W imieniu grupy
Adam Kamiński
Grupa przyjęła poniższą deklarację programową.
Deklaracja Programowa
Celem powołania ogólnopolskiego towarzystwa genealogicznego jest propagowanie
zajmującej dziedziny historii, jaką jest genealogia, historii nas i naszych
przodków. Chcemy być obecni w szkołach, w archiwach, w radiu i telewizji oraz
w prasie, by wszędzie gdzie tylko można dzielić się swoim doświadczeniem z
innymi.
Chcemy propagować genealogię i wspierać aktywną pomocą wszystkich
początkujących genealogów niezależnie od ich i ich przodków statusu
społecznego czy wyznania religijnego.
Będziemy współpracować z władzami państwowymi i kościelnymi, by ułatwiać
naszym członkom dostęp do archiwaliów.
Chcemy wyrobić w członkach towarzystwa świadomość bezcennych wartości
historycznych wszelkich archiwaliów, które należy zachować w dobrym stanie
jak najdłużej, tak by również następne pokolenia mogły z nich korzystać.
Będziemy tworzyli atmosferę współpracy w poszukiwaniach genealogicznych,
dzielili się ze wszystkimi swoją wiedzą i osiągnięciami, pomagali mniej
zaawansowanym.
Ogólnopolskie towarzystwo genealogiczne będzie organizacją otwartą dla
wszystkich, organizacją miłośników genealogii niezależnie od wykształcenia,
wyznania i pochodzenia.
Mieczysław Lewandowski
Krzysztof Artur Dławichowski
Halina Dławichowska
Leszek Ćwikliński
Artur Ornatowski
Tomasz Bogiel
Adam Kamiński
Jacek Piętka
Stanisław Pieniążek
Grażyna Anna Feltynowska
Adam Nojszewski
Andrzej Kuziński
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Tomasz Bębenek
1. "niezależnie od ich i ich przodków statusu sołecznego czy wyznania
religijnego" oraz
2. "niezależnie od wykształcenia, wyznania i pochodzenia"...
Jest rok 2006... czy nadal trzeba tak dobitnie podkreślać to, co nas dzieli?
Serdeczności,
Mirosław Boruta
Pozdrawiam,
Jacek Kubis Yaki
http://yakipl.republika.pl
> A ja mam tylko taką cichą nadzieję, że Ci, którzy byli zaproszeni a nie
> przyjechali nie zaczną od razu wszystkiego krytykować.
>
> Tomasz Bębenek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Uważam, że każdy, kto chciał się włączyć w budowę PTG czy OTG czy jak zwał lub
miał konstruktywną (!) krytykę mógł zjawić się na miejscu i tam ją
przedstawić. Krytykując z góry projekt, który jak było zaznaczne - na pewno
zmieni się w czasie dyskusji i z tego co wiem zmienił się radykalnie -
człowiek nie wnosi nic nowego a tylko psuje krew.
Nie żądam, żebyś nie krytykował projektu. Polska to wolny kraj i każdy może
wyrażać swoje zdanie. Czy możesz jednak przedstawić mi jakiś przykład mojej
manipulacji ? Dlaczego moja prośba, żeby na spokojnie przedyskutować
założenia, później status nie zakładając z góry, że osoby próbujące powołać
towarzystwo (wszystkie ?) mają z natury złe zamiary wbudza taką agresję ?
Pozdrawiam
Tomasz 'Yarpen' Bębenek
ps. Chciałbym wierzyć, żeby Twoja wypowiedź "Nie bardzo jest jak krytykować
przedstawione ogólniki, więc tego nie zrobię" nie oznaczała jednak "Jak tylko
się pokażą jakieś konkretne zapisy - od razu je skrytykuję".
1. mowa była o całkowitej negacji projektu
2. konstruktywna krytyka zawsze mile widziana
Pozdrawiam
Tomasz 'Yarpen' Bębenek
Użytkownik "Adam Kamiński" <adamkami...@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e1be3u$i7f$1...@inews.gazeta.pl...
Czy zwrot "konstruktywna krytyka" świadomie powtarzacie za towarzyszami z
PZPR z lat 1980/1981, czy też to nawiązanie jest przypadkowe? Mi się ten
zwrot kojarzy jednoznacznie - "krytyka konstruktywna" to jak "demokracja
ludowa".
