ale chodzi mi o te pojedyncze - od 1 do 1, i od 5 do 3.
>> mianownik po prawej domyslam sie, ze chodzilo ci o
>> (3/1) : ( 4/1) : (5/1)
>
> Nie. Bez nawiasów, bo musiałbym najpierw pozbyć się ich Chodzi o;
> 3/1:4/1:5/1 =
No to, poniewaz nie zdefiniowales operatora : i /, i roznic miedzy
nimi, jak bym zlosliwie przyjal, ze oba sa takim samym dzieleniem.
Czyli
3/1:4/1:5/1 = ((((3/1):4)/1):5)/1
akurat wszystkie te /1 wyniku nie zmieniaja, wiec mozna je wyrzucic.
> 3:4:5
> ----------
> 1
> Odwrotnością jego jest;
>
> (1/3:4:5)
> Mnożysz licznik przez tą odwrotność i masz;
> a * (1/3:4:5) = a * 0,016667 = a * 1/12
>
>>
>> bo twoj zapis nadal jest dwuznaczny.
>
> Teraz jest jednoznaczny? Takie zasady przecież znasz.
moze i jest jednoznaczny dla mnie ale odwrotnoscia 3:4:5
jest 1/(3:4:5)
> Wpisz w takiej formie do kalkulatora i poda Ci wynik. A czy prawidłowy, sam pomyśl.
tylko aby na kalkulatorze to obliczyc odwrotnosc 3:4:5, to powinienes
naciskac
3 : 4 : 5 = 1/x
I ile wyszlo ?
>>>> To lepiej, zebys tak nie pisal, bo prawa czesc jest bardzo niewyrazna.
>>>
>>> Jest bardzo wyraźna. Mogę zapisać 3 jako 3/1 ? Czy więc odwrotnością 3/1 nie jest 1/3 ? a odwrotnością 4/1 nie jest 1/4 ?
>>> To z matmy na wagary chodziłeś?
>> tylko ze (3:4):5 to 3/20 lub jak kto woli 0.15.
>> Odwrotnoscia tego jest 20/3 = 6.666666...
>>
>> Tyle ci wychodzi, czy zle ?
>
> A po co tam wstawiłeś nawiasy? Masz cały mianownik odwrócić, a nie
> najpierw obliczać to co w nim jest. Gdybym chciał t k liczyć jak Ty
> to zapisałbym mianownik jako
> (3:4:5) = 0,15
No widzisz - debil z ciebie.
Ile razy mozna powtarzac, ze moje nawiasy sa tylko po to, zebys nie
mial watpliwosci jak obliczac, wiec (3:4):5 = 3:4:5 =0.15.
A odwrotnoscia 0.15 jest 6.6666.... i nic innego.
Bo twoje reguly sa gowno warte.
Nawiasy masz dostawic sobie sam.
>>>>> Teraz dopiero masz ułamki w mianowniku. Nie?
>>>> Nie, wczesniej tez bylo dzielenie/ulamki.
>>>
>>> W mianowniki miałeś liczby całkowite. Nie zauważyłeś?
>> No i co z tego? W Krzysztofa sie bawisz czy co ?
>>> Bez nawiasów, nawet kalkulator wie jak to policzyć;
>>>
>>> 1/3/1/4 = 0,08333 = 1/12
>>>
>>> A Tobie to sprawia trudność nie do pokonania?
>>>
>>>>> Odwrotnością tego mianownika jest;
>>>>> 1/3 : 1/4 : 1/5 = 0,016667
>>>> przeciez zgodnie z twoja regula, to
>>>> 3:4:5 = (3:4):5 = 0.15 = 3/20
>>>>
>>>> a odwrotnoscia takiego mianownika jest 20/3
>>>
>>> Więc napisz dobrze "moją regułę"
>>> odwrotnością 3:4:5 jest 1/3:4:5 = 0,016667 = 1/60
>>> i to jest odwrotnością 3:4:5.
>> Juz ci pisalem - to jest regula kretyna
>> Sie wreszcie naucz debilu jeden, nawiasy wstawiac
>> odwrotnoscia 3:4:5 jest 1/(3:4:5)
>
> Nie będę łamał zasad arytmetyki.
