Mam pytanie odnośnie dyszowego działania foka.
Czy takie działanie występuje? Ostatnio spotkałem się z opinią, że Czesław
Marchaj jakiś czas tamu wycofał się z tego, co wcześniej opisywał jako dyszowe
działanie foka. Z drugiej strony, z tego co obserwuję w literaturze (np.
podręczniki na podstawowe stopnie żeglarskie - "Żeglarz i sternik jachtowy"
Kolaszewskiego i Świdwińskiego, "Vademecum żeglarza i sternika jachtowego"
Habra, ale również "Vademecum żeglarstwa morskiego" Dąbrowskiego, Dziewulskiego
i Berkowskiego) dalej opisują to zjawisko.
Jak to jest z tym działaniem? A może w ogóle takiego zjawiska nie ma, skoro
Marchaj się z niego wycofał...
Problem w tym, że nie mam żadnej pozycji Marchaja, żeby to sprawdzić.
Proszę o odpowiedzi.
Piotr Ćwikliński
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> Problem w tym, że nie mam żadnej pozycji Marchaja, żeby to sprawdzić.
Problem łatwo rozwiązać...
--
***********Jacek Kijewski, ja...@sail-ho.pl z odwiecznym (since 1995) mottem: *
"Kazda dostatecznie rozwinieta technologia niczym
szczegolnym nie rozni sie od magii" Linux admin
Portal żeglarski: http://www.sail-ho.pl
************************************* Support Open Source: http://www.rwo.pl *
> To tak, jak niegdyś na żeglarza uczono nawietrzności i zawietrzności
> środkami ciężkości, a dopiero od jakiegos czasu i
...
> Mam pytanie odnośnie dyszowego działania foka.
>
> Czy takie działanie występuje?
Poniekad ;-) tylko troche inaczej niz ucza w wymienionych przez
Ciebie ksiazkach...
> Ostatnio spotkałem się z opinią, że Czesław
> Marchaj jakiś czas tamu wycofał się z tego, co wcześniej opisywał jako dyszowe
> działanie foka.
W kazdym razie w ostatnim wydaniu 'Aerodynamiki zagla' sceptycznie
odnosi sie do 'teorii Venturi. Przy czym nie neuje korzystnego wplywu
foka na prace grota, tylko jego prymitywne wyjasnienie.
> Jak to jest z tym działaniem?
Z grubsza: przy prawidlowym trymie obu zagli szczelina miedzy
grotem a fokiem (na kursach ostrych) zweza sie w kierunku tylnego
liku foka. Wobec tego oplyw powietrza wokol zagli jest taki,
ze w okolicy tylnego liku foka (i troche za nim) mamy duzo wieksza
predkosc niz na wlocie szczeliny (czyli miedzy sztagiem a masztem)
i co za tym idzie nizsze cisnienie.
Do tego momentu teoria dyszy jest OK. Tyle ze, w przeciwienstwie do
zwezki Venturiego, szczelina miedzy grotem a fokiem nie rozszerza
sie nastepnie z powrotem do wyjsciowego przekroju. Zatem cisnienie
w najwezszym miejscu dyszy jest okreslone z gory - jest to po prostu
cisnienie, panujace po zawietrnej stronie ukladu zagli.
Stad predkosc w dyszy wcale nie jest znaczaco wieksza niz bylaby na
gladkim profilu zagla bez dyszy.
Natomiast na wlocie dyszy powietrze jest mocno hamowane i tam jego
cisnienie przyrasta - tyle ze to cisnienie dziala na fok w jedna
strone, na grot w druga... a laczny wspolczynnik sily nosnej ukladu
zagli i tak wynika z warunku Kutty czyli z kata krawedzi splywu.
Wiec co daje ta cala dysza? Ano to, ze - tak czy inaczej - cisnienie
za tylnym likiem foka jest mniejsze niz tuz przed masztem. Dzieki
temu oplyw grota, oderwany wskutek obecnosci masztu na krawedzi
natarcia, ma szanse zostac przyssany z powrotem. Uklad 2 zagli
moze wiec pracowac na wiekszych katach natarcia i wytwarzac wiekszy
ciag niz sam grot. I niz sam fok tez, chocby dlatego ze grot ma
jednak duzo lepiej kontrolowany profil i skret zagla.
