Erm... Wiesz, dzidzie, zwłaszcza dwutygodniowe, juz tak mają, ze
ciagle chca jesc, i to dobrze :)
Rada jest tylko jedna - spijcie wtedy, gdy spi dziecko. Moze trudno w
to uwierzyc, ale da sie przywyknac do spania 4 h na dobe, w dawkach
polgodzinnych. Po jakims czasie nawet czlowiek przestaje sie czuc jak
zombie ;) Mozna tez spac na zmiane :D
Aha, i nie sluchaj tych co cie pociesza, ze wyspicie sie za dwa lata.
Moze sie okazac, ze duzo wczesniej, moja Mala ma 2 miesiace i ostatnio
przespala ciegiem 9 godzin, a ja razem z nia :D
Ale nastawcie sie, ze przez pierwsze miesiace Mamuska nie pospi.
No i nie da sie ukryc, ze zdecydowane gorzej od Taty ma tu karmiaca
Mama, bo po prostu nie moze olac wszystkiego i pasc spac, wiec
wspieraj ja jak mozesz, niech ma jak najmniej zajec poza karmieniem i
jak najwiecej mozliwosci drzemki, to bardzo wazne.
Powodzenia!
--
*lolka* 1750880
glodna jest znów ;)
Żona stara się
> jeść tylko jałowe potrawy wg. zaleceń dietetycznych (karmi piersią)a to i
> tak nie pomaga. Lekarz twierdzi, że dziecko jest zdrowe i przybiera na
> wadze.
no i super
Jednakże dla nas jest to bardzo absorbujące, ponieważ prawie w
> ogóle nie śpimy, nie licząc krótkich drzemek. Może ktoś ma jakąś dobrą
> radę ??????
przeczekac. Karmic tyle ile chce.. bedzie lepiej.. :))
a może trzeba było psa sobie safundowac?
1. nie panikowac, to norma.
2. spac kiedy sie da. Mama z dzidzia a tata moze sam , to sie wyspi.
3. do diety można dodać herbatke z koprem, jesli uważacie, że mgą być
kłopoty z trawieneim
4. w ostateczniosci , takiej jak problemy z pokarmem, pić herbatki
laktacyjne,
Zakładam, że lekarz wie co mówi - nasza dzidzia chorowałą i po szpitalu
zachowuje sie spokojniej.
Ludzie, bez takich uwag.
Moze napisz, co jej bylo. Niewykluczone, ze Strowi sie przyda. Albo innym
rodzicom.
--
Pozdrawiam!
Marchewka z Młodą Marchewką (24/12/03) & Małym Marchewkiem (20/03/07)
Dobrej rady raczej nie mam. Dzidziolki male tak maja. Spia, jedza i
wydalaja. I to jest caly ich swiat. ;-) Twoja latorosl jest na tyle malutka,
ze jeszcze ma nieustabilizowany rytm dobowy, a i moze dodatkowo teraz dopadl
ja skok wagowy, wiec musi jesc. Chyba byloby dla Was najlepiej, by mama
spala z dzidzia, a Ty osobno. Przynajmniej jedno z Was bedzie wyspane. A jak
zona juz nie bedzie dawac rady, to ja wyreczysz (w opiece, nie w karmieniu
;-)). Nie ma chyba potrzeby, abyscie oboje byli niewyspani? Dzidziulec sie
unormuje, spoko! :-)
nawrót żółtaczki. Prawdopodobnie spowodowany ukrytym zapaleniem płuc -
wyszło cos na rtg. Tak powiedzieli, ja sie nie znam; niby skad zapalenie?
chyba ze szpitala.
a propos - lekarz rodzinny na prośbe o badanie bilirubiny nie chciał dać "a
jest za żółta? jak pani sądzi?" i odesłał do neonatologa.
Moja dobra rada: zapamiętajcie dobrze ten okres. Nawet jeśli
obecnie wydaje się on Wam piekłem, już za parę miesięcy będziecie
z rozrzewnieniem wspominać: "a pamietasz, jak ona miała 2
tygodnie i poza cycem nic więcej jej do szczęścia nie było
potrzebne? Położona gdzieś po prostu tam leżała, dawała się
przewijać, ubierać, niczego na siebie nie ściągała, nigdzie nie
właziła, to były czasyyy..." :-)
Wyjątek był dokładnie taki sam, tak całkiem poważnie już pisząc,
w nocy zaczął po pewnym czasie (2-3 miesiące) spać w trochę
dłuższych odcinkach, ale nadal (ma 10 miesięcy) DOMAGA SIĘ!!!!!!
cyca siakieś 6x na dobę (w tym zwykle ze dwa razy w nocy) a
oprócz tego dostaje jeszcze 3x dziennie stałe posiłki. Nie, nie
wygląda, jak ludzik Michelin.
J.
Cieszyć się. I przeczekać.
Człowiek to "stale ssący ssak", i już.
T. D.
> Może ktoś ma jakąś dobrą
> radę ??????
