Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Naukowy dowód istnienia Boga.

41 views
Skip to first unread message

XL

unread,
Jan 24, 2024, 3:12:41 AMJan 24
to
Powala. Oczywiście tylko mądrych (sort owczy jest poza zasięgiem, bo nie ma
wystarczającej ilości zwojów).
https://www.instagram.com/reel/C2Zww14tLqc/?igsh=aHFicGpwZTZyZXls

--
XL wiosenna

Trybun

unread,
Jan 24, 2024, 3:22:33 AMJan 24
to
W dniu 24.01.2024 o 09:04, XL pisze:
> Powala. Oczywiście tylko mądrych (sort owczy jest poza zasięgiem, bo nie ma
> wystarczającej ilości zwojów).
> https://www.instagram.com/reel/C2Zww14tLqc/?igsh=aHFicGpwZTZyZXls
>

Naukowcy, coś dla grupowego Piotrka..

XL

unread,
Jan 24, 2024, 5:03:57 AMJan 24
to
Vel Jacka 😎

--
XL wiosenna

Kviat

unread,
Jan 24, 2024, 6:47:05 AMJan 24
to
W dniu 24.01.2024 o 09:04, XL pisze:
> Powala. Oczywiście tylko mądrych (sort owczy jest poza zasięgiem, bo nie ma
> wystarczającej ilości zwojów).
> https://www.instagram.com/reel/C2Zww14tLqc/?igsh=aHFicGpwZTZyZXls

Powala. Oczywiście tylko głupich, bo spali na lekcjach w szkole.
I (jak zwykle) rozumiesz słowa dowód.

Zgodnie z tą "logiką" z tego filmiku (z litości nie wspomnę, że to stare
jest, ale rozumiem, że dla ciebie to coś nowego) musisz być naukowo
konsekwentna i odpowiedzieć, kto (co) w takim razie stworzył boga? Kto
stworzył stworzyciela boga? Kto stworzył stworzyciela stworzyciela boga..?

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

PD

unread,
Jan 25, 2024, 11:19:50 AMJan 25
to
W dniu 24.01.2024 o 12:47, Kviat pisze:
I tu masz zonk, bo zdaje się że wg. religii Bóg istnieje od zawsze, tzn
nie ma początku ani daty ważności. W kontekście takiej definicji,
pytania kto i kiedy go stworzył są bez sensu.

PD


FEniks

unread,
Jan 25, 2024, 5:44:48 PMJan 25
to
W dniu 25.01.2024 o 17:19, PD pisze:

> I tu masz zonk, bo zdaje się że wg. religii Bóg istnieje od zawsze, tzn
> nie ma początku ani daty ważności. W kontekście takiej definicji,
> pytania kto i kiedy go stworzył są bez sensu.

Jak się masz, w tym kontekście, PD? :-)

Ewa

PD

unread,
Jan 25, 2024, 6:20:37 PMJan 25
to
W dniu 25.01.2024 o 23:44, FEniks pisze:
Zajebiście!

PD

P.S. Tunel odpalony. Z moich obserwacji lokalnej gruby na fejsie -
nikogo nie obchodziło za czyje pieniądze. Z jednej strony to źle, za to
z drugiej jeszcze gorzej ... tak żeby było o czym gadać jak by co ;)

Trybun

unread,
Jan 26, 2024, 3:21:30 AMJan 26
to
W dniu 24.01.2024 o 10:55, XL pisze:
Małe rozdwojenie jaźni.. Na "polityce" jest przypadek osobnika
udzielającego się pod czterema różnymi nickami.

Kviat

unread,
Jan 26, 2024, 3:44:48 AMJan 26
to
W dniu 25.01.2024 o 17:19, PD pisze:
W filmiku padła "definicja", że wszystko musi mieć swojego twórcę.
W kontekście takiej definicji, pytanie kto i kiedy go stworzył, jest jak
najbardziej sensowne.

A skoro bóg ma być wyjątkiem, to znaczy, że jednak nie wszystko musi
mieć swojego twórcę. Więc to żaden dowód.

Piotr

PD

unread,
Jan 26, 2024, 8:13:16 AMJan 26
to
W dniu 26.01.2024 o 09:44, Kviat pisze:
Do mnie też ten dowód nie przemawia, bo nawet jeśli by przyjąć, że
wszystko musi mieć stwórcę, to skąd wiadomo że akurat Bóg nim jest. Po
drugie primo, aby wogóle móc przyjąć że tym stwórcą jest Bóg trzeba by
wpierw poczynić założenie, że Bóg istnieje. No ale ja tam mogę się nie
znać, jestem tylko skromnym wyznawcą Kapelusznika ;)

PD

XL

unread,
Jan 27, 2024, 2:34:37 PMJan 27
to
PD <po_z...@go2.pl> wrote:

> Do mnie też ten dowód nie przemawia, bo nawet jeśli by przyjąć, że
> wszystko musi mieć stwórcę, to skąd wiadomo że akurat Bóg nim jest.