Znaczy, dysza pomaga. Tylko nie do konca tak, jak na zeglarza ucza :-)
pozdrowienia
krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Wodzu, byłem w ten weekend w Trójmieście, zadzwoniłem do Jurka,
joj, czemu muszę wybierać, bez sensu...
Pozdr, Konrad
A co musisz wybierać?
(ja w sobotę byłem w pracy, potem w Kątach, w niedzielę w pracy...)
Znaczy - taka sytuacja z życia:
Wiatr 3, półwiatr, stawiam na Kocurze tylko kliwra (40 m. kw), - płyniemy 3
kn. Jacht w miare zrównowazony - ster wychylony na odpadanie jakieś 10 - 15
st.
Dostawiam grota (20 m.kw) - jacht ostrzy, dla zrównoważenia ster wychylony 30
st, V = 3,5 kn.
Pytanie nr 1: jaki sens dostawiać grota ?
Jacht znakomicie żegluje na samym kliwrze w pełnym zakresie kursów ze swrotem
przez sztag włącznie a ile mniej roboty z żaglami ?
Pytanie nr 2: jak widzisz tytułowe dyszowe działanie foka bo ja nie widzę...
Pzdr
Kocur
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Wybacz Jacek, nastepnym razem zadzwonie do Ciebie.
Sie troche obawialem.Ave Wodzu
Pozdr., Konrad
Ahoj
--
Jaromir Rowiński
http://www.makiela.pl/ant/jastarnia14.jpg
Dzwonić można. Przy czym poza sprawami pracowymi to trudno osiągnąć jakiś
efekt - głównie z braku czasu.
No może to nie jest 30 st ale 15 na pewno (cos zegar wychyleń głupieje) -
pogapiłem sie własnie troche w plany i w zdjęcia porównujac katy wychyleń
płetwy sterowej i wskazań zegara wychyleń.
> Znaczy - teraz niewiele poradzisz, ale możesz dorobić sobie bukszpryt,
> postawić na nim dodatkowy sztaksel i potem stawiać grota. Może dojdziesz
> V=5 kn.
> No i efekt zyskasz wyraźny, może nie efekt dyszty, ale efekt estetyczny.
> ;-)))
No to juz zrobiłem - konstruktor kropnął sie w policzeniu zrównoważenia
kursowego i musiałem jeszcze na etapie projektu takielunku poprawic go
dostawiajac własnie metrowy "bukszpryt" typu kutrowego i kliwer - i jest w
miare OK ale z predk. walczyć nie będę. Jak ktos słusznie powiedział takie
jednostki płyną tyle ile wieje - znaczy wieje 4 B i jacht płynie 4 kn.
I chwatit....
> Jacek Kijewski,<ja...@sail-ho.pl> wrote:
>>> Wybacz Jacek, nastepnym razem zadzwonie do Ciebie.
>>> Sie troche obawialem.Ave Wodzu
>>
>> Dzwonić można. Przy czym poza sprawami pracowymi to trudno osiągnąć
>> jakiś efekt - głównie z braku czasu.
>
> Jacek. ja tylko jestem z Tobą, 3m sie wodzu
Dzięki. Nie zmienia to faktu, że czartery, portal, informatyka i teraz
sklep, nie wspominając o małej i teściowej nie zostawia już czasu na nic.
Serio, to nie złośliwość.
Już w latach 80. w badaniach w tunelu aerodynamicznym w Anglii okazało
się, że ta teoria nie potwierdza się.
Tak samo jak i wtedy wykazano, że wykladana w Polsce teoria jachtu nie
wywracalnego ( środek ciężkości ponizej srodka wyporu) jest zła. Takie
przypadki zachodzą tylko w wypadku łodzi podwodnej oraz jachtow o
współczynniku balastowym powyżej 0,8. Mój podręcznik to opisuje a
wysłany do opinii w Komisji Szkolenia PZŻ doczekał się zarzutu, że to
są moje prywatne teorie. A pisał o tym już kpt. W. Petrynski, też w
latach 80.
Do wydawcy nieśmiertelnego podrecznika :Żeglarz i sternik jachtowy"
kilka razy pisałem o skorygowanie błędnej teorii o stateczności
ciężaru, dopiero w jednym z ostatnich wydań skorygowano.
pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
> Do wydawcy nieśmiertelnego podrecznika :Żeglarz i sternik jachtowy"
> kilka razy pisałem o skorygowanie błędnej teorii o stateczności
> ciężaru, dopiero w jednym z ostatnich wydań skorygowano.
