To co piszesz to jest typowa trzecia goralska prawda. Ja miałem kolege, nazywal
się Zajaczek Jan. On mieszkal na wysokim perciu we wsi bodajże Zubsuche zab.
Pytalem go skad pochodzi,jaka jest geneza jego nazwiska i mi to po góralsku
wylozyl. Ze jego ojciec nazywal się tak bo umial lowic ryby w Bystrym czy
Cichej wodzie - dwóch potokach gorskich przez Zakopane przeplywajacych. On był
jedynym, który opracowal i stosowal metode polowu ryb na lusterko. Wiec go
Zajczkiem zaczeli nazywac gdy tym lusterkiem ceprów na swój spektakl
zapraszal. Po prostu puszczalna nich zajączki swietlne i ci się na to
załapywali.
On siedzial nad brzegiem potoku i na to lusterko lapal ryby. Cepry czyli
wycieczkowicze byli ciekawi jak on to robi ale nigdy nie chciał swego sekretu
zdradzić. No chyba, ze dadza pol litra to im powie. I cepry się na to
nabierali. Jak Zajaczek dostal butelke to im pokazywal jak te ryby na lusterko
się lapie. Powiadal; wkładam lusterko do wody, podpływa wypasiony pstrag i się
w nim przeglda, jaki on to pikny jest.No to ja go wtedy cap i do wiaderka...
-Ejze baco cos nam tu kręcicie, pstrągi się w lusterkach nie pregladaja -
pstragimoże i nie,ale panie pstrągowe,na mój dusiu,się przegladaja. I w końcu
jeden z z wywczasowiczow zapytal; - Ile wy tych pstragow
na dzień złapiecie? - Ani jednego jeszcze nie zlapalem -odpowiezial baca. - Ale piec, czasem szesc politrowek mom - dodał.
I tenze Zajaczek majacy kawalek hali gdzies w okolicach Pieciu Stawow,
sobiście w tym wiadrze co jakiś czas pare ryb do tych stawow zanosil i je
w nich puszczal, niech se tam zyjom - powiadal.
Może kiedyś jak będzie bida to chociaż jaka rybke zlowie bo nikt o nich nie
wie, ze tam som - dodawal.
Uwazam to za dowod na to, ze to jednak Grale te stawki zarybili a nie orly czy
sokoly, bo te zaraz po spożyciu barachła, swoje dzioby do cna pucują.
Pzdr
Tornad