--
Jan Słupicki
> Chciałbym wiedzieć co wolno i jakie kary mogą być za zbyt
> drastyczne środki zabezpieczające.
Poczytaj archiwum grupy, było wiele dyskusji na ten temat, np. w kontekście
zabezpieczania samochodów.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
> Poczytaj archiwum grupy, było wiele dyskusji na ten temat, np. w
> kontekście
> zabezpieczania samochodów.
a konkluzja jest jedna, niestety nic ci nie wolno, w kazdym razie nic co
moglo by tym skur... krzywde zrobic, jedyne co, to mozesz spreparowac jakies
dobrodziejstwa, najlepiej alkocholowe bo to najpewniej wypija, co moga im
kuku zrobic, wtedy nikt ci nie udowodni ze wzieli to z domku
trzeba tylko wystarczajac gleboki dol wykopac ;D
--
tomek nowak
http://rezist.com
http://anvilstrike.com
Doły sidła i inne rzeczy powinny być zabezpieczone, czyli ogrodzone.
Niezabezpieczenie jest samo w sobie wykroczeniem, a więc odradzam.
pomijając niewielką skuteczność.
> 2. Ogrodzenie pod prądem.
Wykluczone. Przepisy określają, jak ma być prowadzony obwód
elektryczny.
> 3. Emitery gazu CS lub podobnego.
Jak rozumie działający automatycznie. To na upartego by moim zdaniem
przeszło.
> 4. Psy i ewentualnie inne groźne zwierzęta.
Psy w ogrodzeniu mogą być spuszczone. Co do innych niebezpiecznych
zwierząt, to sprecyzuj co masz na myśli. Chcesz jadowite węże tam
puszczać?
> i inne.
Z innych, to fajnym rozwiązaniem na ochronę działki czy domu pod
nieobecność właściciela jest telefon komórkowy połączony z alarmem.
Gdy alarm się uzbroi, to telefon wykonuje połączenie pod wskazany
numer. Ponieważ wiesz, że na działce nikogo nie ma, więc wzywasz
Policję. Ważnym jest, by alarm był tak zrobiony, by sprawcy się. nie
zorientowali, że jest. Wówczas jest spora szansa, że sprawcy zostaną
złapani. Przed włamaniem to może nie ochroni, ale przed większymi
stratami powinno. Tu może być kilka odmian takich urządzeń. Jeśli
mieszkasz niedaleko od działki, to możesz zastosować radiolinię. w
wypadku domu możesz alarm podpiąć pod domowy telefon.
> a konkluzja jest jedna, niestety nic ci nie wolno, w kazdym razie nic co
> moglo by tym skur... krzywde zrobic
nawet nie moge polozyc, albo wkopac w ziemie deski nabitej gwozdziami w
miejscu "wejsc" zlodziejaszkow? Przeciez nikt nie udowodni, ze zrobilem to
umyslnie.
--
ARO
jak ci się złodziej nieumyślnie na to nadzieje, to też będziesz miał
problem.
>> 1. Pułapki typu doły, sidła itp.
>
> Doły sidła i inne rzeczy powinny być zabezpieczone, czyli ogrodzone.
Ależ są zabezpieczone - są na terenie za ogrodzeniem Jana.
--
Pozdro... Artur Ch.
GG: 997997 ICQ: 99380423
From: zaROTowany
http://www.elektro-instal.com/smieszne/
> Z innych, to fajnym rozwiązaniem na ochronę działki czy domu pod
> nieobecność właściciela jest telefon komórkowy połączony z alarmem.
pod warunkiem ze dany alarm wyposazony jest w czujki ruchu wewnatrz domu, a
najlepiej i na zewnatrz, u mnie na dzialce byly wlamania, zostal zalozony
alarm pomglo na roche, potem weszli przez sciane i zdemolowoali caly domek
np sciany oblewajac gencjana
> Co można zrobić aby bronić się przed złodziejami ?
a czy w twojej okolicy nie pojawila sie przypadkiem jakas firma
ochraniarska?
u mojej tesciowej tak bylo, cisza spokoj na dzialce latami zadnych wlaman,
nale sie pojawily i zaraz za nimi pojawila sie firma oferujaca swoje uslugi,
wykupiono je, alarm zalozony wlamania ustaly, oplaty niezbyt duze a czujni
sa :)
moze przypadek, moze nie i tak nic ie nie udowodni
takze poszukaj, moze zamiast narazac siebie na potencjalne sprawy karne,
lepiej zainwestowac w firme, przyjezdzaja naprawde w kilka minut po
uruchominiu alarmu
>> Co można zrobić aby bronić się przed złodziejami ?
Zorganizować grilla,kupić flaszkę (oczywiście nie jedną) i zaprosić
lokalnych szeryfów na spotkanie towarzyskie.Jażeli nie zadziała to
Zorganizować grilla,kupić flaszkę (oczywiście nie jedną) i zaprosić
lokalny półświatek na spotkanie towarzyskie.
Coś musi zadziałać:)))
--
Darek
Ale przecież cała posesja jest ogrodzona - to już nie mogę mieć na
własnym podwórku walającego się kłębu drutu czy jakiegoś dołka? ;)
> pomijając niewielką skuteczność.
A to już inna sprawa ;)
> Ale przecież cała posesja jest ogrodzona - to już nie mogę mieć na
> własnym podwórku walającego się kłębu drutu czy jakiegoś dołka? ;)
Możesz. Ale masz obowiązek to tak zabezpieczyć, by nikt do niego nie
wpadł.
Pozdrawiam
Andrzej Lawa napisał(a) :
> Robert Tomasik wrote:
>
>>> 1. Pułapki typu doły, sidła itp.
>>
>>
>> Doły sidła i inne rzeczy powinny być zabezpieczone, czyli ogrodzone.
>> Niezabezpieczenie jest samo w sobie wykroczeniem, a więc odradzam.
>
>
> Ale przecież cała posesja jest ogrodzona - to już nie mogę mieć na
> własnym podwórku walającego się kłębu drutu
nieopatrznie zahaczającego o "siłę" ;-)
> czy jakiegoś dołka? ;)
Z wbitym palem, zaostrzonym do góry ;-)
Panie prokuratorze, kręciłem amatorski film o polowaniu na słonie ;-)
--
Pozdrawiam
Zbyszek
PGP key: 0xBA6D33B6
Reklama: Internet Explorer służy do przeglądania zawartości
Internetu z Twojego komputera i vice-versa.
Jest zabezpieczenie: ogrodzenie posesji.
>> czy jakiegoś dołka? ;)
>
> Z wbitym palem, zaostrzonym do góry ;-)
> Panie prokuratorze, kręciłem amatorski film o polowaniu na słonie ;-)
>
A może sadzawka z piraniami? ;)
e, wystarczy gleboki dol z gaszonym wapnem ;>
>> A może sadzawka z piraniami? ;)
>
>
> e, wystarczy gleboki dol z gaszonym wapnem ;>
Ale DNA można potem w tym wykryć ;-)
Pewnie wygłodzone lwice, tygrysy,pantery lub niedźwiedzie co sie rzucą na
każdy kawałek mięsa jaki im wpadnie;)
>
> > i inne.
mur 3-metrowy, a na nim zasieki z drutu kolczastego (tak jak w zakładach
karnych;)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
szyby kuloodporne i antywłamaniowe, atestowane pancerne drzwi, zamki,
kłódy,spusty,łancuchy,skoble itp itd...
