Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Śmiertelny wypadek w Mieroszowie 24.09.2020

2,325 views
Skip to first unread message

szybkibzykacz

unread,
Sep 26, 2020, 12:15:52 AM9/26/20
to
W dniu 24.09.2020 miał miejsce śmiertelny wypadek w Mieroszowie- pilot PG zmarł na miejscu. Poruszę temat, póki wszystko jeszcze dobrze pamiętamy, bo zanim wyjdą konkretne informacje, raporty, to możemy pozapominać istotne szczegóły.
Zaznaczę jeszcze, że nie piszę tego posta w celu oficjalnego orzekania winy, palenia świeczek internetowych, drapania ran itd. Znałem Wojtka, jeździliśmy nie raz razem na latanie - wielka szkoda i współczucia dla bliskich. Chcę tu zawiązać merytoryczną dyskusję na temat zdarzenia i okoliczności, przeanalizować zdarzenie, rozważyć prawdopodobne scenariusze i podrzucić temat do mielenia aktywnie latającym pilotom, żeby mogli wyciągnąć wnioski i ustrzec się tak fatalnych skutków.
Z tego co mi wiadomo nikt nie zarejestrował zdarzenia na vdeo. Rzecz się wydarzyła tuż nad moją głową może jakieś 100m przede mną. widziałem sporo więc napiszę na gorąco jak to pamiętam. Jeżeli ktoś widział to w inny sposób to nie kłóćmy się tu, tylko przeanalizujmy wszystkie zgłoszone warianty i wyciągnijmy jak najwięcej wniosków.
Zacznę od warunków meteo. Przyjechaliśmy wcześnie - ok g.10:00. Prognozowany był silny wiatr z SW który miał się odkręcać z biegiem dnia bardziej na W. Na niebie było trochę wysokiego zachmurzenia (cirrus) ale był ładny słoneczny dzień. Niżej cumulusy żwawo napływające z kierunku ok 230'-240' Podstawy tego dnia meldowano na ok 1200 m n.p. m. Czekaliśmy aż wiatr przesili poranną wschodnią odchyłkę (typowe dla tego miejsca - wynika ze specyfiki terenu). Zaczęło wiać SSW - SW. Wojtek był na miejscu od rana, brał udział w rozmowach na temat warunków i prognoz. Wystartowałem jako pierwszy na lewo. Lewa ściana lasu (dawny szałas) działała. Zazwyczaj startuje się na prawą ścianę lasu. Po chwili sporo glajtów już było w powietrzu. Polatałem chwilę - poniżej 0,5h i wylądowałem. Wrzuciłem fotkę sytuacji na 2 lokalne grupy whatsappowe, zdałem relację, że jest zachodnia odchyłka, balon - silny wiatr i ścierka - czyli turbulentnie. Nadałem też na radiu, że p... latanie w takich warunkach i że siedzę sobie na ziemi. Chmury posuwały już z kierunku SWW. Rozważaliśmy jeszcze przejazd na inne startowisko (Kudowa) z bardziej zachodnią expozycją, gdzie miało być mniej wiatru wg prognoz. i był odpowiedni kierunek. Rozmawiałem o tym akurat z latającym od lat kolegą gdy usłyszałem hałas deformacji skrzydła nade mną. Gdy podniosłem wzrok widziałem już symetryczne wyjście skrzydła do przodu charakterystyczne dla fronta. Skrzydło nie skoczyło w mojej ocenie ani super dynamicznie ani głęboko "pod nogi". Nie było widać, żeby poluzowały się liny. Pilot był, mam wrażenie, coś koło 100-200 m nad terenem. Nie było innych glajtów w jego pobliżu. Po skoku skrzydła do przodu pilot prawdopodobnie za ostro przyhamował skrzydło bo się zmarszczyło w krewetkę i zwaliło do tyłu. Od razu odpuścił. Skrzydło wyszło do przodu i złożyła się mała klapa (do 1/3 max). Skrzydło było trochę pochylone komorami w kierunku ziemi. Cały układ zaczął płynnie się napędzać w rotację. Pilot raczej nie był mocno skręcony w taśmach. Słyszałem narastającą prędkość rozpędzającego się układu - świst lin. Wrzeszczałem PAKA ! PAKA! PAKA! Na radiu też leciał ten sam komunikat. Opadanie było naprawdę bardzo, bardzo szybkie. Pilot niestety nie rzucił paki i uderzył o ziemię ginąc na miejscu. Dobiegłem jako pierwszy. Paczka leżała zamknięta w kopercie obok. Nie wiem czy została wyciągnięta w ostatniej chwili, czy wypadła z kontenera podczas uderzenia. Prawie godzinna reanimacja nie przyniosła niestety skutku. Rotacja była bardzo dynamiczna - najprawdopodobniej pilot w niej stracił przytomność i nie mógł już nic zrobić. Sama rotacja jest trochę zastanawiająca bo opadanie było naprawdę bardzo duże, a pilot (przynajmniej w końcowej fazie) kręcił się do tyłu jak w sacie. Uderzenie nastąpiło w leżącej pozycji na tylny protektor.
Jakie kroki w poszczególnych fazach można było podjąć, żeby uniknąć takiego skutku ? Napiszcie np. jak i kiedy przyhamować skrzydło po froncie, żeby nie doprowadzić do przeciągnięcia. Jak postępować w takiej rotacji ? Może uda się w ten sposób uratować komuś zdrowie lub życie gdy nie da się zaskoczyć. Proszę o bardziej merytoryczną dyskusję niż emocjonalną.