No, nie chciałabym rozpętywać flejma nt. dopajania :-), więc po prostu
napiszę, co było u nas. Młody miał parę dni, żarł co dwie godziny, no i
kiedyśtam się obudził, jak akurat była położna. Obudził się i zaczął drzeć
gębę, więc automatycznie przyjęliśmy, że głodny, a ta położna powiedziała "a
skąd wiesz?" i dała mu do dzioba herbatki (koperkowej? rumiankowej? nie
pamiętam...); pociamkał trochę i się zamknął, cały zadowolony. Od tamtej pory
jadł już co trzy godziny. Dodam, że jak był faktycznie głodny, na sam widok
butelki z herbatką robił taką rebelię, że mamusia biegła, ino cycki za nią
powiewały, więc to nie tak, że dawał się oszukiwać _mimo_ głodu. Nie mówię, że
to się musi sprawdzić, bo znam dwójkę dzieci, które jadły co godzinę i cześć,
nic nie pomagało, ale może nie umrze, jak raz spróbujecie czego innego.
Andrea, nasza położna znaczy, na karmienie po każdym kwęknięciu zwykle mawiała
tak: "wyobraź sobie... śpisz... budzisz się... boli cię głowa... światło
razi... masz ochotę kogoś zabić... a tu leci mamusia i buch! wpycha ci do gęby
schabowego!"
No i oczywiście pamiętajcie: kaloryfery, suche powietrze, trzeba nawilżać
pomieszczenia i nie przegrzewać malucha!
pozdrawiam i trzymam kciuki
magda
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Może mały "powrót do natury"? ;) Wrzucić mamę z dzidzią do wyra i niech
nie ma żadnych innych zajęć oprócz dzidzi karmienia i spania w
przerwach. A jeśli ma siłę, to niech sobie przy tym poczyta albo tiwi
poogląda. A tatuś niech się troszczy o nie i o siebie, gotuje, sprząta,
i wysypia się w nocy.
Pozdrawiam, JoannElle
--
http://joannelle.digart.pl
GG:2137641
Kilka rad już dostałeś. Poeksperymentuj, zanim uznasz, że to na 100% głód
budzi dziecko. Zabaw, pokołysz, daj smoka, przenieś do innego pokoju... może
chodzić o przegrzanie albo chłód, albo potrzebę ssania, itd. Jeżeli
faktycznie głodne, to żadne wybiegi nie pomogą, będzie się darło, aż
dostanie jeść.
Śpij w nocy, solidarne wstawanie do karmienia jest zwyczajną głupotą w tym
wypadku. W dzień się wykaż i odciąż karmicielkę od innych czynności.
Dwa tygodnie - pora na spacer, który na zdecydowaną większość dzieci działa
wybitnie nasennie. Idź bez mamy, niech sobie odetchnie. Jeżeli zamiast
ubierania w te wszystkie śliczne kurtki, kombinezony i papucie zapakujesz
potomstwo w czapeczkę i kilka warstw koca, jest szansa, że na spacerku
zaśnie jak kamień i da się bez obudzenia odwinąć i przełożyć do łóżeczka.
EwSzy
rozwaliles mnie swym problemem ,zeby nie powiedziec brutalniej.
p.
--
Pozdrawiam
Maciek ... zapraszam na moje aukcje:
Świstak - http://www.swistak.pl/uzytkownicy_aukcje/mob.html
Allegro - http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=70231
> przegrzewacie - może jest ubrane w puchowe śpiochy, nakryte
> trzema
> kołdrami, a kaloryfer odkręcony na full - wiadomo, sroga zima,
> a takie
> dziecko nie może zmarznąć ;-)
I musi być ubrane w jedną warstwę więcej ;->
J.
No bo Ty przy pierwszym dziecku w pierwszych dniach jego zycia to taka
luzara byłaś i pewnie nic a nic Cię nie niepokoiło... :-/
Sylwia
> O czym ty człowieku piszesz ?
On pisze o przegrzewaniu jako możliwej przyczynie niespania. Nie
robi tego ani złośliwie, ani prześmiewczo. Idź na spacer, ochłoń,
przewietrz się a potem wróć i przeczytaj jeszcze raz jego post i
swoją nań odpowiedź...
J.
> No wybacz,
Zastanowię się
> ale gdyby największym moim problemem (i to takim, sądząc z tonu pierwszego
> posta, rzucającym praktycznie na kolana)
Mnie nie rzuciło na kolana, ja zobaczyłam rodziców nowicjuszy co się z deka
niepokoją - zbrodnia normalnie.
> było to, że dzieciak chce żreć i się drze, to dawno bym się musiał pociąć,
> powiesić, a potem strzelić sobie w głowę (dla pewności ze 3 razy).
A widzisz, niektórzy nie podejmują tak drastycznych kroków, tylko się na
grupie pytają.
> Zawsze wydawało mi się, że ludzie planując dziecko nie spodziewają się
> spłodzić warzywa i raczej się psychicznie nastawiają na takie akcje, a tu
> niespodzianka.
