W dniu 2012-03-10 18:49, jerzy.n pisze:
Ja to widzę tak:
Kiedyś, jedyną ciekawą rozrywką dla prawdziwych facetów były bitwy i 
turnieje rycerskie, gdzie można było zdobyć sławę i majątek, a rycerzom 
właśnie o to chodziło, tak jak teraz sportowcom czy politykom.
Atak na twierdzę to już oblężenie do którego potrzebne jest dużo 
jedzenia, złota i czasu. A właśnie zaczynały się żniwa i trzeba było 
zebrać plony przed zimą. Pospolite ruszenie wróciło więc do domu, żeby 
dopilnować gospodarstwa (pańskie oko konia tuczy). No a najemni rycerze 
już swoje osiągnęli, więc pojechali szukać konfliktów i możliwości 
zarobienia kasy gdzieś indziej.
Król Jagiełło zajął się kontynuacją rozwoju gospodarczego państwa i 
dalszą integracją plemion. Nie możemy zapominać skąd i po co wzięli się 
Krzyżacy w Polsce. Konrad Mazowiecki sprowadził ich, żeby przytrzeć nosa 
krnąbrnym Kaszubom, którzy nie chcieli poddać się panowaniu mazowszan i 
pragnęli autonomii. I tą rolę Krzyżacy spełniali dobrze, Malbork i jego 
zakonnicy byli więc nadal potrzebni w nawracaniu biednych pogan na 
jedyną i właściwą wiarę. Poza tym na ostateczne rozwiązanie sprawy 
świątobliwych Jagiełło powinien chyba otrzymać zgodę Papieża i takiej 
zgody prawdopodobnie nie otrzymał.
Taka to skomplikowana polityka już w tamtych czasach roiła się w tych 
średniowiecznych, prymitywnych mózgach.
Był nawet taki fajny serial fabularny z Holoubkiem w roli Jagiełły. 
Polecam - cała polityka i problemy ówczesnych władców były bardzo 
dokładnie tam przedstawione.