Z tego co znalazłem w internecie i z wypowiedzi na forum
wynika dość ponury obraz. Właściwie to nic nie wolno
poza jakimś systemem monitoringu, który zasygnalizuje
że ktoś się włamuje. Wtedy praworządny obywatel ma
prawo własną piersią zasłonić rabowane mienie i ewentualnie
zawiadomić policję. Gdy po stosownym czasie policja
przyjedzie (lub nie) będzie można zrobić inwentaryzację
strat i przygotować się na wnikliwie śledztwo policji.
Podczas śledztwa zostanie dokładnie zbadane czy przypadkiem
obywatel broniąc swego mienia nie spowodował jakichś
szkód u złodzieja bo jest oczywiste że zdrowie i życie człowieka
ma wyższą wartość niż mienie.
Nic dziwnego że u nas na działkach dominującym sposobem
na złodziei jest zostawianie otwartych domków i zabieranie ze sobą
wszelkich wartościowych rzeczy.
--
Jan Słupicki
bzdury opowiadasz, trudno by mozna bylo dopuscic zabicie, pobicie
zlodzieja ktory przesiaduje z ogrodzie, co do domu, jest to na pewno
- o ile nie bylo zaplanowane, czy dokonane pozniej po opanowaniu
sytuacji - dzialanie usprawieliwione okolicznosciami i w takim wypadku
na pewno go nie zamkna.
Podobnie przy rozboju (napad na tle rabunkowym)
przy ktorym w brew tego co Pan Ziobro opowiada publicznie, (miedzyinnym
w bardzo stronniczym, nierzetenym wrecz bezczelnie zrobionym reportarzu
interwencji extra o obronie koneicznej) na poparcie swojego pomyslu
nieodpowiedzialnego poszerzenia granic obrony dopuszczalne jest nawet
zabicie napastnika.
P.
Z tego co wyczytałem na tym forum wynika że gdy złodziej zostanie
"uszkodzony" w wyniku działania pułapek to można odpowiadać za
umyślne uszkodzenie ciała. Nie można się wtedy powoływac na obronę
konieczną bo złodziej nie zagrażał nikomu osobiście (zagrażał mieniu
ale to co innego).
--
Jan Słupicki
A gdyby wypisac duzymi wolami przy wejsciu na posesje i na ogrodzeniu
wokol, ze "wejscie na posesje osob nieproszonych grozi utrata zdrowia a
nawet zycia. wchodzisz na wlasna odpowiedzialnosc - nie musisz - nie
wchodz!"?
pozdrawiam
> A gdyby wypisac duzymi wolami przy wejsciu na posesje i na ogrodzeniu
> wokol, ze "wejscie na posesje osob nieproszonych grozi utrata zdrowia a
> nawet zycia. wchodzisz na wlasna odpowiedzialnosc - nie musisz - nie
> wchodz!"?
Do wykonywania zawodu złodzieja nie jest wymagana znajomość czytania.
M.
> M.
a tabliczka z dopiskiem "Nie dotyczy złodziei"? Nikt im nie każe czytać...
kazde dobro chronione prawem masz prawo bronic o ile uzywasz srodka
wspolmiernego, wiec mienie takze mozesz chronic.
Uwazasz ze powinno byc przyzwolenie np na trwale okaleczenie czlowieka
ktory chcial zerwac kwiata z czyjejs posesji, poprzez sidla ?
Przeciez mozna inna pulapke przygotowac ktora nie wyrzadzi niepotrzebnej
krzywdy.
P.
No dobra nie musi umieć czytać. Idzie złodziej ukraść transformator na
podstacji. Tam są napisy " Nie wlezaj. Ubijot". Czytać nie potrafi. Trupia
czaszka to dla niego coś ekstra. Bo codziennie ją widzi na denaturacie. Kogo
wsadzą jak go prąd zabije. Dyrektora zakładu energetycznego?
Tomek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
> Maciej Bebenek <macie...@tpsa.waw.pl> napisał(a):
>
> > o`rety napisał(a):
> >
> > > A gdyby wypisac duzymi wolami przy wejsciu na posesje i na ogrodzeniu
> > > wokol, ze "wejscie na posesje osob nieproszonych grozi utrata zdrowia a
> > > nawet zycia. wchodzisz na wlasna odpowiedzialnosc - nie musisz - nie
> > > wchodz!"?
> >
> > Do wykonywania zawodu złodzieja nie jest wymagana znajomość czytania.
> >
> >
> > M.
> No dobra nie musi umieć czytać. Idzie złodziej ukraść transformator na
> podstacji.
ty naprawde nie potrafisz dostrzec subtelnej roznicy pomiedzy transformatorem
a sidlami , ukrytym dolem, czy zwyklym przedmiotem do ktorego jedt prad
podlczony?
A co mistrzu by szrobil gdyby kilku osmiolatkow podczas zabawy dozlao by
trwalego alectwa czy smeirci przez te pulapki?
Tam są napisy " Nie wlezaj. Ubijot". Czytać nie potrafi. Trupia
> czaszka to dla niego coś ekstra. Bo codziennie ją widzi na denaturacie. Kogo
> wsadzą jak go prąd zabije. Dyrektora zakładu energetycznego?
jak nie bedzie prawidlowo zabezpieczone to odpowie ten do ktorego obowiazkow
to nalezalo.
P.
> Tam są napisy " Nie wlezaj. Ubijot". Czytać nie potrafi. Trupia
>> czaszka to dla niego coś ekstra. Bo codziennie ją widzi na denaturacie. Kogo
>> wsadzą jak go prąd zabije. Dyrektora zakładu energetycznego?
>
> jak nie bedzie prawidlowo zabezpieczone to odpowie ten do ktorego obowiazkow
> to nalezalo.
Jest prawidłowo zabezpieczone - ogrodzone/na słupie.
Jak staniesz na szynie i aluminiową rurą dotkniesz przewodu trakcyjnego
- to kto będzie odpowiadał za to, że cię porazi?
A jak ktoś wlezie na tor metra i pomaca "trzecią szynę" dotykając jednej
z pierwszych?
Nie nie potrafię dostrzec subtelnej różnicy. Wcześniej napisali ze miejsce z
dolami jest prawidłowo ogrodzone i oznakowane. Mozna rownież dać komunikaty
głosowe w 7 językach jak ktoś nieupoważniony naruszy strefę. I też w wypadku
nadziania się złodzieja na pal w dole będzie skutkowało oskarżeniem
wlaściciela. A co w sytuacji gdy zrobię sobie radio do samochodu z bombą. Ma
wybuchnąć jak sie podłaczy radio do prądu po wcześniejszym wyjęciu go z
samochodu. Też będę odpowiadał. Przecież to już nie będzie moje radio tylko
zlodzieja. Tomek
jak bedzie siatka ponad 2 metry zkonczona drutem kolczastym to moge sie zgodzic.
zalezy co rozumiesz przez dobrze ogrodzone i dobrz eoznakowane
A co w sytuacji gdy zrobię sobie radio do samochodu z bombą. Ma
> wybuchnąć jak sie podłaczy radio do prądu po wcześniejszym wyjęciu go z
> samochodu. Też będę odpowiadał.
tak, na dziendobry za wytwarzanie materialow wybuchowych
Przecież to już nie będzie moje radio tylko
> zlodzieja.
no i ? jak wysle do ciebie paczke z bomba to nie powinni mnie zamknac bo
przeciez bedzie twoja jak ja sobie rozpakujesz?
P.
Wczoraj w Castoramie natknalem sie na taki fajny plyn
do czyszczenia cynkowanej blachy. Podobno mocno zracy.