Skorygowano? Co jakiś czas przeglądam nowe wydania i również to sprawdzam.
Wydawało mi się, że wciąż jest po staremu, ale być może nie sprawdzałem
najnowszego wydania, bądź coś przeoczyłem.
Grzesiek
> myszek <k...@lodz.tpsa.pl> napisał(a):
>> Znaczy, dysza pomaga. Tylko nie do konca tak, jak na zeglarza ucza :-)
>
> Znaczy - taka sytuacja z życia:
> Wiatr 3, półwiatr, stawiam na Kocurze tylko kliwra (40 m. kw), - płyniemy 3
> kn. Jacht w miare zrównowazony - ster wychylony na odpadanie jakieś 10 - 15
> st.
IMO albo jacht jest zrównoważony, albo wychylasz ster.
> Dostawiam grota (20 m.kw) - jacht ostrzy, dla zrównoważenia ster wychylony 30
> st, V = 3,5 kn.
A tutaj to w zasadzie hamowanie włączyłeś...
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski
> No może to nie jest 30 st ale 15° [wychylenia steru] na pewno - pogapiłem sie własnie troche w plany i w zdjęcia
Nie.... ten jacht sie nie przechyla az tak.
To nie jest jednostka do badań wpływu przechyłu na zrównowazenie kursowe.
Trochę w nim jest za mała płetwa sterowa i to jest pierwsze co trzeba
poprawić.
A drugie to musze wreszcie wykalibrować wskaźnik położenia steru bo mam inne
wskazania na obu burtach co skutkuje takimi pomyłakmi jak powyżej.
Niemniej wpływu dodania grota do postawionego kliwra za dużego nie ma - Kocur
ma pewna graniczną V na żaglach, powyżej której nie lubi pływać i jest ona w
okolicach 5,5 kn.
Jeżeli wieje 5 B. to żegluga jest znakomita tylko na pełnym kliwrze.
No, można dostawić kilka m. kw. grota ale doda to 0,5 kn.
I przy tym wietrze całkowicie mi to starcza i nie zamierzam z tym walczyć.
Owszem. Zwezka Venturiego to uklad zamkniety a uklad fok-grot jest otwarty
tzn, ze nijak nie mozna wymusic wiekszej predkosci w dyszy, bo namiar
powietrza po prostu umija zagle z zewnatrz.
"Dzialanie dyszowe foka" to relikt przeszlosci przepisywany z jednego
podrecznika do drugiego, bez glebszej znajomosci aerodynamiki.
Kierys mierzylem predkosc wiatru recznym anemometrem na wysokosci 2m nad
pokladem w 3 miejscach:
- 1m przed sztagiem,
- w dyszy,
- przy noku bomu.
Wszedzie prawie tyle samo, najmniej w dyszy a najwiecej przed sztagiem...
A jednak badania wykazuja, ze uklad fok-grot jest sprawniejszy niz sam grot
o tej samej powierzchni. Trudno stwierdzic dlaczego. Moja hipoteza jest
taka, ze przedni zagiel jest bardzo sprawny ze wzgledu na brak masztu. Maszt
sprawia, ze spory pas grota tuz za masztem (o szer. ok. 3-5 srednicy masztu
a moze i wiecej) prawie nie ciagnie. Z regat na omegach pamietam, ze przy
halsowce nikt sie nie przejmowal "farfocleniem" sie grota przy maszcie -
ciagnal fok i tylna czesc grota. Jesli ktos usilowal ustawiac wlasciwie
grota to albo plynal pelniej albo wolniej tak czy siak zostawal z tylu.
Pewne znaczenie ma zapewnie "nawiewanie" wiatru na grot - powietrze, ktore
sie nie miesci w dyszy kieruje sie na nawietrzna strone grota sprawiajac, ze
grot "widzi" troszke pelniejszy wiatr.
Badacze pisma i instruktorzy niech ni wybacza nieco dziecinne tlumaczenie.
Nie wiem jakie jest wlasciwe wyjasnienie tego zjawiska i w niczym mi to nie
przeszkadza. Wystarczy postawic zagle i cieszyc sie zegluga.
Lacze pozdrowienia
Krzysztof Bienkowski
>> Do wydawcy nieśmiertelnego podrecznika :Żeglarz i sternik jachtowy"
>> kilka razy pisałem o skorygowanie błędnej teorii o stateczności
>> ciężaru, dopiero w jednym z ostatnich wydań skorygowano.