Teraz całe szczęście mamy wolność i za krytykę nie-konstruktywną nie idzie
się do więzienia. Zatem Sz. Pan nie może nikomu takowej zabraniać.
Powyższa wypowiedź jest z pewnością DEstruktywna. I dobrze. Destrukcja
totalitaryzmów to moje hobby.
MJM
Teraz jednak każdy może skrytykować. Nie ma przymusu, żeby była to krytyka
konstruktywna. Każda się liczy.
Ważniejsze od krytyki jest jednak dyskusja nad istotnymi szczegółami. Projekt
ten jest bardzo ogólnikowy. Nie ma w nim prawie żadnych konkretów. Zostało to
już skrytykowane, i słusznie. Zanim powołamy towarzystwo musimy ustalić wiele
rzeczy. Między innymi na przykład, jakie maja być relacje między nowym
towarzystwem a istniejącymi towarzystwami regionalnymi? Czy są potrzebne
oddziały czy koła regionalne?
Pytań jest wiele. Dwanaście osób, które spotkały się w Błędowie nie może
narzucić wszystkim gotowych odpowiedzi. Może zainicjować dyskusję, i to
właśnie zrobiliśmy.
Adam Kamiński
Żeby rozwiać wątpliwości. Za młody byłem, żeby zwrot ów przyswoić sobie z
czasów PRL'u. Mimo wszystko rozróżniam 'konstruktywną krytykę' jako taką,
która może wnieść coś pożytecznego do omawianej sprawy od ktytyki totalnej,
która ma na celu jedynie negowanie. Jeśli mylnie lub używam jakiegoś źle
kojarzącego się słowa - przepraszam, nie chodzi teraz jednak o to aby bawić
się w słówka.
Pozdrawiam,
Tomek
Szpieg z Gdańsk
Krzysztof Borowski
Zmierziło mnie to, bo rozróżnienie opozycji czy krytyki na konstruktywną i
destruktywną to typowy chwyt demagogiczno-erystyczny, który pozwala zachować
rozróżniającemu kontrolę nad sytuacją (divide et impera). Mówiąc "dopuszczam
tylko krytykę konstruktywną" jednocześnie dokonujesz oceny - zawłaszczasz
sobie prawo do decydowania o tym, czyja krytyka jest konstruktywna, a czyja
destruktywna.
Zarazem wprowadzanie takiego rozróżnienia niczego nie wnosi, bo to tylko
etykietowanie. Służy jedynie temu, żeby niewygodnemu przeciwnikowi (którego
argumenty trudno jest odrzucić) można było powiedzieć "twoja krytyka nie
jest konstruktywna, więc z tobą nie będę rozmawiał".
Używanie takich chwytów rani mój zmysł smaku.
MJM
1.To ogólnopolskie towarzystwo ma przyjąć formę stowarzyszenia rejestrowanego.
Jego członkami NIE MOGĄ być istniejące regionalne towarzystwa genealogiczne
(poza śląskim) ze względów formalnych - automatycznie oznacza to albo
rozwiązanie tych towarzystw i przejęcie członków, albo rywalizację o członków.
Naiwnością jest sądzić, że mogą funkcjonować obok bez tarć - gdyby tak było,
ostatnia ożywiona dyskusja nie przybrałaby tak ostrych form.
2. Na spotkanie w Błędowie stawiła się garstka osób. Analogicznie będzie na
Walnych Zjazdach ogólnopolskiego towarzystwa w Warszawie - przyjedzie garstka
i ... garstka zdecyduje - ci którzy będą mieli największy interes w tych
decyzjach stawią się licznie. Automatycznie kontrola szarych członków nad
władzami będzie żadna.
Ponadto idea powołania ogólnopolskiego towarzystwa jest przez promujących ją
ludzi traktowana jako jedyne możliwe rozwiązanie, zupełnie jakby nie było
alternatyw.
Pozdrawiam,
Jacek Kubis (Yaki)
http://yakipl.republika.pl
P.S. Do Tomka Bębenka - mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że jestem przeciw,
mam nadzieję, że moja krytyka spełnia Twoje wymagania.