> Podałem Ci oba wyniki;
> (1/3/4/5) = 1/60
> i
> 1/(3/4/5) = 6,6667
I odwrotnosc czegos liczysz wedle drugiej reguly, i nie trzeba
wczesniej zapisywac w nawiasach
> Ja podzieliłem koło na 1/60-te , a Ty na 6, 6667
> Co ten Twój wynik, zgodny przecież z arytmetyką bo nic do tego nie mam, znaczy?
> Jaki jest jego sens? Potrafisz wyjaśnić?
A to jest twoj kolejny problem.
3:4:5 to jest 3/20.
Co to znaczy podzielic jablko na 3/20 czesci, to musisz sobie sam
wyobrazic. Ja proponuje rozlac litra wodki do butelek 150ml ..
> Domyślam się, że takiemu kretynowi
> jak ja nie da się tego wytłumaczyć, ale może chociaż Robin zakuma.
>>> Mnożysz ją przez licznik, w którym jest 1, ale może być co chcesz 6, 7, 8 ?
>>> No ale jak mam to tłumaczyć?
>> masz przemnozyc (1/60) przez (3:4:5) i sprawdzic czy wyszlo 1.
>
> (1/60) = 0,016667
> (1/3/4/5) = 0,016667
> 0,016667 / 0,016667 = 1
>
> Gdzie problem widzisz? Chyba w Twoim zapisie.
No ale to godne debila.
(3:4:5) to jedna liczba, rowna 0.15, i jesli jej odwrotnoscia jest
1/60, to liczysz 0.15*1/60, albo
(3:4:5)*(1/60)
I ile wychodzi ?
Ma wyjsc 1
Nic nie stoi. To prawidlowo jest.
tylko chciales miec
"Jeśli dzielę a/b/c/d to licznikiem może być (a) i wtedy w mianowniku
jest b/c/d."
Czyli chciales miec a/(b/c/d)
i to jest co innego niz a/b/c/d
>> A cala reszta to juz tylko twoj problem - z nawiasami.
>
> Ja Tobie odpowiadam argumentami, bo liczę kalkulatorem, a Ty wijesz się jak piskorz,
W kalkulatorze sam musisz o prawidlowosc liczenia zgodnie z
nawiasami.
chyba, ze masz jakies nowoczesne casio, z nawiasami, to on raczej
dobrze liczy.
wiec policz 1/(3/4/5)
I ile wyszlo - 0.016667 czy 6.66667 ?
> bo jakoś ni jak wyniki Tobie nie pasują, a kalkulatora do ręki boisz się wziąć,
> albo nie umiesz bo zastosować. Zamiast liczyć 1/x, najpierw liczysz w nawiasach
> i przyciskasz przycist "1/x" Póżniej wyzywasz mnie od debili i kto wie od czego jeszcze.
> Dychnij sobie i pomyśl.
Sam pomysl. Odwrotnosc liczy klawisz 1/x
Ale najpierw trzeba wprowadzic x, wiec wprowadzamy 3 : 4 : 5 =
Dalsza dyskusja nie ma sensu - musisz sobie mozg zresetowac,
bo stale te same bledy popelniasz.
>>>>>> Co akutat jest jak najbardziej prawdziwe, tylko na moj gust nic nie
>>>>>> daje:
>>>>>> skoro nie potrafisz policzyc a/b/c/d, to nie potrafisz tez
>>>>>> 1/b/c/d
>>>>>> bo to takie samo dzielenie.
>>>>>
>>>>> Arytmeryk to nie gusta.
>>>> No ale co ci daje takie rozdzielenie? Nic
>>>
>>> Jeśli się na tym nie znasz, to nic Tobie nie daje.
>>> Dla mnie 1/b/c/d jest odwrotnością mianownika b/c/d i mnożę ją przez licznik "a"
>> No i to jest twoj poglad i dopoki sie bedzies przy nim upieral, to
>> bedziesz dla nas debilem.
