Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

wolność wyboru

18 views
Skip to first unread message

Olin

unread,
Jan 14, 2022, 5:30:08 AM1/14/22
to
Korea Pn. dumnie odrzuciła pomoc z południa i nie przyjęła daru w postaci
nawozów sztucznych. Teraz rozpoczęła się kampania gnojówkowa. Oto:
"Pracownicy fabryk i przedsiębiorstw mieli za zadanie dostarczyć 500 kg
obornika na osobę.
.........................
Na „domowy" nawóz nadają się wszelkiego rodzaju ekskrementy, ludzkie lub
zwierzęce, wraz z chwastami, śmieciami i popiołem. Głównym źródłem są
przypuszczalnie woły z gospodarstw rolnych.

Wiosną zeszłego roku Radio Wolna Azja informowało, że poszukiwany jest
także mocz. Komisja ds. zarządzania obszarami wiejskimi w jednej z
prowincji graniczących z Chinami „poinstruowała rolników, aby oddali swój
mocz do zmieszania z kompostem". Pracownicy mieli przynosić dwa litry uryny
na osobę dziennie, co było zapisywane w księgach.

Teraz, aby przymusić ludzi do produkcji obornika, wymyślono, że na
targowiska - będące dla Północnych Koreańczyków głównym źródłem
zaopatrzenia - będą wpuszczane tylko osoby legitymujące się zaświadczeniem,
że wypełniły limit. Władze prowincji Yanggang zarządziły też skrócenie
czasu działania bazarów o godzinę, żeby było więcej czasu na produkcję
gnoju."

https://wyborcza.pl/7,75399,27998502,korea-polnocna-wprowadzila-powszechny-obowiazek-gnojowkowy.html

Czy rodzimi konfederaści zaprotestują - i jak - przeciw paszportom
gnojówkowym? Czy uda im się do tego celu wykorzystać zbanowane konto na
fejsie? Czy dołączą do nich Janóż Kowalski i Anna Maria Siarkowska?
Pytania się mnożą.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Potrzeba jednej iskry, by spalić las, ale całej paczki zapałek,
żeby rozpalić grilla."
autor nieznany

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

J.F

unread,
Jan 14, 2022, 5:45:54 AM1/14/22
to
On Fri, 14 Jan 2022 11:30:09 +0100, Olin wrote:
> Korea Pn. dumnie odrzuciła pomoc z południa i nie przyjęła daru w postaci
> nawozów sztucznych. Teraz rozpoczęła się kampania gnojówkowa. Oto:
> "Pracownicy fabryk i przedsiębiorstw mieli za zadanie dostarczyć 500 kg
> obornika na osobę.
> .........................
> Na „domowy" nawóz nadają się wszelkiego rodzaju ekskrementy, ludzkie lub
> zwierzęce, wraz z chwastami, śmieciami i popiołem. Głównym źródłem są
> przypuszczalnie woły z gospodarstw rolnych.
>
> Wiosną zeszłego roku Radio Wolna Azja informowało, że poszukiwany jest
> także mocz. Komisja ds. zarządzania obszarami wiejskimi w jednej z
> prowincji graniczących z Chinami „poinstruowała rolników, aby oddali swój
> mocz do zmieszania z kompostem". Pracownicy mieli przynosić dwa litry uryny
> na osobę dziennie, co było zapisywane w księgach.

> Teraz, aby przymusić ludzi do produkcji obornika, wymyślono, że na
> targowiska - będące dla Północnych Koreańczyków głównym źródłem
> zaopatrzenia - będą wpuszczane tylko osoby legitymujące się zaświadczeniem,
> że wypełniły limit. Władze prowincji Yanggang zarządziły też skrócenie
> czasu działania bazarów o godzinę, żeby było więcej czasu na produkcję
> gnoju."
> https://wyborcza.pl/7,75399,27998502,korea-polnocna-wprowadzila-powszechny-obowiazek-gnojowkowy.html

A za dolanie wody kara obozu?

Ale ale ... gnojowka to dobre zrodlo azotu.
Mocz od 25 mln obywateli ... moze tez.

A nawozy sztuczne ... jak sie gaz skonczy, albo podrozeje, albo
zabronia emitowac CO2 ... to sie mogą skonczyc ...

J.

Olin

unread,
Jan 14, 2022, 6:36:44 AM1/14/22
to
Dnia Fri, 14 Jan 2022 11:45:52 +0100, J.F napisał(a):

> Ale ale ... gnojowka to dobre zrodlo azotu.
> Mocz od 25 mln obywateli ... moze tez.

To żadne odkrycie. Pisał już o tym ROLNIK NADWIŚLAŃSKI w wiekopomnym dziele
"Kanalizacya miasta Warszawy jako narzędzie judaizmu i szarlataneryi"

https://pl.wikisource.org/wiki/Kanalizacya_miasta_Warszawy_jako_narz%C4%99dzie_judaizmu_i_szarlataneryi

"Jak potężnym czynnikiem rozwoju kulturalnego są nieczystości miejskie,
łatwo dowieść, że ekskrementy 500.000-tej tylko ludności Warszawy,
dostarczyłyby rolnictwu polskiemu 1,250.000 funtów kwasu fosfornego,
1,000.000 funtów potażu i 5,500.000 funtów azotu, jakie pomnożyłyby
produkcyę krajową o 1,500.000 pudów zboża (pszenicy i żyta) i 12,000.000
pudów okopowych (kartofli, kapusty, buraków), których uprawa dostarczyłaby
utrzymanie i pracę uczciwą 50.000-nej ludności rolniczej.