Ponieważ to “wszystko”
to “absolutna nieskończoność” - termin wprowadzony przez Cantora.
Absolutną nieskończoność (dalej: AN) może ogarnąć, zaplanować i stworzyć
tylko Byt Absolutnie Nieskończony i żaden niższy. A istoty wyższej niż Byt
Absolutnie Nieskończony przecież nie ma, bo nie ma niczego większego od AN
- i musisz to uznać, jeśli wierzysz w Matematykę i bywsze istnienie Cantora
😎
A skoro (wg Cantora) nie ma dwóch różnych AN (AN jest tylko jedna: AN∪AN=AN
i AN∩AN=AN), więc tylko JEDEN BytAbsolutnie Nieskończony mógł stworzyć całą
AN. Zatem jest nim Bóg, a on (ten byt) jest Bogiem.
Symbolem AN jest Ω.
Bóg==Ω (Bóg jest Ω)
😎


> Po
> drugie primo, aby wogóle móc przyjąć że tym stwórcą jest Bóg trzeba by
> wpierw poczynić założenie, że Bóg istnieje.

Najpierw musialoby się wiedzieć, co to jest istnienie, więc
polecam👇🏻👇🏻👇🏻:
https://bazhum.muzhp.pl/media//files/Acta_Universitatis_Lodziensis_Folia_Philosophica/Acta_Universitatis_Lodziensis_Folia_Philosophica-r2001-t-n14/Acta_Universitatis_Lodziensis_Folia_Philosophica-r2001-t-n14-s77-101/Acta_Universitatis_Lodziensis_Folia_Philosophica-r2001-t-n14-s77-101.pdf

> No ale ja tam mogę się nie
> znać, jestem tylko skromnym wyznawcą Kapelusznika ;)
>

Nie masz możliwości (więc i obowiązku, spoko) “znania się”
na wszystkim - “wszystkiego” jest przecież strasznie dużo, ba, jest tego
max Ω 🥴
A bidny i prosty ludzki mózg/umysł nie jest nawet “leżącą ósemką” i nawet
siebie (ograniczonego i skończonego) nie jest w stanie do końca poznać, ba,
poznać choćby tylko w jakiejś istotnej części - a co dopiero poznać Boską
Ω 😎

Więc pozostaje Ci tylko wierzyć - lub nie.
--
XL wiosenna :

PD

unread,
Jan 27, 2024, 3:42:07 PMJan 27
to
W dniu 27.01.2024 o 20:26, XL pisze:
> PD <po_z...@go2.pl> wrote:
>
>> Do mnie też ten dowód nie przemawia, bo nawet jeśli by przyjąć, że
>> wszystko musi mieć stwórcę, to skąd wiadomo że akurat Bóg nim jest.
>
> Ponieważ to “wszystko”
> to “absolutna nieskończoność” - termin wprowadzony przez Cantora.
> Absolutną nieskończoność (dalej: AN) może ogarnąć, zaplanować i stworzyć
> tylko Byt Absolutnie Nieskończony i żaden niższy. A istoty wyższej niż Byt
> Absolutnie Nieskończony przecież nie ma, bo nie ma niczego większego od AN
> - i musisz to uznać, jeśli wierzysz w Matematykę i bywsze istnienie Cantora
> 😎

Jednak pan Cantor zdefiniował ową Absolutną Nieskończoność jako zbiór
zawierający obiekty matematyczne, jak i nie matematyczne (np. "piękny
szum wiatru"). Owa AN jest matematycznie nieobrabialna.

> A skoro (wg Cantora) nie ma dwóch różnych AN (AN jest tylko jedna: AN∪AN=AN
> i AN∩AN=AN), więc tylko JEDEN BytAbsolutnie Nieskończony mógł stworzyć całą
> AN. Zatem jest nim Bóg, a on (ten byt) jest Bogiem.