>
> Patrz, aby ktoś nie zrobił z tego odwrotności. Są tu przecież matematycy,
> choćby MW ma czas, bo emeryt. Coś mi się zdaje, że głosu nie zabiera żaden,
> bo ze mnie eterowiec, czyli przeciwnik i poprzeć mnie nie bardzo chcą.
> Nie wierzę, w to że nie znają takich prawideł atyrmetyki.
widac znaja dobrze, i doskonale wiedza, ze odwrotnosc 3/4/5 to jest
1/(3/4/5)
>>>>>>> Jeśli w liczniku jest (a/b) postępujesz tak samo;
>>>>>>> (a/b) * (1/c/d)
>>>>>> Czy to jest inna postac pierwotnego ulamka?
>>>>>
>>>>> To jest inna forma obliczenia tego samego zadania. Wynik bez zmiany.
>>>> Najpierw bylo
>>>> "Jeśli dzielę a/b/c/d to licznikiem może być (a) i wtedy w mianowniku
>>>> jest b/c/d."
>>>> teraz "w liczniku a/b" ... to w mianowniku chyba c/d
>>>
>>> No i jest,
>>> więc;
>>> a/b * 1/c/d
>> Debil.
>> (a/b)/(c/d)
>
> Odwrotnością c/d jest 1/c/d i możesz nawet napisać 1/d/c.
> Wynik się nie zmieni.
No i znow wracamy do twojego durnego pojecia odwrotnosci.
Odwrotnoscia 3/4 jest 4/3 a nie 1/12.
Ciagle ten sam - nie tak sie liczy odwrotnosc, nie gubi sie nawiasow
istotnych, za to doklada sie nawiasy jak jest potrzeba.
>>>> Jakies 3/4 i (3/4), co to niby sa czyms innym.
>>>
>>> Tak, jest czymś innym.
>> Debil.
>
> Kalkulator do ręki i policz.
No nagraj film jak liczysz jedno i drugie wyrazenie na kalkulatorze.
>>>>>> P.S Zadanie pomocnicze - trzeba podzielic 2 torty na 5 talerzykow.
>>>>>> Potrafisz podac dwa sposoby ?
>>>>>
>>>>> Dzielę torty na 5 części 1/5=0,2 i kładę na talerzyjach po dwie piąte 2*1/5 torta.
>>>>>
>>>>> Rozumiesz teraz ten czwarty sposób?
>>>> To jest pierwszy sposob. A podaj drugi inny.
>>>
>>> 2/5 = 0,4
>>>
>>> Pewnie domyślasz się a może i nie, że przy takim podziele będzie na czterech talerzykach
>>> po jednym kawałku 2/5 torta, a na piątym będą dwa kawałki po 1/5.
>>> Ja rozdzieliłem po równo, po dwa kawałki 1/5 na każdym talerzyku.
>>>
>>> No ale czekam na Twoją prawidłową odpowiedź.
>> O ile rozumiem, to chcesz kazdy tort podzielic na kawalki 144, 144 i
>> 72 stopnie.
>> I beda na koncu 4 porcje po 144 stopnie, i jedna 2*72 stopnie.
>>
>> Bardzo dobrze.
>>
>> Tylko ze w ten sposob podzieliles jeden tort na 2.5 porcji.
>> Albo jak kto woli - na 5/2 porcji.
>
> Co Ty znów wymyslasz?
> Podzieliłem tort kawowy;
>
> 1/5 = 360 /5 = 72st
> i czekoladowy;
> 1/5 = 360 /5 = 72st
>
> Na każdym talerzu są po dwie porcje 72 st o innym smaku
To byl sposob pierwszy.
A drugi byl taki jak napisalem, co chyba odpowiada twojemu:
>>> 2/5 = 0,4
>>> Pewnie domyślasz się a może i nie, że przy takim podziele będzie na czterech talerzykach
>>> po jednym kawałku 2/5 torta, a na piątym będą dwa kawałki po 1/5.
>>> Ja rozdzieliłem po równo, po dwa kawałki 1/5 na każdym talerzyku.
i w tym momencie tort kawowy na ile porcji podzieliles?