Pan Jacek napisał:
>> Kwiczoł (Turdus pilaris)
>
> A oto rozmówka c chatgpt:
>
> -Jakiego ptaka rozpoznajesz na zdjęciu pod linkiem: https://
>
upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/c7/Bird_~23jfumnt.jpg/
> 1024px-Bird_~23jfumnt.jpg
> ChatGPT
>
> -Na zdjęciu pod linkiem widzę ptaka o białym brzuchu i szarobrązowym
> grzbiecie, którego nazwa gatunkowa jest mi nieznana. Jednak na podstawie
> wyglądu można przypuszczać, że może to być jakiś gatunek drozdowatych lub
> wróblowatych. Niestety, nie jestem w stanie zidentyfikować tego ptaka
> bardziej dokładnie, ponieważ zdjęcie nie pokazuje charakterystycznych cech
> anatomicznych lub upierzenia, które pomogłyby mi w identyfikacji.
Sójka pozostanie sójką, choćby redaktor "Świata Zwierząt" z tego
wszystkiego zesrał się w portki. Mamy tu jedynie dowód, jak
lekkomyślnie pisuje się niekiedy, chociaż i on powołuje się na Brehma,
czyniąc to oczywiście bardzo wulgarnie. Ten brutal pisze, że sójka
należy do podgatunku krokodylowatych, i powołuje się na stronicę
czterysta pięćdziesiąt dwa, chociaż na tej stronicy jest mowa o
srokoszu zwyczajnym (Lanius minor L.), i jeszcze ten ignorant, że tak
go delikatnie nazwę, powołuje się ponownie na Brehma, że sójka należy
do grupy piętnastej, a tymczasem krukowate Brehm zalicza do
siedemnastej, należą do niej kruki i kawki. Taki jest ordynarny, że i
mnie nazwał gawronem (colacus) z wytartym dziobem, wroną niebieską,
podgatunkiem srok cymbałowatych, aczkolwiek na wspomnianej stronicy
jest mowa o sójkach gajówkach i o srokach pstrych..."
-- O sójkach gajówkach -- westchnął mój wydawca łapiąc się za głowę --
ja sam doczytam do końca. Niech pan da.
Wystraszyłem się słysząc jego zachrypły głos, gdy czytał dalej: "Drozd,
czyli kos turecki, będzie i nadal w języku naszym nazywany drozdem, a
kwiczoł pozostanie zawsze kwiczołem..."
-- Co do kwiczoła -- wtrąciłem -- to należy nazywać go jałowczykiem albo
jałowiczką, proszę pana, ponieważ żywi się jałowcem.
Pan Fuchs rzucił gazetę na stół i wlazł pod bilard, skąd głosem
zachrypłym wykrzykiwał:
-- Turdus -- drozd. Nie sójka -- ryczał spod bilardu -- ale orzechówka!
Będę gryzł, szanowni panowie!
Wyciągnięto go spod bilardu i na trzeci dzień skonał, otoczony rodzina,
na grypę mózgową.
Ostatnie jego słowa, gdy odzyskał na chwilę świadomość, były
następujące:
"Nie chodzi tu o moją osobę, ale o pomyślność ogółu. Na tej podstawie
raczy pan przyjąć moje zdanie tak spokojnie, jak..." i czknął.
> Zamieszczam jako ciekawostkę.
Również.
--
Jarek