Tylko niestety paruje szybko.
Jest pewna ulotna rożnica, przynajmniej według mnie, między okaleczeniem przez
kradzione radio a wysłaniem do konkretnej osoby czegoś co robi krzywdę. Tomek
Nawet jak wyśle ją złodziejowi?
P.
>
> > Jest pewna ulotna rożnica, przynajmniej według mnie, między okaleczeniem prze
> z
> > kradzione radio a wysłaniem do konkretnej osoby czegoś co robi krzywdę. Tomek
>
> Nawet jak wyśle ją złodziejowi?
>
> P.
W pierwszym przypadku mogł nie brać, wchodzić itp. W drugim ma dostać. To
według mnie różnica. Tomek
>
>> Jest pewna ulotna rożnica, przynajmniej według mnie, między
>> okaleczeniem przez kradzione radio a wysłaniem do konkretnej osoby
>> czegoś co robi krzywdę. Tomek
>
> Nawet jak wyśle ją złodziejowi?
Tak. Jak wyślesz złodziejowi eksplodującą paczkę, to będzie dla niego
kara, ale Ty nie masz prawa karać.
Natomiast jak wybuchnie mu skradzione radio, poniesie on konsekwencje
swojego czynu. ( po co brał, co nie jego?)
S,NMSP.
--
Pozdrawiam
Justyna
konsekwencje razaca niewspolmierna, niepotrzeną ktora zreszta tez pelnila by
funkcje kary bowiem taki bylby zamiar wlasciciela radia, bo niby po co bomba?
I nie zgodze sie z Johsonem, mowil ze mamy tu do czynienia (odnosnie innego
watku dotyczaqcego alarmu samochodowego) z niumyslnym zabojstwem a moim
zdaniem zabojstwem w zamiarze ewentualnym bowiem nie mamy do czynienia z
lekkomyslnoscia czy niedbalstwem a zamierzonym dzialaniem.
Zarowno w pierwszym wypadku (radio) jak i w drugim (paczka) mamy do czynienia
z czynem karygodnym, a roznica polega jedynie na motywacji i daltego sprawca
moglby otrzymac lzejszy (ale konretny) wyrok, ale totalnym kretynstwem bylo by
odstapienie w takich wypadakch od wymierzenia kary.
Dodaj tu jeszcze wysokie prawdopodobienstwo zamordowania przypadkowych osob
ktore nie mialy by absolutnie zadnego zwiazku z kradzieza.
> kazde dobro chronione prawem masz prawo bronic o ile uzywasz srodka
> wspolmiernego, wiec mienie takze mozesz chronic.
>
> Uwazasz ze powinno byc przyzwolenie np na trwale okaleczenie czlowieka
> ktory chcial zerwac kwiata z czyjejs posesji, poprzez sidla ?
A skąd ma być z góry wiadomo, PO CO on się pchał na CUDZĄ posesję?
Przecież to wie tylko on jeden, że niby "tylko po kwiatka". A w każdym razie
tak powie już po fakcie.
Polecam także zasadę pochodzącą jeszcze z prawa rzymskiego: "chcącemu nie
dzieje się krzywda". Wlazł na cudzy teren z pełną świadomością, że nie
powinien.
--
pozdrowienia
Z.
>> A skąd ma być z góry wiadomo, PO CO on się pchał na CUDZĄ posesję?
>
> nie wiadomo, ale jezeli nie probuje sie dostac do domu czy Ciebie zatakowac
> to nie widze podstaw do zaatakowania jego osoby.
Nikt go nie atakuje. To on jest "stroną atakującą", wdzierającą się na cudzą
posesję. A któż może wiedzieć, czy jedynie "po kwiatka"?
> Twoje pytanie byloby na miejscu przy rozboju gdzie rzeczywiscie ofiara
> nie jest w stanie trzezwo pomyslec czy ta osoba chce tylko cos ukrasc czy
> zabic.
My tu nie mówimy o ofierze ludzkiej, tylko o zabezpieczeniu np.
nieruchomości.
Według mnie, własny teren każdy powinien móc a choćby i zaminować. A jak się
ktoś inny pcha po CUDZE kwiatki na pole minowe - to już jego problem.
--
pozdrowienia
Z.
Przypomina mi sie historia z USA, japonczyk turysta wszedl na czyjas posesje
zapytac o droge.
Zostal zastrzelony przez wlasciciela gruntu, sad oczywiscie go uniewinnil.
nie jest dopoki niezaatakuje, a jak atakauje dobro materialne to nalezy
uzyc sposobu wspolmiernego do zagrozenia, ne mozna wtedy mowic o
niemoznosci ocenienia stuacji tak jak to jest w przypadku atakowania
czlowieka.
(bylem napadniety zeby nie bylo, raz z pistoletem, raz z rekoma <rozboj>)
To on jest "stroną atakującą", wdzierającą się na cudzą
> posesję. A któż może wiedzieć, czy jedynie "po kwiatka"?
tak to sobie gdybac moglbys dziennie setki razyw setkach miejsc.
A jak dzieciak wejdzie bo mu w krzaki pilka wpadla? A jak ktos z
przesylka wejdzie bo ma nie ma powiedzmy domofonu lub nie dziala.
A jak z kims sie sasiad posprzecza i ten wejdzie za oghrodzenie by mu
slownie nawzrucac nie wykonujac zadnych gestow mogacych sugerowac ze
chce go pobic? Mozesz setki przykladow wymienic. Na samowolke nie mozna
zezwolic.
>
>> Twoje pytanie byloby na miejscu przy rozboju gdzie rzeczywiscie ofiara
>> nie jest w stanie trzezwo pomyslec czy ta osoba chce tylko cos ukrasc czy
>> zabic.
>
> My tu nie mówimy o ofierze ludzkiej, tylko o zabezpieczeniu np.
> nieruchomości.
>
> Według mnie, własny teren każdy powinien móc a choćby i zaminować. A jak się
> ktoś inny pcha po CUDZE kwiatki na pole minowe - to już jego problem.
jak dobrze zabezpieczy teren to tak, ale dobrze zabezpieczony teren to
taki ktory psoada ogrodzenie ponad 2 metry z drutem kolczastym na gorze
i wyrazne jest oznakowane (oczywiscie zaminowanie pomijam, bo samo
posiadanie czegos takiego jest przestepstwem), mysle ze wtedy moglby
tych problemow nie miec.
P.
> Według mnie, własny teren każdy powinien móc a choćby i zaminować. A jak się
> ktoś inny pcha po CUDZE kwiatki na pole minowe - to już jego problem.
A co jeśli dom na Twojej zaminowanej działce zaczął się palić ?
A co jeśli jakiemuś dziecku nie zwracającemu uwagi na tabliczki i
ostrzeżenia wpadanie na Twoją zaminowaną działkę zdalnie sterowany
samolocik ?
Ludzie... zacznijcie myśleć trochę szerzej.
Jest 500 możliwych sposobów na okaleczenie/zabicie "niewinnego intruza",
jeśli zdajesz sobie sprawę z 50-ciu - jesteś geniuszem.
--
Pozdrawiam
Sender Bell
a kwalifikacje tego sadu a dokladniej lawnikow ktorzy zdecydowali to
posiadanie prawa jazdy
P.
To prawda różnica jest istotna. Transformator to urządzenie które
do czegoś tam służy a stważane przez nie niebezpieczeństwo jest
funkcją uboczną. Pułapki mają natomiast na celu stworzenie niebezpieczeństwa
więc ktoś kto je instaluje może odpowiadać za sprawstwo umyślne.