Mówiąc inaczej, maiałem po prostu nadzieję, że nie bedą się pojawiały posty
typu "I tak cała wasza robota jest do (za przeproszeniem) dupy". Może
powinienem użyć słowa "rzeczowa" lub "logiczna" ? Mniejsza o to.
Chciałem jedynie zauważyć, że pisze Pan "niewygodnemu przeciwnikowi (którego
argumenty trudno jest odrzucić)". I o takie krytyki chodzi. Z argumentami.
Wygodne czy niewygodne, do odrzucenia czy nie - to mi nie robi różnicy - to
własnie dla mnie jet owa 'konstruktywna' krytyka.
Skoro jednak mogło to zostać jako próba manipulowania opiniami - wycofuję
swoja prośbę. W grach słownych niezbyt dobrze się czuję.
Jacku, oczywiście nie mam Ci za złe, że jesteś przeciwny. Masz swoje powody,
żeby tak sądzić i ja co najwyżej mogę to przyjąć do wiadomości.
Ja sam jestem w o tyle dobrej sytuacji, iż do żadnego stowarzyszenia nie
należę, więc nie mam rozterk czy mogę być w 2 jednocześnie, a jeśli nie to
gdzie ? I potrafię zrozumieć rozterki ludzi, którzy mają takie problemy. Co do
względów formalnych się nie wypowiem, ponieważ nie znam statutów stowarzyszeń.
Faktycznie dotychczasowa dyskusja była za ostra i nie do końca rozumiem,
dlaczego przybrała taki ton.
Uważam, iż akurat o to, że na spotkaniu zjawiło się mało osób nie powinno się
mieć pretensji do tych osób, które się zjawiły. Przyjechały te osoby, które
chciały i mogły (ja chciałem ale nie mogłem). Życie zweryfikuje czy twór ten
zamknie się w liczbie kilkunastu, kilkudziesięciu osób czy też nie. Mam zamiar
zjawić się w czerwcu - i szczerze mówiąc nie widzę w tym żadnego szczególnego
interesu z mojej strony - poza tym, że chciałbym żeby coś takiego powstało.
Niezależnie od tego mam zamiar jednak postawić nową wersję portalu (o czym
mówiłem od dawna, a idzie mi to jak po grudzie). I czy we współpracy z PTG/OTG
czy nie - w końcu to zrobię.
Nie uważam także, że jest to jedyne możliwe rozwiązanie. Choć promuję takie
rozwiazanie uważam, ze jeśli ktoś lepiej się czuje w dotychczasowych
strukturach, niech w nich zostanie. Bedzie miał okazję dalej działać w ten sam
sposób. Sama przynależność człowieka nie zmieni (mam nadzieję :).
Na początek muszę wspomnieć o czymś, co zwróciło uwagę wielu
osób.
Przykre, że cała rozmowa na temat powstania Ogólnopolskiego TG
toczyła się za zamkniętymi drzwiami, że tylko nieliczni zostali do
niej dopuszczeni. Ma to być towarzystwo ogólnopolskie, zrzeszające
ludzi będących na różnym etapie poszukiwań, ludzi, którzy pragną
razem działać i tworzyć coś dla ogólnego dobra. Postrzegając
towarzystwo jako taką organizację trudno zaakceptować, że o jej
powstaniu decyduje kilka-kilkanaście osób.
Myślę, że lepiej byłoby zapytać jak ludzie to postrzegają, jaką
mają wizję, czego oczekują, co mogą dać od siebie, jak pomóc.
Może zaraz usłyszę, że w takiej dużej grupie do niczego by się
nie doszło, że znów by wszystko padło. Ale czy ta grupa taka duża?
W chwili obecnej, już po spotkaniu, w rozmowie wzięło udział
jakieś 10 osób. Jeśli dołączymy tych, którzy brali udział w
rozmowach mejlowych "za zamkniętymi drzwiami" wyjdzie pewnie z 20-30
osób. Czy to tak dużo? A przecież uniknęłoby się wielu pytań,
które obecnie się pojawiają.
