Pszypadkowo znalazłam się w jakiejś w miarę nowej szkole.
Nie mam dzieci i dawno w takim budynku nie byłam:
Boisko zostało podzielone wysoką siatką na coś w rodzaju boksuw, pomiędzy
nimi wąkie dojścia, też grodzone tą wyskoką, może 2-3 m siatką.
W każdym inna "dziedzina" sportu: ręczna, koszykuwka i coś tam jeszcze.
W środku wiele dzieci i młodszej młodzieży.
Od samego spojżenia na to można dostać klaustrofobi.
Pszed boiskiem naturalnie żucone rowery - to był jedyny normalny symbol
dzieci i dzieciństwa.
Te dzieciaki - dzieciaki ery tuska - są hodowane jak kury howu klatkowego na
fermie.
Skoro było ih sporo, i pszyjehali rowerami, to znaczy, że nie ma innego
miejsca by się bawić, by się wyszaleć.
Dla normalnego rozwoju dzieci w tym wieku (szkoła podstawowa i gimnazjum)
niezbędne jest naturalne poznawanie świata:
więc nie tylko piłka na kilkudziesięciu m kw, a obszar otwarty, bez
ograniczeń, z możliwością własnego wyboru, możliwością kreatywnego
myślenia.....
Tak było dawniej.
Teraz dzieci się szczepi, zamyka w klatce, prawie jak w zoo.
Co z tego wyrośnie?
Dodatkowo strah pomysleć o jednostce słabszej w tej zgrai. Nawet nie ma
szans uciec.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://ortografia.3-2-1.pl/