>
>Skorygowano? Co jakiś czas przeglądam nowe wydania i również to sprawdzam.
>Wydawało mi się, że wciąż jest po staremu, ale być może nie sprawdzałem
>najnowszego wydania, bądź coś przeoczyłem.
W swoim czasie tzn dosyc dawno bo jeszcze mi sie chcialo :-)
pisalem do autorow podrecznikow zatwierdzonych przez PZZ o
nieprawdziwosci zamieszczonych tam stwierdzen o statecznosci jachtow
kilowych. W zalaczeniu do moich listow dawalem wyliczenia analizy
ciezarowej dla typowego jachtu kilowego. Pisze typowego bo byly to
wyliczenia dla istniejacego i produkowanego jachu zrobione zreszta na
danych ktore dostalem od konstruktora i przez konstruktora wyliczenia
te byly zaakceptowane.
Dostalem prawie jednakowe odpowiedzi ze autorzy wiedza o tym ale
podreczniki sa napisane zgodnie z wytycznymi komisji szkolenia i sa
dydaktyczne. Inaczej nie beda zaakceptowane przez PZZ.
Jak zdecydowalem sie prowadzic strone www to jednym z pierwszych
artykolow bylo poruszenie tego problemu.
<http://www.zeglarstwo.sail-ho.pl/statecz/stateczn.html>
--
Pozdrawiam, Wojtek
"Jak nie mozna czegos zalatwic, mozna to wydrukować" - Ruda
http://www.siz.org.pl/ http://www.zeglarstwo.sail-ho.pl/
ge...@post.pl
> A jednak badania wykazuja, ze uklad fok-grot jest sprawniejszy niz sam grot
> o tej samej powierzchni. Trudno stwierdzic dlaczego.
Wcale nie trudno, tylko nie należy na siłę udowadniać błędnych założeń.
Grzegorz
> > A jednak badania wykazuja, ze uklad fok-grot jest sprawniejszy niz sam
grot
> > o tej samej powierzchni. Trudno stwierdzic dlaczego.
> Wcale nie trudno, tylko nie należy na siłę udowadniać błędnych założeń.
Zamieniam sie w sluch.
Pozdrawiam
Krzysztof Bienkowski
I ja tak własnie robię - stawiam kliwra jak tylko jest sens (bo przy
spodziewanej halsówce najlepiej działa dieselgrot) i płyne.
A że ktoś płynie szybciej to Dobry Pan Bóg z nim....
A wszelkie dewagacje wpływu grota na foka zostawmy badaczom pisma Świętego..
Pzdr Krzysiu
To też chętnie bym przeczytał, ale link nie działa.
pozdr.
>> Wcale nie trudno, tylko nie należy na siłę udowadniać błędnych założeń.
> Zamieniam sie w sluch.
No napisałem. Sprawdź jak zmienia się kierunek strugi wiatru
opływającego grot z fokiem i bez foka.
Grzegorz
> A jednak badania wykazuja, ze uklad fok-grot jest sprawniejszy niz sam grot
> o tej samej powierzchni. Trudno stwierdzic dlaczego. Moja hipoteza jest
> taka, ze przedni zagiel jest bardzo sprawny ze wzgledu na brak masztu. Maszt
> sprawia, ze spory pas grota tuz za masztem (o szer. ok. 3-5 srednicy masztu
> a moze i wiecej) prawie nie ciagnie.
Kilka razy płynąłem z prędkością 3-4,5 węzłą. Bez żagli, zastępowanych
pewnie takielunkiem i masztem. Fale bywały spore, tak że zasłaniały
kadłub z wiatrochronem. Naturze spieszyło się więc nie zastanawiałem się
nad wpływem powierzchni masztu na prędkość. Tylko z zaniepokojeniem
patrzyłem na prędkościomierz (GPS).
Pewnie to były ekstremalne warunki do których brakuje teorii, bo maszt
ciągnął wystarczająco abym mógł sterować. Nie sprawdziłem czy ciągnęła
cała powierzchnia masztu czy tylko jej część. No i nie wiem jak jest
Szanowna Redakcjo.
Dotychczas nie próbowałem zrozumieć zjawiska "dyszy" lecz obiecałem
sobie spróbować najbliższego lata. Czasem żegluje jedynie na foku, a
nigdy na samym grocie, jeżeli go zaraz nie zamierzam ściągnąć. Albo oba
żagle, albo fok. Albo 2 foki. Też bez zapoznania się z teorią. Bardziej
z praktyki wiem że tak wygodnie.