Wiadomo, że nie wszystkie z tych osób pojawiłyby się na spotkaniu
organizacyjnym, założycielskim czy jak je tam zwał. Jednak samo ich
uczestnictwo w rozmowie dałoby szansę na to, że pojawiłoby się
jakieś nowe spojrzenie, świeży pomysł.
Osobiście zdaję sobie sprawę z tego, że niewiele mogłabym
wnieść, choćby z prostej przyczyny, że wciąż się uczę, nie
zarabiam, nie mam samochodu i wszelkie wyjazdy oraz spotkania w
Warszawie byłyby nie dla mnie. Jednak jestem tematem bardzo
zainteresowana, ale cała rozmowa mnie ominęła. Poza tym myślę, że
nawet tak ,,szary" człowieczek jak ja mógłby coś pomóc.
Mówi się o tym, że towarzystwo powinno przyciągać ludzi w różnym
wieku, z poszukiwaniami na różnym poziomie - ale czy można to
osiągnąć, jeśli wszystkie "świeżynki" i większość ludzi
młodych została od tego odcięta? Myślę, że organizatorzy powinni
to przemyśleć i może trochę zmienić sposób rozmowy na temat
towarzystwa.
Przejdę może jednak do sedna sprawy, czyli myśli, które przyszły
mi do głowy po tym, co tu przeczytałam (niestety pewnie powtórzy
się tu kilka spraw, o których już wspomniałam wcześniej).
Myślę, że osobom, które nie uczestniczyły w spotkaniu trudno
będzie w jakikolwiek sposób wypowiadać się na ten temat. Na razie
Adam przedstawił tylko pewne ogólniki, założenia, którymi tak
naprawdę kierują się wszystkie towarzystwa regionalne.
W tym momencie wiele osób ocenia powstające Ogólnopolskie TG przez
pryzmat projektu pana Ornatowskiego. Z tego, co pisze Adam wynika, że
nie została podjęta decyzja, co do konkretnej formy działalności
ani żadne dokładniejsze ustalenia. Jest w tym racja, że nie ma sensu
teraz "tracić czasu" na takie decyzje, bo tak naprawdę powinny być
one podjęte po założeniu towarzystwa. Jednak też trudno osobom,
które przez większość czasu nie były dopuszczone do rozmów o
powstaniu towarzystwa, w jakikolwiek sposób oceniać to, co powstaje.
Trudno o jakąkolwiek pochwałę czy krytykę, jeśli tak naprawdę nic
konkretnego "szarym ludkom" nie zostało przedstawione. Jak już
mówiłam - chyba wszystkie towarzystwa regionalne mają w statucie
zapis o szerzeniu i promowaniu genealogii oraz działaniu dla ogólnego
dobra. Jednak jeśli te słowa nie są podparte jakąś wizją
konkretnej formy działania, to trudno się do tego ustosunkować.
W ostatnim czasie mieliśmy "wysyp" nowych regionalnych towarzystw, co
jest rzeczą bardzo cenną. Osobiście uważam, że w tym momencie
najważniejszy jest ich rozwój i rozszerzanie ich działania. Myślę,
że łatwiej byłoby powołać towarzystwo ogólnopolskie na bazie
właśnie tych towarzystw regionalnych (w formie ich federacji).
Ułatwiłoby to nie tylko organizację towarzystwa ogólnopolskiego,
ale również późniejsze jego funkcjonowanie.
Jednak jeśli zostały podjęte działania by powołać towarzystwo
ogólnopolskie to gratuluję i życzę jak najlepiej. Przykre tylko,
że odbyło się to kosztem skłócenia całego grona, które już od
kilku lat prowadziło mnie przez genealogiczny świat.
Nie będę tu mówić, że ,,tak, na pewno przystąpię" czy ,,nie,
na pewno nie" - nie o to tu chodzi. Myślę, że takie deklaracje
można składać dopiero, gdy będą ustalone jakieś konkrety. Jednak
trudno wymagać jakichkolwiek deklaracji od ,,szarych ludków",
jeśli na razie tak naprawdę nic nie zostało im przedstawione. Mam
nadzieję, że teraz już się wszystko zmieni, że wszelkie decyzje
będą prezentowane ogółowi i poddawane ocenie nie tylko
założycieli, ale i potencjalnych członków towarzystwa.
