In article <
ee46c0d2-b0a9-4fa4...@googlegroups.com>,
No, dobra, ale nie nazywajcie tego rowerem. Roznica jest taka (ze uzyje
tego wyswiechtanego porownania) jak miedzy krzeslem a krzeslem
elektrycznym.
> Mam 70 lat i to pewnie jest powód
Wiek nie ma nic do rzeczy. No dobra, ja rozumiem, ze ktos jest
obiektywnie niepelnosprawny, po zawale, czy jakos tak.
Mam kolege. W domu stoja rowery. Nawet nie marketowe, tylko jakas niska
srednia polka (przynajmniej osprzet). Kolega nie uznaje nic ponizej
Deore. Tylko ze jezdza na tych rowerach raz w roku, na wakacjach. Znaczy
biora te rowery na wakacje (znaczy na samochod) i tam jezdza wokol
miejsca w ktorym mieszkaja. Daje to jakies 30-50km... rocznie. Tu
dygresja... o takich przypadkach nalezy pamietac, kiedy mowi sie o
niezwyklej popularnosci rowerow w Polsce.
Kolega stwierdzil, ze jednak te 30-50 km rocznie trudno mu przychodzi
wiec zamiast jezdzic nieco wiecej, wpadl na pomysl (kolega zdrowy, ale
mimo 40 lat ma spora nadwage) przerobienia roweru na elektryczny (cala
zime przy tym dlubal, ponadto wlozyl w to kilka tysiecy zl i wiele
kilogramow). Jak go pytalem, dlaczego w takim razie nie kupic sobie
skutera, to mi odpowiedzial, ze nie moglby nim zap...dalac po sciezkach
rowerowych (mieszka w centrum W-wy).
I ze ja go nie rozumiem, bo jestem starej daty, a przeciez teraz coraz
wiecej ludzi kupuje elektryki...
--
TA