Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Składanie zapasu - żaden problem?

632 views
Skip to first unread message

Leszek Mańkowski

unread,
Mar 11, 2010, 3:31:46 PM3/11/10
to
Tytuł jest, przyznam, celowo prowokacyjny. Poniższy tekst napisałem po drugim z
kolei seminarium przeprowadzonym dla krakowskich paralotniarzy w gościnnych
progach jednostki powietrzno- desantowej. W spotkaniu udział wzięło ponad 40
pilotów oraz osoby towarzyszące. Uczestnicy posiadali koło dwudziestu typów
spadochronów ratowniczych, zwanych spadochronami innego przeznaczenia. W trakcie
trwającego ponad trzy godziny spotkania, przeprowadziłem wzorcowe składanie
około dziesięciu najczęściej spotykanych typów spadochronów. W oparciu o moje
składanie instruktażowe, właściciele usiłowali składać swoje „ostatnie deski
ratunku”. I cóż się okazało?. Okazało się mianowicie, że składanie prostego,
okrągłego i nieskomplikowanego spadochronu wymaga wiedzy i umiejętności.
Wiedzy, której nie nauczymy się na kursach podstawowych, i umiejętności których
nabyć można tylko w wyniku długotrwałego , intensywnego treningu. Dla wielu
uczestników było to oczywistym zaskoczeniem. Przybyli na spotkanie anonsowane
jako nauka składania spadochronów, a w trakcie dowiedzieli się, że będzie to
tylko pokaz.
Osobiście składam spadochrony od 38 lat. W tym czasie złożyłem ich co najmniej
kilka tysięcy. Każdy z nich posiada instrukcję składania właściwą dla typu i
modelu. Każdy powinien być złożony według zaleceń producenta. Niezrozumiałym dla
mnie – zawodowego instruktora, mechanika spadochronowego i składacza – jest
fakt beztroskiego, delikatnie mówiąc, podejścia do urządzenia, które ma ratować
życie. Założenie, że w czasie 2-3 godzin pilot nauczy się składać własny
spadochron, złoży go, a następnie zapomni na cały następny rok, jest objawem
wyjątkowej beztroski. Jest lekceważeniem własnego bezpieczeństwa, a może i
życia. Oczywiście nauczenie składania spadochronu jest jak najbardziej możliwe,
ale wymaga ono co najmniej kilkunastu godzin wykładów i ćwiczeń, a następnie
kilkunastu, a najlepiej kilkudziesięciu powtórzeń. I to pod nadzorem fachowca.
Twórcy przepisów paralotniowych dali właścicielom sprzętu prawo przekładania
zapasów – ale zastanówmy się, czy to jest obowiązek? Czy pilot będzie się czuł
dobrze w turbulentnych warunkach, gdy przypomni sobie, ze w uprzęży ma niezły
galimatias, ale za to własnoręcznie złożony. Czy też świadomość posiadania
profesjonalnie złożonej „paki” będzie dla niego eliksirem w trudnych stanach
lotu. Gdyby składanie było sprawą prostą i oczywistą, piloci samolotów czy też
szybowców również składali by swoje spadochrony ratownicze samodzielnie. A tak
nie robią, choć ich statki powietrzne są znacznie bardziej odporne na
niebezpieczne stany lotu.
Patrząc na nieporadne ruchy rąk pilotów składających czasze, i „makarony”
niezdarnych wplotów linek, zastanawiałem się, czy jesteście szanowni koledzy
sprostać takiemu wyzwaniu. Bo moim zdaniem, bez gruntownej wiedzy – nie.
Kończąc, apeluję do pilotów paralotni i lotni – nie róbcie na siłę tego, czego
nie umiecie i nie rozumiecie. Wydanie kilkudziesięciu złotych raz w roku na
profesjonalne złożenie spadochronu ma się nijak do kosztów ponoszonych przez Was
na uprawianie ulubionego sportu. LATAJCIE BEZPIECZNIE!

Leszek Mańkowski


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

jack

unread,
Mar 11, 2010, 4:57:08 PM3/11/10
to

Znaczy sie ze ten caly trud układania poszedł na marne??????
A juz myslałem ze zaoszczedziłem na Johnniy walker-a.
Fakt ,faktem[sprawdzone organoleptycznie]ułozone przez Ciebie zapasy otwierają sie.
Kiedy mozna przyjechać???
pozdro.jack

BartQ

unread,
Mar 11, 2010, 5:47:17 PM3/11/10
to
Podpisuje się pod tym rękami i nogami - dla mnie pokaz ten "pokazał" jak
składanie zapasów jest skomplikowane ile można zrobić błędów i dla czego
lepiej tego nie robić samodzielnie choć mam wrażanie że część osób poczuła
się jednak na tyle mocno że zamierza jednak latać na własnoręcznie złożonym
zapasie.

Zastanawiam się tylko w takim razie jaki jest faktyczny cel takich pokazów?

BartQ

ZToniS

unread,
Mar 12, 2010, 3:48:37 AM3/12/10
to

"Leszek Mankowski" <aerokrak...@poczta.fm> schrieb im Newsbeitrag
news:3461.000006...@newsgate.onet.pl...

> Tytuł jest, przyznam, celowo prowokacyjny. Poniższy tekst napisałem po
> drugim z
> kolei seminarium przeprowadzonym dla krakowskich paralotniarzy w
> gościnnych
> progach jednostki powietrzno- desantowej. W spotkaniu udział wzięło ponad
> 40
............................
A ja się z twierdzeniami Leszka Mańkowskiego zgadzam tylko częściowo.
Z pełnym uznaniem i szacunkiem dla jego profesjonalizmu i doświadczenia
śmiem twierdzić, że składanie zapasu jest do opanowania dla każdego
przeciętnie uzdolnionego "prasowacza i składacza męskich koszul".
Oczywiście istnieje parę tricków znanych i doskonale opanowanych przez
profesjonalnych układaczy, które ułatwiają i przyspieszają całą procedurę, a
także częściowo eliminują możliwe do popełnienia błędy, a które nawet po
kilkugodzinnym przeszkoleniu zostają przez laika zapomniane. Ale bez ich
znajomości też da się przy odrobinie wprawy, staranności, cierpliwości,
wrodzonych zdolności i przy pomocy wydrukowanej instrukcji spadochron
rezerwowy poprawnie i bezpiecznie złożyć.
To nie jest żadna czarna magia.
Oczywistym jest też, że istnieje pewna grupa ludzi (pilotów zapewne też) o
przysłowiowych "dwóch lewych rękach". I ci niewątpliwie muszą oddawać swoje
spadochrony zawodowemu układaczowi. Nie koledze, a właśnie tylko jemu. Może
na pokazie/szkoleniu Leszka nastąpiła koncentracja właśnie takich
"talentów".
A takie twierdzenia opieram na następujących przesłankach:
1. Uczestniczyłem w dwóch kursach składanie spadochronów rezerwowych w
koszarach Bundeswehry organizowanych przez DHV. Na obu kursach nie było ani
jednego antytalentu, który zasłużyłby na jakąś szczególną krytykę
prowadzącego instruktora.
2. Udział pilotów którzy sami składają swoje rezerwy wśród moich kolegów
szacuję na jakieś 30-35%. 50% nie robi tego z wrodzonego lenistwa lub braku
odpowiedniego miejsca i czasu. A pozostałe 10-15% do tego się nie nadaje
(dwie lewe ręce).
3. W prowadzonych przez DHV statystykach wypadkowach, które śledzę od 15 lat
nie jest mi znany wypadek, którego przyczną byłoby nieotwarcie spadochronu
rezerwowego na skutek jego wadliwego ułożenia. Nie są mi znane też takie
przypadki z corocznych świczeń rzucania rezerwy na hali w pobliskich
klubach. Być może jakiś umknął mojej uwadze, ale nawet jeżeli, to z
pewnością nie jest to poważny problem bezpieczeństwa. Oczywiście nie mówimy
tutaj o domorosłych majsterkowiczach, np. zaklejających zawleczki pojemnika
rezerwy taśmą izolacyjną - takie fotografie komisji badania wypadku
widziałem - pilot zginął.
Wniosek jest taki: kto jest pewien swego i uważa, że jest w stanie to
opanować może po przeszkoleniu pokusić się o składanie własnego, podkreślam
WYŁACZNIE WŁASNEGO, zapasu. W razie jakichkolwiek wątpliwości powinien
oddawać profesjonalnemu układaczowi.
Pozdrowienia
ZToniS

Wuj

unread,
Mar 12, 2010, 4:11:13 AM3/12/10
to

> Osobiście składam spadochrony od 38 lat. W tym czasie złożyłem ich co najmniej
> kilka tysięcy. Każdy z nich posiada instrukcję składania właściwą dla typu i
> modelu. Każdy powinien być złożony według zaleceń producenta. Niezrozumiałym dla
> mnie &#8211; zawodowego instruktora, mechanika spadochronowego i  składacza &#8211; jest
> fakt beztroskiego, delikatnie mówiąc,  podejścia do urządzenia, które ma ratować
> życie. Założenie, że w czasie 2-3 godzin pilot nauczy się składać własny
> spadochron, złoży go, a następnie zapomni na cały następny rok, jest objawem
> wyjątkowej beztroski. Jest lekceważeniem własnego bezpieczeństwa, a może i
> życia. Oczywiście nauczenie składania spadochronu jest jak najbardziej możliwe,
> ale wymaga ono co najmniej kilkunastu godzin wykładów i ćwiczeń, a następnie
> kilkunastu, a najlepiej kilkudziesięciu powtórzeń. I to pod nadzorem fachowca.

Jesli ktos po 2-3 godzinach nauki nie bedzie potrafil zlozyc zapasu na
tyle dobrze aby mu sie otworzyl, rzeczywiscie nie powinien tego robic
i pozostawic to fachowcom. Maksymalnie powinien sie bawic kulka
stalowa i zwracac uwage aby jej nie popsuc. Powinien sie zastanowic
czy lotnictwo to hobby dla niego.

> Twórcy przepisów paralotniowych dali właścicielom sprzętu prawo przekładania
> zapasów &#8211; ale zastanówmy się, czy to jest obowiązek? Czy pilot będzie się czuł
> dobrze w turbulentnych warunkach, gdy przypomni sobie, ze w uprzęży ma niezły
> galimatias, ale za to własnoręcznie złożony. Czy też świadomość  posiadania
> profesjonalnie złożonej &#8222;paki&#8221; będzie dla niego eliksirem w trudnych stanach
> lotu.

Nigdy by mi do glowy nie przyszlo aby powierzac swoj zapas do
przelozenia osobie ktora to robi w celach biznesowych. Bal bym sie czy
sprzet zostal przelozony i w jaki sposob. Strach by byl latac z takim
zapasem. Trudno oczekiwac odpowiedzialnego zachowania od osob ktore
np. sprzedaja stare hieny poczatkujacym wiedzac jak to sie skonczy. By
nie byc goloslowny kolega w zeszlym sezonie poprosil mnie o
przelozenie swojego zapasu. Okazalo sie, ze zamiast prawie nowego
zapasu w kopercie byl prawdopobnie juz kilkunastoletni zapas starego
typu. Oczywiscie w momencie sprzedazy kolega zostal poinformowany, ze
zapas powinien byc przekladany przez niego czyli profesjonaliste.
Absolutnie nie twierdze, ze profesjonalisci to oszusci ale skladajac
sam wlasny zapas najlepiej wiem jak i co zrobilem. Jezeli cos zle
zrobie to sam zostane ukarany. Z taka swiadoscia to robie. A nie ile
kasy z tego bedzie.To, ze ustawodawca zezwolil na samodzielne
skladanie zapasow to moim zdaniem dobrze. Kazdy ma prawo wyboru i nikt
go do niczego nie przymusza. Widocznie kol. Mankowski zbyt slabo
lobbowal w tej sprawie.

