Pan Tomasz mieszka sam na wsi wraz z sześcioma kotami:
> Koty zazwyczaj siedzą w domu ale mają specjalny kanał do wychodzenia
> na zewnątrz. Zastanawiam się jak im zorganizować dozowanie suchej
> karmy podczas mojej nieobecności przez tydzień. Z wodą nie ma problemu
> gdyż mogę im zostawić miskę z 10 litrami wody w domu a na zewnątrz też
> są różne pojemniki z wodą. Do suchej karmy najlepszy byłby chyba dozownik
> wysypujący kilka razy dziennie określoną wcześniej porcję. Czy ktoś z Was
> ma doświadczenie z takim dozowaniem karmy dla kotów?
Kot głupi nie jest, nie zje więcej niż potrzeba, racjonowanie żywności
w systemie katrkowym jest mu zbędne. Nie nażrą się tak, by nie mogły się
potem zmieścić do tunelu metra. Najwyżej od nadmiaru dóbr wypełniających
wielką michę może mu przyjść do głowy, by sobie z tej karmy jakąś zabawke
uczynić.
> A może można to inaczej załatwić?
Karmnik typu przelewowego, a może lepiej to nazwać "przesypowym". Rzecz
znana od dawna, również jako poidełka dla mniejszych zwierzaków i karmniki
z ziarnem dla ptaków. Butelka odwrócona szyjką w dół i zamocowana w małej
odległości nad miską. Ziarno czy sucha karma wysypuje się z butelki
w miarę ubywania treści w misce. Tu jak rozumiem, z powodu liczebności
inwentarza, powinna to być spora rura złożona z plastikowych kształtek
kanalizacyjnych transmitująca karmę z tęgiego leja zasypowego.
--
Jarek