A mnie się wydawało, że człowiek wszystkich rozumów nie pozjadał, i że nawet
jak planuje dziecko i niby jest na wszystko przygotowany, to konfrontacja z
rzeczywistoscią trochę go może przerazić. I takim rodzicom jak Ty czy ja, z
odchowanymi dziecmi takie pytania moga się wydawac śmieszne, ale zrozum że
młodzi rodzice mogą się nawet zaniepokoić budzącym się co 1h dzieckiem.
Sylwia
> Andrea, nasza położna znaczy, na karmienie po każdym kwęknięciu zwykle mawiała
> tak: "wyobraź sobie... śpisz... budzisz się... boli cię głowa... światło
> razi... masz ochotę kogoś zabić... a tu leci mamusia i buch! wpycha ci do gęby
> schabowego!"
Padłem jak przeczytałem :-D
Rewelacyjne porównanie...
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
>> ale gdyby największym moim problemem (i to takim, sądząc z tonu
>> pierwszego posta, rzucającym praktycznie na kolana)
>
> Mnie nie rzuciło na kolana, ja zobaczyłam rodziców nowicjuszy co się z
> deka niepokoją - zbrodnia normalnie.
Przyłączam sie do Szpilki. Nawet jeśli Maciek do pewnego stopnia ma
rację, to jego reakcja na cudzy kłopot jest co najmniej przesadzona...
Sam sobie teraz przypomniałem, jak to z Hanią było. Człowiek się
naczytał, na szkoły chodził, rozumy pozjadał, a jak przynieśliśmy
kubełek z maleństwem do domu, to taka cisza zapadła :-)
Tak żeśmy popatrzyli i zgłupieli - co dalej? :-)
A Sterowi to rad organizacyjnych potrzeba, a nie przerzucania się
wielkością problemów :-)
Bo jeśli wykluczymy jakieś czynniki chorobowe (a tego na grupie nikt
wykluczyć, ani potwierdzić tylko po Twoim opisie nie może), to Wasz
Maluch zachowuje sie dosyć normalnie...
A wtedy to już tylko zagadnienie z dziedziny zarządzania czasem,
logistyki i organizacji produkcji :-)
Stalker
P.S. A żeby cos konkretnego poradzić, to musielibysmy wiedzieć troche
więcej na temat Waszej sytuacji bytowej (że tak powiem) Jak pracujecie,
ile pokoi macie, czy możecie liczyc na pomoc rodziny itp.
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
Nasze Allegro:
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2738174
> Dal mnie jest to w pełni cyniczna odpowiedź. No ale może mi się mózg
> zlasował z tego niewyspania. Jeżeli nie jest, to przepraszam. Polska
> mentalność się we mnie obudziła.
Myślę, że nie jest, tylko Ty jako zmęczony i poddenerwowany młody tata
tak to odebrałeś.
Posta Maćka na temat przegrzanego dziecka jest jak najbardziej na
miejscu, bo to jedna z całkiem prawdopodobnych możliwości, że dziecko ma
za gorąco. I nie bylibyście pierwszymi rodzicami, którzy z tej swojej
miłości i nadopiekuńczości wręcz gotują dziecko (o ile to przyczyna).
Pozdrawiam
--
Anka i Szymon (06.2002) i Karolina (07.2005)
Ja rozumiem, że ludzie teraz bezradni, wszystkie ich decyzje powinny być
najpierw przeanalizowane przez specjalistów, przegadane na spotkaniach
ludzi z podobnymi problemami, wreszcie potwierdzone w internecie, jednak
za chwilę czeka nas zalew pytań, z kategorii "czy to normalne, że w tym
wieku", tylko dlatego, że jest coraz więcej imbecyli, którzy nie
potrafią zajrzeć do książki, czy przeczytać archiwum i potrzebują za
każdym razem nowego potwierdzenia, że dobrze postępują.
Bardzo chętnie podzielę się mą marną wiedzą na temat dzieci, ale na
pewno będę walczył z pytaniami z kategorii: "jak zawiązać dziecku bucik
na rzepy?", albo "czy dobrze zapinam mu guziczki w śpiochach na napy?",
bo cały czas mam nadzieję, że kandydatów na durniów wystarczy tylko
trochę zmobilizować do myślenia i im przejdzie.
> A Sterowi to rad organizacyjnych potrzeba, a nie przerzucania się
> wielkością problemów :-)
> Bo jeśli wykluczymy jakieś czynniki chorobowe (a tego na grupie nikt
> wykluczyć, ani potwierdzić tylko po Twoim opisie nie może), to Wasz
> Maluch zachowuje sie dosyć normalnie...
Czynniki chorobowe to przecież lekarz wykluczył, ja odniosłem raczej
wrażenie, że spodziewali się czegoś innego - może miał być słodki,
gaworzący bobas, z którym można piłkę pokopać w weekend, a tu jakiś
wstrętny, czerwony od płaczu i wiecznie głodny potwór się pojawił ;-)
> A wtedy to już tylko zagadnienie z dziedziny zarządzania czasem,
> logistyki i organizacji produkcji :-)
No to przecież napisałem, że powinien zacząć od rybek :->
> P.S. A żeby cos konkretnego poradzić, to musielibysmy wiedzieć troche
> więcej na temat Waszej sytuacji bytowej (że tak powiem) Jak pracujecie,
> ile pokoi macie, czy możecie liczyc na pomoc rodziny itp.
