No cóż... jak wiadomo każdy przechodzi chorobę inaczej i trudno ocenić czy
dobrze zrobiłaś.
Arek trzy tygodnie temu też to świństwo załapał. Zaczęło się całkiem
niewinnie, ale okazało się potem że to dopiero początek - dostał
duszności - wezwaliśmy lekarza bo to akurat sobota pechowo była, lekarka
dała leki do inhalacji (pulmicort i berodual), coś tam wspominała o szpitalu
ale ja nawet słyszeć o tym nie chciałam. Antybiotyk zadziałał dopiero po
tygodniu, w sumie brał go dwa tygodnie i teraz już jest dobrze.
Nie żałuję swojej decyzji, bo swoje z nim w szpitalu przeżyłam (np.
wkłuwanie wenflonu przez półtorej godziny non stop bo sobie pielegniarki nie
mogły dać rady:-( ).
Czy dobrze zrobiłaś sama zobaczysz.
Ale jeśli będzie naprawdę źle to nie upieraj się na siłę żeby zostać w domu.
Nie wiem jak działa ten BABYHALER ale może zaopatrzcie się w inhalator taki
zwykły, taki najzwyklejszy kosztuje około 100zł to chyba nie jest duży
wydatek.
--
Pozdrawiam i życzę zdrówka
Bunny i Arek 12.09.2005
www.bunny.bobasy.pl ; www.bunny2.bobasy.pl
moje allegro: www.tinyurl.com/9d2gh
Akurat zawsze udawało się zdobyć osobny pokój...ale i tak były nerwy.
Walczymy z zapeleniami oskrzeli u syna już kilka ładnych lat(ma obecnie 6)
- pamiętajcie jeśli będą częste nawroty postarajcie się o np 2-3 tygopdniowy
wyjazd nad morze- u nas pomaga:-)
pozdr.Pasik życząca ozdrowienia i wiary w siebie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
> Uwazalam ze w domu bedzie mu lepiej niz w szpitalu pelnym dodatkowych
> wirusow. Napiszcie prosze co o tym sadzicie, docenie
> kazda uwage nawet ta negatywna.
IMO zrobiłaś bardzo dobrze. Jeśli tylko nie ma zagrożenia życia, tzn
mały się nie dusi, to lepiej zostać w domu. Piszę z doświadczenia -
Zuzia tylko raz wylądowała w szpitalu z dusznościami. Dostałą kroplówkę,
w dzień zastrzyka, a po dwóch dniach, jak tylko sytuacja się uspokoiła
zabraliśmy ją na własne życzenie do domu. Zrobiliśmy tak, bo pozostanie
z Zuzą dłużej, na dużej sali, gdzie co chwilę przywożono coraz bardziej
chore dzieci mijało się z celem. Obok nas leżał chłopiec, który był tam
jużdwa tygodnie. Przyjechał też z zapaleniem oskrzeli, w szpitalu
złapałrotawirusa, potem zapalenie płuc.
Teraz zawiozę Zuźkę tylko, kiedy naprawdę będzie taka konieczność.
Dodam, żę Zuźka bardzo często ma problemy z układem oddechowym. Za
każdym razem wzywamy pediatrę z Falcka.
--
Chwilowo na starych śmieciach
Ewa (29), Julka (3.5), Zuza (1.6)
http://julka.gourl.org
http://zuza.gourl.org
Ja też myślę że decyzja była słuszna, obserwuj uważnie synka, w razie
wątpliwości zawsze można podjechać do szpitala na konsultację do lekarza.
Dwukrotnie byłam z córką w szpitalu (dwóch różnych), warunki w jednym
były skandaliczne, a byłam tam z małą na badaniach: złapała adenowirusa,
rotawirusa i zapalenie płuc z powikłaniami pobyt trwał ponad miesiąc.
(mnie i prawie całej mojej dalszej rodziny rotawirus też nie oszczędził).
Po naszych przejściach unikam szpitali, przy ostatniej chorobie
ustaliłam że jak antybiotyk doustny sobie nie poradzi, zawsze są
zastrzyki, a ewentualnie wenflon i pielęgniarka na dochodne.
Nie wiem czy babyhaler ma maseczkę bo przez nią będzie łatwiej podawać
takiemu malcowi leki.
pozdrawiam,
Ania
> witam
> moj 4 miesieczny synek zachorowal na zapalenie oskrzeli i dzis bylismy w
> szpitalu, gdzie ta wstretna choroba zostala nazwana po imieniu.
My ten koszmar przeżyliśmy w Nowy Rok, już w Sylwestra mały kaszlał
bardzo nieładnie i po poczytaniu sobie forów, że nie zawsze musi być
temp. stwierdziłam (piszę z konta męża stąd różnica rodzaju w podpisie i
poście ;) ) że to na pewno zapalenie oskrzeli. Nie wiedziałam co robić
bo kto przyjedzie w Sylwestra po 20:00 do dziecka? Ale w Nowy Rok już
się tak martwiłam, że namierzyliśmy lekarkę, która jeździła do domu i
poprosiliśmy o wizytę prywatną. Potwierdziła zapalenie oskrzeli,
wypisała antybiotyk którego dziecku nie dało się podać (wymiotowało)
więc bojąc się że coś zaniedbamy pojechaliśmy do szpitala. W sumie był
tam dwie doby, uff to było straszne. Potem wróciliśmy na leczenie
domowe, dalszy antybiotyk co 8 godzin i inhalacje, kupiliśmy inhalator i
mały dostawał berodual i mukosolvan (pisze nazwy z pamięci więc mogłam
pisownię przekręcić). Teraz jestem już mądrzejsza o to doświadczenie i
do szpitala byśmy nie pojechali - dowiedzieliśmy się, że przy zapaleniu
oskrzeli najlepsze efekty w leczeniu dają inhalacje a antybiotyk tylko
wspomaga leczenie. Antybiotyki dostawał synek strzykawką bo tak łatwiej
było nam podać. Aa i oczywiście osłona - tu szpital dał plamę, Pitulek
ma skazę białkową a oni dali lakcid, dopiero w domu doczytałam, że przy
skazie daje się enterol do antybiotyku.
Potem walczyliśmy długo z wysypką i kilka dni z biegunką :((( ale
mineło.
Mam nadzieję, że u Was choróbsko szybko sobie pójdzie.
a.
Pozdrawiam
Użytkownik "TomaSz." <usene...@op.pl> napisał w wiadomości
news:vaxbp9f4cnpy$.1wgqs6yv907oh.dlg@40tude.net...
To co tworzysz jest całkowcie nieczytelne i sprzeczne z ogólnie przyjętymi
regułami.
Taka opcja jest dobra, nam kiedyś proponowali przyjazdy na zastrzyki do
spzitala.
pozdr.Pasik