Dalej powiemy jeszcze, że nieczystości warszawskie utworzyłyby naokoło
miasta jeden ogród kwitnący, przestrzeni 400 wiorst, czyli w promieniu
20-tu wiorst z pracowitą i zamożną ludnością, i że ten ogród powiększałby
się stopniowo wraz z bogactwem narodowem i liczbą rolników, jednocześnie ze
wzrostem Warszawy."

Liwiusza chyba już nami nie ma, ale wiadomi koledzy bezsprzecznie
przeczytają to dzieło z wypiekami na twarz;, ale może się mylę, bo od dawna
znają je na pamięć.


--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Przez stulecia Kościół święty był ofiarą prześladowań, z wolna
pomnażających szeregi bohaterów, którzy wiarę chrześcijańską pieczętowali
własną krwią; ale dzisiaj piekło wspiera straszniejszy jeszcze oręż przeciw
Kościołowi, zdradliwy, banalny i szkodliwy: złowrogą maszynę drukarską."
przedmowa do Indeksu Ksiąg Zakazanych z 1564 roku

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

Marcin Debowski

unread,
Jan 14, 2022, 6:44:29 AM1/14/22
to
On 2022-01-14, Olin <ku...@adres.w.stopce> wrote:
> Korea Pn. dumnie odrzuciła pomoc z południa i nie przyjęła daru w postaci
> nawozów sztucznych. Teraz rozpoczęła się kampania gnojówkowa. Oto:
> "Pracownicy fabryk i przedsiębiorstw mieli za zadanie dostarczyć 500 kg
> obornika na osobę.
> .........................
> Na „domowy" nawóz nadają się wszelkiego rodzaju ekskrementy, ludzkie lub
> zwierzęce, wraz z chwastami, śmieciami i popiołem. Głównym źródłem są
> przypuszczalnie woły z gospodarstw rolnych.
>
> Wiosną zeszłego roku Radio Wolna Azja informowało, że poszukiwany jest
> także mocz. Komisja ds. zarządzania obszarami wiejskimi w jednej z
> prowincji graniczących z Chinami „poinstruowała rolników, aby oddali swój
> mocz do zmieszania z kompostem". Pracownicy mieli przynosić dwa litry uryny
> na osobę dziennie, co było zapisywane w księgach.

Intrygujące jak kontrolują czy mocz aby nie rozcieńczony.

--
Marcin

Dawid Rutkowski

unread,
Jan 14, 2022, 7:00:23 AM1/14/22
to
piątek, 14 stycznia 2022 o 12:44:29 UTC+1 Marcin Debowski napisał(a):

> > mocz do zmieszania z kompostem". Pracownicy mieli przynosić dwa litry uryny
> > na osobę dziennie, co było zapisywane w księgach.
> Intrygujące jak kontrolują czy mocz aby nie rozcieńczony.

Proste - pewnie racjonują wodę do picia.
I masz wybór - albo się napijesz, albo oszukasz i rozcieńczysz mocz bezpośrednio.

Ciekawe, w czym ten mocz noszą - kolejnym krokiem może być kazanie oddawania bezpośrednio "w punkcie".
I nie ma się z czego śmiać, to wcale nie jest tylko problem trzeciego świata - znają to niestety
również wszyscy pierwszoświatowi sportowcy, którym po zawodach kontrolerzy mogą kazać
nalać bezpośrednio do kubeczka - i to określoną ilość (czyli nie może być mniej niż każą,
nawet jak ci się nie chce - i nie możesz się nawet napić, póki nie nalejesz, inaczej dyskwalifakcja).
Normalnie trzyma ci kubek przy przyrodzeniu.
Hmm, nie wiem, czy zrobione jest tak, że kobitki pobierają od kobitek a faceci od facetów.
Bo to jednak trochę mniej niż wenerolog, za wacka nie łapią...
No ale jeszcze taka wenerolożka musi być ładna - tak jak w "Polskich drogach" ;>

Przypomina mi się dyskusja o budowie zmechanizowanej toalety - z taką odsysarką do
resztek moczu, żeby leniwi nie musieli otrząsać (przy okazji zwykle rozchlapując),
a żeby im się też majtki nie brudziły.
Ale podniesiony został problem kolejek do takiej odsysarki...
Ruskie też nad tym myślały i kosmiczne kible, które sprzedawali USAńczkom po 10M$ za sztukę
(a kupili do orbiterów STS i chyba też do swoich modułów na ISS) - drożej niż kosztujący
tylko 1M$ kibel ze szczerego złota, chyba z Hong-Kongu - i w końcu nie zrobili
odsysarki tylko leje się na wiatr i on zabiera. USAńczycy pewnie też lepszego
pomysłu niż odsysarka nie mieli, dlatego polegli.
Mimo wszystko większość astronautów to faceci, kobitki poleciały dopiero na STS
(choć nie wiem, czy wtedy był już wbudowany ten ruski kibel)
(a z ŧiereszkową była taka kupa problemów, że ruskim też na długo przeszło) - chociaż
na samym początku miało być koedukacyjnie i kilka fajnych, ładnych i łebskich
małych (bo się musiały do mercurego zmieścić) laseczek wybrali - ale potem paszoł won,
w sumie nie wiadomo czemu - a zapewne dlatego, że właśnie nie umiały sikać w warunkach polowych.