Nie będę się upierał że mam rację. Tak czy inaczej muszę uszczknąć
zapasów piwa aby z kolegami żeglarzami zbadać te istotne problemy.
Wybiera się w moje okolice ktoś z naturą badacza?
Okrutnie mnie bawią "teoretyczne" probemy zaglowania :)
--
Killfile http://www.sychut.com/pl.rec.zeglarstwo.html
Dochody z reklam sa przekazywane na cele charytatywne
> To też chętnie bym przeczytał, ale link nie działa.
Po mojej stronie Bałtyku działa. Pewnie nierówno klikasz?
--
Pozdrawiam
Marek Grzywa
> To też chętnie bym przeczytał, ale link nie działa.
SOA#1 - u mnie działa :)
Przy okazji: zwróć uwagę na wrotki i cięcie cytatów. Z Twojego posta można
by wywnioskować, że ja to umieściłem na www, podczas gdy jest to zasługą
Wojtka Kasprzaka.
Grzesiek
Jak Ci się wyświetli komunikat, że nie można wyświetlić tej strony to wejdź na
piechotę w pasek adresów i po html> wykasuj ten znaczek > to Ci zadziała
Pozdrawiam Marian Janaś
Tak
Batiar
Działa a w 2002 r wkurzony napisałem to ;
Zbigniew
Klimczak
Katowice 12.11.02 r.
Ul. Piastów 3/77
40-866 Katowice
,,NIEWYWRACALNE" AUTORYTETY
Dawno, dawno temu recytowałem jak z nut na egzaminie na stopień
żeglarski, że jachty dzielą się na wywracalne lecz niezatapialne i
jachty niewywracalne lecz zatapialne. Indagowany dalej, rozwijałem
temat w kierunku zasad działania ,,Wańki- wstańki" tzn. o położeniu w
tych drugich jachtach środka ciężkości poniżej środka wyporu. Ta
teoria, jedynie słuszna w owym czasie, udowadniała, że moment
prostujący rośnie i osiąga swoje maksimum w położeniu jachtu leżącego
burtą na wodzie. Przez całe lata miałem niezłomne poczucie
bezpieczeństwa, pływając na takich jachtach i tylko przypadek sprawił,
że nigdy nie testowałem tej teorii.
Jako praktykujący instruktor niosłem tą wiedzę dalej aż coś w teorii
jachtu zaczęło się zmieniać i naraz okazało się, że umieszczenie
środka ciężkości poniżej środka wyporu, w sytuacji, gdy większa część
ciężaru jachtu leży powyżej środka wyporu, jest niemożliwe . W
1986 r ukazał się skrypt ( Petryński Wacław, Teoria żeglowania i
manewrowania dla żeglarzy jachtowych. AWF Wrocław 1986, 1990 )
przedstawiający zagadnienie stateczności w sposób zgodny z
rzeczywistością. W 1989 r, w kolejne wydanie Żeglarza Jachtowego -
Stefana Wysockiego zawiera już ostrożne stwierdzenie o poprawie
stateczności jachtu przez obniżenie położenia środka ciężkości.
, Umieszczenie środka ciężkości poniżej środka wyporu jest możliwe
tylko dla bolidów regatowych o współczynniku balastowym 0,8 a nie dla
absolutnej większości jachtów, gdzie ten współczynnik zawiera się w
granicach 0,3. Kapitan jachtowy Jerzy.J.Sydow w swojej książce,
Żeglowanie po wodach śródlądowych, pisze:
....."Żadne zagadnienie w teorii żeglowania nie wywołuje takiego
zamętu umysłów jak problem stateczności poprzecznej jachtu. Od zarania
polskiego żeglarstwa do czasów obecnych problem ten był (i jest)
przedstawiany
nieprawdziwie" .Dalej
przytacza Jerzy Sydow wspomnianą wyżej publikację W. Petryńskiego,
jako pierwszy zwiastun teorii poprawnej.
Ma rację, nieodżałowanej pamięci J. Sydow, pisząc, że dalej w
podręcznikach w sposób fałszywy przedstawia się to zagadnienie. Wydane
w tym roku, jeszcze pachnące farbą drukarską wydania nieśmiertelnego
,,Żeglarza i sternika jachtowego" autorstwa Andrzeja Kolaszewskiego i
Piotra Swidwińskiego oraz ,,Vademecum żeglarza i sternika jachtowego"
Franciszka Habera, w dalszym ciągu sieją zamęt.