Wuj


Egzi

unread,
Mar 12, 2010, 4:37:52 AM3/12/10
to
Warto sobie zrobic liste rzeczy, ktorych uzywamy do skladania tak,
zeby ilosc rzeczy nie wchodzacych w sklad RSH przed i po byla taka
sama bo mozna sie zdziwic, oj mozna. Szczegolnej dotyczy to roznego
rodzaju sznurkow. To jest najbardziej prawdopodobny i
najniebezpieczniejszy blad jaki mozna zrobic.

MiG

unread,
Mar 12, 2010, 5:04:34 AM3/12/10
to
Jeżeli ktoś przyszedł na przekładanie paczek, żeby zaoszczędzić 40zł
to jest ..... (miałem być miły) bez sensu.

Tak jak Leszek pisał, nie da się opanować przekładania w 2h, a w
powietrzu bardzo ważna jest pewność siebie wynikająca z zaufania do
sprzętu.

Osobiście składam samemu zapas od 2-3lat, zawsze pod okiem bardziej
doświadczonego układacza i jakby się zdarzyło, że musiałbym poskładać
sobie samemu, to po powrocie do domu przełożyłbym dla pewności zapas
tak, żeby ktoś patrzył mi na ręce.

Leszek tego nie napisał, ale ja mogę - w ogóle miałem wrażenie, że
ludzie się zlecieli jak na promocję w Tesco. Za rok proponuję
wprowadzić stałą opłatę równą kosztowi przełożenia paczki i wtedy
pojawią się Ci, których to naprawdę interesuje a nie "łowcy okazji".

Pozdrowienia,

MiG

WIADRO

unread,
Mar 12, 2010, 5:13:07 AM3/12/10
to
On 11 Mar, 21:31, "Leszek Mańkowski" <aerokrakWYTNI...@poczta.fm>
wrote:

> Twórcy przepisów paralotniowych dali właścicielom sprzętu prawo przekładania
> zapasów &#8211; ale zastanówmy się, czy to jest obowiązek?

Sugerujesz obowiązek składania zapasów tylko przez 'zawodowców'?
I dobrze że dali takie prawo, każdy decyduje sam.

BartQ jest bardzo duży sens uczestnictwa w takich szkoleniach,
uzmysławia wiele. Dlatego będziesz potrafił podjąć trafniejszą decyzję
czy składać zapas samemu czy dać go komuś do złożenia jak również da
ci większą świadomość jak sobie nie zaszkodzić.

--
Wiadro(SoldierAK)

bluebit

unread,
Mar 12, 2010, 5:20:54 AM3/12/10
to
Na wstępie, nie jestem pewnie tak doświadczony jak koledzy powyżej ale

swój RSH składałem sam,
jest instrukcja, są filmy w necie,
Logiczne myślenie i czas.
Składanie RSH wydało mi się proste i raczej nie sprawiło problemu.
Także logicznie rzecz biorąc nie zauważyłem żadnego aspektu który
mógłby się przyczynić do nie otwarcia RSH (przy złożeniu zgodnie z
instrukcją)

Pozdrawiam
BlueBit

new...@op.pl

unread,
Mar 12, 2010, 5:27:09 AM3/12/10
to
> skladanie zapasow to moim zdaniem dobrze. Kazdy ma prawo wyboru i nikt
> go do niczego nie przymusza. Widocznie kol. Mankowski zbyt slabo
> lobbowal w tej sprawie.
>
> Wuj

O ile z większością twojej wypowiedzi się zgadzam to tu chyba trochę przeholowałeś.
Skoro chłop organizuje takie pokazy to chyba właśnie po to aby każdy mógł sam
spróbować/pomacać i się przekonać jak to wygląda.

Posta który rozpoczął ten wątek potraktował bym raczej jako troskę/obawę o tych,
którzy mają po tej imprezie kulfona w kontenerze na zapas i wydaje im się że
można tak zostawić, bo Leszek to na pewno widział,a nie grzmiał żeby z tym nie
latać.

Pozdrawiam,
Paweł

adamparagliding

unread,
Mar 12, 2010, 9:11:09 AM3/12/10
to
Wszystko o czym pisał Leszek, to święta prawda. Nurtuje mnie natomiast
znikoma ilość napisanych receptur na prawidłowe użycie systemu
hamującego. Spadochroniarze to wiedzą, że nawet najlepiej złożony
spadochron główny czy zapas wcale nie musi się otworzyć, bo ten
proces uzależniony jest od pozycji i warunków. Na to przez lata
zostały w spadochroniarstwie wypracowane wskazówki i procedury. Użycie
SH w przypadku spadochronowanie da nam o wiele większą szanse
prawidłowego otwarcia niż w ostrej spirali z krawatem, spadochroniarze
to wiedzą, ale czy paralotniarze zastanawiają się , czy rzucać zapas w
ostrej spirali do wewnątrz krążenia, czy na zewnątrz. To tylko
przykład, może ktoś chętny zająłby się choćby wygooglowaniem i
zebraniem do kupy tak cennych wiadomości i stworzeniem czegoś na wzór
instrukcji eksploatacji i ew. obsługi otwarcia zapasu. Wiadomo i to
nie ulega żadnej wątpliwości, że podstawą sukcesu jest prawidłowe
ułożenie i przechowywanie, ale to tylko podstawa . Znam wielu pilotów
akrobacyjnych, którzy ratują się nawet kilka razy na tydzień nad wodą
z zabezpieczeniem i mając po dwa spadochrony, często jeden z nich nie
otwiera się pomimo prawidłowego ułożenia. Moja intencją jest
zauważenie tego problemu i zebranie o ile to możliwe "złotych zasad
przeżycia".
Pozdrawiam serdecznie

romi

unread,
Mar 12, 2010, 9:25:13 AM3/12/10
to
Dołączę się do wątku,otóż ja składam sobie sam zapas bo tak się składa że skacze
jeszcze na "pieczarkach",więc trochę już złożyłem zapasów i głównych,ale jakie
mnie zdumienie spotkało kiedy rozwinąłem zapas kolegi i dreszcz mnie
przeszedł.Linki ciężko po przechodzone przez siebie od razu by się splątały,do
tego cztery rzędy linek spięte jedną gumką recepturka!!!,po czym powiedział że
zapas był przekładany przez instruktora paralotniowego!!.Linki to podstawa
Wniosek krótki dawajcie do pewnych układaczy lub nauczcie się sami,ale dobrze.
Bezpiecznego lataniu,a paczki niech są lepiej w pokrowcach

voice

unread,
Mar 12, 2010, 9:50:37 AM3/12/10
to

Użytkownik "adamparagliding" <adampar...@o2.pl> napisał w wiadomości
grup
dyskusyjnych:f98e5ae7-387b-4ea3...@v20g2000yqv.googlegroups.com...

> to wiedzą, ale czy paralotniarze zastanawiają się , czy rzucać zapas w
> ostrej spirali do wewnątrz krążenia, czy na zewnątrz.

W ostrej spirali powiadasz.... hmmmm na zewnątrz czy do wewnątrz krążenia. A
przemyślałeś to zdanie ? :-)

pozdrawiam serdecznie
v.


__________ Informacja programu ESET NOD32 Antivirus, wersja bazy sygnatur wirusow 4939 (20100312) __________

Wiadomosc zostala sprawdzona przez program ESET NOD32 Antivirus.

http://www.eset.pl lub http://www.eset.com

adamparagliding

unread,
Mar 12, 2010, 10:15:31 AM3/12/10
to

> W ostrej spirali powiadasz.... hmmmm na zewnątrz czy do wewnątrz krążenia. A
> przemyślałeś to zdanie ? :-)

Nie chce Cię katować nudnym filmem, ale w 26 min jest sytuacja podobna
o której piszę http://www.vimeo.com/3416513
Pozdrawiam serdecznie


Wuj

unread,
Mar 12, 2010, 11:05:42 AM3/12/10
to
. Użycie
> SH w przypadku spadochronowanie da nam o wiele większą szanse
> prawidłowego otwarcia niż w ostrej spirali z krawatem, spadochroniarze
> to wiedzą, ale czy paralotniarze zastanawiają się , czy rzucać zapas w
> ostrej spirali do wewnątrz krążenia, czy na zewnątrz.

Ja nie rzucalem, ale mam duzo kolegow co maja to za soba. Niektorzy
kilka razy. Z ich opowiesci wynika jedno. Wszyscy starali sie aby go w
ogole uzyc. Nikt nie rozmyslal jak, tylko szybko to robil. Przecietny
zapas wazy 2,5kg razy 3,5g daje 8,75kg plus opor tarcia i
aerodynamiczny daje nam niezle zapotrzebowanie na sile. Zajecie raczej
dla pana Puzianowskiego lub jego kolegow. Przecietny glajciarz tym
nigdzie nie rzuci, szczegolnie do wewnatrz, wiec problem raczej z
glowy. Wszyscy pokreslali, ze byli szczesliwi, ze sie udalo.
Ale pomysl dobry. Byc moze akrobaci, rowniez ci mimo woli cos
ciekawego podrzuca.

Pozdrawiam,
Wuj

adamparagliding

unread,
Mar 12, 2010, 11:25:43 AM3/12/10
to
Jeśli jest nisko, to bez względu na wszystko trzeba rzucić, żeby były
choć najmniejsze szanse. W spadochronowaniu z którego nie można wyjść
bądź w dużym opadaniu bez znaczącej rotacji tez kierunek nie ma
znaczenia. Natomiast w ustalonej spirali ( upadkowa, krawat) według
doświadczonych akrobatów należy rzucać zgodnie z kierunkiem obrotu
rotacji do wewnątrz obrotu.
Pozdrawiam

Wojciech Maliszewski

unread,
Mar 12, 2010, 11:39:27 AM3/12/10
to
O i to trzeba zapamietac,
Tylko ze jeszcze sie taki nie narodzil co na karuzeli napluł na obsluge.

A dla czego to sobie sam odpowiedz.

Wojtek
Ps.
Ze tak zapytam ile paczek w zyciu rzyuciles ze takim autorytetem jestes?

Użytkownik "adamparagliding" <adampar...@o2.pl> napisał w wiadomości

news:ab07fd96-9268-4fb6...@z4g2000yqa.googlegroups.com...

LUK

unread,
Mar 12, 2010, 11:57:46 AM3/12/10
to
voice <vo...@poczta.onet.pl> napisał(a):

>
>
> Użytkownik "adamparagliding" <adampar...@o2.pl> napisał w wiadomości
> grup

> dyskusyjnych:f98e5ae7-387b-4ea3-
aa7f-8ed...@v20g2000yqv.googlegroups.com.


