w poniedziałek, 4 kwietnia 2022 napisałem:
> wymieniajmy się doświadczeniami weryfikacji prawa i wpływu nowego
> taryfikatora na "rozumowane" policjantów, bo precel to lepsiejsza
> droga niż prasa brukowa i sądy.
i nie było odzewu, może towarzystwo jest nieśmiałe, więc zacznę
1- Niedawno jadąc w pośpiechu (a za mną jechała burza z ulewą) z Gdy vs Gda w Orłowie przejechałem z metr obok przejazdu rowerowego, na granicy zebry dla pieszych. Za mną, po DDR, na sygnale, pognał motocyklem policjant drogówkowy. Po drodze (dla rowerów) omal sam nie wykorbił się, bo drogowcy u nas lubią dać drodze rowerowej zawijasik i zakrętasik, oraz dziurkę albo wykrocik, bo chyba "mają płacone od metra" (właśnie prostując ścieżki pańskie trafiłem na brzeg zebry).
Dyskurs był długi, ale nieowocny, bo znam zasady gry w dupaka i metodą płaszczenia się, i samoponiżania wybłagałem się od mandatu (negocjowałem długo, a obok przejeżdżał jeleń za jeleniem). Zawszeć będzie na piw... nie, na Dom Perignon Brut... Nie wierzę, że normalny policjant pognał by za mną ryzykując żywot, gdyby nie nowy taryfikator.
2- Sopot w ogóle obfituje w Przykłady. Np.
https://rowery.trojmiasto.pl/Mandaty-dla-rowerzystow-na-molo-i-Monciaku-n167813.html miejsce jest notoryczne. Tekst można olać, ale jako ilustrację dano zdjęcie: policjant dojący jelenia, tj. akurat łanię, na pustym placu. Owszem, tam jest zakaz na lato, bo w południe tam bywa tłum. Ale rano, wieczorem, w nocy jest pusto. Ale prawodawcy zezwolili na udój, tak jak zezwalają na udój kierowców przy znaku "szkoła" o trzeciej nad ranem, ale ja nie o samochodzikach tu. Rowerzyści są niegroźni, łapać nas to obciach, a nikt, kto dba o swój wypasiony rower do spacerowania po najdroższej w kraju promenadzie, nie wjedzie nim w tłum, bo szkoda sprzętu. Ale teraz warto się zniżyć nie ważąc na obciach, bo plany żniwne ustawione są wysoko, normę wyrobić trzeba, a pekuńja nie omlet.
Więc owszem, obserwuję policyjne wzmożenie. Wy też?