JaroXS

unread,
Sep 26, 2020, 1:31:14 AM9/26/20
to
Hej,

po większym froncie:

1) Wytwarza się opór czołowy w związku z podwiniętą krawędzią natarcia.
2) Ten opór czołowy ma znaczący wpływ na spadek prędkości postępowej.
3) W pierwszej fazie po dużym froncie nie można głęboko hamować bo doprowadzisz do przeciągnięcia.
4) Należy chwilę poczekać spokojnie z podniesionymi rękami i obserwować sytuację. W większości przypadków skrzydło rekreacyjne i sportowe wypełni się samoczynnie i polecisz dalej.
5) Hamujemy po froncie wtedy kiedy konsekwencją podwinięcia jest motyl. Taką sytuację trzeba umieć jednak rozpoznać i widzieć i reagować w tempo po przez płynne zaciągnięcie sterówek w dół i szybkie odpuszczenie aby uszy skrzydła nie spotkały się z przodu bo zagrożeniem jest krawat.

Co do prędkości rotacji to spróbuję wytłumaczyć chociaż łatwiej by mi było pokazać rękami:

1) Jeżeli pilot po froncie przeciągnął to znaczy że nie miał prędkości postępowej.
2) Jeżeli pilot odpuścił od razu to przeciągnięcie to zapewne skrzydło strzeliło do przodu mocno i weszło podwinięcie z tego co opisujesz.
3) Strzał skrzydła do przodu może być na tyle silny że zluzują się liny a skrzydło ustawi się równolegle komorami w stronę ziemi.
4) Jeżeli weźmiesz teraz po uwagę że nie masz nadanej prędkości postępowej to zaczniesz bardzo szybko z dużym opadaniem rotować w dół.
5) Energię z rotacji (1 zwitki) wykorzystujesz do wyprowadzenia i zatrzymania rotacji bo nie miałeś wcześniej prędkości postępowej.
6) Jeżeli pilot był skręcony o 180 stopni w taśmach to bardzo prawdopodobne jest że został po stronie podwinięcia ciałem a jeżeli ciągnął nie tą sterówkę co potrzeba (w efekcie strachu) to doprowadził do spirali upadkowej która czasami mylnie przypomina sata ale prędkość opadania przekracza 20m/s. W takiej konfiguracji nie ma szans tego przeżyć. Gdyby miał sata to opadanie jest na poziomie 4-8m/s. Skończyło by się szpitalem...

Więcej o frontstallach możesz obejrzeć w starych moich filmach które zrobiłem 4 lata temu i są na moim kanale youtube.