Mam nadzieję, że swoją wypowiedzią nikogo nie uraziłam, bo nie
było to moim zamiarem. Liczę na to, że założyciele towarzystwa
wezmą moje, jak i innych, słowa pod uwagę i będą starali się
działać tak, by powstające towarzystwo było jak najlepsze i
służyło jak największej liczbie osób.
Pozdrawiam
Anna Krzyżankowska
STOWARZYSZENIE, dobrowolne i trwałe zrzeszenie osób, o celach
niezarobkowych, samodzielnie określające swoje programy i strukturę;
wyjątkowo może prowadzić działalność gosp., przeznaczając dochód na cele
statutowe z wyłączeniem członków stowarzyszenia; w Polsce mogą być
stowarzyszenia zwykłe i zarejestrowane; stowarzyszenie zwykłe może być
utworzone przez co najmniej 3 osoby; by mogło rozpocząć działalność,
wystarczy poinformowanie adm. organu nadzoru; nie ma osobowości prawnej
i nie może prowadzić działalności gosp., korzystać z datków publ. i
tworzyć związków; stowarzyszenie zarejestrowane może być utworzone przez
co najmniej 15 osób, które muszą uchwalić statut określający cele, teren
działania i władze; po zarejestrowaniu przez sąd wojew. uzyskuje
osobowość prawną; stowarzyszenia (w liczbie co najmniej 3) mogą zakładać
związki stowarzyszeń.
--
pozdrawiam
> Ponadto idea powołania ogólnopolskiego towarzystwa jest przez promujących ją
> ludzi traktowana jako jedyne możliwe rozwiązanie, zupełnie jakby nie było
> alternatyw.
Jako obecny w Błędowie odpowiem: wcale nie traktujemy tego jako jedyne
możliwe rozwiązanie. Sprawa regionów jest cały czas otwarta, żadne z
możliwych rozwiązań nie uzyskało nawet rekomendacji.
Nie wiadomo, czy stowarzyszenie ogólnopolskie nie będzie czasem tylko
federacją towarzystw regionalnych.
Właśnie dlatego trwa ta dyskusja.
pozdrawiam
--
Adam Nojszewski gg:9130731 skype:anojszewski
----------------------------------------------------------------------
http://nojszewski.com A imię jego 400 i 4
Będąc na spotkaniu słyszałem coś innego. Nowe stowarzyszenie ma wypełnić
lukę i działać niezależnie od innych regionalnych TG. Będzie działać obok,
nie zamiast.
> Poza tym, tylko taka formuła może
> przyciągnąć choćby stowarzyszenia rodowe i
> genealogiczne towarzystwa stanowe.
Co to są "genealogiczne towarzystwa stanowe"?
Artur Ornatowski
Będąc na spotkaniu słyszałem coś innego. Nowe stowarzyszenie ma wypełnić
lukę i działać niezależnie od innych regionalnych TG. Będzie działać obok,
nie zamiast.
> Poza tym, tylko taka formuła może
> przyciągnąć choćby stowarzyszenia rodowe i
> genealogiczne towarzystwa stanowe.
Co to są "genealogiczne towarzystwa stanowe"?
Artur Ornatowski
Towarzystwa skupiające przedstawicieli konkretnych stanów - np. Żydów czy
szlachty (jak Związek Szlachty Polskiej).
MJM
Jako obywatele nadal będziemy mieli prawo korzystać z archiwów.
>>"Będziemy współpracować z władzami państwowymi i kościelnymi, by ułatwiać
> naszym członkom dostęp do archiwaliów."
> A co z nie członkami i czym ta współpraca ma zaowocować? Czy niezrzeszonym
> też będzie łatwiej, czy trudniej?
Jeżeli ze składek członkowskich zostaną zakupione urządzenia "dostępowe":
skanery, czytniki, itp. oraz ze składek będą utrzymywane i udostępniane bazy
danych to rodzi się pewność: wszystkim będzie łatwiej, również
niezrzeszonym.
