Użytkownik "Marek" <
fa...@fakeemail.com> napisał w
news:almarsoft.4733...@news.neostrada.pl
: (...)
: To, że bólu nie zapamiętałeś nie oznacza, że go nie było w momencie
: kolizji, dopiero później pamięć została "skasowana".
:
Znajomy był w szpitalu, ciężka choroba, gdy go odwiedzaliśmy widać było jak
mocno cierpi. Lecz gdy już wydobrzał, to okazało się, że z tego okresu niemal
nic nie pamięta. No i znowu zachodzi pytanie, na ile takie cierpienie należy
"wyceniać"... No cóż, to już zagadnienie z pogranicza teorii poznania, i może
nawet metafizyki.
Cała dyskusja przypomina mi casus z gilotyną. Jak wiadomo zrobiła ona zawrotną
karierę podczas rewolucji francuskiej, jako sposób zaprowadzania, hm — równości.
Dość powszechnym zwyczajem było, aby kat, zaraz po dekapitacji — chwytał
oddzieloną od tułowia głowę, i pokazywał ją tłumowi. Ale podobno to nie tyle
tłum miał być głównym widzem, lecz... skazaniec! Bowiem, wg medyków, jeszcze
przez kilka chwil mózg rejestrował, i reagował na bodźce, i ostatnim widokiem
był dla niego aplauz zgromadzonej tłuszczy...
A gdy już o to zatrąciłem, to pewną ciekawostką ze sprawą związaną, jest
dyskusja, jaka obecnie toczy się w Stanach. Oto link do artykułu:
http://nczas.com/publicystyka/ameryka-szuka-humanitarnej-metody-egzekucji/
- trzeba powiedzieć, iż dość poruszającego. Podobno "najmniej okrutną" miałaby
stać się metoda, przy użyciu azotu. Warto zerknąć!
--
Socjaliści, jak wiadomo, swój program kierują do tych, którzy czują się
pokrzywdzeni, i wyzyskiwani. Kiedy więc socjaliści są u władzy - tak
troskliwie dbają o swój elektorat, że i pokrzywdzonych,
i wyzyskiwanych... przybywa!