Pozdrawiam,

Jarek Borowiec

ps. Bardzo mi przykro z tego powodu. Odpoczywaj w pokoju! :-(((



PawelPoznan

unread,
Sep 26, 2020, 1:31:32 AM9/26/20
to
Dobrze że opisałeś to tak jak Ty to widziałeś, wykazałeś sporo rozsądku
wiedząc kiedy odpuścić sobie latanie bo tak powinno się do tego
podchodzić i jeszcze więcej opisując wypadek a nie robiąc z niego jakąś
tajemnicę.
Co do Twoich pytań to już będzie gorzej, prędkość np. "wystrzału"
skrzydła zza pleców bywa tak różna że moment przyhamowania jak i siła z
jaką należy to zrobić praktycznie za każdym razem przy takiej sytuacji
jest inna, zbyt wiele czynników ma na to wpływ, waga zestawu pod
skrzydłem (czyt. obciążenie) model-typ skrzydła itd. Jak Mieroszów to i
latanie na speedzie, może kiedyś się dowiemy czy np. po froncie pilot
odpuścił czy dalej "stał" na speedzie jeśli w ogóle miał wciśnięty?
czy odpuścił? czy np. po odpuszczeniu obie strony wróciły na swoje
miejsce? gdybać można ale na pewne czynniki które mogły mieć wpływ na
przebieg wypadku, będzie ciężko otrzymać jednoznaczną odpowiedź jeśli w
ogóle będzie to możliwe.
Bardzo pomocne w takich sytuacjach są zapisy video ale jak piszesz nikt
prawdopodobnie tego wypadku nie filmował.
Brak odporności na przeciążenia mógł spowodować utratę przytomności w
rotacji, natomiast zazwyczaj piloci nie tracą jej nagle co daje trochę
czasu na paczkę, bywa że niektórych paraliżuje strach ale z Twojego
opisu wynika że pilot jakiś czas walczył, pytanie czy potrafił ocenić
wysokość i czas jaki mu pozostał na decyzję o rzucie paczki.
Tu powtórzę się po raz enty,
jeśli ktoś nie ma pod dupą wysokości na walkę, na dodatek nie wie
jakiego oręża użyć żeby wyjść z tej walki zwycięsko,
lub nie potrafi wyczuć momentu kiedy zaczyna "odpływać", przy takich
atrakcjach, bez zastanowienia powinien rzucać paczkę, bez względu na
wysokość.
Paczka wyrzucona na 20m potrafi się prawidłowo wypełnić i wyhamować na
tyle prędkość żeby przeżyć.
Jeśli ktoś nie potrafi ocenić prawidłowo całości sytuacji w jakiej się
znalazł, to najlepszym rozwiązaniem jest rzucanie paczki.
Tu fragment na którym można zobaczyć ile wysokości czasem starczy żeby
paka zadziałała.
https://youtu.be/EtsigJCgbDg?t=428

Pozdrawiam
PawelPoznan



junior...@gmail.com

unread,
Sep 26, 2020, 2:16:55 AM9/26/20
to
U mnie ten film jest zablokowany przez YT.

PawelPoznan

unread,
Sep 26, 2020, 4:06:51 AM9/26/20
to
W dniu 26.09.2020 o 08:16, junior...@gmail.com pisze:
> U mnie ten film jest zablokowany przez YT.
>
Pewnie przez muze,

https://youtu.be/EtsigJCgbDg?t=428

Pozdrawiam
PawelPoznan

JaroXS

unread,
Sep 26, 2020, 4:24:17 AM9/26/20
to
sobota, 26 września 2020 o 08:16:55 UTC+2 junior...@gmail.com napisał(a):
> U mnie ten film jest zablokowany przez YT.

Ten film nie jest zablokowany ani nie ma żadnych ograniczeń:

https://www.youtube.com/watch?v=ntCFDqZqoW0

Pozdro

Jarek

Grzegorz Halbtuch

unread,
Sep 26, 2020, 4:34:08 AM9/26/20
to
Bardzo dobrze Bzyku, że to opisałeś jako jeden z najbliższych świadków, spania nie masz ;). Ja byłem jakieś 300 metrów od miejsca upadku i widziałem to bardzo podobnie, mimo, że lekko pod innym kątem. Dodam tylko, że to było skrzydło klasy C - Nova Sector. Lądowałem 10 minut wcześniej bo w powietrzu był spory bałagan, szczególnie zawietrzne kominów były nieprzyjemne, więc już nawet nie miałem ochoty tego kręcić. I właśnie wypadnięcie z komina (a łatwo było wypaść i za każdym razem była kara), mogę tylko przypuszczać, to zapoczątkowało. Tak jak to pamiętam, w końcowej fazie rotacja miała bardzo dużą prędkość i była bardzo płaska, że nawet ciężko mi znaleźć odpowiednik w dostępnych filmach.