Mi bardziej podoba się "ekologiczne" zapisywanie oddanej ilości "w księgach" - uff, to jeszcze
nie wszędzie są te obrzydłe komputery.

Jacek Maciejewski

unread,
Jan 14, 2022, 7:12:32 AM1/14/22
to
Dnia Fri, 14 Jan 2022 12:36:46 +0100, Olin napisał(a):

> "Kanalizacya miasta Warszawy jako narzędzie judaizmu i szarlataneryi"

Niezłe :) Piękny przykład trwałości memu raz zapuszczonego w populacji.
Trwa tysiąclecia.
A tak nawiasem mówiąc, czy przypadkiem stałe pozostałości po obróbce
ścieków miejskich nie są traktowane jako kompost i w takim celu używane?
A przynajmniej na gruntach nie używanych do uprawy roślin jadalnych?
--
Jacek
I hate haters.

J.F

unread,
Jan 14, 2022, 7:48:41 AM1/14/22
to
On Fri, 14 Jan 2022 04:00:22 -0800 (PST), Dawid Rutkowski wrote:
> piątek, 14 stycznia 2022 o 12:44:29 UTC+1 Marcin Debowski napisał(a):
>>> mocz do zmieszania z kompostem". Pracownicy mieli przynosić dwa litry uryny
>>> na osobę dziennie, co było zapisywane w księgach.
>> Intrygujące jak kontrolują czy mocz aby nie rozcieńczony.
>
> Proste - pewnie racjonują wodę do picia.
> I masz wybór - albo się napijesz, albo oszukasz i rozcieńczysz mocz bezpośrednio.
>
> Ciekawe, w czym ten mocz noszą - kolejnym krokiem może być kazanie oddawania bezpośrednio "w punkcie".
> I nie ma się z czego śmiać, to wcale nie jest tylko problem trzeciego świata - znają to niestety
> również wszyscy pierwszoświatowi sportowcy, którym po zawodach kontrolerzy mogą kazać
> nalać bezpośrednio do kubeczka - i to określoną ilość (czyli nie może być mniej niż każą,
> nawet jak ci się nie chce - i nie możesz się nawet napić, póki nie nalejesz, inaczej dyskwalifakcja).
> Normalnie trzyma ci kubek przy przyrodzeniu.

Ja tam slyszalem, ze piwo jest z tej okazji dostepne.

> Mi bardziej podoba się "ekologiczne" zapisywanie oddanej ilości "w księgach" - uff, to jeszcze
> nie wszędzie są te obrzydłe komputery.

W biednej Korei na pewno nie.

Nawiasem mowiac, to gdzies czytalem, ze w Korei tradycyjnie sie
uzywalo g* do nawozenia pól ryzowych, na dlugo przed socjalizmem.

J.




Olin

unread,
Jan 14, 2022, 8:19:42 AM1/14/22
to
Dnia Fri, 14 Jan 2022 13:12:29 +0100, Jacek Maciejewski napisał(a):

> A tak nawiasem mówiąc, czy przypadkiem stałe pozostałości po obróbce
> ścieków miejskich nie są traktowane jako kompost i w takim celu używane?
> A przynajmniej na gruntach nie używanych do uprawy roślin jadalnych?

Tego to ja tam nie wiem, ale bioodpady (te, co trafiają do brązowego kubła)
są przerabiane na kompost, a po drodze wytwarzany jest z nich biogaz,
zawierający metan, który jest spalany, dzięki czemu mamy ciepło i prąd.
Sam kompost się sprzedaje.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Znam ja ich wszystkich, same łajdaki. Całe miasto takie: łajdak na łajdaku
jedzie i łajdakiem pogania. Jeden tam tylko jest porządny człowiek:
prokurator, ale i ten - prawdę mówiąc - świnia"
Nikołaj Gogol

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

ąćęłńóśźż

unread,
Jan 14, 2022, 8:47:11 AM1/14/22
to
Spokojna głowa, że nad zorganizowanym obsrywaniem myśli koreański Grzegorz Sracz w ichniejszym instytucie dla niepoznaki fizyki
nomen-omen jądrawej.


-----

J.F

unread,
Jan 14, 2022, 8:59:34 AM1/14/22
to
On Fri, 14 Jan 2022 13:12:29 +0100, Jacek Maciejewski wrote:
> Dnia Fri, 14 Jan 2022 12:36:46 +0100, Olin napisał(a):
>> "Kanalizacya miasta Warszawy jako narzędzie judaizmu i szarlataneryi"
>
> Niezłe :) Piękny przykład trwałości memu raz zapuszczonego w populacji.
> Trwa tysiąclecia.

ale jakiego memu?

Tak przy okazji ... o co autorowi chodzilo?
Protestowal przeciw budowie w Warszawie kanalizacji i spuszczaniu
cennych ekstrementow do Wisly ?

> A tak nawiasem mówiąc, czy przypadkiem stałe pozostałości po obróbce
> ścieków miejskich nie są traktowane jako kompost i w takim celu używane?

Cos takiego mi sie obilo o uszy, ale ile w tym prawdy ...

w Warszawie jest spalarnia
https://www.mpwik.com.pl/view/termiczne-przeksztalcanie-osadow

tylko jak bylo slychac - nie wiadomo czy dziala, czy nie.
https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/uruchomiono-spalarnie-osadow-w-oczyszczalni-czajka-8002.html

I znow te Zydy pozbawiaja polskich chłopów cennego nawozu?

> A przynajmniej na gruntach nie używanych do uprawy roślin jadalnych?