> A co mistrzu by szrobil gdyby kilku osmiolatkow podczas zabawy dozlao by
> trwalego alectwa czy smeirci przez te pulapki?
Odpowiadać powinni rodzice za brak opieki - pozwolili wtargnąć na ogrodzoną
posesję.
Dorośli odpowiadają sami za swoje bezpieczeństwo i jak wtargną na czyjś
teren to
powinni być gotowi na konsekwencje.
--
Jan Słupicki
--
Falkenstein
Recht und Ehre
>> Według mnie, własny teren każdy powinien móc a choćby i zaminować. A jak się
>> ktoś inny pcha po CUDZE kwiatki na pole minowe - to już jego problem.
>
> A co jeśli dom na Twojej zaminowanej działce zaczął się palić ?
A to już moje ryzyko, że nikt go nie ugasi. Mój dom - mój problem.
> A co jeśli jakiemuś dziecku nie zwracającemu uwagi na tabliczki i
> ostrzeżenia wpadanie na Twoją zaminowaną działkę zdalnie sterowany
> samolocik ?
A jeśli ten samolocik doleci na poligon, i dzieciątko OCZYWIŚCIE "nie zwróci
uwagi" na tabliczkę "ostre strzelanie"? Posługujesz się demagogią, i tyle.
Od tego są rodzice, żeby pilnowali swoich dzieci, tudzież uczyli je czytać,
pisać - i zwracać uwagę na napisy ostrzegawcze.
> Ludzie... zacznijcie myśleć trochę szerzej.
> Jest 500 możliwych sposobów na okaleczenie/zabicie "niewinnego intruza",
> jeśli zdajesz sobie sprawę z 50-ciu - jesteś geniuszem.
Mnie to nie interesuje. Ja NIE CHCĘ nikogo okaleczać. Ja po prostu uważam,
że ani Ty, ani złodziej, ani państwo - nie powinniście mi dyktować, jak też
mam zabezpieczać swój prywatny teren.
Dopóki nikt na niego nie wlezie - bez obawy. Mówię wszak o zabezpieczeniu
czysto defensywnym.
--
pozdrowienia
Z.
Z tego co pamiętam to było tak że to był jakiś student co nie znał
angielskiego i pomylił adres imprezy. Dobijał się do czyjegoś domu
i nie reagował na ostrzeżenia. Moim zdaniem słusznie go odstrzelili.
Jak ktoś się dobija nocą do drzwi i nie reaguje na ostrzeżenia
do jest sam sobie winny.
--
Jan Słupicki
> nie jest dopoki niezaatakuje, a jak atakauje dobro materialne to nalezy
> uzyc sposobu wspolmiernego do zagrozenia, ne mozna wtedy mowic o
> niemoznosci ocenienia stuacji tak jak to jest w przypadku atakowania
> czlowieka.
> (bylem napadniety zeby nie bylo, raz z pistoletem, raz z rekoma <rozboj>)
Niestety, moje miny nie mają możności "dokonywania oceny". Wystarczyło nie
włazić na cudze.
> To on jest "stroną atakującą", wdzierającą się na cudzą
> posesję. A któż może wiedzieć, czy jedynie "po kwiatka"?
>
> tak to sobie gdybac moglbys dziennie setki razyw setkach miejsc.
> A jak dzieciak wejdzie bo mu w krzaki pilka wpadla?
Niech nie włazi - niech poprosi o pomoc właściciela posesji. Albo niech sobie
pogrywa w swoich krzakach, a nie w cudzych. Rodzice winni go od małego uczyć
poszanowania własności.
> A jak ktos z przesylka wejdzie bo ma nie ma powiedzmy domofonu lub nie dziala.
No, to nie wejdzie. Zostawi awizo.
> A jak z kims sie sasiad posprzecza i ten wejdzie za oghrodzenie by mu
> slownie nawzrucac nie wykonujac zadnych gestow mogacych sugerowac ze
> chce go pobic?
To niech się sąsiad uczy powstrzymywać swój temperament, i swoją osobistą
arogancję.
> Mozesz setki przykladow wymienic. Na samowolke nie mozna zezwolic.
Zgadza się. Nie można zezwalać na samowolne wdzieranie się na cudzy teren.
>> My tu nie mówimy o ofierze ludzkiej, tylko o zabezpieczeniu np.
>> nieruchomości.
>>
>> Według mnie, własny teren każdy powinien móc a choćby i zaminować. A jak się
>> ktoś inny pcha po CUDZE kwiatki na pole minowe - to już jego problem.
>
> jak dobrze zabezpieczy teren to tak, ale dobrze zabezpieczony teren to
> taki ktory psoada ogrodzenie ponad 2 metry z drutem kolczastym na gorze
> i wyrazne jest oznakowane (oczywiscie zaminowanie pomijam, bo samo
> posiadanie czegos takiego jest przestepstwem), mysle ze wtedy moglby
> tych problemow nie miec.
A ja preferuję inny sposób zabezpieczenia. Powiedzmy: pole minowe,
i tabliczki ostrzegawcze. Nie lubię płotu, a miny stawiam "na swoim".
--
pozdrowienia
Z.
> Przypomina mi sie historia z USA, japonczyk turysta wszedl na czyjas posesje
> zapytac o droge.
> Zostal zastrzelony przez wlasciciela gruntu, sad oczywiscie go uniewinnil.
No cóż... tragiczny wypadek, właściciel był raptus, to nie musi się podobać
- ale ja też bym go uniewinnił, jeśli mówimy o PRAWNYM aspekcie sprawy.
--
pozdrowienia
Z.
slyszlaes o takiej instytucji jak policja?
P.
A co (moim zdaniem) powinno być wolno:
Powinno być wolno w dowolny sposób chronić siebie
i swoją własność. Nie może być w żaden sposób
przedkładane dobro napastnika nad dobrem ofiary.
Obowiązkiem właściciela posesji byłoby takie zabezpieczenie
posesji aby nie było możliwe przypadkowe wtargnięcie
(nieświadome). Wtedy każdy kto by zignorował ostrzeżenia
byłby świadom na co się naraża. Dzieci i osoby nie potrafiące
zrozumieć stosownych ostrzeżeń są i tak ubezwłasnowolnione
i za nich odpowiadają opiekunowie. I właśnie opiekunowie
powinni ponosić odpowiedzialność gdy ich podopieczny
zostanie poszkodowany przez jakąś pułapkę.
Co do współmierności środków i chronionych dóbr:
Dla mnie to jakiś absurd że broniący się musi szacować
i kalkulować jakie środki używa napastnik i jakim dobrom
zagraża aby zastosować odpowiednie przeciwdziałanie.
Jak ktoś atakuje mnie, moich bliskich czy moje mienie
to powinienem mieć wolną rękę w stosowaniu środków.
A po fakcie powinienem dostać dyplom uznania za obywatelską
postawę i walkę z przestępczością.
Niestety to są tylko mrzonki ...
--
Jan Słupicki
Przy bezpośrednim ataku powinieneś się bronić. Ci co tak nie
robią są zwykle okradani lub gorzej. Jak ktoś napadnie na mój
dom to oczywiście będę wzywał policję ale na tym napewno
nie poprzestanę.
--
Jan Słupicki
Dzieci i inne osoby które nie są w stanie zrozumieć ostrzeżeń
powinny być pod opieką i to opiekun odpowiada za bezpieczeństwo
takiej osoby.