Cebek

unread,
Sep 26, 2020, 5:03:03 AM9/26/20
to
sobota, 26 września 2020 o 10:34:08 UTC+2 grzego...@gmail.com napisał(a):
> Bardzo dobrze Bzyku, że to opisałeś jako jeden z najbliższych świadków, spania nie masz ;). Ja byłem jakieś 300 metrów od miejsca upadku i widziałem to bardzo podobnie, mimo, że lekko pod innym kątem. Dodam tylko, że to było skrzydło klasy C - Nova Sector. Lądowałem 10 minut wcześniej bo w powietrzu był spory bałagan, szczególnie zawietrzne kominów były nieprzyjemne, więc już nawet nie miałem ochoty tego kręcić. I właśnie wypadnięcie z komina (a łatwo było wypaść i za każdym razem była kara), mogę tylko przypuszczać, to zapoczątkowało. Tak jak to pamiętam, w końcowej fazie rotacja miała bardzo dużą prędkość i była bardzo płaska, że nawet ciężko mi znaleźć odpowiednik w dostępnych filmach.

To kolega na sivie w Austrii. 21 sek. wchodzi spirale.
https://youtu.be/uWhiv9paHT0

blazej.ma...@gmail.com

unread,
Sep 26, 2020, 6:02:08 AM9/26/20
to
Przede wszystkim wyrazy współczucia rodzinie i wszystkim, którzy znali Wojtka.
Jeśli w jakiś sposób moja wypowiedź może komuś pomóc to chciałbym wtrącić swoje 3 grosze.

Chyba zaliczam się do tych doświadczonych pilotów, ale nie mi to oceniać. Sporo lat tandemowania w górach i na wyciągarce, KS, wyciągarkowy, kilka lat akrobacji a od stosunkowo krótkiego czasu tylko XC. Latać zacząłem gdzieś w okolicach 2002r i do dnia dzisiejszego nie miałem ani jednej sytuacji w powietrzu, która mnie zaskoczyła i zniechęciła do latania. Ani jednej zwichniętej kostki, złamanego paznokcia czy obtarcia. Od 2012r latam na skrzydłach D a w tym sezonie zacząłem na swojej pierwsze dwurzędówce. Zawsze podchodziłem do sportu z ogromnym szacunkiem i zdrowym rozsądkiem. Uważam, że właśnie to drugie to klucz i najważniejsza a zarazem najtrudniejsza umiejętność, do tego aby wciąż po wielu latach móc się cieszyć z każdej chwili w powietrzu. Wiele razy odpuściłem sobie pomimo, że inni latali a powinno się powiedzieć, że byli w powietrzu. Moja intuicja, kontrola własnego ego i świadomość, że jutro też będzie warun a Alpy nie znikną w tydzień, wielokrotnie ocaliły mi zdrowie a nawet życie. Kilku moim kolegom i znajomym niestety nie udało się tej sztuki opanować.
Jednakże zdrowy rozsądek i ego na odpowiednim poziomie to nie wszystko. Z własnego doświadczenia wiem, że największy wpływ na moje bezpieczeństwo miały i wciąż mają akrobacje, pomimo że już ich nie robię. Fakt wielokrotnego znalezienia się w sytuacji gdzie skrzydło ginęło w czeluściach bałaganu linek i skotłowanej szmaty, doprowadzenie tego wszystkiego do stanu lotu lub ratowania się paką sprawiło, że moje poczucie bezpieczeństwa jak i ono same bardzo wzrosło.
Tak jak wspomniałem, w połowie tego sezonu wskoczyłem na Zeno. Kilka dni temu wróciłem z SIV w Annecy na którym to w pierwszym locie musiałem się ratować paką. Energia tego skrzydła, prędkość w spirali upadkowej, wystrzelenie w kosmos jak z katapulty kilka metrów wyżej od skrzydła za plecami przy pierwszej próbie Rapid Exit zupełnie mnie zaskoczyło. I na nic się zdało moje doświadczenie i wiele godzin na ostrych skrzydłach w naprawdę trudnym powietrzu. Duże podwinięcie, krawat, skręcenie w taśmach, helikopter. Walka była zacięta by cały ten bałagan naprawić ale pomimo sporego zapasu wysokości, kiedy w uchu słyszysz komendę instruktora RESCUE RESCUE, po prostu to robisz.
Paralotniarstwo to jeden z tych sportów gdzie w sytuacji niebezpiecznej, przeżycie bezpośrednio ma związek z brakiem czasu na analizę a odpowiednią, jedynie słuszną reakcją na którą masz ułamek sekundy, a która w efekcie końcowym uratuje Twoją skórę. Aby to osiągnąć jedynym sposobem budowania swojego bezpieczeństwa jest trening praktyczny i mentalny. I właśnie do tego służy SIV. Bez względu na poziom umiejętności, nalot, doświadczenie i opinie lepszych ode mnie pilotów ZAWSZE będę zachęcał wszystkich do wzięcia udziału w takim kursie. Nawet jeżeli będzie to jeden raz. Bo zawsze jeden SIV jest lepszy od NO SIV. Wbrew pozorom są sytuacje w powietrzu kiedy to w danej chwili brain management jest ważniejszy od wing mamagement. A tego może nauczyć tylko SIV.