> ..
>
> > to wiedzą, ale czy paralotniarze zastanawiają się , czy rzucać zapas w
> > ostrej spirali do wewnątrz krążenia, czy na zewnątrz.
>
> W ostrej spirali powiadasz.... hmmmm na zewnątrz czy do wewnątrz krążenia.
A
> przemyślałeś to zdanie ? :-)
>
> pozdrawiam serdecznie
> v.


zapewne chodziło mu o to , czy rzucac w kierunku obrotu , czy przeciwnie ..:)

( LUK , co spadochroniarzem był )

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

LUK

unread,
Mar 12, 2010, 12:05:34 PM3/12/10
to
super temat , wlasnie niedawno kupiłem frontkontener z zapasem , ukladanym
podobno przez instruktora

postanowiłem go przełożyć , ale zamiast otworzyc na wietrze , postanowiłem
rozwinac ostroznie , żeby zobaczyc , jak był ułozony .
To , co zobaczyłem ,przyprawiło mnie o zawrót głowy , przy okazji napisze co
nieco o tym jak było, a jak być powinno , musze porobic szkicei, odszukac
fotki tych bledów...

dobrze ze RSH , to konstrukcje okragłe ! trzeba sie mocno postarac , zeby cos
spieprzyć, czasem wyrwie co nieco , ale sie otworzy :)

W@cek

unread,
Mar 12, 2010, 12:40:43 PM3/12/10
to
Ułożyłem w zyciu parę spadochronów i zawsze twierdziłem, że okrągłego
nie da się żle złożyć i że nawet nie złożony zawsze lub prawie zawsze
się otworzy. Pamiętam, jak sto lat temu jeden ze starszych wówczas
moich kumpli widząc jakie dziadostwo odstawiam składając swojego UT-15
zrobił pokazówkę dla "młodzieży" prawie prasując swojego. Efekt - za
pół godziny on miał ratowanko a moja szmata jak zwykle była
niezawodna. Wniosek - oczywiście żaden, bo zarówno on jak i ja
zrobiliśmy to w sumie dobrze nie popełniając błedów o których
niedoświadczony "składacz" może nie zdawać sobie sprawy.
Dwa lata temu na "Pace" (impreza poswięcona rzucaniu i układaniu
paczek) koleżanka niestety w ogóle nie wyjęła paczki z "szuflady" w
uprzęży bo.......... rączka była tak przywiazana do majtek ze
powodowało zaginanie się i zakleszczanie paczki w szufladzie. Jeżeli
nie mamy więc pojecia, nie róbmy tego sami w domu bo nie jesteśmy w
stanie przewidzieć wszystkiego. A czasem "pierdoła" może okazać się
ważniejsza od samego ułozenia czaszy, bo ta - jeżeli gdzie indziej nie
popełnimy błedu pewnie się otworzy niezależnie od sposobu jej ułożenia

JJR

unread,
Mar 12, 2010, 12:41:47 PM3/12/10
to
On Friday, March 12, 2010 10:11 AM [GMT+1=CET], Wuj wystukał:

> Jesli ktos po 2-3 godzinach nauki nie bedzie potrafil zlozyc zapasu na
> tyle dobrze aby mu sie otworzyl, rzeczywiscie nie powinien tego robic
> i pozostawic to fachowcom.

LUK wrote:
> dobrze ze RSH , to konstrukcje okragłe ! trzeba sie mocno postarac ,
zeby
> cos spieprzyć, czasem wyrwie co nieco , ale sie otworzy :)

Gdyby chodziło tylko o to, żeby się otworzył, to bym się z wami zgodził.
Ale tu chodzi nie tylko o to żeby się otworzył, ale żeby zrobił to
maksymalnie szybko i czysto.
Mam ponad 900 skoków i zdarzało mi się spadak upychać byle jak, tylko że
tam w otwarciu bardzo pomagała predkość rzędu 50 m/s i zapas kilkuset
metrów wysokości. W sytuacji kiedy na paralotni masz prędkość 10 m/s i
kilkadziesiąt metrów wysokości nad stokiem, każda gumka i splot może
mieć znaczenie.

Niestety nie każdy kto składa zapasy za pieniądze jest od razu
profesjonalistą i to tu jest pies pogrzebany. Ale to już ten sam
problem co z określeniem kto szkoli dobrze a kto słabo...

--
pzdr,
Jędrzej

Zwijasz?
www.zwijaj.pl


pterek

unread,
Mar 12, 2010, 12:59:56 PM3/12/10
to
Z całym szacunkiem dla Leszka muszę powiedzieć, że trochę Lechu generalizujesz.
Jest owszem grupa pilotów o której wyżej wspomniał jeden z kolegów, ale nie
zapominaj, że na glajty "wsiadają" również byli spadochroniarze. I ja, min się
do nich zaliczam. W swoim życiu ułożyłem paręset swój spadochron (a było tego
kilka typów) i zdecydowanie nie czuję zagubiony przy przekładaniu swojej rezerwy.
Poza tym wszystko ok. Przewodnia myśl jest słuszna - Jeśli nie nie jesteś pewny,
że zrobisz to dobrze, zleć przekładkę specjaliście.
Pozdrawiam, pterek

Fragles

unread,
Mar 12, 2010, 3:08:47 PM3/12/10
to
>. A nie ile
> kasy z tego bedzie.To, ze ustawodawca zezwolil na samodzielne
> skladanie zapasow to moim zdaniem dobrze. Kazdy ma prawo wyboru i nikt
> go do niczego nie przymusza. Widocznie kol. Mankowski zbyt slabo
> lobbowal w tej sprawie.
>
Jesteś niesprawiedliwy - obecnie mamy świetne prawo lotnicze, lepsze od
czeskiego,
jak myślisz kogo to załuga......

Poblemy są z urzędnikami nie przepisami no i z działką sportową.

To Leszek organizuje drugi raz tą impreze i nas uczy jak myślisz, jaki ma
interes w nauczeniu nas składania zapasów. Był troszke zfrustrowany że nie
widział za bardzo postępu od zeszłego roku, ale moim zdaniem nie zauważył
liczych nowych twarzy.

Fragles

adamparagliding

unread,
Mar 12, 2010, 8:48:30 PM3/12/10
to

Ze tak zapytam ile paczek w zyciu rzyuciles ze takim autorytetem
jestes?

Czy według Ciebie jest autorytetem ten kto rzucił więcej paczek ? Z
mojego wieloletniego doświadczenia lotniczego takim ludziom ratującym
się więcej niż jeden raz przez grzeczność się tylko współczuje, bo nie
każdy potrafi się opanować w trudnej sytuacji a także dobrać warunki
pogodowe do własnych umiejętności. Powinienem się ratować wiele razy,
ale dzięki zdobytej wiedzy w szkołach lotniczych ,zapasowi
wysokości , i umiejętnościom jakoś skutecznie udało mi się ustrzec
tego przez ostatnie 35 lat mojej działalności lotniczej i nie jest to
wstyd.
Pozdrawiam

Paweł

unread,
Mar 13, 2010, 5:43:41 AM3/13/10
to

To na filmie raczej dalekie od spirali. Co prawda jest to paskudna
rotacja ze skręceniem w taśmach ale charakterem zbliżona raczej do sata
- oś obrotu pomiędzy skrzydłem a pilotem.
Podobne przypadki już były omawiane na grupie łącznie z dojechaniem
pilota do gleby. O dziwo nic mu się nie stało ale raczej nie traktował
bym tego jako reguły w takich sytuacjach ;-)
Tak czy owak zdarza się że w takim przypadku paczka trafia do centrum
gdzie jej prędkość jest za mała by się otworzyć i kończy zawinięta w
liny glajta. Warto o tym pamiętać i od czasu do czasu odświeżać temat.

Inna sprawa, że często nie ma zbyt wiele czasu na zastanawianie się
gdzie rzucać. Na powyższym filmie pilot mógłby dojść do wniosku że skoro
już wpadł do wody to nie ma już sensu wyciągać zapasu ;-)

Pozdrawiam,
Paweł

Fragles

unread,
Mar 13, 2010, 5:56:51 AM3/13/10
to
ojj sam ju� chyba nie pami�ta, zapewnie najwi�cej na �wiecie z pilot�w PG;)
ale te� wiedz �e mali to najlepszy w historii Polski pilot PG.

Fragles

--
Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

JJR

unread,
Mar 13, 2010, 6:21:35 AM3/13/10
to
adamparagliding wrote:
> Ze tak zapytam ile paczek w zyciu rzyuciles ze takim autorytetem
> jestes?
>
> Czy według Ciebie jest autorytetem ten kto rzucił więcej paczek ?

W kwestii rzucania paczek - a w końcu o tym pisałeś - owszem. Sam
doskonale zdajesz sobie sprawę że rzucanie zapasu w sytuacji W bardzo
się różni od symulowanych treningów. Czyli powinieneś się zgodzić że ten
co wiele razy rzucał, ma w tym doświadczenie.
Możesz się nie zgadzać z jego poglądami na różne sprawy, ale nie ma się
co obrażać kiedy chodzi o fakty. Ja też jestem z tych co starają się
ostrożnie latać (nie śmiać się tam po kątach :)) , ratowałem się w życiu
trzy razy ale na spadochronie, a przez 18 lat paralotniarstwa ani razu.
I właśnie dlatego nie zamierzam się wymądrzać w sprawie rzucania paczek,
tylko wolę posłuchać praktyków.

--
pzdr,
Jędrzej

"Nie jestem kompletnym idiotą. Brakuje mi kilku części."

Janusz J

unread,
Mar 13, 2010, 2:50:54 PM3/13/10
to

Użytkownik "pterek" <pterod...@op.pl> napisał w wiadomości
news:3461.000007...@newsgate.onet.pl...

. Przewodnia myśl jest słuszna - Jeśli nie nie jesteś pewny,
> że zrobisz to dobrze, zleć przekładkę specjaliście.
> Pozdrawiam, pterek
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Całkowicie sie z tym zgadzam , nie ma sensu żałowac dla bezpieczeństwa
kilkudziesięciu złotych.
Układacz czyli ten kto układa a raczej składa zapas musi być pewny ze robi
to dobrze.
Faktem jest że ludziska nie majacy doświadczenia w układaniu potrafią mieć
niesamowita fantazję w układaniu a skutki mogą byc opłakane.
pozdrówko janusz
ps. własnie jutro jestem umówiony z grupą znajomych na układanie zapasów,
jako były skoczek spadochronowy i były desantowiec zamierzam zastosowac
metodę układnia na tempa z kontrolowanymi punktami składania.
Sam jestem ciekaw co z tego wyniknie, ale na pewno zapasy zostana ułozone
prawidłowo, jako alternatywę przyjmuje że sam ułoże je wszystkie,,,,,,,,,,,
jutro wieczorkiem będe wiedział jak poszło, o ile mnie głowa po pifku nie
będzie boleć ,,,, po robocie oczywista,,
ps 2. gdybym nie był pewny tego co robię , nie żałował bym paru złotych na
zarobkowego układacza jesli byłby moim zaufanym fachowcem.


Janusz J

unread,
Mar 14, 2010, 3:24:58 PM3/14/10
to
No i po robocie. Myslę że to właściwe słowo.
Spedziłem fajny wieczór w towarzystwie przyjaciół , pięć zapasów zostało
ułożonych, kregosłup mi napierd,,,la,
Ale jak ma sie fijoła na punkcie latania to są tzw. skutki uboczne ,,,
podobnie jak lekki szmerek w głowie przechodzacy w coraz wiekszy,,,,
gdyz licząc za kazdy złozony zapas po pifku mam problemy z zainkasowaniem
(skonsumowaniem) zapłaty.
Ale za to te wspomnienia,,, sala na terenie remizy była przygotowana super ,
podłoga wymopowana papućki na nogach.
Składanie na tempa nie wyszło , róznice w typach spadochronów zbyt duże. Ale
pomoc przyjaciół sie sprzydała..
Podsumowując , fajny miły pozyteczny wieczór.
pozdrówko janusz


Fragles

unread,
Mar 14, 2010, 3:31:27 PM3/14/10
to
> No i po robocie. Mysl� �e to w�a�ciwe s�owo.
> Spedzi�em fajny wiecz�r w towarzystwie przyjaci� , pi�� zapas�w zosta�o
> u�o�onych, kregos�up mi napierd,,,la,
hmm i tu Cie troszk� musze zmartwi�- je�li nie masz do tego pa�stwowych
uprawnie� tooo wolno Ci u�o�y� tylko i wy�acznie sw�j zapas!!!

Fragles

Ps.
Mam nadziej� �e uk�adale� talim kumplom kt�rzy nawet na torurach potwierdz� ze
sami uk�adali paczk� a tym bardziej �e Cie nie oskar��.

--
Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

voice

unread,
Mar 14, 2010, 4:36:24 PM3/14/10
to
Użytkownik "Fragles" <errorW...@legal.com.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:3461.000008...@newsgate.onet.pl...