Co gorsze, robią to z aprobatą Polskiego Związku Żeglarskiego i jego
Głównej Komisji Szkolenia, gdyż zawierają formułę o zatwierdzeniu tych
pozycji do szkolenia na stopnie żeglarskie. Takie połączenie słowa
pisanego przez uznane autorytety, akceptowane przez władzę
odpowiedzialną za szkolenie i bezpieczeństwo szkolonych, jest
niedopuszczalne.
Nie chodzi o" przepychanki" teoretyków lecz o bezpieczeństwo
żeglujących. Utwierdzanie początkujących żeglarzy w takich poglądach,
wytwarza w nich fałszywe poczucie bezpieczeństwa na wodzie a to już
prowadzi w prostej linii do tragedii.
Zbigniew Klimczak
> Czasem żegluje jedynie na foku, a nigdy na samym grocie, jeżeli go
> zaraz nie zamierzam ściągnąć. Albo oba żagle, albo fok. Albo 2 foki.
Więc mam mniejszego hunweipinga, stąd może mój "przepis na zupę
pn. żeglarstwo" dopuszcza incydentalne pływanie na samym grocie.
Fok zasłania. A gdy mi zależy bardziej na widoku, niż napędzie (rzadko,
dużo rzadziej niż Ty, pływam wśród kamulców i się, chrupka, stresuję,
zwłaszcza, jak się spodziewam wylatającego znienacka "Flying
Dolphin'a" z ekipą wysyconą ouzo. W dzisiejszych czasach można
foka podrefować, wtedy dolny lik się podnosi i widać dosyć, ale
dawniej, jak nie wystarczyła zmiana genuy na kliwer, i to na stropiku,
to fok musiał iść precz.
A na samym silniku, chyba że pod silny wiatr dokładnie z łopotu -
nie chodzę. No nie chodzę i już. Nawet jak nic ale to nic nie wieje i nie
ma martwej fali, do której grot potrzebny jako "stabilizator klinometru",
nie składam grota. Bo mnie z grotem lepiej widać z daleka, w tym mały
ciut lepiej - na radarze. I już mi się zdarzyło wkręcić o zmierzchu
kawał linki w śrubę, gdy akurat jak raz potrzebna mi było ominąć kilka
kamulców. Dostawić foka jest szybciej niż dostawić foka oraz grota,
i kombinować na której burcie i jak się do tego zabrać.
Grotołaz - lamer jestem?
Jednakowoż, zawsze wolę mieć mniejszego foka i grota jednocześnie,
niż większego foka saute. Wierzę, że taki cacy jacht jak Burek lub
Laleczka zrobią zwrot przez sztag na samym foku, ale na kilkunastu
znanych modelach jachtów morskich co któryś sztag na samym foku,
zwłaszcza gdy próbować z nienacka - nie wychodzi. A mi jakoś
pechowo nie udaje się zaplanowac kiedy mi coś (lub ktoś) wypadnie
za burtę. I frytka, jakoś tak bywa, że jak mojej załodze spada czapka
(moja własna daleko nie poleci, bo ją miewam na śnurku) to wtedy,
gdy złośliwie wieje na tyle, że lepiej mieć całą dostępną sprawność jachtu,
a nie choćby odrobineczkę wykastrowaną na prośbę własną.
To
i nie dziwota, że Włodzimierz Ring się pyta:
>Tomeczku ale .... o co Ci chodzi....?
więc, jako żem faxtycznie chop po zawodówce,
wracam w mój właściwy rejestr:
0. dyszy, czy nie dyszy, nieważne
1. jeden żagiel źleee, dwa żagle leeepiej
2. jeden żagiel źleee, ale fok niewiele leeepiej niż grot
bo predkość to nie wszystko.
meee
To
4. A jak nie dyszy odpal diesla.....
pzdr
A mnie sie Chodniczy strumien swiadomosci podobal. W dlugie godziny na
pokladzie, gdzie pozornie nic sie nie dzieje, ale zmysly rejestruja "piekne
okolicznosci przyrody" mozg musi uruchomic "systemowy proces bezczynny" w
oczekiwaniu na przerwanie.
Lacze pozdrowienia
Krzysztof Bienkowski