--
Jan Słupicki
pierwszym razem kilka lat temu pijaczek pomylil bloki i drzwi i uparcie
chcial isc spac do mojego pokoju - skonczylo sie szybko kopniakiem w tylnia
czesc ciala i za prog.
drugim razem bylo juz mniej ciekawie gdyz dwaj "klienci" byli wieksi niz ja
( a do malych nie naleze) i uparcie nie mogli otworzyc zamka - na moje
kilkukrotne wezwanie abyodczepili sie od zamka i spadali , gdyz wzywam
policje tylko smiech. Ja za telefon ( zglosilem probe wlamania i opisalem
sytuacje) , wzialem odpowiedniego "pomocnika" do reki, a klienci dziwnie
zrezygnowali i schodza na dol. Otwarlem drzwi i pytam sie czy mam im "pomoc"
aby sie odczepili i policja jedzie a oni na to ,ze wynajeli to mieszkanie:)
Okazalo sie ,ze pomylili blok.
Coz moglo sie skonczyc ciekawie - goscie niewinni , ale nie reagowali na
kilkakrotne wezwania, wyglada na wlamanie lub napasc, ja co najmniej mocno
zaniepokojony ich dzialaniem, co byloby jakbym ktoremus glowe rozwalil ?
K.
Musiałoby być ich dużo. W małej liczbie są b. płochliwe.
Aha - i idź kupować z kimś, kto się na nich zna - żebyś nie kupił
jednego z gatunków roślinożernych... <: No i sadzawka w Polsce sprawdzi
się tylko przez krótki czas - chyba, że będziesz ją dogrzewał (-;
--
[ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:237B ]
[ 09:47:56 user up 10966 days, 21:42, 1 user, load average: 0.06, 0.06, 0.06 ]
It is wonderful to be here in the great state of Chicago. -- Dan Quayle
widze ze zostales skrzywdzony przez konferencje przedtsawicieli PISu,
nie mam zamiaru teraz tluamczyc doklanie na czym polega obrona i jak to
dokladnie wyglada bowiem wiem ze musialbym to niedlugo innym osobom
powtarzac.
Jako ze doscspora ilosc plakow ostatnimi czasy została oglupiona zarowno
porzez Pana ministra jak i tworcow tendencyjnego programu interwencja o
obronie koneicznej, powstanie specjalna strona na ktorej te rzezcy
zostana dokladnie wyjasnione, za jakis czas podam ares to sobie
poczytasz. I dopiero wtedy wysun wnioski - jakie , to juz twoja sprawa -
i sie wypowiadaj .
Pozdrawiam
P.
Ty pewnie wyznajesz zasade ze skoro dziecko niepelnoletnie zabilo/pobilo
kogos to powinni zostac pociagnieci do odpowiedzialnosci jego rodzice, z
taki mtendencyjnym mysleniem spotkalem sie ogladajac pewnego razu "Pod
napieciem". przykre ...
P.
nigdy nie twierdzilem inaczej, retoryka PIS ? *)
Ci co tak nie
> robią są zwykle okradani lub gorzej. Jak ktoś napadnie na mój
> dom to oczywiście będę wzywał policję ale na tym napewno
> nie poprzestanę.
*)
w przypadku gdy napastnik próbuje wedrzec sie do domu moim zdaniem - o
ile nie znalzazl sie tam dzieki twej pomocy lub stalo sie to po
opanowaniu sytuacji - masz prawo nawet zabic, jest to zdecydowanie
usprawieldiwione okolicznosciami i to nie z punktu widzenia
przwrazliwionej osoby tylko z punktu widzenia obiektywnego co jest dosc
istotne.
P.
"Biją u Was murzynów?"
P.
ps.
"chcącemu nie dzieje się krzywda"
jezlei to haslo oznacza ze skoro ktos poplenil przestepstwo to mozna
popelniac na jego szkode inne to zdecydwanie uwazam to za wyjatkowo
niemadra zasade (patrz pielegniarki ktore sfotografowaly niemowlaki,
na ich miejscu udupil bym wiele osob po takim nieslusznym publicznym
zeszmaceniu) japreferuje inna zasade.
"Dac kazdemu to co mu sie nalezy, ale uwazac przy tym by nie wyrzadzic
niepotrzebmej krzywdy".
Eot jak dla mnie
Prosiłbym czytać ze zrozumieniem i nie dodawać od siebie co ja niby
myślę. Przestępstwa nieletnich to inna sprawa niż brak opieki.
Moim zdaniem jeśli nieletni popełnia przestępstwo to:
1. Sąd i prawo ocenia czy można go karać jak dorosłego, nieletniego
czy nie można go karać wcale bo np. ma 5 lat i nie rozumie że
zrobił coś złego.
2. Sąd powinien też każdorazowo ocenić czy opiekunowie
wypełnili swoje obowiązki i jaka jest ich odpowiedzialność w
danym przypadku i stosownie ich ukarać.
Czyli np. jak 16 latek kogoś zabije to powinien iść do więzienia
(w zależności od przypadku może do poprawczaka lub coś w tym
stylu) a jednocześnie opiekunowie powinni zostać ukarani za
wychowanie bandyty i płacić np. rentę rodzinie ofiary.
--
Jan Słupicki
Akurat PISu nie znoszę. Nie znoszę jednak też ludzi którzy twierdzą
że bandyta to taki anioł co został skrzywdzony przez system i jak tylko
da mu się szansę to będzie wzorowym obywatelem.
> Jako ze doscspora ilosc plakow ostatnimi czasy została oglupiona zarowno
> porzez Pana ministra jak i tworcow tendencyjnego programu interwencja o
Niestety jest odwrotnie i wciąż u nas krążą duchy bezstresowego wychowania
i innych absurdów rodem ze Szwecji.
> obronie koneicznej, powstanie specjalna strona na ktorej te rzezcy zostana
> dokladnie wyjasnione, za jakis czas podam ares to sobie poczytasz. I
> dopiero wtedy wysun wnioski - jakie , to juz twoja sprawa - i sie
> wypowiadaj .
Jak rozumiem to bez tej strony nie mam prawa wysuwać wniosków
i mieć zdania ...
--
Jan Słupicki
to dlaczego uwazasz ze w przypadku np 13 latka ktory bawi sie z innymi
13 latkami, nie specjalnie przejmujacy sie tabliczkami w momencie gdy
wejdzie na pole minowe odpoaiwadac powinni rodzice?
Pzeciez nie mozna miec 24 godz. na dobe na oku takich dzieciakow, to nie
noworodki. A nie zawsze takie osoby sa w stanie przewidziec co jakis
psychopata zrobi.
P.
a kto tak twierdzi?
>> obronie koneicznej, powstanie specjalna strona na ktorej te rzezcy
>> zostana dokladnie wyjasnione, za jakis czas podam ares to sobie
>> poczytasz. I dopiero wtedy wysun wnioski - jakie , to juz twoja sprawa
>> - i sie wypowiadaj .
>
> Jak rozumiem to bez tej strony nie mam prawa wysuwać wniosków
> i mieć zdania ...
masz prawo, ale jak pisales opierasz sie na wiedzy z forow, a to czesto
teorie ludzi ktorzy sie emocjami kieruja ktorzy czesto nie maja pojecia
jak jest naprawde. A wiedze opeiaraja na tym co ulszysza od z
konferencji. A co slysza wiesz ..
P.