> hmm i tu Cie troszkę musze zmartwić- jeśli nie masz do tego państwowych
> uprawnień tooo wolno Ci ułożyć tylko i wyłacznie swój zapas!!!

Rozumiem że właściciel zapasu tez idzie do pierdla za to że dobrowolnie
pozwolił sobie przełożyć zapas który jest JEGO własnością, tak ?

v.


__________ Informacja programu ESET NOD32 Antivirus, wersja bazy sygnatur wirusow 4944 (20100314) __________

Janusz J

unread,
Mar 14, 2010, 4:38:20 PM3/14/10
to

Użytkownik "Fragles" <errorW...@legal.com.pl> napisał w wiadomości
news:3461.000008...@newsgate.onet.pl...

> hmm i tu Cie troszkę musze zmartwić- jeśli nie masz do tego państwowych
> uprawnień tooo wolno Ci ułożyć tylko i wyłacznie swój zapas!!!
> Fragles

Hmmm , powiem tak , generalnie mnie to rybka i totalnie wali.
Układać sobie moge co mi sie podoba i nikt i nic mi tego nie zabroni.
Układanko było pogladowo-wychowawczo-instruktażowe coby własciciele
wiedzieli o co w tym gra.
W kazdej chwili mogą skorzystać z układaczy z papierami i zapasy rozpuścić ,
jesteśmy dorośli i decydujemy za siebie.

pozdrówko janusz

pterek

unread,
Mar 14, 2010, 5:04:35 PM3/14/10
to
Idąc tym tropem, to jak ktoś się uwali na glajcie to może zaskarżyć producenta,
że ten sprzedał mu sprzęt nie badając wcześniej czy klient poradzi sobie w
każdej sytuacji. Coś mi się wydaje na gruncie prawa amerykańskiego, klient
spokojne wygrał, by proces o odszkodowanie.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Fragles

unread,
Mar 14, 2010, 5:17:51 PM3/14/10
to
> Użytkownik "Fragles" <errorW...@legal.com.pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:3461.000008...@newsgate.onet.pl...
>
> > hmm i tu Cie troszkę musze zmartwić- jeśli nie masz do tego państwowych
> > uprawnień tooo wolno Ci ułożyć tylko i wyłacznie swój zapas!!!
>
> Rozumiem że właściciel zapasu tez idzie do pierdla za to że dobrowolnie
> pozwolił sobie przełożyć zapas który jest JEGO własnością, tak ?
>
Wiesz co Isiu ty to masz łeb, ja na to nie wpadłem;)

Fragles

Paweł

unread,
Mar 14, 2010, 5:38:35 PM3/14/10
to
pterek wrote:
> Id�c tym tropem, to jak kto� si� uwali na glajcie to mo�e zaskar�y� producenta,
> �e ten sprzeda� mu sprz�t nie badaj�c wcze�niej czy klient poradzi sobie w
> ka�dej sytuacji. Co� mi si� wydaje na gruncie prawa ameryka�skiego, klient
> spokojne wygraďż˝, by proces o odszkodowanie.

No, a� dziw bierze �e Ameryka�ce nie skar�� masowo swoich rodzic�w, �e
ich na �wiat powo�ali nie bacz�c na to czy sobie poradz� ;-)

//Paweďż˝

Maciek

unread,
Mar 14, 2010, 5:53:48 PM3/14/10
to
> > hmm i tu Cie troszkę musze zmartwić- jeśli nie masz do tego państwowych
> > uprawnień tooo wolno Ci ułożyć tylko i wyłacznie swój zapas!!!
> > Fragles
>
> Hmmm , powiem tak , generalnie mnie to rybka i totalnie wali.
> Układać sobie moge co mi sie podoba i nikt i nic mi tego nie zabroni.
> Układanko było pogladowo-wychowawczo-instruktażowe coby własciciele
> wiedzieli o co w tym gra.
> W kazdej chwili mogą skorzystać z układaczy z papierami i zapasy rozpuścić ,
> jesteśmy dorośli i decydujemy za siebie.
>
> pozdrówko janusz
>
Janusz, nie zrozum źle mojej wypowiedzi.

Gratuluję pomysłu organizatorom jak i osobom, które poprzez swoje
zaangażowanie przyczyniły się do sukcesu imprezy.

Musisz jednak odpowiedzieć sobie na pytanie: czy osoby układające pod Twoim
nadzorem zdawały sobie sprawę, że nie masz uprawnień (o ile faktycznie ich nie
masz)?

Bo jeśli nie, to oczywiście nikt Ci nie zabroni układania czyjegoś zapasu ale
w razie (odpukać) wypadku już tak bardzo nie będzie Ci obojętne.

Pozdrawiam,
Maciek

Koniu

unread,
Mar 14, 2010, 6:14:20 PM3/14/10
to
> Jeżeli ktoś przyszedł na przekładanie paczek, żeby zaoszczędzić 40zł
> to jest ..... (miałem być miły) bez sensu.
>
> Tak jak Leszek pisał, nie da się opanować przekładania w 2h, a w
> powietrzu bardzo ważna jest pewność siebie wynikająca z zaufania do
> sprzętu.
(...)
> Pozdrowienia,
>
> MiG

Da się, da się.

W niecałe 2 godziny cały skład uczniowski oficjalnego podstawowego kursu
szybowcowego w moim aeroklubie zdołał poukładać spadochrony przyniesione luzem z
płyty lotniska przez skoczków spadochronowych po właśnie oddanym skoku, każdy
młody szybownik poskładał swój spadochron SAM(!) po bardzo krótkiej demonstracji
i pod dość ogólnym nadzorem tychże skoczków, po czem wszyscy nowicjusze i
instruktor wyrzucający wleźli do Antka, wio do góry i hyc! :)
ZERO kilkunastogodzinnych szkoleń, wszyscy cali i zdrowi.

Na całym świecie Paragliding Parachute Clinics polegają na tym, że układa się
paczki pod generalnym nadzorem - ale jednak SAMODZIELNIE.

A taki niemiecki magazyn Gleitschirm - po cóż to naraża swoich ciemnych
pilotów, nieodpowiedzialnie publikując uniwersalne instrukcje układania RSH...?
Toż tam już nawet nadzoru ni ma. No i jakże to tak?

(Toni, daruj, że tym razem cię poparłem - to ci dopiero "wypadek przy pracy"... :)

Koniu

A Ty MiG, jak czasem kiedy rzucisz swoją namaszczoną paczkę w dalekich
zagranicznych stronach, to zaraz wrócisz sobie poukładać do Krakowa i jeszcze
zdążysz z powrotem na ostatni task, czy też może Leszkowi zafundujesz bilet na
samolot do Ciebie...? :))

Janusz J

unread,
Mar 15, 2010, 3:31:00 AM3/15/10
to

Użytkownik "Maciek" <maciek.jewmi...@op.pl> napisał w wiadomości
news:3461.000008...@newsgate.onet.pl...

> Musisz jednak odpowiedzieć sobie na pytanie: czy osoby układające pod
> Twoim
> nadzorem zdawały sobie sprawę, że nie masz uprawnień (o ile faktycznie ich
> nie
> masz)?
>
> Maciek
>

Szczerość to podstawa , oczywiście że każdy wiedział iż nie mam papieru na
układanie zapasów paralotniowych i nie ukrywam tego.
Posiadam wpisy w książce skoczka spadochronowego uprawniajace mnie do
skladania spadochronów typu PD 47, ST5 , ST 7. PTCH 6, PTCH 8 , SW 4, SW 5,
SZ 60 , SZ 73, S 4, UT-15, D-1 ,D-5, SW 11, SW 12 , TAŁKA z deltą w
zapasie,
Co oczywiście nie jest równoważne do papieru na powyższą okoliczność.
pozdrówko janusz

Muzzy

unread,
Mar 15, 2010, 4:51:01 AM3/15/10
to
moje zdanie jest takie, ze jakkolwiek dobrze, czy zle poskladana paczka
napewno nie otworzy sie jesli na samym koncu zostanie popelniony blad przy
zamykaniu kontenera.

Zazwyczaj wychodze na lake, zeby "rzucic" paczke do przewietrzenia i
przelozenia. Kiedys mialem uprzaz z szuflada pod tylkiem - szuflada, nie
rozkladajaca sie koperta. Ciezko bylo ja stamtad wysunąc, czasem sie tak
ulozyla, ze naprawde byl klopot, ale jakos silom i odnosciom .... udwalo
sie.

Nastepna uprzaz kupilem z front kontenerem ktory rozkladal sie przy
odblokowaniu zawleczek - taka wlasnie koperta. Dalem zapas do przelozenia i
zamontowania w nowym kontenerze zawodowemu ukladaczowi. Przez caly sezon
latalem czujac sie bezpiecznie, bo wiedzialem, ze moja paczke ulozyl
zawodowiec, ze paczke mam pod reka i koperta, teraz juz bez szarpania sie
jakby co. Jesienia wyszedlem jak zwykle na lake i probowalem rzucic paczke.
Tym razem nie udalo sie jej otworzyc. Tasma laczaca raczke od zapasu z
"majtkami" i jednoczesnie posiadajaca plastikowe prety bedace zawleczka
kontenera byla przelozona przez klape w taki sposob, ze blokowala ruch
raczki i wasow/zawleczek kawalek przed pozycja w ktorej kontener mogl sie
otworzyc - blokowala nie sila tarcia tylko petla przez srodek ktorej byla
przelozona jedna z klap koperty. Oj dreszcz mnie przeszedl na mysl co by
bylo. POjechalem z ta paczka do tego samego skladacza i po raz drugi zamknal
kontener TAK SAMO. Patrzylem mu na rece i powiedzialem co sie dzieje jak tak
zamknie.

Od tego czasu nie ufam zawodowcom bardziej niz sobie.

do zobaczenia w gorach,
Muzzy


"W@cek" <xcw...@gmail.com> wrote in message
news:46b8407d-e127-45be...@g10g2000yqh.googlegroups.com...

Viking

unread,
Mar 15, 2010, 6:02:25 AM3/15/10
to
> POjechalem z ta paczka do tego samego skladacza i po raz drugi zamknal
> kontener TAK SAMO. Patrzylem mu na rece i powiedzialem co sie dzieje jak tak
> zamknie.
>
> Od tego czasu nie ufam zawodowcom bardziej niz sobie.

Hej,

To wyglada na blad systemowy ukladacza. Czy w trosce o wspolne bezpieczenstwo
mozemy poznac jego presonalia (chocby inicjaly imienia i nazwiska)?