No przestań! Chyba dorosły człowiek, który w dodatku zdecydował się na
dziecko, powinien umieć zorganizować sobie czas i rady z grupy
dyskusyjnej wydają mi się być cokolwiek niestosowne :-)
> No dobra, zgłupieliście i co?
I nic. Dalej głupi jesteśmy :-)
> Czynniki chorobowe to przecież lekarz wykluczył, ja odniosłem raczej
> wrażenie, że spodziewali się czegoś innego - może miał być słodki,
> gaworzący bobas, z którym można piłkę pokopać w weekend, a tu jakiś
> wstrętny, czerwony od płaczu i wiecznie głodny potwór się pojawił ;-)
To jakaś projekcja własnych doświadczeń jest? :-)
> No przestań! Chyba dorosły człowiek, który w dodatku zdecydował się na
> dziecko, powinien umieć zorganizować sobie czas i rady z grupy
> dyskusyjnej wydają mi się być cokolwiek niestosowne :-)
A co ty taki agresywny jesteś? Przecież nikt nie każe Ci odpowiadać na
zadane pytania. To nie "call center", jak nie chcesz, to nie odpowiadasz :-)
Zresztą skoro rady z grupy są cokolwiek nieodpowiednie,
to po co grupę czytasz? :-)
Stalker
> To może powinni zacząć od rybek, bo chyba sytuacja ich przerasta ...
Przerasta? Bo zadał pytanie na grupie, czy to normalne, że dziecko budzi się
co chwila na jedzenie?
Chyba jesteś troszkę przewrażliwiony.
> Ja rozumiem, że ludzie teraz bezradni, wszystkie ich decyzje powinny być
> najpierw przeanalizowane przez specjalistów, przegadane na spotkaniach
> ludzi z podobnymi problemami, wreszcie potwierdzone w internecie,
No i bardzo dobrze, po to są specjaliści, spotkania i internet by się
konsultować, dowiadywać i pytać o różne rzeczy, któe rodzicó niepokoją.
Jednego niepokoi zielona kupa, innego jedzenie co 1h a innego zez (jak w
wątki wyżej) I każdego pytającego będziesz wysmiewać? Tylko żebyś Ty nigdy
nie stanął przed takim problemem, co dla Ciebie będzie wążny a ktoś inny
doświadczony Cię wyśmieje.
> jednak za chwilę czeka nas zalew pytań, z kategorii "czy to normalne, że w
> tym wieku",
Ale wiesz, przymusu odpowiadania nie ma.
> tylko dlatego, że jest coraz więcej imbecyli, którzy nie potrafią zajrzeć
> do książki,
A skąd wiesz czy nie zaglądał? A skąd wiesz co we wszystkich poradnikach
jest napisane?
ZTCP w ksiązkach któe ja czytałam było, że dzieci pięknie ładnie śpią i się
budzą na żarcie co 3h. Moje akurat takie były, ale jakby nie, może tez by
mnie to zanipokoiło. Kto pyta nie błądzi. A tylko o Tobie świadczy Twoja
odpowiedź.
> czy przeczytać archiwum i potrzebują za każdym razem nowego potwierdzenia,
> że dobrze postępują.
A podałeś linka do archiwum?
Skąd założenie, że każdy kto tu pisze/czyta wie że jest archiwum grup.?
> Bardzo chętnie podzielę się mą marną wiedzą na temat dzieci, ale na pewno
> będę walczył z pytaniami z kategorii: "jak zawiązać dziecku bucik na
> rzepy?", albo "czy dobrze zapinam mu guziczki w śpiochach na napy?",
A to było właśnie takie pytanie? W tym stylu?
Chyba muszę jeszcze raz przeczytac post inicjujący bo coś mi umnęło.
> bo cały czas mam nadzieję, że kandydatów na durniów wystarczy tylko trochę
> zmobilizować do myślenia i im przejdzie.
Noo, bardzo ładnie :-/
Sylwia
Chyba Ci niezle Twoj potwor dal w kosc, skoro taki sfrustrowany jestes...
Moze napisz o co chodzi, to moze Ci cos grupowicze podpowiedza...
Magda
a zebys wiedziala ze jakos bylam przygotowana na to ze dziecko 2
tygodniowe musi sie ustawic i nie mozna go wyłaczyc tylko dlatego ze
rodzice sa zmeczeni i zdziwieni ze bobas jest absorbujacy.
p.
Właśnie w twoich mądrych książkach piszą, że dziecko powinno spać od 2
do 3 godz. między posiłkami, więc stąd nasz niepokój.
>
> Bardzo chętnie podzielę się mą marną wiedzą na temat dzieci, ale na
> pewno będę walczył z pytaniami z kategorii: "jak zawiązać dziecku bucik
> na rzepy?", albo "czy dobrze zapinam mu guziczki w śpiochach na napy?",
> bo cały czas mam nadzieję, że kandydatów na durniów wystarczy tylko
> trochę zmobilizować do myślenia i im przejdzie.