>>"Chcemy wyrobić w członkach towarzystwa świadomość bezcennych wartości
> historycznych wszelkich archiwaliów, które należy zachować w dobrym stanie
> jak
> najdłużej, tak by również następne pokolenia mogły z nich korzystać."
> Brzmi to enigmatycznie i groźnie zarazem. Nie wiem jak pogodzić jedno z
> drugim
> ale obawiam się żeby składki nie poszły na wyrabianie w członkach
> świadomości
> bezcennych wartości które za wszelką cenę trzeba przed ich badaniem
> chronić.
Mamy świadomość, że archiwalia powinny służyć zarówno nam jak i przyszłym
pokoleniom. I musimy dbać o nie aby uchowały się dla naszych praprawnuków.
Świadomość wartości archiwaliów to ostrożne korzystanie, konserwacja oraz
cyfrowe utrwalenie.
>>"Będziemy tworzyli atmosferę współpracy w poszukiwaniach genealogicznych,
> dzielili się ze wszystkimi swoją wiedzą i osiągnięciami, pomagali mniej
> zaawansowanym."
> Z tą atmosferą współpracy to jakoś ostatnio jakby trochę iskrzyło. Z
> dzieleniem się też nie bardzo wyszło.
Dotychczasowe rozmowy ukazały intencje różnych stron. Jedni chcą pomagać
masom, inni chcą za wszelką cenę rządzić na swoich zagrodach. Nowe
towarzystwo zaprasza do współpracy wszystkich, jest otwarte. A że niektórzy
za wszelką cenę muszą być prezesami więc tworzą sobie "regionalne" (z nazwy)
towarzystwa, które stają się towarzystwami wzajemnej adoracji.
> Obawiam się również żeby pewne zasoby
> które dotychczas były ogólnodostępne, a już nie są, nie pochowały sie na
> serwerach z dostępem na hasło, tylko dla członków opłacających składki. A
> jeżeli tak się ma stać lepiej nie pisać o dzieleniu się ze wszystkimi. Na
> ile
> są to tzw przedwyborcze obietnice, a na ile szczere intencje?
> "Ogólnopolskie towarzystwo genealogiczne będzie organizacją otwartą dla
> wszystkich ..."
> Hipermarkety też są otwarte i też chcą zaspokoić potrzeby obywateli.
A które inne towarzystwo nie jest otwarte i też zostało uraczone podobną
opinią? Hipermarkety sprzedają, tak jak niektóre podmioty genealogiczne.
Towarzystwo opiera się na pracy członków. Nie każdy wchodzący do
hipermarketu staje się jego współwłaścicielem, ale KAŻDY wchodzący do
towarzystwa staje się współtwórcą, ma pełny wpływ na jego kształt.
> Można powiedzieć że się czepiam,
...skądże!
> ale oprócz korzyści które staracie się
> nagłośnić widzę dużo nowych zagrożeń i utrudnień związanych z powstaniem
> PTG
> które staracie się przemilczeć.
Jakie to zagrożenia? Warto napisać aby wszyscy o tym dowiedzieli się.
> Napisałem to wszystko gdyż mi również te sprawy
> leżą na sercu.
Grupie osób tak bardzo te sprawy leżą na sercu, że zdecydowały się coś
zrobić.
Artur Ornatowski
Nie ma potrzeby. Towarzystwo opiera się na wkładzie pracy członków, to nie
jest instytucja finansowa. Potrzebny jest po prostu udział, rozmowy z
innymi. Czasem trzeba doradzic, czasem z zaciekawieniem posłuchać...
> --
> Serdecznie pozdrawiam
> Amator Genealog Rodziny
> Tadeusz Musiał
Jeżeli ktoś chce pomnażać pieniądze idzie na giełdę. W towarzystwie liczy
się człowiek.
Artur Ornatowski
Założyciele to ci, którzy pojawią się na spotkaniu założycielskim. Jeżeli
przyjedzie Pani to również Pani (tak jak pozostali) będzie założycielką. I
podczas dyskusji wpłynie Pani na kształt statutu. A po rejestracji wskaże
Pani swojego kandydata na szefa i wraz z przyjaciółmi zagłosuje Pani na
niego.