Pozdrawiam,
Viking

uriuk

unread,
Mar 15, 2010, 6:13:37 AM3/15/10
to
voice napisał:

.
>
> > to wiedzą, ale czy paralotniarze zastanawiają się , czy rzucać zapas w
> > ostrej spirali do wewnątrz krążenia, czy na zewnątrz.
>

> W ostrej spirali powiadasz.... hmmmm na zewnątrz czy do wewnątrz krążenia. A
> przemyślałeś to zdanie ? :-)


Po karbidowce czy innym zajzajerze wyniki przemyslen wlasnie tak wygladaja ;)
Ale po co ma ayslec?
On wie!
I nawet zna takiego jednego co sie ratowal.
Malego trzeba trafu nie zna, ale mali nie pija tego swinstwa a juz napewno nie
z byle kim.
Za to nasz interlokutor wie za czyja kase Zbysiu byl w Maroku.
Pewnie zna takiego jednego takiego co widzial Zbyszka.
Szkole podstawowa tez pewnie konczyl jakies 2000 litrow temu wiec moze nie
potrafic wyliczyc, ze w ostrej spirali rzut czymkolwiek do wewnatrz krazenia
jest niemozliwy.

uriuk co rzucal pake w ostrej spirali


www.uriuk.com

JJR

unread,
Mar 15, 2010, 7:05:14 AM3/15/10
to
Janusz J wrote:
> Posiadam wpisy w książce skoczka spadochronowego uprawniajace mnie do
> skladania spadochronów typu PD 47, ST5 , ST 7. PTCH 6, PTCH 8 , SW 4,
SW
> 5, SZ 60 , SZ 73, S 4, UT-15, D-1 ,D-5, SW 11, SW 12 , TAŁKA z deltą
w

Ech... najpiękniejsze z tej listy było dopinanie S-4. To była sztuka
nawet bez pontonu który teoretycznie też tam wchodził.
Do kompletu szczęścia jeszcze SP-6 zabrakło :)

adamparagliding

unread,
Mar 15, 2010, 7:36:39 AM3/15/10
to
Masz tu Uriuk moje gg 3405101, skype adamparagliding, mail
adampar...@o2.pl, telefon 607427868 i nie zaśmiecaj tej grupy
swoimi postami, które nic nie wnoszą poza zamętem.
Pozdrawiam

adamparagliding

unread,
Mar 15, 2010, 8:22:00 AM3/15/10
to

> > Posiadam wpisy w książce skoczka spadochronowego uprawniajace mnie do
> > skladania spadochronów typu PD 47,  ST5 , ST 7. PTCH 6, PTCH 8 , SW 4,
> SW
> > 5, SZ 60 , SZ 73, S 4,  UT-15, D-1 ,D-5,  SW 11, SW 12 , TAŁKA z deltą

Ja też takie mam: Po zdaniu egzaminow teoretycznych i praktycznych
uprawniony do samodzielnego układania spadochronów typu:
D-1, PD-47,SZ-60,SZ-73, SD 1M, SDW, D-5, PTCH-6,7,8,8M, SW-4,
SW-5,SW-11, SW-12, UT-15s2, UT-15s5,ST-5,
ST-7,SP-5,SP-6,S-4,SC-10,RL-10,RL-12, Para Foil,PO-9,Systemy hamujące,
resztę typów jest w innych dziennikach i nie chce mi się szukać :-)
Pozdrawiam


Janusz J

unread,
Mar 15, 2010, 9:03:09 AM3/15/10
to
Pozdrawiam klanowiczów !

Przypomina mi sie rozmowa glajciarzy na lotnisku , jeden do drugiego
obserwujac szybki spadochron typu skrzydło -" Ty zobacz jaki pokurczony
glajt"

pozdrówko janusz

adamparagliding

unread,
Mar 15, 2010, 10:21:17 AM3/15/10
to

> Przypomina mi sie rozmowa glajciarzy na lotnisku , jeden do drugiego
> obserwujac szybki spadochron typu skrzydło -" Ty zobacz jaki pokurczony
> glajt"
>
> pozdrówko janusz

Janusz na wesoło a ja na smutno, przeglądając bardzo stare zdjęcia
znalazłem jedno ,które psrykałem Smieną 8M (jakość fatalna). Zdjęcie
przedstawia śmierć spadochroniarza Przemka Bykowskiego w Przylepie a
raczej ułamki sekund przed nią. Pisałem, że nawet dobrze ułożony zapas
może się nie otworzyć. W tym przypadku dwa spadochrony były dobrze
ułożone a skończyło się śmiercią.
http://picasaweb.google.pl/adamparagliding/ParaglidingAdamChodorowski#5448863591399972338

Janusz J

unread,
Mar 15, 2010, 11:19:25 AM3/15/10
to
Niesamowite zdjęcie, skłania do refleksji, mój kumpel instruktor Roman
Sendor z Aeroklubu Krakowskiego tez zginął , też obydwa spadochrony miał
dobrze ułożone.
Bywają tez niestety smutne chwile i tu masz rację , niesamowcie duża ilość
róznych zależności wpływa na uratowanie się człowieka na spadochronie
zapasowym nawet najlepiej ułozonym.
janusz

uriuk

unread,
Mar 15, 2010, 12:00:51 PM3/15/10
to
Koniu napisał:


> > Tak jak Leszek pisał, nie da się opanować przekładania w 2h, a w
> > powietrzu bardzo ważna jest pewność siebie wynikająca z zaufania do
> > sprzętu.
> (...)
> > Pozdrowienia,
> >
> > MiG
>
> Da się, da się.
>
> W niecałe 2 godziny cały skład uczniowski oficjalnego podstawowego kursu
> szybowcowego w moim aeroklubie zdołał poukładać spadochrony przyniesione
luzem
> z
> płyty lotniska przez skoczków spadochronowych po właśnie oddanym skoku,
każdy
> młody szybownik poskładał swój spadochron SAM(!) po bardzo krótkiej
demonstracj
> i
> i pod dość ogólnym nadzorem tychże skoczków, po czem wszyscy nowicjusze i
> instruktor wyrzucający wleźli do Antka, wio do góry i hyc! :)
> ZERO kilkunastogodzinnych szkoleń, wszyscy cali i zdrowi.
>
> Na całym świecie Paragliding Parachute Clinics polegają na tym, że układa
się
> paczki pod generalnym nadzorem - ale jednak SAMODZIELNIE.

Idac tym tokiem myslenia, to wieze Eiffla zbudowali robotnicy. Samodzielnie,
choc pod nadzorem pana Eiffla, ale co on tam wogole zrobil?
Lazil tylko.
Tak wiec mozna zbudowac innowacyjna konstrukcje o wysokosci 300 m po
dwugodzinnym kursie nitowania na stojaco i w zwisie.
Problem tylko z tym nadzorem ;)


uriuk

Robert_nealko

unread,
Mar 15, 2010, 12:51:31 PM3/15/10
to
> jako były skoczek spadochronowy i były desantowiec zamierzam zastosowac

A, kiedy byłeś? 10, 16, 18...?


Pozdrówka,

Robert :-)

Marco

unread,
Mar 15, 2010, 12:50:21 PM3/15/10
to
Szanowni koledzy a mozecie wyjasnic innym co probujecie sobie i innym
udowodnic???
Zaczyna to wygladac dosc zenujaco, moze przeniscie swoja prywatna
korespondencje na priv.
Pozdrawiam
Marek
http://paramarco.blogspot.com/

>Janusz na wesoło a ja na smutno, przeglądając bardzo stare zdjęcia
>znalazłem jedno ,które psrykałem Smieną 8M (jakość fatalna). Zdjęcie

>przedstawia śmierć spadochroniarza ............... w ............. a


>raczej ułamki sekund przed nią.


Użytkownik "Janusz J" <jan...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:hnlj6p$2sj$1...@mx1.internetia.pl...

Koniu

unread,
Mar 15, 2010, 5:28:24 PM3/15/10
to

> Koniu napisał:
>
>
> > > Tak jak Leszek pisał, nie da się opanować przekładania w 2h, a w
> > > powietrzu bardzo ważna jest pewność siebie wynikająca z zaufania do
> > > sprzętu.
> > (...)
> > > Pozdrowienia,
> > >
> > > MiG
> >
> > Da się, da się.
> >
> > W niecałe 2 godziny cały skład uczniowski oficjalnego podstawowego kursu
> > szybowcowego w moim aeroklubie zdołał poukładać spadochrony przyniesione
> luzem
> > z
> > płyty lotniska przez skoczków spadochronowych po właśnie oddanym skoku,
> każdy
> > młody szybownik poskładał swój spadochron SAM(!) po bardzo krótkiej
> demonstracj
> > i
> > i pod dość ogólnym nadzorem tychże skoczków, poczem wszyscy nowicjusze i

> > instruktor wyrzucający wleźli do Antka, wio do góry i hyc! :)
> > ZERO kilkunastogodzinnych szkoleń, wszyscy cali i zdrowi.
> >
> > Na całym świecie Paragliding Parachute Clinics polegają na tym, że układa
> się
> > paczki pod generalnym nadzorem - ale jednak SAMODZIELNIE.
>
>
>
> Idac tym tokiem myslenia, to wieze Eiffla zbudowali robotnicy. Samodzielnie,
> choc pod nadzorem pana Eiffla, ale co on tam wogole zrobil?
> Lazil tylko.
> Tak wiec mozna zbudowac innowacyjna konstrukcje o wysokosci 300 m po
> dwugodzinnym kursie nitowania na stojaco i w zwisie.

Składanie paki nie jest niczym innowacyjnym ani wynalazczym, każda paczka ma
szczegółową instrukcję składania - funta kłaków taka polemika niewarta.

Idąc twoim tropem myślenia, żeby uznać swą własną wieżę za wiarygodną
konstrukcyjnie, pan Eiffel osobiście umieścił każdy własnego konstruktorskiego
wyrobu nit w każdym atestowanym osobiście wyborowanym otworze a następnie
osobiście w niego walnął jedynie słusznym młotkiem.
Inne nity przecież pierdolnęłyby na miejscu, jako nienamaszczone, (o młotkach w
ogóle już nie wspominając).

Pan Eiffel nitował i nitował dzielnie, cały czas pod bacznym własnym nadzorem -
no bo kto go lepiej sprawdzi, niż on sam? - i nituje tak do dziś... na stojąco i
w zwisie, używając twoich słów - bo przecie nikt tak nie nituje znakomicie, jak
tylko on sam.

Drogi Uriuku - ty lepiej uważaj, jak coś jesz na mieście, czego sam sobie nie
upichcisz - bo pewnie wszyscy chcą cię otruć. :)


Wyłuszczę ci jeszcze raz, jak komu bystremu: sami, swojemi młodemi szybowniczemi
niecertyfikowanemi ręcyma spadochrony oni składali. BEZ tych czarnoksięskich
iluśtamgodzinnych szkoleń i dziesiąttamkrotnych treningowych próbnych złożeń.
W dwie godziny było po krzyku, krótko, sprawnie, ze skokiem włącznie, bez strat
w ludziach.
Praktycznie, a nie teoretycznie, oficjalnie, aeroklubowo - mój miły.

NIE SKAKALI NA PAKACH UKŁADANYCH PRZEZ MEGADOŚWIADCZONE OSOBY TRZECIE TYLKO
SAMODZIELNIE, PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU, NA PODSTAWIE jednego 20-minutowego POKAZU.

> Problem tylko z tym nadzorem ;)
>
>
> uriuk

Tak, nadzór to rzeczywiście problem.
Kto sprawdza "tego-który-sprawdza"?


Koniu

uriuk

unread,
Mar 15, 2010, 6:05:42 PM3/15/10
to
Koniu napisał:

> Składanie paki nie jest niczym innowacyjnym ani wynalazczym, każda paczka ma
> szczegółową instrukcję składania - funta kłaków taka polemika niewarta.
>

Problem w tym, ze ta instrukcja pokazuje jak zlozyc zapas prawidlowo, a nie
otwieraja sie te zlozone nieprawidlowo.
Ukladacz tym sie rozni, ze zna wszystkie bledy jakie mozna popelnic przy
skladaniu i sie tych bledow wystrzega (bo wie co i jak sprawdzic).
W ciagu moej 10-letniej praktyki ukladania zapasow paralotniowych trafily do
mnie 4 "katafalki", ktore nigdy by sie nie otworzyly prawidlowo.
2 z nich byly zlozone na lewa strone
1 mial zablowane majtki polowa dlugopisu (co zapewne mialo pomoc
przetransportowac zlozona pake do uprzezy, ale komus zapomnialo sie usunac)
1 mial zle zalozona klamke (cos w stylu opisywanym przez Muzziego).
Jako ze rocznie skladam jakies 30-40 paczek, to daje 1% zle zlozonych.
Sam ocen czy to duzo czy malo.

pterek

unread,
Mar 15, 2010, 7:54:27 PM3/15/10
to
Adam jak to zdj�cie powsta�o? Napisz co� wi�cej o okoliczno�ciach. Wydaje si�
jakby zrobione by�o z pewnej wysoko�ci nad lotniskiem.