Pozdrawiam

Staszek Gwara

unread,
Sep 26, 2020, 7:57:10 AM9/26/20
to
On Saturday, September 26, 2020 at 6:15:52 AM UTC+2, szybkibzykacz wrote:
> Napiszcie np. jak i kiedy przyhamować skrzydło po froncie, żeby nie doprowadzić do przeciągnięcia. Jak postępować w takiej rotacji?

Zapisać się na SIV. Żadna dyskusja w internecie nie wyuczy reakcji "jak i kiedy" które dają później cenne ułamki sekund. Nie ma zamiennika dla praktyki na własnym sprzęcie.

Nie piszę tego personalnie do Ciebie ani nawet w kontekście wypadku, raczej do ogółu.
Jestem początkujący, zrobiłem niedawno pierwszego SIVa (po dwóch latach latania) i żałuję że nie zdecydowałem się wcześniej, max po pierwszym roku.
Rozmawiałem o tym trochę z ludźmi na startowiskach, widzę jakie mają podejście i że mając nawet jeden kurs na koncie jestem raczej w mniejszości.
Nie wyobrażam sobie np wsiadania na C, D bez SIVa (a wiem że znajdą się kowboje którzy powiedzą że oni już X lat latają bez na C i nie trzeba).
Owszem nie trzeba. Na pytanie czy warto każdy powinien sam sobie odpowiedzieć.

Pierwszego fronta na SIV odruchowo zahamowałem próbując kontrolować skrzydło, co zaskutkowało spinem 360. Kolejnych frontów już nie hamowałem.
Gdyby przytrafiło mi się to nisko nad ziemią w turbulentnym warunie taki zły odruch mógłby się skończyć tragicznie.
Nie można mieć dobrych odruchów nie znając wcześniej reakcji skrzydła.
Spiralę upadkową zawsze bałem się dociągnąć. Teraz już wiem że "nie odjeżdżam", wiem jakie tam występują siły, wiem jak z tego wyjść i ile mam czasu.
Tak samo robiliśmy SIV autorotację na klapie i wychodzenie z niej sterówką po zdrowej stronie, dalej lecąc na klapie i trzymając kierunek. Da się.

Naprawdę polecam iść na SIV każdemu kto nie był, chociaż raz.
Prawda jest taka że działamy z żywiołem i jest spora szansa że każdego kiedyś warun poskłada, można mieć wtedy szczęście albo umiejętności.
Jedno jest losowe, drugie można nabyć.

Co do warunków byłem tego dnia na starcie, zwinąłem szmatę do tornistra i nawet zlot sobie odpuściłem.

Dzięki Szybki za dokładny opis. Kojarzyłem Wojtka z widzenia. Trzymaj się.
Message has been deleted

voice

unread,
Sep 26, 2020, 8:57:36 AM9/26/20
to
W dniu 26.09.2020 o 06:15, szybkibzykacz pisze:

> Napiszcie np. jak i kiedy przyhamować skrzydło po froncie, żeby nie doprowadzić do przeciągnięcia.