We Wroclawiu scieki trafialy wprost na pola
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pola_irygacyjne_Wroc%C5%82awia

Ale tam chyba tylko trawe i trzcine widzialem.

J.


Olin

unread,
Jan 14, 2022, 9:19:18 AM1/14/22
to
Dnia Fri, 14 Jan 2022 14:59:32 +0100, J.F napisał(a):

> Tak przy okazji ... o co autorowi chodzilo?
> Protestowal przeciw budowie w Warszawie kanalizacji i spuszczaniu
> cennych ekstrementow do Wisly ?

Chodziło mu o byt i jestestwo ludności słowiańskiej nad Wisłą. Przecież
obnażał spiski talmudycznych hygienistów.

"Nic dziwnego, że pod hasłem szerzenia hygieny, rozumie się żydowskiej,
ciemny biurokratyzm miejski wspólnie z pismakami brukowymi, rozpoczął
formalne napady w Warszawie na właścicieli domów, pragnących nadal
oczyszczać ustępy sposobem najracyonalniejszym — zapomocą wywózki na pola
wiejskie — i na rolników podmiejskich, posiłkujących się nawozami
kloacznymi. Ciągłe protokóły policyi, sprawy sądowe, kary i areszt dla
właścicieli domów i gospodarzy podwarszawskich, a kije i pięście dla
robotników, użyzniających niwy ojczyste nieczystościami kloacznemi — jakoby
za niewypełnienie nowoczesnych wymagań sanitarnych; przepełnione ustępy w
domach nieskanalizowanych lub niepołączonych jeszcze z kanałami;
porozchlapywane nieczystości tajemnie nocą po szosach, rowach, placach
nawet po ulicach miasta, jeszcze więcej pogarszają warunki zdrowotne i
materyalne ludności polskiej, trapiąc takową nędzą, głodem a stąd ospą,
tyfusem, dyfterytem — i świadczą o całej ohydzie, fałszu i rozboju
hygienistów żydowskich i szarlatanów naukowych, tych wiernych sług
cielca-molocha i wiecznych czcicieli ducha ciemności.

Wstrętne gałganiarnie, składy sierści, kupy błota i śmieci na placach
miejskich, cuchnące fabryki kleju i mydła, chemikalii oraz garbarnie,
roznoszące wyziewy obrzydliwe nad Warszawą i okolicami, nie zwracają uwagi
hygienistów warszawskich, ponieważ przynoszą bogactwa handelesom i
kulturnikom teutońskim; przeciwnie ciż pseudoopiekunowie zdrowia, gorliwie
zalecają, policyi przymuszanie właścicieli domów do kanalizowania ustępów i
zabranianie rolnikom użyzniać pola nieczystościami miejskiemi, ponieważ
takowe pomnażają dobrobyt rolniczej ludności słowiańskiej.

Przewrotność doktryn hygieny żydowskiej, samowola urzędnikeryi
sfanatyzowanej, nadużycia spijaczonych policyantów, zuchwalstwo opryszków
uniemożliwiły już wszelki postęp rolniczy i ogrodniczy, wytworzywszy w
zamian potworny przemysł kapitalistyczny w okolicach Warszawy i bankructwo
ludności produkcyjnej. Stąd to jednocześnie z pomnażaniem się ilościowo
przedstawicieli władzy i wiedzy lekarskiej, oraz stróżów bezpieczeństwa i
zdrowia publicznego, zwiększa się liczba opryszków i żebraków, co się
wyjaśnia, że hygieniści i policya, urzędy administracyjne i sądowe, gnębiąc
rolników i właścicieli domów, pod naciskiem mikrobów medycyny żydowskiej w
nawozach, podkopały podstawy pracy rolniczej nad Wisłą, a przez to
nieustannie pomnaża się ilość wykolejonych i nieszczęśliwych, co
spowodowało szybki wzrost przestępstw i włóczęgostwa w Warszawie i jej
okolicach.

Szczególnie ułatwia talmudyzmowi postępowemu i szarlataneryi zniszczenie
nawozów kloacznych, wynalazek pól irrygacyjnych pod miastami
skanalizowanemi, ażeby zatamować krytykę ekonomistów i agronomów
chrześcijańskich przeciw zarządom miejskim, jako bezpośrednio
urzeczywistniających szkodliwe pomysły żydów i szarlatanów — zaciszyć
skargi mieszkańców nadrzecznych, wszczynane przeciw tymże zarządom w
przedmiocie zatruwania wód rybnych, nieczystościami, oraz zamydlić oczy
cywilizacyi wielko-miejskiej, nibyto najracyonalniejszym sposobem
zużytkowania w rolnictwie fekalii zapomocą pól irrygacyjnych. Jednakże
uczeni chrześcijańscy dostatecznie już dowiedli, że owe pola tak gorliwie
reklamowane przez specyalistów żydowskich w prasie zależnej, nie są w
stanie przetrawić szybko ekskrementów na sole płodotwórcze, dla małej
rozległości, w stosunku do ogromnej ilości otrzymanych ścieków kanałowych;
a przez to marnują bogactwo nawozowe również jak osławiona kanalizacya
spławna; prócz tego zatruwają okolice miast szkodliwymi wyziewami i
produkują niezdatne do użytku wewnętrznego rośliny (jako za bardzo
wybujałe, wodniste i prędko ulegające gniciu). Naprzykład magistrat
warszawski, odjąwszy rolnikom nadwiślańskim tanie nawozy miejskie,
zatruwszy tymiż Wisłę, zubożywszy swych obywateli robotami kanalizacyjnemi,
a zbogaciwszy inżynierów i finansistów żydowsko-cudzoziemskich, przynaglany
jest obecnie przez judaizm postępowy i szarlataneryę do urządzenia pod
Warszawą pól irrygacyjnych, ażeby napędzić z kasy miejskiej do kieszeni
kulturtregerskich i geszefciarskich nowe miliony, rozumie się z krzywdą
obywateli Słowian."