>
Może raczej oszczędź nam swojej marnej wiedzy i zapoznaj się ze
znaczeniem frazy "grupa dyskusyjna" A może dla Ciebie trzeba stworzyć
taką specjalna grupę dyskusyjną z samymi mądrymi pytaniami
doświadczonych rodziców. Tylko po co taka grupa skoro wszyscy wszystko
wiedzą. Mam dosyć takich malkontentów. Naprawdę daruj sobie. Może wizyta
u psychologa pomoże...
> Może raczej oszczędź nam swojej marnej wiedzy i zapoznaj się ze
> znaczeniem frazy "grupa dyskusyjna" A może dla Ciebie trzeba stworzyć
> taką specjalna grupę dyskusyjną z samymi mądrymi pytaniami
> doświadczonych rodziców. Tylko po co taka grupa skoro wszyscy wszystko
> wiedzą. Mam dosyć takich malkontentów. Naprawdę daruj sobie. Może wizyta
> u psychologa pomoże...
Dyskutować to można, ale nie o sznurowaniu butów. Jak nie potrafisz
jakoś wyskalować sobie wagi problemów, to może właśnie powinieneś się do
jakiegoś speca wybrać, bo po prostu już nie mogę się doczekać jak Twoje
młode zacznie ząbkować ...
>> Może raczej oszczędź nam swojej marnej wiedzy i zapoznaj się ze
>> znaczeniem frazy "grupa dyskusyjna" A może dla Ciebie trzeba stworzyć
>> taką specjalna grupę dyskusyjną z samymi mądrymi pytaniami
>> doświadczonych rodziców. Tylko po co taka grupa skoro wszyscy wszystko
>> wiedzą. Mam dosyć takich malkontentów. Naprawdę daruj sobie. Może
>> wizyta u psychologa pomoże...
> Dyskutować to można, ale nie o sznurowaniu butów. Jak nie potrafisz
> jakoś wyskalować sobie wagi problemów, to może właśnie powinieneś się do
> jakiegoś speca wybrać, bo po prostu już nie mogę się doczekać jak Twoje
> młode zacznie ząbkować ...
Jak miło się dowiedzieć, że nie tylko baby w maglu bywają :P
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
> No i bardzo dobrze, po to są specjaliści, spotkania i internet by się
> konsultować, dowiadywać i pytać o różne rzeczy, któe rodzicó niepokoją.
> Jednego niepokoi zielona kupa, innego jedzenie co 1h a innego zez (jak w
> wątki wyżej) I każdego pytającego będziesz wysmiewać? Tylko żebyś Ty nigdy
> nie stanął przed takim problemem, co dla Ciebie będzie wążny a ktoś inny
> doświadczony Cię wyśmieje.
Czy ty naprawdę nie widzisz nic idiotycznego w pytaniu, czy to normalne,
że 2-tygodniowe dziecko często się budzi i ciągle chce jeść???
> Ale wiesz, przymusu odpowiadania nie ma.
Ale łatwo odfiltrować też się tego nie da ...
> ZTCP w ksiązkach któe ja czytałam było, że dzieci pięknie ładnie śpią i się
> budzą na żarcie co 3h. Moje akurat takie były, ale jakby nie, może tez by
> mnie to zanipokoiło. Kto pyta nie błądzi.
Bo to złe książki były :->
> A tylko o Tobie świadczy Twoja odpowiedź.
A czy ja się zapieram??
>> czy przeczytać archiwum i potrzebują za każdym razem nowego potwierdzenia,
>> że dobrze postępują.
> A podałeś linka do archiwum?
I co jeszcze? Może wydrukować wyniki i przynieść pod drzwi??
> Skąd założenie, że każdy kto tu pisze/czyta wie że jest archiwum grup.?
Jak ktoś nie umie korzystać z grup, to niech się tu nie pcha :->
>> Bardzo chętnie podzielę się mą marną wiedzą na temat dzieci, ale na pewno
>> będę walczył z pytaniami z kategorii: "jak zawiązać dziecku bucik na
>> rzepy?", albo "czy dobrze zapinam mu guziczki w śpiochach na napy?",
> A to było właśnie takie pytanie? W tym stylu?
> Chyba muszę jeszcze raz przeczytac post inicjujący bo coś mi umnęło.
Serdecznie zapraszam :->
>> bo cały czas mam nadzieję, że kandydatów na durniów wystarczy tylko trochę
>> zmobilizować do myślenia i im przejdzie.
> Noo, bardzo ładnie :-/
Ja wiem - teraz jest moda, żeby szanse wyrównywać w dół, ale jakoś nie
mogę się z tą tendencją pogodzić :->
> O czym ty człowieku piszesz ? Myślisz, że pozjadałeś wszystkie rozumy.
> Jesteśmy dojrzałym, w pełni odpowiedzialnym małżeństwem. Decyzję o
> dziecku podjęliśmy z rozmysłem i w pełni świadomie. Dużo czytaliśmy,
> byliśmy w szkole rodzenia i słuchaliśmy wielu znajomych rodziców.
