Nie wiem co robic dalej?
Pytanie brzmi- gdzie szukac Andrzeja Kostenckiego?
Prosze, podpowiedzcie gdzie moglabym jeszcze szukac?
Dziekuje!
Serdecznie pozdrawiam- Aga Kostencka
--
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
> Nie wiem co robic dalej?
> Pytanie brzmi- gdzie szukac Andrzeja Kostenckiego?
> Prosze, podpowiedzcie gdzie moglabym jeszcze szukac?
Podobną sytuację mam w Płońsku. Wiem, że mój prapradziadek Jan
Romanowski h. Boża Wola urodził się w 1860 roku z Michała Romanowskiego
młynarza i Marianny Rygielskiej. Michał, czyli jego ojciec powinien się
urodzić około 1816 roku. Niestety z okresu od 1811 do 1817 r. nie ma
ksiąg ani mikrofilmów. Nie wiem, czy gdzieś jeszcze mogłabym szukać
jakichś danych o młynarzach z tamtych okolic. Mam za mało danych, żeby
mieć pewność, że to właśnie ten Michał legitymował się ze szlachectwa
wraz z ojcem Benedyktem i bratem Pawłem w 1861 r( wg."Rodzina Herbarz
szlachty polskiej" Seweryna Uruskiego). Nie wiem, jak dotrzeć do danych
osób wykazanych przez S.Uruskiego?
Wracając do Kosteneckich, zaczyna się syzyfowa praca szukania (macania)
sąsiednich parafii. Mogło być też tak, że na kilka lat ta rodzina się
wyprowadziła gdzieś i dzieci rodziły się gdzie indziej. Też miałam taką
gałązkę drzewa. Wszystko wskazywało na to, że Melchior Wojciechowski
powinien się urodzić w roku 1745 w Pływaczewie. Mam nawet taką parę,
która może jest jego rodzicami, ale faktu urodzenia Melchiora nie ma.
Para,którą podejrzewam o rodzicielstwo przez pięć lat po ślubie nie ma
dzieci, a potem zaczynają się rodzić. W tamtych czasach to jest raczej
niemożliwe. Zwykle po ślubie zaczynały się rodzić dzieci. Wygląda na to,
że ta para gdzieś wyjechała, albo mąż był na jakiejś wyprawie wojennej.
W takim wypadku radziłabym na kilka dni przerwać pracę, chodzić i
myśleć. Czasami obierając ziemniaki na obiad przyjdzie jakaś myśl.
Bardzo skuteczne jest sięgnięcie do literatury. W opisach danego regionu
bywają wskazówki: historyczne, demograficzne. W Bibliotrkach - działach
regionalnych są opracowania lub wykazy np. osób, które sprzedawały
wróble główki lub pazury. Też się zdziwiłam, ale był okres, kiedy
wyłapywano wróble i każdy miał obowiązek ileś par nóżek przynieść, jako
dowód, że walczy z plagą wróbli. Są opracowania ile było ludności
polskiej, niemieckiej, źydowskiej lub Jak kształtowała się liczebność
wyznaniowa. Czasami są karty powołań do wojska lub inne zobowiązania
wyszczególnione nazwiskami. Poza tym w bazach Arch. Państwoeego np. Ela
http://www.archiwa.gov.pl/?CIDA=496. Dużo pomysłów może przychodzić
czytając spisy inwentarza w Bazach AP.
Życzę powodzenia i sukcesów, bo ja sama zaczynam w niektórych gałązkach
drzewa kapitulować.
Anna Gabor