Po froncie nie hamujemy skrzydła.
Możemy co najwyżej krótko przyhamować blokując głębokość podwinięcia i
odpuszczamy

v.

szybkibzykacz

unread,
Sep 26, 2020, 9:18:54 AM9/26/20
to

> Zapisać się na SIV. Żadna dyskusja w internecie nie wyuczy reakcji "jak i kiedy" które dają później cenne ułamki sekund. Nie ma zamiennika dla praktyki na własnym sprzęcie.

Ok. Popieram zalecenie przeszkolenia SIV ale nie przekreślajmy dyskusji w internecie. Nie można porównywać tych dwóch spraw. Zauważ, że na SIV w ciągu roku w Polsce może przeszkolić się pewnie do 50 osób, a latających pilotów jest kilka tysięcy więc nawet dyskusja może coś wnieść - chociażby to, że ktoś kto przeczyta taki wpis jak Twój zdecyduje się na wzięcie udziału w SIV. Chciałbym, żeby szkolenie SIV było tanie, łatwo dostępne, powszechnie powtarzane przez każdego pilota. Sam kilka razy przekładałem bo coś, bo coś... A sprawa jest tak jak piszą piloci na wagę życia.

voice

unread,
Sep 26, 2020, 9:22:39 AM9/26/20
to
W dniu 26.09.2020 o 14:56, voice pisze:
Jeszcze jedno, odradzam hamowanie skrzydła które ma/jest w układzie
"motyla" (skrzydło wypełnione ale stabilizatory stykają sie z sobą przed
pilotem...

v.

mat sz

unread,
Sep 26, 2020, 9:54:46 AM9/26/20
to
Ta i podobne sytuacje przypominają mi zawsze rade człowieka który uczył mnie latać: "Jak coś się dzieje to łapki do góry". Wiem że nie w każdej sytuacji jest to odpowiednia reakcja, ale dla pilotów bez SIVa, doświadczenia z dziwnymi stanami lotu lub braku choćby podstaw teorii o wychodzeniu z tych stanów, wydaje mi się jedyna słuszną aby pozwolić skrzydłu lecieć i samoczynnie wyjść z atrakcji.

Nikt tez mi nigdy nie powiedział kiedy rzucać zapas, sam określiłem sobie warunki graniczne. Czy ta kwestia jest poruszana na szkoleniu teraz? Czy nie sądzicie że świeży pilot powinien "dostać" taką checkliste na szkoleniu?
Mat

Błażej

unread,
Sep 26, 2020, 9:59:16 AM9/26/20
to
W dniu sobota, 26 września 2020 15:18:54 UTC+2 użytkownik szybkibzykacz napisał:
> > Zapisać się na SIV. Żadna dyskusja w internecie nie wyuczy reakcji "jak i kiedy" które dają później cenne ułamki sekund. Nie ma zamiennika dla praktyki na własnym sprzęcie.
>
> Ok. Popieram zalecenie przeszkolenia SIV ale nie przekreślajmy dyskusji w internecie. Nie można porównywać tych dwóch spraw. Zauważ, że na SIV w ciągu roku w Polsce może przeszkolić się pewnie do 50 osób, a latających pilotów jest kilka tysięcy więc nawet dyskusja może coś wnieść - chociażby to, że ktoś kto przeczyta taki wpis jak Twój zdecyduje się na wzięcie udziału w SIV. Chciałbym, żeby szkolenie SIV było tanie, łatwo dostępne, powszechnie powtarzane przez każdego pilota. Sam kilka razy przekładałem bo coś, bo coś... A sprawa jest tak jak piszą piloci na wagę życia.

Każdego posługującego się angielskim w stopniu komunikatywnym zachęcam do wyjazdu na SIV w Annecy. Kursy prowadzą legendy paralotniarstwa akrobacyjnego i świata PWC, wciąż aktywnie latające. Bonusem jest wciąż kilka godzin latania xc po zajęciach w pięknych okolicznościach przyrody. I jest to jak najbardziej rodzinne miejsce z super infrastrukturą turystyczną, gdzie żony i dzieci będą miały wspaniałe wakacje.
Jeśli chodzi o cenę to według mnie nie powinna ona być wyznacznikiem tego czy robić kurs czy nie. Chytry traci 2x. W tym przypadku stracić może życie.