Przy bezpośrednim ataku na drzwi? No tak - przecież mogłeś się
zabić schodząc po schodach w kapciach zobaczyć kto to. Lepiej od razu
rzucić granat przez okno sypialni ;-)
Pozdrawiam,
Henry
z konferencji
>> A co mistrzu by szrobil gdyby kilku osmiolatkow podczas zabawy dozlao by
>> trwalego alectwa czy smeirci przez te pulapki?
>
> Odpowiadać powinni rodzice za brak opieki - pozwolili wtargnąć na ogrodzoną
> posesję.
I rozumiem że rodzicom dziecka, które zginęło bo chciało zjeść jabłko z
Twojej jabłoni albo zabrać piłkę, która akurat przeleciała przez płot
tak właśnie powiesz?
Henry
szkoda wysilku .... zaraz wymysli teorie na temat tych dwch
podrecznikowych przypadkow, a takich mozna mnozyc setki, i nieco
bardziej komplikowac, ale przy tym jak ktos slusznie zauwazyl trzeba
nieco szerzej myslec.
Pozdrawiam
P.
> A skąd ma być z góry wiadomo, PO CO on się pchał na CUDZĄ posesję?
A skąd Ty wiesz po co on się pchał na TWOJĄ posesję?
> Polecam także zasadę pochodzącą jeszcze z prawa rzymskiego: "chcącemu nie
> dzieje się krzywda". Wlazł na cudzy teren z pełną świadomością, że nie
> powinien.
Mi to raczej przypomina "profilaktykę" - zastrzelić każdego kto wejdzie
bo może się okazać złodziejem. Hmmm... pozostaje mi tylko mieć nadzieję
że Ci którzy zrealizują takie pułapki sami w nie wpadną spiesząc się
rano do pracy i w ten sposób natura wyeliminuję ludzką głupotę.
Pozdrawiam,
Henry
> jak dobrze zabezpieczy teren to tak, ale dobrze zabezpieczony teren to
> taki ktory psoada ogrodzenie ponad 2 metry z drutem kolczastym na gorze
> i wyrazne jest oznakowane (oczywiscie zaminowanie pomijam, bo samo
> posiadanie czegos takiego jest przestepstwem), mysle ze wtedy moglby
> tych problemow nie miec.
Możesz podać podstawę prawną że muszę swoją posesję zabezpieczyć 2m płotem?
Pozdrawiam,
Henry
>> tak to sobie gdybac moglbys dziennie setki razyw setkach miejsc.
>> A jak dzieciak wejdzie bo mu w krzaki pilka wpadla?
>
> Niech nie włazi - niech poprosi o pomoc właściciela posesji. Albo niech sobie
> pogrywa w swoich krzakach, a nie w cudzych. Rodzice winni go od małego uczyć
> poszanowania własności.
Ty to chyba dzieci nie masz...
Henry
>> A co jeśli dom na Twojej zaminowanej działce zaczął się palić ?
>
> A to już moje ryzyko, że nikt go nie ugasi. Mój dom - mój problem.
A jeśli spadnie szybowiec i ktoś w nim będzie umierał - rozumiem
że taki problem też bierzesz na siebie? Albo choćby Twoja żona
spadnie ze schodów, porazi ją prąd, obleje się wrzątkiem i będzie
mogła tylko zadzwonić po pogotowie?
Albo co bardziej prawdopodobne przyjdzie policja z nakazem
aresztowania za zabawę materiałami wybuchowymi - tu się zgadzam
- to będzie Twój problem ;-)
Henry
> Obowiązkiem właściciela posesji byłoby takie zabezpieczenie
> posesji aby nie było możliwe przypadkowe wtargnięcie
> (nieświadome). Wtedy każdy kto by zignorował ostrzeżenia
> byłby świadom na co się naraża. Dzieci i osoby nie potrafiące
> zrozumieć stosownych ostrzeżeń są i tak ubezwłasnowolnione
> i za nich odpowiadają opiekunowie. I właśnie opiekunowie
> powinni ponosić odpowiedzialność gdy ich podopieczny
> zostanie poszkodowany przez jakąś pułapkę.
> Co do współmierności środków i chronionych dóbr:
> Dla mnie to jakiś absurd że broniący się musi szacować
> i kalkulować jakie środki używa napastnik i jakim dobrom
> zagraża aby zastosować odpowiednie przeciwdziałanie.
> Jak ktoś atakuje mnie, moich bliskich czy moje mienie
> to powinienem mieć wolną rękę w stosowaniu środków.
Żeby było jasne - jak dziecko sąsiada przejdzie przez dziurę
w płocie (małe to się może zmieścić) po piłkę to mam
zastrzelić je czy sąsiada? Bo oczywiście mogą wsadzić jakieś
małe miny żeby mu urwało nóżkę - to nie będzie grać w piłkę,
ale właściwie to sąsiad jest winny bo nie dopilnował więc
może powinienem jego podać do sądu żeby kat mu odrąbał nogę?
No i zapomniałeś że trzeba przywrócić instytucję kata
- bo ta "współmierności środków i chronionych dóbr" to pomyłka
wsadzać do więzienia kogoś kto coś ukradł to pomyłka - tylko
dodatkowy koszt dla podatników - uciąć rękę (bez prawa
do opieki zdrowotnej) i spokój.
Henry
Gadasz jakbyś nie był w stanie zrozumieć tych kilku zdań z mojego
listy albo kierował się poprostu złą wolą. Przecież wyraźnie napisałem
że jeśli dziecko ucierpiało w wyniku wtargnięcia na cudzą własność
to za to powinien odpowiadać opiekun dziecka a nie właścicie
nieruchomości. Czyli tym co podlegałoby karze byłoby uszkodzenie
dziecka a nie wtargnięcie.
> małe miny żeby mu urwało nóżkę - to nie będzie grać w piłkę,
> ale właściwie to sąsiad jest winny bo nie dopilnował więc
> może powinienem jego podać do sądu żeby kat mu odrąbał nogę?
> No i zapomniałeś że trzeba przywrócić instytucję kata
> - bo ta "współmierności środków i chronionych dóbr" to pomyłka
> wsadzać do więzienia kogoś kto coś ukradł to pomyłka - tylko
> dodatkowy koszt dla podatników - uciąć rękę (bez prawa
> do opieki zdrowotnej) i spokój.
Co za bzdura - co innego jest gdy sąd analizuje sprawę podczas
procesu i może spokojnie wyważyć co się bandycie należy a co
innego jest wymagać tego od napadniętego. Taki zresztą jest teraz
trend w orzecznictwie - nawet jak zostaną przekroczone granice
obrony koniecznej to sąd często odstępuje od wymierzenia kary
(lub ją nadzwyczajnie łagodzi) przyjmując że napadnięty działał
w stanie wzburzenia.
--
Jan Słupicki
Co innego jak dziecko popełnia przestępstwo a co innego jak ulega
wypadkowi (mieszasz tu dwie sprawy). I tak - jak dziecko ulega wypadkowi
to samo jest właściwie bez winy i nie powinno podlegać karze. Rodzice
(lub ogólniej opiekunowie) powinni odpowiadać za zaniedbanie opieki.
Zdaje się że już teraz tak jest w prawie. Jak dziecko popełni przestępstwo
to powinno zostać ukarane a rodzice _także_ powinni odpowiadać za
brak opieki. I w tym przypadku już teraz jest tak że rodzice odpowiadają
np. finansowo za przestępstwa swoich dzieci.
Cała sprawa jednak się zaczęła od pułapek i ochrony mienia. Kontrargumentem
przeciw pełnej swobodzie w tym zakresie było że "a jak jakieś dziecko
wlezie..."