--
Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Koniu

unread,
Mar 15, 2010, 8:47:32 PM3/15/10
to
> Koniu napisał:
>
>
>
> > Składanie paki nie jest niczym innowacyjnym ani wynalazczym, każda paczka ma
> > szczegółową instrukcję składania - funta kłaków taka polemika niewarta.
> >
>
>
>
> Problem w tym, ze ta instrukcja pokazuje jak zlozyc zapas prawidlowo, a nie
> otwieraja sie te zlozone nieprawidlowo.


Bardzo rzadko zdarza się nieprawidłowe ZŁOŻENIE paczki, nawet przez
nieprofesjonalistę, co potwierdzają także sami "profesjonalni" układacze.
A nie otwierają się prawidłowo (lub na czas lub nawet wcale) przede wszystkim te
paczki, które są nie przekładane przez cale lata.

Jeśli będziemy budować niepotrzebną i w 100% komercyjnie zorientowaną histerię
wokół "tabu" samodzielnego układania swoich paczek przez pilotów, to nadal będą
się namnażać przypadki latania z co prawda "profesjonalnie" przełożoną paczką -
ale np. 4 lata temu (!), bo coś-tam, śmoś-tam spowodowało, że jednak nie
wysłaliśmy paki do przełożenia.


Jeśli pilot przekłada swoją paczkę zgodnie z instrukcją i regularnie, to robi to
tym samym dobrze.
Jeśli robi to nieregularnie, to żaden certyfikat żadnego przekładacza także nic
takiemu pilotowi nie pomoże, bo paczka po roku latania jest "zbita na kamień" -
tyle, że certyfikowany.

Co oznacza także, że jeśli w czasie tych 4 lat spadochron np. zamókł, to w
konsekwencji także w ogóle nie został:

- wysuszony
- przewietrzony
- powtórnie ułożony

Tylko:

- zapleśniał
- posklejał się
- jego prawidłowe działanie jest obecnie co najmniej problematyczne

Podstawą profilaktyki zabezpieczającej przed takim pasztetem jest REGULARNE
przekładanie paczki.
A ten warunek najłatwiej zrealizować w wypadku samodzielnego przekładania
paczki, bo jest to ZNACZNIE MNIEJ ABSORBUJĄCE niż wysyłki, zatem i dużo łatwiej
jest robić to znacznie częściej.

Generalnie najbardziej zawodne okazują się te RSH, które zostały nieprawidłowo
zamontowane w uprzęży - i tych przypadków jest najwięcej.
A na ogół paczka do certyfikowanego przekładacza wędruje pocztą i tak samo wraca.
Co oznacza, że montaż takiego RSH do kontenera uprzęży pozostaje nie w gestii
certyfikowanego przekładacza, tylko samego pilota - a to tu ryzyko błędu
technicznego jest najpoważniejsze.
I tu niestety "jest pies pogrzebany", bo na ogół to tu właśnie pilot jest
pozostawiony samemu sobie.


> Ukladacz tym sie rozni, ze zna wszystkie bledy jakie mozna popelnic przy
> skladaniu i sie tych bledow wystrzega (bo wie co i jak sprawdzic).


Układacze - czy to certyfikowani, czy indywidualni na własny użytek - też
niestety podlegają zasadzie, że "nie święci garnki lepią" i podobnie jak Papież
także nie są (niestety) nieomylni.
Przy czym od chwili, kiedy układacz odeśle już ułożoną paczkę do jej właściciela
- traci możliwość dalszej korekty tego, co sam zrobił.
Jeśli natomiast użytkownik akurat błędnie ułożonego RSH nie jest analfabetą w
kwestii układania i kontroli RSH, to jest w stanie sprawdzić i poprawić efekty
pracy układacza jego RSH i od tego momentu los takiego pilota przedstawia się
znacznie lepiej, niż w razie braku takich kwalifikacji.
A NIE UMIEJĄC układać swojego RSH i NIE ZNAJĄC mechanizmu działania kontenera
RSH w swojej uprzęży - takiej wiedzy się po prostu nie ma - a szkoda, bo fatyga
niewielka.

Absolutnie nie jestem za tym, żeby osobistą wiedzę, rozsądek i doświadczenie
zastępować ślepą wiarą tam, gdzie nie jest to bezwzględnie konieczne.


> W ciagu moej 10-letniej praktyki ukladania zapasow paralotniowych trafily do
> mnie 4 "katafalki", ktore nigdy by sie nie otworzyly prawidlowo.
> 2 z nich byly zlozone na lewa strone
> 1 mial zablowane majtki polowa dlugopisu (co zapewne mialo pomoc
> przetransportowac zlozona pake do uprzezy, ale komus zapomnialo sie usunac)
> 1 mial zle zalozona klamke (cos w stylu opisywanym przez Muzziego).
> Jako ze rocznie skladam jakies 30-40 paczek, to daje 1% zle zlozonych.
> Sam ocen czy to duzo czy malo.
>
>
>
> uriuk
>
> www.uriuk.com

Świadomy pilot dobrze znający swój RSH i swoją uprząż łatwo wyłapie takie błędy.
Ale musi mieć odwagę naruszyć swym świeckim wzrokiem sakrum kontenera oraz
majtek RSH. ;)
Jak mi powiesz, jaki procent certyfikowanych chirurgów zaszywa kleszcze i
tampony w brzuchach swoich pacjentów, to ci powiem, czy 1% trefnych RSH to dużo,
czy mało.
Piloci mogą rzucić czujnym okiem na swoje RSH bez pomocy RTG, co czyni ich
położenie znacznie weselszym... :)


:)


Koniu


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

uriuk

unread,
Mar 15, 2010, 9:06:40 PM3/15/10
to
Koniu napisał:

>
> Świadomy pilot dobrze znający swój RSH i swoją uprząż łatwo wyłapie takie
błędy
> .
> Ale musi mieć odwagę naruszyć swym świeckim wzrokiem sakrum kontenera oraz
> majtek RSH. ;)


To musisz mnie oswiecic w jaki sposob skontrolowac, czy paka nie zostala
zlozona na lewa strone (lina centralna zap... na zewnatrz czaszy) bez
rozlozenia zapasu.
Ja tego nie potrafie.
Ostatni moment kiedy mozna to wylapac, to kontrola linek przed zlozeniem
czaszy.
Do mnie trafily 2 takie przypadki a wiem o kilku innych.
Nawet chyba wiem w jaki sposob strzela sie takiego babola i tu musze ci
przyznac racje, moze go popelnic rowniez zawodowiec (ale musi miec duzo
zapasow do przelozenia i pomocnika, ktory jest glownym wspolsprawca).

Koniu

unread,
Mar 15, 2010, 9:40:23 PM3/15/10
to
> Koniu napisaďż˝:
>
> >
> > �wiadomy pilot dobrze znaj�cy sw�j RSH i swoj� uprz�� �atwo wy�apie takie
> b��dy
> > .
> > Ale musi mie� odwag� naruszy� swym �wieckim wzrokiem sakrum kontenera oraz

> > majtek RSH. ;)
>
>
> To musisz mnie oswiecic w jaki sposob skontrolowac, czy paka nie zostala
> zlozona na lewa strone (lina centralna zap... na zewnatrz czaszy) bez
> rozlozenia zapasu.
> Ja tego nie potrafie.

Ej, no co ty... kokietujesz czytelnik�w, stary �wintuchu.

Normalnie - �ci�gasz majtki, i bardzo dok�adnie wszystko sprawdzasz wzrokowo...

:P


> Ostatni moment kiedy mozna to wylapac, to kontrola linek przed zlozeniem
> czaszy.
> Do mnie trafily 2 takie przypadki a wiem o kilku innych.
> Nawet chyba wiem w jaki sposob strzela sie takiego babola i tu musze ci
> przyznac racje, moze go popelnic rowniez zawodowiec (ale musi miec duzo
> zapasow do przelozenia

No i sam Pan tu publicznie uwali�e� s�odki spadochroniarski slogan o ilo�ci
przechodz�cej w jako��.
:)

> i pomocnika, ktory jest glownym wspolsprawca).

Oj nie honor to, Baronie, oskar�ycielskim palcem wskazywa� w sprawach tak
wa�kich na lokaja... ;)


>
>
> uriuk


Koniu

--
Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

adamparagliding

unread,
Mar 16, 2010, 2:18:02 AM3/16/10
to

> Adam jak to zdjęcie powstało? Napisz co więcej o okolicznościach. Wydaje się
> jakby zrobione było z pewnej wysokości nad lotniskiem.


Skoczek z ilością ok. 800 skoków wyskoczył na akrobacje indywidualną z
wysokości 2200m. Po akrobacji na wysokości 700m będąc w idealnie
płaskiej pozycji wyciągnął uchwyt wyzwalający spadochron główny. Na
wskutek idealnie płaskiej i równoległej do ziemi pozycji nastąpiło tzw
przyssanie pilocika wyciągającego. Wystarczyło nieznacznie zmienić
pozycję, aby poprawić opływ powietrza i zabranie pilocika przez strugi
powietrza. Skoczek spanikował po dłuższej chwili opadania z
wyciągniętym uchwytem spadochronu w dłoni i bez reakcji spadochronu.
Przeszedł do pionu głową do góry jednocześnie otwierając spadochron
zapasowy. Obydwa jednocześnie zaczęły się otwierać burząc wzajemnie
proces otwarcia. W konsekwencji żaden z nich nie wypełnił się
prawidłowo, była duża rotacja. Wtedy skoczek wypiął czaszę głównego
spadochronu, co spowodowało zawiązanie na supeł spadochronu zapasowego
tuż poniżej czaszy linkami czaszy głównej i tak spadał przez kilkaset
metrów z opadaniem ok. 40m/s , przyjął pozycje do lądowania. Spadł ok.
25 m ode mnie ponosząc śmierć na miejscu. Zdjęcie było zrobione Smiena
8M . Prokurator który przyjechał na miejsce wypadku chciał je zobaczyć
i spiesząc się z wywołaniem strasznie go spieprzyłem (mokry film,
stare odczynniki).


pterek

unread,
Mar 16, 2010, 3:24:22 AM3/16/10
to
Kurde, smutna historia. Zwłaszcza to, że przyjmując pozycję do lądowania miał
nadzieję, że przeżyje.
PS. Ze dwa razy miałem przyssanie, ale ok 2-3 sek.
Dzięki za opis. Pozdrawiam

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Zbigniew Gotkiewicz

unread,
Mar 16, 2010, 4:38:57 AM3/16/10
to

> > uriuk
> Koniu

Chłopaki, zanim powstanie głęboki podział na świętość nieomylnego układacza i
liberalność samodzielnego układania może by tak podsumować dotychczasowe
doświadczenia i usunąć zagrożenia (a przynajmniej spróbować).
Tak mi się o uszy otarło, że w spadochroniarstwie spadochron jest kompletem z
uprzężą. W paralotniarstwie spadochron może być włożony do rozmaitych
kontenerów, majtek, w różny sposób podpięty. Dlatego pewnie większość błędów
jakie się pojawiają związane są nie z układaniem zapasu, ale z jego montowaniem.
Natomiast sama sprawa układania zapasu przez ludzi, którzy nigdy nie byli
spadochroniarzami niesie za sobą według mnie jedno zagrożenie. Nawet jeśli
składają według instrukcji, to robią to nie znając sensu wykonywanych czynności.
Aby w jakiś sposób zapobiec błędom w układaniu i montowaniu jest według mnie
potrzebny artykuł lub film omawiający nie procedurę składania, ale proces
wyrzucenia i otwarcia zapasu. Z omówieniem dlaczego pewne czynności robi się
tak, a nie inaczej (dlaczego koperta się otwiera, dlaczego zapas nie powinien
się otworzyć zaraz po wyciągnięciu z koperty, jakie mogą być problemy z
wyciągnięciem zapasu, co dzieje się gdy gumki są za ciasne, zbyt dużo lub zbyt
mało linek jest w kopercie itd). Ja wiem, że to jest ta wiedza tajemna
układaczy, którą by woleli zachować dla siebie, ale w tej sytuacji uważam, że
powinna ona stać się własnością wszystkich pilotów. Uważam, że ci, którzy
układają zapasy u układaczy będą nadal to robić, a podana wiedza może uratować
dupę komuś, kto i tak będzie układał i montował sam. Ja takiego artykułu nie
napiszę, bo sam korzystam z pomocy osób bardziej doświadczonych. Dlatego liczę
na podzielenie się wiedzą przez osoby, które na tym zjadły zęby.