I tu wielkie hahahaha! Książki to sobie można włożyć gdziekolwiek, bo
dzieci są tak bardzo różne i tak wiele może wynikać z ich reakcji, że
Wasza baza teoretyczna mnie co najmniej śmieszy.
Dziecko może być np. bardzo chore, z książek tego nie wyczytasz. Głupotą
jest twierdzić, że jak się przeczytało kilka poradników i ma sie wiedzę
podbudowaną relacjami znajomych, to jest się nieomal pediatrą.
> Jednakże ni jak ma się to do rzeczywistości. Banały o przegrzewaniu
> mógłbyś sobie naprawdę darować. Ile ty masz lat ? Jeżeli nie masz nic
> konstruktywnego do dodania to lepiej się nie udzielaj.
To co pisze Maciek jest podbudowane praktyką. Wy na razie macie książki
i problem. Zamiast się obrażać na rzeczywistość polecam , trochę rozsądku.
> Paulinka pisze:
>> Jak miło się dowiedzieć, że nie tylko baby w maglu bywają :P
> A kto chciał równouprawnienia??? :-P
Ja nie znoszę feministek :)
BTW po przeczytaniu pobieżnie wątku, stwierdzam, że młodo upieczeni
rodzice (szczególnie ci ze szkołą porodową etc.) bywają bardziej
wkurzający niż dzieci Neostrady...
> Zamiast się obrażać na rzeczywistość polecam , trochę rozsądku.
O! Popieram w całej rozciągłości: rozsądek, chociaż odrobinka, maleńka
ociupinka, szczypteczka :->
Do tej constans :P
LOL!
I.
> A tak w ogóle to po co zaśmiecasz wątek nie dając praktycznych
> porad? Masz jakieś kompleksy ?
Jak Ci dałem radę, to się obraziłeś - no to po jaką cholerę pytasz, masz
jakieś kompleksy??
> Wystarczyło napisać "na to nie ma rady" i problem rozwiązany. Nie, ty
> musiałeś polskim zwyczajem kopnąć leżącego i pisać elaboraty jakim to
> cudownie zorientowanym ojcem jestem,nic nie jest mnie w stanie
> zaskoczyć.Dla dobra Twojej pociechy oby to nie był przerost formy nad
> treścią. A tak w ogóle to po co zaśmiecasz wątek nie dając praktycznych
> porad? Masz jakieś kompleksy ?
Tak sobie mysle, ze reakcja niektorych grupowiczow mogla byc
odpowiedzia na Twoje wyrazenie "(...)to jest bardzo absorbujace(...)".
Wydzwiek niezbyt pozytywny ;)
Przemyslenia na marginesie, sztuk dwa:
1) IMHO kazdy rodzic, mniej czy bardziej doswiadczony, czasem w
chwilach rozpaczy chcialby, zeby dziecko bylo "mniej absorbujace". Ci
bardziej doswiadczeni (nie, nie, ja sie do nich nie zaliczam :))
wiedza juz, ze to niemozliwe, wiedza ta nieco frustrujaca moze byc,
wiec potrzebuja dac upust emocjom, chocby na grupie, i uswiadomic Cie
brutalnie ;)
2) (znow) IMHO - _nikt_ nie wie, jak to _naprawde_ jest miec dziecko,
poki tego dziecka nie ma, i nie wierze twierdzeniom ze jest inaczej;
podobnie jak nikt nie wie jak to jest rodzic, poki nie urodzi :)))
Pzdr.
--
*lolka* 1750880
> Dzięki temu nie zadaje się potem takich pytań jak wątkotwórca.
No tylko chwalić. Świetnie obeznany z grupami, oczytany, chodząca
skarbnica wiedzy...
>> Zamiast się obrażać na rzeczywistość polecam , trochę rozsądku.
> O! Popieram w całej rozciągłości: rozsądek, chociaż odrobinka, maleńka
> ociupinka, szczypteczka :->
A może jeszcze ociupinka empatii i trochę pokory?
> Jak Ci dałem radę, to się obraziłeś - no to po jaką cholerę pytasz, masz
> jakieś kompleksy??
Kompleksy? Przypomniałeś mi historię z wojska.
Jako podchorążowie mieliśmy czasami "dowodzić"
małymi grupkami żołnierzy służby zasadniczej. No i tak sobie czasami
siedzieliśmy i o "życiu" rozmawialiśmy. I jeden z żołnierzy żalił się,
że jego babcia jest chora, ale nie chce się dać zawieźć do lekarza i się
na niego obraża jak jej próbuje pomóc.
Pytam się jak on jej próbuje pomóc:
"No jak? Idę do niej i się pytam: Jedziesz w końcu do doktora
pier..nięta starucho?" :-)
Analogię sobie sam znajdź :-)
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
> No niby mógł jeszcze zadać pytanie, czy to normalne, że oddycha :->
Widocznie to go nie niepokoi.
>> No i bardzo dobrze, po to są specjaliści, spotkania i internet by się
>> konsultować, dowiadywać i pytać o różne rzeczy, któe rodzicó niepokoją.