(co mi bardzo przypomina teksty z "Misia" w stylu "A jakby tu twoja matka
staruszka przez jezdnię przechodziła ..." :-). Moim zdaniem jak jakieś
dziecko
ucierpiałoby w wyniku zabezpieczeń mienia to odpowiadać za to powinni
jego opiekunowie a nie właściciel posesji.
--
Jan Słupicki
Albo rozbije się latający talerz a ja w swojej beztrosce nie przygotowałem
posesji na spotkanie III stopnia ...
No trochę rozsądku proszę.
--
Jan Słupicki
No i do czegoś dochodzimy. Różnimy się tu chyba głównie tym
że ja uważam że broniący się nie ma obowiązku do _obiektywnej_
oceny sytuacji. Powinien mieć prawo do reakcji adekwatnej do
tego co mu się _wydaje_. Nie można wymagać aby osoba napadnięta
rozważała na zimno wszystkie za i przeciw, oceniać czy włamywacz
chce tylko coś ukraść czy może też zgwałcić mu żonę. Zdaje się że
(nie jestem tego pewien - zasłyszane) w USA jest tu brany pod uwagę
test "zwykłego obywatela" jeśli więcej niż 5 na 10 przeciętnych obywateli
w danych okolicznościach postąpiłoby podobnie to jest OK.
Zresztą i w naszym kraju sądy zaczynają brać pod uwagę subiektywne
odczucia ofiary i nawet jak napadnięty przekroczył granice obrony
koniecznej to uwzględniają np. stan wzburzenia jako okoliczność
łagodzącą (i często odstępują od wymierzenia kary).
--
Jan Słupicki
Nie chwytam ...
Przecież sytuacja została dość jasno zdefiniowana:
Ktoś się dobija do drzwi - każę mu odejść.
Gościu dalej się dobija - wzywam policję i informuję
go żeby się odczepił bo wezwałem policję.
Gościu wciąż się dobija - krzyczę że użyję broni jak
nie da mi spokoju (tak było właśnie z tym japończykiem
tylko że on nic z tego nie zrozumiał).
Jak ktoś się dalej dobija to chyba jest jasne że najpewniej
jest to jakiś bandyta i trzeba się bronić bo prawdopodobieństwo
że jest to japończyk w odwiedzinach jest zbyt małe aby ryzykować
dobro swojej rodziny.
--
Jan Słupicki
O tym odszkodowaniu za poparzenie kawą to kiedyś rozmawiałem
z gościem który w owym czasie był w stanach i śledził sprawę.
Okazuje się że sprawa nie jest taka dziwaczna jak nam się wydaje.
Kawa była wtedy w MacDonaldzie sprzedawana w styropianowych
kubkach i wcześniej podgrzewana w mikrofalówce. Często się zdarzało
że była wtedy w stanie przegrzania (dla tych co są na bakier z fizyką
to stan gdy woda jest w stanie ciekłym w temperaturze > 100 stopni).
Wystarczyło wtedy wsypać cukier lub potrząsnąć kubkiem aby
kawa wręcz eksplodowała wrzątkiem - tak było w tej sytuacji.
Radzę zrobić sobie w domu eksperyment:
Wziąć czystą szklankę i wlać do niej przegotowanej wody
(demineralizowana byłaby jeszcze lepsza) i doprowadzić ją do
wrzenia w mikrofalówce. Teraz jak się taką szklankę wyjmie
z mikrofali to wystarczy tylko szczypta cukru aby woda zaczęła
gwałtownie wrzeć.
--
Jan Słupicki
> A co jeśli dom na Twojej zaminowanej działce zaczął się palić ?
> A co jeśli jakiemuś dziecku nie zwracającemu uwagi na tabliczki i
> ostrzeżenia wpadanie na Twoją zaminowaną działkę zdalnie sterowany
> samolocik ?
a gdyby tu bylo nagle przedszkole w przyszlosci?
> Nie chwytam ...
> Przecież sytuacja została dość jasno zdefiniowana:
> Ktoś się dobija do drzwi - każę mu odejść.
> Gościu dalej się dobija - wzywam policję i informuję
> go żeby się odczepił bo wezwałem policję.
> Gościu wciąż się dobija - krzyczę że użyję broni jak
> nie da mi spokoju (tak było właśnie z tym japończykiem
> tylko że on nic z tego nie zrozumiał).
> Jak ktoś się dalej dobija to chyba jest jasne że najpewniej
> jest to jakiś bandyta i trzeba się bronić bo prawdopodobieństwo
> że jest to japończyk w odwiedzinach jest zbyt małe aby ryzykować
> dobro swojej rodziny.
No ale nadal nie jesteś zagrożony - nie licząc Twoich uszu to
jedynymi "poszkodowanymi" są drzwi - jak farba odpadnie.
Nie ma zagrożenia dla Ciebie ani Twojej rodziny - masz czekać
na policję i tyle. To że myślisz że ta osoba może się dostać
do domu, zgwałcić Ciebie i pobić żonę to się nazywa neuroza
- podobno da się to wyleczyć.
Przy okazji odniosę się po Twojego cytatu z postu wyżej:
>[...]Różnimy się tu chyba głównie tym że ja uważam że
> broniący się nie ma obowiązku do _obiektywnej_
> oceny sytuacji. Powinien mieć prawo do reakcji adekwatnej do
> tego co mu się _wydaje_.
Gdzie Ty mieszkasz? Bo odnoszę wrażenie że nasze społeczeństwo jest
zbyt głupie by kierować się tym co mu się _wydaje_. I cieszę
się że prawo na to nie pozwala (przynajmniej mam taką nadzieję).
Pozdrawiam,
Henry
> Gadasz jakbyś nie był w stanie zrozumieć tych kilku zdań z mojego
> listy albo kierował się poprostu złą wolą. Przecież wyraźnie napisałem
> że jeśli dziecko ucierpiało w wyniku wtargnięcia na cudzą własność
> to za to powinien odpowiadać opiekun dziecka a nie właścicie
> nieruchomości. Czyli tym co podlegałoby karze byłoby uszkodzenie
> dziecka a nie wtargnięcie.
Bo Ty piszesz o prawie a ja o ludzkim życiu i zdrowiu - mamy
inne priorytety. Co z tego że ktoś tam jest winny skoro dziecko
lub nawet dorosły nie żyje - wygrawerujesz mu na nagrobku że
sam był sobie winny?
> Co za bzdura - co innego jest gdy sąd analizuje sprawę podczas
> procesu i może spokojnie wyważyć co się bandycie należy a co
> innego jest wymagać tego od napadniętego. Taki zresztą jest teraz
> trend w orzecznictwie - nawet jak zostaną przekroczone granice
> obrony koniecznej to sąd często odstępuje od wymierzenia kary
> (lub ją nadzwyczajnie łagodzi) przyjmując że napadnięty działał
> w stanie wzburzenia.
No właśnie i to jest klucz do problemu - "sąd [...] odstępuje"
- bo może spokojnie wyważyć argumenty - a Ty byś chciał z wyjątku
zrobić regułę.
Pozdrawiam,
Henry
--
| Bartlomiej Kuzniewski
| si...@drut.org GG:23319 tel +48 696455098 http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173
masz inne zdanie poniewaz nie wiesz czym jest obiektywne spojrzenei na
sytuacje. Dlatego nie ma sensu tego ciagnc poki nie zapoznasz sie z
acaloscia materialu dotyczacego obrony koniecznej.
