robot napisał:
O ile się znam na nożownictwie, chodzi o to, by ostry przemiot nie
był jednolity w środku. Na ogół dążono do tego, by stal była miękka
i elastyczna wewnątrz, a twarda z wierzchu. Do tego miał prowadzić
proces kucia i wymyślnego hartowania na zmianę z odpuszczniem przy
produkcji miecza ze stali damasceńskiej czy innej katany. Najnowsze
pomysły to asymetryczne harowanie cienkiej warstwy noża z jednej
strony -- ta miękka strona przy krojeniu się wyciera, pozostaiając
cienkie ostrze. Więc z pozoru tępiąc się, nóż staje się ostrzejszy.
Z twardej stali robi się na przykład pilniki. Niby można taki pilnik
przerobić na nóż, ale czy on taki fajny będzie, to ja nie sądzę.
Jarek
--
Główna rzecz obliczyć sobie dokładnie, kiedy taki pan będzie przechodził.
Tak samo, jak ten pan Luccheni, jeśli pani jeszcze pamięta, co to poszedł
z naszą nieboszczką Elżbietą na spacer i przekłuł ją pilnikiem.