> On Mon, 05 Feb 2024 23:45:21 GMT, Marcin Debowski wrote:
>> On 2024-02-05, Robert Tomasik <
robert....@gazeta.pl> wrote:
>>> Natomiast osobna sprawa, to stwierdzenie kierunku przebiegu rany. W
>>> podręcznikach jest opisane, jakie to proste. W praktyce raz na czas
>>> bywają wątpliwości.
>>
>> Nie wiem czy już nie pytałem w tamtej dyskusji, taki biegły, on jest
>> związany jakoś standardowymi metodami do analizy takich przypadków?
>> Technik, spodziewałbym się, że tak, ale biegły chyba nie? A w takim
>> konkretnie przypadku rany postrzałowej to biegły ocenia na podstawie
>> materiału dowodowego, czy sam bada te rany, ubranie etc.?
>>
>>
https://twitter.com/SzczytyAR/status/1720904760943861763 Gruba kurtka,
>> pewnie jakaś poliestrowa, może nawet niezapięta z przodu. Jako chemik z
>> ca 20letnim doświadczeniem w analizie przyczyn wad
>> materiałowych/produktów zachodze w głowę, jakim cudem tu się nie dawało
>> ustalić czy dostał w plecy czy od przodu. Tamten się rozebrał przed
>> strzałem?
>
> Biegły patolog kurtką sie nie zajmuje, tylko ciałem? :-)
> A ciało dostał chyba gołe, bez kurtki.
No właśnie tak mi przyszło do głowy, ale to byłoby już kompletne
kuriozum.
>
> Rana wlotowa i wylotowa wyglądają jakos inaczej, ale moze tu akurat
> były bardzo podobne.
Jkaby miał cienką koszulkę, np. bawełnianią, to krew by pewnie
"zrelaksowała" i zdeformowała wszystkie włókna, więc jedynym MZ sposobem
było szukanie tych włókien w ranie, plus badanie uszkodzeń tkanek (jak
się zmieniają) w zalezności od głębokości (odległości od otworów). Ale,
że patologiem nie jestem, to pojęcia nie mam na ile jest to wykonalne.
> Tak czy inaczej - pierwszy napisał, ze nie jest pewny, wiec konieczne
> badanie odzieży na ślady prochu, drugi patolog napisał, że rana
> wlotowa jest z przodu, a potem przyszły wyniki badania odzieży i sie
> okazało, ze slady prochu są na plecach.
A z przodu kompletnie nic? Teraz jeszcze taka sprawa, tu trzeba by było
już wiedzy z tych śladów prochowych i broni palnej, bo wyobrażam sobie,
przy bliskim strzale, są co najmniej dwa rodzaje: te które docierają do
powierzchni, bo mają pewną energię kinetyczną, i te co się rozpraszają w
różnych kierunkach. Te drugie pewnie mogą się i znaleźć po drugiej
stronie, jeśli się ofiara po strzale obróci.
No ale Robert opisywał w poprzedniej dyskusji, ze oni to badają jakimś
prostym zestawem kolorymetrycznym, czyli bez nawet głębdzej analizy
czego gdzie i ile. To wtedy nie dziwota, że nikt nic nie wie. Ale też
spodziewałbym się biegły, uczelniany w dodatku, nawet patolog, powinien
wiedzieć, że mozna to zbadać inaczej.
> Prokuratura nie wiem czy cosc chciała ukryc, bo jednak badania odzieży
> zleciła, wynik też nie zaginął, pierwszy patolog nie wiem czy chciał
> ukryc, bo moze faktycznie podobnie wyglądały obie strony rany,
> ale kwalifikacje drugiego patologa IMHO powinny być zakwestionowane.
> A wraz z tym inne wydane przez niego opinie :-)
Jeśli się kupy nie trzymało, to niewątpliwie powinno zostać
zakwestionowane. Równiez metodologia, jesli opierała się wyłacznie na
prostym, jakościowym teście.
> Swoją drogą, jakby było jak policjant mówi, to strzał powininien być
> oddany z bliska, to chyba powinno być duzo charakterystycznych śladów
> po procu na kurtce, od przedniej strony.
Owszem. MZ powinno być duzo. On zdaje się argumentować, że ta broń
wustrzeliła w zwarciu? Tamten mu próbował ją wyrwać? To na rekach tez
powinny być chyba slady?
> A ja nie ma ... strzelał z daleka, więc cos przesadził z tym
> zagrożeniem swojej osoby ?
Tak to wygląda.
--
Marcin