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Demokracja kończy się wtedy, kiedy rząd zauważy, że może przekupić ludzi
za ich własne pieniądze”
Alexis de Tocqueville

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

J.F

unread,
Jan 14, 2022, 9:35:16 AM1/14/22
to
On Fri, 14 Jan 2022 15:19:19 +0100, Olin wrote:
> Dnia Fri, 14 Jan 2022 14:59:32 +0100, J.F napisał(a):
>> Tak przy okazji ... o co autorowi chodzilo?
>> Protestowal przeciw budowie w Warszawie kanalizacji i spuszczaniu
>> cennych ekstrementow do Wisly ?
>
> Chodziło mu o byt i jestestwo ludności słowiańskiej nad Wisłą. Przecież
> obnażał spiski talmudycznych hygienistów.
>
> "Nic dziwnego, że pod hasłem szerzenia hygieny, rozumie się żydowskiej,
> ciemny biurokratyzm miejski wspólnie z pismakami brukowymi, rozpoczął
> formalne napady w Warszawie na właścicieli domów, pragnących nadal
> oczyszczać ustępy sposobem najracyonalniejszym — zapomocą wywózki na pola
> wiejskie — i na rolników podmiejskich, posiłkujących się nawozami
> kloacznymi. Ciągłe protokóły policyi, sprawy sądowe, kary i areszt dla
> właścicieli domów i gospodarzy podwarszawskich, a kije i pięście dla

A te Zydy chcialy ich przymusowo do kanalizacji podlaczyc?

> robotników, użyzniających niwy ojczyste nieczystościami kloacznemi — jakoby
> za niewypełnienie nowoczesnych wymagań sanitarnych; przepełnione ustępy w
> domach nieskanalizowanych lub niepołączonych jeszcze z kanałami;

> porozchlapywane nieczystości tajemnie nocą po szosach, rowach, placach
> nawet po ulicach miasta, jeszcze więcej pogarszają warunki zdrowotne i
> materyalne ludności polskiej,

Nie rozumiem jednego - kto rozchlapywal - wywozący g* na pola
patriotycznych gospodarzy, czy wladze miasta w tajemnicy, aby wzbudzic
niechec do wywożących?

> Wstrętne gałganiarnie, składy sierści, kupy błota i śmieci na placach
> miejskich, cuchnące fabryki kleju i mydła, chemikalii oraz garbarnie,
> roznoszące wyziewy obrzydliwe nad Warszawą i okolicami, nie zwracają uwagi
> hygienistów warszawskich, ponieważ przynoszą bogactwa handelesom i
> kulturnikom teutońskim;

Jest to jakis argument :-)

> Szczególnie ułatwia talmudyzmowi postępowemu i szarlataneryi zniszczenie
> nawozów kloacznych, wynalazek pól irrygacyjnych pod miastami
> skanalizowanemi, ażeby zatamować krytykę ekonomistów i agronomów
> chrześcijańskich przeciw zarządom miejskim, jako bezpośrednio
> urzeczywistniających szkodliwe pomysły żydów i szarlatanów — zaciszyć
> skargi mieszkańców nadrzecznych, wszczynane przeciw tymże zarządom w
> przedmiocie zatruwania wód rybnych, nieczystościami, oraz zamydlić oczy
> cywilizacyi wielko-miejskiej, nibyto najracyonalniejszym sposobem
> zużytkowania w rolnictwie fekalii zapomocą pól irrygacyjnych.

troche racji ma.
Ot, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

Wczesniej sie nie zastanawialem ... ale co sie dzialo z tymi cennymi
skladnikami trafiajacymi na pola irygacyjne?
Splywaly do Bałtyku, czy ktos te rosliny kosil i np dostarczal
rolnikom na kompost?

> Jednakże
> uczeni chrześcijańscy dostatecznie już dowiedli, że owe pola tak gorliwie
> reklamowane przez specyalistów żydowskich w prasie zależnej, nie są w
> stanie przetrawić szybko ekskrementów na sole płodotwórcze, dla małej
> rozległości, w stosunku do ogromnej ilości otrzymanych ścieków kanałowych;
> a przez to marnują bogactwo nawozowe również jak osławiona kanalizacya
> spławna; prócz tego zatruwają okolice miast szkodliwymi wyziewami i
> produkują niezdatne do użytku wewnętrznego rośliny (jako za bardzo
> wybujałe, wodniste i prędko ulegające gniciu). Naprzykład magistrat
> warszawski, odjąwszy rolnikom nadwiślańskim tanie nawozy miejskie,
> zatruwszy tymiż Wisłę, zubożywszy swych obywateli robotami kanalizacyjnemi,
> a zbogaciwszy inżynierów i finansistów żydowsko-cudzoziemskich, przynaglany
> jest obecnie przez judaizm postępowy i szarlataneryę do urządzenia pod
> Warszawą pól irrygacyjnych, ażeby napędzić z kasy miejskiej do kieszeni
> kulturtregerskich i geszefciarskich nowe miliony, rozumie się z krzywdą
> obywateli Słowian."

