To ja przy okazji wrzucę update z 10300km:
https://drive.google.com/file/d/1FE313aBIZ5qbvEvsOqfs7RTCoJrF6L6t/view
Czyli wszystko bez zmian.
> To ja tez dorzuce swoje peany. Testuje Squirta w 2 goralach:
> - z napedem 1x12, uzytkowany glownie w lasach/szutrach,
> - z napedem 1x10, uzytkowany w blocie/gorach
> W obydwu przejechane ok 2,000km. Na oleju juz bylbym po wymianie lancuchow, a tu rozciagniecie ponizej 0.5%.
>
Fajnie, będzie porównanie do nowych napędów MTB w cięższych warunkach.
Może to być też o tyle ciekawe, że w takich napędach z racji innych
wymiarów zębatek, można zakładać większy kąt gięcia łańcucha na ogniwie
czyli mocniejszą eksploatacje.
Swój test przeprowadzam na napędzie szosowym 9sp jeżdżonym cały rok w
każdych warunkach z wykluczeniem śniegu. Kadencja ~90, jazda typowo
siłowa tylko czasem pod wzniesienia. Warunki eksploatacji zgoła inne od MTB.
Jeżdżę też starym rowerem MTB z klasycznym napędem 3x9, jednak
równoległego pełnego testu na razie nie uda się zrobić. Mam w nim
łańcuch po wcześniejszych przejściach olejowych a nie squirtowany od
nowości... a takie porównanie też mogłoby być ciekawe.
> Z wad:
> - trzeba co 100-150km 'kropelkowac'.
> - Na oleju od biedy mozna posmarowac i pojechac, a tutaj trzeba poczekac az woda wyparuje, bo inaczej nie ma to sensu.
Z mojej praktyki jeżeli czas nagli można bez czekania a jeżeli konieczne
- dosmarować po wycieczce.
Jednak oczywiście lepiej po smarowaniu przekręcić korbą na luzie i
zostawić w spokoju do odparowania.
> - Nie jezdzilem tez ponizej 0stopni - do tego jest oddzielna wersja Squirta.
Jeździłem w zakresie od 0 do -5, zdarzyło się też MTB po kopnym śniegu.
Biegi przerzuca płynnie, kręci się ok. Mechanika działa.
Nigdy jednak nie zwracałem uwagi na potencjalnie zwiększone opory
napędu, w takich warunkach są gorsze problemy :D No ale można się
przyjrzeć sprawie i to już niebawem ;-)