Poaptrz np na sytuacje gdzi ebiegnie dwoch mezczyzn ulica i
przewralziwiona babka mysli sobei ze chca ja napasc wyciaga pistolet i
strzela. gdybys spojrzal na to subiektywnie to bys blednie przynal jej
prawo do obrony s sytuacji gdy nie mialo miejsce nic co by ja do tego
uprawnialo. natomiast jezlei biegnie w twoja strone kilku dresiarzy z
kijami bejsbolowymi i krzyczy "zapierdolimy Cie" to wtedy mozna przyjac
ze normalnym jest (czyli spojrzenie obiektywne) ze w takiej sytuacji
usprawieldiwionym by bylo uzycie broni w celu obrony.
Nie można wymagać aby osoba napadnięta
> rozważała na zimno wszystkie za i przeciw, oceniać czy włamywacz
> chce tylko coś ukraść czy może też zgwałcić mu żonę.
wlamywacz wlamuje sie do mieszkania a nie wchodzi na posesje, jak bys
uwaznie czytal moje posty to bys z nich sie dowiedzial ze w przypadku
usilowania wejscia do mieszkania ( o ile nie byl tam podstepiem
sciagniety lub zabity po opanowaniu sytuacji)czy w przupadku proby
gwaltu czy dokonania rozboju (czyli w przpadkach zagrozenia dobra
prawnego - zycia lub zdrowia lub wolnosci seksulanej) zabicie go jest
na pewno usprawieldiwione strachem (obiektywnei na to patrzac),
natomiast jezlei tylko wchodzi na posesje to co bys tu nie cudowal nie
masz racji, nie mozna zabic czlowieka na wszelki wypadek.
P/
nie, jakby zaczal te drzwi wbrew twojej woli otwierac czy przez okno
wchodzic to wowczas moglbys juz zalzoyc najgorsze rzeczy, w przeciwnym
wypadku masz zadzwonic na policje i czekac
P.
nie podam poniewaz takiej nie ma, ale mysle ze w takim przypadku nie
mialby problemow gdyby przez glupie urzadzenie ZLODZIEJ ktory pokonal
taka przeszkode by cos sobei zrobil. (nie mowie o czywiscie o polu
minowym itp rzeczach)
P.
osoba 13 letnia ma prawo sie pobwaic z kolegami, nie ma tu zaniedbania
opieki, czlowieku czy ty sie dobrze czujesz? Nie mowimy o noworodku przy
ktorym ktos musi byc 24 godziny na dobe.
> Zdaje się że już teraz tak jest w prawie. Jak dziecko popełni przestępstwo
> to powinno zostać ukarane a rodzice _także_ powinni odpowiadać za
> brak opieki.
nei ma czegos tak glupiego i na pewno nie bedzie chyba ze w radzieckim
prawie
P.
taa co z tego ze zostało by zabitych 50 niewinnych jak 50 innych bedzie
winnych.
Mysenie genialne rodem z pisu.
P.
to wtedy mozna przyjac
> ze normalnym jest (czyli spojrzenie obiektywne) ze w takiej sytuacji
> usprawieldiwionym by bylo uzycie broni w celu obrony.
"ze normalnym jest (czyli spojrzenie obiektywne) ze w takiej sytuacji czlowiek
sie w ten sposob zachowa, czyli usorawiedliwionym by bylo uzycie broni w celu
obrony"
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
>> Bo Ty piszesz o prawie a ja o ludzkim życiu i zdrowiu - mamy
>> inne priorytety. Co z tego że ktoś tam jest winny skoro dziecko
>> lub nawet dorosły nie żyje - wygrawerujesz mu na nagrobku że
>> sam był sobie winny?
> To sie nazywa selekcja naturalna
> Po paru latach nie byloby tlumaczacych "ja tylko po jablko", "ja tylko
> chcialem sie przejechac" "a myslalem ze to kolega i tak zazartowalem"
Selekcja naturalna - proszę bardzo o ile złodziej będzie miał takie samo
prawo zastrzelić Ciebie jak Ty jego - wtedy zobaczymy czy przeżyjesz ;-)
Bo jeśli masz zna myśli zasady, że Tobie wolno wszystko, a innym nie,
to już nie jest selekcja naturalna tylko średniowiecze, gdzie pan na
włościach mógł wszystko (przynajmniej dopóki go mocniejszy sąsiad nie
najechał ;-))
Pozdrawiam,
Henry
> Żeby było jasne - jak dziecko sąsiada przejdzie przez dziurę
> w płocie (małe to się może zmieścić)
Nie może, bo założenie było, że posesja jest tak ogrodzona i
otabliczkowana*, że przypadkowe wejście jest niemożliwe.
*"Obowiązkiem właściciela posesji byłoby takie zabezpieczenie
> posesji aby nie było możliwe przypadkowe wtargnięcie
> (nieświadome)."
--
Pozdrawiam
Justyna, kibicująca.
> A jeśli spadnie szybowiec i ktoś w nim będzie umierał [..]
A jeśli Wasze dziecko będzie przechodzić ulicą - to Wy to dziecko
przejedziecie?! I nie mówcie, że dzieci nie macie - bo w każdej chwili mieć
możecie! (sprawdzić, czy nie ksiądz...)
--
pozdrowienia
Z.
>> Niech nie włazi - niech poprosi o pomoc właściciela posesji. Albo niech sobie
>> pogrywa w swoich krzakach, a nie w cudzych. Rodzice winni go od małego uczyć
>> poszanowania własności.
>
> Ty to chyba dzieci nie masz...
No, chwilowo nie mam. Tylko co z tego?
P.S. A może mam - tylko o tym nie wiem... ;)
--
pozdrowienia
Z.
> "Biją u Was murzynów?"
"Biją u Was konia?" :]
Ot, dyskusja na poziomie Przemka... ;)
> ps.
> "chcącemu nie dzieje się krzywda"
> jezlei to haslo oznacza ze skoro ktos poplenil przestepstwo to mozna
> popelniac na jego szkode [..]
"Nadaremnie szuka oparcia w prawie ten, kto je gwałci". Tego też nie wiesz?
Skoro nie wiesz, co oznacza ta zasada ("chcącemu...") - to po co w ogóle
udzielasz się na grupie "z prawem w nazwie"? To przynajmniej ogranicz się do
pytań - a jak już zaczniesz chwytać "co i jak" - dopiero wtedy przejdź na
tryb oznajmujący.
--
pozdrowienia
Z.
> Z tego co pamiętam to było tak że to był jakiś student co nie znał
> angielskiego i pomylił adres imprezy. Dobijał się do czyjegoś domu
> i nie reagował na ostrzeżenia. Moim zdaniem słusznie go odstrzelili.
> Jak ktoś się dobija nocą do drzwi i nie reaguje na ostrzeżenia
> do jest sam sobie winny.
U nas były przypadki, że złodziejaszkowie buszujący po działkach nachlali
się jakiegoś pestycydu, który był przelany do butelek po czymś innym...
Na naklejkach było nawet napisane, co obecnie zawierają, ale....
Nie ukarano właściciela działki.
> Selekcja naturalna - proszę bardzo o ile złodziej będzie miał takie samo
> prawo zastrzelić Ciebie jak Ty jego - wtedy zobaczymy czy przeżyjesz ;-)
A od kiedy-to złodzieje przejmują się tym, do czego mają prawo - a do czego
nie? Jakby się tym przejmowali, nie byliby złodziejami... ;)
Ech, gadasz jak mały Kazio... mały Heniu. :]
--
pozdrowienia
Z.