Taa ... z tego co widac, to dawniej rozwiazaniem byly rurki prowadzace
wprost na pola slowianskich rolnikow.

Ale dzis ... scieki surowe wystarczajaco zdrowe, aby na nich kartofle
czy żyto dla ludzi rosly? A moze dla świn i krów sie nadaja ...

J.

Dawid Rutkowski

unread,
Jan 14, 2022, 9:37:24 AM1/14/22
to
piątek, 14 stycznia 2022 o 14:19:42 UTC+1 Olin napisał(a):
> Dnia Fri, 14 Jan 2022 13:12:29 +0100, Jacek Maciejewski napisał(a):
>
> > A tak nawiasem mówiąc, czy przypadkiem stałe pozostałości po obróbce
> > ścieków miejskich nie są traktowane jako kompost i w takim celu używane?
> > A przynajmniej na gruntach nie używanych do uprawy roślin jadalnych?
> Tego to ja tam nie wiem, ale bioodpady (te, co trafiają do brązowego kubła)
> są przerabiane na kompost, a po drodze wytwarzany jest z nich biogaz,
> zawierający metan, który jest spalany, dzięki czemu mamy ciepło i prąd.
> Sam kompost się sprzedaje.

To są piękne założenia.
Może coś się polepszyło, ale jeszcze jakiś czas temu czytałem, że do tej pory nie udało się z tego wyprodukować kompostu spełniającego choćby najniższe normy - więc wszystko i tak poszło do utylizacji.
Nic dziwnego - ciężko się robi kompost z plastikowych worków.
Pewnie dlatego śmieci tak drożeją.
Podobno kiedyś odbiorcy płacili miastu za śmieci - a teraz miasto musi im zapłacić, żeby je zabrali.
Te śmieci z Niemiec lepszej jakości? Nie trzeba dodatkowo sortować?
Na Bukowińskiej za kapitalizmu (coś koło 2010-11) pamiętam jak dziś rozliczenie "mediów",
gdzie półroczna (a może nawet roczna) opłata za wywóz śmieci wynosiła 10zł za 35m^2.
Teraz jest 85zł miesięcznie, niezależnie od metrażu. Dla mnie i tak dwa razy taniej niż miałem wg zużycia wody.

Echh, metan ze śmieci, Pan Łajna z "Nakręcanej dziewczyny" się kłania ;>

Zaś na Dalekim Wschodzi nawożenie pól ryżowych odchodami, w tym ludzkimi, to standard od wieków.
Już w "Szogunie" było o tym, że chłop jak szedł do miasta, to zabierał dwa puste wiadra i przynosił dwa pełne.
A romantyczna podróż w Japonii pośród pól ryżowych była mniej więcej tak miła jak pójście do kibla.
Ciekawe, co robili, aby pozbyć się bakterii E.coli - pamiętacie tą aferę z E.coli w warzywach z Niemiec
(była na to podobno recepta - umyć, obrać i jeszcze raz umyć - tylko jak sie obiera sałatę? ;) - może
do trawy się nie przedostaje (albo choć do ziaren - hmm, a jak się młóci ryż?) albo trawa je jakoś wykańcza?
W kiblu też nielepiej - od dziecka uczyli się, żeby nie odganiać much, bo to i tak nic nie da, a tylko spowoduje,
że będzie się dłużej siedzieć, a przy okazji wkurwi jeszcze dodatkowo współrobiących.
Trzeba szybko kucnąć i załatwić, co się ma - a muchy niech łażą po Tobie, włączając ryja...

Jacek Maciejewski

unread,
Jan 15, 2022, 6:58:43 AM1/15/22
to
Dnia Fri, 14 Jan 2022 06:37:23 -0800 (PST), Dawid Rutkowski napisał(a):

> Może coś się polepszyło, ale jeszcze jakiś czas temu czytałem, że do tej pory nie udało się z tego wyprodukować kompostu spełniającego choćby najniższe normy - więc wszystko i tak poszło do utylizacji.

Zaciekawiło mnie to więc sprawdziłem jak to się robi w naszej
zielonogórskiej, całkiem nowoczesnej oczyszczalni. Ciekawi se poczytają
tu:
https://www.zwik.zgora.pl/woda-i-scieki/scieki/technologia-oczyszczania-sciekow/
A w skrócie, to mało co ze ścieków idzie na kompost, większość na
wysypisko a niektóre rzeczy jak żużel po spaleniu zawierający metal i
inne paskudztwa - do specjalnego składowania w nieskończoność. I żadnego
metanorobienia, ciepło do procesów jest z oleju opałowego.
Dodam że ścieki po oczyszczeniu są odprowadzane do lokalnego cieku pod
nazwą Złoty Potok tak w połowie długości. Powyżej da się spłynąć
kajakiem i jest OK, poniżej też się da spłynąć ale jednak delikatnie
śmierdzi. Przy czym nie wiem czy śmierdzi oczyszczonymi ściekami z tej
oczyszczalni czy starym osadem, bo wcale nieoczyszczone ścieki płynęły
tam dziesięciolecia i mogło się nie wszystko jeszcze wypłukać.

nie_ma...@onet.pl

unread,
Jan 15, 2022, 5:51:22 PM1/15/22
to
Olin <ku...@adres.w.stopce> napisał(-a):

> Przewrotność doktryn hygieny żydowskiej, samowola urzędnikeryi

Czyli do dziś nas Żydzi trują tą kanalizacją. Tak czułem.

nie_ma...@onet.pl

unread,
Jan 15, 2022, 5:51:22 PM1/15/22
to
Jacek Maciejewski <jac...@go2.pl> napisał(-a):

> Dnia Fri, 14 Jan 2022 12:36:46 +0100, Olin napisał(a):
>
> > "Kanalizacya miasta Warszawy jako narzędzie judaizmu i szarlataneryi"
>
> Niezłe :) Piękny przykład trwałości memu raz zapuszczonego w populacji.