Nie ma dwóch różnych AN, bo to wynika z definicji AN. Mało tego. U
Cantora nie ma rozróżnienia na osobno Bóg i osobno AN. Jest AN=Bóg, w
sensie że to jest to samo a nie tylko takie samo. Tu nie ma żadnego
dowodu na istnienie Boga. Jest definicja AN utożsamiona z Bogiem. Z tej
definicji wynika też, że Bóg nie może być stwórcą. No bo jeśli to on
stworzył AN (którym sam jest), to znaczy że w momencie stworzenia nie
był AN. Panie Boże mamy dla Ciebie przykrą wiadomość, jesteś wytworem
bytu niedoskonałego - sam bym się na stosie podpalił za taką herezję ;)

PD

XL

unread,
Jan 27, 2024, 5:36:59 PMJan 27
to
Bóg był zawsze. Nic Go nie stworzyło. Jest bytem absolutnie nieskończonym.
Jest jedna AN, jako suma Boga i Jego dzieła:
Prosty rachunek zbiorów to pokazuje:
AN∪AN=AN
👇🏻👇🏻👇🏻
AN rozszerzona o swoje absolutnie nieskończone dzieło nadal jest (co do
mocy) AN. Nie rozumiesz? CO DO MOCY. Są jednym. Przy czym Bóg nie ma
istoty, jest czystym istnieniem. Dlatego nie został i nie mógł być
stworzony. Jego dzieło natomiast ma istotę.

> Panie Boże mamy dla Ciebie przykrą wiadomość, jesteś wytworem
> bytu niedoskonałego - sam bym się na stosie podpalił za taką herezję ;)
>

Boga nikt nie stworzył, w tym On sam. Bóg jest wieczny - nie ma początku
ani końca.
I chyba niebałdzo możesz to zrozumieć, więc może nie powinieneś się w to
zbytnio zagłębiać, bo to może Ci zaburzyć sporo rzeczy, które sobie już
starannie przez lata poukładałeś.


--
XL wiosenna

PD

unread,
Jan 27, 2024, 7:07:21 PMJan 27
to
W dniu 27.01.2024 o 23:28, XL pisze:
Tak twierdzi Twoja religia i jako twierdzenia religii tego nie neguję i
nie mam najmniejszego powodu by z nim polemizować, choć nie zgadzam się
z żadnym słowem tego twierdzenia ;) Twierdzić można wszystko i nic mi do
tego. Natomiast Ty przedstawiasz dowód na to twierdzenie, tu rodzi się
już przestrzeń do polemiki.

> Jest jedna AN, jako suma Boga i Jego dzieła:
> Prosty rachunek zbiorów to pokazuje:
> AN∪AN=AN
> 👇🏻👇🏻👇🏻

Nie Iks. Wg. Cantora AN to nie jest żadna suma. AN=Bóg=dzieło. Ten sam
zbiór pod trzema nazwami.

I dzięki temu możesz napisać "Boga nikt nie stworzył, w tym On sam. Bóg
jest wieczny - nie ma początku ani końca." i to jest prawda, w
kontekście AN Cantora oczywiście. Tylko ma to też inną konsekwencję.
Taką, że tak zdefiniowany Bóg czy tam AN nigdy niczego nie stworzył.
Zatem nie może być stwórcą.

> AN rozszerzona o swoje absolutnie nieskończone dzieło nadal jest (co do
> mocy) AN. Nie rozumiesz? CO DO MOCY. Są jednym. Przy czym Bóg nie ma

Zakładam, że Cantor sam sobie nie będzie zaprzeczał. Zatem zerknijmy do
jego innego twierdzenia, tym razem matematycznego nie filozoficznego.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Twierdzenie_Cantora

Stoi tam "każdy zbiór ma moc mniejszą niż rodzina jego wszystkich
podzbiorów". I akurat to twierdzenie zostało udowodnione na gruncie
czystej matematyki.

> istoty, jest czystym istnieniem. Dlatego nie został i nie mógł być
> stworzony. Jego dzieło natomiast ma istotę.

I nie mógł tworzyć, ponieważ jest AN. To co ewentualnie by stworzył
wchodziło by w skład AN, a ponieważ AN to Bóg, każdy akt stworzenia
byłby tworzeniem (części) AN czyli Boga. A jak sama napisałaś nie został
i nie mógł być stworzony.

>> Panie Boże mamy dla Ciebie przykrą wiadomość, jesteś wytworem
>> bytu niedoskonałego - sam bym się na stosie podpalił za taką herezję ;)
>>
>
> Boga nikt nie stworzył, w tym On sam. Bóg jest wieczny - nie ma początku
> ani końca.
> I chyba niebałdzo możesz to zrozumieć, więc może nie powinieneś się w to
> zbytnio zagłębiać, bo to może Ci zaburzyć sporo rzeczy, które sobie już
> starannie przez lata poukładałeś.