>> Jednego niepokoi zielona kupa, innego jedzenie co 1h a innego zez (jak w
>> wątki wyżej) I każdego pytającego będziesz wysmiewać? Tylko żebyś Ty
>> nigdy nie stanął przed takim problemem, co dla Ciebie będzie wążny a ktoś
>> inny doświadczony Cię wyśmieje.
> Czy ty naprawdę nie widzisz nic idiotycznego w pytaniu, czy to normalne,
> że 2-tygodniowe dziecko często się budzi i ciągle chce jeść???
Nie, nie widzę. Nie widzę nic idiotycznego jeśli pytają rodzice 2tyg
dziecka, pierwszego swojego.
>> Ale wiesz, przymusu odpowiadania nie ma.
> Ale łatwo odfiltrować też się tego nie da ...
Ależ da, można sobie w głowie odfiltrować. Jak widzę tytuł postu np. 'jaki
fotelik?' to od razu odhaczam, nie czytam, bo mnie akurat ta tematyka nie
interesuje, nie znam się, nie mam nic do powiedzenia itp. Zrób to samo z
tematami o jedzeniu i innymi głupimi zagadnieniami (IYO)
>>> czy przeczytać archiwum i potrzebują za każdym razem nowego
>>> potwierdzenia, że dobrze postępują.
>> A podałeś linka do archiwum?
> I co jeszcze? Może wydrukować wyniki i przynieść pod drzwi??
Och jakis Ty uczynny, żeby Ci przypadkiem rączka nie uschła od wysiłku.
>
>> Skąd założenie, że każdy kto tu pisze/czyta wie że jest archiwum grup.?
> Jak ktoś nie umie korzystać z grup, to niech się tu nie pcha :->
Bardzom ciekawa czy zasiadając pierwszy raz do grupy wiedziałeś wszystko co
i jak, i czym to się je?
> Wiesz, czytam grupy od lat i patrząc przez pryzmat czasu na to co się
> zaczyna dziać, to po prostu się boję ;-)
Nie bój się, raczej Cię takie dziecko nie skrzywdzi. Chyba że trafi Ci się
taki zięć/synowa ;-)
Sylwia
W temacie dziecka do około roku, które składa się zasadniczo z uszu i
przewodu pokarmowego, trudno o jakieś wyjątkowo odkrywcze pytania i
problemy. Średnio raz na kwartał pada pytanie o kolki, kupki itp. Każdemu
rodzicowi jego problem wydaje się jedyny w swoim rodzaju, szczególnie kiedy
jest niewyspany i zagubiony, bo dziecko cośkolwiek nienormatywnie się
zachowuje. Do tego, że każde dziecko ma na drugie Wyjątek, dochodzi się wraz
z pewnym rodzicielskim stażem. A przepraszam, Wasza dwójka urodziła się z tą
wiedzą a resztę nadrobiła książkami i zdrowym rozsądkiem. :-/
Słuchać hadko.
EwaSzy
A co Ci zrobiły?
Pozdr, JoannElle
--
http://joannelle.digart.pl
GG:2137641
Ludzie planując dziecko, chcą je mieć najpiękniejszym, najmądrzejszym i
najlepszym. Śpiącym w nocy, uśmiechającym się uroczo w dzień. Żrącym
wszystko bez wzdęć i śmierdzących odchodów.
A tu zaawyczaj taka niespodzianka
Qra, co to myślała, że w taką pogodę już nikt w niej nie obudzi życia, a tu
taka niespodzianka
Czego?
Qra, chyba muszę w lustereczko luknąć
Też sie dziwię. Przecież dzieki takim pytaniom kolega Maciek wie, że żyje
;-)
>> tylko dlatego, że jest coraz więcej imbecyli, którzy nie potrafią zajrzeć
>> do książki,
>
> A skąd wiesz czy nie zaglądał? A skąd wiesz co we wszystkich poradnikach
> jest napisane?
> ZTCP w ksiązkach któe ja czytałam było, że dzieci pięknie ładnie śpią i
> się budzą na żarcie co 3h. Moje akurat takie były, ale jakby nie, może tez
> by mnie to zanipokoiło.
Jezu, jak dobrze, że czytać nie umiem ;-)
Qra
Maciek, wściekła wsza Cię dziabła?
Odkąd żyję, to mi wpajano, że dyskutować można o WSZYSTKIM. O sznurowadłach
też.
Qra
Żadna z tych powyższych rzeczy nie daje stuprocentowego efektu.
Qra, dlatego ludzie g[...] i tak lądują na grupie ;-)
> Odkąd żyję, to mi wpajano, że dyskutować można o WSZYSTKIM. O
> sznurowadłach też.
To ja zapodam bazę do dyskusji :-)
http://www.fieggen.com/shoelace/
Przerażasz mnie ;-)
Qra
> Przerażasz mnie ;-)
Niczym lis w qrniku? :-D
EwaSzy
W dodatku chyba głodny ;-)
Qra
Ale sajt! Ludzie to sie na tym zgnilym zachodzie niezle nudza. ;-)
Iwona
No bo gniją ;-)
Qra
> No i właśnie dlatego studiowałem dłuuuuugo - żeby nie mieć takich
> traumatycznych wspomnień ;-)
A ja się na ochotnika zgłosiłem. Obowiązek to obowiązek.