Zbyszek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Muzzy

unread,
Mar 16, 2010, 5:05:11 AM3/16/10
to
Hej Viking,

nie czuje sie upowazniony do "skazywania" ukladacza,
a tym samym odsylania jego klientow do innego,
o ktorym jeszcze nie wiem co robi zle,
- bo to moze byc "z deszczu pod rynne"

natomiast czuje sie zobowiazany do powiedzenia ,
ze slowa Leszka o tym, jak to bezpiecznie moze sie czuc pilot w
turbunletnych warunkach kiedy ma zapas zlozony przez profesjonaliste -
niestety mijaja sie z rzeczywistoscia.

Nawet najbardziej doswiadczeni ukladacze, ktorzy glosno mowia o swoim
profesjonalizmie i wieloletnim doswiadczeniu moga popelnic powazny blad (i
popelniaja). Moze wlasnie przez to doswiadczenie (rutyna) czuja sie
nieomylni a to stan wielce niebezpieczny.

Poniewaz od tego zalezy nasze zycie, trzeba wybrac jedna z dwoch
mozliwosci - nauczyc sie skladac swoj zapas i zrozumiec czemu tak a nie
inaczej i skladac go samemu, pod nadzorem kogos, kto tez wie. Dobrze zrobic
liste kontrolna i odhaczac co sie zrobilo przypominajac sobie jednoczesnie
co w danej czynnosci jest wazne

albo posiadajac te wiedze isc z zapasem do profi ukladacza i patrzec mu na
rece - to dla tych, ktorzy wiedza jak, ale rece maja nieporadne i nie
potrafia w miare zgrabnie poukladac zapas tak, zeby galimatiasu nie bylo.

W jednym i drugim przypadku taki pokaz jak zrobil dla nas Leszek jest bardzo
cenny. Mysle, majac doswiadczenie ostatniego - ze przed kolejna akcja
"swistak" o ile bedzie, powinienem poskladac pake ze dwa razy w domu bo
wtedy inaczej sie patrzy na to co robi Leszek i duzo wiecej sie widzi.

Kwestia oszczedzenia parudziesieciu zlotych jest w tym przypadku raczej
bardzo drugoplanowa nie powinna byc przedmiotem dyskusji.

wysokich i bezpiecznych,

Muzzy


"Viking" <glajtylig...@poczta.onet.pl> wrote in message
news:3461.000008...@newsgate.onet.pl...

Koniu

unread,
Mar 16, 2010, 5:16:47 AM3/16/10
to

> Chłopaki, zanim powstanie głęboki podział na świętość nieomylnego układacza i
> liberalność samodzielnego układania może by tak podsumować dotychczasowe
> doświadczenia i usunąć zagrożenia (a przynajmniej spróbować).

Amen.

> Tak mi się o uszy otarło, że w spadochroniarstwie spadochron jest kompletem z
> uprzężą. W paralotniarstwie spadochron może być włożony do rozmaitych
> kontenerów, majtek, w różny sposób podpięty. Dlatego pewnie większość błędów
> jakie się pojawiają związane są nie z układaniem zapasu, ale z jego montowaniem.

Amen.

Nie wszystkie konfiguracje działają.

> Natomiast sama sprawa układania zapasu przez ludzi, którzy nigdy nie byli
> spadochroniarzami niesie za sobą według mnie jedno zagrożenie. Nawet jeśli
> składają według instrukcji, to robią to nie znając sensu wykonywanych czynności.

Tego poglądu akurat raczej nie podzielam. Sens tych czynności z prawidłowo
napisanej instrukcji bije w oczy. A firmowe filmy są już poglądowe do bólu.

> Aby w jakiś sposób zapobiec błędom w układaniu i montowaniu jest według mnie
> potrzebny artykuł lub film omawiający nie procedurę składania,

Bo tych już teraz jest w necie i literaturze pełno, więc faktycznie nie ma
takiej potrzeby.

> ale proces
> wyrzucenia i otwarcia zapasu. Z omówieniem dlaczego pewne czynności robi się
> tak, a nie inaczej (dlaczego koperta się otwiera, dlaczego zapas nie powinien
> się otworzyć zaraz po wyciągnięciu z koperty, jakie mogą być problemy z
> wyciągnięciem zapasu, co dzieje się gdy gumki są za ciasne, zbyt dużo lub zbyt
> mało linek jest w kopercie itd).


Znakomity pomysł.
Nawiasem mówiąc, uważam ten element - dokładne wyjaśnienie niuansów podłączenia
RSH do uprzęży oraz szczegółów jego montażu w kontenerze oraz demonstrację
klientowi, że ta konkretna konfiguracja sprzętu działa - za podstawowy obowiązek
każdego układacza.


> Ja wiem, że to jest ta wiedza tajemna
> układaczy, którą by woleli zachować dla siebie, ale w tej sytuacji uważam, że
> powinna ona stać się własnością wszystkich pilotów. Uważam,  że ci, którzy
> układają zapasy u układaczy będą nadal to robić, a podana wiedza może uratować
> dupę komuś, kto i tak będzie układał i montował sam.


Amen.


> Ja takiego artykułu nie
> napiszę, bo sam korzystam z pomocy osób bardziej doświadczonych. Dlatego liczę
> na podzielenie się wiedzą przez osoby, które na tym zjadły zęby.
>
> Zbyszek


Myślę, że wszyscy na tym skorzystają, także ci, którzy są zwolennikami
zewnętrznej obsługi.

Najprostsza sprawa na początek to kompilacja firmowych materiałów producentów.
Wrzuć na stronę PSP odpowiednią zakładkę i zaproś przedstawicieli poszczególnych
firm do współpracy.
A potem eksperci będą mogli dorzucić od siebie istotne ekstrasy.


Koniu

adamparagliding

unread,
Mar 16, 2010, 5:36:40 AM3/16/10
to
Rozpiętość wiadomości, umiejętności i doświadczenia na tej grupie jest
przeogromna, dziwią mnie ironiczne posty w tak ważnym temacie.
Przedstawiłem jedną ze znanych mi zasad użycia zapasu, którą stosują z
powodzeniem akrobaci. Zostałem za to skrytykowany. Piloci akrobacyjni
są przyzwyczajeni do przeciążeń w spiralach, loopach i thamblingu i
siła odśrodkowa i przeciążenia nie zwalniają ich z myślenia i
działania. Oni tak postępują i jest to powszechnie znana zasada i
proszę nie pisać, że to niemożliwe. Nie wiem Zbyszku, czy znajdzie się
chętny do opisania wszystkich zasad przyjmując na siebie
odpowiedzialność. Skoro o zgrozo czytam o ułożeniu spadochronu na lewa
stronę, to działania w chwili ratowania życia wymagają opanowania
inaczej są chaotyczne i mogą być zgubne.Zachęcam wszystkich
przekładających swoje paczki do treningowego ich rzucenia, ale nie tak
zjeżdżając spokojnie na linie, bo tak stabilna sytuacja w ratowaniu
się jest bardzo rzadka. Bardziej przyda się trening rzucania w jak
największej rotacji, nawet będąc głową w dół. Snując czarne
scenariusze można sobie wyobrazić zderzenie w powietrzu i wpadniecie w
czyjeś linki, gdy związani jak baleron w dużej rotacji tniemy do gleby
i mamy tylko sprawna jedna rękę ( np. z powodu jej związania linkami ,
wybicia z barku, lub złamania), czy damy radę jakoś sięgnąć do uchwytu
wyzwalającego druga ręką ? Właśnie taki trening otwiera nam oczy na
trudności i zagrożenia, nic nie kosztuje taka zabawa a może wiele
nauczyć.
Pozdrawiam

Zbigniew Gotkiewicz

unread,
Mar 16, 2010, 5:53:35 AM3/16/10
to

> Nie wiem Zbyszku, czy znajdzie się
> chętny do opisania wszystkich zasad przyjmując na siebie
> odpowiedzialność.

Nie weźmiesz odpowiedzialności pisząc artykuł w stylu "Najczęściej popełniane
błędy" z dwoma rozdziałami: montowanie zapasu oraz składanie zapasu.
Dział montowanie zapasu może się rozpoczynać od punku pierwszego:
1. Brak połączenia zapasu z uprzężą
2. Luźne połączenie zapasu z uprzężą
3. Połączenie zapasu z niewłaściwym miejscem uprzęży
4. Zastosowanie centralnego mocowania uchwytu na majtkach do kontenera szufladowego
5. brak możliwości wyciągnięcia zawleczek z powodu wcześniejszego naprężenia się
taśmy pomiędzy uchwytem a majtkami

ITD ITP Myślę, że można tak długo.

Poza tym uważam, że śmiertelnie niebezpieczne jest zwlekanie z użyciem zapasu.
Już pisałem o tym, że w przypadku rotacji, skręcenia w taśmach i zderzenia
poniżej 300 metrów nad ziemią zapas powinien być rzucany automatycznie. Zbyt
dużo wypadków śmiertelnych było tylko dlatego, bo piloci walczyli do samego
końca. Ja naprawdę nie czuję się uprawniony do pisania na temat zapasów i liczę
na kolegów z doświadczeniem.

Zbyszek


Skoro o zgrozo czytam o ułożeniu spadochronu na lewa
> stronę, to działania w chwili ratowania życia wymagają opanowania
> inaczej są chaotyczne i mogą być zgubne.Zachęcam wszystkich
> przekładających swoje paczki do treningowego ich rzucenia, ale nie tak
> zjeżdżając spokojnie na linie, bo tak stabilna sytuacja w ratowaniu
> się jest bardzo rzadka. Bardziej przyda się trening rzucania w jak
> największej rotacji, nawet będąc głową w dół. Snując czarne
> scenariusze można sobie wyobrazić zderzenie w powietrzu i wpadniecie w
> czyjeś linki, gdy związani jak baleron w dużej rotacji tniemy do gleby
> i mamy tylko sprawna jedna rękę ( np. z powodu jej związania linkami ,
> wybicia z barku, lub złamania), czy damy radę jakoś sięgnąć do uchwytu
> wyzwalającego druga ręką ? Właśnie taki trening otwiera nam oczy na
> trudności i zagrożenia, nic nie kosztuje taka zabawa a może wiele
> nauczyć.
> Pozdrawiam
>

adamparagliding

unread,
Mar 16, 2010, 6:08:04 AM3/16/10
to
Jest wiele filmów w necie z ratowań, ale nie wszystkie nadają się na
wzór postępowania dla ogółu. Są reakcje prawidłowe i nie prawidłowe.
Rzucanie paczki w ostatniej spirali przed wodą przez akrobatów wiąże
się z tym, że nie chcą być np. zniesieni przez wiatr nad ląd. Każdy
szanujący się z nich robiąc fikołki nad wodą ma kamizelkę a na wodzie
jest łódź motorowa z przeszkoloną załogą i szanse na bez urazowe
lądowanie jest tylko nad wodą. Ktoś nieobeznany w temacie może
pomyśleć, że tak trzeba, ale trzeba umieć oddzielić ziarno od plew.
Pozdrawiam

Koniu

unread,
Mar 16, 2010, 6:37:51 AM3/16/10
to

I tu kolejne, być może najistotniejsze pytania do "skromnych szaraków":

Czy piloci w ogóle uczą się rzucać paczkę?
Ile prób wykonali w całym życiu?
Czy wiedzą, w jakim kierunku trzeba pociągnąć klamkę?
Czy wiedzą, jakiej siły to wymaga?
Czy sprawdzili, czy ich uprząż WOGÓLE wypuści tę paczkę z pakietu RSH - bo może
ma ona tyle Velcro na patkach, lub popełniono błędy montażowe a nawet nawet
konstrukcyjne (oj, zdarza się!) które całkowicie uniemożliwią wyjęcie RSH z
kontenera?