No nie do końca. W żadnego Boga nie wierzę i jest to czysta niewiara,
nie potrzebująca dowodu na jego nieistnienie. Takie przeciwieństwo
czystej wiary niepotrzebującej dowodu na istnienie. Tu nie ma czego
układać ani burzyć ani rozumieć.

PD

Nemrod

unread,
Jan 30, 2024, 3:15:00 AMJan 30
to
W dniu 27.01.2024 o 20:26, XL pisze:
> Ponieważ to “wszystko”
> to “absolutna nieskończoność” - termin wprowadzony przez Cantora.
> Absolutną nieskończoność (dalej: AN) może ogarnąć, zaplanować i stworzyć
> tylko Byt Absolutnie Nieskończony i żaden niższy. (...)

Dla zatwardziałych ateuszy to za duzo naraz. Zacząć prościej:
"Byt jest, niebytu zaś nie ma". I wnioskować. Np. przerwa w bycie
byłaby niebytem, a tego nie ma, stąd byt jest wieczny ... itd.

Warto też poczytać trochę książek z En Arche, tam wielokrotnie
pokazują, że Biochemia aktualnie wbija gwóźdź do trumny neodarwinizmu.
I samo się nic nie robi, mutacje i dobór naturalny mają ZERO mocy
wyjaśniającej temat inżynierii działania zwykłej, żywej komórki.

--
Nemrod Vargardsson

Pwt 32,41 Gdy miecz błyszczący wyostrzę
i wyrok wykona ma ręka,
na swoich wrogach się pomszczę,
odpłacę tym, którzy Mnie nienawidzą.
42 Upoję krwią moje strzały,
mój miecz napasie się mięsem,
krwią poległych i uprowadzonych,
głowami dowódców nieprzyjacielskich.

Kviat

unread,
Jan 30, 2024, 5:44:30 PMJan 30
to
W dniu 27.01.2024 o 20:26, XL pisze:

> A istoty wyższej niż Byt Absolutnie Nieskończony przecież nie ma,

Bo ty tak twierdzisz. Z czego nijak nie wynika, że tak jest faktycznie.

> bo nie ma niczego większego od AN
> - i musisz to uznać, jeśli wierzysz w Matematykę i bywsze istnienie Cantora

Nie musi. Nie musi właśnie dlatego, jeśli wierzy w matematykę.

Jak zwykle nie masz pojęcia o czym piszesz.
Rozważania (na poważnie, a nie tak jak ty to sobie po prostacku
tłumaczysz) dotyczące nieskończoności prowadzą do paradoksów, z których
wynika, że... np. nieskończoności może być wiele, a nawet że są (mogą
być) mniejsze i większe nieskończoności itp.
Zbiory nieskończoności... Nieskończone ilości zbiorów nieskończoności...
Że mniejsze nieskończoności mogą zawierać w sobie większe nieskończoności...

Tak, wiem, brzmi to dla ciebie bardzo dziwnie i bardzo obco (tak to już
jest z paradoksami... i z brakiem wykształcenia) i jest to dla twojego
małego rozumku duży szok, ale specjalnie dla takich jak ty zrobiono ten
film:
https://www.netflix.com/watch/81273453
"W poszukiwaniu nieskończoności"

Tam masz to wytłumaczone łopatologicznie. Krok po kroku, od podstaw.
I przystępnym językiem nawet dla gimnazjalisty. Z obrazkami.
Z drugiej strony, mam spore wątpliwości, czy nadążysz ze zrozumieniem
chociaż do połowy...

Kviat

unread,
Jan 30, 2024, 5:47:41 PMJan 30
to
W dniu 30.01.2024 o 09:16, Nemrod pisze:

> I samo się nic nie robi,

Skoro nic samo się nie robi, to co stworzyło boga?
I co stworzyło stworzyciela boga?

Nemrod

unread,
Feb 4, 2024, 12:59:29 PMFeb 4
to
W dniu 30.01.2024 o 23:47, Kviat pisze:
> Skoro nic samo się nie robi, to co stworzyło boga? > I co stworzyło stworzyciela boga?

Bóg jest przyczyną ostateczną, dlatego twój
regres do nieskończoności jest błędny.

FEniks

unread,
Feb 5, 2024, 3:20:48 AMFeb 5
to
W dniu 28.01.2024 o 01:07, PD pisze:
> Takie przeciwieństwo
> czystej wiary niepotrzebującej dowodu na istnienie.

Oprócz czystej wiary jest (z)wątpienie. I to chyba ono poszukuje dowodów
matematycznych.