A wojsko: Piękne wspomnienia, piękny Olsztyn :-)
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
Nasze Allegro:
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2738174
a to nie Ty byles tym co po wizycie u specjalisty wciaz mial watpliwosci co do
poziomu czegos tam w moczu?? bo jesli to byles Ty, to raczej sobie daruj tegp
typu komentarze, po totalnej kompromitacji i dowodzie na brak IQ u samego
Ciebie.
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Zirytowało mnie stwierdzenie twórcy wątku : "(...)Myślisz, że pozjadałeś
wszystkie rozumy. Jesteśmy dojrzałym, w pełni odpowiedzialnym
małżeństwem. Decyzję o dziecku podjęliśmy z rozmysłem i w pełni
świadomie. Dużo czytaliśmy, byliśmy w szkole rodzenia i słuchaliśmy
wielu znajomych rodziców.", stąd ten 'popis'
> W temacie dziecka do około roku, które składa się zasadniczo z uszu i
> przewodu pokarmowego, trudno o jakieś wyjątkowo odkrywcze pytania i
> problemy. Średnio raz na kwartał pada pytanie o kolki, kupki itp.
> Każdemu rodzicowi jego problem wydaje się jedyny w swoim rodzaju,
> szczególnie kiedy jest niewyspany i zagubiony, bo dziecko cośkolwiek
> nienormatywnie się zachowuje. Do tego, że każde dziecko ma na drugie
> Wyjątek, dochodzi się wraz z pewnym rodzicielskim stażem. A przepraszam,
> Wasza dwójka urodziła się z tą wiedzą a resztę nadrobiła książkami i
> zdrowym rozsądkiem. :-/
Nie wiem, jak Maćka, ale moja dwójka się nie urodziła książkowa i na
pewno milion razy, pytając na p.s.d. byłam przestraszona.
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
obawiam sie, ze akurat idiota sam niestety jestes. najpierw jednak naucz sie
czytac.
... dalej startuję, młody już mi jedną taką nockę odwalił. Za stara się
robię na te klocki.
EwaSzy
> A przeczytałaś supozycje Maćka, żeby sobie rybki kupili najpierw?
> Dołożyłaś dane, że to dwutygodniowy tatuś i oboje z żoną od jakiegoś
> czasu lecą na krótkich drzemkach? Facet chodzi na rzęsach, znosi fochy
> karmicielki i z pewnością niewiele mu trzeba, żeby wybuchnąć - mnie w
> analogicznej sytuacji wystarczało krzywe spojrzenie i startowałam z
> pazurami do oczu.
Nie, bo do niusów siadam zmęczona jak pies po 10h pracy i czytam
wyrywkowo, mea culpa.
> ... dalej startuję, młody już mi jedną taką nockę odwalił. Za stara się
> robię na te klocki.
Ja przy drugim przerabiałam. Nigdy jednak bym nie napisała, że skoro
zdecydowałam się świadomie na potomka i mam doświadczenie teoretyczne,
niech oponenci spadają na drzewo.
Powiem Ci, ze tez mam takie przemyslenia. Odnosnie siebie, oczywiscie. ;-)
Iwona
Harun jest młodą matką, więc jej empatia wysoko skoczyła. Wybacz jej ;-)
Qra, Marchew zresztą też, same tu młode matki
Dzieki Ci, kobieto, za odmlodzenie! Nie jestem pewna, czy empatia mi mozg
zalala, czy po prostu zwyczajnie nie pojmuje, o co Ci biega, Qra. ;-)
Iwona
> Qra, Marchew zresztą też, same tu młode matki
Khe, khe, ekh...
Stalker, wymownie
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
Chciałam się TWA podlizać ;-)
Qra, a poza tym bawi mnie przypominanie przez maćka, że to jest juznet,
zwłaszcza po tym, czego się tutaj już nieraz naoglądałam
Kłaczek?
Qra, ja bym uważała, hormony mogą zabić ;-)
LOL. Masz dzis misje rozsmieszania? ;-)
> Qra, a poza tym bawi mnie przypominanie przez maćka, że to jest juznet,
> zwłaszcza po tym, czego się tutaj już nieraz naoglądałam
Moze jeszcze malo w juznecie widzial?
Iwona
Mam powód [1].
>> Qra, a poza tym bawi mnie przypominanie przez maćka, że to jest juznet,
>> zwłaszcza po tym, czego się tutaj już nieraz naoglądałam
>
> Moze jeszcze malo w juznecie widzial?
No. Mnie nie widział ;-)
Qra, [1] nieśmieszny
Tylko nie kaczuszki, plizzzzz.
> gdzie są te harpie, które rozszarpywały ofiary na drobne ... khem ...
> kłaczki?? :->
Sie jeszcze 'zreaktywujom', zobaczysz! ;-)
Iwona
Potrzebują przejść połóg. Potem przyjdzie pogrom.
Qra, i sponsorująca literka P