2. PbCrO4(aq) + 2KI -> PbI2 + K2CrO4(aq) [opwstal metny brunatny osad]
Z tablic mam wartosci iloczynow rozpuszczalnosci:
wg tych danych PbCrO4 jest najtrudniej rozpuszczalna substancja
[najmniejszy iloczyn rozp.]
a PbCl2 najlatwiej. Pomiedzy nimi jest PbI2.
W cwiczeniu kaza mi na podstawie definicji iloczynu i jego wartosci wyjasnic
przebiegajace reakcje..
Nie za bardzo wiem co mam na to odpowiedziec..
cos w stylu PbI2 ma mniejszy iloczyn rozp. od PbCl2 i dlatego sie wytraci...
ale .. co wtedy z druga reakcja.?
pozdr.
Piotr.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Proponuję porównywać rozpuszczalności soli (a nie iloczyny rozpuszczalności)
Piotr
Podane przykłady są pięknymi (czytaj: okropnymi) przykładami na to, jak nie
należy uczyć chemii.
Po pierwsze. Nasycone roztwory soli trudnorozpuszczalnych zawierają bardzo
małe stężenia jonów. Dodatek jakichkolwiek jonów o dużym stężeniu (tu KI)
powoduje wytrącenie się nierozpuszczalnego jodku, jeżeli tylko jodek jest
trudnorozpuszczalny. Niezależnie od różnic w iloczynie rozpuszczalności
PbCl2 i PbI2 - po prostu stężenie I- jest prawdopodobnie tysiące razy
większe od stężenia Cl-, co powoduje, że wytrącą się nawet te substancje,
których iloczyny rozpuszczalności są setki razy wieksze. Kazanie wyjaśniania
przez uczniów, że wytrącający się osad świadczy o mniejszym iloczynie
rozpuszczalności jest absurdem, nie mającym nic wspólnego z nauką, do której
chemia sie zalicza. Absurd ten mozna doprowadzic do granic udowadniajac, że
PbCl2 jest słabiej rozpuszczalny od PbCl2 - wystarczy dodać KCl, aby się o
tym przekonać ;-) Jasne, że wtedy nauczyciel powie, że PbCl2 wytrąca sie ,
bo iloczyn jonowy przekracza iloczyn rozpuszczalności. Ale właśnie to samo
wyjaśnienie tyczy PbI2 w obu przypadkach - wytrąca sie osad, bo iloczyn
jonowy przekracza iloczyn rozpuszczalności. I to jest jedyny wniosek z
obserwacji, nic nie mówiacy o wartości (nawet względem Ir(PbCl2) ) iloczynu
rozpuszczalności PbI2.
> W cwiczeniu kaza mi na podstawie definicji iloczynu i jego wartosci
wyjasnic
> przebiegajace reakcje..
> Nie za bardzo wiem co mam na to odpowiedziec..
Po drugie. Kolejny bezsens polega na tym, że wnioski powinno sie wyciągać z
doświadczenia, a tutaj doświadczenie jest tylko ilustracją rozważań o
iloczynie rozpuszczalności. W dodatku ilustracją wielu różnych rozważań,
niektórych o sprzecznych tezach. Patrz punkt pierwszy.
Po trzecie. Nasycony roztwór PbCl2, a nasycony roztwór PbCl2, to dwie różne
rzeczy ;-) Zależnie od otrzymywania, stężenie poszczególnych jonów może być
różne, jedynie ich iloczyn jest stały (nadmiar I- lub nadmiar Pb2+ lub
[I-]=2*[Pb2+] ) To ostatnie otrzymuje się jedynie po wielokrotnym
przepłukaniu osadu wodą destylowaną. Na pewno nauczyciel nawet nie próbował
osiągnąć tego stanu, w którym [I-]=2*[Pb2+]
Po czwarte. W reakcji drugiej zachodzi "dodatkowo" reakcja red-ox -
wytrącający się brunatny osad, to I2.
Ergo. Wstyd mi za kogoś, kto wciska dzieciakom ciemnotę, zamiast porządnie
zaplanować proste, jednoznaczne doświadczenie lub uczyć ich tak tutaj
potrzebnego, wielopoziomowego myślenia. Myślenia na wzorach.
Pozdrawiam,
Grzegorz