O, już wtedy była jakaś Konfederacja :)

alojzy nieborak

unread,
Jan 16, 2022, 8:41:52 AM1/16/22
to
Olin napisał(a):
> Dnia Fri, 14 Jan 2022 11:45:52 +0100, J.F napisał(a):
>
> > Ale ale ... gnojowka to dobre zrodlo azotu.
> > Mocz od 25 mln obywateli ... moze tez.
> To żadne odkrycie. Pisał już o tym ROLNIK NADWIŚLAŃSKI w wiekopomnym dziele
> "Kanalizacya miasta Warszawy jako narzędzie judaizmu i szarlataneryi"
>
> https://pl.wikisource.org/wiki/Kanalizacya_miasta_Warszawy_jako_narz%C4%99dzie_judaizmu_i_szarlataneryi
>
> "Jak potężnym czynnikiem rozwoju kulturalnego są nieczystości miejskie,
> łatwo dowieść, że ekskrementy 500.000-tej tylko ludności Warszawy,
> dostarczyłyby rolnictwu polskiemu 1,250.000 funtów kwasu fosfornego,
> 1,000.000 funtów potażu i 5,500.000 funtów azotu, jakie pomnożyłyby
> produkcyę krajową o 1,500.000 pudów zboża (pszenicy i żyta) i 12,000.000
> pudów okopowych (kartofli, kapusty, buraków), których uprawa dostarczyłaby
> utrzymanie i pracę uczciwą 50.000-nej ludności rolniczej.
>
> Dalej powiemy jeszcze, że nieczystości warszawskie utworzyłyby naokoło
> miasta jeden ogród kwitnący, przestrzeni 400 wiorst, czyli w promieniu
> 20-tu wiorst z pracowitą i zamożną ludnością, i że ten ogród powiększałby
> się stopniowo wraz z bogactwem narodowem i liczbą rolników, jednocześnie ze
> wzrostem Warszawy."
>
> Liwiusza chyba już nami nie ma, ale wiadomi koledzy bezsprzecznie
> przeczytają to dzieło z wypiekami na twarz;, ale może się mylę, bo od dawna
> znają je na pamięć.



Co zamożniejsi mogą pozwolić sobie na jedzonko z upraw ekologicznych
bez pestycydów, nawożonych obornikiem, posiadające wiele minerałów
czy jakich pierwiastków śladowych.
Plebs musi się zadowolić żywnością nawożoną saletrą:)

Tak czy siak wygrzebałeś fajną ciekawostkę sprzed 120 l.




Dawid Rutkowski

unread,
Jan 16, 2022, 9:14:07 AM1/16/22
to
sobota, 15 stycznia 2022 o 12:58:43 UTC+1 Jacek Maciejewski napisał(a):
> Dnia Fri, 14 Jan 2022 06:37:23 -0800 (PST), Dawid Rutkowski napisał(a):
>
> > Może coś się polepszyło, ale jeszcze jakiś czas temu czytałem, że do tej pory nie udało się z tego wyprodukować kompostu spełniającego choćby najniższe normy - więc wszystko i tak poszło do utylizacji.
> Zaciekawiło mnie to więc sprawdziłem jak to się robi w naszej
> zielonogórskiej, całkiem nowoczesnej oczyszczalni. Ciekawi se poczytają

A od kiedy ta oczyszczalnia działa?
Moja ostatnia wizyta w mile wspominanej Brandenburgii (stoi jeszcze akademik - wtedy już - uniwerku o wdziecznej nazwie "vice-wersal"?) to wiosna 2005...
Choć Złotego Potoku nie widziałem.

> tu:
> https://www.zwik.zgora.pl/woda-i-scieki/scieki/technologia-oczyszczania-sciekow/
> A w skrócie, to mało co ze ścieków idzie na kompost, większość na
> wysypisko a niektóre rzeczy jak żużel po spaleniu zawierający metal i
> inne paskudztwa - do specjalnego składowania w nieskończoność. I żadnego
> metanorobienia, ciepło do procesów jest z oleju opałowego.

Nie no, na kompost w założeniu miały iść śmieci z brązowych pojemników - na tzw. odpady bio (choć tylko roślinne, widać zwierzęta nie są "bio").
Może w ZG nie macie tego typu koszy - bo i tak durny pomysł.
I tak ludzie wyrzucają tam obierki w plastikowych workach.
A zapewne nikt tego przed 'kompostowaniem" nie sortuje.
Ja próbowałem wyrzucać w papierowych od chlebka gruzińskiego - ale przemakają, więc i tak na wierzch idzie platikowa od warzyw z biedronka - przy wrzucaniu do kosza staram się zawartość wrzucić do brązowego a torebkę osobno do czarnego. Czasem się udaje.
Inna sprawa, że w śmietniku mamy chyba z 5 wielkich czarnych - zwykle dość puste, ludzie sortują - a przez to, że jest aż 5 czarnych, a miejsca ogólnie mało, to są 2 żółte, 1 niebieski (pełne często na 200% - stoją w rogu za murem czarnych, worki wrzuca się łukiem prostym gotyckim na piękny menisk wypukły) - też te wielkie - oraz jeden malutki brązowy. Może i dobrze, ze malutki, bo przez to z klapą - a po podniesieniu potrafi jechać...
I taka wielka śmieciara objeżdża śmietniki, z każdego biorąc tylko ten brązowy.
I nawet chyba naprawdę tak jest - na osiedle za oknem przyjeżdżają codziennie 2 śmieciary. Zauważane - działka wąska i długa, droga wąska - więc w jedną stronę jadą tyłem i pikają - na 4. pietrze słychać.

