On 08/07/2021 21:21,
maluw...@gmail.com wrote:
>> Eddington i Crommelin, bodaj gapili się w pozycje gwiazd blisko
>> krawędzi. Wyszło że zagina
> No proszę, tak wyszło?
Tak. Ostatnie takie doświadczenie robili bodaj 2 czy 3 lata temu. Wyszło
*perfekcyjnie* w zgodzie z E. i zupełnie nie w zgodzie z N. Z błędem
graniczącym z pewnością.
> mamy wyimaginowane świadectwo fotonów. Ekstra.
Rozumiem, że podważasz wyniki doświadczenia? Napisz co zrobiono źle, że
zgadza się z E. W zasadzie teoria niezgodna z doświadczeniem jest
kłopotliwa do utrzymania. Tu masz doświadczenie obalające N. i
utwierdzające E. Co jest w nim źle że dalej Ci nie pasuje? Źle patrzyli?
Nie ten obiektyw? Mucha nasrała na kliszę, a oni to wzieli za gwiazdy?
Co zrobili źle? Wyniki 100 lat temu do dzisiaj zostały potwierdzone
niezliczoną ilość razy. Rutynowo.
>> , obliczeniowo też się zgadzało z wypocinami
> Wmówili ci, że w oryginalnym twierdzeniu Pitagorasa
Czy jesli nazwiesz to zamaist Trójkątem, to "Foo", nagle gwiazdy wrócą
na swoje miejsce? Zakładasz, że jak relatywiści pokiwają głowami nad
siedemnatym aksjomatem geometrii Woźniaka to znikną czarne dziury,
Merkury przestanie się zataczać a niebo nie będzie tak nieznośnie
czerowne w prążkach? Tak nagle? Tak to sobie wyobraziłeś?
> wmówić co zechcą, kupisz wszystko.
Nie, musieli wykazać doświadczanie. Wykazali.
Woźniaki nie wykazali. Być może Woźniak to ten jeden debil a reszta
mądra, w przeciwieństwie do Aksjomatu Woźniaka. Choć to mało
prawdopodobne z Twojej perspektywy, ja to doskonale rozumiem.
Niezgodnośc poglądów z rzeczywistością to poważny problem. Głównie dla
psychiatrów. Profesjonalnie nazywa się to "wyparciem". Ignorujesz
rzeczywistośc bo niezgadza się z Twoimi urojeniami co to tego jak
powinna, do jasnej cholery, wyglądać.
Rezczywistośc jest taka, że gwiazdy zmieniają pozorne położenie w
okolicy słońca i N. nie jest w stanie tego wyjaśnić za to E. robi to z
palcem w d. z precyzją numeryczną dalece przekraczającą nawet laborkę
pilnego studenta.
> G to nie żadne obserwacje.
Obserwacja przemieszczenia gwiaz w obliczy grawitacji to *obserwacja*. W
dodaku perfekcyjnie zgodna z teoriami E. i niezgodna z teoriami N.
Choćby i przyszło tysiąc trójkątów euklidesowych, to i tak gwiazdy na
około Słońca zmieniły pozcyję na kliszy z przed 100 lat i niezmiennie to
czynią do dzisiaj. Kup lepszy teleskop, zrób sam, to doświadczenie ponoć
w zasięgu amatora. Wykluczysz spisek iluminatów. Bedziesz miał też
szanse na przedstawienie własnych przemyśleń czy to nie krasnoludki
pociągają fotony bardziej, niż chciałby N.
Co innego, gdybyś przedstawił np. Teorie Krasnoludków, w której udało by
Ci się wyprowadzić te same zjawiska które przewidział E. Gwarantuje CI,
że jeśli tylko Teoria Krasnoludków, TK, wygeneruje poprawne
przewidywania, zostanie przyjęta jako pełnoprawna teoria fizyczna. Nie
ma w tym nic śmiesznaego, teorie fizyczne dopuszczające wieloświaty na
ten przykłąd są całkiem poważnie analizowane. Wiec może być i
absurdalna, niech tylk odaje *poprawne* wyniki.
> To interpretacja (kretyńska)
Obserwacja to nie interpretacja. Obserwacja mówie: wygina się. bardziej
niż dało radę to wyliczyć N. Znacznie bardziej. Grub powyżej błedu
pomiaru. Interpretacja: N. nie ma racji, E. ma.
Możesz zaproponować własną interpretacje tej obserwacji. Podpowiam, że
"wszycy to debile" jest kłopotliwe jako aksjomat, prawdopodobnie
recenzent odrzuci. Musisz przedstawić jakies równania trzymajace się
kupy. Podpowiam: to nie będą równania Pana N. bo wiemy, że nie są zgodne
z obserwacją. Zakładam, że masz jakieś własne, w końcu "wszyscy do
debile" musi mieć porządne podparcie w matematyce, nie pomyślałbym nawet
że rzucasz to bez solidnej podstawy teoretycznej.
> to oni już w ogóle zarzucili te opoweści o obserwacjach.
Odwrotnie. Uwierzono dopiero kiedy obserwacje potwierdził zgodnośc
przewidywań E. Wcześniej E bywał uważany za umysłowo chorego, idiotę,
kretyna itd itp. Sam E. z reszta, mał dystans do swich wypocin, bo
wnioski były zdecyowanie zbyt rewolucyjne.
Pocieszę się. 100 lat temu taki Woźniaków było na pęczki. Ta jedna
obserwacja gwizad podczas zaćmienia zamkneła im skutecznie mordy. A
doświadczeń tego typu jest niezliczona ilość, w dodaku dotyczą
niezliczonych dziedzin nauki, od kosmologii po materiałoznawstwo.
Musiałbyś wszystkie podważyć. To nierealne, więc skupiasz się, jak
ostatni idiota, nad wyjaśnieniam wszystkim, że trójkąty w kztałcie
siodełka to nie trójkąty, licząc że nagle to wszystko zniknie i świat
wreszcie będzie działać, jak Ci się uroiło. Niestety działa tak, jak się
uroiło Panu E. Zrób jedno doświadczenie, które to podważy, zyskasz wtedy
atencję, o którą tak strasznie walczysz, nazwą Cię geniuszem, będziesz w
mediach się udzielał, zamiast dyskutować z debilami na usenecie marnując
swój talent.
To co, zrobisz jakieś doświadczenie? Albo przynajmniej zaproponujesz jakieś?
Albo określ się, może jakoś sensownie, czy doswiaczenie z przed 100 lat
w ogóle akceptujesz i jak interpretujesz. W miarę możliwosci bez
używania "gówno" i "debil". Może jakoś bardziej matematycznie.
Wiec czemu te gwiazdy są przesunięte?