Każdy ma wpływ na kształt nowego TG. Wystarczy teraz włączyć się do dyskusji
a potem przyjechać na założenie TG.
Artur Ornatowski
To nie są towarzystwa genealogiczne. Poza tym Żydzi to nie stan.
Artur Ornatowski
A niby dlaczego nie? Zajmują się genealogią to są genealogiczne.
> Poza tym Żydzi to nie stan.
>
> Artur Ornatowski
Żydzi w Polsce przedrozbiorowej mieli wszelkie atrybuty osobnego stanu,
łącznie z własnym sądownictwem. Skąd więc to przekonanie?
MJM
"Jako obecny w Błędowie odpowiem: wcale nie traktujemy tego jako jedyne
możliwe rozwiązanie. Sprawa regionów jest cały czas otwarta, żadne z
możliwych rozwiązań nie uzyskało nawet rekomendacji.
Nie wiadomo, czy stowarzyszenie ogólnopolskie nie będzie czasem tylko
federacją towarzystw regionalnych.
Właśnie dlatego trwa ta dyskusja."
Liczę na ustosunkowanie się do moich wątpliwości i podkreślam jeszcze raz, że
jestem zwolennikiem powołania orgaizacji ogólnopolskiej oraz wypracowania
płaszczyzny współpracy istniejących towarzystw
Pozdrawiam
Waldemar Fronczak
Czy traktować umieszczone tam zapisy jako oficjalne stanowisko osób, które
podpisały powyższą Deklarację Programową?
odpowiadam: jeśli o mnie chodzi, to na pewno nie.
pozdrawiam serdecznie
GrażynaAnnaFeltynowska
> Mówię o uzupełnionej i poprawionej wersji projektu umieszczonej od
> wczoraj na stronie http://www.ornatowski.com/ptgen/wspolpraca.htm
> Czy traktować umieszczone tam zapisy jako oficjalne stanowisko osób,
> które podpisały powyższą Deklarację Programową?
To jest - jak sam adres wskazuje - wersja Artura Ornatowskiego. Nie jest
to wersja "Błędowska", nie ma oficjalnej rekomendacji i nie była nawet
dyskutowana.
Jedynym oficjalnym dokumentem ze spotkania jest Deklaracja Programowa,
którą przekazał wszystkim Adam Kamiński. Wszyscy sie pod tym dokumentem
podpisali i upoważnili Adama do jego upublicznienia.
> Liczę na ustosunkowanie się do moich wątpliwości i podkreślam jeszcze
> raz, że jestem zwolennikiem powołania orgaizacji ogólnopolskiej oraz
> wypracowania płaszczyzny współpracy istniejących towarzystw
Organizacja ogólnopolska - niezależnie od jej kształtu - ma odpowiadać
na potrzeby jak największej liczby zainteresowanych. Dlatego mamy aż dwa
miesiące na dyskusję. Przez ten czas mogą sie odbyć spotkania towarzystw
regionalnych, na których członkowie zadecydują czy i w jakim kształcie
ogólnopolskie stowarzyszenie jest potrzebne.
Jestem przeciwny odgórnemu narzucaniu czegokolwiek. Czasy przywożenia
prezesów w teczkach minęły i oby juz nie wróciły.
pozdrawiam
--
Adam Nojszewski gg:9130731 skype:anojszewski
----------------------------------------------------------------------
Wejdź, zobacz, pamiętaj! -- 63 dni chwały... -- http://www.1944.pl
Dla tego samego powodu, dla którego samochód którym jedzie genealog nie
nazywa się "samochodem genealogicznym" tylko samochodem osobowym genealoga.
Choć różnica jest drobna to jest zasadnicza.
>> Poza tym Żydzi to nie stan.
>>
>> Artur Ornatowski
>
> Żydzi w Polsce przedrozbiorowej mieli wszelkie atrybuty osobnego stanu,
> łącznie z własnym sądownictwem. Skąd więc to przekonanie?
>
> MJM
Atrybuty to nie stan. Z tego że choć posiadam atrybuty prawnika nie wynika
że nim jestem. Życie w stylu szlacheckim nie daje szlachectwa itd.
