On 22/01/2024 19:21, Henryk Krzemiński wrote:
> Najłatwiej to jest się wymądrzać.
Nie, najłatwiej jest wierzyć w debilne spiski. To wymaga zerowego
intelektu i znajomości czegokolwiek. Zupełnie jak u Ciebie.
> Na pewno najwięcej impulsów dotrze do anteny, kiedy jest ona swoją powierzchnią ustawiona prostopadle do zbliżającej się wiązki.
Ilość energii radiowej, która odbije się od anteny, jest zupełnie
nieistotna, jesli dzięki antenom offsetowym możemy nie mieć leżącego w
nich śniegu, deszczu i ptasich kup. Innymi słowy antena offsetowa ma
zalety praktyczne inne niż dodatkowy 1% promieniowania więcej, który
można łato skompensować minimalnie wiekszą średnicą.
Rozumiesz, miszczu, że antena *ODBIJA* wiązkę i skupia ją w konwerterze?
Anteny offsetowe nie sąskierowane w kierunku satelity, tylko są
odchylone, aby "wyjąć" z wiązki konwerter, ich punkt skupienia jest
zazwyczaj skierowany w dół.
Zdaje się że nie pojąłeś tego prostego obrazka wyjasniajacego skąd
przychodzi wiązka i jak jest do niej ustawiona antena.
Więc wyjaśnię wprost: antena offsetowa, czyli 99% anten widzianych na
elewacjach budynków, nie są paraboliczne. Co oznacza, że ich płaszczyzna
nie jest ustawiona w kierunku satelity. Kąt, pod jakim są ustawione jest
trudny do określenia bez dokładnych danych producenta. Ale możesz się
spodziewać odchylenia rzędu 20 kilku stopni.
Abyś miał pojęcie o czym mowa, zainteresuj się najpierw dlaczego
konwerter nie znajduje się na środku.
W parabolicznej byłby na środku.
W offsetowej nie.
> Kiedy skończę z tym wahadłem
Nigdy z nim nawet nie zacząłeś, po prostu przyszła psychoza i tyle.
PS. Rozwiązałeś juz, że bez względu na to gdzie są te satelity, to coś
je musi trzymać w górze? Może przybite są, albo złapane za superglue do
filamentu? Mój kolega miał hipotezę, że gdzieś na górze zapierdalają
samolociki i udają że tam coś jest. Też równie sensowne.