--

Ewa

PD

unread,
Feb 5, 2024, 3:47:44 PMFeb 5
to
W dniu 05.02.2024 o 09:20, FEniks pisze:
Oj chyba nie. MZ tu chodzi o dobre samopoczucie. Jak człowiek kompem się
bawi to często widzi taki pasek postępu, który zapełnia się od 0 do
100%. Załóżmy, że ten pasek postępu pokazuje poziom wiary. Zatrzymał się
załóżmy na 60%. Jak nazwać pozostałe 40%? Ja bym powiedzał, że to nie
jest żadne zwątpienie tylko brak wiary po prostu. A że życie w takim
dualiźmie jest mało komfortowe i dostarcza masy rozterek, człowiek
podskórnie czuje, że warto by ten pasek postępu zapełnić. Dla własnego
dobrego samopoczucia. Tych 40% niewiary nie da się przekonać spokojną
rozmową. Trzeba mu udowodnić, że się myli albo go oszukać, albo jedno i
drugie na raz. Stąd parcie na dowód. W drugą stronę działa to tak samo.

Ciekawie się robi gdy odejdziemy od wyrównanych proporcji. Dajmy na to
10% wiary, reszta nie. Ale te 10% jest dominujące i próbuje zjeść 90%
(kto powiedział, że człowiek musi być uczciwy względem samego siebie -
nie musi), tu bym upatrywał też źródła fanatyzmu religijnego - taka
emanacja chęci wykorzenienia własnej znienawidzonej niewiary, poprzez
fizyczne ubicie niewiernego np. i to jeszcze w imię boga i ku jego
chwale ... fiu fiu ... ciężko się oprzeć ;)

PD

FEniks

unread,
Feb 6, 2024, 4:23:59 AMFeb 6
to
W dniu 05.02.2024 o 21:47, PD pisze:
> W dniu 05.02.2024 o 09:20, FEniks pisze:
>> W dniu 28.01.2024 o 01:07, PD pisze:
>>> Takie przeciwieństwo czystej wiary niepotrzebującej dowodu na istnienie.
>>
>> Oprócz czystej wiary jest (z)wątpienie. I to chyba ono poszukuje
>> dowodów matematycznych.
>
> Oj chyba nie. MZ tu chodzi o dobre samopoczucie. Jak człowiek kompem się
> bawi to często widzi taki pasek postępu, który zapełnia się od 0 do
> 100%. Załóżmy, że ten pasek postępu pokazuje poziom wiary. Zatrzymał się
>  załóżmy na 60%.

Myślę, że w kwestii wiary to działa inaczej - najpierw jest 100%, a
potem ubywa i spada do zera lub zatrzymuje się na jakimś etapie. Choć
oczywiście zdarza się tak jak piszesz.

> Jak nazwać pozostałe 40%? Ja bym powiedzał, że to nie
> jest żadne zwątpienie tylko brak wiary po prostu. A że życie w takim
> dualiźmie jest mało komfortowe i dostarcza masy rozterek, człowiek
> podskórnie czuje, że warto by ten pasek postępu zapełnić. Dla własnego
> dobrego samopoczucia. Tych 40% niewiary nie da się przekonać spokojną
> rozmową. Trzeba mu udowodnić, że się myli albo go oszukać, albo jedno i
> drugie na raz. Stąd parcie na dowód. W drugą stronę działa to tak samo.

No, ja to właśnie nazwałam zwątpieniem, ale może masz rację - w
zwątpieniu jest coś fajnego, coś bardziej łagodnego, co nie prowadzi do
fanatyzmu. A w tym przypadku chyba tego czegoś nie ma.


> Ciekawie się robi gdy odejdziemy od wyrównanych proporcji. Dajmy na to
> 10% wiary, reszta nie. Ale te 10% jest dominujące i próbuje zjeść 90%
> (kto powiedział, że człowiek musi być uczciwy względem samego siebie -
> nie musi), tu bym upatrywał też źródła fanatyzmu religijnego - taka
> emanacja chęci wykorzenienia własnej znienawidzonej niewiary, poprzez
> fizyczne ubicie niewiernego np. i to jeszcze w imię boga i ku jego
> chwale ... fiu fiu ... ciężko się oprzeć ;)

Dominujące 10%? To chyba dla mnie zbyt skomplikowana matematyka, ale
pewnie masz rację. ;-) Niemniej jednak znałam jeden uczciwy (?)
przypadek, który nazywał siebie praktykującym niewierzącym. ;-)

PS: Gdybym miała doszukiwać się dowodów na istnienie Boga, to raczej
widziałabym je w ilości czasu, jaki pochłania, emocji i zaangażowania,
jakie budzi wokół siebie, zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. ;-)


--

Ewa
0 new messages