MD

unread,
Sep 26, 2020, 10:26:00 AM9/26/20
to
sobota, 26 września 2020 o 15:18:54 UTC+2 szybkibzykacz napisał(a):
>Chciałbym, żeby szkolenie SIV było tanie, łatwo dostępne, powszechnie powtarzane przez każdego pilota. Sam kilka razy przekładałem bo coś, bo coś... A sprawa jest tak jak piszą piloci na wagę życia.

TYSIĄC złotych za szkolenie SIV potencjalnie ratujące życie lub zdrowie w sporcie, gdzie na szkolenie i sprzęt wydajesz 10-20tys. uważasz za dużo?

szybkibzykacz

unread,
Sep 26, 2020, 10:44:05 AM9/26/20
to
W dniu sobota, 26 września 2020 16:26:00 UTC+2 użytkownik MD napisał:

> TYSIĄC złotych za szkolenie SIV potencjalnie ratujące życie lub zdrowie w sporcie, gdzie na szkolenie i sprzęt wydajesz 10-20tys. uważasz za dużo?

Nie, ale sporo znajomych pilotów mi tak powiedziało. A cena to min. 1500 zł. Wg mnie i tak warto.

Grzegorz Halbtuch

unread,
Sep 26, 2020, 11:08:28 AM9/26/20
to
sobota, 26 września 2020 o 14:54:13 UTC+2 Mateusz Kraszewski napisał(a):
> Dobrze Paweł że rozpocząłeś temat.
>
> Wojtka znałem dwa lata, przesympatyczny i pomocny chłop, nie można było go nie lubieć.
>
> Jeżeli chodzi o czynniki, to z moich spostrzeżeń; odkąd poznałem Wojtka widziałem, że nie odpuszczał niezależnie od warunków, lubił też czasami polecieć w miejsca które były dalej niż moja granica. Na początku tego roku przesiadł się na skrzydło C (mam identycznego glajta w tym samym rozmiarze i latam w podobnej wadze), nalot w tym roku zrobił niewielki (ogólny też nieduży) i z tego co wiem nie był na SIV. Mogły być to czynniki sprzyjające. Skrzydło na którym latał Wojtek jest gadatliwe i wg mnie wymagające. Wg ceftyfikacji EN posiada wiele pozycji z wynikiem "C".
>
> Osobiście ubolewam nad tym, że w naszym środowisku uczestnictwo w SIV jest często wyśmiewane i traktowane jako kosztowna i niepotrzebna zabawa. Aktualnie prawie każdy producent w instrukcjach obsługi skrzydeł z klasy C i wyżej zawiera informację, że są to produkty dla pilotów mających już doświadczenie z SIV.
>
>
> Pozdrawiam
> Mateusz


Mateusz,

jedna poprawka, bo tu bardzo minąłeś się z prawdą. Nalot w tym roku jak i w zeszłym Wojtek miał bardzo duży, każdy potencjalny dzień był na górce i latał do oporu, bo nie straszny mu był ostry warun (tu miałem nadzieję, że dostaniew końcu lekcję i trochę odpuści :() i nie miał ograniczeń typu dzień w pracy, więc ok 200 h/rok. To że nie było live'a czy tracka nie znaczy że nie latał. Dążę do tego, że miał już spore wyczucie w powietrzu i latanie było od 2 lat dla niego codziennością. Był dość świeżym pilotem ale bardzo praktykującym.

Błażej

unread,
Sep 26, 2020, 11:34:44 AM9/26/20
to
Jeżeli grupa liczy 8 osób to 1 dzień(3 loty) kosztuje 150€. Poniżej 8 osób 175€. Tylko Ty decydujesz ile dni chcesz trenować. Latanie w Annecy zaczyna się po południu z racji zachodniej wystawy. Ostatni lot treningowy to godzina 12-13. Później już tylko xc do godziny 19.

Cebek

unread,
Sep 26, 2020, 11:34:56 AM9/26/20
to
Ja płaciłem 7 lat temu 1500 zł w Elspeedo + dojazd do Hallsttat + noclegi + 3-4 razy dziennie wjazd kolejką na start po 10 euro. Wyszło sporo ale i tak w przyszłym roku się wybiorę powtórnie. Latanie po okolicy gratis ;)
Siv dał mi bardzo dużo ale dyskusje na grupach czy YT też sporo daje. Co jakiś czas robię sobie własnego małego siva. Czasem jak jest warun to kilka razy w ciągu dnia.
0 new messages