Jaka jest ich WŁASNA, PRAKTYCZNA WIEDZA o ich własnym systemie RSH?

Koniu

Big Peter

unread,
Mar 16, 2010, 10:25:33 AM3/16/10
to
Z mojej perspektywy to wygląda tak:

Na świstaku (rok temu, niestety w tym nie mogłem brać udziału) Leszek
pokazał jak składać oraz kilka prostych błędów i ich efekty.

W instrukcji składania zapasu często są pomijane elementy "oczywiste"
lub powtarzalne, czasami fotka nie jest wystarczająco dokładna.
Leszek pokazał co się stanie jak przełożymy linki przez gumki w złej
kolejności (Mamy wtedy nie zapas ale fajna kotwicę) i mnóstwo innych
"błahostek". Te błahostki mogą kosztować kogoś życie a nie wiedząc o
tym je popełniamy i widząc uznajemy za zrobione OK.
Oczywiście i zawodowiec popełnia błędy ale w jego wypadku to będzie
efekt przypadku, zdarzy się statystycznie o wiele rzadziej niz nam
którzy możemy popełnić błąd z czystej niewiedzy mimo że ślepy układacz
by go od razu zauważył.

Druga rzecz to rzucanie paczki - wiele osób nie ma pojęcia jaka siła
jest do tego potrzeba w którym kierunku pociągnąć itd. Ja zawsze przed
oddaniem paczki rzucam ją na łące. W tym roku mam plan zawisnąć w
gdzieś w uprzęży i spróbować w ten sposób.

Zauważyłem że podczas wyciągania z komory paczki ona nie rozkłada się
od razu, dlatego można sam wyrzut (a właściwie energiczne wyciągnięcie
ale już nie rzucenie bo wtedy mogą się rozwinąć linki) potrenować
kilka razy i tak sobie wypracować mocowanie zapasu aby wychodził
najłatwiej.

Rok temu Leszek mi pomógł ułożyć zapas na świstaku więc uznałem że
jest ok, ale w tym mu go zawiozę.

A propos analogi do nitowniczych i wieży Eiffla - myślicie że
nitowniczym można było wtedy zostać od tak po godzinnym przeszkoleniu?
To wbrew pozorom nie jest takie proste :). Z tego powodu waliły się
mosty!

Pozdrowienia
Piotrek

Viking

unread,
Mar 16, 2010, 2:47:23 PM3/16/10
to
Hej,

> nie czuje sie upowazniony do "skazywania" ukladacza,
> a tym samym odsylania jego klientow do innego,
> o ktorym jeszcze nie wiem co robi zle,
> - bo to moze byc "z deszczu pod rynne"

To moze oznaczac, ze wspolpracowales wtedy z ukladaczem, ktory moze prezentowac
lokalnie najwieksze doswiadczenie. Tym bardziej brak kontroli poprawnego
dzialania zamka kontenera musi wywolac spadek zaufania.



> natomiast czuje sie zobowiazany do powiedzenia ,
> ze slowa Leszka o tym, jak to bezpiecznie moze sie czuc pilot w
> turbunletnych warunkach kiedy ma zapas zlozony przez profesjonaliste -
> niestety mijaja sie z rzeczywistoscia.
>
> Nawet najbardziej doswiadczeni ukladacze, ktorzy glosno mowia o swoim
> profesjonalizmie i wieloletnim doswiadczeniu moga popelnic powazny blad (i
> popelniaja). Moze wlasnie przez to doswiadczenie (rutyna) czuja sie
> nieomylni a to stan wielce niebezpieczny.

Fajnie by bylo opracowac zestaw najlepszych praktyk, ktore pozwola:
- uwolnic temat spadochronow od zabobonu,
- budowac zaufanie pilota do posiadanego sprzetu ratunkowego,
- rozsadnie zwiekszyc czestotliwosc kontroli stanu "paczki"

Od siebie zaznacze, ze po 17 latach aktywnego glajcenia oraz odbytym wczesniej
szkoleniu spadochronowym skladam swoj spadochron samodzielnie. Dochodzilem do
tego stopniowo zwiekszajac swoj aktywny udzial przy skladaniu spadochronu pod
nadzorem instruktora. Ma to glebszy sens. Na poczatku drogi kazdy pilot powinien
koncentrowac sie na zdobywaniu umiejetnosci glownie lotniczych stopniujac
trudnosc warunkow atmosferycznych. Przestrzegajac ograniczen pogodowych mamy
male prawdopodobienstwo wpakowania sie w sytuacje skutkujaca potrzeba ratowania
4liter. Kiedy nasze umiejetnosci sa juz na tyle duze, ze latamy termicznie a
pozniej przelotowo czy zawodniczo to niestety ryzyko niechcianych atrakcji
bardzo wzrasta wiec nasz system ratunkowy musi byc w 100% przygotowany do
wyzwolenia.

Zestaw rad na bazie moich doswiadczen,

- zawsze bierzemy aktywny udzial w przekladaniu swojego zapasu kontrolujac osobe
skladajaca lub sami prosimy o nadzor,
- znamy i rozumiemy instrukcje dla posiadanego sprzetu,
- kupujac nowy zapas przed zainstalowaniem w uprzezy _ZAWSZE_ go przekladamy (w
fabryce tez moga popelnic blad, unikamy zakupu starego sprzetu od nieuczciwego
handlowca),
- przed lotem wykonujemy kontrole zamka kontenera zapasu,
- oczekujac na start nie siedzimy na zapasie,
- zapas przekladamy jesli ulegl zawilgoceniu,
- uczestniczymy w szkoleniach z zakresu bezpieczenstwa budujac zaufanie do
wlasnej wiedzy i umiejetnosci. Kiedys na tego typu szkolenia byl termin SIF
(Safety In Flight) ale obecnie termin ten wydaje sie byc zbyt jazgotliwie
naciagany w kierunku akrobacji

adamparagliding

unread,
Mar 16, 2010, 3:15:04 PM3/16/10
to
Ładnie to podsumowałeś Viking, nie jestem zwolennikiem układania SH
przez ludzi nie czujących się na siłach do tego, mających wątpliwości
i lęki. Takim lepiej zlecić to profesjonaliście, ale jeśli podejrzymy
jak Mistrz to robi i mobilizując się ,wspomagając instrukcją i tym ,
co podpatrzyliśmy zrobimy to sami, WIELE razy rzucając pakę choćby na
silnym wietrze, tak żeby miała szanse się otworzyć , to osiągniemy
żądany sukces- zaufanie do swoich umiejętności i swojego zapasu. Potem
już tylko zwariowany trening z otwarcia w różnych przedziwnych
pozycjach, ale to już tylko fajna konstruktywna zabawa.
Pozdrawiam

Jogi

unread,
Mar 16, 2010, 4:51:40 PM3/16/10
to
Za moich czasów, na kursach oprócz pokazania klamki niestety nie było nawet
słowa o tym jak użyć paczki. Myślę, że powinien być to obowiązkowy element
szkolenia w formie symulacji.
Pacjent podwieszony w uprzęży, najlepiej jeszcze w przechyle, ma wyrwać klamkę i
prawidłowo odrzucić paczkę. Oprócz tego że poczuje ile waży paczka , jak wziąć
zamach, jak znaleźć klamkę itp. to jeszcze nabierze szacunku do powietrza.
Za dużo napatrzyłem się na kolesi którzy traktowali latanie jak grę komputerową
w której ma się kilka "żyć"

Przy okazji można nauczyć podstawowych zasad, jak montować paczkę aby nie
kolidowała z linkami, wyporami (PPG) , co wcale nie jest wiedzą powszechną.

Przy okazji instruktor pokazałby nawet pobieżnie jak paczkę się składa, a w
każdym razie zwrócił uwagę na podstawowe zasady, czyli na co zwrócić uwagę ,
patrząc układaczowi na ręce.
Być może podroży to kurs o parę złotych ale nie sądzę że o więcej niż koszt
jednorazowego przełożenia.
Jogi

adamparagliding

unread,
Mar 16, 2010, 6:56:08 PM3/16/10
to
Często gdy było miejsce w śmigłowcu czy samolocie braliśmy na skoki
pasażerów przypinając im spadochrony ( według wymogów ) takie jakie
mieliśmy, czyli wyczynowe. Dla takiego pasażera nie świadomego niczego
instrukcja obsługi była prosta, gdy zepsuje się samolot pociągnąć za
tą czerwoną rączkę. To tak jak pisze Jogi na kursie na którym był.
Człowiek postępujący zgodnie z tą procedurą miał nikłe szanse na
uratowanie życia. Zdając sobie sprawę z zagrożenia, ale i chęci
propagowania tego sportu licząc kolejny raz na łut szczęścia i czyjąś
przyjemność wszyscy godziliśmy się na to. Gdy wszystko pójdzie jak z
reguły OK, a gdy coś się stanie złego ? Najpierw jest na miejscu
Policja zadająca idiotyczne pytania, dmuchanie w alkomat, oglądanie
kwitów ( o których nie mają pojęcia jak powinny wyglądać, robią przy
tym bardzo poważne miny ) potem już mniej zabawny prokurator
( informujący o strasznych wyrokach ) a zaraz po nim Komisja do spraw
wypadków a ta już przypomni każdemu, kto składał spadochron, kto się
przyglądał, kto był w pobliżu itd W takich sytuacjach lepiej zrzucić
winę na układacza, który bierze za to pieniądze.
Pozdrawiam

ZToniS

unread,
Mar 17, 2010, 3:28:46 AM3/17/10
to

"adamparagliding" <adampar...@o2.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:a79bc7df-439c-4190...@u9g2000yqb.googlegroups.com...
.........kto się

przyglądał, kto był w pobliżu itd W takich sytuacjach lepiej zrzucić
winę na układacza, który bierze za to pieniądze.
Pozdrawiam
==================================
Prawdę mówiąc zupełnie nie rozumiem co chcesz przez to powiedzieć. Taki co
na skutek błędu układacza wącha kwiatki od dołu rzeczywiście powinien
"...zrzucić winę na układacza, który bierze za to pieniądze...". To ja już
wolę sam sobie być winny.
;-))
A co do wypowiedzi Vikinga.
Ma w pełni rację.
Układanie prostego spadochronu ratunkowego to nie jest żadna wiedza tajemna
ani czarna magia.
Zdecydowana większość pilotów może się tego nauczyć.
I też nie trzeba do tego specjalnych urządzeń.
Jednak kto nie jest pewien, że zrobi to poprawnie powinien dać zarobić
fachowcowi. Co zresztą też niczego jeszcze nie gwarantuje, o czym pisał
Muzzy.
A może trzeba pójść po tym na konsultację do drugiego, niezależnego
fachowca?...
:-)
Pozdrowienia
ZToniS


pterek

unread,
Mar 17, 2010, 7:05:48 AM3/17/10
to
Trochę rozładuję atmosferę, bo niedługo 01.04.
Podobno Japończycy kończą już budowę automatycznego robota układacza. Wygląda
to, to jak pralka automatyczna jeżdżąca po długim stole z szynami po bokach.
Przykładasz do czytnika kod kreskowy zapasu, wkładasz szmatę i naciskasz "start"
Nie przewiduje się zabudowy funkcji rozmawiania z prokuratorem.
:)
0 new messages