Tak że kompost (i niby metan) ze śmieci bio.

To, co zostaje po oczyszczeniu ścieków to wiadomo - syf malaria, gdzie z tym na pole, choć pewnie i tacy są.
Ścierwnik z hodowli świń też wylewają.

A mnie w tych oczyszczalniach ciekawi jedno - tam podobno bakterie żrą i oczyszczają.
Więc pewnie też się mnożą.
A co się z nimi robi później? Morduje za dobrze wykonaną pracę? Bo jednak w tej oczyszczanej wodzie są i to zapewne niemało, jak się tak nażarły.

_Master_

unread,
Jan 16, 2022, 11:11:18 AM1/16/22
to
Macie swoją globalizację, optymalizację, specjalizację...

Już niedługo i u nas gnój będzie poszukiwany przy rosnących cenach nawozów.

Mniej nawozów = mniej zbiorów = droższe żarcie = bieda w miastach ;-)

Ja sobie świniaka w podziemiu wyhoduję bo UE przeszkadza i jakoś wyżyję ;-)

alojzy nieborak

unread,
Jan 16, 2022, 12:46:00 PM1/16/22
to
Dawid Rutkowski napisał(a):

> Tak że kompost (i niby metan) ze śmieci bio.


Po mojemu zachodek przejmie pomysł od kitaja, zacznie karmić karaluchy odpadami bio.
Nu a z odchodów karalucha można wyprodukować nawóz.

Niewielki ślad węglowy, zieloni powinni kupić ten pomysł.

Dawid Rutkowski

unread,
Jan 16, 2022, 1:07:04 PM1/16/22
to
W Egipcie idzie to do świn - bo większość muzułmańska, ale koptowie też są i hodują.
Tam śmieci zbiera się z ulic (bo i na ulice się je wyrzuca) - kto chce, bierze, a jak łebski, to nieźle na tym zarabia.
No chyba że tam też tak się porobiło jak w PL - na początku gminy na śmieciach zarabiały, teraz gigantycznie dopłacają.
Ale w takim scenariuszu Egipt tonąłby w śmieciach (tam nie ma MPO) - a nie słychać.

Nawóz to może być dodatkowy profit z hodowli karaluchów.
A to już niedługo zamiast świń - źródło białka.
Mniej hardcore'owa wersja - hodowla szczurów.
Oba pomysły James Clavell "Król szczurów".
Karaluchy łapalo się w latrynach - rarytas, szło tylko do szpitala.
Szczury na mięso - ale sprzedawane tylko nienawidzonym oficerom - zaczęli hodować na krótko przed wyzwoleniem.
Udka szły jak mięso rusa ticusa - po polsku nomen omen "mysi jeleń" ;>

Olin

unread,
Jan 17, 2022, 5:11:15 AM1/17/22
to
Dnia Sat, 15 Jan 2022 23:50:43 +0100, nie_ma...@onet.pl napisał(a):

> Czyli do dziś nas Żydzi trują tą kanalizacją.

Teraz mają szczepionki.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

Olin

unread,
Jan 17, 2022, 5:24:46 AM1/17/22
to
Dnia Sun, 16 Jan 2022 06:14:05 -0800 (PST), Dawid Rutkowski napisał(a):

> Inna sprawa, że w śmietniku mamy chyba z 5 wielkich czarnych - zwykle dość puste, ludzie sortują - a przez to, że jest aż 5 czarnych, a miejsca ogólnie mało, to są 2 żółte, 1 niebieski (pełne często na 200% - stoją w rogu za murem czarnych, worki wrzuca się łukiem prostym gotyckim na piękny menisk wypukły) - też te wielkie - oraz jeden malutki brązowy. Może i dobrze, ze malutki, bo przez to z klapą - a po podniesieniu potrafi jechać...

Masz jakichś wyedukowanych sąsiadów; u mnie suweren wyrzuca chyba śmieci
losowo, to znaczy do najbliższego kontenera. Plastik w niebieskim, a papier
w czarnym, choć zdarza się, że - pewnie przez roztargnienie - karton trafi
do niebieskiego.
Spółdzielnia coś tam porozklejała na drzwiach do klatek, że będzie drożej
bez sortowania, ale to nie zrobiło wrażenia na sąsiadach.
Akurat bioodpady lądują w brązowym, rzecz jasna w foliówkach, ale sądziłem,
że w sortowni torebki są opróżniane i wyrzucane, inaczej trzeba chyba
samemu to robić w śmietniku (pardon, altanie śmietnikowej) w rękawiczkach
jednorazowych, a to nie jest wcale eko, bo zwiększa obieg tworzyw w
przyrodzie.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"To potworne, że za plecami ludzie mówią o nas rzeczy, które są całkowicie
i absolutnie prawdziwe"
Oscar Wilde

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/
0 new messages