Artur Ornatowski
Napisałem już że popieram postanowienia spotkania w Błędowie bez zastrzeżeń
i jest to obecnie mój punkt widzenia. Aby uniknąć dalszych odwołań do mojego
"dużego" projektu usunąłem go ze stron www. Gdyby ktoś chciał z czegoś z
niego skorzystać to chetnie udostępnię.
Tak więc Panie Waldemarze, Pana obawy sa nieaktualne. Jest dobrze.
Artur Ornatowski
To jakaś paranoja.
Dlaczego żydowskie stowarzyszenie genealogiczne (typu: polski oddział The
Jewish Genalogical Society) nie mogłoby współpracować z Małopolskim
Towarzystwem Genealogicznym, jeżeli byłyby wspólne punkty?
A Polskie Towarzystwo Herladyczne? W statucie ma: "Celem Towarzystwa jest
rozwijanie, pogłębianie i upowszechnianie badań z dziedziny heraldyki jako
nauki historycznej, jak również z zakresu wszystkich innych nauk
pozostających w związku z heraldyką, troska o rozwój sztuki heraldycznej,
oraz reprezentowanie i zrzeszanie ogółu polskich badaczy z zakresu
wymienionych dziedzin i miłośników tych badań." Genealogia jest dziedziną
najbliższą heraldyce, zatem ewidentnie PTHer również tu pasuje.
>>> Poza tym Żydzi to nie stan.
>>>
>>> Artur Ornatowski
>>
>> Żydzi w Polsce przedrozbiorowej mieli wszelkie atrybuty osobnego stanu,
>> łącznie z własnym sądownictwem. Skąd więc to przekonanie?
>>
>> MJM
>
> Atrybuty to nie stan. Z tego że choć posiadam atrybuty prawnika nie wynika
> że nim jestem. Życie w stylu szlacheckim nie daje szlachectwa itd.
Czy Pan nie rozumie, co napisałem, czy tylko udaje?
Tu jest definicja stanu wg PWN: http://encyklopedia.pwn.pl/69960_1.html .
Żydzi, choć nie wymienieni wprost, doskonale do tego opisu pasują: "STAN,
zamknięta grupa społeczeństwa feudalnego. S. różniły się między sobą zarówno
pozycją ekon., jak i przede wszystkim wspólnym dla członków poszczególnych
s. stanowiskiem społ.-prawnym;"
A w Wikipedii znajdujemy dosłownie:
"W krajach feudalnej Europy chrześcijańskiej Żydzi stanowili odrębną grupę
ludności, w istocie odrębny stan - rządzili się własnymi prawami, mieli
własne sądy, władze samorządowe, zwykle cieszyli się ochroną panującego,
ponieważ jako "słudzy Skarbu" (servici camerae) zapewniali mu dopływ gotówki
z podatków. Żydzi skupiali się w miastach, gdzie osiedlali się w gettach -
odrębnych dzielnicach, nieraz z własnymi murami i władzami. Należy
podkreślić, że getta stanowiły skupiska dobrowolne i otwarte, podobnie, jak
skupiska innych grup narodowościowych (np. Ormian)."
MJM
Chciałem przypomnieć że spotkanie już niedługo... Najwyższy czas zdecydować
się na kilkugodzinną wycieczkę do Warszawy. Żeby sala na spotkanie nie
okazała się za mała proszę synpatyków współpracy o zgłaszanie przyjazdu do
Koordynatora, Adama Kamińskiego: adam...@gazeta.pl
Plan spotkania na stronie: http://www.genealogia.com.pl/planspotkania.htm
Oczywiście przyjechać może każdy bez zaproszenia i bez wcześniejszego
zgłoszenia. Polecam!
Artur Ornatowski
Kto wybiera się na spotkanie założycielskie będzie miał okazję zgłosić swoje
uwagi na miejscu. Zaparaszam również do przesyłania uwag na mój e-mail,
zwłaszcza osoby, które są zainteresowane przystąpieniem do stowarzyszenia a
nie mogą przyjechać na spotkanie założycielskie. Wszystkie uwagi zostaną
przekazane do założycieli stowarzyszenia.
Wkrótce więcej szczegółów na temat spotkania.
Adam Kamiński