy jeśli sprawca mając pewność,
> że jego działanie spowoduje określony skutek (tu czyjąś śmierć) nadal
> zdecydowałby się podjąć to działanie.

Postawienie zarzutu, to jedno, a przekonanie sądu do tej tezy, to
drugie. Dlatego często treść zarzutu się uzgadnia z prokuratorem, który
tego będzie bronił przed sądem. Czasem bywa, że jest kilka pomysłów, i
żaden nie jest szczególnie gorszy.
>
> A prokuratura lubi zagrania medialne.
>
Jedna lubi, druga nie.

--
Robert Tomasik

ąćęłńóśźż

unread,
Oct 30, 2019, 11:10:35 AM10/30/19
to
Jeżdżąc po mieście 130/50 i wyprzedzając na przejściu dla pieszych (łącznie) w sposób oczywisty godzimy się z dokonaniem zabójstwa.


-----

u2

unread,
Oct 30, 2019, 12:25:02 PM10/30/19
to
W dniu 30.10.2019 o 16:10, ąćęłńóśźż pisze:
my się nie godzimy, oni się godzą, ci którzy tak napierniczają beemkami:)
0 new messages